Radio Naukowe

Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy.

Kategorie:
Edukacja Nauka

Odcinki od najnowszych:

#93 Czarne dziury – bramy do innych Wszechświatów czy najprostsze obiekty w kosmosie? | prof. Jean-Pierre Lasota
2022-04-28 08:00:02

Czarne dziury to obiekty zbudowane z czystej grawitacji. A grawitacja – jak nas nauczył Einstein – to geometria. Czyż to nie fascynujące? Z drugiej strony, czarne dziury są na tyle proste, że do ich opisu wystarczą dwie liczby: masa i moment pędu. A „z trzeciej strony”, być może będą mogły nam opowiedzieć o tajemnicach samych początków Wszechświata. – Sądzimy, że znane nam czarne dziury powstały w wyniki zapadnięcia się jąder bardzo masywnych gwiazd. Ale nie ma dowodu, że wszystkie zostały utworzone w ten sposób – mówi w Radiu Naukowym prof. Jean-Pierre Lasota, astrofizyk i autor książki „Droga do czarnych dziur”. - Jest możliwe, że przynajmniej niektóre są pozostałościami po zaburzeniach z prawie samego początku ekspansji Wszechświata. Jeżeli tak jest i jeśli będziemy umieli to wykazać, to da nam bardzo istotne informacje, bo nie w każdych warunkach takie czarne dziury mogą powstać – dodaje. Prof. Lasota bada czarne dziury od początku swojej pracy naukowej. Były tematem jego pracy doktorskiej z lat 60. - Prof. Trautman zaproponował mi dwa tematy: równania ruchu w Ogólnej Teorii Względności albo, wtedy nowy, astrofizykę relatywistyczną, zapadanie się grawitacyjne… nawet chyba nie powiedział o czarnych dziurach, bo to określenie jeszcze nie funkcjonowało – wspomina. Prof. Lasota wybrał ten drugi, ambitniejszy. W „Drodze do czarnych dziur” wyjaśnia, jak te obiekty działają. – Starałem się zrobić to w sposób jak najprostszy. Z punktu widzenia kogoś, kto zna fizykę ze szkoły to nie powinno być aż tak skomplikowane – mówi autor. Radio Naukowe objęło książkę patronatem medialnym. Rozmawiamy również o promieniowaniu Hawkinga i kłopotach teoretycznych z nim związanych, o temperaturze czarnych dziur, o tym czy są to obiekty wieczne oraz czy matematyczne rozwiązanie opisujące obracające się czarne dziury jako portale do innych Wszechświatów może mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Polecam! *** Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe . Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!
Czarne dziury to obiekty zbudowane z czystej grawitacji. A grawitacja – jak nas nauczył Einstein – to geometria. Czyż to nie fascynujące?

Z drugiej strony, czarne dziury są na tyle proste, że do ich opisu wystarczą dwie liczby: masa i moment pędu.

A „z trzeciej strony”, być może będą mogły nam opowiedzieć o tajemnicach samych początków Wszechświata. – Sądzimy, że znane nam czarne dziury powstały w wyniki zapadnięcia się jąder bardzo masywnych gwiazd. Ale nie ma dowodu, że wszystkie zostały utworzone w ten sposób – mówi w Radiu Naukowym prof. Jean-Pierre Lasota, astrofizyk i autor książki „Droga do czarnych dziur”. - Jest możliwe, że przynajmniej niektóre są pozostałościami po zaburzeniach z prawie samego początku ekspansji Wszechświata. Jeżeli tak jest i jeśli będziemy umieli to wykazać, to da nam bardzo istotne informacje, bo nie w każdych warunkach takie czarne dziury mogą powstać – dodaje.

Prof. Lasota bada czarne dziury od początku swojej pracy naukowej. Były tematem jego pracy doktorskiej z lat 60. - Prof. Trautman zaproponował mi dwa tematy: równania ruchu w Ogólnej Teorii Względności albo, wtedy nowy, astrofizykę relatywistyczną, zapadanie się grawitacyjne… nawet chyba nie powiedział o czarnych dziurach, bo to określenie jeszcze nie funkcjonowało – wspomina. Prof. Lasota wybrał ten drugi, ambitniejszy.

W „Drodze do czarnych dziur” wyjaśnia, jak te obiekty działają. – Starałem się zrobić to w sposób jak najprostszy. Z punktu widzenia kogoś, kto zna fizykę ze szkoły to nie powinno być aż tak skomplikowane – mówi autor. Radio Naukowe objęło książkę patronatem medialnym.

Rozmawiamy również o promieniowaniu Hawkinga i kłopotach teoretycznych z nim związanych, o temperaturze czarnych dziur, o tym czy są to obiekty wieczne oraz czy matematyczne rozwiązanie opisujące obracające się czarne dziury jako portale do innych Wszechświatów może mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Polecam!

***
Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe. Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!

#92 Gwiazdy – historia ludzkiej fascynacji i pojmowania ich natury | dr Barbara Bienias
2022-04-21 08:00:03

Kiedy człowiek po raz pierwszy spojrzał w niebo i zachwycił się pięknem gwiazd? Tego nie sposób ustalić. Wiemy natomiast, że przyglądano się im już ok. 17 tys. lat temu. I to na tyle wnikliwie, że zostawiono ich odwzorowania w malowidłach naskalnych. – Na terenie Europy pierwsze ślady fascynacji człowieka gwiazdami znajdujemy w malowidłach w Lascaux. W tzw. Sali Byków naukowcy dostrzegają pierwsze wizerunki nieba, m.in. plejad – mówi w Radiu Naukowym dr Barbara Bienias, z Pracowni Historii Nauk Ścisłych w Instytucie Historii Nauki PAN. Dr Bienias specjalizuje się w badaniu historii astronomii i astrologii, szczególnie w Anglii w XVI i XVII w. W odcinku snuje opowieść o ludzkiej fascynacji gwiazdami, pierwszych próbach zrozumienia czym są w istocie i jak wiele ich jest. Gwiazdy uważano za obiekty idealne, odległe, a jednocześnie nam bliskie ze względu na ich wpływ, jakiego się dopatrywano w życiu na Ziemi. Gwiazdy miały mieć związek z medycyną, przepowiadaniem przyszłości. Z czasem, dzięki nowożytnej rewolucji naukowej, porzucono model, w którym gwiazdy umieszczone były w sztywnej sferze niebieskiej, a w XVIII w. zaczęto się orientować, jak skonstruowana jest Droga Mleczna. Było to możliwe dzięki coraz dokładniejszym obserwacjom teleskopowym. – Takie obserwacje w latach 80. XVIII w. prowadzi m.in. doskonały astronom Wiliam Herschel – przypomina dr Bienias. - W 1781 roku odkrywa Urana, ale też znajduje coraz więcej gwiazd w mgławicach. Na podstawie swoich obliczeń próbuje nakreślić pierwszy trójwymiarowy obraz naszej galaktyki. Przełom w badaniach astronomicznych następuje w XIX w. wraz z innymi możliwościami obserwacji: spektroskopią i astrofotografią – opowiada. U schyłku XIX w. powstaje np. przepiękne zdjęcie Andromedy wykonane przez Isaaca Robertsa. Na zrozumienie czym są gwiazdy pod kątem chemicznym trzeba było czekać do XX wieku. Dokonała tego Cecilia Payne-Gaposchkin. Odcinek przekrojowy, pełen wiedzy historycznej, niemal aż do współczesności. Bardzo polecam! *** Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe . Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!
Kiedy człowiek po raz pierwszy spojrzał w niebo i zachwycił się pięknem gwiazd? Tego nie sposób ustalić. Wiemy natomiast, że przyglądano się im już ok. 17 tys. lat temu. I to na tyle wnikliwie, że zostawiono ich odwzorowania w malowidłach naskalnych. – Na terenie Europy pierwsze ślady fascynacji człowieka gwiazdami znajdujemy w malowidłach w Lascaux. W tzw. Sali Byków naukowcy dostrzegają pierwsze wizerunki nieba, m.in. plejad – mówi w Radiu Naukowym dr Barbara Bienias, z Pracowni Historii Nauk Ścisłych w Instytucie Historii Nauki PAN. Dr Bienias specjalizuje się w badaniu historii astronomii i astrologii, szczególnie w Anglii w XVI i XVII w.

W odcinku snuje opowieść o ludzkiej fascynacji gwiazdami, pierwszych próbach zrozumienia czym są w istocie i jak wiele ich jest.

Gwiazdy uważano za obiekty idealne, odległe, a jednocześnie nam bliskie ze względu na ich wpływ, jakiego się dopatrywano w życiu na Ziemi. Gwiazdy miały mieć związek z medycyną, przepowiadaniem przyszłości.

Z czasem, dzięki nowożytnej rewolucji naukowej, porzucono model, w którym gwiazdy umieszczone były w sztywnej sferze niebieskiej, a w XVIII w. zaczęto się orientować, jak skonstruowana jest Droga Mleczna. Było to możliwe dzięki coraz dokładniejszym obserwacjom teleskopowym. – Takie obserwacje w latach 80. XVIII w. prowadzi m.in. doskonały astronom Wiliam Herschel – przypomina dr Bienias. - W 1781 roku odkrywa Urana, ale też znajduje coraz więcej gwiazd w mgławicach. Na podstawie swoich obliczeń próbuje nakreślić pierwszy trójwymiarowy obraz naszej galaktyki. Przełom w badaniach astronomicznych następuje w XIX w. wraz z innymi możliwościami obserwacji: spektroskopią i astrofotografią – opowiada. U schyłku XIX w. powstaje np. przepiękne zdjęcie Andromedy wykonane przez Isaaca Robertsa. Na zrozumienie czym są gwiazdy pod kątem chemicznym trzeba było czekać do XX wieku. Dokonała tego Cecilia Payne-Gaposchkin.

Odcinek przekrojowy, pełen wiedzy historycznej, niemal aż do współczesności. Bardzo polecam!

***
Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe. Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!

Zbrodnie wojenne - czy winni staną przed sądem? Wojna w Ukrainie #03 | prof. Patrycja Grzebyk
2022-04-18 16:09:10

W warunkach pokoju każda zbrodnia: gwałt, morderstwo, tortury – powinna spotkać się ze śledztwem, ujęciem podejrzanego i osądzeniem. Czy w czasie wojny możliwe jest pociągnięcie do odpowiedzialności pojedynczych żołnierzy dokonujących konkretnych zbrodni? Na ile odpowiedzialni są dowódcy oddziałów? Od tego zaczynamy rozmowę z prof. Patrycją Grzebyk, specjalistką międzynarodowego prawa humanitarnego z Uniwersytetu Warszawskiego. W odcinku również: - czy można legalnie zabić cywila? - dlaczego jedna broń do zabijania jest legalna, a inna nie? - czy jeden żołnierz w budynku wystarczy, żeby obiekt stał się celem ataku? - co w świetle prawa międzynarodowego grozi samemu Władimirowi Putinowi, który rozpoczął agresję? - czy prawo humanitarne w istocie jest humanitarne? - czy zwycięzcy oglądają się na międzynarodowe trybunały?
W warunkach pokoju każda zbrodnia: gwałt, morderstwo, tortury – powinna spotkać się ze śledztwem, ujęciem podejrzanego i osądzeniem. Czy w czasie wojny możliwe jest pociągnięcie do odpowiedzialności pojedynczych żołnierzy dokonujących konkretnych zbrodni? Na ile odpowiedzialni są dowódcy oddziałów? Od tego zaczynamy rozmowę z prof. Patrycją Grzebyk, specjalistką międzynarodowego prawa humanitarnego z Uniwersytetu Warszawskiego.

W odcinku również:
- czy można legalnie zabić cywila?
- dlaczego jedna broń do zabijania jest legalna, a inna nie?
- czy jeden żołnierz w budynku wystarczy, żeby obiekt stał się celem ataku?
- co w świetle prawa międzynarodowego grozi samemu Władimirowi Putinowi, który rozpoczął agresję?
- czy prawo humanitarne w istocie jest humanitarne?
- czy zwycięzcy oglądają się na międzynarodowe trybunały?

#91 Współczesna polszczyzna - co jest ewolucją języka, a co jego psuciem | dr hab. Jacek Wasilewski
2022-04-14 08:00:03

- W języku osadzają się nasze konceptualizacje świata. Możemy różne rzecz zmieniać świadomie, jeżeli chcemy, żeby nasza postawa odzwierciedlała się w języku – mówi w Radiu Naukowym dr hab. Jacek Wasilewski komentując zmiany zachodzące w polszczyźnie. Dr hab. Wasilewski jest językoznawcą z Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Zespołu Kultury Żywego Słowa Rady Języka Polskiego i autorem m.in. książki „Bezecnik gramatyki polskiej. Tajemnice językowego półświatka” Czy to znaczy, że jeśli chcemy wyrazić swoją postawę, to możemy po prostu wybrać jak mówić? A co z zasadami polszczyzny? – Główną zasadą jest to, że Polacy mówią po polsku. Jeżeli Polacy zaczną inaczej mówić to znaczy, że przestaną mówić po polsku, czy też zmieni się polski? – pyta dr hab. Wasilewski. – Nadal możemy powiedzieć „mądrej głowie dość dwie słowie”, ale młoda osoba właściwie tego nie zrozumie. To dlatego, że w pewnym momencie Polacy zrezygnowali z liczby podwójnej. Czy to znaczy, że przestaliśmy mówić językiem polskim? Nie, po prostu liczba podwójna wypadła, podobnie jak wypadł czas zaprzeszły – wyjaśnia. Jednocześnie, zdaniem gościa Radia Naukowego są pewne granice, których przekraczać nie wolno i formy, które nigdy zaakceptowane nie będą. Dlaczego należy do nich „wziąść”? Jak językoznawcy zapatrują się na feminatywy, anglicyzmy i rusycyzmy? Czy wolno mówić "w Ukrainie"? Co zatwierdza Rada Języka Polskiego i czy faktycznie tak często „obie formy są poprawne”? A także, czy językoznawcy zdarzy się pomylić, nawet w czasie nagrania podcastu? O tym wszystkim posłuchacie w odcinku!
- W języku osadzają się nasze konceptualizacje świata. Możemy różne rzecz zmieniać świadomie, jeżeli chcemy, żeby nasza postawa odzwierciedlała się w języku – mówi w Radiu Naukowym dr hab. Jacek Wasilewski komentując zmiany zachodzące w polszczyźnie. Dr hab. Wasilewski jest językoznawcą z Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Zespołu Kultury Żywego Słowa Rady Języka Polskiego i autorem m.in. książki „Bezecnik gramatyki polskiej. Tajemnice językowego półświatka”

Czy to znaczy, że jeśli chcemy wyrazić swoją postawę, to możemy po prostu wybrać jak mówić? A co z zasadami polszczyzny? – Główną zasadą jest to, że Polacy mówią po polsku. Jeżeli Polacy zaczną inaczej mówić to znaczy, że przestaną mówić po polsku, czy też zmieni się polski? – pyta dr hab. Wasilewski. – Nadal możemy powiedzieć „mądrej głowie dość dwie słowie”, ale młoda osoba właściwie tego nie zrozumie. To dlatego, że w pewnym momencie Polacy zrezygnowali z liczby podwójnej. Czy to znaczy, że przestaliśmy mówić językiem polskim? Nie, po prostu liczba podwójna wypadła, podobnie jak wypadł czas zaprzeszły – wyjaśnia.

Jednocześnie, zdaniem gościa Radia Naukowego są pewne granice, których przekraczać nie wolno i formy, które nigdy zaakceptowane nie będą. Dlaczego należy do nich „wziąść”? Jak językoznawcy zapatrują się na feminatywy, anglicyzmy i rusycyzmy? Czy wolno mówić "w Ukrainie"? Co zatwierdza Rada Języka Polskiego i czy faktycznie tak często „obie formy są poprawne”? A także, czy językoznawcy zdarzy się pomylić, nawet w czasie nagrania podcastu? O tym wszystkim posłuchacie w odcinku!

#90 Kryptografia kwantowa – jak fizyka chroni przed podsłuchami? | prof. Artur Ekert
2022-04-07 08:00:04

- Z fizyką kwantową przyszła możliwość przetwarzania informacji w inny sposób. W szczególności, jeśli chodzi o ochronę danych – mówi w Radiu Naukowym prof. Artur Ekert, współtwórca kryptografii kwantowej, pracujący na Uniwersytecie w Oxfordzie i Narodowym Uniwersytecie Singapuru. – Budując bezpieczeństwo szyfru na bazie praw fizyki odchodzimy pewnego stereotypu, że to wszystko jest matematyka, że to abstrakcyjna rzecz. Komunikacja ma zawsze nośnik fizyczny – podkreśla. Nośnik podlegający prawom fizyki. A takie myślenie, wcale nie jest oczywiste. – Klasyczna teoria informacji w jakiś sposób wyabstrahowała fizykę – przypomina. Tymczasem młodego Artura Ekerta, doktoranta, fascynowała zarówno mechanika kantowa, jak i kwestie szyfrowania informacji. Aż połączył obie dziedziny w 1991 roku, proponując wykorzystanie zjawisk kwantowych do kryptografii. Jak sam dziś przyznaje, był dość niepewny swojego pomysłu. Rzecz była nowa. Dopiero od recenzenta pracy dowiedział się, że kilka lat wcześniej na podobny trop wpadli Charles Bennett i Gilles Brassard (choć ich propozycja była inna). Czy zatem Nagrodę Nobla, często dla prof. Ekerta prognozowaną, odbiorą we trójkę? – Uważam, że wielu osobom ta nagroda należy się bardziej niż mnie – mówi skromnie. Czym Artur Ekert zajmuje się dziś? - Wydaje mi się, że trzeba uczyć się czegoś nowego. Moje zainteresowania kryptografią kwantową przez jakiś czas trochę zanikły i zacząłem się interesować głównie tym, z czego bierze się przypadkowość. Zawsze bardziej mnie interesowały problemy podstawowe bardziej niż zastosowania – mówi. Choć za chwilę przyznaje: - Postęp w technologiach powoduje, że kryptografia powraca w sferę moich zainteresowań. W odcinku rozmawiamy również o aktualnych zmaganiach intelektualnych prof. Ekerta (czy można zaufać dowodowi matematycznemu, który pokaże mu komputer kwantowy?), o znaczeniu kryptografii kwantowej dla bezpieczeństwa publicznego, o zainteresowaniu tą technologią mrocznych sił, a także o tym, czy to fajnie być fizykiem w latach 20. XXI wieku. Jest też o wspólnej koncepcji z prof. Andrzejem Draganem dopuszczającej perspektywę nadświetlnego obserwatora. Polecam serdecznie ten odcinek – uwaga! Na YouTube wyjątkowo również z wizją! Obiecane w rozmowie linki Do kanału na YT prof. Ekerta: https://www.youtube.com/c/ArturEkert Do jego wykładu z okazji 40-lecia Centrum Fizyki Teoretycznej PAN: https://www.youtube.com/watch?v=-x4zlTEksQc
- Z fizyką kwantową przyszła możliwość przetwarzania informacji w inny sposób. W szczególności, jeśli chodzi o ochronę danych – mówi w Radiu Naukowym prof. Artur Ekert, współtwórca kryptografii kwantowej, pracujący na Uniwersytecie w Oxfordzie i Narodowym Uniwersytecie Singapuru.

– Budując bezpieczeństwo szyfru na bazie praw fizyki odchodzimy pewnego stereotypu, że to wszystko jest matematyka, że to abstrakcyjna rzecz. Komunikacja ma zawsze nośnik fizyczny – podkreśla. Nośnik podlegający prawom fizyki. A takie myślenie, wcale nie jest oczywiste. – Klasyczna teoria informacji w jakiś sposób wyabstrahowała fizykę – przypomina.

Tymczasem młodego Artura Ekerta, doktoranta, fascynowała zarówno mechanika kantowa, jak i kwestie szyfrowania informacji. Aż połączył obie dziedziny w 1991 roku, proponując wykorzystanie zjawisk kwantowych do kryptografii. Jak sam dziś przyznaje, był dość niepewny swojego pomysłu. Rzecz była nowa. Dopiero od recenzenta pracy dowiedział się, że kilka lat wcześniej na podobny trop wpadli Charles Bennett i Gilles Brassard (choć ich propozycja była inna). Czy zatem Nagrodę Nobla, często dla prof. Ekerta prognozowaną, odbiorą we trójkę? – Uważam, że wielu osobom ta nagroda należy się bardziej niż mnie – mówi skromnie.

Czym Artur Ekert zajmuje się dziś? - Wydaje mi się, że trzeba uczyć się czegoś nowego. Moje zainteresowania kryptografią kwantową przez jakiś czas trochę zanikły i zacząłem się interesować głównie tym, z czego bierze się przypadkowość. Zawsze bardziej mnie interesowały problemy podstawowe bardziej niż zastosowania – mówi. Choć za chwilę przyznaje: - Postęp w technologiach powoduje, że kryptografia powraca w sferę moich zainteresowań.

W odcinku rozmawiamy również o aktualnych zmaganiach intelektualnych prof. Ekerta (czy można zaufać dowodowi matematycznemu, który pokaże mu komputer kwantowy?), o znaczeniu kryptografii kwantowej dla bezpieczeństwa publicznego, o zainteresowaniu tą technologią mrocznych sił, a także o tym, czy to fajnie być fizykiem w latach 20. XXI wieku. Jest też o wspólnej koncepcji z prof. Andrzejem Draganem dopuszczającej perspektywę nadświetlnego obserwatora.

Polecam serdecznie ten odcinek – uwaga! Na YouTube wyjątkowo również z wizją!

Obiecane w rozmowie linki
Do kanału na YT prof. Ekerta: https://www.youtube.com/c/ArturEkert
Do jego wykładu z okazji 40-lecia Centrum Fizyki Teoretycznej PAN: https://www.youtube.com/watch?v=-x4zlTEksQc

#89 Droga Mleczna - jej przeszłość, przyszłość i skrywane światy | dr Dorota Skowron
2022-03-31 08:00:03

- To projekt typu high-risk/high-gain – podkreśla dr Dorota Skowron z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Mowa o pomyśle, na który otrzymała prestiżowy ERC Starting Grant. To grant przyznawany właśnie na projekty wysokiego ryzyka, a jednocześnie szalenie obiecujące. – Jeśli się uda, uzyskamy nowe narzędzie do odkrywania planet i to będzie rewolucja. Ale jest też duża szansa, że obserwacje bądź obliczenia wykażą, że nie mamy racji – wyjaśnia dr Skowron. Hipoteza zakłada, że gwiazdy zwane LSP (ang. long secondary periods) to w istocie układy podwójne. Jednym obiektem miałaby być zawansowana ewolucyjnie gwiazda, już „puchnąca” i w związku ze zmniejszoną grawitacją na powierzchni, emitująca dużo wiatru gwiazdowego. Drugim obiektem byłby brązowy karzeł – dawna planeta, która urosła zbierając na siebie materię „wywiewaną” z gwiazdy. Jeśli założenia się potwierdzą, astronomowie zyskaliby nowe informacje uzupełniające naszą wiedzę o formowaniu się planet. I znacząco powiększyłby się obszar odkrywania egzoplanet. Jak mówi dr Skowron, obecne metody pozwalają na poszukiwania wyłącznie we względnym pobliżu Ziemi. Bo trzeba wiedzieć, że wykrycie planety pozasłonecznej jest bardzo trudne i w zasadzie nie obserwuje się ich bezpośrednio. - Zazwyczaj planetę obserwujemy jako jakieś odstępstwo od światła, które do nas dochodzi od gwiazdy – wyjaśnia astronomka. W podcaście rozmawiamy o wielu sprawach. O rozmiarach i wieku Drogi Mlecznej, o tym, jak mierzy się odległości we Wszechświecie (kluczowa sprawa!), o tym, że astronomowie planety odkrywają patrząc nie w niebo, tylko na ekrany komputerów oraz o tym, czy dr Skowron wierzy w istnienie życia pozaziemskiego.
- To projekt typu high-risk/high-gain – podkreśla dr Dorota Skowron z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Mowa o pomyśle, na który otrzymała prestiżowy ERC Starting Grant. To grant przyznawany właśnie na projekty wysokiego ryzyka, a jednocześnie szalenie obiecujące. – Jeśli się uda, uzyskamy nowe narzędzie do odkrywania planet i to będzie rewolucja. Ale jest też duża szansa, że obserwacje bądź obliczenia wykażą, że nie mamy racji – wyjaśnia dr Skowron.

Hipoteza zakłada, że gwiazdy zwane LSP (ang. long secondary periods) to w istocie układy podwójne. Jednym obiektem miałaby być zawansowana ewolucyjnie gwiazda, już „puchnąca” i w związku ze zmniejszoną grawitacją na powierzchni, emitująca dużo wiatru gwiazdowego. Drugim obiektem byłby brązowy karzeł – dawna planeta, która urosła zbierając na siebie materię „wywiewaną” z gwiazdy.

Jeśli założenia się potwierdzą, astronomowie zyskaliby nowe informacje uzupełniające naszą wiedzę o formowaniu się planet. I znacząco powiększyłby się obszar odkrywania egzoplanet. Jak mówi dr Skowron, obecne metody pozwalają na poszukiwania wyłącznie we względnym pobliżu Ziemi.

Bo trzeba wiedzieć, że wykrycie planety pozasłonecznej jest bardzo trudne i w zasadzie nie obserwuje się ich bezpośrednio. - Zazwyczaj planetę obserwujemy jako jakieś odstępstwo od światła, które do nas dochodzi od gwiazdy – wyjaśnia astronomka.

W podcaście rozmawiamy o wielu sprawach. O rozmiarach i wieku Drogi Mlecznej, o tym, jak mierzy się odległości we Wszechświecie (kluczowa sprawa!), o tym, że astronomowie planety odkrywają patrząc nie w niebo, tylko na ekrany komputerów oraz o tym, czy dr Skowron wierzy w istnienie życia pozaziemskiego.

Cyberwojna: czy Anonymous mogą realnie zagrozić Rosji? Wojna w Ukrainie #02 | Łukasz Jachowicz
2022-03-28 15:00:03

W kolejnym odcinku specjalnym dotyczącym wojny w Ukrainie zajmiemy się jej cyfrową odsłoną. Razem ze ekspertem ds. cyberbezpieczeństwa, Łukaszem Jachowiczem z firmy Mediarecovery. W odcinku m.in.: 1/ Kim są Anonymous? Skąd się wzięli czy mają na koncie coś więcej niż złośliwości? 2/ Co to znaczy być "hakerem" - definicje specjalisty i popularne 3/ Jak pracują cyberwojska? 4/ Czy zdalnym atakiem da się doprowadzić do: blackoutu/ awarii sygnalizcji świetlnej/wypłat z bankomatów, itd? Łukasz jest również autorem podcastu, chwilowo ma przerwę, ale zachęcamy do wznowienia. Znajdziecie go pod nazwą Świat w trzy minuty
W kolejnym odcinku specjalnym dotyczącym wojny w Ukrainie zajmiemy się jej cyfrową odsłoną. Razem ze ekspertem ds. cyberbezpieczeństwa, Łukaszem Jachowiczem z firmy Mediarecovery.

W odcinku m.in.:
1/ Kim są Anonymous? Skąd się wzięli czy mają na koncie coś więcej niż złośliwości?
2/ Co to znaczy być "hakerem" - definicje specjalisty i popularne
3/ Jak pracują cyberwojska?
4/ Czy zdalnym atakiem da się doprowadzić do: blackoutu/ awarii sygnalizcji świetlnej/wypłat z bankomatów, itd?

Łukasz jest również autorem podcastu, chwilowo ma przerwę, ale zachęcamy do wznowienia. Znajdziecie go pod nazwą Świat w trzy minuty

#88 Superwysokościowce – czy wyścig o najwyższy budynek świata ma sens? | prof. inż A. Asanowicz
2022-03-24 08:00:03

- Burdż Chalifa da się oglądać z sąsiednich wieżowców albo z pustyni – mówi w Radiu Naukowym o najwyższym budynku świata prof. inż. arch. Aleksander Asanowicz, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Obiekt jest tak duży, że człowiek normalnie korzystający z miasta nie ogarnia go wzrokiem. Wieżowiec ma 828 metrów i góruje nad Dubajem. Konkurencje chcą mu zrobić Saudyjczycy budując Jeddah Tower w mieście Dżudda. Ma przekroczyć wysokość kilometra. Tylko czy takie olbrzymie budynki mają sens? – Jeśli rozpatrujemy to pod kątem wykorzystania przestrzeni, nie mają. Jeśli chodzi o osiągnięcia technologiczne, to mają sens olbrzymi. To są wyzwania. Jak posadowić, zrobić fundament pod najwyższy budynek świata? To osiągnięcie wręcz niewyobrażalne – podkreśla prof. Asanowicz. Jednocześnie wygląda na to, że moda na gigantyczne budynki słabnie. W Chinach na przykład wprowadzono zakaz budowania wieżowców wyższych niż 150 metrów w miastach poniżej 3 milionów mieszkańców. Co więcej, prawdziwe giganty powstają przy stratach ludzkich, bagatelizowaniu zasad BHP. – One powstają w krajach, mówiąc eufemistycznie, średnio demokratycznych – dodaje architekt. W odcinku rozmawiamy też dużo o specjalizacji prof. Asanowicza, czyli zastosowaniu technologii w architekturze. Okazuje się, że architekci zaczynają budynki bardziej programować niż projektować… Dyskutujemy, jak zmieni się zawód architekta i dlaczego projektant musi umieć zauważyć pomysł w pogniecionej kartce papieru. Wymienione w podcaście obiekty: Burdż Chalifa w Dubaju Kościół Św. Rocha w Białymstoku Shanghaj Tower w Szanghaju Ogórek Norman Fostera w Londynie Jeddah Tower w Dżuddzie Muzeum w Bilbao Franka Gehrego Kunsthaus Graz (w Grazu, Austria) Petera Cooka Krzesła Celestino Soddu Piramida Imhotepa Sagrada Familia w Barcelonie Antoniego Gaudíego. Muzeum Żydowskie w Berlinie Daniela Libeskinda Domy jednorodzinne Roberta Koniecznego Dworzec kolejowy w Arnhem
- Burdż Chalifa da się oglądać z sąsiednich wieżowców albo z pustyni – mówi w Radiu Naukowym o najwyższym budynku świata prof. inż. arch. Aleksander Asanowicz, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Obiekt jest tak duży, że człowiek normalnie korzystający z miasta nie ogarnia go wzrokiem. Wieżowiec ma 828 metrów i góruje nad Dubajem. Konkurencje chcą mu zrobić Saudyjczycy budując Jeddah Tower w mieście Dżudda. Ma przekroczyć wysokość kilometra.

Tylko czy takie olbrzymie budynki mają sens? – Jeśli rozpatrujemy to pod kątem wykorzystania przestrzeni, nie mają. Jeśli chodzi o osiągnięcia technologiczne, to mają sens olbrzymi. To są wyzwania. Jak posadowić, zrobić fundament pod najwyższy budynek świata? To osiągnięcie wręcz niewyobrażalne – podkreśla prof. Asanowicz.

Jednocześnie wygląda na to, że moda na gigantyczne budynki słabnie. W Chinach na przykład wprowadzono zakaz budowania wieżowców wyższych niż 150 metrów w miastach poniżej 3 milionów mieszkańców. Co więcej, prawdziwe giganty powstają przy stratach ludzkich, bagatelizowaniu zasad BHP. – One powstają w krajach, mówiąc eufemistycznie, średnio demokratycznych – dodaje architekt.

W odcinku rozmawiamy też dużo o specjalizacji prof. Asanowicza, czyli zastosowaniu technologii w architekturze. Okazuje się, że architekci zaczynają budynki bardziej programować niż projektować… Dyskutujemy, jak zmieni się zawód architekta i dlaczego projektant musi umieć zauważyć pomysł w pogniecionej kartce papieru.

Wymienione w podcaście obiekty:
Burdż Chalifa w Dubaju
Kościół Św. Rocha w Białymstoku
Shanghaj Tower w Szanghaju
Ogórek Norman Fostera w Londynie
Jeddah Tower w Dżuddzie
Muzeum w Bilbao Franka Gehrego
Kunsthaus Graz (w Grazu, Austria) Petera Cooka
Krzesła Celestino Soddu
Piramida Imhotepa
Sagrada Familia w Barcelonie Antoniego Gaudíego.
Muzeum Żydowskie w Berlinie Daniela Libeskinda
Domy jednorodzinne Roberta Koniecznego
Dworzec kolejowy w Arnhem


Czy propaganda musi być spójna? Wojna w Ukrainie #01 | dr Łukasz Szurmiński
2022-03-21 17:00:03

00:00 Wstęp i streszczenie treści rosyjskiej propagandy 4:11 Rozmowa Ukraińska władza to naziści i uzurpatorzy. To Rosja ma być ofiarą ataku Zachodu - ekonomicznego, informacyjnego i planowanego od dawna. Amerykanie w tajnych laboratoriach w Ukrainie wyhodowali SARS-CoV-2. To tylko niektóre z tez rosyjskiej propagandy. Choć machina propagandowa jest duża i potężna, to wygląda na to – to moja opinia – że narracyjnie kreml nie był przygotowany na tak długą wojnę i interpretacje wymyśla się na bieżąco. I różnie bywa z jej spójnością. Ale czy propaganda musi być spójna? Dlaczego absurdalne komunikaty działają? O tym rozmawiam w specjalnym odcinku Radia Naukowego dotyczącego wojny w Ukrainie, z dr Łukaszem Szurmińskim, badaczem propagandy z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. edit: 13:01 z tym green screenem to nie takie proste jednak: https://www.motherjones.com/politics/2022/03/no-that-putin-video-didnt-use-a-green-screen-misinformation/ https://goosed.ie/news/putin-fake-green-screen-video/ https://fakenews.pl/polityka/nie-putin-nie-wystepowal-na-green-screenie/ Na początek przedstawiam streszczenie narracji kremlowskiej, a tu spis moich źródeł: https://oko.press/goworit-moskwa-rosja-bombarduje-ukraine-kindzalami-i-miloscia/ https://www.youtube.com/watch?v=hrV57DGOq-E https://www.youtube.com/watch?v=ac3YQXvpuoY https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/dezinformacja-wokol-wojny-w-ukrainie-swiatowe-narracje-i-trendy/ https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103086,28241402,slowianska-krew-do-testowania-patogenow-czego-jeszcze-mozna.html https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1117193%2Cministerstwo-obrony-ukrainy-rosjanie-pala-w-donieckich-piecach https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-w-ukrainie-rosjanie-wywoza-ciala-w-nocy-mieszkancy-byli-zszokowani/5q7e4k0,79cfc278 Rozmowa została nagrana 16.03.2022 *** Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe . Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki! Radio Naukowe nadaje:
00:00 Wstęp i streszczenie treści rosyjskiej propagandy
4:11 Rozmowa

Ukraińska władza to naziści i uzurpatorzy. To Rosja ma być ofiarą ataku Zachodu - ekonomicznego, informacyjnego i planowanego od dawna. Amerykanie w tajnych laboratoriach w Ukrainie wyhodowali SARS-CoV-2. To tylko niektóre z tez rosyjskiej propagandy.

Choć machina propagandowa jest duża i potężna, to wygląda na to – to moja opinia – że narracyjnie kreml nie był przygotowany na tak długą wojnę i interpretacje wymyśla się na bieżąco. I różnie bywa z jej spójnością.

Ale czy propaganda musi być spójna? Dlaczego absurdalne komunikaty działają? O tym rozmawiam w specjalnym odcinku Radia Naukowego dotyczącego wojny w Ukrainie, z dr Łukaszem Szurmińskim, badaczem propagandy z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.

edit: 13:01 z tym green screenem to nie takie proste jednak:
https://www.motherjones.com/politics/2022/03/no-that-putin-video-didnt-use-a-green-screen-misinformation/
https://goosed.ie/news/putin-fake-green-screen-video/
https://fakenews.pl/polityka/nie-putin-nie-wystepowal-na-green-screenie/

Na początek przedstawiam streszczenie narracji kremlowskiej, a tu spis moich źródeł:

https://oko.press/goworit-moskwa-rosja-bombarduje-ukraine-kindzalami-i-miloscia/
https://www.youtube.com/watch?v=hrV57DGOq-E
https://www.youtube.com/watch?v=ac3YQXvpuoY
https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/dezinformacja-wokol-wojny-w-ukrainie-swiatowe-narracje-i-trendy/
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103086,28241402,slowianska-krew-do-testowania-patogenow-czego-jeszcze-mozna.html
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1117193%2Cministerstwo-obrony-ukrainy-rosjanie-pala-w-donieckich-piecach
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-w-ukrainie-rosjanie-wywoza-ciala-w-nocy-mieszkancy-byli-zszokowani/5q7e4k0,79cfc278

Rozmowa została nagrana 16.03.2022

***
Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe. Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!

Radio Naukowe nadaje:

#87 Promieniowanie Czerenkowa - co nam powie o Wszechświecie obserwatorium CTA? | prof. M. Nikołajuk
2022-03-17 08:00:03

Promieniowanie Czerenkowa produkują cząstki poruszające się szybciej od światła. Zanim zaprotestujecie: tak, maksymalna prędkość to prędkość światła w próżni. Ale światło w ośrodku zwalnia. – Na przykład w atmosferze jego prędkość może być 0,3% mniejsza od maksymalnej. Może być więc tak, że super energetyczna cząstka będzie poruszać się z prędkością większą niż prędkość światła w tymże ośrodku. I wtedy ta cząstka zaczyna produkować niebieskie promieniowanie, promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia prof. Marek Nikołajuk z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, sekretarz Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Promieniowanie Czerenkowa pozwala astronomom na obserwację Wszechświata – pośrednio – w promieniowaniu gamma (wysokoenergetycznym), które jest przez naszą atmosferę jest blokowane. Właśnie powstaje duże obserwatorium – Cherenkov Telescope Array (CTA), które ma być nową jakością w tego typu obserwacjach. Prof. Nikołajuk jest zaangażowany w projekt CTA. Tylko, co cząstki szybsze od fotonów mają nam dać w kontekście promieniowania gamma (czyli pędzących fotonów)? Tu właśnie pojawia się wspomniana „pośredniość”. – Otóż, kiedy taki bardzo, bardzo energetyczny foton, np. biliard bardziej energetyczny niż foton widzialny… wpada do atmosfery, to w końcu zaczyna grzęznąć. Ale jego energia jest na tyle olbrzymia, że zaczyna wokół siebie tworzyć pary cząstek. Elektron-antyelektron. I te pary poruszają się z większą prędkością niż lokalna prędkość światła produkując promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia naukowiec. Dzięki analizie tego promieniowania można analizować samo promieniowania gamma. - Ten proces zaczyna się 10-12 km nad Ziemią, czyli w wysokości przelotowej samolotów – dodaje prof. Nikołajuk. Zatem, kto leciał samolotem pasażerskim, leciał wśród promieniowania Czerenkowa. Jednak ze względu na niezwykle krótkie błyski, nie jesteśmy w stanie tego dostrzec gołym okiem (ani z samolotu, ani z Ziemi). Dlatego potrzebne nam jest CTA – sieć kilkudziesięciu wysoce specjalistycznych teleskopów w trzech wymiarach, umieszczanych na pustyni Atacama w Chile i hiszpańskiej wyspie La Palma. Międzynarodowy projekt CTA nam pomóc lepiej zrozumieć czarne dziury, gwiazdy neutronowe, aktywne jądra galaktyk, czy ciemną materię. W podcaście rozmawiamy dużo o technicznych wyzwaniach takiego nowego obserwatorium (np. trzeba było zbudować drogę), o tym czy nie lepiej wysłać teleskopu ponad atmosferę i czy oglądanie w dzieciństwie Star Treka determinuje karierę. Polecam! Więcej: https://www.cta-observatory.org/ Strona prof. Nikołajuka: http://212.33.71.131/~mark/
Promieniowanie Czerenkowa produkują cząstki poruszające się szybciej od światła. Zanim zaprotestujecie: tak, maksymalna prędkość to prędkość światła w próżni. Ale światło w ośrodku zwalnia. – Na przykład w atmosferze jego prędkość może być 0,3% mniejsza od maksymalnej. Może być więc tak, że super energetyczna cząstka będzie poruszać się z prędkością większą niż prędkość światła w tymże ośrodku. I wtedy ta cząstka zaczyna produkować niebieskie promieniowanie, promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia prof. Marek Nikołajuk z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, sekretarz Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Promieniowanie Czerenkowa pozwala astronomom na obserwację Wszechświata – pośrednio – w promieniowaniu gamma (wysokoenergetycznym), które jest przez naszą atmosferę jest blokowane. Właśnie powstaje duże obserwatorium – Cherenkov Telescope Array (CTA), które ma być nową jakością w tego typu obserwacjach. Prof. Nikołajuk jest zaangażowany w projekt CTA.

Tylko, co cząstki szybsze od fotonów mają nam dać w kontekście promieniowania gamma (czyli pędzących fotonów)? Tu właśnie pojawia się wspomniana „pośredniość”. – Otóż, kiedy taki bardzo, bardzo energetyczny foton, np. biliard bardziej energetyczny niż foton widzialny… wpada do atmosfery, to w końcu zaczyna grzęznąć. Ale jego energia jest na tyle olbrzymia, że zaczyna wokół siebie tworzyć pary cząstek. Elektron-antyelektron. I te pary poruszają się z większą prędkością niż lokalna prędkość światła produkując promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia naukowiec. Dzięki analizie tego promieniowania można analizować samo promieniowania gamma.

- Ten proces zaczyna się 10-12 km nad Ziemią, czyli w wysokości przelotowej samolotów – dodaje prof. Nikołajuk. Zatem, kto leciał samolotem pasażerskim, leciał wśród promieniowania Czerenkowa. Jednak ze względu na niezwykle krótkie błyski, nie jesteśmy w stanie tego dostrzec gołym okiem (ani z samolotu, ani z Ziemi).

Dlatego potrzebne nam jest CTA – sieć kilkudziesięciu wysoce specjalistycznych teleskopów w trzech wymiarach, umieszczanych na pustyni Atacama w Chile i hiszpańskiej wyspie La Palma. Międzynarodowy projekt CTA nam pomóc lepiej zrozumieć czarne dziury, gwiazdy neutronowe, aktywne jądra galaktyk, czy ciemną materię. W podcaście rozmawiamy dużo o technicznych wyzwaniach takiego nowego obserwatorium (np. trzeba było zbudować drogę), o tym czy nie lepiej wysłać teleskopu ponad atmosferę i czy oglądanie w dzieciństwie Star Treka determinuje karierę. Polecam!

Więcej: https://www.cta-observatory.org/
Strona prof. Nikołajuka: http://212.33.71.131/~mark/


Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie