Raport międzynarodowy

Dziennikarz Onetu i były dyplomata Witold Jurasz zaprasza na cykl "Raport międzynarodowy". Posłuchaj o kulisach dyplomacji i międzynarodowej polityki.


Odcinki od najnowszych:

Jurasz: narasta bunt wśród rosyjskiej oligarchii
2022-03-03 13:11:06

- Nie mam żadnych złudzeń co do Rosji, co do tego, czym to państwo jest i czym w coraz większym stopniu się staje. Etap przejścia z autorytaryzmu do dyktatury ma już za sobą. Teraz Rosja zaczyna przechodzić do bardziej twardej dyktatury - stwierdził w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz, który w dalszej części programu opowiada m.in. o sytuacji na rosyjskich lotniskach, gdzie zatrzymywani są młodzi ludzie próbujący wylecieć z kraju Putina oraz o buncie wśród oligarchii. - Pojawiają się informacje z rosyjskich lotnisk. Ludzie wyjeżdżający z Rosji, szczególnie młodzi, są zatrzymywani i przesłuchiwani przez FSB. Są sprawdzani, czy udają się na urlop, czy na emigrację. Muszą mieć bilet powrotny, inaczej się ich nie wpuszcza na pokład samolotu. Służby sprawdzają, czy mają zainstalowaną aplikację Telegram i czy przeglądali tam opozycyjne kanały informacyjne. Wszystko to sprawia coraz gorsze wrażenie i myślę, że taka jest właśnie przyszłość Rosji - mówił dziennikarz Onetu. - Narasta bunt wśród rosyjskiej oligarchii. Przeciwko wojnie wypowiedział się Michaił Fridman, właściciel Alfa Banku. Tak samo zrobił również jeden z najbardziej wpływowych oligarchów Oleg Deripaska. Roman Abramowicz wykonuje bardzo gwałtowne, nerwowe ruchy, usiłując ratować swój majątek - opowiadał były dyplomata. - Jeżeli chodzi o sankcje, to są one nieporównywalne z czymkolwiek, z czym mieliśmy do czynienia w historii. Wczoraj szefowa Banku Centralnego Rosji powiedziała, że stara się nie dopuścić do bankructwa Federacji Rosyjskiej. Czyli innymi słowy, jest bardzo źle. Okazało się, że poduszka finansowa przy tak silnych sankcjach jest niewiele warta - mówił Jurasz.

- Nie mam żadnych złudzeń co do Rosji, co do tego, czym to państwo jest i czym w coraz większym stopniu się staje. Etap przejścia z autorytaryzmu do dyktatury ma już za sobą. Teraz Rosja zaczyna przechodzić do bardziej twardej dyktatury - stwierdził w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz, który w dalszej części programu opowiada m.in. o sytuacji na rosyjskich lotniskach, gdzie zatrzymywani są młodzi ludzie próbujący wylecieć z kraju Putina oraz o buncie wśród oligarchii.
- Pojawiają się informacje z rosyjskich lotnisk. Ludzie wyjeżdżający z Rosji, szczególnie młodzi, są zatrzymywani i przesłuchiwani przez FSB. Są sprawdzani, czy udają się na urlop, czy na emigrację. Muszą mieć bilet powrotny, inaczej się ich nie wpuszcza na pokład samolotu. Służby sprawdzają, czy mają zainstalowaną aplikację Telegram i czy przeglądali tam opozycyjne kanały informacyjne. Wszystko to sprawia coraz gorsze wrażenie i myślę, że taka jest właśnie przyszłość Rosji - mówił dziennikarz Onetu.
- Narasta bunt wśród rosyjskiej oligarchii. Przeciwko wojnie wypowiedział się Michaił Fridman, właściciel Alfa Banku. Tak samo zrobił również jeden z najbardziej wpływowych oligarchów Oleg Deripaska. Roman Abramowicz wykonuje bardzo gwałtowne, nerwowe ruchy, usiłując ratować swój majątek - opowiadał były dyplomata.
- Jeżeli chodzi o sankcje, to są one nieporównywalne z czymkolwiek, z czym mieliśmy do czynienia w historii. Wczoraj szefowa Banku Centralnego Rosji powiedziała, że stara się nie dopuścić do bankructwa Federacji Rosyjskiej. Czyli innymi słowy, jest bardzo źle. Okazało się, że poduszka finansowa przy tak silnych sankcjach jest niewiele warta - mówił Jurasz.

Czy wojny w Ukrainie można było uniknąć?
2022-03-02 14:39:48

- Na linii frontu nie dzieje się najlepiej. Ukraińcy walczą cały czas bardzo odważnie. To, co robią to prawdziwe cuda, ale wydaje się, że na południu, na wyjściu z Krymu, zaczynają przegrywać. Co więcej, siły rosyjskie, które wychodzą z Krymu i Donbasu mogą się ze sobą połączyć. To by stwarzało ryzyko okrążenia sił ukraińskich - mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz, który stara się odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie. Czy można było uniknąć wojny w Ukrainie? - W październiku Amerykanie powiedzieli sojusznikom, że Rosjanie szykują wojnę. Polska dowiedziała się o tym w listopadzie. Ukraińców zbroimy od miesiąca. Może należało w sposób ostentacyjny lub cichy zbroić Ukraińców już w październiku. Oczywiście mogłoby to sprowokować Rosjan do szybszego ataku i dało Ukraińcom mniej czasu do przygotowania się - mówił były dyplomata, który następnie skupił się na temacie związanym z sankcjami. - Może należało zacząć od razu wprowadzać bardzo twarde sankcje. To by było wbrew sztuce, bo sankcje z natury wprowadzamy jako karę. Oczywiście jest pytanie, czy to również nie posłużyłoby jako pretekst dla Rosji - dodał Jurasz.

- Na linii frontu nie dzieje się najlepiej. Ukraińcy walczą cały czas bardzo odważnie. To, co robią to prawdziwe cuda, ale wydaje się, że na południu, na wyjściu z Krymu, zaczynają przegrywać. Co więcej, siły rosyjskie, które wychodzą z Krymu i Donbasu mogą się ze sobą połączyć. To by stwarzało ryzyko okrążenia sił ukraińskich - mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz, który stara się odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie. Czy można było uniknąć wojny w Ukrainie?
- W październiku Amerykanie powiedzieli sojusznikom, że Rosjanie szykują wojnę. Polska dowiedziała się o tym w listopadzie. Ukraińców zbroimy od miesiąca. Może należało w sposób ostentacyjny lub cichy zbroić Ukraińców już w październiku. Oczywiście mogłoby to sprowokować Rosjan do szybszego ataku i dało Ukraińcom mniej czasu do przygotowania się - mówił były dyplomata, który następnie skupił się na temacie związanym z sankcjami.
- Może należało zacząć od razu wprowadzać bardzo twarde sankcje. To by było wbrew sztuce, bo sankcje z natury wprowadzamy jako karę. Oczywiście jest pytanie, czy to również nie posłużyłoby jako pretekst dla Rosji - dodał Jurasz.

"Możliwe, że Rosjanie nie mają takich rezerw, które uratowałyby ich gospodarkę"
2022-03-01 14:59:56

- Rosyjski rynek jest w fatalnym stanie. Giełda została wczoraj zamknięta, a akcje padają. Rosjanie mają ogromne rezerwy finansowe, ale okazało się, że sankcje nałożone na nich są tak dotkliwe, że jest panika. To może oznaczać, że nie ma takich rezerw, które uratowałby rosyjską gospodarkę - mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. - Do stolicy Ukrainy przybliża się bardzo duża rosyjska kolumna wojsk. Z jednej strony to jest zła wiadomość, bo to oznacza, że Rosjanie podciągają rezerwy, ale drugiej taką długą kolumnę można bardzo łatwo atakować działaniami o charakterze partyzanckim - powiedział były dyplomata. - Rośnie liczba ofiar cywilnych. Rosjanie używają broni kasetowej oraz bomb próżniowych, które zasysają powietrze z danego obszaru, powodując uduszenie się ludzi, którzy się tam znajdują. Bomby próżniowe są zakazane, ale wiemy, że Rosjanie z nich korzystają - mówił dziennikarz Onetu o sytuacji w Ukrainie.

- Rosyjski rynek jest w fatalnym stanie. Giełda została wczoraj zamknięta, a akcje padają. Rosjanie mają ogromne rezerwy finansowe, ale okazało się, że sankcje nałożone na nich są tak dotkliwe, że jest panika. To może oznaczać, że nie ma takich rezerw, które uratowałby rosyjską gospodarkę - mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz.

- Do stolicy Ukrainy przybliża się bardzo duża rosyjska kolumna wojsk. Z jednej strony to jest zła wiadomość, bo to oznacza, że Rosjanie podciągają rezerwy, ale drugiej taką długą kolumnę można bardzo łatwo atakować działaniami o charakterze partyzanckim - powiedział były dyplomata.

- Rośnie liczba ofiar cywilnych. Rosjanie używają broni kasetowej oraz bomb próżniowych, które zasysają powietrze z danego obszaru, powodując uduszenie się ludzi, którzy się tam znajdują. Bomby próżniowe są zakazane, ale wiemy, że Rosjanie z nich korzystają - mówił dziennikarz Onetu o sytuacji w Ukrainie.

Jurasz: odłączenie SWIFT wywołało panikę na rosyjskim rynku
2022-02-28 13:53:37

– Ta wojna coraz gorzej idzie Rosjanom. Jeżeli Ukraińcy przetrwają jeszcze dwa czy trzy dni to myślę, że Rosjanie będą musieli usiąść do rozmów i to nie do takich jak oni sobie wyobrażali, że one będą wyglądały – mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. – Najwyraźniej drugi rzut sił rosyjskich jest dziesiątkowany przez Ukraińców z równą skutecznością jak pierwszy - powiedział dziennikarz Onetu. - Ukraińcy wręcz odrzucili jednostki rosyjskie na północ od Kijowa, ale przede wszystkim te, które znajdowały się na wschód od stolicy Ukrainy – opowiadał były dyplomata. – Walki w Kijowie co jakiś czas wybuchają, ale nie można mówić o oblężeniu ani o szturmie, bo Rosjanie nie są w stanie podejść do miasta. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieć do czynienia z blamażem na skalę przypominającą pierwszą wojnę czeczeńską – mówił Jurasz. – W Rosji zaczyna być zła sytuacja gospodarcza. Odłączenie SWIFT wywołało panikę na rynku. Centralny Bank Rosji podniósł stopy procentowe z 9,5 na 20 proc. Taki ruch oznacza, że grozi krach waluty i giełdy. Najwyraźniej jest coraz gorzej – stwierdził dziennikarz Onetu. – W niedzielę najistotniejsze było postawienie przez Putina sił nuklearnych w stan podwyższonej gotowości. Siły nuklearne, w odróżnieniu od konwencjonalnych, zawsze są w stanie wysokiej gotowości bojowej, bo taka jest ich istota. Oczywiście można tam np. skierować więcej personelu, ale to są ruchy bardziej propagandowe – mówił Jurasz. – Czy Ukraina ma się czego bać? Najwyraźniej Ukraina się szczególnie nie wystraszyła. Nie można dać 100 proc. gwarancji, że Putin nie użyje broni jądrowej, ale prawdopodobieństwo jest bardzo małe. To też nie jest tak, że Putin w systemie dowodzenia Rosji może ot tak podjąć taką decyzję. To nie jest takie proste. Jest cały system podejmowania decyzji. Ewentualny "odlot" jednego człowieka nie jest w stanie spowodować wojny nuklearnej – powiedział były dyplomata. – Założenie, że ludzie się wystraszą, to jest owa deeskalacja. Wszyscy eksperci od lat zgadzają się, że tak naprawdę głównym celem koncepcji deeskalacyjnego użycia broni jądrowej jest zastraszenie Zachodu. Chodzi o wywołanie paniki nie poprzez użycie broni atomowej, a poprzez mówienie o użyciu broni jądrowej – dodał Jurasz.

– Ta wojna coraz gorzej idzie Rosjanom. Jeżeli Ukraińcy przetrwają jeszcze dwa czy trzy dni to myślę, że Rosjanie będą musieli usiąść do rozmów i to nie do takich jak oni sobie wyobrażali, że one będą wyglądały – mówił w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz.
– Najwyraźniej drugi rzut sił rosyjskich jest dziesiątkowany przez Ukraińców z równą skutecznością jak pierwszy - powiedział dziennikarz Onetu. - Ukraińcy wręcz odrzucili jednostki rosyjskie na północ od Kijowa, ale przede wszystkim te, które znajdowały się na wschód od stolicy Ukrainy – opowiadał były dyplomata.
– Walki w Kijowie co jakiś czas wybuchają, ale nie można mówić o oblężeniu ani o szturmie, bo Rosjanie nie są w stanie podejść do miasta. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieć do czynienia z blamażem na skalę przypominającą pierwszą wojnę czeczeńską – mówił Jurasz.
– W Rosji zaczyna być zła sytuacja gospodarcza. Odłączenie SWIFT wywołało panikę na rynku. Centralny Bank Rosji podniósł stopy procentowe z 9,5 na 20 proc. Taki ruch oznacza, że grozi krach waluty i giełdy. Najwyraźniej jest coraz gorzej – stwierdził dziennikarz Onetu.
– W niedzielę najistotniejsze było postawienie przez Putina sił nuklearnych w stan podwyższonej gotowości. Siły nuklearne, w odróżnieniu od konwencjonalnych, zawsze są w stanie wysokiej gotowości bojowej, bo taka jest ich istota. Oczywiście można tam np. skierować więcej personelu, ale to są ruchy bardziej propagandowe – mówił Jurasz.
– Czy Ukraina ma się czego bać? Najwyraźniej Ukraina się szczególnie nie wystraszyła. Nie można dać 100 proc. gwarancji, że Putin nie użyje broni jądrowej, ale prawdopodobieństwo jest bardzo małe. To też nie jest tak, że Putin w systemie dowodzenia Rosji może ot tak podjąć taką decyzję. To nie jest takie proste. Jest cały system podejmowania decyzji. Ewentualny "odlot" jednego człowieka nie jest w stanie spowodować wojny nuklearnej – powiedział były dyplomata.
– Założenie, że ludzie się wystraszą, to jest owa deeskalacja. Wszyscy eksperci od lat zgadzają się, że tak naprawdę głównym celem koncepcji deeskalacyjnego użycia broni jądrowej jest zastraszenie Zachodu. Chodzi o wywołanie paniki nie poprzez użycie broni atomowej, a poprzez mówienie o użyciu broni jądrowej – dodał Jurasz.

Analiza militarna konfliktu. Jurasz: Teraz idą “elitarne” siły
2022-02-27 12:28:55

AKTUALIZACJA: W momencie nagrywania podcastu nie było jeszcze decyzji Niemiec dot. SWIFT. Od czasu nagrania kanclerz Niemiec zapowiedział wyłączenie SWIFT wszystkim bankom rosyjskim. - Zaczyna się to, o czym mówiliśmy - wymiana i rotacja oddziałów - mówi w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. W tym odcinku zaczynamy analizą militarną tego, co dzieje się na froncie. - Zasadą działania Amerykanów jest to, że w pierwszym rzucie idą jednostki najlepiej wyszkolone, najlepiej uzbrojone, a później one są uzupełniane jednostkami drugiego rzutu. Rosjanie zrobili coś przeciwnego - najpierw uderzyły jednostki słabiej wyszkolone, a dopiero teraz idą “elitarne” siły. Tylko “elitarne” ma inne znaczenie w przypadku Rosji niż w przypadku innych państw - analizuje Jurasz. Prowadzący dodaje, że niebezpieczne jest to, że czołówki rosyjskie docierają w pobliże Kijowa. - To samo jest od zachodniej strony. To nie będzie szczelny pierścień okrążenia, jeżeli Rosjanie go w ogóle skonstruują.

AKTUALIZACJA: W momencie nagrywania podcastu nie było jeszcze decyzji Niemiec dot. SWIFT. Od czasu nagrania kanclerz Niemiec zapowiedział wyłączenie SWIFT wszystkim bankom rosyjskim.

- Zaczyna się to, o czym mówiliśmy - wymiana i rotacja oddziałów - mówi w podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. W tym odcinku zaczynamy analizą militarną tego, co dzieje się na froncie. - Zasadą działania Amerykanów jest to, że w pierwszym rzucie idą jednostki najlepiej wyszkolone, najlepiej uzbrojone, a później one są uzupełniane jednostkami drugiego rzutu. Rosjanie zrobili coś przeciwnego - najpierw uderzyły jednostki słabiej wyszkolone, a dopiero teraz idą “elitarne” siły. Tylko “elitarne” ma inne znaczenie w przypadku Rosji niż w przypadku innych państw - analizuje Jurasz.

Prowadzący dodaje, że niebezpieczne jest to, że czołówki rosyjskie docierają w pobliże Kijowa. - To samo jest od zachodniej strony. To nie będzie szczelny pierścień okrążenia, jeżeli Rosjanie go w ogóle skonstruują.

Jurasz: "Nadchodzi krytyczny moment. Kluczowa będzie niedziela i poniedziałek"
2022-02-26 14:11:10

- Kijów jest uzbrojony po zęby. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie nie docenili siły oporu Ukraińców - komentuje w swoim podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. - Pytanie: dlaczego tego nie docenili? Czy jest to błąd czysto militarny, czy to błąd psychologiczny. W mojej opinii - to drugie - dodaje.  Jurasz wskazuje na kluczowe momenty, które są przed nami: - Rosjanie będą musieli rotować swoje jednostki. I to będzie krytyczny moment - podkreśla. - Ukraińcy mają mniejsze siły i nie są w stanie ich zluzować. Te jednostki po 72-96 godzin są po prostu zmęczone. I wtedy następuje kluczowy moment - czy można uzupełnić swoje siły. Czyli kluczowa będzie niedziela i poniedziałek. Jeżeli Ukraińcy przetrwają barierę czterech dni walki, to będą walczyć dalej - dodaje dziennikarz Onetu.

- Kijów jest uzbrojony po zęby. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie nie docenili siły oporu Ukraińców - komentuje w swoim podcaście "Raport międzynarodowy. Ukraina" Witold Jurasz. - Pytanie: dlaczego tego nie docenili? Czy jest to błąd czysto militarny, czy to błąd psychologiczny. W mojej opinii - to drugie - dodaje. 

Jurasz wskazuje na kluczowe momenty, które są przed nami: - Rosjanie będą musieli rotować swoje jednostki. I to będzie krytyczny moment - podkreśla. - Ukraińcy mają mniejsze siły i nie są w stanie ich zluzować. Te jednostki po 72-96 godzin są po prostu zmęczone. I wtedy następuje kluczowy moment - czy można uzupełnić swoje siły. Czyli kluczowa będzie niedziela i poniedziałek. Jeżeli Ukraińcy przetrwają barierę czterech dni walki, to będą walczyć dalej - dodaje dziennikarz Onetu.

Wolski: w rosyjskim planie coś ewidentnie nie wyszło
2022-02-25 13:36:24

- Wczorajszy dzień był dla Rosjan tak zwanym rozpoznaniem bojem. Dowódcy nie liczyli się z życiem swoich żołnierzy. Na pierwsze uderzenie w Ukrainę użyli 35 procent swoich sił - mówi w rozmowie z Witoldem Juraszem Jarosław Wolski, analityk obronny. Jego zdaniem ukraińska obrona jest bardzo dobrze dowodzona, a żołnierze mają wysokie morale, jednak za 3 dni dojdzie do przesilenia i obrona może się załamać. - Główne uderzenie Rosjanie zaplanowali prawdopodobnie na niedzielę - dodał Jarosław Wolski.

- Wczorajszy dzień był dla Rosjan tak zwanym rozpoznaniem bojem. Dowódcy nie liczyli się z życiem swoich żołnierzy. Na pierwsze uderzenie w Ukrainę użyli 35 procent swoich sił - mówi w rozmowie z Witoldem Juraszem Jarosław Wolski, analityk obronny. Jego zdaniem ukraińska obrona jest bardzo dobrze dowodzona, a żołnierze mają wysokie morale, jednak za 3 dni dojdzie do przesilenia i obrona może się załamać. - Główne uderzenie Rosjanie zaplanowali prawdopodobnie na niedzielę - dodał Jarosław Wolski.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie