Znacie? To posłuchajcie!

Głosy, głosy, głosy...


Odcinki od najnowszych:

Prasówka z 6 sierpnia 2023 (31/2023)
2023-08-06 16:27:55

"Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha" pisze Max Ehrmann w swojej słynnej "Dezyderacie". Głośnych i napastliwych ci u nas dostatek. Obrodziło latoś jak nigdy, a może jak dawno nie było. A było w PRL-u, w latach 70. i 80. Wcześniej zapewne nikomu nie przychodziło do głowy aby nie iść na wybory, bo na wybory nie chodzili tylko wrogowie ludowej ojczyzny, bandyci występujący przeciwko prawowitej, socjalistycznej władzy albo wariaci. Z "wrogami" ludu szybko się uporano, choć ostatni wyklęty został zabity w walce w październiku 1963 r. Później uspokoiło się, chociaż nieuczestniczenie w wyborach uważano za czyn wrogi wobec państwa i właśnie w sposób napastliwy władza agitował do uczestnictwa w wyborach, w których i tak wszystko zostało przesądzone. Program Partii programem narodu a jak tu realizować program, gdy nie ma się władzy, co zresztą głęboko wryło się w pamięć Kaczyńskiemu. A i zapewne to, że "władzy raz zdobytej nie oddamy" albo "tę rękę wyciągniętą po władzę (wtedy) ludową, władza ta odrąbie". Organizowano harcerzy, którzy chodzili w dniu wyborów po domach i mieszkaniach i przypominali, że właśnie trwają wybory do Sejmu PRL albo, że "pan/pani jeszcze nie głosował/a a lokale zamykane są o godz. 20:00", i aby czasami się nie spóźnić. To było ważne, bo choć frekwencja oficjalnie zwykle przekraczała 99%, to nigdy nie spadała poniżej 97%. Tymczasem rzeczywista frekwencja dawała władzy do myślenia. To wydawało się wówczas i głośne i napastliwe ale to nic w porównaniu z tym, jak politykę uprawiają dzisiejsi kandydaci do Parlamentu. Janusz Kowalski przejdzie do mrocznej historii rządów prawicy w początkach XXI w. za agresję wobec rolników z Agrounii i próbę zakrzyczenia, zastraszenia i zdyskredytowania jednego z jej przedstawicieli, za to, że śmiali przyjść do Ministerstwa Rolnictwa i domagać się widzenia z jego szefem Robertem Telusem. Nie da się ustrzec skojarzenia z kultowym filmie Ridleya Scotta "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo", w którym obślizły, odrażający i wzbudzający strach robal, z ekstremalnie żrącym kwasem w żyłach zamiast krwi, ślini się, pluje i narusza przestrzeń osobistą swojej ofiary. Wygląda, jakby się żywił panicznym strachem. To niewątpliwie przejaw sadyzmu. Na tych filmach pan Kowalski nawet podobny z profilu do "Ósmego". Jacek Ozdoba, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, nie zajmuje się środowiskiem, umierającą Odrą, zatrzymaniem wycinki lasów, teraz nadmiernie eksploatowanych na Podkarpaciu, pomocą w likwidacji nielegalnych odpadów, m.in z bydgoskiego Nitrochemu, a wpada w godzinach pracy na konferencję prasową Koalicji Obywatelskiej, zagłusza wypowiedzi polityków KO a w konsekwencji fizycznie wypycha z przed mikrofonów Jana Grabca z KO. Powtórzył to na konferencji prasowej w Sejmie, gdy Borys Budka i Jan Grabiec informowali o wniesieniu zawiadomienia o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez Ozobę podczas poprzedniego spotkania z mediami polityków KO. Zakrzyczeć to oni rzeczywiście potrafią ale posuwanie się do fizycznych ataków, to już nowa jakość prawicowej, polskiej polityki. Jak bardzo czują się bezkarni tacy Kowalscy, Ozdoby, Jakie, Ziobry, Kępy, Szydły, Morawieckie, Wiplery, Dudy, Schreibery, Króle... a wreszcie Kaczyńskie, Terleckie, Witki i inne. Wymieniać można długo. Są bezkarni, nie czują, że przekraczają pewne granice. A powinni! Pozostaje nam wiara w poezję i w to, że kiedyś musi się to skończyć i dlatego skoro zaczęliśmy cytatem, to wypada cytatem skończyć. Tym razem Czesław Miłosz i fragment wiersza "Który skrzywdziłeś" z tomu "Światło dzienne". (...) Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić – narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

"Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha" pisze Max Ehrmann w swojej słynnej "Dezyderacie". Głośnych i napastliwych ci u nas dostatek. Obrodziło latoś jak nigdy, a może jak dawno nie było.

A było w PRL-u, w latach 70. i 80. Wcześniej zapewne nikomu nie przychodziło do głowy aby nie iść na wybory, bo na wybory nie chodzili tylko wrogowie ludowej ojczyzny, bandyci występujący przeciwko prawowitej, socjalistycznej władzy albo wariaci. Z "wrogami" ludu szybko się uporano, choć ostatni wyklęty został zabity w walce w październiku 1963 r. Później uspokoiło się, chociaż nieuczestniczenie w wyborach uważano za czyn wrogi wobec państwa i właśnie w sposób napastliwy władza agitował do uczestnictwa w wyborach, w których i tak wszystko zostało przesądzone. Program Partii programem narodu a jak tu realizować program, gdy nie ma się władzy, co zresztą głęboko wryło się w pamięć Kaczyńskiemu. A i zapewne to, że "władzy raz zdobytej nie oddamy" albo "tę rękę wyciągniętą po władzę (wtedy) ludową, władza ta odrąbie".

Organizowano harcerzy, którzy chodzili w dniu wyborów po domach i mieszkaniach i przypominali, że właśnie trwają wybory do Sejmu PRL albo, że "pan/pani jeszcze nie głosował/a a lokale zamykane są o godz. 20:00", i aby czasami się nie spóźnić. To było ważne, bo choć frekwencja oficjalnie zwykle przekraczała 99%, to nigdy nie spadała poniżej 97%. Tymczasem rzeczywista frekwencja dawała władzy do myślenia. To wydawało się wówczas i głośne i napastliwe ale to nic w porównaniu z tym, jak politykę uprawiają dzisiejsi kandydaci do Parlamentu.

Janusz Kowalski przejdzie do mrocznej historii rządów prawicy w początkach XXI w. za agresję wobec rolników z Agrounii i próbę zakrzyczenia, zastraszenia i zdyskredytowania jednego z jej przedstawicieli, za to, że śmiali przyjść do Ministerstwa Rolnictwa i domagać się widzenia z jego szefem Robertem Telusem. Nie da się ustrzec skojarzenia z kultowym filmie Ridleya Scotta "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo", w którym obślizły, odrażający i wzbudzający strach robal, z ekstremalnie żrącym kwasem w żyłach zamiast krwi, ślini się, pluje i narusza przestrzeń osobistą swojej ofiary. Wygląda, jakby się żywił panicznym strachem. To niewątpliwie przejaw sadyzmu. Na tych filmach pan Kowalski nawet podobny z profilu do "Ósmego".

Jacek Ozdoba, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, nie zajmuje się środowiskiem, umierającą Odrą, zatrzymaniem wycinki lasów, teraz nadmiernie eksploatowanych na Podkarpaciu, pomocą w likwidacji nielegalnych odpadów, m.in z bydgoskiego Nitrochemu, a wpada w godzinach pracy na konferencję prasową Koalicji Obywatelskiej, zagłusza wypowiedzi polityków KO a w konsekwencji fizycznie wypycha z przed mikrofonów Jana Grabca z KO. Powtórzył to na konferencji prasowej w Sejmie, gdy Borys Budka i Jan Grabiec informowali o wniesieniu zawiadomienia o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez Ozobę podczas poprzedniego spotkania z mediami polityków KO. Zakrzyczeć to oni rzeczywiście potrafią ale posuwanie się do fizycznych ataków, to już nowa jakość prawicowej, polskiej polityki. Jak bardzo czują się bezkarni tacy Kowalscy, Ozdoby, Jakie, Ziobry, Kępy, Szydły, Morawieckie, Wiplery, Dudy, Schreibery, Króle... a wreszcie Kaczyńskie, Terleckie, Witki i inne. Wymieniać można długo. Są bezkarni, nie czują, że przekraczają pewne granice. A powinni!

Pozostaje nam wiara w poezję i w to, że kiedyś musi się to skończyć i dlatego skoro zaczęliśmy cytatem, to wypada cytatem skończyć. Tym razem Czesław Miłosz i fragment wiersza "Który skrzywdziłeś" z tomu "Światło dzienne".

(...) Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.



Prasówka z 23 lipca 2023 [30/2023]
2023-07-23 14:41:08

PiS szaleje coraz bardziej i coraz bezczelniej. Niejaki Janusz Kowalski wpada w podskokach na konferencje prasowa opozycji i usiłuje zagłuszać swoich przeciwników politycznych wypowiadających się do kamer. Nie jest to wcale śmieszne a podskoki i nadmierne pobudzenie pana Kowalskiego wyglądają na z trudem skrywaną agresję. Niewiele brakowało aby zaczął bić swoich wrogów. Kiedy pęknie? Był wiele lat temu w Sejmie poseł, który w podskokach opuścił salę obrad. Jemu pomogli specjaliści. Kowalskiemu trzeba również pomóc, jednak wszelkie próby specjalistycznej pomocy temu panu, zapewne odebrane zostałyby przez polityków prawicy jako potwierdzenie ich tezy, że Tusk i jego zwolennicy, to samo zło. No cóż, standardy polityczne chyba przestały istnieć, skoro tacy jak Kowalski funkcjonują w sferze publicznej, i to całkiem dobrze. Kolejny frustrat, na wiecu w jednym z miasteczek południa, nie krępował się już zupełnie i o politykach partii non-kacz wyrażał się publicznie per "złodzieje", "aferzyści" i "całe to towarzystwo, któremu już wkrótce prokuratura udowodni przestępstwa, bo toczą się sprawy przeciw nim, i niechybnie pójdą siedzieć". Padły konkretne nazwiska. Czyżby czekały ich aresztowania i sądy kapturowe? Oczywiście Festyn Morawieckiego i Malągowej sfinansowało Ministerstwo Rodziny. No i na zakończenie: W hitlerowskich Niemczech liczba samobójstw utrzymywała się na stosunkowo wysokim poziomie i osiągnęła swoje apogeum w maju 1945 r. W Polsce Kaczyńskiego liczba samobójstw znacznie wzrosła zwłaszcza wśród dzieci ale nie tylko. Kiedy osiągnie swoje apogeum?

PiS szaleje coraz bardziej i coraz bezczelniej. Niejaki Janusz Kowalski wpada w podskokach na konferencje prasowa opozycji i usiłuje zagłuszać swoich przeciwników politycznych wypowiadających się do kamer. Nie jest to wcale śmieszne a podskoki i nadmierne pobudzenie pana Kowalskiego wyglądają na z trudem skrywaną agresję. Niewiele brakowało aby zaczął bić swoich wrogów. Kiedy pęknie?

Był wiele lat temu w Sejmie poseł, który w podskokach opuścił salę obrad. Jemu pomogli specjaliści. Kowalskiemu trzeba również pomóc, jednak wszelkie próby specjalistycznej pomocy temu panu, zapewne odebrane zostałyby przez polityków prawicy jako potwierdzenie ich tezy, że Tusk i jego zwolennicy, to samo zło. No cóż, standardy polityczne chyba przestały istnieć, skoro tacy jak Kowalski funkcjonują w sferze publicznej, i to całkiem dobrze.

Kolejny frustrat, na wiecu w jednym z miasteczek południa, nie krępował się już zupełnie i o politykach partii non-kacz wyrażał się publicznie per "złodzieje", "aferzyści" i "całe to towarzystwo, któremu już wkrótce prokuratura udowodni przestępstwa, bo toczą się sprawy przeciw nim, i niechybnie pójdą siedzieć". Padły konkretne nazwiska. Czyżby czekały ich aresztowania i sądy kapturowe? Oczywiście Festyn Morawieckiego i Malągowej sfinansowało Ministerstwo Rodziny.

No i na zakończenie: W hitlerowskich Niemczech liczba samobójstw utrzymywała się na stosunkowo wysokim poziomie i osiągnęła swoje apogeum w maju 1945 r. W Polsce Kaczyńskiego liczba samobójstw znacznie wzrosła zwłaszcza wśród dzieci ale nie tylko. Kiedy osiągnie swoje apogeum?

Prasówka z 16 lipca 2023 (29/2023)
2023-07-16 14:42:17

Okazuje się, że gramy podrabianymi mieczami, do tego jeszcze niemieckimi! Takie na Allegro sprzedają po 1000 zł, ale kupić to za 250 000 zł, to już rzadka umiejętność. Pewnie Sasin chciał nawiązać do symboliki Bitwy pod Grunwaldem 1410 r. ofiarowując, nie dwa ale jeden miecz, za to jaki. Tysiącletni! I to z inkrustacjami. Pragnienie wejścia w cztery litery ojcu Tadeuszowi, zwanemu czasami dyrektorem, tak zaślepiło Sasina, że nie zorientował się, że ma do czynienia z nietrudnym do rozpoznania falsyfikatem. I TO NIEMIECKIM! Zaś inkrustacje złote i srebrne na mieczu tysiącletnim z Europy to jak słodki sen Sasina. A może Sasin nie był w stanie skojarzyć, że te dwa miecze, to jedynie fikcja literacka Sienkiewicza, która powstała ku pokrzepieniu serc, a na dłuższą metę wyrządziła spore szkody w umysłach mało rozgarniętych następców, do których oprócz PiS-u nikt nie ma ochoty się przyznać.

Okazuje się, że gramy podrabianymi mieczami, do tego jeszcze niemieckimi! Takie na Allegro sprzedają po 1000 zł, ale kupić to za 250 000 zł, to już rzadka umiejętność. Pewnie Sasin chciał nawiązać do symboliki Bitwy pod Grunwaldem 1410 r. ofiarowując, nie dwa ale jeden miecz, za to jaki. Tysiącletni! I to z inkrustacjami. Pragnienie wejścia w cztery litery ojcu Tadeuszowi, zwanemu czasami dyrektorem, tak zaślepiło Sasina, że nie zorientował się, że ma do czynienia z nietrudnym do rozpoznania falsyfikatem. I TO NIEMIECKIM! Zaś inkrustacje złote i srebrne na mieczu tysiącletnim z Europy to jak słodki sen Sasina. A może Sasin nie był w stanie skojarzyć, że te dwa miecze, to jedynie fikcja literacka Sienkiewicza, która powstała ku pokrzepieniu serc, a na dłuższą metę wyrządziła spore szkody w umysłach mało rozgarniętych następców, do których oprócz PiS-u nikt nie ma ochoty się przyznać.

Prasówka z 9 lipca 2023 (28/2023)
2023-07-09 12:48:41

Co czeka nasz kraj po wyborach? Totalna tyrania z represjami wobec Innych, Obcych, myslących inaczej? Niestety tego się obawiam. Trudno godzić się z tym, że PiS wciąż ma wysokie poparcie, wysokie na tyle aby wejść do Parlamentu, a na dodatek niajaka Meloni, narusza naszą suwerennośc i wtrące w nasze sprawy wyborcze. Ciekawe, czy granice pozostaną otwarte? A Prasówka Tamary Olszewskiej, jak zawsze w punkt. Polecaj prasówkę, zareklamuj ją wśród znajomych. Słuchasz dziel się!

Co czeka nasz kraj po wyborach? Totalna tyrania z represjami wobec Innych, Obcych, myslących inaczej? Niestety tego się obawiam. Trudno godzić się z tym, że PiS wciąż ma wysokie poparcie, wysokie na tyle aby wejść do Parlamentu, a na dodatek niajaka Meloni, narusza naszą suwerennośc i wtrące w nasze sprawy wyborcze. Ciekawe, czy granice pozostaną otwarte? A Prasówka Tamary Olszewskiej, jak zawsze w punkt.


Polecaj prasówkę, zareklamuj ją wśród znajomych. Słuchasz dziel się!

Prasówka z 2 lipca 2023 (27/2023)
2023-07-02 17:22:47

Muszę się przyznać do czegoś bardzo intymnego. Mam niemoc w tych sprawach od pewnego czasu, a właściwie od zeszłej niedzieli, 25 czerwca. To wtedy w Krakowie Jan Pospieszalski wygłosił taką oto prawdę objawioną: " To, ile mamy dzieci, nie jest naszą prywatną sprawą. Mamy je rodzić dla Polski, pamiętając o żołnierzach wyklętych" . No i stało się. Za każdym razem, gdy pomyślę sobie o jakowymś zbliżeniu z małżonką przed oczami staje mi postać żołnierza wyklętego. No i klapa. Albo gdy żona kusi mnie jakąś pończoszką, tudzież innym staniczkiem, bądź jego brakiem, przed oczami pojawia mi się żołnierz wyklęty -taki zabiedzony, wyszydzony, chudy jak szczapa, samotny, z krwawiącą raną z tyłu głowy, albo jeszcze gorzej - szubienicą na szyi w jakiejś ubeckiej katowni. I z seksu nici. Czuję się jak, nie przymierzając, ten żołnierz - zawstydzony i samotny. Ja nie wiem, co kogo podnieca i wiedzieć nie chcę. W moim seksualnym ośrodku mózgowym taka ideowizja (ideologia+wizja) robi spustoszenie. Dopaminy, serotoniny i testosterony, i czort wie, co tam jeszcze, wyparowują. A do tego paraliżuje mnie ten brak intymności, że, jak powiada Pospieszalski, "to nie jest moja prywatna sprawa". To czyja jak nie moja i mojej żony? Ani ona ani ja nie mamy inklinacji aby robić to na oczach szanownej komisji pod dyrekcją pana Pospieszalskiego, lub, nie daj Boże w grupie. Toż to Sodoma i Gomora! Ale ja, jak wspomniałem, nikomu do łóżka zaglądać nie zamierzam, to i poproszę aby mnie nie zaglądać, choćby nie wiem jaka idea patriotyczna temu przyświecała. Panu Pospieszalskiemu więc mówię: Od mojej fujarki zdecydowane "won" a od mojej żony tym bardziej! A co do obowiązku, to zastanawiam się, jak po polsku będą się nazywały Lebensborny, w których polskie "patriotki", będą mogły się wykazywać dla ojczyzny? Ale to, dopiero po wygranych przez jedynie słuszną partię, wyborów.

Muszę się przyznać do czegoś bardzo intymnego. Mam niemoc w tych sprawach od pewnego czasu, a właściwie od zeszłej niedzieli, 25 czerwca. To wtedy w Krakowie Jan Pospieszalski wygłosił taką oto prawdę objawioną: "To, ile mamy dzieci, nie jest naszą prywatną sprawą. Mamy je rodzić dla Polski, pamiętając o żołnierzach wyklętych". No i stało się. Za każdym razem, gdy pomyślę sobie o jakowymś zbliżeniu z małżonką przed oczami staje mi postać żołnierza wyklętego. No i klapa. Albo gdy żona kusi mnie jakąś pończoszką, tudzież innym staniczkiem, bądź jego brakiem, przed oczami pojawia mi się żołnierz wyklęty -taki zabiedzony, wyszydzony, chudy jak szczapa, samotny, z krwawiącą raną z tyłu głowy, albo jeszcze gorzej - szubienicą na szyi w jakiejś ubeckiej katowni. I z seksu nici. Czuję się jak, nie przymierzając, ten żołnierz - zawstydzony i samotny.

Ja nie wiem, co kogo podnieca i wiedzieć nie chcę. W moim seksualnym ośrodku mózgowym taka ideowizja (ideologia+wizja) robi spustoszenie. Dopaminy, serotoniny i testosterony, i czort wie, co tam jeszcze, wyparowują. A do tego paraliżuje mnie ten brak intymności, że, jak powiada Pospieszalski, "to nie jest moja prywatna sprawa". To czyja jak nie moja i mojej żony? Ani ona ani ja nie mamy inklinacji aby robić to na oczach szanownej komisji pod dyrekcją pana Pospieszalskiego, lub, nie daj Boże w grupie. Toż to Sodoma i Gomora! Ale ja, jak wspomniałem, nikomu do łóżka zaglądać nie zamierzam, to i poproszę aby mnie nie zaglądać, choćby nie wiem jaka idea patriotyczna temu przyświecała. Panu Pospieszalskiemu więc mówię: Od mojej fujarki zdecydowane "won" a od mojej żony tym bardziej!

A co do obowiązku, to zastanawiam się, jak po polsku będą się nazywały Lebensborny, w których polskie "patriotki", będą mogły się wykazywać dla ojczyzny? Ale to, dopiero po wygranych przez jedynie słuszną partię, wyborów.

Prasówka z 25 czerwca 2023 (26/2023)
2023-06-25 13:59:43

Nie idą do rządu aby rządzić ale by robić, to, co robili - powiada Karczewski. Czyli co ? Kraść, wprowadzać drakońskie prawo, ktore zabija kobiety, promować swoich, poniżać i obrażać nieswoich? Segregować uchodźców na tych, co mogą i na tych, co nie moga przechodzić przez granicę? A jeśli nie mogą to niech tam sczezną? Skoro weszliśmy w tę "chrześcijańską" retorykę a'la, to powiem krótko - Chrystus umiera na granicy, a diabeł zostal wicepremierem. A prasówka, jak prasówka - wszystkie łajdactwa rządu i przydupasów ze spółek skarbu państwa, w jednym miejscu.

Nie idą do rządu aby rządzić ale by robić, to, co robili - powiada Karczewski. Czyli co ? Kraść, wprowadzać drakońskie prawo, ktore zabija kobiety, promować swoich, poniżać i obrażać nieswoich? Segregować uchodźców na tych, co mogą i na tych, co nie moga przechodzić przez granicę? A jeśli nie mogą to niech tam sczezną? Skoro weszliśmy w tę "chrześcijańską" retorykę a'la, to powiem krótko - Chrystus umiera na granicy, a diabeł zostal wicepremierem. A prasówka, jak prasówka - wszystkie łajdactwa rządu i przydupasów ze spółek skarbu państwa, w jednym miejscu.

Prasówka z 18 czerwca 2023 (25/2023)
2023-06-19 22:21:55

GDY WIE­JE WIATR HI­STO­RII, LU­DZIOM JAK PIĘKNYM PTA­KOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NA­TO­MIAST TRZĘSĄ SIĘ POR­T­KI PĘTA­KOM.

GDY WIE­JE WIATR HI­STO­RII,
LU­DZIOM JAK PIĘKNYM PTA­KOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NA­TO­MIAST
TRZĘSĄ SIĘ POR­T­KI PĘTA­KOM.

Prasówka z 11 czerwca 2023 (24/2023)
2023-06-11 13:33:59

Poeta powiada: Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.

Poeta powiada:

Gdy wieje wiatr historii,

Ludziom jak pięknym ptakom

Rosną skrzydła, natomiast

Trzęsą się portki pętakom.

Prasówka z 4 czerwca 2023 (23/2023)
2023-06-05 22:08:50

Czerwiec, to dobry miesiąc dla wolności. Pierwsza wolność przyszła w 1989 r., druga wybuchła teraz. Na protest do Warszawy, do którego wezwał Donald Tusk, przyjechało pół miliona osób z całej Polski, z każdego zakątka kraju, wsi, miasteczka, osady. Wiece poparcia i solidarności odbywały się równolegle za granicą. Siła tego wydarzenia wyraźnie wyprowadziła z równowagi funkcyjnych i przybocznych Kaczyńskiego a i zapewne Kaczyńskiemu zajrzała w oczy wizja końca władzy i odpowiedzialności za zamach stanu, do czego się nieopatrznie kilka dni temu przyznał. Zwierz, gdy się boi, jest groźny, podobnie ludzie, którym zagraża coraz bardziej realna kara za zbrodnie. Osaczeni zaczęli kąsać. Trzeba uważać! A w prasówce, jak zawsze, podsumowanie zeszłego tygodnia, trochę na żarty i z pewnością na serio. Zapraszają Tamara Olszewska i Piotr Sobieski, który czyta tekst.

Czerwiec, to dobry miesiąc dla wolności. Pierwsza wolność przyszła w 1989 r., druga wybuchła teraz. Na protest do Warszawy, do którego wezwał Donald Tusk, przyjechało pół miliona osób z całej Polski, z każdego zakątka kraju, wsi, miasteczka, osady. Wiece poparcia i solidarności odbywały się równolegle za granicą. Siła tego wydarzenia wyraźnie wyprowadziła z równowagi funkcyjnych i przybocznych Kaczyńskiego a i zapewne Kaczyńskiemu zajrzała w oczy wizja końca władzy i odpowiedzialności za zamach stanu, do czego się nieopatrznie kilka dni temu przyznał. Zwierz, gdy się boi, jest groźny, podobnie ludzie, którym zagraża coraz bardziej realna kara za zbrodnie. Osaczeni zaczęli kąsać. Trzeba uważać!

A w prasówce, jak zawsze, podsumowanie zeszłego tygodnia, trochę na żarty i z pewnością na serio. Zapraszają Tamara Olszewska i Piotr Sobieski, który czyta tekst.

Prasówka z 28 maja 2023 (22/2023)
2023-05-28 13:27:10

Wesoły autobus udał się do Brukseli i Strasburga za pieniądze Parlamentu Europejskiego czyli nasze. Niejaka Beata Szydło zaorganizowała wycieczkę rodzinie i koleżankom i kolegom z byłej szkoły, aby zobaczyli jak to jest w Parlamencie. Jest jednak pewna zasada, której nie zachowała pani europoseł Szydło - rodziny nie wozimy za brukselskie pieniądze. Co za świństwo! A poza tym same obrzydliwości polityczne w biezącej Prasówce Tamary Olszewskiej.

Wesoły autobus udał się do Brukseli i Strasburga za pieniądze Parlamentu Europejskiego czyli nasze. Niejaka Beata Szydło zaorganizowała wycieczkę rodzinie i koleżankom i kolegom z byłej szkoły, aby zobaczyli jak to jest w Parlamencie. Jest jednak pewna zasada, której nie zachowała pani europoseł Szydło - rodziny nie wozimy za brukselskie pieniądze. Co za świństwo! A poza tym same obrzydliwości polityczne w biezącej Prasówce Tamary Olszewskiej.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie