Rzecz w tym

Rzecz W Tym to codzienny podcast "Rzeczpospolitej" ukazujący się od poniedziałku do czwartku o g. 17:00. Dziennikarze i publicyści "Rzeczpospolitej" zapewnią Państwu rzetelną dawkę informacji, o wydarzeniach politycznych, społecznych i ekonomicznych. Prowadzą Marzena Tabor-Olszewska, Bogusław Chrabota, Michał Płociński i Michał Szułdrzyński.
Wiadomości
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
123456789101112131415161718192021222324252627282930313233343536373839404142434445464748495051525354555657585960
Nie da się uratować TK bez zmiany konstytucji – to zaklinanie rzeczywistości
2024-12-04 17:00:00
„Obecna sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym jest dysfunkcyjna i patologiczna – nie do pogodzenia z założeniami, które leżały u podstaw tej instytucji" – mówi Tomasz Pietryga w podcaście „Rzecz w tym”. Czy jest jeszcze szansa na przywrócenie jej pierwotnej roli strażnika prawa? Co dzieje się w Trybunale Konstytucyjnym? O tym w najnowszym odcinku codziennego podcastu „Rzeczpospolitej” Michał Płociński rozmawia z Tomaszem Pietrygą, zastępcą redaktora naczelnego i szefem działu prawnego „Rz”. Co tajemnicza rezygnacja Julii Przyłębskiej z funkcji prezesa TK zmienia w długotrwałym chaosie prawno-politycznym, który podważa funkcjonowanie tej kluczowej dla państwa prawa instytucji? Czy rzeczywiście możliwe jest naprawienie Trybunału, wystarczy tylko wygrać wybory prezydenckie? Kryzys w Trybunale Konstytucyjnym: czyja to gra? Rezygnacja Julii Przyłębskiej z funkcji prezesa, choć nie z sędziowskiego składu TK, wywołała pytania o cel tej decyzji. Jak zauważa Tomasz Pietryga, „był to manewr taktyczny mający umożliwić wybór następcy przez zgromadzenie sędziów”. Przyłębska ma swojego faworyta – Bartłomieja Sochańskiego, co dodatkowo podsyca spekulacje o dalszej instrumentalizacji Trybunału. Braki w składzie Trybunału, wynikające z odejścia sędziów, w tym tych uznanych za „dublerów”, nie przeszkadzają w teoretycznym działaniu zgromadzenia. Jednak rząd unika uzupełniania wakatów, co będzie przedłużać stan niepewności. Jak zauważa Tomasz Pietryga, „rząd wstrzymuje nominacje, by nie legitymizować obecnego składu Trybunału, czekając na możliwą zmianę po wyborach prezydenckich, ale w obecnym stanie prawnym jest to niewykonalne, to zaklinanie rzeczywistości”. Konstytucja na przeszkodzie zmian w Trybunale Zdaniem Pietrygi, bez zmiany konstytucji nie uda się „zresetować” TK. Próby regulowania sytuacji ustawami nie przyniosą oczekiwanych skutków, gdyż nie da się zmusić obecnych sędziów do odejścia. „Kadencje są zapisane w konstytucji i nie można ich skrócić ustawą” – podkreśla. Wicenaczelny „Rzeczpospolitej” przewiduje, że układ sił w Trybunale może pozostać problematyczny aż do kolejnych wyborów parlamentarnych. Nawet w przypadku uzupełnienia wakatów mogą pojawić się nowe konflikty wewnętrzne, podobne do tych w Sądzie Najwyższym. „To prowadzi do patologii, które uniemożliwiają działanie Trybunału jako niezależnego arbitra” – ostrzega Pietryga. Przyszłość TK: Nadzieja w politycznym kompromisie? Na koniec rozmowy Michał Płociński wyraża nadzieję na zmianę podejścia w polskiej polityce po wyborach prezydenckich. Czy możliwe jest porozumienie w sprawach tak kluczowych, jak przyszłość TK? To pytanie pozostaje otwarte, choć Tomasz Pietryga podkreśla, że wymagałoby to zarówno woli politycznej, jak i odwagi w zmianach systemowych. Czy Trybunał Konstytucyjny powróci do swojej pierwotnej roli strażnika konstytucji? O tym, co czeka nas w kolejnych latach, zdecydują polityczne i prawne decyzje, których skutki odczujemy wszyscy. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/ #PodcastRzeczwTym #TomaszPietryga #TrybunałKonstytucyjny #KryzysTK #JuliaPrzyłębska #Polityka #Prawo #Konstytucja #ZmianaKonstytucji #PrawoiSprawiedliwość #ResetTrybunału #SpórPolityczny #ReformaWymiaruSprawiedliwości #Rząd #Opozycja #PolitykaPrawna #Demokracja #PolskaPolityka #SystemPrawny #Orzecznictwo #WyboryPrezydenckie2025 #TrybunałKonstytucyjny2024 #ReformaTK #KonfliktPolityczny #MichałPłociński #Rzeczpospolita #RP #PrawoKonstytucyjne #Sędziowie #WymiarSprawiedliwości
Gruzja płonie. My Polacy musimy ją wspierać
2024-12-03 17:00:00
W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w Tym” Bogusław Chrabota rozmawia z Krzysztofem Strachotą, ekspertem Ośrodka Studiów Wschodnich, o sytuacji w Gruzji. Rozmowa dotyczy eskalacji protestów w Tbilisi, rosnącej roli prezydent Salome Zurabiszwili, a także wyzwań dla gruzińskiego proeuropejskiego kursu w kontekście relacji z Rosją i Unią Europejską.
Protesty w Gruzji się nasilają. Tbilisi stało się epicentrum nie tylko politycznych starć, ale także kluczowym punktem na mapie geopolitycznych napięć. Gruziński rząd pod przewodnictwem partii „Gruzińskie Marzenie” zdecydował się przerwać negocjacje akcesyjne z UE, odsuwając ich perspektywę do 2028 roku. W tym samym czasie prezydent Salome Zurabiszwili, choć formalnie niezwiązana z żadną partią, staje się symbolem oporu społecznego. „Jej obecność dodaje powagi ruchowi protestu” – zauważa Krzysztof Strachota.
Jakie są przyczyny chaosu w Gruzji? Według Strachoty, długotrwałość władzy „Gruzińskiego Marzenia” doprowadziła do arogancji i izolacji, podczas gdy opozycja jest zbyt rozbita, by skutecznie się przeciwstawić. Jednocześnie społeczeństwo gruzińskie, choć w przeważającej większości proeuropejskie, odczuwa silne obawy przed powtórzeniem scenariusza ukraińskiego. „Władze Gruzji skutecznie straszyły swoich wyborców wojną” – podkreśla ekspert, tłumacząc, dlaczego spowolnienie kursu na Zachód znalazło poparcie w części społeczeństwa.
W rozmowie analizowane są także możliwe powiązania lidera „Gruzińskiego Marzenia”, Bidziny Iwaniszwilego, z Rosją. „Jego pozycja i mentalność są osadzone w latach 90., w moskiewskim środowisku, co budzi uzasadnione pytania o prorosyjskie wpływy” – zauważa Strachota.
Czy Gruzja może liczyć na wsparcie z Zachodu? Gość podcastu jest sceptyczny co do zaangażowania Stanów Zjednoczonych: „Kaukaz przestał być strategicznie ważny dla USA, zwłaszcza w obliczu konfliktu na Ukrainie i wyzwań związanych z Chinami”. To Europa i Polska mogą odegrać kluczową rolę, utrzymując presję na demokratyzację Gruzji i wspierając opozycję.
Na zakończenie podcastu prowadzący i jego gość zastanawiają się, co oznacza obecna sytuacja dla regionu Kaukazu. Czy niestabilność w Gruzji wpłynie na Armenię i Azerbejdżan? Czy Turcja i Rosja będą kontynuować swoje rozgrywki na tym obszarze? I wreszcie, jak Polska może pomóc w utrzymaniu stabilności i proeuropejskiego kursu Gruzji?
Przed Polską pół roku kampanii prezydenckiej. Na jakie błędy muszą uważać kandydaci?
2024-12-02 16:57:40
- Najgorszym błędem kandydata w wyborach prezydenckich jest wprowadzanie zgrzytów w przekazie. Wypowiedzi takie jak o ‘genie polskości’ sprawiają, że wyborcy zaczynają się zastanawiać: czego ten kandydat właściwie chce? – mówi w podcaście Rzecz w tym Jakub Korus, dziennikarz Newsweeka.
W najnowszym odcinku podcastu Rzeczpospolitej poruszono temat nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce. Gość - Jakub Korus omówił potencjalne scenariusze kampanii, rolę kandydatów oraz wpływ wydarzeń zewnętrznych na przebieg wyborów. Dyskusja dotyczyła zarówno strategii obecnych kandydatów, jak i możliwości pojawienia się „czarnego konia” w wyścigu o prezydenturę.
Czy pojawi się kandydat „znikąd”?
Jakub Korus podkreślił, że w polskiej polityce często pojawiają się zaskakujące postacie, ale trudno o kandydatów „znikąd”, którzy mają szansę na wygraną. - Żeby przebić się w tak krótkim czasie, trzeba ogromnych zasobów finansowych albo niebywałej rozpoznawalności. W Polsce koszt kampanii prezydenckiej to nawet 40 milionów złotych – zauważył Korus, wskazując, że takie zasoby posiada niewielu.
Rozmówca Marzena Tabor – Olszewskiej zwrócił uwagę na fakt, że system wyborczy w Polsce sprzyja rywalizacji dwóch głównych obozów – liberalnego i konserwatywnego. - To odbicie globalnych trendów politycznych. Mamy do czynienia z coraz mocniejszym podziałem między grupą liberalną a konserwatywną, a social media tylko pogłębiają te podziały – wyjaśnił.
Korus wskazał, że dla wielu kandydatów wybory prezydenckie są szansą na zbudowanie politycznej przyszłości. - Wyniki takie jak Pawła Kukiza w 2015 roku czy Szymona Hołowni w 2020 roku pokazały, że kampania prezydencka to świetna okazja do zbudowania bazy wyborczej. Jednak kluczem jest przetrwanie tej bazy przez kolejne lata – ocenił.
Rafał Trzaskowski – wyzwania w długiej kampanii
W kontekście kandydata Koalicji Obywatelskiej rozmówca zauważył, że Trzaskowski musi zmierzyć się z długą, półroczną kampanią, która różni się od jego krótkiego startu w 2020 roku. - Trzaskowski podkreśla swoją determinację, ale będzie musiał stawić czoła zarówno Karolowi Nawrockiemu, jak i Szymonowi Hołowni, co może podzielić głosy wyborców opozycji – zaznaczył.
Kontrowersje w wypowiedziach kandydatów
Korus odniósł się do kontrowersyjnych wypowiedzi Karola Nawrockiego, w tym o „genie polskości”. - Takie słowa mogą zniechęcać wyborców i wprowadzać niepotrzebne zgrzyty w przekazie kampanii. Kandydat musi mieć spójny, prosty i wyważony przekaz – stwierdził, dodając, że niespójność może osłabić wizerunek pretendenta.
Zapytany o potencjalne historyczne wydarzenia w tej kampanii, Korus wskazał na mniejszą rolę debat oraz możliwość, że kluczowe znaczenie mogą mieć symboliczne gesty. - Błędem Trzaskowskiego w 2020 roku było niepojechanie do Końskich. Takie symbole mogą urastać do rangi wydarzeń decydujących o wyniku wyborów – powiedział.
Bezpieczeństwo a kampania prezydencka
Jakub Korus zwrócił uwagę, że kampania może być mocno kształtowana przez wydarzenia zewnętrzne, takie jak kryzys migracyjny czy wojna w Ukrainie. - Polityka bezpieczeństwa i reagowanie na kryzysy zewnętrzne mogą zdominować narrację kampanii. Oczy wszystkich będą zwrócone na to, jak kandydaci radzą sobie z tymi tematami – podsumował.
Rozmowa podkreśliła kluczowe wyzwania i dynamikę kampanii prezydenckiej, w której duże znaczenie mają nie tylko strategie kandydatów, ale także wpływ wydarzeń zewnętrznych i kontekst globalny.
Marcin Giełzak: Czy Karol Nawrocki stanie się Gorbaczowem IPN-u?
2024-11-28 17:00:00
„Historia jest zbyt ważna, by zostawić ją historykom” – zauważa w programie „Rzecz w tym” Marcin Giełzak, współautor podcastu „Dwie Lewe Ręce”. Potrzebujemy Instytutu Pamięci Narodowej do budowy wspólnoty narodowej i prowadzenia polityki historycznej. Ale jak uratować IPN przed nim samym? I przed prezesem Karolem Nawrockim?
Start Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich może być początkiem końca Instytutu Pamięci Narodowej. Michał Płociński wraz z Marcinem Giełzakiem, publicystą i historykiem, krytycznie analizują rolę IPN w polskiej polityce historycznej. Dyskutują o reformach, kontrowersjach i konieczności budowania nowego modelu instytucji pamięci.
Czy IPN potrzebuje swojego Gorbaczowa?
Marcin Giełzak wskazuje, że IPN potrzebuje zmian, jednak działania obecnego prezesa Karola Nawrockiego mogą jednak uniemożliwić jakąkolwiek reformę Instytutu. Przyszłość IPN-u zależy od tego, czy będziemy potrafili odciąć go od partyjnej polityki. „Czy Nawrocki, próbując odbudować jego potęgę, stanie się jego grabarzem?” – pyta Giełzak, porównując Nawrockiego do Michaiła Gorbaczowa.
Gość podcastu przypomina, że polityka historyczna jest kluczowa dla budowania tożsamości narodowej. „Historia jest zbyt poważną sprawą, by zostawić ją historykom” – mówi, krytykując jednocześnie instrumentalne wykorzystywanie IPN przez polityków.
Co zrobić z pamięcią narodową?
Zdaniem Giełzaka obecna struktura Instytutu jest zbyt skomplikowana. Jego zdaniem należy zachować działalność edukacyjną i badawczą, ale zrezygnować z przestarzałych pionów lustracyjnego i śledczego. „IPN w tej formie przypomina bardziej polityczną prokuraturę niż instytucję pamięci” – twierdzi. „Najłatwiej zniszczyć IPN, trudniej go naprawić” – podkreśla.
Rozmowa dotyka również problemów z opowiadaniem polskiej historii za granicą i promowaniem pozytywnych narracji. „Polska miała w czasie okupacji dwa podziemne uniwersytety – kto o tym wie?” – pyta retorycznie Giełzak, apelując o bardziej spójną politykę pamięci.
Lewica a IPN
Jako „bezpartyjny PPS-owiec” Giełzak krytykuje podejście obecnej lewicy parlamentarnej, które sprowadza się do haseł o likwidacji IPN. Podkreśla, że lewica powinna czerpać z pamięci historycznej, a nie odcinać się od niej. Mogłaby wykorzystać potencjał IPN do opowiadania o polskich tradycjach lewicowych. „Instytut mógłby być instytucją przywracającą dziejową sprawiedliwość, tylko trzeba mu zapewnić niezależność” – ocenia.
#IPN #PolitykaPamięci #HistoriaPolski #MarcinGiełzak #MichałPłociński #PodcastRzeczWtym #Rzeczpospolita #KarolNawrocki #PolitykaHistoryczna #ReformaIPN #EdukacjaHistoryczna #PolskaPolityka #HistoriaNarodowa #InstytutPamięciNarodowej #Wybory2025 #PodcastPolski #DyskusjaHistoryczna #PolskaLewica #PolitykaIPN #PamięćNarodowa
Nowa Komisja Europejska – kompromisy i spory na starcie
2024-11-27 17:07:26
Parlament Europejski zatwierdził we środę nową Komisję Europejską pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. O stojących przed nią wyzwaniach, sporach i kompromisach, a także o polskim stanowisku w sprawie umowy UE z Mercosurem w podcaście „Rzecz w tym” mówiła Anna Słojewska, brukselska korespondentka „Rzeczpospolitej” Był jakiś taki tydzień, dziesięć dni zawieszenia, kiedy nie było jasne czy ta komisja rzeczywiście zacznie działać 1 grudnia, czy ten termin zostanie dotrzymany, czy też dojdzie do jakichś przepychanek czy konieczności wymiany kandydata – mówiła Słojewska.Największe napięcia dotyczyły kandydatów reprezentujących skrajną prawicę. – Lewica miała wątpliwości wobec dwóch kandydatów skrajnej prawicy. Jeden to Olivier Verhalli, węgierski kandydat, człowiek Orbana, oczywiście, który ma być komisarzem do spraw zdrowia. Drugi Rafael Fitto, włoski kandydat z rządu, premier Giorgi Meloni, czyli też skrajna prawica, Bracia Włosi. On został komisarzem do spraw polityki spójności i co się bardzo lewicy nie podobało, również wiceprzewodniczącym wykonawczym. – mówi dziennikarka.W odpowiedzi na te groźby chadecy zagrozili zawetowaniem socjalistki Teresy Ribery. - Chadecja hiszpańska zarzuca jej, że nie radziła sobie w czasie ostatniej katastrofalnej powodzi w Walencji – tłumaczyła Słojewska.Co zaskoczyło korespondentkę „Rzeczpospolitej” w obecnej procedurze zatwierdzania Komisji? - To, że koniec końców wszyscy kandydaci zostali zatwierdzeni. Dlatego, że to jest chyba po raz pierwszy od 25 lat, kiedy żaden z kandydatów nie zostaje odrzucony przez Parlament Europejski – mówiła Słojewska. Co dalej z umową UE z Mercosurem? Aby się dowiedzieć, zapraszamy do wysłuchania podcastu. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/
Maciej Lasek: Zabrało to trochę czasu, ale dziś jestem fanem CPK
2024-11-26 19:38:05
W najnowszym odcinku „Rzecz w Tym” Bogusław Chrabota rozmawia z dr Maciejem Laskiem, pełnomocnikiem rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, o przyszłości tej kontrowersyjnej inwestycji. Czy CPK ma szansę zmienić Polskę, czy pozostanie politycznym symbolem podziałów? Centralny Port Komunikacyjny (CPK) – jedni widzą w nim klucz do rozwoju Polski, inni przejaw nieuzasadnionej megalomanii. W rozmowie z Bogusławem Chrabotą, dr Maciej Lasek odpowiada na pytania o realny stan projektu oraz jego przyszłość. Jakie zmiany wprowadzono po objęciu władzy przez nową administrację? „Ten projekt nie mógłby trafić na lepszy moment niż teraz, gdy priorytetem jest zdrowy rozsądek, a nie polityczne dogmaty” – podkreśla Lasek.
Nowa strategia – realność i optymalizacja
Minister Lasek wyjaśnia, że obecne podejście do CPK różni się od wcześniejszego. Zamiast skupiać się na spektakularnych zapowiedziach, projekt kładzie nacisk na dokładne planowanie i optymalizację. „Nie możemy dopuścić, żeby tabor warty miliardy woził za darmo powietrze” – zaznacza. Ostatnie decyzje obejmują między innymi dopracowanie infrastruktury kolejowej i lotniczej oraz realne plany wykupu gruntów.
Główne wyzwania
Według Laska, budowa CPK to jedno z największych logistycznych przedsięwzięć w historii Polski. „Na samą budowę lotniska potrzeba 90 milionów ton kruszywa” – wskazuje, podkreślając skalę i złożoność projektu. Wskazuje także na konieczność dostosowania planów do rzeczywistych potrzeb transportowych Polaków.
Lotnisko Radom kontra CPK
Dr Lasek nie unika krytyki wobec wcześniejszych inwestycji w infrastrukturę lotniczą. „Radom to świetna infrastruktura, ale nietrafiona inwestycja. Nie możemy powtórzyć tych błędów przy CPK” – mówi, zwracając uwagę na potrzebę całościowego spojrzenia na projekt.
Polska 100 minut i perspektywa nowoczesności
Projekt CPK zakłada nie tylko stworzenie lotniska, ale także spójny system transportowy, umożliwiający szybkie przemieszczanie się między największymi miastami w Polsce. „CPK to nie tylko lotnisko, ale też Koleje Dużych Prędkości – chcemy, by Polska stała się bardziej zintegrowana” – mówi minister.
Perspektywy Polskich Linii Lotniczych LOT
Rozmowa porusza także temat Polskich Linii Lotniczych LOT, które odgrywają kluczową rolę w projekcie CPK. „Nie możemy zbudować największego lotniska w Europie Środkowo-Wschodniej tylko po to, by obsługiwało zagraniczne linie” – podkreśla Lasek. Jego zdaniem przyszłość LOT-u i CPK są ze sobą nierozerwalnie związane.
Realizacja na czas i w budżecie – możliwe?
Lasek optymistycznie patrzy na możliwość zakończenia inwestycji zgodnie z harmonogramem. „Nieprzypadkowo minister Horała uciekł z tego projektu. My jesteśmy w stanie go naprawić i dostarczyć zgodnie z planem” – podsumowuje. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/
Dr Jan Maria Jackowski: Karol Nawrocki? Nie można go porównywać z Andrzejem Dudą
2024-11-25 17:23:06
Nie sądzę, żeby Karol Nawrocki wygrał prawybory w PiS - mówił w podcaście „Rzecz w Tym” dr Jan Maria Jackowski, analityk polityki, były parlamentarzysta, w rozmowie z Arturem Bartkiewiczem.
Były senator był pytany o opublikowane w poniedziałek przez „Rzeczpospolitą” wyniki sondażu, który w II turze daje Rafałowi Trzaskowskiemu, prezydentowi Warszawy i kandydatowi KO na prezydenta, 49,7 proc. poparcia przy 26,2 proc. poparcia dla prezesa IPN Karola Nawrockiego, obywatelskiego kandydata na prezydenta, którego popiera PiS. Czy takie wyniki paradoksalnie nie są groźniejsze dla Koalicji Obywatelskiej, ponieważ mogą uśpić jej czujność?
- Do każdego kontrkandydata z punktu widzenia KO trzeba podchodzić z pokorą i nie popełnić błędu pychy, przekonania, poczucia wyższości. Zgadzam się z opinią,że dla Koalicji Obywatelskiej, jeśli chce wygrać te wybory, bardzo groźne byłoby przekonanie, że mają tak dobrego kandydata, że ten kandydat jest pewnym zwycięzcą wyborów. Tu trzeba podchodzić z pokorą - odparł gość programu „Rzecz w Tym”.
- Te sondaże będą się zmieniały, a poza tym nie znamy wszystkich uczestników, którzy będą realnie startowali w tych wyborach – zwrócił też uwagę Jackowski. - Być może pojawi się jakiś kandydat zupełnie niespodziewany, który może odegrać rolę „czarnego konia” wyborów – dodał.
Jackowski był następnie pytanie czy – jego zdaniem – Karol Nawrocki, poparty przez PiS kandydat na prezydenta, wygrałby prawybory w PiS, gdyby takie zostały zorganizowane.
- Nie sądzę, żeby wygrał prawybory w PiS – przyznał Jackowski. Były senator zauważył przy tym, że Karola Nawrockiego nie można porównywać z Andrzejem Dudą i jego kandydaturą przed wyborami w 2015 roku. - On był członkiem PiS-u w momencie, w którym był zgłaszany. Po drugie – miał jednak pewne doświadczenie polityczne, był eurodeputowanym, był posłem, był ministrem w Kancelarii Prezydenta. I wreszcie, po trzecie, Jarosław Kaczyński go zgłosił jako Jarosław Kaczyński. Nie był przedstawiany wtedy jako kandydat obywatelski – przypomniał były senator.
Dlaczego ostatecznie zdecydowano się na formułę kandydata obywatelskiego? Zdaniem Jana Marii Jackowskiego Jarosławowi Kaczyńskiemu chodziło o to, by nie stracić kontroli nad partią i nie umocnić zbyt bardzo żadnego z kandydatów wywodzących się z którejś frakcji PiS-u. - Dla Jarosława Kaczyńskiego ważne jest to, aby zachował jednoosobową kontrolę nad partią - ocenił.
O prawyborach w KO dr Jackowski mówił, że były one bardzo udanym rozwiązaniem socjotechnicznym, m.in. dlatego, że przez dwa tygodnie skupiły uwagę opinii publicznej na kandydatach Koalicji Obywatelskiej.
Były senator przestrzegał jednak przed uleganiem wrażeniu, że wybór w prawyborach między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim był de facto wyborem przyszłego prezydenta Polski. Przypomniał w tym kontekście, że Trzaskowski po kampanii prezydenckiej w 2020 roku i wyborach, w II turze których zdobył ponad 10 mln głosów, miał zagospodarować politycznie ten potencjał, ale to mu się nie udało i dopiero powrót Donalda Tuska przywrócił Koalicję Obywatelską do politycznej ekstraklasy.
Jackowski zwrócił też uwagę, że polityczne ciążenie Trzaskowskiego ku wartościom lewicowo-liberalnym, może nie spodobać się w symbolicznych Końskich, czyli w Polsce powiatowej, w której – jak powiedział niegdyś Grzegorz Schetyna – wygrywa się wybory.
Chrześcijański syjonizm – dlaczego Ameryka wspiera Izrael?
2024-11-21 17:00:00
Nowa administracja Donalda Trumpa bardziej jeszcze mocniej wspierać Izrael. Jakie idee stoją za chrześcijańskim syjonizmem, który kształtuje politykę USA? W najnowszym odcinku podcastu Michał Płociński rozmawia z Philipem Steele’em, amerykańskim historykiem, o głębokich korzeniach ideologii chrystianizmu i jej wpływie na współczesną Amerykę.
Od dziesięcioleci Stany Zjednoczone są najważniejszym sojusznikiem Izraela, a chrześcijański syjonizm odgrywa kluczową rolę w tym sojuszu. „Chrześcijanie ewangelikalni wierzą, że wspierając Izrael, realizują plan Boży” – zauważa Philip Earl Steele. Wyjaśnia, że dla wielu z nich współczesny Izrael to kontynuacja narracji biblijnej, a jego aktualna mapa znajduje się nawet w amerykańskich wydaniach Pisma Świętego.
Skąd ta bliskość USA i Izraela?
Polityka Donalda Trumpa już podczas jego pierwszej kadencji wyróżniała się proizraelskimi posunięciami, jak przeniesienie ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. „Trump ma niesamowity zmysł do wyczuwania oczekiwań swojego elektoratu” – twierdzi Steele, wskazując, że jego decyzje wynikają z głębokiego zakorzenienia syjonizmu wśród białych protestantów. Czy chrześcijański syjonizm stanie się jeszcze mocniejszy za sprawą nowych nominacji w administracji Trumpa?
Nowi liderzy, stare idee
W rozmowie pojawia się postać Mike’a Huckabee’ego, nowego ambasadora USA w Izraelu i pastora baptystów, który od dekad wspiera izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu. „On nie mówi o Zachodnim Brzegu – dla niego to Judea i Samaria” – podkreśla Steele. Huckabee jest symbolem tego, jak chrześcijańscy syjoniści łączą religię z polityką.
Demokraci kontra republikanie – zmiana kursu?
Podczas gdy republikanie intensyfikują swoje proizraelskie stanowisko, Partia Demokratyczna staje się bardziej krytyczna wobec polityki Beniamina Netanjahu. „Joe Biden może być ostatnim demokratą tak mocno wspierającym Izrael” – przewiduje Steele, wskazując na zmiany pokoleniowe i narastające różnice światopoglądowe wewnątrz partii.
Ameryka jako nowy Izrael
Jednym z wątków rozmowy jest idea milenaryzmu. To przekonanie, że Amerykanie są nowym narodem wybranym. Pochodzące od purytanów koncepcje mówią o Ameryce jako miejscu, gdzie wypełnia się Boży plan zbawienia. „To klucz do zrozumienia trajektorii historii USA” – tłumaczy amerykański historyk, wskazując na wpływ tej idei na politykę, kulturę i społeczeństwo.
Dlaczego Donald Trump wygrał wybory?
Na zakończenie rozmowy Philip Steele odnosi się do wyników ostatnich wyborów, wskazując na głębokie lęki społeczne białych Amerykanów. „Wybór Trumpa to wyraz obaw o utratę pozycji przez dawną Amerykę – białą, protestancką, z jej purytańskimi korzeniami. To nie kwestia inflacji czy ekonomii, ale strach przed demograficzną rewolucją” – podkreśla historyk, wskazując na tło ideologiczne i kulturowe, które kształtuje współczesną politykę USA.
Odcinek skłania do refleksji nad tym, jak religijne przekonania kształtują politykę międzynarodową i relacje amerykańsko-izraelskie. Czy chrześcijański syjonizm wzmocni się w nadchodzących latach? Jak wpłynie to na globalną scenę polityczną? Posłuchaj, aby lepiej zrozumieć te złożone zależności.
Gen. Skrzypczak: Amerykańska broń w rękach Ukraińców to nowe zasady gry na tej wojnie
2024-11-20 16:33:53
- To rakiety precyzyjnego rażenia o zasięgu 300 km. Nie są to rakiety strategiczne, ale ich precyzja pozwala razić kluczowe cele – centra dowodzenia, stanowiska obrony powietrznej czy węzły komunikacyjne. Dla Rosji to sygnał, że Ukraina ma narzędzia, aby działać skutecznie w głąb jej terytorium – tłumaczył w podcaście gen. Skrzypczak
Zdaniem generała, decyzja USA jest odpowiedzią na długoletnie apele ukraińskiego rządu, który od dawna wskazywał na potrzebę narzędzi o większym zasięgu. - Prezydent Zełenski prosił o tę decyzję już na początku wojny. To nie tylko krok techniczny, ale także polityczny – USA pokazują, że są gotowe wspierać Ukrainę na każdym etapie konfliktu – podkreślał emerytowany wojskowy. - Ukraińcy już od dawna mają wyznaczone cele – są to przede wszystkim centra dowodzenia, które Rosjanie uznawali dotąd za bezpieczne.
Jego zdaniem broń ta pozwoli również na ataki na węzły komunikacyjne, co utrudni Rosjanom logistykę na froncie.
Ataki na cele wewnątrz Rosji mogą mieć również wymiar psychologiczny. Generał wskazuje, że Rosjanie mogą poczuć, że wojna zbliża się do ich domów. - Każdy atak na zaplecze logistyczne czy dowódcze w Rosji to sygnał, że Ukraina jest w stanie działać precyzyjnie i skutecznie, nawet na głębokim terytorium przeciwnika – zauważa ekspert.
W odpowiedzi rosyjska narracja skupia się na przedstawianiu USA jako strony konfliktu. „Blogerzy rosyjscy wyraźnie podkreślają, że Amerykanie są głównym celem. To propaganda, która ma wywołać strach i zamieszanie zarówno w Rosji, jak i na Zachodzie” – mówi generał. To jego zdaniem powód, dla którego USA ostrzegała swoich obywateli przebywających w rejonie konfliktu.
Pytany o nową doktrynę nuklearną Moskwy, którą w wtorek ogłosił Władimir Putin, generał Skrzypczak powiedział: - Gdyby rzeczywiście stosował tą doktrynę, którą zmodyfikował, to pierwszym obiektem uderzenia byłyby Stany Zjednoczone. Bo to Stany Zjednoczone są tym państwem, które wyraziły zgodę i dały środki do wykonywania uderzeń Ukrainy na terytorium Rosji. Czyli jeżeli już Ukraińcy wykonywali te uderzenia, to w ramach tej retorsji czy w ramach zastosowania tej doktryny Rosjanie powinni, jeżeli by ją stosowali, wykonać uderzenie na terytorium Stanów Zjednoczonych. Oczywiście byłby to początek trzeciej wojny światowej i Rosjanie nie odważą się na taki ruch – uważa były dowódca wojsk lądowych.
Groźby nuklearne Rosji to tylko polityka. Gen. Dyw. Maciej Klisz - Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych dla „Rzeczpospolitej”
2024-11-19 16:59:42
W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w Tym” Bogusław Chrabota rozmawia z generałem Maciejem Kliszem, dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, o wpływie 1000 dni wojny w Ukrainie na Polskę i Europę. Jak zmieniły się siły zbrojne, strategie NATO i geopolityka regionu? Generał Klisz analizuje zagrożenia, szanse i wnioski płynące z tego konfliktu.
Wojna w Ukrainie trwa już 1000 dni, a Polska odegrała kluczową rolę w utrzymaniu linii obrony naszego wschodniego sąsiada. – „To polska pomoc w krytycznym momencie dała Ukrainie szansę na skuteczny opór” – podkreśla generał Maciej Klisz. W rozmowie z Bogusławem Chrabotą dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych analizuje, jak wojna wpłynęła na naszą obronność, geopolitykę i międzynarodowe sojusze.
Rozmowa dotyka również realnych zagrożeń związanych z rosyjskimi groźbami nuklearnymi. – „To element wojny psychologicznej, mający wpłynąć na morale Zachodu. Ale nie możemy lekceważyć żadnego scenariusza” – tłumaczy generał.
Ekspert zwraca uwagę na zmiany w NATO, które wzmocniło swoją obecność na wschodniej flance. – „Obecność ponad 10 tysięcy żołnierzy sojuszniczych w Polsce to dowód, jak kluczowym punktem stał się nasz region” – wskazuje Klisz. Polska modernizuje swoje siły zbrojne, inwestując w każdą z domen: lądową, powietrzną, morską, cybernetyczną i kosmiczną.
Odcinek porusza także długoterminowe skutki wojny. Jak zauważa generał Klisz, Rosja przestawiła swoją gospodarkę na tryb wojenny, a pokój w Ukrainie nie oznacza końca zagrożenia. – „Musimy być gotowi na długotrwały konflikt, który może zmieniać swoje oblicze, ale pozostanie realnym wyzwaniem dla Polski i świata.”
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
123456789101112131415161718192021222324252627282930313233343536373839404142434445464748495051525354555657585960