Szafa Melomana

Nazywam się Mateusz Ciupka, pracuję w redakcji „Ruchu Muzycznego”. Szafa Melomana to pierwszy regularny polski podcast poświęcony muzyce klasycznej. Początkowo polegał na rozmowach z przedstawicielami środowiska muzycznego, przeplatanych audycjami solowymi. Od 88 odcinka Szafa jest podcastem solowym. Samodzielnie opowiadam o tym, co w muzyce klasycznej ciekawe, wciągające, nieoczywiste - aktualnie i historycznie. Nowe odcinki ukazują się w każdy piątek. Więcej informacji na stronie: https://szafamelomana.pl/

Kategorie:
Historia muzyki Muzyka

Odcinki od najnowszych:

#97 Muzyka czasu wojny. Symfonia oblężonego miasta (III)
2023-07-15 17:02:59

„Wyglądam jak wszystkie inne upiory, same kości i pomarszczona skóra” – wspominała jedna z mieszkanek Leningradu. Ludzie uwięzieni w pułapce, zamknięci w oblężeniu, czuli się więźniami własnych ciał, domagających się posiłku. Nie poznawali się w lustrach, a czasem własne odbicie doprowadzało ich do szaleństwa. Głód odczłowiecza, sprawia, że umiera wszystko, co było ważne w przeszłości: wartości, przyjaciele, rodzina, miłość, poczucie godności, a nawet wiek i płeć. Mimo to radziecka prasa twierdziła, że ci, którzy przetrwali mroczną zimę 1942 roku, „byli nowymi ludźmi sowieckimi, zrodzonymi w ogniu wojny, niezrównanie twardymi”. Nie byli – sami uważali, że przestali być ludźmi. Tymczasem w sierpniu 1942 roku w cieniu kolejnego niemieckiego uderzenia na miasto odbyła się w nim premiera „Siódmej” Szostakowicza. Według Eliasberga był to moment, gdy „całe miasto odzyskało swoje człowieczeństwo”. Czy faktycznie tak było? Jak doszło do tej premiery? Jakie dziedzictwo pozostawiło po sobie to wydarzenie i jak było wykorzystywane politycznie, nawet w XXI wieku? O tym wszystkim opowiadam w ostatnim odcinku serii „Symfonia oblężonego miasta”. Nagranie w 11:32 to fragment Moderato z VII Symfonii Szostakowicza, gra NBC Orchestra pod batutą Leopolda Stokowskiego (1942). Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

„Wyglądam jak wszystkie inne upiory, same kości i pomarszczona skóra” – wspominała jedna z mieszkanek Leningradu. Ludzie uwięzieni w pułapce, zamknięci w oblężeniu, czuli się więźniami własnych ciał, domagających się posiłku. Nie poznawali się w lustrach, a czasem własne odbicie doprowadzało ich do szaleństwa. Głód odczłowiecza, sprawia, że umiera wszystko, co było ważne w przeszłości: wartości, przyjaciele, rodzina, miłość, poczucie godności, a nawet wiek i płeć. Mimo to radziecka prasa twierdziła, że ci, którzy przetrwali mroczną zimę 1942 roku, „byli nowymi ludźmi sowieckimi, zrodzonymi w ogniu wojny, niezrównanie twardymi”. Nie byli – sami uważali, że przestali być ludźmi. Tymczasem w sierpniu 1942 roku w cieniu kolejnego niemieckiego uderzenia na miasto odbyła się w nim premiera „Siódmej” Szostakowicza. Według Eliasberga był to moment, gdy „całe miasto odzyskało swoje człowieczeństwo”. Czy faktycznie tak było? Jak doszło do tej premiery? Jakie dziedzictwo pozostawiło po sobie to wydarzenie i jak było wykorzystywane politycznie, nawet w XXI wieku? O tym wszystkim opowiadam w ostatnim odcinku serii „Symfonia oblężonego miasta”.

Nagranie w 11:32 to fragment Moderato z VII Symfonii Szostakowicza, gra NBC Orchestra pod batutą Leopolda Stokowskiego (1942).

Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

#96 Muzyka czasu wojny. Symfonia oblężonego miasta (II)
2023-07-07 16:16:52

W oblężonym Leningradzie zaczęła się zima. Temperatury spadały do -30 stopni, racje żywnościowe zmniejszono. Armia Czerwona nie była w stanie przełamać niemieckiego okrążenia, a utrudnione dostawy sprawiły, że liczba odnotowywanych oficjalnie zgonów z powodu głodu rosła z każdym tygodniem. Nadzieję zaczęło budzić załamanie niemieckiej ofensywy pod Moskwą. W dalekim Kujbyszewie poruszony tym wydarzeniem Szostakowicz ukończył „VII Symfonię”, co ogłosił w Nowy Rok. Trzy miesiące później dzieło miało swoją premierę, a informacja o tym trafiła na Zachód, prędko stając się znakomitym narzędziem do zmiany poglądów zachodnich społeczeństw na nowego czerwonego sojusznika aliantów – ZSRR. Szostakowicz stał się pierwszym kompozytorem, którego amerykański tygodnik „Time” umieścił na swojej okładce. Więcej o tym wszystkim opowiadam w kolejnej części „Symfonii oblężonego miasta”. Za tydzień odcinek trzeci i ostatni, w którym opowiem o leningradzkiej premierze „Symfonii” i powojennych losach kompozycji. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W oblężonym Leningradzie zaczęła się zima. Temperatury spadały do -30 stopni, racje żywnościowe zmniejszono. Armia Czerwona nie była w stanie przełamać niemieckiego okrążenia, a utrudnione dostawy sprawiły, że liczba odnotowywanych oficjalnie zgonów z powodu głodu rosła z każdym tygodniem. Nadzieję zaczęło budzić załamanie niemieckiej ofensywy pod Moskwą. W dalekim Kujbyszewie poruszony tym wydarzeniem Szostakowicz ukończył „VII Symfonię”, co ogłosił w Nowy Rok. Trzy miesiące później dzieło miało swoją premierę, a informacja o tym trafiła na Zachód, prędko stając się znakomitym narzędziem do zmiany poglądów zachodnich społeczeństw na nowego czerwonego sojusznika aliantów – ZSRR. Szostakowicz stał się pierwszym kompozytorem, którego amerykański tygodnik „Time” umieścił na swojej okładce. Więcej o tym wszystkim opowiadam w kolejnej części „Symfonii oblężonego miasta”.

Za tydzień odcinek trzeci i ostatni, w którym opowiem o leningradzkiej premierze „Symfonii” i powojennych losach kompozycji.


Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

#95 Muzyka czasu wojny. Symfonia oblężonego miasta (I)
2023-06-30 20:04:40

W tragicznej historii XX wieku trudno o drugie takie dzieło. „VII Symfonia Leningradzka” Dmitrija Szostakowicza, pełna rozmachu kompozycja została w radzieckiej prasie okrzyknięta „tryumfem człowieczeństwa zrodzonym z sumienia radzieckiego narodu, który bez wahania podjął, walkę z siłami zła”. Tryumf ten, którego najpełniejszym wyrazem była prezentacja utworu w oblężonym, zrujnowanym i głodującym mieście miał wysoką cenę ludzkiego życia oraz prawdy, która na wojnie zawsze ginie jako pierwsza. Czy „VII Symfonia” była wyrazem niezłomności ludzkiego ducha, czy narzędziem propagandy – elementem gry politycznej Stalina, podobnie jak mieszkańcy oblężonego Leningradu, których cierpienie miało posłużyć w równym stopniu jak czołgi i armaty do walki z III Rzeszą? Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W tragicznej historii XX wieku trudno o drugie takie dzieło. „VII Symfonia Leningradzka” Dmitrija Szostakowicza, pełna rozmachu kompozycja została w radzieckiej prasie okrzyknięta „tryumfem człowieczeństwa zrodzonym z sumienia radzieckiego narodu, który bez wahania podjął, walkę z siłami zła”. Tryumf ten, którego najpełniejszym wyrazem była prezentacja utworu w oblężonym, zrujnowanym i głodującym mieście miał wysoką cenę ludzkiego życia oraz prawdy, która na wojnie zawsze ginie jako pierwsza. Czy „VII Symfonia” była wyrazem niezłomności ludzkiego ducha, czy narzędziem propagandy – elementem gry politycznej Stalina, podobnie jak mieszkańcy oblężonego Leningradu, których cierpienie miało posłużyć w równym stopniu jak czołgi i armaty do walki z III Rzeszą?


Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

#94 Glenn Gould (cz. 3) Bach, czyli nieskończoność
2023-06-23 21:29:15

„Gdyby nie Bach, być może nigdy nie zostałbym pianistą” – powiedział niegdyś Glenn Gould, którego nazwisko z Bachem połączyło się tak ściśle, że nagrane przez niego „Wariacje Goldbergowskie”, obecnie sprzedane już w łącznej liczbie ponad 2 milionach płyt, Stefan Rieger nazwał „Gouldbergowskimi”. Skąd to połączenie? Dlaczego akurat Bach? Jak daleko sięgają granice interpretacji? Jak mają się interpretacje Goulda do dominującej dziś praktyki historycznej? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu, trzeciej części opowieści o wielkim kanadyjskim pianiście. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

„Gdyby nie Bach, być może nigdy nie zostałbym pianistą” – powiedział niegdyś Glenn Gould, którego nazwisko z Bachem połączyło się tak ściśle, że nagrane przez niego „Wariacje Goldbergowskie”, obecnie sprzedane już w łącznej liczbie ponad 2 milionach płyt, Stefan Rieger nazwał „Gouldbergowskimi”. Skąd to połączenie? Dlaczego akurat Bach? Jak daleko sięgają granice interpretacji? Jak mają się interpretacje Goulda do dominującej dziś praktyki historycznej? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu, trzeciej części opowieści o wielkim kanadyjskim pianiście.

Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

#93 Iskra z popiołów. Vítězslava Kaprálová
2023-06-16 13:58:33

To było krótkie życie, w którym wydarzyło się więcej niż w niektórych trzykrotnie dłuższych. Vítězslava Kaprálová zmarła w wieku 25 lat. 9 lat z tego poświęciła komponowaniu i jako pierwsza Czeszka stanęła na czele Praskiej Filharmonii, a także jako pierwsza kobieta zadyrygowała BBC Symphony Orchestra. Te lata były bardzo owocne – pozostawiła po sobie 50 kompozycji, w tym utwory fortepianowej, orkiestrowe i ukochane przez nią cykle pieśni, ale także dziennik, fotografie, spory zbiór korespondencji. Z prywatnych zapisków wyłania się obraz jej bliskiej i skomplikowanej relacji z Bohuslavem Martinů, który podczas studiów Vity w Paryżu stał się jej mentorem, przyjacielem i w końcu kochankiem. Zmarła 16 czerwca 1940 – z okazji 83 rocznicy jej śmierci zapraszam do posłuchania:   PS. Ogromne wyrazy wdzięczności i uznania kieruję do Karli Hartl, badaczki, która całe życie poświęciła Kaprálovej, m.in. napisała jej obszerną monografię, przygotowała katalog kompozycji, zainicjowała wiele projektów nagraniowych i w znacznym stopniu przyczyniła się do wskrzeszenia pamięci o tej kompozytorce. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

To było krótkie życie, w którym wydarzyło się więcej niż w niektórych trzykrotnie dłuższych. Vítězslava Kaprálová zmarła w wieku 25 lat. 9 lat z tego poświęciła komponowaniu i jako pierwsza Czeszka stanęła na czele Praskiej Filharmonii, a także jako pierwsza kobieta zadyrygowała BBC Symphony Orchestra. Te lata były bardzo owocne – pozostawiła po sobie 50 kompozycji, w tym utwory fortepianowej, orkiestrowe i ukochane przez nią cykle pieśni, ale także dziennik, fotografie, spory zbiór korespondencji. Z prywatnych zapisków wyłania się obraz jej bliskiej i skomplikowanej relacji z Bohuslavem Martinů, który podczas studiów Vity w Paryżu stał się jej mentorem, przyjacielem i w końcu kochankiem. Zmarła 16 czerwca 1940 – z okazji 83 rocznicy jej śmierci zapraszam do posłuchania:

 

PS. Ogromne wyrazy wdzięczności i uznania kieruję do Karli Hartl, badaczki, która całe życie poświęciła Kaprálovej, m.in. napisała jej obszerną monografię, przygotowała katalog kompozycji, zainicjowała wiele projektów nagraniowych i w znacznym stopniu przyczyniła się do wskrzeszenia pamięci o tej kompozytorce.


Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

#92 Kim był poprzednik Bacha w Lipsku?
2023-06-09 16:44:16

Gdy jeden z pierwszych krytyków muzycznych, Johann Adolph Scheibe wyliczał największych kompozytorów swojej epoki, obok Telemanna, Händla, Keisera wymienił nazwisko Johanna Kuhnaua. Gdy w zeszłym roku, dokładnie 5 czerwca minęło 300 lat od jego śmierci, nikogo ta rocznica specjalnie nie obeszła. Czy to sprawiedliwe, że pamiętany jest dzisiaj głównie jako poprzednik Bacha? Czy to słuszny wyrok historii, że skryty jest w cieniu swojego monumentalnego następcy? Dlaczego twórczość Kuhnaua popadła w zapomnienie, skoro – wbrew temu, co twierdzili jego uczniowie – wcale nie był wstecznikiem. Co więcej, to właśnie on był jednym z prekursorów muzyki programowej, wiele lat przed Berliozem! Na te pytania staram się odpowiedzieć w nowym odcinku, do którego słuchania serdecznie zapraszam. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W odcinku zabrzmiały następujące utwory: J. Kuhnau, Tristis est anima mea, Camerata Lipsiensis & Opella Musica, Gregor Meyer (dyr.), Kuhnau: Complete Sacred Works, Vol. 1, CPO (777868-2), 2015 J. Kuhnau, Ach Gott, wie läßt du mich verstarren (fragment), Camerata Lipsiensis & Opella Musica, Gregor Meyer (dyr.), Kuhnau: Complete Sacred Works, Vol. 4, CPO (555190-2), 2019 J. Kuhnau, I Sonata z cyklu Sonat biblijnych, cz. IV, Colin Tilney (klawesyn), oryg. Philharmonic Records PRL 0201, 1960. J. Kuhnau, Magnificat, cz. X-XII, Bach Collegium Japan, Masaaki Suzuki (dyr.), BIS (BISCD1011), 1999. J.S. Bach, Magnificat, cz. XI-XII, Bach Collegium Japan, Masaaki Suzuki (dyr.), BIS (BISCD1011), 1999.

Gdy jeden z pierwszych krytyków muzycznych, Johann Adolph Scheibe wyliczał największych kompozytorów swojej epoki, obok Telemanna, Händla, Keisera wymienił nazwisko Johanna Kuhnaua. Gdy w zeszłym roku, dokładnie 5 czerwca minęło 300 lat od jego śmierci, nikogo ta rocznica specjalnie nie obeszła. Czy to sprawiedliwe, że pamiętany jest dzisiaj głównie jako poprzednik Bacha? Czy to słuszny wyrok historii, że skryty jest w cieniu swojego monumentalnego następcy? Dlaczego twórczość Kuhnaua popadła w zapomnienie, skoro – wbrew temu, co twierdzili jego uczniowie – wcale nie był wstecznikiem. Co więcej, to właśnie on był jednym z prekursorów muzyki programowej, wiele lat przed Berliozem! Na te pytania staram się odpowiedzieć w nowym odcinku, do którego słuchania serdecznie zapraszam.

Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W odcinku zabrzmiały następujące utwory:

J. Kuhnau, Tristis est anima mea, Camerata Lipsiensis & Opella Musica, Gregor Meyer (dyr.), Kuhnau: Complete Sacred Works, Vol. 1, CPO (777868-2), 2015

J. Kuhnau, Ach Gott, wie läßt du mich verstarren (fragment), Camerata Lipsiensis & Opella Musica, Gregor Meyer (dyr.), Kuhnau: Complete Sacred Works, Vol. 4, CPO (555190-2), 2019

J. Kuhnau, I Sonata z cyklu Sonat biblijnych, cz. IV, Colin Tilney (klawesyn), oryg. Philharmonic Records PRL 0201, 1960.

J. Kuhnau, Magnificat, cz. X-XII, Bach Collegium Japan, Masaaki Suzuki (dyr.), BIS (BISCD1011), 1999.

J.S. Bach, Magnificat, cz. XI-XII, Bach Collegium Japan, Masaaki Suzuki (dyr.), BIS (BISCD1011), 1999.





#91 Glenn Gould (cz. 2) O śmierci sal koncertowych
2023-06-02 22:24:32

Sale koncertowe już są martwe - powiedział Glenn Gould w 1966 roku, dwa lata po tym, jak przestał publicznie występować i zamknął się w studiu nagraniowym. Jego zdaniem technologia rejestracji dźwięku miała walnie przyczynić się do upadku filharmonii. Co więcej, nagrania miały fundamentalnie zmienić słuchacza, który stanie się równym partnerem wykonawcy i kompozytora, bo będzie miał wpływ na ostateczny kształt brzmieniowy słuchanego utworu - właśnie poprzez technologię. To nie jedyne poglądy na przyszłość Goulda. Jak rzeczywistość cyfrowa oraz pandemia je zweryfikowały? Co powiedziałby np. na wielką popularność playlist z klasyką, w tym tych spod znaku Dark Academia? Zapraszam do słuchania! Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W odcinku zabrzmiały następujące utwory: J.S. Bach, Inwencja dwugłosowa c-moll nr 7, BWV 778, Glenn Gould (fp.), Sony Classical (SS 6622), 1999. J.S. Bach, Das Wohltemperierte Klavier, Fuga a-moll nr 20, BWV 865, Glenn Gould (fp.) Sony Classical (SM2K 52 600), 1993. J. Brahms, Taniec węgierski nr 1 g-moll (fragment), Joseph Joachim (vn.), Victor D 803-B, 1903.

Sale koncertowe już są martwe - powiedział Glenn Gould w 1966 roku, dwa lata po tym, jak przestał publicznie występować i zamknął się w studiu nagraniowym. Jego zdaniem technologia rejestracji dźwięku miała walnie przyczynić się do upadku filharmonii. Co więcej, nagrania miały fundamentalnie zmienić słuchacza, który stanie się równym partnerem wykonawcy i kompozytora, bo będzie miał wpływ na ostateczny kształt brzmieniowy słuchanego utworu - właśnie poprzez technologię. To nie jedyne poglądy na przyszłość Goulda. Jak rzeczywistość cyfrowa oraz pandemia je zweryfikowały? Co powiedziałby np. na wielką popularność playlist z klasyką, w tym tych spod znaku Dark Academia? Zapraszam do słuchania!

Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W odcinku zabrzmiały następujące utwory:

J.S. Bach, Inwencja dwugłosowa c-moll nr 7, BWV 778, Glenn Gould (fp.), Sony Classical (SS 6622), 1999.

J.S. Bach, Das Wohltemperierte Klavier, Fuga a-moll nr 20, BWV 865, Glenn Gould (fp.) Sony Classical (SM2K 52 600), 1993.

J. Brahms, Taniec węgierski nr 1 g-moll (fragment), Joseph Joachim (vn.), Victor D 803-B, 1903.

#90 Muzyka czasu wojny. Filharmonia Berlińska
2023-05-26 11:28:09

16 kwietnia 1945 roku Filharmonia Berlińska zagrała swój ostatni koncert przed ostatecznym upadkiem III Rzeszy. W programie znalazł się poemat symfoniczny “Tod und Verklärung” Ryszarda Straussa i był to wybór symboliczny - “Reichsorchester” umarła, aby niedługo później odrodzić przemieniona. Można jednak popatrzyć na to inaczej - Filharmonia Berlińska jako demokratycznie zarządzane przedsiębiorstwo o autonomii artystycznej umarła 12 lat wcześniej, stając się w 1933 roku zespołem podlegającym Ministerstwu Propagandy, którym kierował Joseph Goebbels. Dlaczego wolni ludzie, doskonale wykształceni muzycy, ugięli się przed nazistami? Dlaczego nie protestowali, gdy ich żydowscy koledzy zostali zmuszeni do odejścia i opuszczenia kraju? Jak z morderczą władzą układał się szef zespołu Wilhelm Furtwängler? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku - pierwszej części cyklu “Muzyka czasu wojny”. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W odcinku zabrzmiały następujące utwory: G.F. Handel, Concerto grosso d-moll op.6 nr 10, HWV 328 (fragment I oraz II części), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, Deutsche Grammophon (427 777-2), lata nagrania 1942-1944, rok wydania: 1989 L.v. Beethoven, V Symfonia c-moll op. 67, (fragment III części Allegro), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, US Brunswick 25005/9 [Polydor 69855/9], rok nagrania: 1926 L.v. Beethoven, V Koncert fortepianowy Es-dur op. 73 (fragment I części), A. Rother (dyr.), Walter Gieseking (fp.), Berlin Reichsender Orchestra, Pristine Audio (PASC 390), rok nagrania: 1944, rok wydania: 2013 L.v. Beethoven, Uwerutra Coriolan op. 62 (fragment), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, Andromeda (ANDRCD 5061), rok nagrania: 1943, rok wydania: 2011.

16 kwietnia 1945 roku Filharmonia Berlińska zagrała swój ostatni koncert przed ostatecznym upadkiem III Rzeszy. W programie znalazł się poemat symfoniczny “Tod und Verklärung” Ryszarda Straussa i był to wybór symboliczny - “Reichsorchester” umarła, aby niedługo później odrodzić przemieniona. Można jednak popatrzyć na to inaczej - Filharmonia Berlińska jako demokratycznie zarządzane przedsiębiorstwo o autonomii artystycznej umarła 12 lat wcześniej, stając się w 1933 roku zespołem podlegającym Ministerstwu Propagandy, którym kierował Joseph Goebbels. Dlaczego wolni ludzie, doskonale wykształceni muzycy, ugięli się przed nazistami? Dlaczego nie protestowali, gdy ich żydowscy koledzy zostali zmuszeni do odejścia i opuszczenia kraju? Jak z morderczą władzą układał się szef zespołu Wilhelm Furtwängler? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku - pierwszej części cyklu “Muzyka czasu wojny”. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W odcinku zabrzmiały następujące utwory:

G.F. Handel, Concerto grosso d-moll op.6 nr 10, HWV 328 (fragment I oraz II części), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, Deutsche Grammophon (427 777-2), lata nagrania 1942-1944, rok wydania: 1989

L.v. Beethoven, V Symfonia c-moll op. 67, (fragment III części Allegro), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, US Brunswick 25005/9 [Polydor 69855/9], rok nagrania: 1926

L.v. Beethoven, V Koncert fortepianowy Es-dur op. 73 (fragment I części), A. Rother (dyr.), Walter Gieseking (fp.), Berlin Reichsender Orchestra, Pristine Audio (PASC 390), rok nagrania: 1944, rok wydania: 2013

L.v. Beethoven, Uwerutra Coriolan op. 62 (fragment), W. Furtwängler (dyr.), Berliner Philharmoniker, Andromeda (ANDRCD 5061), rok nagrania: 1943, rok wydania: 2011.





#89 SZAFOWY LIVE #5
2023-05-16 12:59:04

W piątym odcinku na żywo sporo pianistyki: wspomnienie o „świetlistym pianiście”, czyli Menahemie Presslerze, kilka słów o Ingrid Haebler i jej (zbyt) perfekcyjnej pianistyce, o tym, jak Liu gra „V Suitę francuską” Bacha i dlaczego to nie mój klimat. Są także odpowiedzi na Wasze pytania i m.in. o to, dlaczego bogowie wjechali do Walhalli polonezem oraz jak wykształcić w sobie umiejętność oceny wykonań muzyki klasycznej. Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W piątym odcinku na żywo sporo pianistyki: wspomnienie o „świetlistym pianiście”, czyli Menahemie Presslerze, kilka słów o Ingrid Haebler i jej (zbyt) perfekcyjnej pianistyce, o tym, jak Liu gra „V Suitę francuską” Bacha i dlaczego to nie mój klimat.


Są także odpowiedzi na Wasze pytania i m.in. o to, dlaczego bogowie wjechali do Walhalli polonezem oraz jak wykształcić w sobie umiejętność oceny wykonań muzyki klasycznej.


Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.




#88 Marija Judina, pianistka prawdziwa w fałszywym świecie
2023-05-11 18:40:33

W jej grze było wszystko – płacz, radość, modlitwa i skarga. Całe życie spędziła w Związku Radzieckim, kraju niewoli, w którym do końca pozostała wolna w swoim duchowym świecie przepełnionym wiarą prawosławną, europejską literaturą i filozofią. Wszystko, co robiła, robiła otwarcie i  płaciła za to wysoką cenę. Nie miała niczego – nie kolekcjonowała przedmiotów, nie gromadziła majątku. Nie miała nawet własnego fortepianu. Co tylko mogła, oddawała innym, łącznie z samą sobą. Przeżyła obie wojny światowe i przetrwała epokę Stalina. Zostało po niej kilkanaście tysięcy rubli długów, ale wierzyciele nie chcieli tych pieniędzy – dała ludziom bowiem coś cenniejszego od pieniędzy, czyli muzykę. W najnowszym odcinku przybliżam sylwetkę Marii Judiny, legendarnej pianistki, którą Aleksiej Lubimow nazwał „kimś prawdziwym w fałszywym świecie”.  Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W jej grze było wszystko – płacz, radość, modlitwa i skarga. Całe życie spędziła w Związku Radzieckim, kraju niewoli, w którym do końca pozostała wolna w swoim duchowym świecie przepełnionym wiarą prawosławną, europejską literaturą i filozofią. Wszystko, co robiła, robiła otwarcie i  płaciła za to wysoką cenę. Nie miała niczego – nie kolekcjonowała przedmiotów, nie gromadziła majątku. Nie miała nawet własnego fortepianu. Co tylko mogła, oddawała innym, łącznie z samą sobą. Przeżyła obie wojny światowe i przetrwała epokę Stalina. Zostało po niej kilkanaście tysięcy rubli długów, ale wierzyciele nie chcieli tych pieniędzy – dała ludziom bowiem coś cenniejszego od pieniędzy, czyli muzykę. W najnowszym odcinku przybliżam sylwetkę Marii Judiny, legendarnej pianistki, którą Aleksiej Lubimow nazwał „kimś prawdziwym w fałszywym świecie”. 

Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie