Podkast amerykański

Łukasz Pawłowski i Piotr Tarczyński o Stanach Zjednoczonych - komentujemy to, co się dzieje w amerykańskiej polityce, przypominamy ważne wydarzenia historyczne, a co jakiś czas omawiamy jakieś ważne zjawisko społeczne czy trapiący Amerykę problem. Nowy odcinek w każdą sobotę.

Jeśli chcecie nas wspierać, zapraszamy na http://patronite.pl/podkastamerykanski


Odcinki od najnowszych:

Biden rezygnuje z walki o reelekcję [ODCINEK SPECJALNY]
2024-07-21 23:01:20

Joe Biden zrezygnował z ubiegania się o reelekcję. Prawie równo miesiąc po katastrofalnym występie w debacie, po tygodniach zakulisowych przekonywań, publicznych apeli, fatalnych sondaży i odpływu darczyńców, Biden wreszcie się ugiął i wydał oświadczenie – nie zostanie partyjnym nominatem na sierpniowej konwencji. Kto go zastąpi? Wszystko wskazuje na to, że będzie to wiceprezydentka Kamala Harris – poparł ją Biden, kolejni politycy partii deklarują swoje wsparcie. Cóż to za kampania wyborcza, nie zapomnimy jej nigdy! Posłuchajcie!

Joe Biden zrezygnował z ubiegania się o reelekcję.

Prawie równo miesiąc po katastrofalnym występie w debacie, po tygodniach zakulisowych przekonywań, publicznych apeli, fatalnych sondaży i odpływu darczyńców, Biden wreszcie się ugiął i wydał oświadczenie – nie zostanie partyjnym nominatem na sierpniowej konwencji.

Kto go zastąpi? Wszystko wskazuje na to, że będzie to wiceprezydentka Kamala Harris – poparł ją Biden, kolejni politycy partii deklarują swoje wsparcie. Cóż to za kampania wyborcza, nie zapomnimy jej nigdy!

Posłuchajcie!

195. Zamach, koronacja, sukcesja, czyli konwencja Republikanów
2024-07-20 08:00:00

Cóż to był za tydzień w amerykańskiej polityce. W sobotę na wiecu w Pensylwanii zamachowiec postrzelił Donalda Trumpa, który, ranny, uniósł w górę zakrwawioną pięść - tak powstało zdjęcie, które już przeszło do historii. Jak obie strony partie - Demokraci i Republikanie - zareagowali na wezwania do „obniżenia temperatury” sporu politycznego? W poniedziałek mianowana przez Trumpa sędzia nieoczekiwanie oddaliła w całości sprawę o ukrywanie przez niego ściśle tajnych dokumentów, dając mu fantastyczny sukces w pierwszym dniu republikańskiej konwencji. Opowiadamy o tym, co wydarzyło się przez cztery dni w Milwaukee, gdzie Partia Republikańska urządziła pokaz jedności - wszyscy, nawet niegdysiejsi przeciwnicy Donalda Trumpa, zapewniali o swojej lojalności i uczestniczyli w jego koronacji, namaszczeniu go na kandydata. Co mówił Trump? Czy tragiczne doświadczenie rzeczywiście go zmieniło? Czy faktycznie będzie teraz kandydatem jedności ponad podziałami?  Na swojego wiceprezydenta wybrał J. D. Vance’a, 40-letniego senatora z Ohio i autora „Elegii dla bidoków”, niegdysiejszego wroga, który stał się jednym z jego najzagorzalszych sojuszników. Zastanawiamy się czy był to dobry wybór i co mówi on o Trumpie, strategii jego kampanii i przyszłości ruchu MAGA.  Wreszcie na koniec zaglądamy do Demokratów, gdzie - jak się wydaje - Joe Biden jest bliżej decyzji o ustąpieniu i nieubieganiu się o drugą kadencję. Posłuchajcie, bo jest o czym!

Cóż to był za tydzień w amerykańskiej polityce. W sobotę na wiecu w Pensylwanii zamachowiec postrzelił Donalda Trumpa, który, ranny, uniósł w górę zakrwawioną pięść - tak powstało zdjęcie, które już przeszło do historii. Jak obie strony partie - Demokraci i Republikanie - zareagowali na wezwania do „obniżenia temperatury” sporu politycznego?

W poniedziałek mianowana przez Trumpa sędzia nieoczekiwanie oddaliła w całości sprawę o ukrywanie przez niego ściśle tajnych dokumentów, dając mu fantastyczny sukces w pierwszym dniu republikańskiej konwencji.

Opowiadamy o tym, co wydarzyło się przez cztery dni w Milwaukee, gdzie Partia Republikańska urządziła pokaz jedności - wszyscy, nawet niegdysiejsi przeciwnicy Donalda Trumpa, zapewniali o swojej lojalności i uczestniczyli w jego koronacji, namaszczeniu go na kandydata. Co mówił Trump? Czy tragiczne doświadczenie rzeczywiście go zmieniło? Czy faktycznie będzie teraz kandydatem jedności ponad podziałami? 

Na swojego wiceprezydenta wybrał J. D. Vance’a, 40-letniego senatora z Ohio i autora „Elegii dla bidoków”, niegdysiejszego wroga, który stał się jednym z jego najzagorzalszych sojuszników. Zastanawiamy się czy był to dobry wybór i co mówi on o Trumpie, strategii jego kampanii i przyszłości ruchu MAGA. 

Wreszcie na koniec zaglądamy do Demokratów, gdzie - jak się wydaje - Joe Biden jest bliżej decyzji o ustąpieniu i nieubieganiu się o drugą kadencję.

Posłuchajcie, bo jest o czym!

194. 75 lat NATO: co z Sojuszem, Bidenem i Ukrainą?
2024-07-13 06:00:00

Dobiegł końca szczyt NATO w Waszyngtonie. Zamiast jednak świętować 75 lat Sojuszu, wszyscy skupiali się na nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Z jednej strony osłabiony Joe Biden, który musi na każdym kroku udowadniać, że będzie zdolny kierować Ameryką - i amerykańską polityką zagraniczną - przez następne cztery lata. Opowiadamy o tym, jak wypadła kluczowa konferencja prasowa Bidena w której miał odpowiadać na pytania dotyczące NATO, ale musiał mierzyć się z pytaniami o swój wiek, sprawność i swój udział w wyborach. Z drugiej strony Donald Trump, który nigdy nie krył swojego sceptycznego nastawienia wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ponieważ jednak jego szanse na powrót do Białego Domu wzrosły, sojusznicy usiłują wybadać co tak naprawdę Trump i jego ludzie uważają na temat NATO i dalszego pomagania Ukrainie. Przyglądamy się temu, co mówią i piszą ludzie, którzy w ewentualnej administracji Trumpa mają odpowiadać za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. I znajdujemy pełne spektrum poglądów: od chęci wyjścia z NATO i porzucenie Ukrainy, przez „uśpione NATO”, po NATO wzmocnione, rozszerzone i sięgające Pacyfiku. Czy coś da się z tego wyczytać? Posłuchajcie!
Dobiegł końca szczyt NATO w Waszyngtonie. Zamiast jednak świętować 75 lat Sojuszu, wszyscy skupiali się na nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Z jednej strony osłabiony Joe Biden, który musi na każdym kroku udowadniać, że będzie zdolny kierować Ameryką - i amerykańską polityką zagraniczną - przez następne cztery lata. Opowiadamy o tym, jak wypadła kluczowa konferencja prasowa Bidena w której miał odpowiadać na pytania dotyczące NATO, ale musiał mierzyć się z pytaniami o swój wiek, sprawność i swój udział w wyborach. Z drugiej strony Donald Trump, który nigdy nie krył swojego sceptycznego nastawienia wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ponieważ jednak jego szanse na powrót do Białego Domu wzrosły, sojusznicy usiłują wybadać co tak naprawdę Trump i jego ludzie uważają na temat NATO i dalszego pomagania Ukrainie. Przyglądamy się temu, co mówią i piszą ludzie, którzy w ewentualnej administracji Trumpa mają odpowiadać za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. I znajdujemy pełne spektrum poglądów: od chęci wyjścia z NATO i porzucenie Ukrainy, przez „uśpione NATO”, po NATO wzmocnione, rozszerzone i sięgające Pacyfiku. Czy coś da się z tego wyczytać? Posłuchajcie!

193. Czy Biden zrezygnuje i czy prezydent może zabić swojego oponenta?
2024-07-06 06:00:00

Minął tydzień od pierwszej debaty prezydenckiej i nie milkną spekulacje na temat tego, jakie konsekwencje dla Joego Bidena będzie miał ten katastrofalny występ. Wyniki sondaży są jednoznaczne: większość Demokratów chce, żeby się wycofał. Póki co jednak tylko garstka polityków Partii Demokratycznej otwarcie wzywa prezydenta do wycofania się z wyścigu. Politycy wagi ciężkiej wysyłają nieco subtelniejsze sygnały. Media donoszą jednak, że zniecierpliwienie narasta między innymi wśród dużych darczyńców, którzy chcą wprowadzenia „dembargo”, czyli wstrzymania przelewów dla Partii Demokratycznej, jeśli ta nie zmieni kandydata. Sam Biden miał powiedzieć w prywatnej rozmowie, że o jego kandydaturze zdecydują najbliższe dni. Na razie nie robi jednak wiele, by tę kandydaturę uratować. Po nieszczęsnej debacie wystąpił publicznie zaledwie kilkukrotnie i to zwykłe odczytując krótkie, przygotowane wcześniej przemówienia. Trudno w ten sposób uspokoić wyborców. Skoro Trump jest tak niebezpieczny, to czy Demokraci mogą ryzykować wystawienie tak osłabionego kandydata? Czy rzeczywiście zmiana na tym stanowisku byłaby większym ryzykiem, niż próba nowego otwarcia? Tym bardziej, że Sąd Najwyższy - otworzywszy drzwi na oścież do imperialnej prezydentury - właśnie sprawił, że ewentualny powrót Trumpa do Białego Domu będzie jeszcze większym zagrożeniem dla amerykańskiej demokracji.
Minął tydzień od pierwszej debaty prezydenckiej i nie milkną spekulacje na temat tego, jakie konsekwencje dla Joego Bidena będzie miał ten katastrofalny występ. Wyniki sondaży są jednoznaczne: większość Demokratów chce, żeby się wycofał. Póki co jednak tylko garstka polityków Partii Demokratycznej otwarcie wzywa prezydenta do wycofania się z wyścigu. Politycy wagi ciężkiej wysyłają nieco subtelniejsze sygnały. Media donoszą jednak, że zniecierpliwienie narasta między innymi wśród dużych darczyńców, którzy chcą wprowadzenia „dembargo”, czyli wstrzymania przelewów dla Partii Demokratycznej, jeśli ta nie zmieni kandydata. Sam Biden miał powiedzieć w prywatnej rozmowie, że o jego kandydaturze zdecydują najbliższe dni. Na razie nie robi jednak wiele, by tę kandydaturę uratować. Po nieszczęsnej debacie wystąpił publicznie zaledwie kilkukrotnie i to zwykłe odczytując krótkie, przygotowane wcześniej przemówienia. Trudno w ten sposób uspokoić wyborców. Skoro Trump jest tak niebezpieczny, to czy Demokraci mogą ryzykować wystawienie tak osłabionego kandydata? Czy rzeczywiście zmiana na tym stanowisku byłaby większym ryzykiem, niż próba nowego otwarcia? Tym bardziej, że Sąd Najwyższy - otworzywszy drzwi na oścież do imperialnej prezydentury - właśnie sprawił, że ewentualny powrót Trumpa do Białego Domu będzie jeszcze większym zagrożeniem dla amerykańskiej demokracji.

192. Debata prezydencka, która przejdzie do historii
2024-06-28 11:14:26

Wbrew temu, co może się wydawać, debaty prezydenckie nie są aż tak starą i uświęconą tradycją. Nie one też decydowały o tym, który kandydat ostatecznie zasiadł w Białym Domu. Ani podkrążone oczy Nixona w słynnej debacie z Kennedym w roku 1960, ani riposty Reagana, ani spoglądanie na zegarek przez Busha seniora, ani głośne wzdychanie Ala Gore’a – żadna z tych rzeczy nie była kluczowa dla ostatecznego rezultatu głosowania. Tym razem jednak mieliśmy chyba do czynienia z debatą, która wywrze kolosalny wpływ na całą kampanię. Oba sztaby obeszły Komisję Debat Prezydenckich i dogadały się same – zorganizowawszy najwcześniejszą debatę w historii, jeszcze zanim Trump i Biden zostali oficjalnie kandydatami swoich partii. Po raz pierwszy od 64 lat debata odbyła się bez udziału publiczności i z wyciszaniem mikrofonu osoby, która w danej chwili nie mówi. Wydawało się, że będzie to korzystne raczej dla Bidena, któremu Trump nie będzie mógł przerywać i który będzie mógł bardzo wcześnie zaprezentować się Amerykanom jako człowiek trzymający rękę na pulsie, krzepki i ogarnięty. A jak wyszło? Siedliśmy do rozmowy tuż po debacie i dzielimy się przemyśleniami na gorąco, tuż po tym, jak Joe Biden wypadł naprawdę fatalnie, gorzej, niż to wszyscy podejrzewali – włącznie z Republikanami, którzy przecież zawiesili poprzeczkę naprawdę nisko. Zastanawiamy się co teraz – czy Demokraci mogą jeszcze coś zrobić?

Wbrew temu, co może się wydawać, debaty prezydenckie nie są aż tak starą i uświęconą tradycją. Nie one też decydowały o tym, który kandydat ostatecznie zasiadł w Białym Domu. Ani podkrążone oczy Nixona w słynnej debacie z Kennedym w roku 1960, ani riposty Reagana, ani spoglądanie na zegarek przez Busha seniora, ani głośne wzdychanie Ala Gore’a – żadna z tych rzeczy nie była kluczowa dla ostatecznego rezultatu głosowania.

Tym razem jednak mieliśmy chyba do czynienia z debatą, która wywrze kolosalny wpływ na całą kampanię. Oba sztaby obeszły Komisję Debat Prezydenckich i dogadały się same – zorganizowawszy najwcześniejszą debatę w historii, jeszcze zanim Trump i Biden zostali oficjalnie kandydatami swoich partii. Po raz pierwszy od 64 lat debata odbyła się bez udziału publiczności i z wyciszaniem mikrofonu osoby, która w danej chwili nie mówi. Wydawało się, że będzie to korzystne raczej dla Bidena, któremu Trump nie będzie mógł przerywać i który będzie mógł bardzo wcześnie zaprezentować się Amerykanom jako człowiek trzymający rękę na pulsie, krzepki i ogarnięty. A jak wyszło?

Siedliśmy do rozmowy tuż po debacie i dzielimy się przemyśleniami na gorąco, tuż po tym, jak Joe Biden wypadł naprawdę fatalnie, gorzej, niż to wszyscy podejrzewali – włącznie z Republikanami, którzy przecież zawiesili poprzeczkę naprawdę nisko. Zastanawiamy się co teraz – czy Demokraci mogą jeszcze coś zrobić?

191. Martin Luther King: niedoskonały bohater
2024-06-22 07:00:00

W dzisiejszym odcinku kończymy temat ruchu na rzecz praw obywatelskich Afroamerykanów. Opowiemy co się wydarzyło po tym, jak w 1964 roku Lyndon Johnson podpisał przełomową ustawę, która zdelegalizowała segregację - dlaczego napięcia społeczne się nie zmniejszyły, a Afroamerykanie wciąż protestowali. Dowiecie się dlaczego to właśnie w Selmie, w Alabamie, odbyły się trzy pokojowe marsze? Co się wydarzyło w „krwawą niedzielę”, a co w „zawrotny wtorek”? Co takiego powiedział w swoim orędziu Johnson i co przewidywała ustawa o prawach wyborczych, którą podpisał w sierpniu 1965 roku? I dlaczego tydzień później w Los Angeles wybuchły ogromne protesty czarnych mieszkańców miasta? Głównym bohaterem dzisiejszego odcinka jest jednak Martin Luther King, pastor baptystów i jeden z głównych liderów ruchu na rzecz praw obywatelskich, bohater wielkiej - i znakomitej - biografii autorstwa Jonathana Eiga, która właśnie ukazała się po polsku („King. Biografia”, Wydawnictwo Znak Horyzont, tłum. Tomasz Markiewka). King: pełen sprzeczności, dla niektórych zbyt radykalny, dla innych zbyt umiarkowany; partner Johnsona i jego nieprzyjaciel; nagrodzony pokojową nagrodą Nobla, znienawidzony przez szefa FBI, który usiłował go zniszczyć i skompromitować; człowiek ogromnie niedoskonały, a jednak doskonały lider na swoje czasy.

W dzisiejszym odcinku kończymy temat ruchu na rzecz praw obywatelskich Afroamerykanów. Opowiemy co się wydarzyło po tym, jak w 1964 roku Lyndon Johnson podpisał przełomową ustawę, która zdelegalizowała segregację - dlaczego napięcia społeczne się nie zmniejszyły, a Afroamerykanie wciąż protestowali.

Dowiecie się dlaczego to właśnie w Selmie, w Alabamie, odbyły się trzy pokojowe marsze? Co się wydarzyło w „krwawą niedzielę”, a co w „zawrotny wtorek”? Co takiego powiedział w swoim orędziu Johnson i co przewidywała ustawa o prawach wyborczych, którą podpisał w sierpniu 1965 roku? I dlaczego tydzień później w Los Angeles wybuchły ogromne protesty czarnych mieszkańców miasta?

Głównym bohaterem dzisiejszego odcinka jest jednak Martin Luther King, pastor baptystów i jeden z głównych liderów ruchu na rzecz praw obywatelskich, bohater wielkiej - i znakomitej - biografii autorstwa Jonathana Eiga, która właśnie ukazała się po polsku („King. Biografia”, Wydawnictwo Znak Horyzont, tłum. Tomasz Markiewka).

King: pełen sprzeczności, dla niektórych zbyt radykalny, dla innych zbyt umiarkowany; partner Johnsona i jego nieprzyjaciel; nagrodzony pokojową nagrodą Nobla, znienawidzony przez szefa FBI, który usiłował go zniszczyć i skompromitować; człowiek ogromnie niedoskonały, a jednak doskonały lider na swoje czasy.

190. Lincze, bojkoty, przemówienia i ustawy, czyli dekada walki o prawa obywatelskie
2024-06-15 08:00:00

W tym roku mija 70 lat od przełomowego wyroku Sądu Najwyższego, zakazującego segregacji w szkołach publicznych. Co stało się potem? 2 lipca będziemy obchodzili kolejną ważną rocznicę w historii walki o prawa obywatelskie - minie 60 lat od kiedy prezydent Lyndon Johnson podpisał Ustawę o Prawach Obywatelskich - Civil Rights Act. Co zawierała? Między innymi zakazywała segregacji i dyskryminacji w prywatnych przedsiębiorstwach - hotelach, restauracjach, barach, kinach czy teatrach - ale także w miejscach użyteczności publicznej, w tym szkołach.  Jak to możliwe, że dekadę po słynnym wyroku potrzebna była kolejna ustawa? W tym odcinku opowiadamy jak wyglądała walka o prawa obywatelskie w latach 1954-1964. Dowiecie się Państwo m.in . kim byli Freedom Riders, jakie miasto nazywano Bombingham, dlaczego do stanu Arkansas prezydent Eisenhower musiał wysłać tysiąc żołnierzy, na czym polegały sit-ins, i jak łatwo na Południu można było zostać uniewinnionym od zarzutu morderstwa, nawet gdy wina nie budziła żadnych wątpliwości. Oczywiście pod warunkiem, że ofiarą był czarny Amerykanin.

W tym roku mija 70 lat od przełomowego wyroku Sądu Najwyższego, zakazującego segregacji w szkołach publicznych.

Co stało się potem? 2 lipca będziemy obchodzili kolejną ważną rocznicę w historii walki o prawa obywatelskie - minie 60 lat od kiedy prezydent Lyndon Johnson podpisał Ustawę o Prawach Obywatelskich - Civil Rights Act. Co zawierała? Między innymi zakazywała segregacji i dyskryminacji w prywatnych przedsiębiorstwach - hotelach, restauracjach, barach, kinach czy teatrach - ale także w miejscach użyteczności publicznej, w tym szkołach. 

Jak to możliwe, że dekadę po słynnym wyroku potrzebna była kolejna ustawa? W tym odcinku opowiadamy jak wyglądała walka o prawa obywatelskie w latach 1954-1964. Dowiecie się Państwo m.in. kim byli Freedom Riders, jakie miasto nazywano Bombingham, dlaczego do stanu Arkansas prezydent Eisenhower musiał wysłać tysiąc żołnierzy, na czym polegały sit-ins, i jak łatwo na Południu można było zostać uniewinnionym od zarzutu morderstwa, nawet gdy wina nie budziła żadnych wątpliwości. Oczywiście pod warunkiem, że ofiarą był czarny Amerykanin.

189. Trump uznany winnym. Czy bezprecedensowy werdykt zmieni kampanię prezydencką?
2024-06-08 07:27:19

Donald Trump jest jak Iga Świątek - też przekracza kolejne granice i ustanawia nowe rekordy, choć w odmiennej dyscyplinie. Najnowszym bezprecedensowym wydarzeniem z jego udziałem jest oczywiście werdykt nowojorskiej ławy przysięgłych, uznający Trumpa winnym wszystkich 34 zarzucanych mu przestępstw kryminalnych. Nigdy wcześniej żaden prezydent w historii USA nie był oskarżony o takie przestępstwa - siłą rzeczy Donald Trump jest też pierwszym uznanym za winnego. Wyrok usłyszy 11 lipca.  Cztery dni później w Milwaukee odbędzie się czterodniowa konwencja Partii Republikańskiej, na której zostanie oficjalnie kandydatem tego ugrupowania w wyborach prezydenckich. Ma zatem szansę być pierwszym oskarżonym i skazanym byłym prezydentem, który wróci do Białego Domu.  Bo mimo tych wszystkich zwrotów akcji publiczność obserwująca kampanię prezydencką pozostaje niewzruszona - sondaże zmieniają się w niewielkim stopniu. Dlaczego? Jak na wyrok zareagowali Republikanie? Jaką strategię przyjmą Demokraci? Jaki inny proces z nazwiskiem prezydenta na ławie oskarżonych przykuwa obecnie uwagę mediów? O tym wszystkim w odcinku opowiadającym co nowego i jeszcze do niedawna niewyobrażalnego dzieje się w amerykańskiej polityce.

Donald Trump jest jak Iga Świątek - też przekracza kolejne granice i ustanawia nowe rekordy, choć w odmiennej dyscyplinie.

Najnowszym bezprecedensowym wydarzeniem z jego udziałem jest oczywiście werdykt nowojorskiej ławy przysięgłych, uznający Trumpa winnym wszystkich 34 zarzucanych mu przestępstw kryminalnych. Nigdy wcześniej żaden prezydent w historii USA nie był oskarżony o takie przestępstwa - siłą rzeczy Donald Trump jest też pierwszym uznanym za winnego. Wyrok usłyszy 11 lipca. 

Cztery dni później w Milwaukee odbędzie się czterodniowa konwencja Partii Republikańskiej, na której zostanie oficjalnie kandydatem tego ugrupowania w wyborach prezydenckich. Ma zatem szansę być pierwszym oskarżonym i skazanym byłym prezydentem, który wróci do Białego Domu. 

Bo mimo tych wszystkich zwrotów akcji publiczność obserwująca kampanię prezydencką pozostaje niewzruszona - sondaże zmieniają się w niewielkim stopniu. Dlaczego? Jak na wyrok zareagowali Republikanie? Jaką strategię przyjmą Demokraci? Jaki inny proces z nazwiskiem prezydenta na ławie oskarżonych przykuwa obecnie uwagę mediów?

O tym wszystkim w odcinku opowiadającym co nowego i jeszcze do niedawna niewyobrażalnego dzieje się w amerykańskiej polityce.

188. Nowy Amsterdam: Holendrzy, Indianie, bobry i wampumy
2024-06-01 06:12:00

400 lat temu powstał Nowy Jork. Ale czy rzeczywiście wtedy? I czy rzeczywiście Nowy Jork? Ile jest prawdy w opowieści, że Peter Minuit zrobił najlepszy w historii interes na rynku nieruchomości i kupił od Lenapów całą wyspę za jedyne 24 dolary? Czy Indianie faktycznie przehandlowali Manhattan za jakieś bezwartościowe paciorki? Zapraszamy na odcinek o samych początkach nowojorskiej metropolii: o wielokulturowym i wieloreligijnym mieście kupców i piratów, rządzonym dyktatorsko przez jednonogiego menadżera. Dowiecie się czym były wampumy; co można było kupić za bobra, a co zmierzyć przy pomocy kija od miotły; co Joe Biden ma wspólnego z Nową Szwecją, a Polacy z Nowym Amsterdamem.
400 lat temu powstał Nowy Jork. Ale czy rzeczywiście wtedy? I czy rzeczywiście Nowy Jork? Ile jest prawdy w opowieści, że Peter Minuit zrobił najlepszy w historii interes na rynku nieruchomości i kupił od Lenapów całą wyspę za jedyne 24 dolary? Czy Indianie faktycznie przehandlowali Manhattan za jakieś bezwartościowe paciorki? Zapraszamy na odcinek o samych początkach nowojorskiej metropolii: o wielokulturowym i wieloreligijnym mieście kupców i piratów, rządzonym dyktatorsko przez jednonogiego menadżera. Dowiecie się czym były wampumy; co można było kupić za bobra, a co zmierzyć przy pomocy kija od miotły; co Joe Biden ma wspólnego z Nową Szwecją, a Polacy z Nowym Amsterdamem.

187. Desegregacja szkół: 70 lat od wyroku Brown v. Board of Education
2024-05-25 06:15:00

17 maja 1954 roku Sąd Najwyższy jednomyślnie orzekł, że zasada „oddzielni, ale równi” w edukacji publicznej jest niezgodna z Konstytucją. Cofnął tym samym jeden z najbardziej niesławnych wyroków w historii amerykańskiego orzecznictwa, wcześniejszy o pół wieku Plessy v. Ferguson, który otworzył tamę do wprowadzenia na rasistowskich praw Jima Crowa. Amerykańskie Południe było krainą apartheidu – czarni i biali nie jeździli tymi samymi wagonami, gdzie indziej siadali w kinie, nie mogli korzystać z tych samych toalet, poidełek, książek w bibliotekach, gdzie indziej mieszkali i gdzie indziej chodzili do szkoły. W dzisiejszym odcinku opowiadamy o tym dlaczego w połowie wieku XX segregacja zaczęła się chwiać w posadach i dlaczego Sąd Najwyższy wydał taki, a nie inny wyrok. A także jak w praktyce wyglądała desegregacja amerykańskich szkół. Posłuchajcie o Lindzie Brown, „Dziewiątce z Little Rock” i Ruby Bridges, znanej ze słynnego obrazu Normana Rockwella.
17 maja 1954 roku Sąd Najwyższy jednomyślnie orzekł, że zasada „oddzielni, ale równi” w edukacji publicznej jest niezgodna z Konstytucją. Cofnął tym samym jeden z najbardziej niesławnych wyroków w historii amerykańskiego orzecznictwa, wcześniejszy o pół wieku Plessy v. Ferguson, który otworzył tamę do wprowadzenia na rasistowskich praw Jima Crowa. Amerykańskie Południe było krainą apartheidu – czarni i biali nie jeździli tymi samymi wagonami, gdzie indziej siadali w kinie, nie mogli korzystać z tych samych toalet, poidełek, książek w bibliotekach, gdzie indziej mieszkali i gdzie indziej chodzili do szkoły. W dzisiejszym odcinku opowiadamy o tym dlaczego w połowie wieku XX segregacja zaczęła się chwiać w posadach i dlaczego Sąd Najwyższy wydał taki, a nie inny wyrok. A także jak w praktyce wyglądała desegregacja amerykańskich szkół. Posłuchajcie o Lindzie Brown, „Dziewiątce z Little Rock” i Ruby Bridges, znanej ze słynnego obrazu Normana Rockwella.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie