Wojowniczki & Wojownicy/Anna Maruszeczko

Rozmowy-spotkania z ludźmi. Czasem z no name, czasem z rozpoznawalnymi, czasem z ekspertami. Zawsze z takimi, którym zależy. Dzielimy się wiedzą i opowieściami o przełomach w życiu, w przekonaniu, że „opowiadanie historii to nasz ludzki sposób radzenia sobie z rzeczywistością". Interesuje mnie człowiek w zmianie. Moi bohaterowie to ludzie poszukujący i zaangażowani. Walczą, stawiając granice, postępując w zgodzie z sobą, dzieląc się. Czasem wygrywają bitwy ze światem zewnętrznym, jednak podkreślają, że najtrudniej wygrać z samym sobą.

Intro muz.: Leszek Kołodziejski
śpiew: Wojciech Myrczek


Odcinki od najnowszych:

# 59 – Sylwia Pogorzelska – „Jem kolację z Jonny'm Deppem“. O intuicji w zdrowieniu
2023-06-22 21:11:38

Chciała, żeby historia nikomu nieznanej Sylwii „stała się latarnią dla osób ociemniałych ze strachu przed rakiem“. Napisała książkę “Jestem wdzięczna za raka“.   Tak, brzmi niczym bluźnierstwo, a jednak kiedy usłyszała diagnozę, nabrała wiatru w żagle. „Do tej pory i tak nie żyłam“ – z czasem wyświetliła jej się przyczyna choroby. Zrozumiała, że życie jest nie po to, by przez nie brnąć, że siebie trzeba czasem postawić na pierwszym miejscu. Dziś po jej nowotworze nie ma śladu. Jest wolna od przerzutów. Nie miała wątpliwości, że będzie zdrowa.   Obrała ciekawą strategię, którą z przekonaniem popularyzuje. „RAK NIE JEST TWOIM PRZECIWNIKIEM. Nie walcz. Rak to część ciebie, to historia którą twoje ciało chce ci opowiedzieć. Bądź uważny i wsłuchaj się w tę opowieść“. Dla niej leczenie szpitalne to było za mało, żeby wyjść z choroby. Bo też – jak się przekonała na swoim przykładzie – rak to "ostatnie stadium krzyku naszego ciała i psychiki o pomoc". Potrzebna jest zmiana myślenia o sobie, dopuszczenie do głosu intuicji i wiara, że każdy może być dla siebie największym autorytetem i uzdrowicielem. W szpitalu w tej materii raczej nam nie pomogą.

Chciała, żeby historia nikomu nieznanej Sylwii „stała się latarnią dla osób ociemniałych ze strachu przed rakiem“. Napisała książkę “Jestem wdzięczna za raka“.

 

Tak, brzmi niczym bluźnierstwo, a jednak kiedy usłyszała diagnozę, nabrała wiatru w żagle. „Do tej pory i tak nie żyłam“ – z czasem wyświetliła jej się przyczyna choroby. Zrozumiała, że życie jest nie po to, by przez nie brnąć, że siebie trzeba czasem postawić na pierwszym miejscu. Dziś po jej nowotworze nie ma śladu. Jest wolna od przerzutów. Nie miała wątpliwości, że będzie zdrowa.

 

Obrała ciekawą strategię, którą z przekonaniem popularyzuje. „RAK NIE JEST TWOIM PRZECIWNIKIEM. Nie walcz. Rak to część ciebie, to historia którą twoje ciało chce ci opowiedzieć. Bądź uważny i wsłuchaj się w tę opowieść“.

Dla niej leczenie szpitalne to było za mało, żeby wyjść z choroby. Bo też – jak się przekonała na swoim przykładzie – rak to "ostatnie stadium krzyku naszego ciała i psychiki o pomoc".

Potrzebna jest zmiana myślenia o sobie, dopuszczenie do głosu intuicji i wiara, że każdy może być dla siebie największym autorytetem i uzdrowicielem. W szpitalu w tej materii raczej nam nie pomogą.


# 58 – Katarzyna Franus – Nażyj się, zużyj, jak ten „Głupiec“, żeby nie żałować!
2023-06-15 18:05:01

Rozmawiamy o tym, że trzeba „się nażyć, zużyć, żeby pod koniec nie mieć sił żyć dłużej“, do czego przydatna może się okazać świadomość nieuchronności tego końca. Dużo tu zachwytu nad wolnością i fizycznością. Odkrywamy, jak dużo nieodkrytego czeka pod naszymi nosami. Można się wdrapać się na górę i poczuć kontakt z niebem, można zanurzyć się w lodowatym Bałtyku, nago, i poczuć jedność z wodą, można mocować się z wiatrem i szaleć z radości... Można puścić kontrolę, zerwać się ze smyczy swoich lęków. I jak ten „Głupiec“ (z tarota) z dziecięcą ufnością ruszyć przed siebie, w świat. „Tęsknię za tym stanem, gdy nic cię nie obciąża, żadna przeszłość, gdy jesteś na początku drogi“, mówi mi Katarzyna Franus, która po niespełna roku od premiery swojej pierwszej książki „Osobni“, napisała drugą – pt. „Głupiec“.

Rozmawiamy o tym, że trzeba „się nażyć, zużyć, żeby pod koniec nie mieć sił żyć dłużej“, do czego przydatna może się okazać świadomość nieuchronności tego końca. Dużo tu zachwytu nad wolnością i fizycznością. Odkrywamy, jak dużo nieodkrytego czeka pod naszymi nosami. Można się wdrapać się na górę i poczuć kontakt z niebem, można zanurzyć się w lodowatym Bałtyku, nago, i poczuć jedność z wodą, można mocować się z wiatrem i szaleć z radości... Można puścić kontrolę, zerwać się ze smyczy swoich lęków. I jak ten „Głupiec“ (z tarota) z dziecięcą ufnością ruszyć przed siebie, w świat. „Tęsknię za tym stanem, gdy nic cię nie obciąża, żadna przeszłość, gdy jesteś na początku drogi“, mówi mi Katarzyna Franus, która po niespełna roku od premiery swojej pierwszej książki „Osobni“, napisała drugą – pt. „Głupiec“.

# 57 – Balbinka Korzeniowska – Przenikliwe blue eyes? O reżyserce.
2023-06-08 20:47:01

Jej pierwsze studia to stosunki międzynarodowe, a pierwsza praca to Parlament Europejski. Ale ciągnęło ją do sceny. Wróciła do Ameryki, żeby studiować aktorstwo w Nowym Jorku. Jednak to też okazało się niewystarczające do pełnej ekspresji. Pomyślała: „Dlaczego by nie stanąć po drugiej stronie kamery, jak ten pan na planie, który mówi mi, co mam robić?“. Reżyserka filmowa, scenarzystka, aktorka, producentka. Pochodzi z Krakowa. Od małego mieszka w Stanach. Dorastała w Chicago, teraz jej dom jest w Los Angeles. Studiowała w  UCLA (University California Los Angeles, School of Theater, Film and Television ). Jej pierwszy film to krótki metraż – "My Name is Asia", oparty na osobistych doświadczeniach dziecka polskich emigrantów. Najwyraźniej musiał powstać. Doświadczenia z dzieciństwa nie zarosły mchem, domagały się uzewnętrznienia. Potem były inne filmy krótkometrażowe, z których jeden „Awaken“ otrzymał nominację do studenckiego Oscara. Po zakończeniu szkoły filmowej założyła własną firmę producencką Blueyes Production. Jej pierwszy film fabularny PLAYING THROUGH, o pierwszej czarnoskórej golfistce, zdobył wiele prestiżowych nagród. Wszystkie scenariusze pisze z perspektywy kobiety. W dużej mierze wynika to z kobiecej solidarności. „Mam to zakodowane. Kobiety w rodzinie – moje idolki –  zawsze powtarzały: Musimy się trzymać razem“. Aktualnie pracuje w Polsce, nad cyklem dokumentalnym pt. „Intymność wojny“, dotyczącym losów uchodźców z Ukrainy i Polaków, którzy im pomagają. Pytana, kim jest, odpowiada: „Kim jestem? Walczę o humanizm“.

Jej pierwsze studia to stosunki międzynarodowe, a pierwsza praca to Parlament Europejski. Ale ciągnęło ją do sceny. Wróciła do Ameryki, żeby studiować aktorstwo w Nowym Jorku. Jednak to też okazało się niewystarczające do pełnej ekspresji. Pomyślała: „Dlaczego by nie stanąć po drugiej stronie kamery, jak ten pan na planie, który mówi mi, co mam robić?“.

Reżyserka filmowa, scenarzystka, aktorka, producentka. Pochodzi z Krakowa. Od małego mieszka w Stanach. Dorastała w Chicago, teraz jej dom jest w Los Angeles.

Studiowała w UCLA (University California Los Angeles, School of Theater, Film and Television). Jej pierwszy film to krótki metraż – "My Name is Asia", oparty na osobistych doświadczeniach dziecka polskich emigrantów. Najwyraźniej musiał powstać. Doświadczenia z dzieciństwa nie zarosły mchem, domagały się uzewnętrznienia. Potem były inne filmy krótkometrażowe, z których jeden „Awaken“ otrzymał nominację do studenckiego Oscara.

Po zakończeniu szkoły filmowej założyła własną firmę producencką Blueyes Production. Jej pierwszy film fabularny PLAYING THROUGH, o pierwszej czarnoskórej golfistce, zdobył wiele prestiżowych nagród.

Wszystkie scenariusze pisze z perspektywy kobiety. W dużej mierze wynika to z kobiecej solidarności. „Mam to zakodowane. Kobiety w rodzinie – moje idolki –  zawsze powtarzały: Musimy się trzymać razem“.

Aktualnie pracuje w Polsce, nad cyklem dokumentalnym pt. „Intymność wojny“, dotyczącym losów uchodźców z Ukrainy i Polaków, którzy im pomagają.

Pytana, kim jest, odpowiada: „Kim jestem? Walczę o humanizm“.


# 56 – Grażyna Plebanek – Dojrzała rebeliantka. "Lubię zdać się na niepewność".
2023-06-01 21:49:07

Autorka bestsellerowych powieści, opowiadań i sztuk teatralnych. Włóczykijka, buntowniczka, bokserka, matka dwóch synów, która kocha jak zwierzę, czyli z dużą dozą przytulania... Jej przyjaciółka mówi mi o niej tak: To silna osobowość - podziwiam ten rodzaj siły, który nie wymaga popisów i demonstracji. Grażyna posiada własny kompas. Z naturalną odwagą wybiera swój scenariusz i realizuje go, słuchając instynktu. Nie ulega “zmianom dekoracji “. Nie znam drugiej osoby, która wchodzi do kawiarni i pije herbatę w dodatku z cukrem. (Dziękuję, Doroto!

Autorka bestsellerowych powieści, opowiadań i sztuk teatralnych. Włóczykijka, buntowniczka, bokserka, matka dwóch synów, która kocha jak zwierzę, czyli z dużą dozą przytulania...

Jej przyjaciółka mówi mi o niej tak: To silna osobowość - podziwiam ten rodzaj siły, który nie wymaga popisów i demonstracji. Grażyna posiada własny kompas. Z naturalną odwagą wybiera swój scenariusz i realizuje go, słuchając instynktu. Nie ulega “zmianom dekoracji “. Nie znam drugiej osoby, która wchodzi do kawiarni i pije herbatę w dodatku z cukrem. (Dziękuję, Doroto!

# 55 – Marianna Janczarska – „Empatię mam od niego“. O guru satyry i o sobie.
2023-05-19 16:34:13

„Lubię doświadczać na maksa, ale czasem wolałabym nie przepuszczać“, mówi. Stworzyła właśnie książkowy portret swojego ojca (patrz: „Jacek Janczarski. I tak dalej, i tak dalej....“), a ja próbuję stworzyć jej portret. Ojca właściwie nie znała. Zmarł nagle, gdy miała 6 lat. 3 miesiące póżniej Ola, jej siostra bliźniaczka, zakrztusiła się i zapadła w śpiączkę. „Miałam pełny dom, troskliwą rodzinę i nagle z tego normalnego życia w ciągu trzech miesięcy znikają ci dwie osoby. Jedna w ogóle, a z drugą nie ma kontaktu i nie wiadomo, co będzie dalej“, mówi, ale też odkąd zaczęła wypowiadać się publicznie, podkreśla, że nie chce być postrzegana przez pryzmat rodzinnej tragedii. Trudno abstrahować od tego, co było jej udziałem w dzieciństwie, bo to ją ukształtowało, ale pewne jest też, że jej życiorys pełen jest też innych, bujnych treści. Lubi różnorodność. Chociaż to chyba za mało powiedziane. Jest aktorką, producentką (wyprodukowała spektakl „Papugi“, w którym zresztą sama wystąpiła i który – pochwalę się – niedawno widziałam), jest dziennikarką, pisarką (oprócz książki o ojcu napisała bajkę o odwadze i przyjaźni „Mania, czarodziejska Bania"), zajmowała się (jeszcze niedawno) projektowaniem ubrań, stworzyła markę Mañana. Jest wiceprezeską Fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo“, która – jak już chyba powszechnie wiadomo – zajmuje się systemowym rozwiązywaniem problemów osób w śpiączce, i dzieci, i dorosłych. DO USŁYSZENIA:-)

„Lubię doświadczać na maksa, ale czasem wolałabym nie przepuszczać“, mówi. Stworzyła właśnie książkowy portret swojego ojca (patrz: „Jacek Janczarski. I tak dalej, i tak dalej....“), a ja próbuję stworzyć jej portret.

Ojca właściwie nie znała. Zmarł nagle, gdy miała 6 lat. 3 miesiące póżniej Ola, jej siostra bliźniaczka, zakrztusiła się i zapadła w śpiączkę. „Miałam pełny dom, troskliwą rodzinę i nagle z tego normalnego życia w ciągu trzech miesięcy znikają ci dwie osoby. Jedna w ogóle, a z drugą nie ma kontaktu i nie wiadomo, co będzie dalej“, mówi, ale też odkąd zaczęła wypowiadać się publicznie, podkreśla, że nie chce być postrzegana przez pryzmat rodzinnej tragedii. Trudno abstrahować od tego, co było jej udziałem w dzieciństwie, bo to ją ukształtowało, ale pewne jest też, że jej życiorys pełen jest też innych, bujnych treści. Lubi różnorodność. Chociaż to chyba za mało powiedziane. Jest aktorką, producentką (wyprodukowała spektakl „Papugi“, w którym zresztą sama wystąpiła i który – pochwalę się – niedawno widziałam), jest dziennikarką, pisarką (oprócz książki o ojcu napisała bajkę o odwadze i przyjaźni „Mania, czarodziejska Bania"), zajmowała się (jeszcze niedawno) projektowaniem ubrań, stworzyła markę Mañana. Jest wiceprezeską Fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo“, która – jak już chyba powszechnie wiadomo – zajmuje się systemowym rozwiązywaniem problemów osób w śpiączce, i dzieci, i dorosłych. DO USŁYSZENIA:-)

# 54 – Marta Małecka – Nie odwraca głowy. O "Be a Hero".
2023-05-13 20:35:55

Współzałożycielka fundacji „Be A Hero“ niosącej pomoc Ukrainie. Tuż po nagraniu pojechała odprawić kolejny transport na front! Jesienią kończy 40 lat. Urodziny chciałaby spędzić na ukraińskim Krymie. Wojskowych kamizelek nie szyje się na maszynach szwalniczych do wyrobu damskiej bielizny. Ona owszem, ona tak! „Z igieł szwalniczych leciał dym, ale uszyłyśmy tysiąc kamizelek, które pojechały do Charkowa, Donbasu, Odessy - mówi, a to tylko mała – choć spektakularna – część tego, co dotąd zdziałała. Marta Małecka, współzałożycielka fundacji „Be A Hero“ niosącej pomoc Ukrainie. Laureatka tegorocznej edycji Nagrody im. Marka Edelmana "Za Ratowanie Człowieczeństwa". Fundatorzy nagrody ogłosili: "Martę Małecką, która kontynuuje dzieło Marka Edelmana, honorujemy za wytrwałe i skuteczne przyczynianie się do tego, żeby świat był lepszy". Bo Marta oraz jej nadzwyczajna Brygada nieprzerwanie od roku niosą pomoc Ukrainie. Biznesmenka, współwłaścicielka kilku firm, w tym logistycznej 4 Values, odzieżowej Li Parie, trzecia firma to szwalnia szalonych sióstr „Mad Sisters“, a czwarta to Haasta (technologia filmowa).

Współzałożycielka fundacji „Be A Hero“ niosącej pomoc Ukrainie. Tuż po nagraniu pojechała odprawić kolejny transport na front! Jesienią kończy 40 lat. Urodziny chciałaby spędzić na ukraińskim Krymie.

Wojskowych kamizelek nie szyje się na maszynach szwalniczych do wyrobu damskiej bielizny. Ona owszem, ona tak! „Z igieł szwalniczych leciał dym, ale uszyłyśmy tysiąc kamizelek, które pojechały do Charkowa, Donbasu, Odessy - mówi, a to tylko mała – choć spektakularna – część tego, co dotąd zdziałała.

Marta Małecka, współzałożycielka fundacji „Be A Hero“ niosącej pomoc Ukrainie. Laureatka tegorocznej edycji Nagrody im. Marka Edelmana "Za Ratowanie Człowieczeństwa". Fundatorzy nagrody ogłosili: "Martę Małecką, która kontynuuje dzieło Marka Edelmana, honorujemy za wytrwałe i skuteczne przyczynianie się do tego, żeby świat był lepszy". Bo Marta oraz jej nadzwyczajna Brygada nieprzerwanie od roku niosą pomoc Ukrainie.

Biznesmenka, współwłaścicielka kilku firm, w tym logistycznej 4 Values, odzieżowej Li Parie, trzecia firma to szwalnia szalonych sióstr „Mad Sisters“, a czwarta to Haasta (technologia filmowa).

# 53 – Magdalena Adaszewska – Tworzy thrillery i siebie od nowa.
2023-04-27 20:19:01

Wiodła satysfakcjonujące i ustabilizowane życie. Aż zaczęły się turbulencje w jej życiu prywatnym. Na tyle silne, że życie trzeba było przebudować. To była trudna droga do ciekawych odkryć. Za ostrym życiowym zakrętem ukazał się nieoczekiwanie ekscytujący krajobraz. I nastąpiło❗️przebudzenie. Magda odkryła nowe oblicze swojej kobiecości i nowe oblicze swojego talentu. Zaczęły ją interesować historie kobiet, które los stawia pod ścianą. Zaintrygowały – ciemne strony człowieka. Podobno w każdym z nas tkwi mniej lub więcej mroku i zła. Pytanie, w co się to przerodzi. Od jakiegoś czasu pisze thrillery. Stworzyła mrożącą krew w żyłach serię: „Balsamistka“, „Córeczka“ i „Tatuś“. Już pierwsza część okazała się sukcesem. Trylogia czeka na ekranizację. Jej najnowsza książka to „Będzie lepiej“ o Mice Urbaniak. Pisanie jest jej największą pasją. Zanim została pisarką publikowała w popularnych magazynach dla kobiet, takich jak „Twój Styl“, „Elle“, „Pani“. Stworzyła dwa książkowe portrety – Igi Cembrzyńskiej „Mój intymny świat“ oraz Tadeusza Plucińskiego „Na wieki wieków amant“.

Wiodła satysfakcjonujące i ustabilizowane życie. Aż zaczęły się turbulencje w jej życiu prywatnym. Na tyle silne, że życie trzeba było przebudować. To była trudna droga do ciekawych odkryć. Za ostrym życiowym zakrętem ukazał się nieoczekiwanie ekscytujący krajobraz. I nastąpiło❗️przebudzenie. Magda odkryła nowe oblicze swojej kobiecości i nowe oblicze swojego talentu.
Zaczęły ją interesować historie kobiet, które los stawia pod ścianą. Zaintrygowały – ciemne strony człowieka. Podobno w każdym z nas tkwi mniej lub więcej mroku i zła. Pytanie, w co się to przerodzi.

Od jakiegoś czasu pisze thrillery. Stworzyła mrożącą krew w żyłach serię: „Balsamistka“, „Córeczka“ i „Tatuś“. Już pierwsza część okazała się sukcesem. Trylogia czeka na ekranizację. Jej najnowsza książka to „Będzie lepiej“ o Mice Urbaniak. Pisanie jest jej największą pasją. Zanim została pisarką publikowała w popularnych magazynach dla kobiet, takich jak „Twój Styl“, „Elle“, „Pani“. Stworzyła dwa książkowe portrety – Igi Cembrzyńskiej „Mój intymny świat“ oraz Tadeusza Plucińskiego „Na wieki wieków amant“.


# 52 – dr Mariusz Wirga – Radocha uzdrawia. O Terapii Simontonowskiej.
2023-04-20 20:44:36

Leczy człowieka, nie diagnozę. Radość i śmiech traktuje jako zajęcia obowiązkowe a nie fakultatywne. Przekonuje, że sensowniejsze od pytania: „Jak długo będę żył?“ jest pytanie: „Jak będę żył?“. Rozmawiamy o emocjach, o tym, że sami tworzymy swoje cierpienie emocjonalne – swoimi myślami. Porozmawiamy o tym w kontekście choroby onkologicznej, uzależnienia, innych życiowych kryzysów. Bo można być od tego wolnym! Tylko trzeba uruchomić emocjonalny GPS – uciekać od tego, co toksyczne, zmierzać do tego, co odżywcze! To tak z grubsza rzecz ujmując. Bardzo z grubsza. Rozmawiamy o uczeniu się, o samopomocy. Bo dr Wirga mówi, „Chcemy mieć spokój bez ćwiczenia spokoju. Chcemy, żeby nam gdzieś z zewnątrz przyszedł – z Facebooka, z telefonu, z tabletki, czy ze związku“. Figa z makiem. Terapie, które stosuje są jak rower, który nie działa, jeśli na niego nie wsiądziesz i nie zaczniesz pedałować. Psychiatra, psychoonkolog, superwizor psychoonkologii. W latach 80. wprowadził do Polski metodę pracy terapeutycznej z chorymi onkologicznie autorstwa pioniera psychoonkologii Carla Simontona. Od 1990 roku jego bliski współpracownik, a po jego śmierci dyrektor medyczny Simonton Cancer Center. Od 1992 roku najbliższy współpracownik Maxie C. Maultsby’ego, twórcy Racjonalnej Terapii Zachowania. Obecnie dyrektor medyczny onkologii psychospołecznej w Todd Cancer Institute, w Long Beach w Kalifornii.

Leczy człowieka, nie diagnozę. Radość i śmiech traktuje jako zajęcia obowiązkowe a nie fakultatywne. Przekonuje, że sensowniejsze od pytania: „Jak długo będę żył?“ jest pytanie: „Jak będę żył?“. Rozmawiamy o emocjach, o tym, że sami tworzymy swoje cierpienie emocjonalne – swoimi myślami. Porozmawiamy o tym w kontekście choroby onkologicznej, uzależnienia, innych życiowych kryzysów. Bo można być od tego wolnym! Tylko trzeba uruchomić emocjonalny GPS – uciekać od tego, co toksyczne, zmierzać do tego, co odżywcze! To tak z grubsza rzecz ujmując. Bardzo z grubsza.

Rozmawiamy o uczeniu się, o samopomocy. Bo dr Wirga mówi, „Chcemy mieć spokój bez ćwiczenia spokoju. Chcemy, żeby nam gdzieś z zewnątrz przyszedł – z Facebooka, z telefonu, z tabletki, czy ze związku“. Figa z makiem. Terapie, które stosuje są jak rower, który nie działa, jeśli na niego nie wsiądziesz i nie zaczniesz pedałować.

Psychiatra, psychoonkolog, superwizor psychoonkologii. W latach 80. wprowadził do Polski metodę pracy terapeutycznej z chorymi onkologicznie autorstwa pioniera psychoonkologii Carla Simontona. Od 1990 roku jego bliski współpracownik, a po jego śmierci dyrektor medyczny Simonton Cancer Center. Od 1992 roku najbliższy współpracownik Maxie C. Maultsby’ego, twórcy Racjonalnej Terapii Zachowania. Obecnie dyrektor medyczny onkologii psychospołecznej w Todd Cancer Institute, w Long Beach w Kalifornii.

# 51 – Barbara Kwiecień – "Moje serce jest wolnościowe". O biżu i życiu z przekazem.
2023-04-13 22:01:30

Twórczyni „House od April“. Stworzyła takie zjawisko w przestrzeni publicznej, jakim jest broszka zaangażowana, która może uchodzić nawet za broszę polityczną. Wierzy, że można budować markę w oparciu o wartości, także takie, jak siostrzeństwo, wolność, wspólnota. „Pocałuj mnie w broszkę“ – to slogan jej autorstwa. Może znacie te broszki? „Wspierające. Od czasu do czasu różowe“.

Twórczyni „House od April“. Stworzyła takie zjawisko w przestrzeni publicznej, jakim jest broszka zaangażowana, która może uchodzić nawet za broszę polityczną. Wierzy, że można budować markę w oparciu o wartości, także takie, jak siostrzeństwo, wolność, wspólnota. „Pocałuj mnie w broszkę“ – to slogan jej autorstwa.

Może znacie te broszki? „Wspierające. Od czasu do czasu różowe“.

# 50 – Natalia de Barbaro –
2023-04-06 16:49:30

Rozmawiamy o autorstwie we własnym życiu, o wspólnej wyprawie w poszukiwaniu wewnętrznej wolności. Ta niespieszna wyprawa stanowi treść książki pt. "Przędza" Natalii de Barbaro, psycholożki i poetki, której właściwie przedstawiać nie trzeba po tym jak wypuściła w świat bestsellerową „Czułą Przewodniczkę“. Po „Czułej“ stałyśmy się dla siebie czulsze. Teraz Autorka dała nam „Przędzę“. Zobaczymy, jak na nas podziała. Ta książka powstała z pewnego przekonania: „Mój świat jest widoczny jako marginalny i nieopisany. Jesteśmy przykrawane (także przykrawani) do cudzych wzorów. Więcej, wyżej, im bardziej jesteś zarobiona, tym więcej jesteś warta itd. – to nie jest mój język, to nie jest mój pierwszy świat. Miałam potrzebę pisania o życiu, które nie jest tylko mierzeniem do tarczy, bo dla wielu jest też tkaniem, tkaniem po swojemu swojej codzienności“. Rozmawiamy o rushmageddonie, o trwaniu w znieruchomieniu, będąc w ciągłym ruchu, o podszytej lękiem skromności, ale i o tym, że nie chcemy spędzić życia pod tablicą egzaminacyjną czy na bieżni, że jesteśmy w stanie zaryzykować i trochę polekkoduszyć. Natalia mówi, że można umrzeć w zgorzknieniu, nie usłyszeć swojego głosu... Byłoby szkoda, byłoby żal. „Bo życie jest krótkie, a ty jesteś spragniona“ (Adrienne Rich). Ktoś tam w środku na ciebie czeka. Posłuchajcie. Foto: Agata Szymanowicz

Rozmawiamy o autorstwie we własnym życiu, o wspólnej wyprawie w poszukiwaniu wewnętrznej wolności. Ta niespieszna wyprawa stanowi treść książki pt. "Przędza" Natalii de Barbaro, psycholożki i poetki, której właściwie przedstawiać nie trzeba po tym jak wypuściła w świat bestsellerową „Czułą Przewodniczkę“. Po „Czułej“ stałyśmy się dla siebie czulsze. Teraz Autorka dała nam „Przędzę“. Zobaczymy, jak na nas podziała.

Ta książka powstała z pewnego przekonania: „Mój świat jest widoczny jako marginalny i nieopisany. Jesteśmy przykrawane (także przykrawani) do cudzych wzorów. Więcej, wyżej, im bardziej jesteś zarobiona, tym więcej jesteś warta itd. – to nie jest mój język, to nie jest mój pierwszy świat. Miałam potrzebę pisania o życiu, które nie jest tylko mierzeniem do tarczy, bo dla wielu jest też tkaniem, tkaniem po swojemu swojej codzienności“.

Rozmawiamy o rushmageddonie, o trwaniu w znieruchomieniu, będąc w ciągłym ruchu, o podszytej lękiem skromności, ale i o tym, że nie chcemy spędzić życia pod tablicą egzaminacyjną czy na bieżni, że jesteśmy w stanie zaryzykować i trochę polekkoduszyć. Natalia mówi, że można umrzeć w zgorzknieniu, nie usłyszeć swojego głosu... Byłoby szkoda, byłoby żal. „Bo życie jest krótkie, a ty jesteś spragniona“ (Adrienne Rich). Ktoś tam w środku na ciebie czeka. Posłuchajcie.

Foto: Agata Szymanowicz

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie