Radio Naukowe

Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy.

Kategorie:
Edukacja Nauka

Odcinki od najnowszych:

#132 Mokradła, bagna, torfowiska - portale między przeszłością a przyszłością | prof. Mariusz Lamentowicz
2023-02-02 08:00:01

Pełna transkrypcja na https://radionaukowe.pl/ Podcast działa dzięki: https://patronite.pl/radionaukowe *** Gdyby zebrać w jedno miejsce wszystkie mokradła w Polsce można by wydzielić nowe województwo. I byłoby ono największe zajmując obszar aż 14 proc. powierzchni Polski! Dziw, że nad dziwami kryjącymi się w mokradłach tak cicho. Te tajemnicze miejsca zapisują skrupulatnie przeszłość i dają nam prognozy, co do przyszłości. Przeszłość bada paleoekologia, dziedzina wykorzystująca konserwujące właściwości mokrych środowisk. Wykorzystując je, prof. Mariusz Lamentowicz z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza wraz z zespołem analizował skalę ekspansji czarnej śmierci. – Analiza pyłkowa z rdzeni pobranych z jezior i torfowisk, różnych mokradeł w Europie pozwoliła nam spojrzeć na realizowane zagospodarowanie terenu – opowiada w Radiu Naukowym. Wyniki pokazały wpływ człowieka na zmiany w roślinności. - Byliśmy w stanie zrekonstruować, w których miejscach ludzie byli bardziej aktywni w trakcie tego dość dramatycznego dla Europy epizodu, a w których mniej. I w tych miejscach mogliśmy się domyślać, że jednak czarna śmierć była bardziej dramatyczna – wyjaśnia naukowiec. Ogólnie wyniki wskazały, że epidemia była mniej powszechna niż wcześniej zakładano (https://amu.edu.pl/dla-mediow/komunikaty-prasowe/czarna-smierc-nie-byla-tak-powszechna,-jak-dotad-myslano). Mokradła i ich stan dużo nam mówią o naszej przyszłości – klimatycznej. Obecnie są naszymi sprzymierzeńcami akumulując węgiel. Do czasu. – Do 2100 roku globalnie torfowiska mogą akumulować materię organiczną, przekształcając ją w torf. Natomiast po tym czasie będą głównie emitentami dwutlenku węgla ze względu na przesuszenie. W Europie już dominują obiekty przesuszone – alarmuje prof. Lamentowicz. Już teraz przyrodę nękają tzw. pożary zombie, czyli ciągnące się miesiącami tlące się pożary torfu pod ziemią. Na Syberii takie pożary trwają nawet przy 50-stopniowym mrozie! Rozmawiamy również o tym, jak zakochać się w mokradłach, gdzie w kraju są najciekawsze tego typu tereny. Dopytuję, z niedowierzaniem, czy prof. Lamentowicz naprawdę ani trochę nie boi się być na mokradłach ciemną nocą. Odcinek publikujemy w Międzynarodowym Dniu Mokradeł (2 lutego). W dniach 4-7 lutego 2023 odbywa się konferencja naukowa poświęcona ich ochronie. https://pakt.bagna.pl/#/start Zdjęcie okładkowe wykonał Maciej Bielec: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:K%C5%82adka_na_jeziorze_Moszne.jpg
Pełna transkrypcja na https://radionaukowe.pl/
Podcast działa dzięki: https://patronite.pl/radionaukowe
***
Gdyby zebrać w jedno miejsce wszystkie mokradła w Polsce można by wydzielić nowe województwo. I byłoby ono największe zajmując obszar aż 14 proc. powierzchni Polski! Dziw, że nad dziwami kryjącymi się w mokradłach tak cicho.

Te tajemnicze miejsca zapisują skrupulatnie przeszłość i dają nam prognozy, co do przyszłości. Przeszłość bada paleoekologia, dziedzina wykorzystująca konserwujące właściwości mokrych środowisk. Wykorzystując je, prof. Mariusz Lamentowicz z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza wraz z zespołem analizował skalę ekspansji czarnej śmierci. – Analiza pyłkowa z rdzeni pobranych z jezior i torfowisk, różnych mokradeł w Europie pozwoliła nam spojrzeć na realizowane zagospodarowanie terenu – opowiada w Radiu Naukowym. Wyniki pokazały wpływ człowieka na zmiany w roślinności. - Byliśmy w stanie zrekonstruować, w których miejscach ludzie byli bardziej aktywni w trakcie tego dość dramatycznego dla Europy epizodu, a w których mniej. I w tych miejscach mogliśmy się domyślać, że jednak czarna śmierć była bardziej dramatyczna – wyjaśnia naukowiec. Ogólnie wyniki wskazały, że epidemia była mniej powszechna niż wcześniej zakładano (https://amu.edu.pl/dla-mediow/komunikaty-prasowe/czarna-smierc-nie-byla-tak-powszechna,-jak-dotad-myslano).

Mokradła i ich stan dużo nam mówią o naszej przyszłości – klimatycznej. Obecnie są naszymi sprzymierzeńcami akumulując węgiel. Do czasu. – Do 2100 roku globalnie torfowiska mogą akumulować materię organiczną, przekształcając ją w torf. Natomiast po tym czasie będą głównie emitentami dwutlenku węgla ze względu na przesuszenie. W Europie już dominują obiekty przesuszone – alarmuje prof. Lamentowicz.

Już teraz przyrodę nękają tzw. pożary zombie, czyli ciągnące się miesiącami tlące się pożary torfu pod ziemią. Na Syberii takie pożary trwają nawet przy 50-stopniowym mrozie! Rozmawiamy również o tym, jak zakochać się w mokradłach, gdzie w kraju są najciekawsze tego typu tereny. Dopytuję, z niedowierzaniem, czy prof. Lamentowicz naprawdę ani trochę nie boi się być na mokradłach ciemną nocą.

Odcinek publikujemy w Międzynarodowym Dniu Mokradeł (2 lutego). W dniach 4-7 lutego 2023 odbywa się konferencja naukowa poświęcona ich ochronie. https://pakt.bagna.pl/#/start

Zdjęcie okładkowe wykonał Maciej Bielec:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:K%C5%82adka_na_jeziorze_Moszne.jpg

#131 Fizyka w 2D – jakie supermoce mają atomowe warstwy materii? | prof. Andrzej Wysmołek
2023-01-26 08:00:01

Pełna transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/ Podcast rozwija się dzieki: https://patronite.pl/radionaukowe *** Co to właściwie znaczy, kiedy fizyk mówi o materiałach dwuwymiarowych? – Tu chodzi o pewne uwięzienie, o możliwość ruchu – wyjaśnia w Radiu Naukowym prof. Andrzej Wysmołek z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. – To tak, jakbyśmy szli bardzo wąskim korytarzem. Możemy pójść do przodu, do tyłu, podskoczyć, ale ruch na bok uniemożliwiają nam ściany. I to jest istota dwuwymiarowego świata: ograniczony ruch w płaszczyźnie – dodaje. W ten właśnie sposób elektron ma ograniczony ruch w materiałach o cienkości jednego atomu. – To powoduje szereg bardzo, bardzo ciekawych zjawisk, które lubimy badać – opowiada naukowiec. Na przykład disiarczek molibdenu (możecie go znać z olejów silnikowych, ta substancja zmniejsza tarcie) w warstwie monowarstwowej przejawia wielokrotnie lepsze właściwości optyczne niż w tradycyjnej wielowarstwowej formie. - Niektórzy mówią, że mamy efekt socjologiczny. Warstwa przez oddziaływanie ze swoimi „toksycznymi” koleżankami i kolegami zatraciła swoje prawdziwe właściwości, to, że ona naprawdę jest gwiazdą, która może świecić – śmieje się fizyk. Takie monowarstwy są wytwarzane w wielu miejscach na świecie. W celach naukowych również na Wydziale Fizyki UW. Nie jest jednak łatwe. Materia „nie zwykła” funkcjonować w takim stanie. – Natura się broni. Kiedy próbujemy robić coś idealnego, to pojawiają się problemy – opisuje prof. Wysmołek. Właśnie dlatego naukowcy wciąż nie są w stanie wytwarzać dużych (czyli np. centymetrów kwadratowych) powierzchni o idealnych właściwościach. – Taki idealny grafen jest silniejszy niż stal, ma przewodnictwo lepsze niż srebro, jest superwytrzymały. Natomiast to, co my jesteśmy w stanie aktualnie wytworzyć, to są ciągle materiały, które mają ziarnistą strukturę – wyjaśnia fizyk. Naukowcy jednak nie ustają w wysiłkach, bo kandydatów na super-materiały jest sporo. Prof. Wysmołek nazywa pracę nad nimi „nanolego” albo „nanokanapki”. Układając materiały o niezwykłych właściwościach warstwa po warstwie będziemy mogli tworzyć fenomenalne rozwiązania technologiczne. Rozmawiamy też o rozbudzonych nadziejach wokół grafenu, o tym jak sobie poradzić ze zwijaniem się tak ekstremalnie cienkich materiałów, jakby to było dotknąć coś dwuwymiarowego oraz czy dałoby się to dostrzec gołym okiem.
Pełna transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/
Podcast rozwija się dzieki: https://patronite.pl/radionaukowe
***
Co to właściwie znaczy, kiedy fizyk mówi o materiałach dwuwymiarowych? – Tu chodzi o pewne uwięzienie, o możliwość ruchu – wyjaśnia w Radiu Naukowym prof. Andrzej Wysmołek z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. – To tak, jakbyśmy szli bardzo wąskim korytarzem. Możemy pójść do przodu, do tyłu, podskoczyć, ale ruch na bok uniemożliwiają nam ściany. I to jest istota dwuwymiarowego świata: ograniczony ruch w płaszczyźnie – dodaje. W ten właśnie sposób elektron ma ograniczony ruch w materiałach o cienkości jednego atomu. – To powoduje szereg bardzo, bardzo ciekawych zjawisk, które lubimy badać – opowiada naukowiec. Na przykład disiarczek molibdenu (możecie go znać z olejów silnikowych, ta substancja zmniejsza tarcie) w warstwie monowarstwowej przejawia wielokrotnie lepsze właściwości optyczne niż w tradycyjnej wielowarstwowej formie. - Niektórzy mówią, że mamy efekt socjologiczny. Warstwa przez oddziaływanie ze swoimi „toksycznymi” koleżankami i kolegami zatraciła swoje prawdziwe właściwości, to, że ona naprawdę jest gwiazdą, która może świecić – śmieje się fizyk. Takie monowarstwy są wytwarzane w wielu miejscach na świecie. W celach naukowych również na Wydziale Fizyki UW. Nie jest jednak łatwe. Materia „nie zwykła” funkcjonować w takim stanie. – Natura się broni. Kiedy próbujemy robić coś idealnego, to pojawiają się problemy – opisuje prof. Wysmołek. Właśnie dlatego naukowcy wciąż nie są w stanie wytwarzać dużych (czyli np. centymetrów kwadratowych) powierzchni o idealnych właściwościach. – Taki idealny grafen jest silniejszy niż stal, ma przewodnictwo lepsze niż srebro, jest superwytrzymały. Natomiast to, co my jesteśmy w stanie aktualnie wytworzyć, to są ciągle materiały, które mają ziarnistą strukturę – wyjaśnia fizyk. Naukowcy jednak nie ustają w wysiłkach, bo kandydatów na super-materiały jest sporo. Prof. Wysmołek nazywa pracę nad nimi „nanolego” albo „nanokanapki”. Układając materiały o niezwykłych właściwościach warstwa po warstwie będziemy mogli tworzyć fenomenalne rozwiązania technologiczne. Rozmawiamy też o rozbudzonych nadziejach wokół grafenu, o tym jak sobie poradzić ze zwijaniem się tak ekstremalnie cienkich materiałów, jakby to było dotknąć coś dwuwymiarowego oraz czy dałoby się to dostrzec gołym okiem.

#130 Filozofia fizyki - czy fizycy wiedzą co robią? | prof. Wojciech Sady
2023-01-19 08:00:02

Zaczytywanie się w filozofach zmieniło plany życiowe młodego Wojciecha Sadego. - To mnie wypchnęło poza obręb fizyków – opowiada dziś filozof, profesor na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego. Jako student fizyki, zaczął się zastanawiać, jak to jest, że do różnych obszarów rzeczywistości używa się różnych teorii. Skutecznie i praktycznie, ale jednak niespójnie. - Jak jest naprawdę? Która z tych teorii jest bliższa światu? Ja mogłem zadawać sobie takie pytania, bo jakoś zacząłem czytać filozofów. Na swoje nieszczęście, bo mi to uniemożliwiło zostanie fizykiem – dodaje. Bo fizyka to zwykle praktyka. - Typowy fizyk używa tych teorii raz jednej, raz drugiej. Jak opisuje działanie elektrowni wodnej, to najpierw ta woda mu spada na turbinę zgodnie z prawami mechaniki, a potem wytwarza w prądnicy prąd zgodnie z prawami elektrodynamiki. I jakoś tak sobie radzi fizyk, potrafi wygłosić o tym wykład, jakby nie zauważając, że przeskakuje między dwoma zupełnie różnymi sposobami myślenia – zauważa filozof. Proszę jednak nie odczytywać tego opacznie, jakoby fizycy byli niemądrzy. - Dzięki nim mamy tę cywilizację (…) to są niesłychanie inteligentni ludzie, pod pewnymi względami nikt im nie może dorównać – podkreśla prof. Sady. Interesujące połączenie myślenia fizycznego i filozoficznego obserwowaliśmy na przełomie XIX i XX wieku. - Kiedy podstawy fizyki klasycznej zaczęły się kruszyć, wtedy główni uczestnicy tych wydarzeń – i Albert Einstein, i Max Planck, i Niels Bohr, i Werner Heisenberg, i Erwin Schrödinger – oni zostawili po sobie teksty, które my rozpoznajemy jako jakoś filozoficzne – mówi gość Radia Naukowego. Rozmawiamy również o tym czy filozofowie mogą pomóc fizykom, nieco żartujemy z Arystotelesa i zastanawiamy się, czy fizyka rzeczywiście opisuje naturę. Gorąco polecam! *** Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego, wydającego serię „Krótkie wprowadzenie”. Inspiracją do rozmowy jest książka Dawida Wallace’a „Filozofia fizyki”, którą prof. Sady przetłumaczył i opatrzył posłowiem Link do książki: https://wydawnictwo.uni.lodz.pl/produkt/filozofia-fizyki/ *** Kanał na YT prof. Sadego: https://www.youtube.com/@wojciechsady480
Zaczytywanie się w filozofach zmieniło plany życiowe młodego Wojciecha Sadego. - To mnie wypchnęło poza obręb fizyków – opowiada dziś filozof, profesor na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego. Jako student fizyki, zaczął się zastanawiać, jak to jest, że do różnych obszarów rzeczywistości używa się różnych teorii. Skutecznie i praktycznie, ale jednak niespójnie. - Jak jest naprawdę? Która z tych teorii jest bliższa światu? Ja mogłem zadawać sobie takie pytania, bo jakoś zacząłem czytać filozofów. Na swoje nieszczęście, bo mi to uniemożliwiło zostanie fizykiem – dodaje. Bo fizyka to zwykle praktyka.

- Typowy fizyk używa tych teorii raz jednej, raz drugiej. Jak opisuje działanie elektrowni wodnej, to najpierw ta woda mu spada na turbinę zgodnie z prawami mechaniki, a potem wytwarza w prądnicy prąd zgodnie z prawami elektrodynamiki. I jakoś tak sobie radzi fizyk, potrafi wygłosić o tym wykład, jakby nie zauważając, że przeskakuje między dwoma zupełnie różnymi sposobami myślenia – zauważa filozof.

Proszę jednak nie odczytywać tego opacznie, jakoby fizycy byli niemądrzy. - Dzięki nim mamy tę cywilizację (…) to są niesłychanie inteligentni ludzie, pod pewnymi względami nikt im nie może dorównać – podkreśla prof. Sady. Interesujące połączenie myślenia fizycznego i filozoficznego obserwowaliśmy na przełomie XIX i XX wieku. - Kiedy podstawy fizyki klasycznej zaczęły się kruszyć, wtedy główni uczestnicy tych wydarzeń – i Albert Einstein, i Max Planck, i Niels Bohr, i Werner Heisenberg, i Erwin Schrödinger – oni zostawili po sobie teksty, które my rozpoznajemy jako jakoś filozoficzne – mówi gość Radia Naukowego. Rozmawiamy również o tym czy filozofowie mogą pomóc fizykom, nieco żartujemy z Arystotelesa i zastanawiamy się, czy fizyka rzeczywiście opisuje naturę. Gorąco polecam!

***

Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego, wydającego serię „Krótkie wprowadzenie”. Inspiracją do rozmowy jest książka Dawida Wallace’a „Filozofia fizyki”, którą prof. Sady przetłumaczył i opatrzył posłowiem Link do książki: https://wydawnictwo.uni.lodz.pl/produkt/filozofia-fizyki/

***
Kanał na YT prof. Sadego: https://www.youtube.com/@wojciechsady480

#129 Styczeń'45 - Sowieci podbijają Polskę. Kto z nimi współpracuje? | prof. Andrzej Friszke
2023-01-12 08:00:02

Pełna transkrypcja https://radionaukowe.pl/ | wsparcie: https://patronite.pl/radionaukowe *** Pamiętacie ulice styczniowe w Waszych miastach? A może jeszcze się zachowały? Nadawane przez komunistów nazwy ulic "17 stycznia" (wyzwolenie Warszawy), "19 stycznia" (Łódź) w fali dekomunizacji w wielu miejscach zmieniły nazwy. Ale gdzieniegdzie jeszcze są (np. w moim rodzinnym Skarżysku-Kamiennej). Styczeń 1945 to był niezwykły czas. Po kilku miesiącach przygotowań rozpoczyna się wielka ofensywa Armii Czerwonej zwana wiślano-odrzańską lub po prostu styczniową. W niecały miesiąc front jest przesunięty o kilkaset kilometrów na zachód. Znikają hitlerowcy, nadchodzą sowieci. – Co było robić? Cieszyć się czy bać? – pytam prof. Andrzeja Friszkego, historyka z Instytutu Nauki Politycznych Polskiej Akademii Nauk. - I to, i to. To znaczy, oczywiście, proporcja strachu i radości rozkłada się bardzo różnie w różnych grupach społecznych i regionach – odpowiada. - W poznańskim strach przed Rosją nie jest tak silny, jak np. w województwach wschodnich czy na Lubelszczyźnie, która jest od lata 1944 roku pod radziecką okupacją, gdzie trwały już wielkie represje, wywożenie AK-owców do Rosji, zakładano obozy jenieckie dla Polaków z AK i innych niepodległościowych formacji – przypomina. Jednocześnie, jak ocenia, dla ludzi, dla których polityka czy postawa niepodległościowa nie była bardzo istotnym pryncypium, to jest przede wszystkim ulga. - Bo to jest koniec łapanek, wywózek na roboty do Niemiec, to jest koniec zagrożenia życia, to jest początek możliwości układania sobie jakiegoś normalnego cywilnego życia, że tak powiem, zwykłego – dodaje. W tym czasie rząd polski w Londynie usiłuję walczyć o niezależność Polski od Stalina. Premier Tomasz Arciszewski wystosowuje oświadczenie, w którym pisze odwołując się do Powstania Warszawskiego: „Pod koniec 63-dniowej walki ginący obrońcy próbując wstrząsnąć sumieniem świata wołali w swej rozpaczy: >>walczymy o wolność, walczymy o prawo do wolności.<< Dziś, podobnie jak wówczas, słowa te wyrażają to czego Polska od świata żąda”. Ale sytuacja była stracona. – [Arciszewszki] nie będzie już w ogóle słuchany. Premier i inni ministrowie nie będą już przyjmowani przez miarodajnych Brytyjczyków. Polityka aliantów Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych też pójdzie w kierunku popierania Stanisława Mikołajczyka, który godzi się na bardzo głębokie kompromisy z Sowietami i z komunistami – opowiada prof. Friszke. A sami komuniści, zanim całkiem przejmą władzę, kuszą. Zaczynają odbudowywać Polskę. Warszawę, odblokowują porty, aby mogła tamtędy płynąć pomoc. – To w gruncie rzeczy daje im legitymację. Nie ideologiczną, tylko taką pragmatyczną – zauważa prof. Friszke. Dlaczego wiele osób, nie zgadzając się z komunistami, decyduje się na współpracę w imię dobra kraju. – Przedwojenny wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski był jedną z czołowych postaci związanych z odbudową wybrzeża, odbudową portów. Cała grupa architektów związanych z podziemiem, z delegaturą rządu, z Armią Krajową pracowała przy odbudowie Warszawy – mówi historyk. - Ogromne masy inteligencji otwierające uniwersytety, szkoły też jakby rezygnują z dosłownego mówienia o tym, co sądzą o rządzących, co sądzą o zbrodni sowieckiej w ogóle, w tym o Katyniu, gdzie często wśród zabitych byli ich bliscy, nie mówią o tym. W imię czego? W imię tego, że trzeba się skoncentrować na tym, co można robić – dodaje. Kolejnym sposobem na uzyskanie legitymacji społecznej dla swojej władzy jest umożliwienia awansu społecznego tysiącom osób. - W wojsku, w milicji, w UB i w innych formacjach. Mnóstwo dzieci z rodzin robotniczych, chłopskich dostaje możliwość awansu i lepszej pracy – przypomina prof. Friszke. W podcaście dyskutujemy o tym, czy postawa Mikołajczyka była naiwnością, o psychologicznych traumach milionów osób, o tym kto decydował o odbudowie Warszawy, a także o tym, czy dało się po 1945 „wreszcie pożyć”. Gorąco polecam. Podobnie jak książkę pana prof. Andrzeja Friszkego: „Polska. Losy państwa i narodu 1939-1989".
Pełna transkrypcja https://radionaukowe.pl/ | wsparcie: https://patronite.pl/radionaukowe
***
Pamiętacie ulice styczniowe w Waszych miastach? A może jeszcze się zachowały? Nadawane przez komunistów nazwy ulic "17 stycznia" (wyzwolenie Warszawy), "19 stycznia" (Łódź) w fali dekomunizacji w wielu miejscach zmieniły nazwy. Ale gdzieniegdzie jeszcze są (np. w moim rodzinnym Skarżysku-Kamiennej).

Styczeń 1945 to był niezwykły czas. Po kilku miesiącach przygotowań rozpoczyna się wielka ofensywa Armii Czerwonej zwana wiślano-odrzańską lub po prostu styczniową. W niecały miesiąc front jest przesunięty o kilkaset kilometrów na zachód. Znikają hitlerowcy, nadchodzą sowieci. – Co było robić? Cieszyć się czy bać? – pytam prof. Andrzeja Friszkego, historyka z Instytutu Nauki Politycznych Polskiej Akademii Nauk.

- I to, i to. To znaczy, oczywiście, proporcja strachu i radości rozkłada się bardzo różnie w różnych grupach społecznych i regionach – odpowiada. - W poznańskim strach przed Rosją nie jest tak silny, jak np. w województwach wschodnich czy na Lubelszczyźnie, która jest od lata 1944 roku pod radziecką okupacją, gdzie trwały już wielkie represje, wywożenie AK-owców do Rosji, zakładano obozy jenieckie dla Polaków z AK i innych niepodległościowych formacji – przypomina.

Jednocześnie, jak ocenia, dla ludzi, dla których polityka czy postawa niepodległościowa nie była bardzo istotnym pryncypium, to jest przede wszystkim ulga. - Bo to jest koniec łapanek, wywózek na roboty do Niemiec, to jest koniec zagrożenia życia, to jest początek możliwości układania sobie jakiegoś normalnego cywilnego życia, że tak powiem, zwykłego – dodaje.

W tym czasie rząd polski w Londynie usiłuję walczyć o niezależność Polski od Stalina. Premier Tomasz Arciszewski wystosowuje oświadczenie, w którym pisze odwołując się do Powstania Warszawskiego: „Pod koniec 63-dniowej walki ginący obrońcy próbując wstrząsnąć sumieniem świata wołali w swej rozpaczy: >>walczymy o wolność, walczymy o prawo do wolności.<< Dziś, podobnie jak wówczas, słowa te wyrażają to czego Polska od świata żąda”.

Ale sytuacja była stracona. – [Arciszewszki] nie będzie już w ogóle słuchany. Premier i inni ministrowie nie będą już przyjmowani przez miarodajnych Brytyjczyków. Polityka aliantów Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych też pójdzie w kierunku popierania Stanisława Mikołajczyka, który godzi się na bardzo głębokie kompromisy z Sowietami i z komunistami – opowiada prof. Friszke.

A sami komuniści, zanim całkiem przejmą władzę, kuszą. Zaczynają odbudowywać Polskę. Warszawę, odblokowują porty, aby mogła tamtędy płynąć pomoc. – To w gruncie rzeczy daje im legitymację. Nie ideologiczną, tylko taką pragmatyczną – zauważa prof. Friszke. Dlaczego wiele osób, nie zgadzając się z komunistami, decyduje się na współpracę w imię dobra kraju. – Przedwojenny wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski był jedną z czołowych postaci związanych z odbudową wybrzeża, odbudową portów. Cała grupa architektów związanych z podziemiem, z delegaturą rządu, z Armią Krajową pracowała przy odbudowie Warszawy – mówi historyk. - Ogromne masy inteligencji otwierające uniwersytety, szkoły też jakby rezygnują z dosłownego mówienia o tym, co sądzą o rządzących, co sądzą o zbrodni sowieckiej w ogóle, w tym o Katyniu, gdzie często wśród zabitych byli ich bliscy, nie mówią o tym. W imię czego? W imię tego, że trzeba się skoncentrować na tym, co można robić – dodaje.

Kolejnym sposobem na uzyskanie legitymacji społecznej dla swojej władzy jest umożliwienia awansu społecznego tysiącom osób. - W wojsku, w milicji, w UB i w innych formacjach. Mnóstwo dzieci z rodzin robotniczych, chłopskich dostaje możliwość awansu i lepszej pracy – przypomina prof. Friszke.

W podcaście dyskutujemy o tym, czy postawa Mikołajczyka była naiwnością, o psychologicznych traumach milionów osób, o tym kto decydował o odbudowie Warszawy, a także o tym, czy dało się po 1945 „wreszcie pożyć”. Gorąco polecam.

Podobnie jak książkę pana prof. Andrzeja Friszkego: „Polska. Losy państwa i narodu 1939-1989".

Radio Naukowe - o autorce, kulisach, społeczności i planach. Odcinek specjalny | Karolina Głowacka
2023-01-09 08:00:02

Ten odcinek jest dostępny w wersji z wizją na YouTube Uwaga! Odsłaniamy kulisy! U progu trzeciego roku działalności Radia Naukowego przygotowaliśmy odcinek specjalny w formie wideo! Opowiadam w nim: - jaka jest idea Radia Naukowego - kim jestem i skąd się wzięłam - co uważam za dobry wywiad radiowy/podcastowy - jak wygląda codzienna praca nad podcastem - ile udało się zbudować, głównie dzięki społeczności Patronek i Patronów - jakie mamy plany na przyszłość (ambitne! ku chwale nauki!) A na koniec, wisienka: wzruszające, cudne życzenia nagrane w czasie II Urodzin Radia Naukowego, na które zostali zaproszeni Patroni i Naukowcy występujący w RN. Moc ciepłych, mądrych słów, a nawet trochę śpiewu. Upraszam się o komentarze i, jak to mówią, feedback :) Miłego oglądania! Karolina Ps. W odcinku obiecałam kilka linków - oto one: 1. Pierwsze wyjazdowe nagrania w Krakowie (podziękowania za gościnę dla @CopernicusCenter Umysł matematyczny: dlaczego ludzie potrafią całkować, a szympansy nie? | dr hab. Mateusz Hohol https://youtu.be/6o889J5YxJc Historia nauki – kto i kiedy zaczął szukać praw przyrody? | prof. Wojciech Sady https://youtu.be/AkwuN-dycMc 2. Debaty Radia Naukowego: Czy człowiek może zrozumieć Wszechświat? dr Barbara Bienias, dr Paweł Boguszewski https://youtu.be/mbmyGShj5L0 CZŁOWIEK kontra BIOLOGIA - czy będziemy żyć wiecznie? https://youtu.be/KhqZBKQrRCc 3. Kanał LAMU na YouTube @LetniaAkademiaMlodychUmyslow : https://www.youtube.com/channel/UCTdqIW9cVGzbm1DybHXSkbQ
Ten odcinek jest dostępny w wersji z wizją na YouTube

Uwaga! Odsłaniamy kulisy! U progu trzeciego roku działalności Radia Naukowego przygotowaliśmy odcinek specjalny w formie wideo! Opowiadam w nim: - jaka jest idea Radia Naukowego - kim jestem i skąd się wzięłam - co uważam za dobry wywiad radiowy/podcastowy - jak wygląda codzienna praca nad podcastem - ile udało się zbudować, głównie dzięki społeczności Patronek i Patronów - jakie mamy plany na przyszłość (ambitne! ku chwale nauki!) A na koniec, wisienka: wzruszające, cudne życzenia nagrane w czasie II Urodzin Radia Naukowego, na które zostali zaproszeni Patroni i Naukowcy występujący w RN. Moc ciepłych, mądrych słów, a nawet trochę śpiewu. Upraszam się o komentarze i, jak to mówią, feedback :) Miłego oglądania! Karolina Ps. W odcinku obiecałam kilka linków - oto one: 1. Pierwsze wyjazdowe nagrania w Krakowie (podziękowania za gościnę dla @CopernicusCenter Umysł matematyczny: dlaczego ludzie potrafią całkować, a szympansy nie? | dr hab. Mateusz Hohol https://youtu.be/6o889J5YxJc Historia nauki – kto i kiedy zaczął szukać praw przyrody? | prof. Wojciech Sady https://youtu.be/AkwuN-dycMc 2. Debaty Radia Naukowego: Czy człowiek może zrozumieć Wszechświat? dr Barbara Bienias, dr Paweł Boguszewski https://youtu.be/mbmyGShj5L0 CZŁOWIEK kontra BIOLOGIA - czy będziemy żyć wiecznie? https://youtu.be/KhqZBKQrRCc 3. Kanał LAMU na YouTube @LetniaAkademiaMlodychUmyslow : https://www.youtube.com/channel/UCTdqIW9cVGzbm1DybHXSkbQ

#128 Mikołaj Kopernik – jak syn toruńskiego kupca zdołał poruszyć Ziemię? | prof. Jarosław Włodarczyk
2023-01-05 08:00:02

Podcast działa dzięki https://patronite.pl/radionaukowe *** Mikołaj Kopernik wcale nie był pierwszym, który zaproponował heliocentryczny model Wszechświata. Wiemy chociażby o Arystarchu z Samos, który taki pomysł przedstawił już w III w. p.n.e. Siła Kopernika tkwiła w argumentacji. - Hipoteza Arystarcha z Samos była bardzo ogólnym sformułowaniem, nie stał za nią żaden aparat matematyczny – mówi w Radiu Naukowym prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk. - Kopernik znał informacje o modelu heliocentrycznym z różnych lektur, wiedział o istnieniu Arystarcha. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli mamy zaakceptować tę koncepcję, to należy ją rozwinąć do poziomu modeli matematycznych, jakie znajdujemy u Ptolemeusza. I Kopernik, koniec końców, to zrobił – dodaje. Prof. Włodarczyk wspomina Ptolemeusza, bo geocentryczny model ruchu planet właśnie tego greckiego matematyka dominował przez stulecia. Na tyle długo, że czuć było potrzebę odnowienia. - W astronomii tamtej epoki, właściwie od końca XV wieku, jest olbrzymie napięcie, potrzeba jakiegoś odświeżenia astronomii geocentrycznej. Kopernik jest postrzegany jako taki potencjalny odnowiciel, jako niezwykle kompetentny astronom – mówi prof. Włodarczyk. Jak wiadomo, Mikołaj Kopernik decyduje się na druk swojego De revolutionibus… pod wpływem wizyty Jerzego Joachima Retyka. Ale – co ciekawe - tuż przed wyprawą Retyka również Watykan namawia Kopernika, żeby zdecydował się na publikację. – Do tego stopnia, że nawet oferowana jest Mikołajowi Kopernikowi pomoc, jeżeli przyśle swój rękopis do Rzymu – opowiada prof. Włodarczyk. Jeden z kardynałów zaoferował się, że na własny koszt przepisze rękopis, odeśle oryginał autorowi, a treść skieruje do druku. Kopernik na ten pomysł wtedy nie przystał. Skoro nawet Rzym namawia Kopernika na publikację, to skąd przekonanie o lęku tego astronoma. Czy i czego się bał? Z kim korespondował, kim się inspirował? Kiedy i gdzie nastąpił moment eureki? O tym wszystkim rozmawiamy z pierwszym odcinku Radia Naukowego w 2023 roku – roku 550-lecia urodzin Mikołaja Kopernika. Bardzo polecam! Link do wydania O obrotach... z 1854 roku, który cytuję w rozmowie: https://polona.pl/item/nicolai-copernici-torunensis-de-revolutionibus-orbium-coelestium-libri-sex-accedit-g,OTgwNzgxMjE/
Podcast działa dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
Mikołaj Kopernik wcale nie był pierwszym, który zaproponował heliocentryczny model Wszechświata. Wiemy chociażby o Arystarchu z Samos, który taki pomysł przedstawił już w III w. p.n.e. Siła Kopernika tkwiła w argumentacji.

- Hipoteza Arystarcha z Samos była bardzo ogólnym sformułowaniem, nie stał za nią żaden aparat matematyczny – mówi w Radiu Naukowym prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk. - Kopernik znał informacje o modelu heliocentrycznym z różnych lektur, wiedział o istnieniu Arystarcha. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli mamy zaakceptować tę koncepcję, to należy ją rozwinąć do poziomu modeli matematycznych, jakie znajdujemy u Ptolemeusza. I Kopernik, koniec końców, to zrobił – dodaje.

Prof. Włodarczyk wspomina Ptolemeusza, bo geocentryczny model ruchu planet właśnie tego greckiego matematyka dominował przez stulecia. Na tyle długo, że czuć było potrzebę odnowienia. - W astronomii tamtej epoki, właściwie od końca XV wieku, jest olbrzymie napięcie, potrzeba jakiegoś odświeżenia astronomii geocentrycznej. Kopernik jest postrzegany jako taki potencjalny odnowiciel, jako niezwykle kompetentny astronom – mówi prof. Włodarczyk.

Jak wiadomo, Mikołaj Kopernik decyduje się na druk swojego De revolutionibus… pod wpływem wizyty Jerzego Joachima Retyka. Ale – co ciekawe - tuż przed wyprawą Retyka również Watykan namawia Kopernika, żeby zdecydował się na publikację. – Do tego stopnia, że nawet oferowana jest Mikołajowi Kopernikowi pomoc, jeżeli przyśle swój rękopis do Rzymu – opowiada prof. Włodarczyk. Jeden z kardynałów zaoferował się, że na własny koszt przepisze rękopis, odeśle oryginał autorowi, a treść skieruje do druku. Kopernik na ten pomysł wtedy nie przystał.

Skoro nawet Rzym namawia Kopernika na publikację, to skąd przekonanie o lęku tego astronoma. Czy i czego się bał? Z kim korespondował, kim się inspirował? Kiedy i gdzie nastąpił moment eureki? O tym wszystkim rozmawiamy z pierwszym odcinku Radia Naukowego w 2023 roku – roku 550-lecia urodzin Mikołaja Kopernika. Bardzo polecam!

Link do wydania O obrotach... z 1854 roku, który cytuję w rozmowie:
https://polona.pl/item/nicolai-copernici-torunensis-de-revolutionibus-orbium-coelestium-libri-sex-accedit-g,OTgwNzgxMjE/

#127 Horyzonty polskiego szlachcica - jak wyglądała edukacja w I Rzeczypospolitej? | dr Joanna Orzeł
2022-12-29 08:00:02

Pełna transkrypcja na https://radionaukowe.pl/ Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe *** Ćwiczono się w szermierce, w tym słownej, uczono historii - głównie własnego rodu. Czytano także pisma starożytne, aczkolwiek nieco cenzurowane ze względów religijnych. - Wycinano z pism antycznych kwestie, które będą się jakkolwiek wiązały z pogaństwem, i treści erotyczne. Rzym się okazywał absolutnie świątobliwym miastem i państwem, a doskonale wiemy, że tak nie było - opowiada w Radiu Naukowym dr Joanna Orzeł, badaczka kultury szlacheckiej z Uniwersytetu Łódzkiego. Jednocześnie trzeba podkreślić, że zakony odegrały rolę kluczową. - Gdyby nie one, to właściwie szkolnictwa w Rzeczypospolitej w ogóle by nie było - mówi historyczka. Szlachta była grupą niezwykle zróżnicowaną pod względem majątkowym, a także wyznaniowym. Wszystkim jednak wypadało znać łacinę, dobrze przemawiać – żeby brać udział w życiu publicznym. W bogatszych sferach popularny był grand tour dla młodych chłopców – wielka podróż po Europie trwająca nawet trzy lata. Wyjeżdżano z opiekunem, zwykle zakonnikiem, który miał chronić przed pokusami świata. - Ale oczywiście zdarzały się sytuacje, że jechano np. tylko ze starszym bratem. Wśród magnaterii pojawiały się także sytuacje wysyłania do rodziców listów „proszę o przysłanie pieniędzy, bo właśnie siedzę w więzieniu za długi w różne gry karciane” - opowiada historyczka. Szlachcianki były przygotowywane do roli żon i matek. Uczyły się pisać, czytać, rachunków - na wypadek nieobecności męża - a przede wszystkim nabierania ogłady towarzyskiej. W podcaście rozmawiamy o tworzeniu się edukacji świeckiej, o pierwszych pomysłach na tworzenie ujednoliconego programu i pierwszych podręcznikach do fizyki po polsku. Polecam! Naszą - wciąż budzącą emocję - rozmowę o Wielkiej Lechii i micie sarmackim znajdziecie tu: https://youtu.be/DzADtyqeq_0
Pełna transkrypcja na https://radionaukowe.pl/
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
Ćwiczono się w szermierce, w tym słownej, uczono historii - głównie własnego rodu. Czytano także pisma starożytne, aczkolwiek nieco cenzurowane ze względów religijnych. - Wycinano z pism antycznych kwestie, które będą się jakkolwiek wiązały z pogaństwem, i treści erotyczne. Rzym się okazywał absolutnie świątobliwym miastem i państwem, a doskonale wiemy, że tak nie było - opowiada w Radiu Naukowym dr Joanna Orzeł, badaczka kultury szlacheckiej z Uniwersytetu Łódzkiego. Jednocześnie trzeba podkreślić, że zakony odegrały rolę kluczową. - Gdyby nie one, to właściwie szkolnictwa w Rzeczypospolitej w ogóle by nie było - mówi historyczka. Szlachta była grupą niezwykle zróżnicowaną pod względem majątkowym, a także wyznaniowym. Wszystkim jednak wypadało znać łacinę, dobrze przemawiać – żeby brać udział w życiu publicznym. W bogatszych sferach popularny był grand tour dla młodych chłopców – wielka podróż po Europie trwająca nawet trzy lata. Wyjeżdżano z opiekunem, zwykle zakonnikiem, który miał chronić przed pokusami świata. - Ale oczywiście zdarzały się sytuacje, że jechano np. tylko ze starszym bratem. Wśród magnaterii pojawiały się także sytuacje wysyłania do rodziców listów „proszę o przysłanie pieniędzy, bo właśnie siedzę w więzieniu za długi w różne gry karciane” - opowiada historyczka. Szlachcianki były przygotowywane do roli żon i matek. Uczyły się pisać, czytać, rachunków - na wypadek nieobecności męża - a przede wszystkim nabierania ogłady towarzyskiej. W podcaście rozmawiamy o tworzeniu się edukacji świeckiej, o pierwszych pomysłach na tworzenie ujednoliconego programu i pierwszych podręcznikach do fizyki po polsku. Polecam! Naszą - wciąż budzącą emocję - rozmowę o Wielkiej Lechii i micie sarmackim znajdziecie tu: https://youtu.be/DzADtyqeq_0

#126 Rocznica Teleskopu Jamesa Webba – co dalej z tym cudem techniki? | dr hab. Radosław Poleski
2022-12-22 08:00:02

Pełna transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/ Podcast działa dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe *** Ten teleskop to majstersztyk. Działa znakomicie, a jego parametry – zdaniem NASA – są nawet lepsze niż przewidywano. Teleskop Jamesa Webba (JWST) został wystrzelony 25 grudnia 2021 r. Z okazji tej rocznicy rozmawiamy o jego dotychczasowych osiągnięciach i planach astronomów na kolejne lata. JWT szybko pokazał swoje możliwości. Naukowcy oceniają, że dostrzeżona przez niego galaktyka GLASS-z12 powstała raptem 350 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Poprzednia, obserwowana przez Hubble’a (GN-z11) prawdopodobnie powstała 50 milionów lat później. JWST pierwszy raz w historii przeanalizował też w pełni skład atmosfery egzoplanety, znajdując m.in. dwutlenek węgla. Do badań ustawia się kolejka chętnych. - Astronomowie z całego świata mogą składać wnioski na obserwacje. Projekty są oceniane raz do roku, w nadzwyczajnych sytuacjach dyrektor może dodać dodatkowe obserwacje, jeśli coś szczególnego dzieje się na niebie – mówi w Radiu Naukowym dr hab. Radosław Poleski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Napisanie wniosku i jego oceny to długi i wymagający proces. Astronom podkreśla, że często decydują najdrobniejsze szczegóły. JWST był często porównywany do Teleskopu Hubble’a. Dr hab. Poleski jest jednak wobec te3go sceptyczny. – Nie używałbym słowa „detronizacja”. Nadal jest cała masa bardzo ciekawych rzeczy, które można zrobić teleskopem Hubble'a i takich, których nie będzie można zrobić teleskopem Webba – podkreśla. Astronom jest w zespole pracującym nad powstaniem kolejnego wielkiego teleskopu: Nancy Grace Roman. Urządzenie nazwane na cześć astronomki z NASA i kluczowej postaci dla tworzenia Teleskopu Hubble’a – ma zostać wystrzelone już w 2026 lub 2027. - Ocenia się, że teleskop Roman odkryje około półtora tysiąca planet metodą mikrosoczewkowania – mówi dr hab. Poleski. W podcaście wyjaśniamy dlaczego JWST obserwuje w podczerwieni, w jakim formacie przychodzą dane z teleskopu przed obróbką i odpowiadamy na kilka pytań Patronów. Polecam!
Pełna transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/
Podcast działa dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe
***
Ten teleskop to majstersztyk. Działa znakomicie, a jego parametry – zdaniem NASA – są nawet lepsze niż przewidywano. Teleskop Jamesa Webba (JWST) został wystrzelony 25 grudnia 2021 r.

Z okazji tej rocznicy rozmawiamy o jego dotychczasowych osiągnięciach i planach astronomów na kolejne lata. JWT szybko pokazał swoje możliwości. Naukowcy oceniają, że dostrzeżona przez niego galaktyka GLASS-z12 powstała raptem 350 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Poprzednia, obserwowana przez Hubble’a (GN-z11) prawdopodobnie powstała 50 milionów lat później. JWST pierwszy raz w historii przeanalizował też w pełni skład atmosfery egzoplanety, znajdując m.in. dwutlenek węgla. Do badań ustawia się kolejka chętnych. - Astronomowie z całego świata mogą składać wnioski na obserwacje. Projekty są oceniane raz do roku, w nadzwyczajnych sytuacjach dyrektor może dodać dodatkowe obserwacje, jeśli coś szczególnego dzieje się na niebie – mówi w Radiu Naukowym dr hab. Radosław Poleski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Napisanie wniosku i jego oceny to długi i wymagający proces. Astronom podkreśla, że często decydują najdrobniejsze szczegóły.

JWST był często porównywany do Teleskopu Hubble’a. Dr hab. Poleski jest jednak wobec te3go sceptyczny. – Nie używałbym słowa „detronizacja”. Nadal jest cała masa bardzo ciekawych rzeczy, które można zrobić teleskopem Hubble'a i takich, których nie będzie można zrobić teleskopem Webba – podkreśla. Astronom jest w zespole pracującym nad powstaniem kolejnego wielkiego teleskopu: Nancy Grace Roman. Urządzenie nazwane na cześć astronomki z NASA i kluczowej postaci dla tworzenia Teleskopu Hubble’a – ma zostać wystrzelone już w 2026 lub 2027. - Ocenia się, że teleskop Roman odkryje około półtora tysiąca planet metodą mikrosoczewkowania – mówi dr hab. Poleski. W podcaście wyjaśniamy dlaczego JWST obserwuje w podczerwieni, w jakim formacie przychodzą dane z teleskopu przed obróbką i odpowiadamy na kilka pytań Patronów. Polecam!

#125 Magazynowanie energii – idzie nowe w świecie baterii? | prof. inż. Monika Wilamowska-Zawłocka
2022-12-15 08:00:02

Pełna transkrypcja na radionaukowe.pl Podcast działa dzięki https://patronite.pl/radionaukowe *** Jesteśmy jako cywilizacja potwornie energożerni, a inżynierowie ciągle pracują, aby ułatwić nam życie. Jedną z podstawowych kwestii do rozwiązania jest poprawa magazynowania energii – to kluczowe chociażby w kwestii czerpania energii ze źródeł odnawialnych. Pewnie wszyscy słyszeli o bateriach litowo-jonowych. Dominują np. w smartfonach. - Są pojemne bardziej niż inne rodzaje – podkreśla dr hab. Monika Wilamowska-Zawłocka, prof. Politechniki Gdańskiej. Mimo to, szuka się alternatywnych rozwiązań. – Chodzi o pierwiastki. Np. jednym z dwóch kluczowych pierwiastków jest kobalt, który występuje w katodach baterii litowo-jonowych. Siedemdziesiąt procent wydobycia jest w Demokratycznej Republice Konga, gdzie te kopalnie naprawdę wykorzystują pracę dzieci. Większość wydobycia w Afryce jest kontrolowana przez Chiny, a rynek chiński też nie zawsze jest stabilny i Europa bardzo dąży do tego, żeby te pierwiastki wyeliminować – wyjaśnia. - Natomiast szuka się też nowych rozwiązań. Takim świeżym powiewem są baterie sodowo-jonowe. Chlorek sodu jest bardzo popularnym związkiem – dodaje. Co ciekawe, nad sodowo-jonowym pracowano równolegle z litowo-jonowymi, ale te drugie szybciej trafiły na rynek. Sama prof. Wilamowska pracuje nad rozwiązaniami hybrydowymi. – Pomysł zrobił się z potrzeby, by wypełnić lukę pomiędzy superkondensatorami, czyli takimi urządzeniami, które w bardzo szybki sposób potrafią się naładować i rozładować, natomiast mają małą gęstość energii oraz właśnie bateriami, które magazynują dużo tej energii, ale uwalniają wolniej – wyjaśnia. W podcaście dyskutujemy o przyszłości magazynów energii, czy każdy będzie miał takie urządzenie przy swoim domu, o tym czy przełomy w technologiach dzieją się w świecie biznesu czy w akademii. Polecam!
Pełna transkrypcja na radionaukowe.pl
Podcast działa dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
Jesteśmy jako cywilizacja potwornie energożerni, a inżynierowie ciągle pracują, aby ułatwić nam życie. Jedną z podstawowych kwestii do rozwiązania jest poprawa magazynowania energii – to kluczowe chociażby w kwestii czerpania energii ze źródeł odnawialnych.

Pewnie wszyscy słyszeli o bateriach litowo-jonowych. Dominują np. w smartfonach. - Są pojemne bardziej niż inne rodzaje – podkreśla dr hab. Monika Wilamowska-Zawłocka, prof. Politechniki Gdańskiej. Mimo to, szuka się alternatywnych rozwiązań. – Chodzi o pierwiastki. Np. jednym z dwóch kluczowych pierwiastków jest kobalt, który występuje w katodach baterii litowo-jonowych. Siedemdziesiąt procent wydobycia jest w Demokratycznej Republice Konga, gdzie te kopalnie naprawdę wykorzystują pracę dzieci. Większość wydobycia w Afryce jest kontrolowana przez Chiny, a rynek chiński też nie zawsze jest stabilny i Europa bardzo dąży do tego, żeby te pierwiastki wyeliminować – wyjaśnia.

- Natomiast szuka się też nowych rozwiązań. Takim świeżym powiewem są baterie sodowo-jonowe. Chlorek sodu jest bardzo popularnym związkiem – dodaje. Co ciekawe, nad sodowo-jonowym pracowano równolegle z litowo-jonowymi, ale te drugie szybciej trafiły na rynek.

Sama prof. Wilamowska pracuje nad rozwiązaniami hybrydowymi. – Pomysł zrobił się z potrzeby, by wypełnić lukę pomiędzy superkondensatorami, czyli takimi urządzeniami, które w bardzo szybki sposób potrafią się naładować i rozładować, natomiast mają małą gęstość energii oraz właśnie bateriami, które magazynują dużo tej energii, ale uwalniają wolniej – wyjaśnia.

W podcaście dyskutujemy o przyszłości magazynów energii, czy każdy będzie miał takie urządzenie przy swoim domu, o tym czy przełomy w technologiach dzieją się w świecie biznesu czy w akademii. Polecam!

#124 Życie w Bałtyku – co się kryje w morskiej toni? | prof. Katarzyna Piwosz, dr Szymon Smoliński
2022-12-08 08:00:02

Pełna transkrypcja dostępna na radionaukowe.pl Podcast działa dzięki wsparciu https://patronite.pl/radionaukowe *** Bałtyk zaczynał swoją karierę jako jezioro, konkretnie Jezioro Bałtyckie. To było ok. 16 tysięcy lat temu. – Bałtyk, jaki znamy jest zupełnie młodziutki, ma około 4 tysiące lat – mówi w Radiu Naukowym prof. Katarzyna Piwosz z Morskiego Instytutu Rybackiego – Państwowego Instytutu Badawczego. Razem z dr Szymonem Smolińskim opowiadali o warunkach dla życia panujących w (m.in.) polskim morzu. A są to warunku specyficzne. – Mamy tu bardzo niskie zasolenie – zwraca uwagę dr Smoliński. - - Średnie zasolenie to około siedmiu promili, a w otwartym oceanie obserwujemy wartości rzędu trzydziestu pięciu. Więc jest to duża różnica i ta różnica jest o tyle ważna, że determinuje np. bioróżnorodność – podkreśla. Rozmawiamy również o psujących nam wakacje sinicach. Chociaż należy doceniać te bakterie, bo dzięki nim mamy tlen na Ziemi, to współcześnie naprawdę bywają niebezpieczne. – Wytwarzają sporo niebezpiecznych substancji same w sobie. Hepatotoksyny, neurotoksyny i kilka innych typów toksyn, które mogą być przez nie produkowane. I one oczywiście zagrażają też życiu innych gatunków, konkurują z innymi grupami fitoplanktonu – podkreśla dr Smoliński W podcaście rozmawiamy o świecie bałtyckich makro i mikroorganizmów, o tym czego dowiemy się zaglądając do ucha ryby oraz o tym, które ryby jeść (jeśli już to robicie), żeby było dobrze dla ekosystemu. Polecam!
Pełna transkrypcja dostępna na radionaukowe.pl
Podcast działa dzięki wsparciu https://patronite.pl/radionaukowe
***
Bałtyk zaczynał swoją karierę jako jezioro, konkretnie Jezioro Bałtyckie. To było ok. 16 tysięcy lat temu. – Bałtyk, jaki znamy jest zupełnie młodziutki, ma około 4 tysiące lat – mówi w Radiu Naukowym prof. Katarzyna Piwosz z Morskiego Instytutu Rybackiego – Państwowego Instytutu Badawczego. Razem z dr Szymonem Smolińskim opowiadali o warunkach dla życia panujących w (m.in.) polskim morzu.

A są to warunku specyficzne. – Mamy tu bardzo niskie zasolenie – zwraca uwagę dr Smoliński. - - Średnie zasolenie to około siedmiu promili, a w otwartym oceanie obserwujemy wartości rzędu trzydziestu pięciu. Więc jest to duża różnica i ta różnica jest o tyle ważna, że determinuje np. bioróżnorodność – podkreśla.

Rozmawiamy również o psujących nam wakacje sinicach. Chociaż należy doceniać te bakterie, bo dzięki nim mamy tlen na Ziemi, to współcześnie naprawdę bywają niebezpieczne. – Wytwarzają sporo niebezpiecznych substancji same w sobie. Hepatotoksyny, neurotoksyny i kilka innych typów toksyn, które mogą być przez nie produkowane. I one oczywiście zagrażają też życiu innych gatunków, konkurują z innymi grupami fitoplanktonu – podkreśla dr Smoliński


W podcaście rozmawiamy o świecie bałtyckich makro i mikroorganizmów, o tym czego dowiemy się zaglądając do ucha ryby oraz o tym, które ryby jeść (jeśli już to robicie), żeby było dobrze dla ekosystemu. Polecam!

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie