Podkast amerykański

Łukasz Pawłowski i Piotr Tarczyński o Stanach Zjednoczonych - komentujemy to, co się dzieje w amerykańskiej polityce, przypominamy ważne wydarzenia historyczne, a co jakiś czas omawiamy jakieś ważne zjawisko społeczne czy trapiący Amerykę problem. Nowy odcinek w każdą sobotę.

Czytajcie nasze książki:
Piotr: "Rozkład. O niedemokracji w Ameryce": https://bit.ly/40x9OYn
Łukasz: "Stany Podzielone Ameryki": https://bit.ly/3Yrz7s4

Jeśli chcecie nas wspierać, zapraszamy na http://patronite.pl/podkastamerykanski


Odcinki od najnowszych:

68. Vice, Veep, Kamala, czyli po co komu wiceprezydent(ka)
2021-12-25 12:24:29

Jeśli Joe Biden szuka gdzieś pocieszenia z powodu niskich notowań, jakie obecnie ma wśród Amerykanów, to być może zagląda do ocen swojej wiceprezydentki. Według niektórych sondaży pracę Kamali Harris pochwala mniej niż 30 proc. ankietowanych. Tymczasem niewiele ponad rok temu jej wybór jako partnerki Bidena w wyścigu uznano za przełomowy – po listopadowym zwycięstwie stała się pierwszą kobietą, pierwszą czarną kobietą i pierwszą kobietą azjatyckiego pochodzenia na tym stanowisku (była też zaledwie trzecią w historii kandydatką jedną z dwóch dużych partii na prezydenta). Wybór chwalono nie tylko jako przełomowy, ale też… bardzo rozsądny. Harris miała pokazywać nową twarz partii. Dziś wciąż szuka dla siebie miejsca, a media donoszą o kolejnych rezygnacjach wśród jej personelu i toksycznym środowisku pracy. Czy to skutek osobowości wiceprezydentki i jej niewielkiego doświadczenia w Waszyngtonie czy może roli, w jakiej ją obsadzono? „You die, I fly” – tak wiceprezydent Stanów Zjednoczonych George H. W. Bush opisywał zakres obowiązków teoretycznie drugiej osoby w państwie – przede wszystkim pogrzeby i inne uroczystości. Nie był zresztą w tej ocenie jedyny. O tym jak doskonale nieistotna to funkcja mówił już pierwszy w historii wiceprezydent John Adams. A po nim powtarzali inni. To jeden z kilku paradoksów roli przeznaczonej dla człowieka, którego od prezydentury dzieli bicie jednego serca. Tymczasem początkowo nawet to nie było jasne – prawo nie precyzowało dostatecznie jak wiceprezydenta wybierać, co ma robić, a nawet czy na pewno na wypadek śmierci głowy państwa to on ma zająć jego miejsce. Opowiadamy, że zmiana przyszła dopiero w połowie XX wieku – zwłaszcza za prezydentury Jimmy’ego Cartera, kiedy wiceprezydentem był Walter Mondale. I chociaż później zdarzali się potężni wiceprezydenci – jak Dick Cheney – to do dziś zakres obowiązków drugiej osoby w państwie zależy w dużej mierze od widzimisię głowy państwa. Joe Biden obiecywał Kamali Harris, że potraktuje ją tak jak Barack Obama traktował jego i że pomieszczenia, w których będą trwały narady, zawsze będzie opuszczała jako ostatnia. Rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze tak jest. Harris dostaje zadania bardzo poważne i trudne (jak problem migracji czy praw wyborczych), ale nie ma narzędzi do ich wykonania i zwyczajnie sobie z nimi nie radzi. Przypomina przy tym Selinę Meyer, bohaterkę jednego z ulubionych seriali Piotra „Veep”. Opowiadamy o tym popularnym serialu, o tym jakie wyobrażenie kobiety na tym stanowisku ukształtował, no i zastanawiamy się czy Kamala Harris podąży drogą jego bohaterki. P.S. W zapowiedzi odcinka mówimy na nagraniu, że porozmawiamy też m.in. o niejakim „Fritzu”, a potem w ferworze walki nie powiedzieliśmy o kogo chodzi. To, pochodzący od drugiego imienia Frederick, pseudonim wiceprezydenta Mondale’a. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Jeśli Joe Biden szuka gdzieś pocieszenia z powodu niskich notowań, jakie obecnie ma wśród Amerykanów, to być może zagląda do ocen swojej wiceprezydentki. Według niektórych sondaży pracę Kamali Harris pochwala mniej niż 30 proc. ankietowanych. Tymczasem niewiele ponad rok temu jej wybór jako partnerki Bidena w wyścigu uznano za przełomowy – po listopadowym zwycięstwie stała się pierwszą kobietą, pierwszą czarną kobietą i pierwszą kobietą azjatyckiego pochodzenia na tym stanowisku (była też zaledwie trzecią w historii kandydatką jedną z dwóch dużych partii na prezydenta). Wybór chwalono nie tylko jako przełomowy, ale też… bardzo rozsądny. Harris miała pokazywać nową twarz partii. Dziś wciąż szuka dla siebie miejsca, a media donoszą o kolejnych rezygnacjach wśród jej personelu i toksycznym środowisku pracy. Czy to skutek osobowości wiceprezydentki i jej niewielkiego doświadczenia w Waszyngtonie czy może roli, w jakiej ją obsadzono? „You die, I fly” – tak wiceprezydent Stanów Zjednoczonych George H. W. Bush opisywał zakres obowiązków teoretycznie drugiej osoby w państwie – przede wszystkim pogrzeby i inne uroczystości. Nie był zresztą w tej ocenie jedyny. O tym jak doskonale nieistotna to funkcja mówił już pierwszy w historii wiceprezydent John Adams. A po nim powtarzali inni. To jeden z kilku paradoksów roli przeznaczonej dla człowieka, którego od prezydentury dzieli bicie jednego serca. Tymczasem początkowo nawet to nie było jasne – prawo nie precyzowało dostatecznie jak wiceprezydenta wybierać, co ma robić, a nawet czy na pewno na wypadek śmierci głowy państwa to on ma zająć jego miejsce. Opowiadamy, że zmiana przyszła dopiero w połowie XX wieku – zwłaszcza za prezydentury Jimmy’ego Cartera, kiedy wiceprezydentem był Walter Mondale. I chociaż później zdarzali się potężni wiceprezydenci – jak Dick Cheney – to do dziś zakres obowiązków drugiej osoby w państwie zależy w dużej mierze od widzimisię głowy państwa. Joe Biden obiecywał Kamali Harris, że potraktuje ją tak jak Barack Obama traktował jego i że pomieszczenia, w których będą trwały narady, zawsze będzie opuszczała jako ostatnia. Rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze tak jest. Harris dostaje zadania bardzo poważne i trudne (jak problem migracji czy praw wyborczych), ale nie ma narzędzi do ich wykonania i zwyczajnie sobie z nimi nie radzi. Przypomina przy tym Selinę Meyer, bohaterkę jednego z ulubionych seriali Piotra „Veep”. Opowiadamy o tym popularnym serialu, o tym jakie wyobrażenie kobiety na tym stanowisku ukształtował, no i zastanawiamy się czy Kamala Harris podąży drogą jego bohaterki. P.S. W zapowiedzi odcinka mówimy na nagraniu, że porozmawiamy też m.in. o niejakim „Fritzu”, a potem w ferworze walki nie powiedzieliśmy o kogo chodzi. To, pochodzący od drugiego imienia Frederick, pseudonim wiceprezydenta Mondale’a. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

67. Elon Musk: Iron Man czy Ozymandiasz?
2021-12-18 10:31:57

Dlaczego tegoroczny wybór „osoby roku” magazynu „Time” wzbudził takie kontrowersje. Kim jest Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie? Czy to wizjoner i geniusz, który poświęca się dla dobra ludzkości, czy maniak z przerostem ego, który szczytnymi hasłami maskuje swoje ambicje? Innymi słowy – czy to raczej Tony Stark, czy Adrian Veidt? Mówimy o bojach Muska na Twitterze z politykami lewicy, jak Berniem Sandersem czy Elizabeth Warren; o tym, czy naprawdę „woli się trzymać z dala od polityki”, jak sam zapewnia, czy przeciwnie – od dawna już wypowiada się na tematy polityczne; szerząc libertariańską wizję rzeczywistości ziemskiej (i pozaziemskiej) w której każdy sam najlepiej wie na co wydać swoje pieniądze, wszelkie dotacje rządowe są zbędne, a ludzie (zwłaszcza miliarderzy) sami powinni decydować czy płacić podatki. Wyjaśniamy też jak rozmaite deklaracje Muska mają się do rzeczywistości. Opowiadamy o amerykańskiej tendencji do gloryfikowania technogeniuszy, zastanawiamy się dlaczego miliony uwielbiają Elona Muska i widzą w nim antysystemowca, choć w rzeczywistości jest systemu produktem, który znakomicie potrafi go wykorzystywać dla własnych celów. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dlaczego tegoroczny wybór „osoby roku” magazynu „Time” wzbudził takie kontrowersje. Kim jest Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie? Czy to wizjoner i geniusz, który poświęca się dla dobra ludzkości, czy maniak z przerostem ego, który szczytnymi hasłami maskuje swoje ambicje? Innymi słowy – czy to raczej Tony Stark, czy Adrian Veidt? Mówimy o bojach Muska na Twitterze z politykami lewicy, jak Berniem Sandersem czy Elizabeth Warren; o tym, czy naprawdę „woli się trzymać z dala od polityki”, jak sam zapewnia, czy przeciwnie – od dawna już wypowiada się na tematy polityczne; szerząc libertariańską wizję rzeczywistości ziemskiej (i pozaziemskiej) w której każdy sam najlepiej wie na co wydać swoje pieniądze, wszelkie dotacje rządowe są zbędne, a ludzie (zwłaszcza miliarderzy) sami powinni decydować czy płacić podatki. Wyjaśniamy też jak rozmaite deklaracje Muska mają się do rzeczywistości. Opowiadamy o amerykańskiej tendencji do gloryfikowania technogeniuszy, zastanawiamy się dlaczego miliony uwielbiają Elona Muska i widzą w nim antysystemowca, choć w rzeczywistości jest systemu produktem, który znakomicie potrafi go wykorzystywać dla własnych celów. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

66. Rosja, Ukraina, Putin i Biden
2021-12-11 10:43:43

Dziś rozmawiamy o relacjach amerykańsko-rosyjskich, które po raz kolejny znalazły się na wirażu. Amerykanie są przekonani, że Władimir Putin na poważnie rozważa dokonanie inwazji na Ukrainę, już na początku przyszłego roku. Kilka miesięcy temu podobne, niepokojące manewry rosyjskich wojsk zaprowadziły Putina na prestiżowe spotkanie z Bidenem jeden na jeden w Genewie. Wówczas Joe Biden mówił, że oczekuje „stabilnych i przewidywalnych relacji” z Rosją. Tym razem prezydenci spotkali się wirtualnie, a ton rozmowy był inny. Biden miał ostrzec Putina, że inwazja doprowadzi do bardzo poważnych sankcji gospodarczych, do zintensyfikowania amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy i do zwiększenia obecności wojskowej w krajach naszego regionu. Rosyjski prezydent domaga się gwarancji, że Ukraina nigdy nie wstąpi do NATO. Amerykanie się na to nie godzą i twierdzą, że spełnienie tego żądania podważyłoby fundamenty porządku międzynarodowego. Tłumaczymy stanowisko administracji Bidena, wyjaśniamy dlaczego ten spór nie dotyczy jedynie Ukrainy i dlaczego media nazywają Ukrainę „Tajwanem Rosji”. Pokazujemy też, jak przygotowania wojskowe Rosja łączy z kampanią propagandową w mediach, w której stronę rosyjską biorą alt-lewica z alt-prawica spod znaku gwiazdy Fox News, Tuckera Carlsona. Mówimy też o zakończonym właśnie wirtualnym „Szczycie na rzecz demokracji” i co z niego wynika – lub nie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dziś rozmawiamy o relacjach amerykańsko-rosyjskich, które po raz kolejny znalazły się na wirażu. Amerykanie są przekonani, że Władimir Putin na poważnie rozważa dokonanie inwazji na Ukrainę, już na początku przyszłego roku. Kilka miesięcy temu podobne, niepokojące manewry rosyjskich wojsk zaprowadziły Putina na prestiżowe spotkanie z Bidenem jeden na jeden w Genewie. Wówczas Joe Biden mówił, że oczekuje „stabilnych i przewidywalnych relacji” z Rosją. Tym razem prezydenci spotkali się wirtualnie, a ton rozmowy był inny. Biden miał ostrzec Putina, że inwazja doprowadzi do bardzo poważnych sankcji gospodarczych, do zintensyfikowania amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy i do zwiększenia obecności wojskowej w krajach naszego regionu. Rosyjski prezydent domaga się gwarancji, że Ukraina nigdy nie wstąpi do NATO. Amerykanie się na to nie godzą i twierdzą, że spełnienie tego żądania podważyłoby fundamenty porządku międzynarodowego. Tłumaczymy stanowisko administracji Bidena, wyjaśniamy dlaczego ten spór nie dotyczy jedynie Ukrainy i dlaczego media nazywają Ukrainę „Tajwanem Rosji”. Pokazujemy też, jak przygotowania wojskowe Rosja łączy z kampanią propagandową w mediach, w której stronę rosyjską biorą alt-lewica z alt-prawica spod znaku gwiazdy Fox News, Tuckera Carlsona. Mówimy też o zakończonym właśnie wirtualnym „Szczycie na rzecz demokracji” i co z niego wynika – lub nie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

65. American Film Festival: odcinek filmowy
2021-12-04 10:29:30

W dzisiejszym odcinku opowiemy o kilku filmach, które możecie zobaczyć online na 12 edycji American Film Festival – o czterech dokumentach i jednej fabule. Mówimy o „Ferguson powstaje” (reż. Mobolaji Olambiwonnu), o zabójstwie Michaela Browna i protestach, które zapoczątkowały ruch Black Lives Matter. W „Linii podziału” (reż. Maya Cueva i Leah Galant) przyglądamy się latynoskiej społeczności na południu Teksasu, w McAllen, gdzie działa jedyna w tej części stanu klinika w której można przerwać ciążę. „Wrogowie publiczni” (reż. Sonia Kennebeck) to fascynująca próba dotarcia do prawdy o Matthew DeHarcie – czy był prześladowanym sygnalistą czy przestępcą seksualnym, ofiarą czy sprawcą? Spieramy się o „Zdobywanie Dzikiego Zachodu” (reż. Alexandre O. Philippe), wizualny esej na temat westernów, mitologii i imaginarium „Zachodu”, a na koniec mówimy parę słów o obsypanym Oskarami „Nomadland” (reż. Chloé Zhao). Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
W dzisiejszym odcinku opowiemy o kilku filmach, które możecie zobaczyć online na 12 edycji American Film Festival – o czterech dokumentach i jednej fabule. Mówimy o „Ferguson powstaje” (reż. Mobolaji Olambiwonnu), o zabójstwie Michaela Browna i protestach, które zapoczątkowały ruch Black Lives Matter. W „Linii podziału” (reż. Maya Cueva i Leah Galant) przyglądamy się latynoskiej społeczności na południu Teksasu, w McAllen, gdzie działa jedyna w tej części stanu klinika w której można przerwać ciążę. „Wrogowie publiczni” (reż. Sonia Kennebeck) to fascynująca próba dotarcia do prawdy o Matthew DeHarcie – czy był prześladowanym sygnalistą czy przestępcą seksualnym, ofiarą czy sprawcą? Spieramy się o „Zdobywanie Dzikiego Zachodu” (reż. Alexandre O. Philippe), wizualny esej na temat westernów, mitologii i imaginarium „Zachodu”, a na koniec mówimy parę słów o obsypanym Oskarami „Nomadland” (reż. Chloé Zhao). Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

64. JFK: zamach w Dallas, teorie spiskowe i mit Kennedy'ego
2021-11-27 10:58:50

Od zabójstwa Johna F. Kennedy'ego minęło prawie 60 lat, ale zamach w Dallas wciąż budzi ogromne emocje. Wychodzimy od filmu dokumentalnego Olivera Stone'a „JFK Revisited: Through the Looking Glass”, który wraca do swojego słynnego filmu „JFK” sprzed trzydziestu lat, żeby po raz kolejny zaprezentować swoją narrację – o szerokim spisku na życie prezydenta, który chciał zmienić Amerykę na lepsze, ale uniemożliwiła mu to zbrodnicza kamaryla kompleksu militarno-przemysłowego. Narrację w którą wierzy dziś więcej Amerykanów, niż w wersję oficjalną, przedstawioną w Raporcie Warrena: że nie było żadnego spisku i Lee Harvey Oswald działał sam. Mówimy o licznych teoriach spiskowych na temat zamachu, o tym kto miał stać za śmiercią Kennedy'ego (Rosjanie? Castro? Antycastryści? Mafia? CIA? George Bush senior?); o „zbiegach okoliczności” (Czy to przypadek, że w dniu zamachu w Dallas przebywał także Richard Nixon?); o tym kim była „Babuszka”, a kim „Trzech Obwiesi”. Przyglądamy się teoriom Stone'a, sami zadajemy pytania (Czy Oswald mógł oddać trzy strzały, czy nie? Czy ktoś inny strzelał z „trawiastego pagórka”? Czy „magiczny nabój” mógł trafić i prezydenta, i siedzącego przed nim gubernatora Connally'ego?), ale i sami wpadamy w króliczą norę teorii spiskowych w której ilość materiału jest przytłaczająca, każda teoria ma kontrteorię, a każdemu „dowodowi” na tak można przedstawić „dowód” na nie. Opowiadamy też o micie Kennedy'ego, ostatniego „dobrego” prezydenta, wybitnego przywódcy za czasów którego Ameryka była prawdziwie wielka, a którego śmierć zmieniła kraj; skąd się ten mit wziął i dlaczego wciąż jest tak żywy. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Od zabójstwa Johna F. Kennedy'ego minęło prawie 60 lat, ale zamach w Dallas wciąż budzi ogromne emocje. Wychodzimy od filmu dokumentalnego Olivera Stone'a „JFK Revisited: Through the Looking Glass”, który wraca do swojego słynnego filmu „JFK” sprzed trzydziestu lat, żeby po raz kolejny zaprezentować swoją narrację – o szerokim spisku na życie prezydenta, który chciał zmienić Amerykę na lepsze, ale uniemożliwiła mu to zbrodnicza kamaryla kompleksu militarno-przemysłowego. Narrację w którą wierzy dziś więcej Amerykanów, niż w wersję oficjalną, przedstawioną w Raporcie Warrena: że nie było żadnego spisku i Lee Harvey Oswald działał sam. Mówimy o licznych teoriach spiskowych na temat zamachu, o tym kto miał stać za śmiercią Kennedy'ego (Rosjanie? Castro? Antycastryści? Mafia? CIA? George Bush senior?); o „zbiegach okoliczności” (Czy to przypadek, że w dniu zamachu w Dallas przebywał także Richard Nixon?); o tym kim była „Babuszka”, a kim „Trzech Obwiesi”. Przyglądamy się teoriom Stone'a, sami zadajemy pytania (Czy Oswald mógł oddać trzy strzały, czy nie? Czy ktoś inny strzelał z „trawiastego pagórka”? Czy „magiczny nabój” mógł trafić i prezydenta, i siedzącego przed nim gubernatora Connally'ego?), ale i sami wpadamy w króliczą norę teorii spiskowych w której ilość materiału jest przytłaczająca, każda teoria ma kontrteorię, a każdemu „dowodowi” na tak można przedstawić „dowód” na nie. Opowiadamy też o micie Kennedy'ego, ostatniego „dobrego” prezydenta, wybitnego przywódcy za czasów którego Ameryka była prawdziwie wielka, a którego śmierć zmieniła kraj; skąd się ten mit wziął i dlaczego wciąż jest tak żywy. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

63. Sprawa Kyle'a Rittenhouse'a, czyli(kolejny)proces, który podzielił Amerykanów
2021-11-20 08:44:07

Dziś porozmawiamy o procesie w sprawie zabójstwa. Procesie szczególnym, bo takim, w którym od początku wiadomo kto i jak zabił – pokazują to liczne nagrania, potwierdzają świadkowie, przyznaje się sam oskarżony. Mimo to sprawa Kyle’a Rittenhouse’a – 18-latka, który w 2020 roku podczas protestów Black Lives Matter i zamieszek ulicznych w miasteczku Kenosha w stanie Wisconsin z broni półautomatycznej zastrzelił dwie osoby oraz poważnie ranił trzecią – głęboko podzieliła Amerykanów. I po raz kolejny sprowokowała dyskusje między innymi o: - dostępie do broni (jak to możliwe, że Rittenhouse paradował po mieście z bronią półautomatyczną, której nie miał prawa kupić) - o odmiennym traktowaniu przez prawo białych i czarnych Amerykanów (jak to możliwe, że chwilę po zabójstwach, kiedy z karabinem przewieszonym przez ramię szedł w stronę policji, nie został nawet aresztowany) - o narastającym przyzwoleniu na przemoc w życiu publicznym (coraz więcej Amerykanów, zwłaszcza tych, którzy wierzą w kłamstwa o sfałszowanych wyborach prezydenckich, akceptuje użycie siły wobec przeciwników politycznych. A liczba pogróżek wobec kongresmanów i senatorów wzrosła w ciągu roku o 107 procent!). Kiedy w piątek Rittenhouse został uznany za niewinnego, te dyskusje tylko przybrały na sile. My podkast nagrywaliśmy w czwartek. Nie znając wyroku przewidywaliśmy jednak, że prokuratura nie przekona ławy przysięgłych do swojej interpretacji wydarzeń. Poza tym wiadomo było, że każdy wyrok wywoła ogromne kontrowersje, bo liberałowie i konserwatyści od początku odmiennie interpretowali ten proces. Dla prawicy nastolatek jest bohaterem, wzorem amerykańskiego patrioty, który w chwili zagrożenia wziął broń i sprawy w swoje ręce. Dla liberałów to chłopak, który przez nikogo nieproszony chciał się pobawić w szeryfa. Zwolennicy jak najszerszego dostępu do broni triumfują, a już wkrótce mogą mieć kolejny powód do świętowania. Przed Sądem Najwyższym toczy się właśnie sprawa, w której wyrok najpewniej sprawi, że na ulicach pojawi się jeszcze więcej uzbrojonych ludzi. Dlaczego? Posłuchajcie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dziś porozmawiamy o procesie w sprawie zabójstwa. Procesie szczególnym, bo takim, w którym od początku wiadomo kto i jak zabił – pokazują to liczne nagrania, potwierdzają świadkowie, przyznaje się sam oskarżony. Mimo to sprawa Kyle’a Rittenhouse’a – 18-latka, który w 2020 roku podczas protestów Black Lives Matter i zamieszek ulicznych w miasteczku Kenosha w stanie Wisconsin z broni półautomatycznej zastrzelił dwie osoby oraz poważnie ranił trzecią – głęboko podzieliła Amerykanów. I po raz kolejny sprowokowała dyskusje między innymi o: - dostępie do broni (jak to możliwe, że Rittenhouse paradował po mieście z bronią półautomatyczną, której nie miał prawa kupić) - o odmiennym traktowaniu przez prawo białych i czarnych Amerykanów (jak to możliwe, że chwilę po zabójstwach, kiedy z karabinem przewieszonym przez ramię szedł w stronę policji, nie został nawet aresztowany) - o narastającym przyzwoleniu na przemoc w życiu publicznym (coraz więcej Amerykanów, zwłaszcza tych, którzy wierzą w kłamstwa o sfałszowanych wyborach prezydenckich, akceptuje użycie siły wobec przeciwników politycznych. A liczba pogróżek wobec kongresmanów i senatorów wzrosła w ciągu roku o 107 procent!). Kiedy w piątek Rittenhouse został uznany za niewinnego, te dyskusje tylko przybrały na sile. My podkast nagrywaliśmy w czwartek. Nie znając wyroku przewidywaliśmy jednak, że prokuratura nie przekona ławy przysięgłych do swojej interpretacji wydarzeń. Poza tym wiadomo było, że każdy wyrok wywoła ogromne kontrowersje, bo liberałowie i konserwatyści od początku odmiennie interpretowali ten proces. Dla prawicy nastolatek jest bohaterem, wzorem amerykańskiego patrioty, który w chwili zagrożenia wziął broń i sprawy w swoje ręce. Dla liberałów to chłopak, który przez nikogo nieproszony chciał się pobawić w szeryfa. Zwolennicy jak najszerszego dostępu do broni triumfują, a już wkrótce mogą mieć kolejny powód do świętowania. Przed Sądem Najwyższym toczy się właśnie sprawa, w której wyrok najpewniej sprawi, że na ulicach pojawi się jeszcze więcej uzbrojonych ludzi. Dlaczego? Posłuchajcie. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

62. Demokraci i Republikanie: polityka (różnych) tożsamości
2021-11-13 01:29:12

Dziś dwa tematy, które jednak okazują się jednym. Ostatnie wybory to nie tylko klęska Demokratów w Wirginii, lecz także wybory burmistrzów wielu amerykańskich miast. Tu Demokraci, oczywiście, wygrali, pytanie brzmi jednak: którzy? Mówimy o niepopularności hasła „defund the police” w sytuacji wyraźnego wzrostu przestępczości oraz o wyraźnym zwrocie wyborców ku centrum. Prawica tłumaczy te wydarzenia sprzeciwem wobec „polityki tożsamości”, ale czy Republikanie nie robią czegoś bardzo podobnego? Podekscytowani wygraną w Wirginii Republikanie planują strategię na rok 2022. Mówimy o dwóch ważnych konferencjach i ciekawych wystąpieniach, które pokazują co interesuje dziś Republikanów i na czym chcą się skupić. Z jednej strony mamy próbę dystansowania się od Trumpa, żeby pozyskać centrowych wyborców – z drugiej, pełną ofensywę na froncie wojen kulturowych. J.D. Vance, autor „Elegii dla bidoków” atakuje „profesorów” i „uniwersytety” (choć sam jest wykładowcą akademickim), a senator Josh Hawley, oskarża lewicę o „atak na męskość”, wpychanie mężczyzn w objęcia pornografii i gier komputerowych. Tłumaczymy dlaczego to pozornie głupie hasło – zwłaszcza w połączeniu z deklaratywnym populizmem ekonomicznym – może się okazać nośne. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Dziś dwa tematy, które jednak okazują się jednym. Ostatnie wybory to nie tylko klęska Demokratów w Wirginii, lecz także wybory burmistrzów wielu amerykańskich miast. Tu Demokraci, oczywiście, wygrali, pytanie brzmi jednak: którzy? Mówimy o niepopularności hasła „defund the police” w sytuacji wyraźnego wzrostu przestępczości oraz o wyraźnym zwrocie wyborców ku centrum. Prawica tłumaczy te wydarzenia sprzeciwem wobec „polityki tożsamości”, ale czy Republikanie nie robią czegoś bardzo podobnego? Podekscytowani wygraną w Wirginii Republikanie planują strategię na rok 2022. Mówimy o dwóch ważnych konferencjach i ciekawych wystąpieniach, które pokazują co interesuje dziś Republikanów i na czym chcą się skupić. Z jednej strony mamy próbę dystansowania się od Trumpa, żeby pozyskać centrowych wyborców – z drugiej, pełną ofensywę na froncie wojen kulturowych. J.D. Vance, autor „Elegii dla bidoków” atakuje „profesorów” i „uniwersytety” (choć sam jest wykładowcą akademickim), a senator Josh Hawley, oskarża lewicę o „atak na męskość”, wpychanie mężczyzn w objęcia pornografii i gier komputerowych. Tłumaczymy dlaczego to pozornie głupie hasło – zwłaszcza w połączeniu z deklaratywnym populizmem ekonomicznym – może się okazać nośne. Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

61. Wybory w Wirginii: dlaczego Demokraci przegrali?
2021-11-06 10:01:23

Równo rok po zwycięstwie Joego Bidena nad Donaldem Trumpem, Demokraci ponieśli klęskę: w wyborach na gubernatora Wirginii, stanu uważanego za bezpiecznie „niebieski”, mało znany Republikanin Glenn Youngkin pokonał Demokratę Terry’ego McAuliffe’a. Próbujemy zrozumieć jak do tego doszło, ale nie jest to łatwe. Czy powodem była polityczna atmosfera w kraju – fatalne notowania Bidena i paraliż w Waszyngtonie, gdzie Demokraci walczą między sobą, nie mogąc uchwalić żadnej z zapowiadanych ustaw? A może była to po prostu naturalna dynamika, w końcu zwycięzcy wyborów prezydenckich rok później prawie zawsze przegrywają w Wirginii? Jaką rolę odegrała w tych wyborach edukacja, a zwłaszcza najnowszy straszak w wojnach kulturowych czyli „krytyczna teoria rasy”? Dlaczego pozornie neutralne „prawa rodziców” wcale takie nie są? Tłumaczymy dlaczego Youngkin był wyjątkowo dobrym kandydatem (i dlaczego w ogóle nim został), który potrafił trzymać Trumpa na dystans, ale utrzymać poparcie jego wiernej bazy. Czy ta strategia jest jednak do powtórzenia w przyszłorocznych wyborach? Czy Demokraci mają się czego bać i co mogą zrobić – jeśli w ogóle coś – żeby za rok nie stracić kontroli nad Kongresem? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Równo rok po zwycięstwie Joego Bidena nad Donaldem Trumpem, Demokraci ponieśli klęskę: w wyborach na gubernatora Wirginii, stanu uważanego za bezpiecznie „niebieski”, mało znany Republikanin Glenn Youngkin pokonał Demokratę Terry’ego McAuliffe’a. Próbujemy zrozumieć jak do tego doszło, ale nie jest to łatwe. Czy powodem była polityczna atmosfera w kraju – fatalne notowania Bidena i paraliż w Waszyngtonie, gdzie Demokraci walczą między sobą, nie mogąc uchwalić żadnej z zapowiadanych ustaw? A może była to po prostu naturalna dynamika, w końcu zwycięzcy wyborów prezydenckich rok później prawie zawsze przegrywają w Wirginii? Jaką rolę odegrała w tych wyborach edukacja, a zwłaszcza najnowszy straszak w wojnach kulturowych czyli „krytyczna teoria rasy”? Dlaczego pozornie neutralne „prawa rodziców” wcale takie nie są? Tłumaczymy dlaczego Youngkin był wyjątkowo dobrym kandydatem (i dlaczego w ogóle nim został), który potrafił trzymać Trumpa na dystans, ale utrzymać poparcie jego wiernej bazy. Czy ta strategia jest jednak do powtórzenia w przyszłorocznych wyborach? Czy Demokraci mają się czego bać i co mogą zrobić – jeśli w ogóle coś – żeby za rok nie stracić kontroli nad Kongresem? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

60. Każdy senator jest prezydentem
2021-10-30 10:32:13

Build Back Better, gigantyczna ustawa zawierająca prawie wszystkie projekty społeczne administracji Bidena, robi się coraz mniejsza – duet Joe Manchin i Kyrsten Sinema bezlitośnie odkrawa od niej kolejne części. Z 6 bilionów wydatków w ciągu dekady zrobiło się najpierw 3,5 - teraz mowa jest o niecałych 2 bilionach. Wyjaśniamy, co wypadło z ustawy w całości (np. urlop macierzyński), co zostało okrojone (opieka zdrowotna), a co zostało, nawet jeśli w nieco innej formie (powszechne żłobki, pakiet klimatyczny) – a także skąd Demokraci chcą wziąć na wszystko pieniądze i czy wreszcie opodatkują miliarderów? Czy ostatecznie okaże się to projekt przełomowy, czy jednak wielkie rozczarowanie? Czy lepiej finansować więcej programów, ale skromniej albo przez krótszy czas, czy skupić się na kilku, ale finansowanych w pełni? Jakie błędy komunikacyjne popełnili Biden i Demokraci, jakie ryzyko niosą te niekończące się negocjacje i czy ta nieszczęsną ustawa wreszcie zostanie uchwalona? A wreszcie: czy Stany Zjednoczone są jak przedrozbiorowa Polska, sparaliżowane przez liberum veto? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
Build Back Better, gigantyczna ustawa zawierająca prawie wszystkie projekty społeczne administracji Bidena, robi się coraz mniejsza – duet Joe Manchin i Kyrsten Sinema bezlitośnie odkrawa od niej kolejne części. Z 6 bilionów wydatków w ciągu dekady zrobiło się najpierw 3,5 - teraz mowa jest o niecałych 2 bilionach. Wyjaśniamy, co wypadło z ustawy w całości (np. urlop macierzyński), co zostało okrojone (opieka zdrowotna), a co zostało, nawet jeśli w nieco innej formie (powszechne żłobki, pakiet klimatyczny) – a także skąd Demokraci chcą wziąć na wszystko pieniądze i czy wreszcie opodatkują miliarderów? Czy ostatecznie okaże się to projekt przełomowy, czy jednak wielkie rozczarowanie? Czy lepiej finansować więcej programów, ale skromniej albo przez krótszy czas, czy skupić się na kilku, ale finansowanych w pełni? Jakie błędy komunikacyjne popełnili Biden i Demokraci, jakie ryzyko niosą te niekończące się negocjacje i czy ta nieszczęsną ustawa wreszcie zostanie uchwalona? A wreszcie: czy Stany Zjednoczone są jak przedrozbiorowa Polska, sparaliżowane przez liberum veto? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

59. Nowa zimna wojna
2021-10-23 09:51:26

„Nie chcemy – powtórzę raz jeszcze – nie chcemy nowej zimnej wojny lub świata podzielonego na sztywne bloki”, mówił 21 września w siedzibie ONZ Joe Biden. Wiele jednak wskazuje, że właśnie w takim kierunku zmierzamy i że nowa zimna wojna między USA a Chinami trwa w najlepsze. Rosną napięcia wokół Tajwanu. W ciągu zaledwie czterech dni października Chiny naruszyły przestrzeń powietrzną wyspy wysyłając w nią 150 odrzutowców. W tym samym czasie wokół japońskiej wyspy Okinawa, gdzie Amerykanie mają swoją bazę wojskową, odbyły się wielkie manewry wojskowe z udziałem jednostek z sześciu państw, między innymi Japonii, Wielkiej Brytanii i Kanady. Wcześniej Amerykanie, Australijczycy i Brytyjczycy ogłosili powstanie nowego porozumienia AUKUS, w ramach którego Australia uzyska dostęp do okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym. 24 września odbyło się w Waszyngtonie pierwsze realne, niewirtualne spotkanie przywódców państw członkowskich tzw. QUAD skupiających USA, Australię, Japonię i Indie. W tym odcinku wyjaśniamy jak znaleźliśmy się w tym miejscu. Skoro przez całe dekady wszyscy prezydenci, Demokraci i Republikanie, uważali, że to współpraca, a nie rywalizacja z Chinami jest dla USA korzystna, dlaczego teraz wszyscy uważają coś zupełnie przeciwnego? Czy Stany Zjednoczone rzeczywiście są upadającym, skazanym na porażkę imperium – jak widzi to chiński przywódca Xi Jinping? I czy Amerykanie - którzy niedawno wyszli z Afganistanu, bo mieli dość niekończących się wojen - nie wchodzą właśnie w kolejny konflikt, który z „zimnego” może przekształcić się w „gorący”? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
„Nie chcemy – powtórzę raz jeszcze – nie chcemy nowej zimnej wojny lub świata podzielonego na sztywne bloki”, mówił 21 września w siedzibie ONZ Joe Biden. Wiele jednak wskazuje, że właśnie w takim kierunku zmierzamy i że nowa zimna wojna między USA a Chinami trwa w najlepsze. Rosną napięcia wokół Tajwanu. W ciągu zaledwie czterech dni października Chiny naruszyły przestrzeń powietrzną wyspy wysyłając w nią 150 odrzutowców. W tym samym czasie wokół japońskiej wyspy Okinawa, gdzie Amerykanie mają swoją bazę wojskową, odbyły się wielkie manewry wojskowe z udziałem jednostek z sześciu państw, między innymi Japonii, Wielkiej Brytanii i Kanady. Wcześniej Amerykanie, Australijczycy i Brytyjczycy ogłosili powstanie nowego porozumienia AUKUS, w ramach którego Australia uzyska dostęp do okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym. 24 września odbyło się w Waszyngtonie pierwsze realne, niewirtualne spotkanie przywódców państw członkowskich tzw. QUAD skupiających USA, Australię, Japonię i Indie. W tym odcinku wyjaśniamy jak znaleźliśmy się w tym miejscu. Skoro przez całe dekady wszyscy prezydenci, Demokraci i Republikanie, uważali, że to współpraca, a nie rywalizacja z Chinami jest dla USA korzystna, dlaczego teraz wszyscy uważają coś zupełnie przeciwnego? Czy Stany Zjednoczone rzeczywiście są upadającym, skazanym na porażkę imperium – jak widzi to chiński przywódca Xi Jinping? I czy Amerykanie - którzy niedawno wyszli z Afganistanu, bo mieli dość niekończących się wojen - nie wchodzą właśnie w kolejny konflikt, który z „zimnego” może przekształcić się w „gorący”? Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie