Podkast amerykański

Łukasz Pawłowski i Piotr Tarczyński o Stanach Zjednoczonych - mówimy o tym, co się dzieje w amerykańskiej polityce, przypominamy ważne wydarzenia historyczne, a co jakiś czas omawiamy jakieś ważne zjawisko społeczne czy trapiący Amerykę problem. Nowy odcinek w każdą sobotę.

Jeśli chcecie nas wspierać, zapraszamy na http://patronite.pl/podkastamerykanski


Odcinki od najnowszych:

73. Czy Amerykanom zależy na losie Ukrainy?
2022-01-29 10:05:27

Rosjanie wciąż gromadzą wojska na swojej zachodniej granicy, brytyjski i amerykański wywiad ostrzega przed rosyjskimi prowokacjami i próbami przewrotu w Kijowie. Atak na Ukrainę wydaje się, niestety, bardzo prawdopodobny. Nie powiemy Wam czy wojna będzie, czy nie – tego nie wie dziś nikt poza Władimirem Putinem – ale wyjaśnimy czego domaga się Rosja, jak na jej żądania odpowiadają NATO i Stany Zjednoczone, a przede wszystkim gdzie tu (jeśli w ogóle) pole do kompromisu. Mówimy o tym, co może zrobić Zachód jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, czyli przede wszystkim o sankcjach gospodarczych, na czele z zablokowaniem gazociągu Nord Stream 2. Mówimy o działaniach dyplomatycznych ekipy Joego Bidena, rozmowach z Katarem w sprawie dostaw gazu, ale przede wszystkim naciskach na Niemcy, które są dziś największym hamulcowym wśród państw Zachodu. Zajmujemy się też rosyjską propagandą, która robi z Ukrainy małe, nieistotne, niesamodzielne, w dodatku faszystowskie państewko, niezasługujące na uwagę świata, „naturalną strefę wpływów” Rosji. Pokazujemy jak bardzo rosyjski punkt widzenia powtarzają w Stanach media skrajnej prawicy i skrajnej lewicy – i Fox News, i „Jacobin”, a także jak „neutralność” w sprawie „odległych krajów gdzieś na krańcu świata” przedostaje się, niestety, do mainstreamu myślenia o polityce zagranicznej – co z punktu widzenia Europy Środkowej musi budzić niepokój. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Rosjanie wciąż gromadzą wojska na swojej zachodniej granicy, brytyjski i amerykański wywiad ostrzega przed rosyjskimi prowokacjami i próbami przewrotu w Kijowie. Atak na Ukrainę wydaje się, niestety, bardzo prawdopodobny. Nie powiemy Wam czy wojna będzie, czy nie – tego nie wie dziś nikt poza Władimirem Putinem – ale wyjaśnimy czego domaga się Rosja, jak na jej żądania odpowiadają NATO i Stany Zjednoczone, a przede wszystkim gdzie tu (jeśli w ogóle) pole do kompromisu. Mówimy o tym, co może zrobić Zachód jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, czyli przede wszystkim o sankcjach gospodarczych, na czele z zablokowaniem gazociągu Nord Stream 2. Mówimy o działaniach dyplomatycznych ekipy Joego Bidena, rozmowach z Katarem w sprawie dostaw gazu, ale przede wszystkim naciskach na Niemcy, które są dziś największym hamulcowym wśród państw Zachodu. Zajmujemy się też rosyjską propagandą, która robi z Ukrainy małe, nieistotne, niesamodzielne, w dodatku faszystowskie państewko, niezasługujące na uwagę świata, „naturalną strefę wpływów” Rosji. Pokazujemy jak bardzo rosyjski punkt widzenia powtarzają w Stanach media skrajnej prawicy i skrajnej lewicy – i Fox News, i „Jacobin”, a także jak „neutralność” w sprawie „odległych krajów gdzieś na krańcu świata” przedostaje się, niestety, do mainstreamu myślenia o polityce zagranicznej – co z punktu widzenia Europy Środkowej musi budzić niepokój. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

72. Prawa Jima Crowa 2.0, czyli o przepisach wyborczych, filibustrze i ustawie sprzed 135 lat.
2022-01-22 10:07:34

Demokraci niby mają większość w Senacie, ale po raz kolejny w izbie tej przepadły ambitne plany legislacyjne Joego Bidena – tym razem dwie ustawy dotyczące przepisów wyborczych. Nie udało się znaleźć dziesiątki Republikanów, którzy poparliby Freedom to Vote Act, ustawę wprowadzającą ogólnokrajowe standardy wyborów, oraz John Lewis Act, przywracający federalny nadzór nad przepisami wyborczymi w niektórych stanach. Czy ustawy te są konieczne, żeby zastopować „nowe prawa Jima Crowa” przyjmowane na Południu, jak twierdzą Demokraci, czy jest to wszystko wydumany problem, sztuczny kryzys itd., jak zapewniają Republikanie, oburzeni „graniem kartą rasistowską”, choć jeszcze piętnaście lat temu jak jeden mąż popierali to, co dziś znajduje się w John Lewis Act – na tak głosował wówczas np. Mitch McConnell. Nie udało się też zreformować nieszczęsnego filibustru, który pod hasłem „nieograniczonej debaty” zazwyczaj uniemożliwia jakąkolwiek debatę. Zgodnie z przewidywaniami Joe Manchin i Kyrsten Sinema po raz kolejny strzelili w stopę swojej partii. Dlaczego zatem kierownictwo Demokratów postanowiło zrobić coś z góry skazanego na porażkę? Czy stała za tym jakakolwiek strategia, a jeśli tak, to jaka? Czy w sprawie praw wyborczych da się jeszcze cokolwiek zrobić? W tym celu cofamy się do niesławnych wyborów roku 1876 i mówimy o Electoral Count Act – kontrowersyjnej, ale przez długi czas zapomnianej ustawie o której jednak wszyscy przypomnieli sobie w styczniu 2021 roku. Możecie nas słuchać m.in. w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Demokraci niby mają większość w Senacie, ale po raz kolejny w izbie tej przepadły ambitne plany legislacyjne Joego Bidena – tym razem dwie ustawy dotyczące przepisów wyborczych. Nie udało się znaleźć dziesiątki Republikanów, którzy poparliby Freedom to Vote Act, ustawę wprowadzającą ogólnokrajowe standardy wyborów, oraz John Lewis Act, przywracający federalny nadzór nad przepisami wyborczymi w niektórych stanach. Czy ustawy te są konieczne, żeby zastopować „nowe prawa Jima Crowa” przyjmowane na Południu, jak twierdzą Demokraci, czy jest to wszystko wydumany problem, sztuczny kryzys itd., jak zapewniają Republikanie, oburzeni „graniem kartą rasistowską”, choć jeszcze piętnaście lat temu jak jeden mąż popierali to, co dziś znajduje się w John Lewis Act – na tak głosował wówczas np. Mitch McConnell. Nie udało się też zreformować nieszczęsnego filibustru, który pod hasłem „nieograniczonej debaty” zazwyczaj uniemożliwia jakąkolwiek debatę. Zgodnie z przewidywaniami Joe Manchin i Kyrsten Sinema po raz kolejny strzelili w stopę swojej partii. Dlaczego zatem kierownictwo Demokratów postanowiło zrobić coś z góry skazanego na porażkę? Czy stała za tym jakakolwiek strategia, a jeśli tak, to jaka? Czy w sprawie praw wyborczych da się jeszcze cokolwiek zrobić? W tym celu cofamy się do niesławnych wyborów roku 1876 i mówimy o Electoral Count Act – kontrowersyjnej, ale przez długi czas zapomnianej ustawie o której jednak wszyscy przypomnieli sobie w styczniu 2021 roku. Możecie nas słuchać m.in. w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

71. "Wielka rezygnacja" czyli pesymizm Amerykanów
2022-01-15 10:34:31

Jest źle. A przynajmniej tak sądzą ludzie. 61 proc. badanych stwierdza, że Stany Zjednoczone zmierzają w złym kierunku, a jedynie 26 proc., że w dobrym. Podobnie jest z oceną stanu krajowej gospodarki. Niespełna co czwarty Amerykanin sądzi, że ma się ona „świetnie” lub „dobrze”, a ponad dwie trzecie, że jest „przeciętnie” lub „źle”. Wśród Republikanów nastroje są jeszcze gorsze, ale w gronie Demokratów próżno szukać fali optymizmu. Z jednej strony Amerykanie mają obiektywne powody do niepokoju. Inflacja w grudniu osiągnęła poziom najwyższy od 1982 roku, czyli początku rządów Reagana. Dramatycznie rosną ten ceny paliwa. Z drugiej strony jednak: szacowany wzrost gospodarczy w 2021 roku sięgnie nawet 5,9 proc. PKB, a bezrobocie spadło do 3,9 proc. – znacznie szybciej niż przewidywano. Amerykanie inaczej oceniają też stan kraju i swoich prywatnych finansów. W tym drugim przypadku są znacznie bardziej optymistyczni. O przekonaniu, że gospodarka ma się dobrze świadczy też zjawisko opisywane w mediach od miesięcy i nazwane „wielką rezygnacją”. Tłumaczymy czym jest, skąd się wzięło i jak zmieniło rynek pracy w USA. Zastanawiamy się jak subiektywne oceny stanu państwa mają się do rzeczywistości i jak się mają do tego krytyczne oceny prezydenta. Czy wysokie oczekiwania wyborców wobec Białego Domu to znak czasu czy raczej historyczny standard? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Jest źle. A przynajmniej tak sądzą ludzie. 61 proc. badanych stwierdza, że Stany Zjednoczone zmierzają w złym kierunku, a jedynie 26 proc., że w dobrym. Podobnie jest z oceną stanu krajowej gospodarki. Niespełna co czwarty Amerykanin sądzi, że ma się ona „świetnie” lub „dobrze”, a ponad dwie trzecie, że jest „przeciętnie” lub „źle”. Wśród Republikanów nastroje są jeszcze gorsze, ale w gronie Demokratów próżno szukać fali optymizmu. Z jednej strony Amerykanie mają obiektywne powody do niepokoju. Inflacja w grudniu osiągnęła poziom najwyższy od 1982 roku, czyli początku rządów Reagana. Dramatycznie rosną ten ceny paliwa. Z drugiej strony jednak: szacowany wzrost gospodarczy w 2021 roku sięgnie nawet 5,9 proc. PKB, a bezrobocie spadło do 3,9 proc. – znacznie szybciej niż przewidywano. Amerykanie inaczej oceniają też stan kraju i swoich prywatnych finansów. W tym drugim przypadku są znacznie bardziej optymistyczni. O przekonaniu, że gospodarka ma się dobrze świadczy też zjawisko opisywane w mediach od miesięcy i nazwane „wielką rezygnacją”. Tłumaczymy czym jest, skąd się wzięło i jak zmieniło rynek pracy w USA. Zastanawiamy się jak subiektywne oceny stanu państwa mają się do rzeczywistości i jak się mają do tego krytyczne oceny prezydenta. Czy wysokie oczekiwania wyborców wobec Białego Domu to znak czasu czy raczej historyczny standard? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

70. 6 stycznia rok później: czy Stany Zjednoczone stoją na krawędzi? Rozmowa z Anne Applebaum.
2022-01-08 10:02:58

Rok po 6 stycznia wiemy więcej na temat tamtych wydarzeń. Mówimy o tym, kim były osoby szturmujące Kapitol, co je łączyło i dlaczego szaman QAnon jest symbolem wprawdzie atrakcyjnym, ale fałszującym rzeczywistość – a ta wygląda tak, że w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z całym ruchem „zwykłych obywateli” akceptujących przemoc polityczną. Wydarzenia 6 stycznia są dla tego ruchu mitem założycielskim i powodem do dumy. Wiemy też więcej o tym, co było prawdziwym celem ataku – opóźnienie zatwierdzenia wygranej Bidena, po to, by ludzie Trumpa w kluczowych stanach mogli odwrócić wynik wyborów. To, czego nie udało się zrobić siłą w 2021 roku, może udać się w roku 2025 na drodze urzędowej – Republikanie już się do tego szykują, a Demokraci zdają się zasypiać gruszki w popiele. Jak do tego doszło, że Republikanie, którzy tuż po ataku zaczęli się od Trumpa odcinać, dziś podlegają mu bardziej, niż kiedykolwiek, a niedobitki – jak Liz Cheney – toczą z góry przegraną walkę o polityczne życie? Czy Republikanie są w ogóle normalną partią, która mieści się w granicach demokratycznego systemu? Naszą gościnią jest dziś Anne Applebaum, dziennikarka „The Atlantic”, którą pytamy o Republikanów, Demokratów, republikę, demokrację oraz apokaliptyczne scenariusze dla Stanów Zjednoczonych. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Rok po 6 stycznia wiemy więcej na temat tamtych wydarzeń. Mówimy o tym, kim były osoby szturmujące Kapitol, co je łączyło i dlaczego szaman QAnon jest symbolem wprawdzie atrakcyjnym, ale fałszującym rzeczywistość – a ta wygląda tak, że w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z całym ruchem „zwykłych obywateli” akceptujących przemoc polityczną. Wydarzenia 6 stycznia są dla tego ruchu mitem założycielskim i powodem do dumy. Wiemy też więcej o tym, co było prawdziwym celem ataku – opóźnienie zatwierdzenia wygranej Bidena, po to, by ludzie Trumpa w kluczowych stanach mogli odwrócić wynik wyborów. To, czego nie udało się zrobić siłą w 2021 roku, może udać się w roku 2025 na drodze urzędowej – Republikanie już się do tego szykują, a Demokraci zdają się zasypiać gruszki w popiele. Jak do tego doszło, że Republikanie, którzy tuż po ataku zaczęli się od Trumpa odcinać, dziś podlegają mu bardziej, niż kiedykolwiek, a niedobitki – jak Liz Cheney – toczą z góry przegraną walkę o polityczne życie? Czy Republikanie są w ogóle normalną partią, która mieści się w granicach demokratycznego systemu? Naszą gościnią jest dziś Anne Applebaum, dziennikarka „The Atlantic”, którą pytamy o Republikanów, Demokratów, republikę, demokrację oraz apokaliptyczne scenariusze dla Stanów Zjednoczonych. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

69. „Nie patrz w górę” oraz „patrz przed siebie”, czyli co nas czeka w roku 2022
2022-01-01 10:35:37

Wracamy z pierwszym odcinkiem nowego roku. Najpierw rozmawiamy o najgłośniejszym (a przynajmniej najbardziej polaryzującym) filmie minionego roku, „Nie patrz w górę”: czy jest to satyra celna czy grubo ciosana, czy dobrze pokazuje patologie amerykańskiej polityki, ogłupiające media, niekompetencję rządzących itd, czy przeciwnie, prześlizguje się nad wszystkim powierzchownie, nawet nie dotykając sedna problemu? Wszyscy się spierają, więc spieramy się i my. Następnie spoglądamy przed siebie, na właśnie rozpoczynający się rok 2022 i zastanawiamy się co nas czeka w amerykańskiej polityce. Co szykuje komisja badająca wydarzenia z 6 stycznia? Czy Joemu Bidenowi uda się jeszcze cokolwiek zrobić? Czy Joe Manchin zmieni partię? Czy Sąd Najwyższy ograniczy prawo kobiet do aborcji? Wszystkie drogi prowadzą, oczywiście, do listopadowych midtermów, więc omawiamy kilka ciekawie się zapowiadających wyścigów w kluczowych stanach i zastanawiamy się kto wygra - a raczej, jak bardzo przegrają Demokraci. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Wracamy z pierwszym odcinkiem nowego roku. Najpierw rozmawiamy o najgłośniejszym (a przynajmniej najbardziej polaryzującym) filmie minionego roku, „Nie patrz w górę”: czy jest to satyra celna czy grubo ciosana, czy dobrze pokazuje patologie amerykańskiej polityki, ogłupiające media, niekompetencję rządzących itd, czy przeciwnie, prześlizguje się nad wszystkim powierzchownie, nawet nie dotykając sedna problemu? Wszyscy się spierają, więc spieramy się i my. Następnie spoglądamy przed siebie, na właśnie rozpoczynający się rok 2022 i zastanawiamy się co nas czeka w amerykańskiej polityce. Co szykuje komisja badająca wydarzenia z 6 stycznia? Czy Joemu Bidenowi uda się jeszcze cokolwiek zrobić? Czy Joe Manchin zmieni partię? Czy Sąd Najwyższy ograniczy prawo kobiet do aborcji? Wszystkie drogi prowadzą, oczywiście, do listopadowych midtermów, więc omawiamy kilka ciekawie się zapowiadających wyścigów w kluczowych stanach i zastanawiamy się kto wygra - a raczej, jak bardzo przegrają Demokraci. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

68. Vice, Veep, Kamala, czyli po co komu wiceprezydent(ka)
2021-12-25 12:24:29

Jeśli Joe Biden szuka gdzieś pocieszenia z powodu niskich notowań, jakie obecnie ma wśród Amerykanów, to być może zagląda do ocen swojej wiceprezydentki. Według niektórych sondaży pracę Kamali Harris pochwala mniej niż 30 proc. ankietowanych. Tymczasem niewiele ponad rok temu jej wybór jako partnerki Bidena w wyścigu uznano za przełomowy – po listopadowym zwycięstwie stała się pierwszą kobietą, pierwszą czarną kobietą i pierwszą kobietą azjatyckiego pochodzenia na tym stanowisku (była też zaledwie trzecią w historii kandydatką jedną z dwóch dużych partii na prezydenta). Wybór chwalono nie tylko jako przełomowy, ale też… bardzo rozsądny. Harris miała pokazywać nową twarz partii. Dziś wciąż szuka dla siebie miejsca, a media donoszą o kolejnych rezygnacjach wśród jej personelu i toksycznym środowisku pracy. Czy to skutek osobowości wiceprezydentki i jej niewielkiego doświadczenia w Waszyngtonie czy może roli, w jakiej ją obsadzono? „You die, I fly” – tak wiceprezydent Stanów Zjednoczonych George H. W. Bush opisywał zakres obowiązków teoretycznie drugiej osoby w państwie – przede wszystkim pogrzeby i inne uroczystości. Nie był zresztą w tej ocenie jedyny. O tym jak doskonale nieistotna to funkcja mówił już pierwszy w historii wiceprezydent John Adams. A po nim powtarzali inni. To jeden z kilku paradoksów roli przeznaczonej dla człowieka, którego od prezydentury dzieli bicie jednego serca. Tymczasem początkowo nawet to nie było jasne – prawo nie precyzowało dostatecznie jak wiceprezydenta wybierać, co ma robić, a nawet czy na pewno na wypadek śmierci głowy państwa to on ma zająć jego miejsce. Opowiadamy, że zmiana przyszła dopiero w połowie XX wieku – zwłaszcza za prezydentury Jimmy’ego Cartera, kiedy wiceprezydentem był Walter Mondale. I chociaż później zdarzali się potężni wiceprezydenci – jak Dick Cheney – to do dziś zakres obowiązków drugiej osoby w państwie zależy w dużej mierze od widzimisię głowy państwa. Joe Biden obiecywał Kamali Harris, że potraktuje ją tak jak Barack Obama traktował jego i że pomieszczenia, w których będą trwały narady, zawsze będzie opuszczała jako ostatnia. Rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze tak jest. Harris dostaje zadania bardzo poważne i trudne (jak problem migracji czy praw wyborczych), ale nie ma narzędzi do ich wykonania i zwyczajnie sobie z nimi nie radzi. Przypomina przy tym Selinę Meyer, bohaterkę jednego z ulubionych seriali Piotra „Veep”. Opowiadamy o tym popularnym serialu, o tym jakie wyobrażenie kobiety na tym stanowisku ukształtował, no i zastanawiamy się czy Kamala Harris podąży drogą jego bohaterki. P.S. W zapowiedzi odcinka mówimy na nagraniu, że porozmawiamy też m.in. o niejakim „Fritzu”, a potem w ferworze walki nie powiedzieliśmy o kogo chodzi. To, pochodzący od drugiego imienia Frederick, pseudonim wiceprezydenta Mondale’a. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Jeśli Joe Biden szuka gdzieś pocieszenia z powodu niskich notowań, jakie obecnie ma wśród Amerykanów, to być może zagląda do ocen swojej wiceprezydentki. Według niektórych sondaży pracę Kamali Harris pochwala mniej niż 30 proc. ankietowanych. Tymczasem niewiele ponad rok temu jej wybór jako partnerki Bidena w wyścigu uznano za przełomowy – po listopadowym zwycięstwie stała się pierwszą kobietą, pierwszą czarną kobietą i pierwszą kobietą azjatyckiego pochodzenia na tym stanowisku (była też zaledwie trzecią w historii kandydatką jedną z dwóch dużych partii na prezydenta). Wybór chwalono nie tylko jako przełomowy, ale też… bardzo rozsądny. Harris miała pokazywać nową twarz partii. Dziś wciąż szuka dla siebie miejsca, a media donoszą o kolejnych rezygnacjach wśród jej personelu i toksycznym środowisku pracy. Czy to skutek osobowości wiceprezydentki i jej niewielkiego doświadczenia w Waszyngtonie czy może roli, w jakiej ją obsadzono? „You die, I fly” – tak wiceprezydent Stanów Zjednoczonych George H. W. Bush opisywał zakres obowiązków teoretycznie drugiej osoby w państwie – przede wszystkim pogrzeby i inne uroczystości. Nie był zresztą w tej ocenie jedyny. O tym jak doskonale nieistotna to funkcja mówił już pierwszy w historii wiceprezydent John Adams. A po nim powtarzali inni. To jeden z kilku paradoksów roli przeznaczonej dla człowieka, którego od prezydentury dzieli bicie jednego serca. Tymczasem początkowo nawet to nie było jasne – prawo nie precyzowało dostatecznie jak wiceprezydenta wybierać, co ma robić, a nawet czy na pewno na wypadek śmierci głowy państwa to on ma zająć jego miejsce. Opowiadamy, że zmiana przyszła dopiero w połowie XX wieku – zwłaszcza za prezydentury Jimmy’ego Cartera, kiedy wiceprezydentem był Walter Mondale. I chociaż później zdarzali się potężni wiceprezydenci – jak Dick Cheney – to do dziś zakres obowiązków drugiej osoby w państwie zależy w dużej mierze od widzimisię głowy państwa. Joe Biden obiecywał Kamali Harris, że potraktuje ją tak jak Barack Obama traktował jego i że pomieszczenia, w których będą trwały narady, zawsze będzie opuszczała jako ostatnia. Rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze tak jest. Harris dostaje zadania bardzo poważne i trudne (jak problem migracji czy praw wyborczych), ale nie ma narzędzi do ich wykonania i zwyczajnie sobie z nimi nie radzi. Przypomina przy tym Selinę Meyer, bohaterkę jednego z ulubionych seriali Piotra „Veep”. Opowiadamy o tym popularnym serialu, o tym jakie wyobrażenie kobiety na tym stanowisku ukształtował, no i zastanawiamy się czy Kamala Harris podąży drogą jego bohaterki. P.S. W zapowiedzi odcinka mówimy na nagraniu, że porozmawiamy też m.in. o niejakim „Fritzu”, a potem w ferworze walki nie powiedzieliśmy o kogo chodzi. To, pochodzący od drugiego imienia Frederick, pseudonim wiceprezydenta Mondale’a. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

67. Elon Musk: Iron Man czy Ozymandiasz?
2021-12-18 10:31:57

Dlaczego tegoroczny wybór „osoby roku” magazynu „Time” wzbudził takie kontrowersje. Kim jest Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie? Czy to wizjoner i geniusz, który poświęca się dla dobra ludzkości, czy maniak z przerostem ego, który szczytnymi hasłami maskuje swoje ambicje? Innymi słowy – czy to raczej Tony Stark, czy Adrian Veidt? Mówimy o bojach Muska na Twitterze z politykami lewicy, jak Berniem Sandersem czy Elizabeth Warren; o tym, czy naprawdę „woli się trzymać z dala od polityki”, jak sam zapewnia, czy przeciwnie – od dawna już wypowiada się na tematy polityczne; szerząc libertariańską wizję rzeczywistości ziemskiej (i pozaziemskiej) w której każdy sam najlepiej wie na co wydać swoje pieniądze, wszelkie dotacje rządowe są zbędne, a ludzie (zwłaszcza miliarderzy) sami powinni decydować czy płacić podatki. Wyjaśniamy też jak rozmaite deklaracje Muska mają się do rzeczywistości. Opowiadamy o amerykańskiej tendencji do gloryfikowania technogeniuszy, zastanawiamy się dlaczego miliony uwielbiają Elona Muska i widzą w nim antysystemowca, choć w rzeczywistości jest systemu produktem, który znakomicie potrafi go wykorzystywać dla własnych celów. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dlaczego tegoroczny wybór „osoby roku” magazynu „Time” wzbudził takie kontrowersje. Kim jest Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie? Czy to wizjoner i geniusz, który poświęca się dla dobra ludzkości, czy maniak z przerostem ego, który szczytnymi hasłami maskuje swoje ambicje? Innymi słowy – czy to raczej Tony Stark, czy Adrian Veidt? Mówimy o bojach Muska na Twitterze z politykami lewicy, jak Berniem Sandersem czy Elizabeth Warren; o tym, czy naprawdę „woli się trzymać z dala od polityki”, jak sam zapewnia, czy przeciwnie – od dawna już wypowiada się na tematy polityczne; szerząc libertariańską wizję rzeczywistości ziemskiej (i pozaziemskiej) w której każdy sam najlepiej wie na co wydać swoje pieniądze, wszelkie dotacje rządowe są zbędne, a ludzie (zwłaszcza miliarderzy) sami powinni decydować czy płacić podatki. Wyjaśniamy też jak rozmaite deklaracje Muska mają się do rzeczywistości. Opowiadamy o amerykańskiej tendencji do gloryfikowania technogeniuszy, zastanawiamy się dlaczego miliony uwielbiają Elona Muska i widzą w nim antysystemowca, choć w rzeczywistości jest systemu produktem, który znakomicie potrafi go wykorzystywać dla własnych celów. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

66. Rosja, Ukraina, Putin i Biden
2021-12-11 10:43:43

Dziś rozmawiamy o relacjach amerykańsko-rosyjskich, które po raz kolejny znalazły się na wirażu. Amerykanie są przekonani, że Władimir Putin na poważnie rozważa dokonanie inwazji na Ukrainę, już na początku przyszłego roku. Kilka miesięcy temu podobne, niepokojące manewry rosyjskich wojsk zaprowadziły Putina na prestiżowe spotkanie z Bidenem jeden na jeden w Genewie. Wówczas Joe Biden mówił, że oczekuje „stabilnych i przewidywalnych relacji” z Rosją. Tym razem prezydenci spotkali się wirtualnie, a ton rozmowy był inny. Biden miał ostrzec Putina, że inwazja doprowadzi do bardzo poważnych sankcji gospodarczych, do zintensyfikowania amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy i do zwiększenia obecności wojskowej w krajach naszego regionu. Rosyjski prezydent domaga się gwarancji, że Ukraina nigdy nie wstąpi do NATO. Amerykanie się na to nie godzą i twierdzą, że spełnienie tego żądania podważyłoby fundamenty porządku międzynarodowego. Tłumaczymy stanowisko administracji Bidena, wyjaśniamy dlaczego ten spór nie dotyczy jedynie Ukrainy i dlaczego media nazywają Ukrainę „Tajwanem Rosji”. Pokazujemy też, jak przygotowania wojskowe Rosja łączy z kampanią propagandową w mediach, w której stronę rosyjską biorą alt-lewica z alt-prawica spod znaku gwiazdy Fox News, Tuckera Carlsona. Mówimy też o zakończonym właśnie wirtualnym „Szczycie na rzecz demokracji” i co z niego wynika – lub nie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dziś rozmawiamy o relacjach amerykańsko-rosyjskich, które po raz kolejny znalazły się na wirażu. Amerykanie są przekonani, że Władimir Putin na poważnie rozważa dokonanie inwazji na Ukrainę, już na początku przyszłego roku. Kilka miesięcy temu podobne, niepokojące manewry rosyjskich wojsk zaprowadziły Putina na prestiżowe spotkanie z Bidenem jeden na jeden w Genewie. Wówczas Joe Biden mówił, że oczekuje „stabilnych i przewidywalnych relacji” z Rosją. Tym razem prezydenci spotkali się wirtualnie, a ton rozmowy był inny. Biden miał ostrzec Putina, że inwazja doprowadzi do bardzo poważnych sankcji gospodarczych, do zintensyfikowania amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy i do zwiększenia obecności wojskowej w krajach naszego regionu. Rosyjski prezydent domaga się gwarancji, że Ukraina nigdy nie wstąpi do NATO. Amerykanie się na to nie godzą i twierdzą, że spełnienie tego żądania podważyłoby fundamenty porządku międzynarodowego. Tłumaczymy stanowisko administracji Bidena, wyjaśniamy dlaczego ten spór nie dotyczy jedynie Ukrainy i dlaczego media nazywają Ukrainę „Tajwanem Rosji”. Pokazujemy też, jak przygotowania wojskowe Rosja łączy z kampanią propagandową w mediach, w której stronę rosyjską biorą alt-lewica z alt-prawica spod znaku gwiazdy Fox News, Tuckera Carlsona. Mówimy też o zakończonym właśnie wirtualnym „Szczycie na rzecz demokracji” i co z niego wynika – lub nie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

65. American Film Festival: odcinek filmowy
2021-12-04 10:29:30

W dzisiejszym odcinku opowiemy o kilku filmach, które możecie zobaczyć online na 12 edycji American Film Festival – o czterech dokumentach i jednej fabule. Mówimy o „Ferguson powstaje” (reż. Mobolaji Olambiwonnu), o zabójstwie Michaela Browna i protestach, które zapoczątkowały ruch Black Lives Matter. W „Linii podziału” (reż. Maya Cueva i Leah Galant) przyglądamy się latynoskiej społeczności na południu Teksasu, w McAllen, gdzie działa jedyna w tej części stanu klinika w której można przerwać ciążę. „Wrogowie publiczni” (reż. Sonia Kennebeck) to fascynująca próba dotarcia do prawdy o Matthew DeHarcie – czy był prześladowanym sygnalistą czy przestępcą seksualnym, ofiarą czy sprawcą? Spieramy się o „Zdobywanie Dzikiego Zachodu” (reż. Alexandre O. Philippe), wizualny esej na temat westernów, mitologii i imaginarium „Zachodu”, a na koniec mówimy parę słów o obsypanym Oskarami „Nomadland” (reż. Chloé Zhao). Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
W dzisiejszym odcinku opowiemy o kilku filmach, które możecie zobaczyć online na 12 edycji American Film Festival – o czterech dokumentach i jednej fabule. Mówimy o „Ferguson powstaje” (reż. Mobolaji Olambiwonnu), o zabójstwie Michaela Browna i protestach, które zapoczątkowały ruch Black Lives Matter. W „Linii podziału” (reż. Maya Cueva i Leah Galant) przyglądamy się latynoskiej społeczności na południu Teksasu, w McAllen, gdzie działa jedyna w tej części stanu klinika w której można przerwać ciążę. „Wrogowie publiczni” (reż. Sonia Kennebeck) to fascynująca próba dotarcia do prawdy o Matthew DeHarcie – czy był prześladowanym sygnalistą czy przestępcą seksualnym, ofiarą czy sprawcą? Spieramy się o „Zdobywanie Dzikiego Zachodu” (reż. Alexandre O. Philippe), wizualny esej na temat westernów, mitologii i imaginarium „Zachodu”, a na koniec mówimy parę słów o obsypanym Oskarami „Nomadland” (reż. Chloé Zhao). Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

64. JFK: zamach w Dallas, teorie spiskowe i mit Kennedy'ego
2021-11-27 10:58:50

Od zabójstwa Johna F. Kennedy'ego minęło prawie 60 lat, ale zamach w Dallas wciąż budzi ogromne emocje. Wychodzimy od filmu dokumentalnego Olivera Stone'a „JFK Revisited: Through the Looking Glass”, który wraca do swojego słynnego filmu „JFK” sprzed trzydziestu lat, żeby po raz kolejny zaprezentować swoją narrację – o szerokim spisku na życie prezydenta, który chciał zmienić Amerykę na lepsze, ale uniemożliwiła mu to zbrodnicza kamaryla kompleksu militarno-przemysłowego. Narrację w którą wierzy dziś więcej Amerykanów, niż w wersję oficjalną, przedstawioną w Raporcie Warrena: że nie było żadnego spisku i Lee Harvey Oswald działał sam. Mówimy o licznych teoriach spiskowych na temat zamachu, o tym kto miał stać za śmiercią Kennedy'ego (Rosjanie? Castro? Antycastryści? Mafia? CIA? George Bush senior?); o „zbiegach okoliczności” (Czy to przypadek, że w dniu zamachu w Dallas przebywał także Richard Nixon?); o tym kim była „Babuszka”, a kim „Trzech Obwiesi”. Przyglądamy się teoriom Stone'a, sami zadajemy pytania (Czy Oswald mógł oddać trzy strzały, czy nie? Czy ktoś inny strzelał z „trawiastego pagórka”? Czy „magiczny nabój” mógł trafić i prezydenta, i siedzącego przed nim gubernatora Connally'ego?), ale i sami wpadamy w króliczą norę teorii spiskowych w której ilość materiału jest przytłaczająca, każda teoria ma kontrteorię, a każdemu „dowodowi” na tak można przedstawić „dowód” na nie. Opowiadamy też o micie Kennedy'ego, ostatniego „dobrego” prezydenta, wybitnego przywódcy za czasów którego Ameryka była prawdziwie wielka, a którego śmierć zmieniła kraj; skąd się ten mit wziął i dlaczego wciąż jest tak żywy. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Od zabójstwa Johna F. Kennedy'ego minęło prawie 60 lat, ale zamach w Dallas wciąż budzi ogromne emocje. Wychodzimy od filmu dokumentalnego Olivera Stone'a „JFK Revisited: Through the Looking Glass”, który wraca do swojego słynnego filmu „JFK” sprzed trzydziestu lat, żeby po raz kolejny zaprezentować swoją narrację – o szerokim spisku na życie prezydenta, który chciał zmienić Amerykę na lepsze, ale uniemożliwiła mu to zbrodnicza kamaryla kompleksu militarno-przemysłowego. Narrację w którą wierzy dziś więcej Amerykanów, niż w wersję oficjalną, przedstawioną w Raporcie Warrena: że nie było żadnego spisku i Lee Harvey Oswald działał sam. Mówimy o licznych teoriach spiskowych na temat zamachu, o tym kto miał stać za śmiercią Kennedy'ego (Rosjanie? Castro? Antycastryści? Mafia? CIA? George Bush senior?); o „zbiegach okoliczności” (Czy to przypadek, że w dniu zamachu w Dallas przebywał także Richard Nixon?); o tym kim była „Babuszka”, a kim „Trzech Obwiesi”. Przyglądamy się teoriom Stone'a, sami zadajemy pytania (Czy Oswald mógł oddać trzy strzały, czy nie? Czy ktoś inny strzelał z „trawiastego pagórka”? Czy „magiczny nabój” mógł trafić i prezydenta, i siedzącego przed nim gubernatora Connally'ego?), ale i sami wpadamy w króliczą norę teorii spiskowych w której ilość materiału jest przytłaczająca, każda teoria ma kontrteorię, a każdemu „dowodowi” na tak można przedstawić „dowód” na nie. Opowiadamy też o micie Kennedy'ego, ostatniego „dobrego” prezydenta, wybitnego przywódcy za czasów którego Ameryka była prawdziwie wielka, a którego śmierć zmieniła kraj; skąd się ten mit wziął i dlaczego wciąż jest tak żywy. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie