Znacie? To posłuchajcie!

Głosy, głosy, głosy...


Odcinki od najnowszych:

Perebory. Opowieść z Podlasia
2023-05-14 22:47:01

W Lewkowie Starym na Podlasiu mieszka artystka ludowa Irena Ignaciuk, która potrafi tkać płótna metodą wybieraną. To bardzo rzadka umiejętność i ogromnie trudna. W Polsce, osób posiadających tę umiejętność jest niewiele, Dwuosnowówka jest znacznie popularniejsza ale tkanina wybierana - trudniejsza. Być może pani Irena jest jedną z ostatnich tkaczek uprawiający tkactwo metodą wybieraną. Ale sztuka ta, przynajmniej na razie, nie zaginie. Okazuje się, że na Mazurach tworzy tkaniny metodą wybieraną repatriant z Białorusi, Polak, lekarz i pasjonat tkactwa Eugeniusz Markiewicz. Mówią, że jest niezły a nawet tak dobry jak Irena Ignaciuk. Spotkali się w Lewkowie, na organizowanych przez panią Irenę w 2023 r., w każdy ostatni czwartek miesiąca, spotkań w przy krosnach. Ja tam byłem 27 kwietnia 2023, podpatrywałem, nagrywałem, rozmawiałem i z p. Ireną, i z p. Eugeniuszem. A co to są "Perebory"? Odpowiedź w reportażu.

W Lewkowie Starym na Podlasiu mieszka artystka ludowa Irena Ignaciuk, która potrafi tkać płótna metodą wybieraną. To bardzo rzadka umiejętność i ogromnie trudna. W Polsce, osób posiadających tę umiejętność jest niewiele, Dwuosnowówka jest znacznie popularniejsza ale tkanina wybierana - trudniejsza. Być może pani Irena jest jedną z ostatnich tkaczek uprawiający tkactwo metodą wybieraną. Ale sztuka ta, przynajmniej na razie, nie zaginie. Okazuje się, że na Mazurach tworzy tkaniny metodą wybieraną repatriant z Białorusi, Polak, lekarz i pasjonat tkactwa Eugeniusz Markiewicz. Mówią, że jest niezły a nawet tak dobry jak Irena Ignaciuk. Spotkali się w Lewkowie, na organizowanych przez panią Irenę w 2023 r., w każdy ostatni czwartek miesiąca, spotkań w przy krosnach. Ja tam byłem 27 kwietnia 2023, podpatrywałem, nagrywałem, rozmawiałem i z p. Ireną, i z p. Eugeniuszem.


A co to są "Perebory"? Odpowiedź w reportażu.

Prasówka z 14 maja 2023 (20/2023)
2023-05-14 19:10:41

Na KUL-u szefem nowo tworzonego wydziału lekarskiego będzie żona Czarnka, a przedmioty obowiązkowe, to np. nauka społeczna kościoła katolickiego. No cóż, przyszli lekarze z Lublina z pewnością będę wiedzieli, jak się pomodlić nad trumną swoich pacjentów. O umiejętnościach lekarskich trudno teraz orzekać, ale przypuszczam, że wątpię. Ale to nie jedyna nowina o charakterze katolickim. Oto leśnicy i większą i mniejszą konwencję mają zaczynać modlitwą. A i bez konwencji - też. W lasach teraz przed zabiciem zwierza ten i ów, w pijanym widzie będzie mamrotał "Ojcze nasz...", a później "O Jezu, to człowiek tonie wilk. A to wszystko na chwałę, z patriotyzmu i w obronie suwerenności. No i jeszcze jedno - będziemy bulić na 500+ nie 500 a 800 zł. Dokładanie pustego pieniądza pewnie przedłuży inflację o rok lub dwa. Reszta w Prasówce Tamary Olszewskiej.

Na KUL-u szefem nowo tworzonego wydziału lekarskiego będzie żona Czarnka, a przedmioty obowiązkowe, to np. nauka społeczna kościoła katolickiego. No cóż, przyszli lekarze z Lublina z pewnością będę wiedzieli, jak się pomodlić nad trumną swoich pacjentów. O umiejętnościach lekarskich trudno teraz orzekać, ale przypuszczam, że wątpię. Ale to nie jedyna nowina o charakterze katolickim. Oto leśnicy i większą i mniejszą konwencję mają zaczynać modlitwą. A i bez konwencji - też. W lasach teraz przed zabiciem zwierza ten i ów, w pijanym widzie będzie mamrotał "Ojcze nasz...", a później "O Jezu, to człowiek tonie wilk. A to wszystko na chwałę, z patriotyzmu i w obronie suwerenności. No i jeszcze jedno - będziemy bulić na 500+ nie 500 a 800 zł. Dokładanie pustego pieniądza pewnie przedłuży inflację o rok lub dwa. Reszta w Prasówce Tamary Olszewskiej.

Prasówka z 7 maja 2023 (19/2023)
2023-05-07 14:04:12

Jak się Trybunał Konstytucyjny "wybił na niepodległość", co należy rozumieć jako "stał się niesterowalny", no to trzeba przywrócić mu praworządność, jakkolwiek to by było komentowane przez złych ludzi z opozycji. A jest i to bardzo źle. Najczęściej w tonie, że to kolejny dowód łamania tejże praworządności! Ale tej prawdziwej, nie tej pisowskiej! Przyłembska jest wierna prezesowi, jak przy kotlecie podczas wizyty Kaczyńskiego na "towarzyskiej" kolacji, ale jej podwładni, nawet ci od Ziobry, pokazują wielki, środkowy palec u prawej ręki pani przewodniczącej, więc mały popadł we frustrację i zarządził, że trzeba coś z tym zrobić. Pewnie Ziobro i tak coś wymyśli aby ten palec nadal utrzymywać w pozycji i na pozycji, na dowód, że PiS bez (tym razem) SUWERENNEJ Polski, sam sobie nie poradzi. Poradzi, nie poradzić, podobno Kaczyński niedomaga, na towarzyskich rautach u przewodniczącej coraz bardziej Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, przestał bywać, więc zaczyna się walka o schedę po nim. Co z tego będzie? Czy wreszcie pierdolnie? Śpiewał kiedyś Lech Janerka "Jest jak w niebie...". A może tu bardziej pasuje "Są wesołe konstytucje..."? Ale na ostatni raut u Przyłembskiej to ja bym radził prezesowi wykuć na blachę i zaśpiewać Julii przy świecy: "Ta zabawa nie jest dla dziewczynek!".

Jak się Trybunał Konstytucyjny "wybił na niepodległość", co należy rozumieć jako "stał się niesterowalny", no to trzeba przywrócić mu praworządność, jakkolwiek to by było komentowane przez złych ludzi z opozycji. A jest i to bardzo źle. Najczęściej w tonie, że to kolejny dowód łamania tejże praworządności! Ale tej prawdziwej, nie tej pisowskiej! Przyłembska jest wierna prezesowi, jak przy kotlecie podczas wizyty Kaczyńskiego na "towarzyskiej" kolacji, ale jej podwładni, nawet ci od Ziobry, pokazują wielki, środkowy palec u prawej ręki pani przewodniczącej, więc mały popadł we frustrację i zarządził, że trzeba coś z tym zrobić. Pewnie Ziobro i tak coś wymyśli aby ten palec nadal utrzymywać w pozycji i na pozycji, na dowód, że PiS bez (tym razem) SUWERENNEJ Polski, sam sobie nie poradzi. Poradzi, nie poradzić, podobno Kaczyński niedomaga, na towarzyskich rautach u przewodniczącej coraz bardziej Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, przestał bywać, więc zaczyna się walka o schedę po nim. Co z tego będzie? Czy wreszcie pierdolnie? Śpiewał kiedyś Lech Janerka "Jest jak w niebie...". A może tu bardziej pasuje "Są wesołe konstytucje..."? Ale na ostatni raut u Przyłembskiej to ja bym radził prezesowi wykuć na blachę i zaśpiewać Julii przy świecy: "Ta zabawa nie jest dla dziewczynek!".

Prasówka z 30 kwietnia 2023 (18/2023)
2023-04-30 18:08:23

Zadyma na pisowskich listach w nadchodzących wyborach do Sejmu, więcej niż pewna. W Opolu, na ten przykład, jedynkę Kaczyński obiecał Kukizowi. To pewnie cena za zeszmacenie się, nie pierwszy raz zresztą, gościa, który uważa się za antysystemowca, zwolennika okręgów jednomandatowych i demokracji plebiscytowej, który z braku laku postanowił poddać się procedurze wyborczej systemu D'Hondta. Alternatywę jednomandatówki albo śmierć rozstrzygnął on na korzyść kasy. Na jedynkę na tejże liście liczą też Bortniczuk, Kowalski i następni żądni władzy kandydaci satrapiej partii. Ich pech polega na tym, że jedynka jest tylko jedna. Ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że aż miło będzie popatrzyć, jak skoczą sobie do oczu. A co poza tym w "Prasówce" Tamaty Olszewskiej?

Zadyma na pisowskich listach w nadchodzących wyborach do Sejmu, więcej niż pewna. W Opolu, na ten przykład, jedynkę Kaczyński obiecał Kukizowi. To pewnie cena za zeszmacenie się, nie pierwszy raz zresztą, gościa, który uważa się za antysystemowca, zwolennika okręgów jednomandatowych i demokracji plebiscytowej, który z braku laku postanowił poddać się procedurze wyborczej systemu D'Hondta. Alternatywę jednomandatówki albo śmierć rozstrzygnął on na korzyść kasy. Na jedynkę na tejże liście liczą też Bortniczuk, Kowalski i następni żądni władzy kandydaci satrapiej partii. Ich pech polega na tym, że jedynka jest tylko jedna. Ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że aż miło będzie popatrzyć, jak skoczą sobie do oczu. A co poza tym w "Prasówce" Tamaty Olszewskiej?

Prasówka z 23 kwietnia 2023 (17/2023)
2023-04-23 13:57:51

A jeśli Polacy rzeczywiście zarabiali na Żydach w czasie wojny, wydawali ich Niemcom, postanowili się nie mieszać do Żydowskiego Powstania w Getcie Warszawskim i byli nieżyczliwi, nie tylko w czasie jego trwania, tak jak to oceniła prof. Barbara Engelking, ale i grubo przed wojną a także po wojnie? A do tego ta zmowa milczenia, mania zaprzeczania i mniemanie o sobie, jako o tych, którzy zaznali największego zła, a sami zawsze byli tacy sprawiedliwi i pomocni? Czyżby? Niestety daleko nam do Niemców, którzy mieli odwagę uznać siebie za sprawców i oprawców. Być może było im łatwiej, bo trudno im zaprzeczać istnieniu obozów zagłady, stworzeniu nowoczesnej maszyny eksterminacyjnej czy polityce rasowej. Polacy doznawali pod okupacją niemiecką cierpień zadawanych, ale i sami zadawali cierpienia wspólnemu(?) wrogowi(?) żydowskiemu. Uznali się za stojących szczebel wyżej, a nawet dwa, na drabinie hierarchii wojennej. Ale co po wojnie? Z goryczą muszę przyznać, że milczenie przez kilkadziesiąt lat o polskich zbrodniach wojennych i powojennych wobec Żydów ma swój bardzo negatywny wydźwięk. "Bodajbyś się urodził Polakiem" - tak pewnie współczesny Zagłoba przeklinałby swoich rodaków. I dalej - "Za coś mnie pokarał Boże i uczynił Polakiem?".

A jeśli Polacy rzeczywiście zarabiali na Żydach w czasie wojny, wydawali ich Niemcom, postanowili się nie mieszać do Żydowskiego Powstania w Getcie Warszawskim i byli nieżyczliwi, nie tylko w czasie jego trwania, tak jak to oceniła prof. Barbara Engelking, ale i grubo przed wojną a także po wojnie? A do tego ta zmowa milczenia, mania zaprzeczania i mniemanie o sobie, jako o tych, którzy zaznali największego zła, a sami zawsze byli tacy sprawiedliwi i pomocni? Czyżby? Niestety daleko nam do Niemców, którzy mieli odwagę uznać siebie za sprawców i oprawców. Być może było im łatwiej, bo trudno im zaprzeczać istnieniu obozów zagłady, stworzeniu nowoczesnej maszyny eksterminacyjnej czy polityce rasowej. Polacy doznawali pod okupacją niemiecką cierpień zadawanych, ale i sami zadawali cierpienia wspólnemu(?) wrogowi(?) żydowskiemu. Uznali się za stojących szczebel wyżej, a nawet dwa, na drabinie hierarchii wojennej. Ale co po wojnie? Z goryczą muszę przyznać, że milczenie przez kilkadziesiąt lat o polskich zbrodniach wojennych i powojennych wobec Żydów ma swój bardzo negatywny wydźwięk. "Bodajbyś się urodził Polakiem" - tak pewnie współczesny Zagłoba przeklinałby swoich rodaków. I dalej - "Za coś mnie pokarał Boże i uczynił Polakiem?".

Prasówka z 16 kwietnia 2023 (16/2023)
2023-04-16 13:46:57

Jakoś nikt nie zwrócił uwagi, ja także, że weszliśmy w fazę makkartyzmu, oprócz red. Bogdana Misia. Kto nie czyta jego minifelietonów na Facebooku, niech żałuje. Za Wikipedią: " Makkaryzm, to  ogólna nazwa działań politycznych, pozbawionych skrupułów metod śledczych oraz tworzenia atmosfery strachu i podejrzeń, w walce z „wewnętrznym zagrożeniem komunistycznym” w latach 1950-1954 w Stanach Zjednoczonych" . Czym innym jest uchwalenie przez Sejm w ostatni piątek (14 kwietnia) ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022? Teraz ustawa będzie procedowana w Senacie, a później zapewne trafi do Prezydenta Dudy. Ma to być bat na premiera Donalda Tuska. Ten z kolei wezwał do Warszawy Polaków na manifestację w dniu 4 czerwca, w obronie demokracji. Data jest nieprzypadkowa. Jeśli ustawa przejdzie, ciekawe czy PiS osądzi na jej podstawie np. komunistycznego sędziego Stanisława Piotrowicza a także innych funkcjonariuszy PiS-owskich wysokiego szczebla, od których aż się roi w tej partii. Nie ulega jednak wątpliwości, że działania polityczne w Kaczystanie przeszły w fazę " pozbawionych skrupułów metod śledczych oraz tworzenia atmosfery strachu i podejrzeń, w walce z „wewnętrznym zagrożeniem" . Pod jaką nazwą przejdą one do historii? Kaczoryzm? Kaczanizm? Zamordyzm? A może inaczej? Propozycję prosimy zostawiać w komentarzach.

Jakoś nikt nie zwrócił uwagi, ja także, że weszliśmy w fazę makkartyzmu, oprócz red. Bogdana Misia. Kto nie czyta jego minifelietonów na Facebooku, niech żałuje. Za Wikipedią: "Makkaryzm, to  ogólna nazwa działań politycznych, pozbawionych skrupułów metod śledczych oraz tworzenia atmosfery strachu i podejrzeń, w walce z „wewnętrznym zagrożeniem komunistycznym” w latach 1950-1954 w Stanach Zjednoczonych". Czym innym jest uchwalenie przez Sejm w ostatni piątek (14 kwietnia) ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022? Teraz ustawa będzie procedowana w Senacie, a później zapewne trafi do Prezydenta Dudy. Ma to być bat na premiera Donalda Tuska. Ten z kolei wezwał do Warszawy Polaków na manifestację w dniu 4 czerwca, w obronie demokracji. Data jest nieprzypadkowa. Jeśli ustawa przejdzie, ciekawe czy PiS osądzi na jej podstawie np. komunistycznego sędziego Stanisława Piotrowicza a także innych funkcjonariuszy PiS-owskich wysokiego szczebla, od których aż się roi w tej partii. Nie ulega jednak wątpliwości, że działania polityczne w Kaczystanie przeszły w fazę "pozbawionych skrupułów metod śledczych oraz tworzenia atmosfery strachu i podejrzeń, w walce z „wewnętrznym zagrożeniem". Pod jaką nazwą przejdą one do historii? Kaczoryzm? Kaczanizm? Zamordyzm? A może inaczej? Propozycję prosimy zostawiać w komentarzach.

Pisanki z Lipska
2023-04-11 19:35:13

O bogactwie kultury ludowej Podlasia, w artykule "Pisanki z Lipska", pisała, w kwietniowym numerze miesięcznika społeczno-kulturalnego "Kontrasty" z 1974 r. Irena Przemyska. Pod tym pseudonimem ukrywała się reportażystka i publicystka - Irena Wiertel. W podcaście wykorzystano fragmenty utworów ludowych w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie Zielone, oraz innych podlaskich twórców.

O bogactwie kultury ludowej Podlasia, w artykule "Pisanki z Lipska", pisała, w kwietniowym numerze miesięcznika społeczno-kulturalnego "Kontrasty" z 1974 r. Irena Przemyska. Pod tym pseudonimem ukrywała się reportażystka i publicystka - Irena Wiertel.

W podcaście wykorzystano fragmenty utworów ludowych w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie Zielone, oraz innych podlaskich twórców.

Prasówka z 9 kwietnia 2023 (15/2023)
2023-04-09 14:12:08

Pan Tadeusz Rydzyk z Torunia już w 2014 r. uznał się za męczennika. Doił wtedy z forsy samotne emerytki, ale te niestety miały niewielkie zasoby. Męczył się z tym niemiłosiernie. Na szczęście z czasem sytuacja się zmieniła. Kasa popłynęła do niego wartkim strumieniem w postaci dotacji państwowych z różnych instytucji, najwięcej ze spółek skarbu państwa i rezerw celowych pozostających w dyspozycji tego i owego, a najczęściej tego, ministra; czyli nie tylko od emerytek ale od nas wszystkich. Ciekawe czy nadal ma się za męczennika i nadal marzy o czymś więcej. Być może o kasie z Brukseli? I zapewne do czasu, gdy "ojro" nie popłynie do niego szerokim strumieniem, nadal będzie twierdził, że prawo, zwłaszcza europejskie, go nie obowiązuje, bo to bezprawie! O co chodzi w tym Rydzykowym bełkocie? Dotrwaj do końca Prasówki a wszystko się wyjaśni. A swoją drogą jest rok Kopernika, który też był z Torunia. Mija właśnie 650. rocznica jego urodzin. Dzieło „De revolutionibus orbium coelestium” (O obrotach sfer niebieskich) trafiło na indeks kościelnych ksiąg zakazanych. Ciekawe co pan Rydzyk na to? Jakiś bełkocik w temacie? Podpowiem jeszcze, że matka Kopernika, Barbara, pochodziła z poważanej i zasłużonej toruńskiej rodziny Watzenrode. Poważana lub nie, ale nazwisko niemieckie! Watzenrodowie to ród który przywędrował do Torunia z Westfalii. Sam Mikołaj posługiwał się językiem niemieckim (w Toruniu wszyscy posługiwali się wtedy tym językiem) i łaciną. Polski znał słabiuteńko. Kopernik wielokrotnie podkreślał, że pochodzi z Torunia, mawiał - Wielkiego Miasta Pruskiego. Panie Rydzyk, może coś o tożsamości, a może jednak na indeksik tego odszepieńca?!

Pan Tadeusz Rydzyk z Torunia już w 2014 r. uznał się za męczennika. Doił wtedy z forsy samotne emerytki, ale te niestety miały niewielkie zasoby. Męczył się z tym niemiłosiernie. Na szczęście z czasem sytuacja się zmieniła. Kasa popłynęła do niego wartkim strumieniem w postaci dotacji państwowych z różnych instytucji, najwięcej ze spółek skarbu państwa i rezerw celowych pozostających w dyspozycji tego i owego, a najczęściej tego, ministra; czyli nie tylko od emerytek ale od nas wszystkich. Ciekawe czy nadal ma się za męczennika i nadal marzy o czymś więcej. Być może o kasie z Brukseli? I zapewne do czasu, gdy "ojro" nie popłynie do niego szerokim strumieniem, nadal będzie twierdził, że prawo, zwłaszcza europejskie, go nie obowiązuje, bo to bezprawie! O co chodzi w tym Rydzykowym bełkocie? Dotrwaj do końca Prasówki a wszystko się wyjaśni.

A swoją drogą jest rok Kopernika, który też był z Torunia. Mija właśnie 650. rocznica jego urodzin. Dzieło „De revolutionibus orbium coelestium” (O obrotach sfer niebieskich) trafiło na indeks kościelnych ksiąg zakazanych. Ciekawe co pan Rydzyk na to? Jakiś bełkocik w temacie? Podpowiem jeszcze, że matka Kopernika, Barbara, pochodziła z poważanej i zasłużonej toruńskiej rodziny Watzenrode. Poważana lub nie, ale nazwisko niemieckie! Watzenrodowie to ród który przywędrował do Torunia z Westfalii. Sam Mikołaj posługiwał się językiem niemieckim (w Toruniu wszyscy posługiwali się wtedy tym językiem) i łaciną. Polski znał słabiuteńko. Kopernik wielokrotnie podkreślał, że pochodzi z Torunia, mawiał - Wielkiego Miasta Pruskiego. Panie Rydzyk, może coś o tożsamości, a może jednak na indeksik tego odszepieńca?!

Prasówka z 2 kwietnia 2023 (14/2023)
2023-04-02 13:31:07

Rocznica śmierci Jana Pawła II wyciąga na ulice miast Polski obrońców jego czci, jakkolwiek ją rozumieją. Jego cześć najprawdopodobniej obroni się sama, nikt bowiem nie zamierza umniejszać jego ogromnych zasług. Są jednak cienie, które należałoby wyjaśnić dla zdrowia narodu. Uczestnicy marszów papieskich za nic jednak nie chcą dostrzec faktów, zastanowić się nad okolicznościami i prawdą, która przecież, według ich własnej religii, ma ich wyzwolić. Ekke Overbeek swoją głośną książką "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział", rozpoczął, a może przyspieszył proces zmiany świadomości kilku pokoleń nie tylko Polaków, związanych z pontyfikatem papieża Polaka. Później był film Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3". Wydaje się, że obrońcom czci Jana Pawła II pozostała tylko wykrzyczana złość na marszach z pochodniami, jak w Berlinie w 1933 r., tym bardziej, że odwrót od kościoła na całym świecie jest coraz bardziej widoczny. W Bydgoszczy zamknięto Seminarium Duchowne, bo nie było chętnych. A Czarnek dopuszcza do tego, ba nawet zdaje się temu sprzyjać, aby dzieciom, w jednej ze szkół, urządzić konfesionał w salce wuefisty, a w innej ze szkół, pozamykać drzwi na klucz, aby dzieci nie uciekły przed księdzem. Muss ist eine harte Nuss. O innych dziwnych rzeczach, wykonywanych w imię świętości i prawa Kaczystanu w najnowszej Prasówce Tamary Olszewskiej.

Rocznica śmierci Jana Pawła II wyciąga na ulice miast Polski obrońców jego czci, jakkolwiek ją rozumieją. Jego cześć najprawdopodobniej obroni się sama, nikt bowiem nie zamierza umniejszać jego ogromnych zasług. Są jednak cienie, które należałoby wyjaśnić dla zdrowia narodu. Uczestnicy marszów papieskich za nic jednak nie chcą dostrzec faktów, zastanowić się nad okolicznościami i prawdą, która przecież, według ich własnej religii, ma ich wyzwolić. Ekke Overbeek swoją głośną książką "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział", rozpoczął, a może przyspieszył proces zmiany świadomości kilku pokoleń nie tylko Polaków, związanych z pontyfikatem papieża Polaka. Później był film Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3". Wydaje się, że obrońcom czci Jana Pawła II pozostała tylko wykrzyczana złość na marszach z pochodniami, jak w Berlinie w 1933 r., tym bardziej, że odwrót od kościoła na całym świecie jest coraz bardziej widoczny. W Bydgoszczy zamknięto Seminarium Duchowne, bo nie było chętnych. A Czarnek dopuszcza do tego, ba nawet zdaje się temu sprzyjać, aby dzieciom, w jednej ze szkół, urządzić konfesionał w salce wuefisty, a w innej ze szkół, pozamykać drzwi na klucz, aby dzieci nie uciekły przed księdzem. Muss ist eine harte Nuss. O innych dziwnych rzeczach, wykonywanych w imię świętości i prawa Kaczystanu w najnowszej Prasówce Tamary Olszewskiej.

Prasówka z 26 marca 2023 (13/2023)
2023-03-26 13:33:21

Pani minister Moskwa nazwisko ma nietuzinkowe, muszę jednak przyznać, że pasuje ono do niej jak ulał. Oto wpadła na pomysł, aby odbierać Polakom paszporty za to, że, jak twierdzi, szkalują oni Rzeczpospolitą za granicą. Jak słusznie zauważył red. Sekielski w niedzielnej (26 marca) "Loży prasowej", najczęściej za granicę jeżdżą europosłowie. To by było ciekawe, gdyby zabrano części z nich, zwłaszcza tym, których minister Moskwa miała na myśli, paszporty. Słowa pani Moskwy podobno nawet w PiS wprawiły parę osób w konsternację. Głupota w polityce jest wybaczalna, śmieszność - nigdy! A jakie poza tym są echa prasowe minionego tygodnia? To, w najnowszym wydaniu "Prasówki" Tamary Olszewskiej. Czyta Piotr Sobieski.

Pani minister Moskwa nazwisko ma nietuzinkowe, muszę jednak przyznać, że pasuje ono do niej jak ulał. Oto wpadła na pomysł, aby odbierać Polakom paszporty za to, że, jak twierdzi, szkalują oni Rzeczpospolitą za granicą. Jak słusznie zauważył red. Sekielski w niedzielnej (26 marca) "Loży prasowej", najczęściej za granicę jeżdżą europosłowie. To by było ciekawe, gdyby zabrano części z nich, zwłaszcza tym, których minister Moskwa miała na myśli, paszporty. Słowa pani Moskwy podobno nawet w PiS wprawiły parę osób w konsternację. Głupota w polityce jest wybaczalna, śmieszność - nigdy! A jakie poza tym są echa prasowe minionego tygodnia? To, w najnowszym wydaniu "Prasówki" Tamary Olszewskiej. Czyta Piotr Sobieski.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie