Szafa Melomana

Nazywam się Mateusz Ciupka, pracuję w redakcji „Ruchu Muzycznego”. Szafa Melomana to pierwszy regularny polski podcast poświęcony muzyce klasycznej. Początkowo polegał na rozmowach z przedstawicielami środowiska muzycznego, przeplatanych audycjami solowymi. Od 88 odcinka Szafa jest podcastem solowym. Samodzielnie opowiadam o tym, co w muzyce klasycznej ciekawe, wciągające, nieoczywiste - aktualnie i historycznie. Nowe odcinki ukazują się w każdy piątek. Więcej informacji na stronie: https://szafamelomana.pl/

Kategorie:
Historia muzyki Muzyka

Odcinki od najnowszych:

#36 Paweł Konik o Raoulu Koczalskim-kompozytorze
2022-01-10 00:14:00

O tym, że Raoul Koczalski był wybitnym pianistą i spadkobiercą chopinowskiej tradycji nikogo przekonywać nie trzeba. Ale o tym, że był dobrym kompozytorem już tak. Kilkaset utworów, w tym pieśni, opery, koncerty fortepianowe, symfonie, muzyka kameralna, a nawet filmowa, przez wiele dziesięcioleci okrywała zasłona milczenia i niepamięci. Dopiero w ostatnich latach wracają do łask, a dzieje się to za sprawą odkrywców i entuzjastów, którzy często na własną rękę, pełni determinacji odkrywają ten bogaty dorobek. Jednym z nich jest Paweł Konik , śpiewak, solista Opery w Stuttgarcie , który jest Waszym i moim gościem w tym odcinku. Podcastu można wysłuchać także na Anchor.fm , Breaker , Google Podcasts , Pocket Casts , RadioPublic oraz Apple Podcasts . PS. Zapraszamy na recital Pawła Konika, który odbędzie się w Operze w Stuttgarcie 15 marca 2022 roku. Program wypełni muzyka polska, w tym pieśni Raoula Koczalskiego. O tym, że warto się wybrać, przekonacie się, słuchając wykonań mojego gościa, które zamieściliśmy w tym odcinku. Partneruje mu przy fortepianie Michał Biel.

O tym, że Raoul Koczalski był wybitnym pianistą i spadkobiercą chopinowskiej tradycji nikogo przekonywać nie trzeba. Ale o tym, że był dobrym kompozytorem już tak. Kilkaset utworów, w tym pieśni, opery, koncerty fortepianowe, symfonie, muzyka kameralna, a nawet filmowa, przez wiele dziesięcioleci okrywała zasłona milczenia i niepamięci. Dopiero w ostatnich latach wracają do łask, a dzieje się to za sprawą odkrywców i entuzjastów, którzy często na własną rękę, pełni determinacji odkrywają ten bogaty dorobek. Jednym z nich jest Paweł Konik, śpiewak, solista Opery w Stuttgarcie, który jest Waszym i moim gościem w tym odcinku.

Podcastu można wysłuchać także na Anchor.fm, Breaker, Google Podcasts, Pocket Casts, RadioPublic oraz Apple Podcasts.

PS. Zapraszamy na recital Pawła Konika, który odbędzie się w Operze w Stuttgarcie 15 marca 2022 roku. Program wypełni muzyka polska, w tym pieśni Raoula Koczalskiego. O tym, że warto się wybrać, przekonacie się, słuchając wykonań mojego gościa, które zamieściliśmy w tym odcinku. Partneruje mu przy fortepianie Michał Biel.

#35 Podsumowanie 2021 roku
2022-01-03 12:43:06

Co było wydarzeniem muzycznym 2021 roku? Jaki był najlepszy koncert, spektakl, festiwal? Którego artystę podziwialiśmy? Co nas zdziwiło, co rozczarowało, a co zwyczajnie wkurzyło? Czym się zachwycaliśmy? Jakich płyt słuchaliśmy i wreszcie – po prostu – jaki był ten rok w muzyce klasycznej? Podsumowują: Łucja Siedlik i Mateusz Borkowski . 

Co było wydarzeniem muzycznym 2021 roku? Jaki był najlepszy koncert, spektakl, festiwal? Którego artystę podziwialiśmy? Co nas zdziwiło, co rozczarowało, a co zwyczajnie wkurzyło? Czym się zachwycaliśmy? Jakich płyt słuchaliśmy i wreszcie – po prostu – jaki był ten rok w muzyce klasycznej? Podsumowują: Łucja Siedlik i Mateusz Borkowski

#34 Jerzy Stankiewicz o „Kwartecie na koniec czasu” Oliviera Messiaena
2021-12-27 10:37:33

W ostatnim odcinku Szafy Melomana w tym roku rozmawiamy o jednym z najważniejszych muzycznych dzieł XX wieku, obrazującym w równym stopniu tragizm, jak i piękno tego stulecia – „Kwartecie na koniec czasu”, napisanym przez Oliviera Messiaena podczas niewoli w Stalagu VIIIa Görlitz na przełomie 1940 i 1941 roku. W środku zimy, w środku wojny, na zapleczu lichego, niedogrzanego baraku i przy ogromnym wsparciu polskich jeńców, powstała oraz miała premierę kompozycja ambitna, trudna, nieprzystająca do obozowej rzeczywistości. Jak do tego doszło? O tym opowiada muzykolog, historyk, znawca, miłośnik i propagator twórczości Oliviera Messiaena, prof. Jerzy Stankiewicz . Odcinek został nagrany w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego . Serdecznie dziękujemy za gościnę!

W ostatnim odcinku Szafy Melomana w tym roku rozmawiamy o jednym z najważniejszych muzycznych dzieł XX wieku, obrazującym w równym stopniu tragizm, jak i piękno tego stulecia – „Kwartecie na koniec czasu”, napisanym przez Oliviera Messiaena podczas niewoli w Stalagu VIIIa Görlitz na przełomie 1940 i 1941 roku. W środku zimy, w środku wojny, na zapleczu lichego, niedogrzanego baraku i przy ogromnym wsparciu polskich jeńców, powstała oraz miała premierę kompozycja ambitna, trudna, nieprzystająca do obozowej rzeczywistości. Jak do tego doszło? O tym opowiada muzykolog, historyk, znawca, miłośnik i propagator twórczości Oliviera Messiaena, prof. Jerzy Stankiewicz.

Odcinek został nagrany w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Serdecznie dziękujemy za gościnę!

#33 Piotr Sałajczyk o partnerstwie w muzyce i akompaniowaniu
2021-12-20 00:00:00

„Po co męczyć gamę, gdy się gra akompaniament” – śpiewał swego czasu Zbigniew Łapiński w piosence „Akompaniator”. Tytułowy muzyk łupie akordy, których nikt nie słyszy i cieszy się, ilekroć ktokolwiek rozpozna go na skrawku sceny, który zajmuje schowany za solistą. Walką z takim rozumieniem roli pianisty towarzyszącego zajmował się przez całe swoje artystyczne życie Jerzy Marchwiński, pianista i pedagog. Pisał tak: „W przekonaniu ogółu pianista to prawie zawsze artysta występujący solo. Pianista, który nie gra sam, jakby pianistą być przestawał. Staje się dziwnym stworem, kimś zbliżonym do akompaniatora. Wszyscy inni wykonawcy – skrzypkowie, klarneciści, trębacze – pozostają sobą bez względu na to, czy grają sami, czy z innym wykonawcą, czy siedzą w orkiestrze, czy przed nią stoją. Jedynie pianista staje się kimś innym. Niestety również we własnej świadomości. Uważam to za sytuację wielce szkodliwą artystycznie i psychologicznie dla rzeszy adeptów fortepianu.” O roli akompaniatora, czy właściwie muzycznego partnera, rozmawiam z Piotrem Sałajczykiem , pianistą, który ma na swoim koncie zarówno występy solowe, jak i kameralne, a także opiekuje się adeptami sztuki pianistycznej jako wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach . W odcinku słuchamy nagrań, których mój rozmówca dokonał z Piotrem Pławnerem oraz z Kwartetem Śląskim . 

„Po co męczyć gamę, gdy się gra akompaniament” – śpiewał swego czasu Zbigniew Łapiński w piosence „Akompaniator”. Tytułowy muzyk łupie akordy, których nikt nie słyszy i cieszy się, ilekroć ktokolwiek rozpozna go na skrawku sceny, który zajmuje schowany za solistą. Walką z takim rozumieniem roli pianisty towarzyszącego zajmował się przez całe swoje artystyczne życie Jerzy Marchwiński, pianista i pedagog. Pisał tak: „W przekonaniu ogółu pianista to prawie zawsze artysta występujący solo. Pianista, który nie gra sam, jakby pianistą być przestawał. Staje się dziwnym stworem, kimś zbliżonym do akompaniatora. Wszyscy inni wykonawcy – skrzypkowie, klarneciści, trębacze – pozostają sobą bez względu na to, czy grają sami, czy z innym wykonawcą, czy siedzą w orkiestrze, czy przed nią stoją. Jedynie pianista staje się kimś innym. Niestety również we własnej świadomości. Uważam to za sytuację wielce szkodliwą artystycznie i psychologicznie dla rzeszy adeptów fortepianu.” O roli akompaniatora, czy właściwie muzycznego partnera, rozmawiam z Piotrem Sałajczykiem, pianistą, który ma na swoim koncie zarówno występy solowe, jak i kameralne, a także opiekuje się adeptami sztuki pianistycznej jako wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach. W odcinku słuchamy nagrań, których mój rozmówca dokonał z Piotrem Pławnerem oraz z Kwartetem Śląskim

#32 Anna Woźniakowska o pracy w radiu, muzycznym Krakowie i blogowaniu
2021-12-13 00:08:24

„Bez muzyki nie potrafię żyć” – powiedziała przed rokiem Anna Woźniakowska w rozmowie, którą nagrałem, zanim powstał mój podcast. Dzisiaj sięgam do archiwów i przypominam to ważne nagranie. Autorka tych słów, rówieśniczka Paula McCartneya, Harrisona Forda, Krzysztofa Klenczona i Tomasza Stańki (był jej kolegą z klasy), była wieloletnią dziennikarką Radia Kraków, krytyczką muzyczną, pisarką, a obecnie jest… blogerką. O pracy w radiu, środowisku muzycznym Krakowa oraz pisaniu na własny rachunek, rozmawiamy razem z Mateuszem Borkowskim , muzykologiem, krytykiem muzycznym, dziennikarzem, który tę audycję współprowadził. Powstała ona w ramach programu stypendialnego Miasta Krakowa.

„Bez muzyki nie potrafię żyć” – powiedziała przed rokiem Anna Woźniakowska w rozmowie, którą nagrałem, zanim powstał mój podcast. Dzisiaj sięgam do archiwów i przypominam to ważne nagranie. Autorka tych słów, rówieśniczka Paula McCartneya, Harrisona Forda, Krzysztofa Klenczona i Tomasza Stańki (był jej kolegą z klasy), była wieloletnią dziennikarką Radia Kraków, krytyczką muzyczną, pisarką, a obecnie jest… blogerką. O pracy w radiu, środowisku muzycznym Krakowa oraz pisaniu na własny rachunek, rozmawiamy razem z Mateuszem Borkowskim, muzykologiem, krytykiem muzycznym, dziennikarzem, który tę audycję współprowadził. Powstała ona w ramach programu stypendialnego Miasta Krakowa.

#31 Krzysztof Firlus o violi da gamba
2021-12-05 23:00:00

Jedni mówią, że to instrument bólu, inni, że najbardziej poetycki spośród dawnych instrumentów – jedno drugiego zresztą nie wyklucza. Chodzi o violę da gamba, która przez 300 lat podbijała serca słuchaczy i wykonawców, ale przegrała batalię o siłę dźwięku z wiolonczelą i na blisko dwa wieki popadła w zapomnienie. Powróciła w połowie XX wieku, na fali ruchu wykonawstwa historycznego i na nowo rozkochała w sobie słuchaczy. O tym magicznym instrumencie, o jego dziejach, popularności, jaką przyniósł mu film „Wszystkie poranki świata” i wyrażaniu siebie w muzyce rozmawiam z Krzysztofem Firlusem , gambistą, ale także kontrabasistą, związanym z NOSPR , autorem pierwszej polskiej solowej płyty gambowej o tytule „Gamba Sonatas”, nagranej wspólnie z małżonką Anną Firlus . Już 10 grudnia będzie można posłuchać Krzysztofa podczas gdańskiego festiwalu Actus Humanus .

Jedni mówią, że to instrument bólu, inni, że najbardziej poetycki spośród dawnych instrumentów – jedno drugiego zresztą nie wyklucza. Chodzi o violę da gamba, która przez 300 lat podbijała serca słuchaczy i wykonawców, ale przegrała batalię o siłę dźwięku z wiolonczelą i na blisko dwa wieki popadła w zapomnienie. Powróciła w połowie XX wieku, na fali ruchu wykonawstwa historycznego i na nowo rozkochała w sobie słuchaczy. O tym magicznym instrumencie, o jego dziejach, popularności, jaką przyniósł mu film „Wszystkie poranki świata” i wyrażaniu siebie w muzyce rozmawiam z Krzysztofem Firlusem, gambistą, ale także kontrabasistą, związanym z NOSPR, autorem pierwszej polskiej solowej płyty gambowej o tytule „Gamba Sonatas”, nagranej wspólnie z małżonką Anną Firlus. Już 10 grudnia będzie można posłuchać Krzysztofa podczas gdańskiego festiwalu Actus Humanus.

#30 Rodzina i przyjaciele o Jerzym Katlewiczu
2021-11-28 23:00:00

Stefan Kisielewski wywróżył mu wielką karierę, mówiąc z właściwą sobie swadą, że „z tej mąki będzie chleb” – i był! Jerzy Katlewicz należał do grona najwybitniejszych polskich dyrygentów XX wieku. Najsilniej związał się z Filharmonią Krakowską, której był najdłużej urzędującym dyrektorem i to jego nazwisko wyznaczało epokę świetności tego zespołu w minionym stuleciu. Lista krajów, sal koncertowych i teatrów operowych, w których występował, wydaje się nie mieć końca, podobnie jak lista nazwisk wybitnych muzyków, z którymi współpracował przez kilkadziesiąt lat kariery dyrygenckiej i pedagogicznej. Uchodził za specjalistę w wykonywaniu wielkich dzieł wokalno-instrumentalnych, szczególnie Krzysztofa Pendereckiego, którego był wieloletnim przyjacielem. W Szafie wspominamy zmarłego przed sześcioma laty Jerzego Katlewicza. Gości jest aż czworo: córka dyrygenta Beata Katlewicz, wnuczka Zuzanna Dziadowiec oraz uczniowie i przyjaciele: Tomasz Chmiel i Rafał Delekta.
Stefan Kisielewski wywróżył mu wielką karierę, mówiąc z właściwą sobie swadą, że „z tej mąki będzie chleb” – i był! Jerzy Katlewicz należał do grona najwybitniejszych polskich dyrygentów XX wieku. Najsilniej związał się z Filharmonią Krakowską, której był najdłużej urzędującym dyrektorem i to jego nazwisko wyznaczało epokę świetności tego zespołu w minionym stuleciu. Lista krajów, sal koncertowych i teatrów operowych, w których występował, wydaje się nie mieć końca, podobnie jak lista nazwisk wybitnych muzyków, z którymi współpracował przez kilkadziesiąt lat kariery dyrygenckiej i pedagogicznej. Uchodził za specjalistę w wykonywaniu wielkich dzieł wokalno-instrumentalnych, szczególnie Krzysztofa Pendereckiego, którego był wieloletnim przyjacielem. W Szafie wspominamy zmarłego przed sześcioma laty Jerzego Katlewicza. Gości jest aż czworo: córka dyrygenta Beata Katlewicz, wnuczka Zuzanna Dziadowiec oraz uczniowie i przyjaciele: Tomasz Chmiel i Rafał Delekta.

#29 Ania Karpowicz o flecie w muzyce współczesnej
2021-11-21 22:33:53

Flet jest jednym z najstarszych instrumentów, jakie ludzkość wynalazła, ale jego złota era zaczęła się dopiero w XX stuleciu, kiedy pochód kompozytorów współczesnych podążył szlakiem wytyczonym przez Debussy’ego. O kształceniu flecisty, wolności twórczej i odtwórczej, „ walce z grawitacją” w muzyce konkretnej oraz poszukiwaniach rytualności, a także o inwestowaniu swojego czasu w projekty artystyczne, gdy ma się na głowie rodzinę i o granicy wieku flecisty – opowiada Ania Karpowicz, solistka, kameralistka, założycielka Hashtag Ensemble, inicjatorka (z Markiem Brachą) festiwalu WarszeMuzik, wiceprezeska Instytutu Wajnberga oraz laureatka Paszportu Polityki w kategorii muzyka poważna. W podkaście możecie posłuchać dwóch kompozycji, które powstały w ramach projektu TOVA: „4 rituals of women’s happiness” Marty Śniady oraz „Inner” Aleksandry Kacy. Więcej informacji o projekcie.
Flet jest jednym z najstarszych instrumentów, jakie ludzkość wynalazła, ale jego złota era zaczęła się dopiero w XX stuleciu, kiedy pochód kompozytorów współczesnych podążył szlakiem wytyczonym przez Debussy’ego. O kształceniu flecisty, wolności twórczej i odtwórczej, „ walce z grawitacją” w muzyce konkretnej oraz poszukiwaniach rytualności, a także o inwestowaniu swojego czasu w projekty artystyczne, gdy ma się na głowie rodzinę i o granicy wieku flecisty – opowiada Ania Karpowicz, solistka, kameralistka, założycielka Hashtag Ensemble, inicjatorka (z Markiem Brachą) festiwalu WarszeMuzik, wiceprezeska Instytutu Wajnberga oraz laureatka Paszportu Polityki w kategorii muzyka poważna. W podkaście możecie posłuchać dwóch kompozycji, które powstały w ramach projektu TOVA: „4 rituals of women’s happiness” Marty Śniady oraz „Inner” Aleksandry Kacy. Więcej informacji o projekcie.

#28 Karina Skrzeszewska o belcanto i freelancingu w operze
2021-11-14 23:00:00

Jak radzi sobie śpiewaczka operowa, która jest freelancerką i specjalizuje się w dziełach belcantowych? Jakie są zalety, a jakie wady etatu? Czy dyrektorzy teatrów powinni dbać o współpracowników, czy o tylko artystów zatrudnionych na etatach? Gdzie w świecie opery podziała się empatia i wrażliwość? Czy kształci się dzisiaj odpowiednią ilość śpiewaków? Jakie choroby toczą świat teatrów repertuarowych? Między innymi o tym rozmawiamy długo i intensywnie z Kariną Skrzeszewską, znakomitą śpiewaczką, absolwentką wrocławskiej Akademii Muzycznej, autorką wielkich kreacji partii m.in. Normy, Anny Boleny i Marii Stuart.
Jak radzi sobie śpiewaczka operowa, która jest freelancerką i specjalizuje się w dziełach belcantowych? Jakie są zalety, a jakie wady etatu? Czy dyrektorzy teatrów powinni dbać o współpracowników, czy o tylko artystów zatrudnionych na etatach? Gdzie w świecie opery podziała się empatia i wrażliwość? Czy kształci się dzisiaj odpowiednią ilość śpiewaków? Jakie choroby toczą świat teatrów repertuarowych? Między innymi o tym rozmawiamy długo i intensywnie z Kariną Skrzeszewską, znakomitą śpiewaczką, absolwentką wrocławskiej Akademii Muzycznej, autorką wielkich kreacji partii m.in. Normy, Anny Boleny i Marii Stuart.

#27 Michał Lazar o gitarze w muzyce współczesnej
2021-11-08 01:45:15

Czy gitara to ziomek na domówce, który utknął w kuchni? Ilu jest gitarzystów grających muzykę współczesną w Polsce i czy więcej niż dwóch? Co stało się z gitarą, gdy podłączono ją do prądu? Dlaczego na akademiach muzycznych studenci gitary mają się lepiej od innych instrumentalistów? Na te i wiele innych spontanicznych pytań, wirtuozowsko odpowiada Michał Lazar – gitarzysta specjalizujący się w muzyce współczesnej związany ze Spółdzielnią muzyczną contemporary ensemble, kompozytor i improwizator.
Czy gitara to ziomek na domówce, który utknął w kuchni? Ilu jest gitarzystów grających muzykę współczesną w Polsce i czy więcej niż dwóch? Co stało się z gitarą, gdy podłączono ją do prądu? Dlaczego na akademiach muzycznych studenci gitary mają się lepiej od innych instrumentalistów? Na te i wiele innych spontanicznych pytań, wirtuozowsko odpowiada Michał Lazar – gitarzysta specjalizujący się w muzyce współczesnej związany ze Spółdzielnią muzyczną contemporary ensemble, kompozytor i improwizator.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie