Stan Wyjątkowy

"Stan Wyjątkowy" to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Beata Lubecka i Kamil Dziubka dyskutować będą o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i Newsweeka zapewnią słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulisów polskiej sceny politycznej gwarantują potężną dawkę informacji.


Odcinki od najnowszych:

#104 - Szalone wakacje Kaczyńskiego — jak co roku po powrocie z urlopu prezes PiS będzie wyrzucał ministrów. Trwa ostra walka o stołki
2021-08-28 17:10:13

To już niemal polityczna tradycja — podczas wakacji Jarosław Kaczyński dochodzi do wniosku, że jest potrzebna rekonstrukcja rządu i powrocie na Nowogrodzką hurtowo wyrzuca ministrów. Tak będzie i tym razem. Podczas urlopu nad morzem Kaczyński nabrał sił i przygotował wstępną listę dymisji oraz awansów. Jak zwykle, wielu było podpowiadaczy, którzy chcą awansować swoich ludzi i wyciąć partyjnych konkurentów. Najbardziej sensacyjnym kandydatem do dymisji jest szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Według informacji „Stanu po Burzy” możliwa dymisja to mocno spóźniony efekt „afery mailowej”, czyli hakerskiego włamania na prywatną skrzynkę e-mailową Dworczyka, przez którą przepuszczał dokumenty państwowe. Wcześniej, gdy w Internecie hulały niejawne dokumenty wykradzione ze skrzynki Dworczyka, jego dymisja nie była rozpatrywana. Ale gdy pojawiły się plotki, że ktoś z ludzi Dworczyka śmiał napisać parę epitetów o Kaczyńskim, przyszłość ministra zawisła na włosku. Stanowisko na pewno straci minister klimatu Michał Kurtyka — to kara za kompromitujący spór z Czechami o kopalnię w Turowie. Na wylocie jest też minister rolnictwa Grzegorz Puda, bo w PiS panuje przekonanie, że nie radzi sobie na stanowisku, a na wsi rośnie gniew. Nowym ministrem rozwoju może zostać Marcin Ociepa — to nagroda za to, że zdradził Jarosława Gowina. Takich ludzi jak Ociepa PiS musi sowicie wynagradzać, bo koalicja ma w Sejmie kruchą, kilkuosobową większość. Jednym z jej mało znanych filarów — czy też raczej filarków — jest nowy poseł Łukasz Mejza. Choć wybrany z list PSL, to głosuje zawsze z PiS, co gwarantuje rządowi większość. Dlatego, gdy okazało się, że Mejza — który mimo młodego wieku jest milionerem — nie chce złożyć szczegółowego oświadczenia majątkowego, politycy PiS nie wyrazili szczególnego oburzenia. Ich zdaniem... to luka w prawie. Przekonują, że CBA może zbadać tylko majątek posła, który złożył oświadczenie. A tego, który nie złożył — nie. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

To już niemal polityczna tradycja — podczas wakacji Jarosław Kaczyński dochodzi do wniosku, że jest potrzebna rekonstrukcja rządu i powrocie na Nowogrodzką hurtowo wyrzuca ministrów. Tak będzie i tym razem. Podczas urlopu nad morzem Kaczyński nabrał sił i przygotował wstępną listę dymisji oraz awansów. Jak zwykle, wielu było podpowiadaczy, którzy chcą awansować swoich ludzi i wyciąć partyjnych konkurentów.
Najbardziej sensacyjnym kandydatem do dymisji jest szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Według informacji „Stanu po Burzy” możliwa dymisja to mocno spóźniony efekt „afery mailowej”, czyli hakerskiego włamania na prywatną skrzynkę e-mailową Dworczyka, przez którą przepuszczał dokumenty państwowe. Wcześniej, gdy w Internecie hulały niejawne dokumenty wykradzione ze skrzynki Dworczyka, jego dymisja nie była rozpatrywana. Ale gdy pojawiły się plotki, że ktoś z ludzi Dworczyka śmiał napisać parę epitetów o Kaczyńskim, przyszłość ministra zawisła na włosku.
Stanowisko na pewno straci minister klimatu Michał Kurtyka — to kara za kompromitujący spór z Czechami o kopalnię w Turowie. Na wylocie jest też minister rolnictwa Grzegorz Puda, bo w PiS panuje przekonanie, że nie radzi sobie na stanowisku, a na wsi rośnie gniew.
Nowym ministrem rozwoju może zostać Marcin Ociepa — to nagroda za to, że zdradził Jarosława Gowina.
Takich ludzi jak Ociepa PiS musi sowicie wynagradzać, bo koalicja ma w Sejmie kruchą, kilkuosobową większość. Jednym z jej mało znanych filarów — czy też raczej filarków — jest nowy poseł Łukasz Mejza. Choć wybrany z list PSL, to głosuje zawsze z PiS, co gwarantuje rządowi większość. Dlatego, gdy okazało się, że Mejza — który mimo młodego wieku jest milionerem — nie chce złożyć szczegółowego oświadczenia majątkowego, politycy PiS nie wyrazili szczególnego oburzenia. Ich zdaniem... to luka w prawie.
Przekonują, że CBA może zbadać tylko majątek posła, który złożył oświadczenie. A tego, który nie złożył — nie.
O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#103 - Szczęśliwa emerytura prezydenta zależy od „lex TVN”. Czy Andrzej Duda postawi na Jarosława Kaczyńskiego czy na Amerykanów?
2021-08-22 12:43:38

Prezydent zamierza zawetować kontrowersyjną ustawę wymierzoną w telewizję TVN — taki jasny sygnał otoczenie Andrzeja Dudy przekazało PiS. Duda obawia się, że uderzenie w tę kontrolowaną przez Amerykanów stację pogorszy relacje z USA. Z Waszyngtonu już dobiegają ostrzeżenia, że w razie uchwalenia „lex TVN” Duda i Kaczyński wraz ze swymi dworzanami dostaną zakaz spotkań na najwyższym szczeblu w Waszyngtonie, a może wręcz przestaną być wpuszczani do USA. Dla Kaczyńskiego, który praktycznie nie jeździ za granicę — zwłaszcza, gdyby musiał lecieć samolotem — to nie problem. Ale dla prezydenta to problem fundamentalny. Bo to nie tylko oznacza, że Andrzej Duda do końca kadencji nie spotka się z Joe Bidenem. To także kłopot z prezydencką emeryturą — jeśli Duda podpisze „lex TVN”, to Amerykanie zablokują wszystkie jego starania o zagraniczną posadę po zakończeniu kadencji w 2025 r. Duda jest jedynym politykiem PiS, który może spróbować zablokować nową doktrynę polityczną Kaczyńskiego. Na jednej z niedawnych narad szefostwa Zjednoczonej Prawicy Kaczyński zaatakował USA, czyli ostatniego strategicznego partnera Polski, z którym PiS nie wszczął jeszcze dyplomatycznej wojny. Kaczyński oznajmił, że administracja Bidena jest Polsce wroga. I że Amerykanom nie można ufać, bo Afganistan pokazuje, że zdradzają swoich sojuszników. W tej sytuacji — oznajmił — należy postawić na „izolacjonizm” Polski. Zaraz potem ruszyła wojna z USA o „lex TVN”. Przeciwko starciu z Amerykanami jest duża grupa polityków PiS na czele z premierem — ale są zbyt słabi, by odwieść prezesa od otwierania kolejnego frontu. W sprawie „lex TVN” Kaczyński jest skuteczny nie tylko dlatego, że trzyma w ryzach swoją partię. Pomagają mu posłowie mniejszych formacji, za których poparcie płaci w różnej walucie. Kluczowa jest postawa Pawła Kukiza i niedobitków po jego formacji Kukiz'15. Gdy w ostatnim „Stanie po Burzy” Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz opisali kulisy kupowania poparcia kukizowców przez Kaczyńskiego, Paweł Kukiz zwyzywał ich w mediach społecznościowych i zagroził pozwem. Oczekując na sądowe wezwanie, autorzy „Stanu po Burzy” odpowiadają na zarzuty Kukiza. I pytają, czy niejawnym elementem „dilu” z Kaczyńskim, jest start Kukiza z list PiS w kolejnych wyborach — bo takie mają informacje.

Prezydent zamierza zawetować kontrowersyjną ustawę wymierzoną w telewizję TVN — taki jasny sygnał otoczenie Andrzeja Dudy przekazało PiS. Duda obawia się, że uderzenie w tę kontrolowaną przez Amerykanów stację pogorszy relacje z USA. Z Waszyngtonu już dobiegają ostrzeżenia, że w razie uchwalenia „lex TVN” Duda i Kaczyński wraz ze swymi dworzanami dostaną zakaz spotkań na najwyższym szczeblu w Waszyngtonie, a może wręcz przestaną być wpuszczani do USA.
Dla Kaczyńskiego, który praktycznie nie jeździ za granicę — zwłaszcza, gdyby musiał lecieć samolotem — to nie problem. Ale dla prezydenta to problem fundamentalny. Bo to nie tylko oznacza, że Andrzej Duda do końca kadencji nie spotka się z Joe Bidenem. To także kłopot z prezydencką emeryturą — jeśli Duda podpisze „lex TVN”, to Amerykanie zablokują wszystkie jego starania o zagraniczną posadę po zakończeniu kadencji w 2025 r.
Duda jest jedynym politykiem PiS, który może spróbować zablokować nową doktrynę polityczną Kaczyńskiego. Na jednej z niedawnych narad szefostwa Zjednoczonej Prawicy Kaczyński zaatakował USA, czyli ostatniego strategicznego partnera Polski, z którym PiS nie wszczął jeszcze dyplomatycznej wojny. Kaczyński oznajmił, że administracja Bidena jest Polsce wroga. I że Amerykanom nie można ufać, bo Afganistan pokazuje, że zdradzają swoich sojuszników.
W tej sytuacji — oznajmił — należy postawić na „izolacjonizm” Polski. Zaraz potem ruszyła wojna z USA o „lex TVN”. Przeciwko starciu z Amerykanami jest duża grupa polityków PiS na czele z premierem — ale są zbyt słabi, by odwieść prezesa od otwierania kolejnego frontu.
W sprawie „lex TVN” Kaczyński jest skuteczny nie tylko dlatego, że trzyma w ryzach swoją partię. Pomagają mu posłowie mniejszych formacji, za których poparcie płaci w różnej walucie. Kluczowa jest postawa Pawła Kukiza i niedobitków po jego formacji Kukiz'15. Gdy w ostatnim „Stanie po Burzy” Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz opisali kulisy kupowania poparcia kukizowców przez Kaczyńskiego, Paweł Kukiz zwyzywał ich w mediach społecznościowych i zagroził pozwem. Oczekując na sądowe wezwanie, autorzy „Stanu po Burzy” odpowiadają na zarzuty Kukiza. I pytają, czy niejawnym elementem „dilu” z Kaczyńskim, jest start Kukiza z list PiS w kolejnych wyborach — bo takie mają informacje.

#102 - Kulisy dealu Kukiza z Kaczyńskim. Tak władza korumpuje posłów, by pacyfikować media
2021-08-13 09:47:30

Po raz pierwszy w wolnej Polsce władza chce zamykać wolne media, które patrzą jej na ręce. Nie ma wątpliwości, że po ataku na TVN i TVN24 przyjdzie czas na uderzenie w inne niezależne redakcje. Cel jest jeden — do wyborców mają przestać docierać informacje o błędach i aferach rządów PiS. To zwiększy szanse Jarosława Kaczyńskiego na kolejną wyborczą wygraną. Przeszkodą w tym planie był wicepremier Jarosław Gowin — dlatego został wyrzucony z rządu. Rządzący podjęli decyzję o pozbyciu się Gowina dopiero wtedy, gdy udało im się przekupić pięciu jego posłów. Chcieli mieć gwarancje, że pozbycie się Gowina i jego ludzi nie spowoduje utraty większości. Czasy są dziś takie, że prezes PiS gotów jest dziś zapłacić dowolną cenę za każdy dodatkowy głos w Sejmie. W cenniku są prestiżowe stanowiska w parlamencie, warte dziesiątki tysięcy miesięcznie posady w spółkach skarbu, przychylność instytucji państwowych. Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd. A wchodzimy właśnie w okres, gdy Jarosław Kaczyński będzie musiał coraz więcej płacić za utrzymanie władzy — pokazały to głosowania nad ustawą anty-TVN. Na liście płac Kaczyńskiego właśnie zameldowali się kukizowcy. Tylko dzięki nim ustawa wymierzona w TVN została uchwalona. W ten sposób Paweł Kukiz — punkowy muzyk, kiedyś piewca wolności, ostry krytyk prawicy, autor antydyskryminacyjnej „Skóry” — dopełnił swej przemiany w politycznego cynika. Agnieszka Burzyńska z „Faktu” i Andrzej Stankiewicz z Onetu — autorzy „Stanu po Burzy” — dedykują Kukizowi jeden z jego dawnych utworów: „To wszystko czego się dotkniecie / Od razu obracacie w pył / Szarańcza przy was to jest bajka / Bo cały kraj już zgnił“.

Po raz pierwszy w wolnej Polsce władza chce zamykać wolne media, które patrzą jej na ręce. Nie ma wątpliwości, że po ataku na TVN i TVN24 przyjdzie czas na uderzenie w inne niezależne redakcje. Cel jest jeden — do wyborców mają przestać docierać informacje o błędach i aferach rządów PiS. To zwiększy szanse Jarosława Kaczyńskiego na kolejną wyborczą wygraną. Przeszkodą w tym planie był wicepremier Jarosław Gowin — dlatego został wyrzucony z rządu. Rządzący podjęli decyzję o pozbyciu się Gowina dopiero wtedy, gdy udało im się przekupić pięciu jego posłów. Chcieli mieć gwarancje, że pozbycie się Gowina i jego ludzi nie spowoduje utraty większości.
Czasy są dziś takie, że prezes PiS gotów jest dziś zapłacić dowolną cenę za każdy dodatkowy głos w Sejmie. W cenniku są prestiżowe stanowiska w parlamencie, warte dziesiątki tysięcy miesięcznie posady w spółkach skarbu, przychylność instytucji państwowych. Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd. A wchodzimy właśnie w okres, gdy Jarosław Kaczyński będzie musiał coraz więcej płacić za utrzymanie władzy — pokazały to głosowania nad ustawą anty-TVN.
Na liście płac Kaczyńskiego właśnie zameldowali się kukizowcy. Tylko dzięki nim ustawa wymierzona w TVN została uchwalona. W ten sposób Paweł Kukiz — punkowy muzyk, kiedyś piewca wolności, ostry krytyk prawicy, autor antydyskryminacyjnej „Skóry” — dopełnił swej przemiany w politycznego cynika. Agnieszka Burzyńska z „Faktu” i Andrzej Stankiewicz z Onetu — autorzy „Stanu po Burzy” — dedykują Kukizowi jeden z jego dawnych utworów: „To wszystko czego się dotkniecie / Od razu obracacie w pył / Szarańcza przy was to jest bajka / Bo cały kraj już zgnił“.

#101 - Gowin występuje przeciwko Kaczyńskiemu. Rozpad Zjednoczonej Prawicy jest już tylko kwestią czasu
2021-08-07 18:14:40

Powiedzmy to sobie wprost — koniec koalicji zbliża się wielkimi krokami. Partia Jarosława Gowina postawiła PiS ultimatum, od którego uzależnia dalszą współpracę. Gowin chce od Jarosława Kaczyńskiego m.in. ustępstw w sprawie podwyżek podatków zapowiedzianych w „Polskim Ładzie” oraz odstąpienia od ataku na telewizję TVN. W praktyce to tylko gra na czas, bo Gowin wie, że Kaczyński nie ustąpi. Dlatego szef Porozumienia już podjął strategiczną decyzję, że jego partia wychodzi z koalicji. Czeka tylko na odpowiedni moment. Uznał, że wakacje — gdy większość Polaków wypoczywa — to nie jest czas na polityczne przesilenie. A Gowin potrzebuje atencji wyborców, bo chce się z PiS rozstać z hukiem. Ważny jest też pretekst do rozwodu. Gowin chce doprowadzić do starcia o podwyżki podatków, które zamierza wprowadzić PiS. Wicepremier i jego ludzie uważają, że się jako przeciwnicy podwyżek, politycznie na takim odejściu z koalicji zyskają.  Ale nie tylko Gowin wierzga Kaczyńskiemu. Coraz ostrzej atakuje PiS także drugi koalicjant — Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski przybrał ostry kurs, po raz pierwszy oficjalnie ogłaszając, że gotów jest wyprowadzić Polskę z UE. Jednocześnie zaatakował tych przedstawicieli koalicji, którzy chcą się wycofać ze zmian w sądach, które zakwestionowała Unia. A zmiany w sądach poparł sam Kaczyński. Jeśli wierzyć w polityczne plotki, to szef PiS ma plan oparty na trzech filarach. Po pierwsze, przepędzenie Amerykanów z telewizji TVN, zamknięcie jej lub przejęcie nad nią kontroli. Po wtóre, usunięcie zbuntowanego szefa NIK Mariana Banasia, który serią kontroli będzie obnażał defekty i afery rządów PiS w kluczowych obszarach. Po trzecie, jak najszybsze uchwalenie podatkowych ustaw Polskiego Ładu, by pieniędzmi ściągniętymi od klasy średniej kupić sobie poparcie w elektoracie socjalnym. W finale tego planu są wiosenne wybory parlamentarne, coraz bardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę stopień rozkładu koalicji oraz obawy PiS, że Donald Tusk skonsoliduje opozycję. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Powiedzmy to sobie wprost — koniec koalicji zbliża się wielkimi krokami. Partia Jarosława Gowina postawiła PiS ultimatum, od którego uzależnia dalszą współpracę. Gowin chce od Jarosława Kaczyńskiego m.in. ustępstw w sprawie podwyżek podatków zapowiedzianych w „Polskim Ładzie” oraz odstąpienia od ataku na telewizję TVN.

W praktyce to tylko gra na czas, bo Gowin wie, że Kaczyński nie ustąpi. Dlatego szef Porozumienia już podjął strategiczną decyzję, że jego partia wychodzi z koalicji. Czeka tylko na odpowiedni moment. Uznał, że wakacje — gdy większość Polaków wypoczywa — to nie jest czas na polityczne przesilenie. A Gowin potrzebuje atencji wyborców, bo chce się z PiS rozstać z hukiem. Ważny jest też pretekst do rozwodu. Gowin chce doprowadzić do starcia o podwyżki podatków, które zamierza wprowadzić PiS. Wicepremier i jego ludzie uważają, że się jako przeciwnicy podwyżek, politycznie na takim odejściu z koalicji zyskają. 

Ale nie tylko Gowin wierzga Kaczyńskiemu. Coraz ostrzej atakuje PiS także drugi koalicjant — Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski przybrał ostry kurs, po raz pierwszy oficjalnie ogłaszając, że gotów jest wyprowadzić Polskę z UE. Jednocześnie zaatakował tych przedstawicieli koalicji, którzy chcą się wycofać ze zmian w sądach, które zakwestionowała Unia. A zmiany w sądach poparł sam Kaczyński.

Jeśli wierzyć w polityczne plotki, to szef PiS ma plan oparty na trzech filarach. Po pierwsze, przepędzenie Amerykanów z telewizji TVN, zamknięcie jej lub przejęcie nad nią kontroli. Po wtóre, usunięcie zbuntowanego szefa NIK Mariana Banasia, który serią kontroli będzie obnażał defekty i afery rządów PiS w kluczowych obszarach. Po trzecie, jak najszybsze uchwalenie podatkowych ustaw Polskiego Ładu, by pieniędzmi ściągniętymi od klasy średniej kupić sobie poparcie w elektoracie socjalnym. W finale tego planu są wiosenne wybory parlamentarne, coraz bardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę stopień rozkładu koalicji oraz obawy PiS, że Donald Tusk skonsoliduje opozycję. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#100 - Poufna analiza dla Banasia: „Celem Ziobry jest zostanie liderem prawicy. Ziobro wie, że Kaczyński w niedalekiej perspektywie umrze.”
2021-07-31 15:51:58

Znów gorąco wokół Mariana Banasia. Prokuratura zatrzymała jego syna, wysyłając po niego zbrojny konwój i zamykając na policyjnym „dołku”. Prokuratura skierowała też do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli. To koniec marzeń Banasia o sojuszu ze Zbigniewem Ziobrą przeciwko PiS. A są dowody na to, że Banaś i jego otoczenie snuli takie plany. Jednym z nich jest poufna analiza polityczna, przygotowana w otoczeniu Banasia. Są w niej skrupulatnie zanalizowani gracze w obozie władzy pod kątem możliwego sojuszu z Banasiem. Korzyści ze współpracy Ziobrą analitycy Banasia uznawali za „wielkie”, znacznie większe od sojuszu z prezydentem czy Jarosławem Gowinem. Ostatnie dni pokazały, że Ziobro z Banasiem dogadywać się nie zamierza — stąd zbrojne zastępy wysłane po jego syna. Minister sprawiedliwości rozpoczął jednocześnie kolejną fazę intensywnego sporu z premierem. Szef rządu i spora część polityków PiS coraz częściej atakują Ziobrę za fiasko reformy wymiaru sprawiedliwości. Mateusz Morawiecki obarcza też Ziobrę odpowiedzialnością za przegrane spory z sądami europejskimi w tej kwestii. Ziobro nie zamierza nastawiać drugiego policzka. Jego ludzie odpowiadają atakiem, obwiniając Morawieckiego za nieudane negocjacje z instytucjami unijnymi w sprawie sądów. Jednocześnie Ziobro kieruje do Trybunału Konstytucyjnego kluczową europejską konwencję dotyczącą praw człowieka. Chce ją unieważnić tylko dlatego, że posłużyła do podważenia legalności składu tegoż Trybunału Konstytucyjnego, składającego się prawie wyłącznie z ludzi PiS i dowodzonego przez usłużną władzy Julią Przyłębską. A że wedle pomysłu Ziobry TK będzie sądził w swej własnej sprawie? Kogóż to w obozie władzy interesuje. Wyrok jest z góry znany. Zresztą Julia Przyłębska, zwana przez część polityków PiS „Wolfgangową” — od pseudonimu pod jakim komunistyczna bezpieka zarejestrowała jej męża — może mieć w najbliższych miesiącach więcej politycznej roboty. Otóż, PiS może potrzebować jej Trybunału do rozprawy z telewizją TVN. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego „Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Znów gorąco wokół Mariana Banasia. Prokuratura zatrzymała jego syna, wysyłając po niego zbrojny konwój i zamykając na policyjnym „dołku”. Prokuratura skierowała też do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli. To koniec marzeń Banasia o sojuszu ze Zbigniewem Ziobrą przeciwko PiS. A są dowody na to, że Banaś i jego otoczenie snuli takie plany. Jednym z nich jest poufna analiza polityczna, przygotowana w otoczeniu Banasia. Są w niej skrupulatnie zanalizowani gracze w obozie władzy pod kątem możliwego sojuszu z Banasiem. Korzyści ze współpracy Ziobrą analitycy Banasia uznawali za „wielkie”, znacznie większe od sojuszu z prezydentem czy Jarosławem Gowinem.
Ostatnie dni pokazały, że Ziobro z Banasiem dogadywać się nie zamierza — stąd zbrojne zastępy wysłane po jego syna. Minister sprawiedliwości rozpoczął jednocześnie kolejną fazę intensywnego sporu z premierem. Szef rządu i spora część polityków PiS coraz częściej atakują Ziobrę za fiasko reformy wymiaru sprawiedliwości. Mateusz Morawiecki obarcza też Ziobrę odpowiedzialnością za przegrane spory z sądami europejskimi w tej kwestii. Ziobro nie zamierza nastawiać drugiego policzka. Jego ludzie odpowiadają atakiem, obwiniając Morawieckiego za nieudane negocjacje z instytucjami unijnymi w sprawie sądów. Jednocześnie Ziobro kieruje do Trybunału Konstytucyjnego kluczową europejską konwencję dotyczącą praw człowieka. Chce ją unieważnić tylko dlatego, że posłużyła do podważenia legalności składu tegoż Trybunału Konstytucyjnego, składającego się prawie wyłącznie z ludzi PiS i dowodzonego przez usłużną władzy Julią Przyłębską. A że wedle pomysłu Ziobry TK będzie sądził w swej własnej sprawie? Kogóż to w obozie władzy interesuje. Wyrok jest z góry znany.
Zresztą Julia Przyłębska, zwana przez część polityków PiS „Wolfgangową” — od pseudonimu pod jakim komunistyczna bezpieka zarejestrowała jej męża — może mieć w najbliższych miesiącach więcej politycznej roboty. Otóż, PiS może potrzebować jej Trybunału do rozprawy z telewizją TVN. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego „Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#99 - Amerykanie przestrzegają Kaczyńskiego przed atakiem na TVN. Wysłali szefowi PiS ultimatum za pośrednictwem Gowina
2021-07-24 21:05:21

PiS próbuje nas przekonać, że nepotyzm w jego szeregach władzy zamyka się w liczbie „13". Powstała nieoficjalna „lista Sasina”, na której znalazło się właśnie 13 osób powiązanych rodzinnie z parlamentarzystami PiS. Sztandarową postacią na tej liście okazał się Jacek Goliński, prezes Energi. Jako brat posłanki PiS Małgorzaty Golińskiej stracił stanowisko. Szkopuł w tym, że Golińska nigdy nie miała tyle politycznej siły, aby załatwić bratu taką posadę. Jednocześnie niedawna „uchwała antynepotyczna” PiS nie objęła ani brata ciotecznego Jarosława Kaczyńskiego, ani kuzynki Mateusza Morawieckiego, ani żony Zbigniewa Ziobry. Goliński jako czołowa twarz nepotyzmu — to pokazuje, że antynepotyczna kampania PiS zmieniła się w farsę. Nie tylko realizacja „uchwały antynepotycznej” wywołuje napięcia w PiS. Wysłani na kluczowe odcinki politycznej wojny przedstawiciele PiS zaczynają zawodzić. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski próbuje lobbować za tym, aby PiS zakończyło wojnę przeciwko TVN. A I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska jest gotowa zawiesić Izbę Dyscyplinarną SN — zgodnie z wolną europejskich trybunałów, a wbrew woli PiS. Powód jest prosty: i Manowska i Kołodziejski nie chcą podejmować oczekiwanych przez PiS decyzji, bo boją się, że kiedyś za to zapłacą. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

PiS próbuje nas przekonać, że nepotyzm w jego szeregach władzy zamyka się w liczbie „13". Powstała nieoficjalna „lista Sasina”, na której znalazło się właśnie 13 osób powiązanych rodzinnie z parlamentarzystami PiS. Sztandarową postacią na tej liście okazał się Jacek Goliński, prezes Energi. Jako brat posłanki PiS Małgorzaty Golińskiej stracił stanowisko. Szkopuł w tym, że Golińska nigdy nie miała tyle politycznej siły, aby załatwić bratu taką posadę. Jednocześnie niedawna „uchwała antynepotyczna” PiS nie objęła ani brata ciotecznego Jarosława Kaczyńskiego, ani kuzynki Mateusza Morawieckiego, ani żony Zbigniewa Ziobry. Goliński jako czołowa twarz nepotyzmu — to pokazuje, że antynepotyczna kampania PiS zmieniła się w farsę.
Nie tylko realizacja „uchwały antynepotycznej” wywołuje napięcia w PiS. Wysłani na kluczowe odcinki politycznej wojny przedstawiciele PiS zaczynają zawodzić. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski próbuje lobbować za tym, aby PiS zakończyło wojnę przeciwko TVN. A I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska jest gotowa zawiesić Izbę Dyscyplinarną SN — zgodnie z wolną europejskich trybunałów, a wbrew woli PiS. Powód jest prosty: i Manowska i Kołodziejski nie chcą podejmować oczekiwanych przez PiS decyzji, bo boją się, że kiedyś za to zapłacą. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#98 - Zaskakujący sprzymierzeńcy Tuska. Czy Konfederacja pomoże odsunąć PiS od władzy?
2021-07-17 20:27:59

Plan polityczny Donalda Tuska na pobicie PiS opiera się na współpracy z PSL i Polską 2050 oraz życzliwości wobec Konfederacji, z którą otoczenie szefa Platformy ma niezłe, poufne kontakty. Na boczny tor odsunięta ma zostać Lewica, której Tusk nie ufa. Widać, że Lewica jest podzielona, co było widać w sobotę, gdy doszło do brutalnego starcia Włodzimierza Czarzastego i jego przeciwników. Część lewicy razem z PiS może podnieść podatki, co pozwoli obozowi władzy na kolejne programy socjalne przed wyborami — a to nie jest w żaden sposób w interesie Tuska. Tusk swoim powrotem diametralnie zmienia nie tylko polską politykę, ale także podejście przedstawicieli obozu rządzącego do mediów. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk — bohater afery mailowej — postanowił jednak przerwać milczenie i zorganizował zamknięte spotkanie z dziennikarzami. Próbował przekonywać, że afery nie ma, bo swoją prywatną skrzynkę pocztową wykorzystywał jedynie do działalności partyjnej, a nie służbowej. Szkopuł w tym, że to oczywiście nieprawda. Polski rząd co prawda doprowadził do zablokowania kanałów na Telegramie, które publikowały materiały, skradzione przez hakerów. Ale co chwila pojawiają się nowe kanały z mailami, zdjęciami i filmami Dworczyka. Cóż wynika z tych najnowszych przecieków? Że w otoczeniu premiera nade wszystko liczy się reklama, promocja i lans. Przede wszystkim przy wykorzystaniu sytuacji na Białorusi, gdzie dyktator Aleksander Łukaszenko pacyfikuje opozycję. Morawiecki w swym lansie myśli wyłącznie o krajowym rynku. Za granicą intensywnie lansował się za to najważniejszy człowiek prezydenta — minister Krzysztof Szczerski. W ciągu ostatnich dwóch lat miał być zastępcą sekretarza generalnego NATO i unijnym komisarzem, a kończy jako ambasador Polski przy ONZ. Uważany za „nadprezydenta” Szczerski przez lata dokonał wielu czystek w otoczeniu Andrzeja Dudy, zazdrośnie strzegąc swych wpływów. Na odchodne wymusił nominację dla swego człowieka, by zachować kontrolę nad Kancelarią Prezydenta. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Plan polityczny Donalda Tuska na pobicie PiS opiera się na współpracy z PSL i Polską 2050 oraz życzliwości wobec Konfederacji, z którą otoczenie szefa Platformy ma niezłe, poufne kontakty. Na boczny tor odsunięta ma zostać Lewica, której Tusk nie ufa. Widać, że Lewica jest podzielona, co było widać w sobotę, gdy doszło do brutalnego starcia Włodzimierza Czarzastego i jego przeciwników. Część lewicy razem z PiS może podnieść podatki, co pozwoli obozowi władzy na kolejne programy socjalne przed wyborami — a to nie jest w żaden sposób w interesie Tuska.
Tusk swoim powrotem diametralnie zmienia nie tylko polską politykę, ale także podejście przedstawicieli obozu rządzącego do mediów. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk — bohater afery mailowej — postanowił jednak przerwać milczenie i zorganizował zamknięte spotkanie z dziennikarzami. Próbował przekonywać, że afery nie ma, bo swoją prywatną skrzynkę pocztową wykorzystywał jedynie do działalności partyjnej, a nie służbowej. Szkopuł w tym, że to oczywiście nieprawda. Polski rząd co prawda doprowadził do zablokowania kanałów na Telegramie, które publikowały materiały, skradzione przez hakerów. Ale co chwila pojawiają się nowe kanały z mailami, zdjęciami i filmami Dworczyka. Cóż wynika z tych najnowszych przecieków? Że w otoczeniu premiera nade wszystko liczy się reklama, promocja i lans. Przede wszystkim przy wykorzystaniu sytuacji na Białorusi, gdzie dyktator Aleksander Łukaszenko pacyfikuje opozycję.
Morawiecki w swym lansie myśli wyłącznie o krajowym rynku. Za granicą intensywnie lansował się za to najważniejszy człowiek prezydenta — minister Krzysztof Szczerski. W ciągu ostatnich dwóch lat miał być zastępcą sekretarza generalnego NATO i unijnym komisarzem, a kończy jako ambasador Polski przy ONZ. Uważany za „nadprezydenta” Szczerski przez lata dokonał wielu czystek w otoczeniu Andrzeja Dudy, zazdrośnie strzegąc swych wpływów. Na odchodne wymusił nominację dla swego człowieka, by zachować kontrolę nad Kancelarią Prezydenta. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#97 - Kaczyński dostrzegł nepotyzm, który sam zbudował. Więc pacyfikuje niezależne media, które go ujawniały
2021-07-10 14:11:41

Jak to się stało, że po sześciu latach rządzenia Jarosław Kaczyński nagle dostrzegł nepotyzm we własnych szeregach? Przecież cały system Prawa i Sprawiedliwości opiera się na nepotyzmie, dzięki któremu władza buduje lojalne struktury w państwie. Najlepszy przykład to Sylwia Sobolewska, która tuż po ślubie z najlepszą partią w partii — czyli szefem struktur PiS Krzysztofem Sobolewskim — zaczęła robić błyskawiczną karierę w spółkach skarbu państwa. Teraz Kaczyński zmarszczył brwi — i Sobolewska straciła swoje stanowiska w licznych radach nadzorczych. Mars prezesa był tak silny, że ze ścisłych władz PiS katapultowany został również miłujący dukaty europoseł Ryszard Czarnecki. Wieść partyjna niesie, że jego małżonka — z domu Hermaszewska — wzorem madame Sobolewskiej będzie musiała oddać rady spółek. Do ścisłych władz PiS awansował za to zasobny w miliony majątku wieloletni kolega Czarneckiego — premier Mateusz Morawiecki. Dostał najlepszy wynik w wyborach wiceprezesów PiS, a najbardziej cieszy go starannie wyreżyserowana porażka Beaty Szydło, której popularności się obawia. Oczywiście, prezes przyłożył rękę do reżyserii tego spektaklu. Kaczyński na początku swej (po raz kolejny) ostatniej kadencji na czele PiS uwija się zresztą jak mróweczka. Bo to nie tylko kongres PiS i promowanie Morawieckiego. To także poufne spotkania z posłami, których na nowo ciągnie do PiS, żeby odzyskać większość w Sejmie. To wreszcie ustawa przeciw TVN, w której Kaczyński zapisał chęć wygonienia Amerykanów z tej niezależnej telewizji, która patrzy mu na ręce. Czy wzmocniony transferami posłów Kołakowskiego i Czartoryskiego prezes poczuł się na tyle silny, że wypowiada wojnę Ameryce?

Jak to się stało, że po sześciu latach rządzenia Jarosław Kaczyński nagle dostrzegł nepotyzm we własnych szeregach? Przecież cały system Prawa i Sprawiedliwości opiera się na nepotyzmie, dzięki któremu władza buduje lojalne struktury w państwie. Najlepszy przykład to Sylwia Sobolewska, która tuż po ślubie z najlepszą partią w partii — czyli szefem struktur PiS Krzysztofem Sobolewskim — zaczęła robić błyskawiczną karierę w spółkach skarbu państwa. Teraz Kaczyński zmarszczył brwi — i Sobolewska straciła swoje stanowiska w licznych radach nadzorczych. Mars prezesa był tak silny, że ze ścisłych władz PiS katapultowany został również miłujący dukaty europoseł Ryszard Czarnecki. Wieść partyjna niesie, że jego małżonka — z domu Hermaszewska — wzorem madame Sobolewskiej będzie musiała oddać rady spółek. Do ścisłych władz PiS awansował za to zasobny w miliony majątku wieloletni kolega Czarneckiego — premier Mateusz Morawiecki. Dostał najlepszy wynik w wyborach wiceprezesów PiS, a najbardziej cieszy go starannie wyreżyserowana porażka Beaty Szydło, której popularności się obawia. Oczywiście, prezes przyłożył rękę do reżyserii tego spektaklu.
Kaczyński na początku swej (po raz kolejny) ostatniej kadencji na czele PiS uwija się zresztą jak mróweczka. Bo to nie tylko kongres PiS i promowanie Morawieckiego. To także poufne spotkania z posłami, których na nowo ciągnie do PiS, żeby odzyskać większość w Sejmie. To wreszcie ustawa przeciw TVN, w której Kaczyński zapisał chęć wygonienia Amerykanów z tej niezależnej telewizji, która patrzy mu na ręce. Czy wzmocniony transferami posłów Kołakowskiego i Czartoryskiego prezes poczuł się na tyle silny, że wypowiada wojnę Ameryce?

#96 - Tusk jest wściekły na PiS. Czy już ma pomysł na pokonanie Kaczyńskiego?
2021-07-03 18:36:35

Donald Tusk wraca do polskiej polityki. To powrót zawodnika wagi ciężkiej, o niebywałym doświadczeniu. Tusk jest jedynym politykiem, który bił Kaczyńskiego z dużą regularnością przez całe lata. Przez ten czas Tusk demonstrował, że potrafi skutecznie dostosowywać swoją politykę do zmieniających się realiów. Teraz także właśnie to będzie kluczowe, bo Tusk musi przygotować swą nową ofertę dla wyborców. Jej zasadniczy składnik po sobotniej Radzie Krajowej PO już znamy: to przyrównanie władzy do zła, z którym należy walczyć. Do tego kompleksowy atak na PiS w kwestiach bezpieczeństwa oraz polityki zagranicznej, krytyka narzucania całemu społeczeństwu światopoglądu konserwatywnego i wreszcie zwyczajne szyderstwo z Kaczyńskiego i jego ludzi. Prezes PiS wie, że powrót Tuska to koniec czasu beztroskiego lekceważenie kolejnych szefów Platformy. Kaczyński wie też, że jego partia przechodzi poważny kryzys, czego skutkiem jest utrata sejmowej większości i dramatyczne próby jej odzyskania. Dlatego też na sobotnim kongresie PiS Kaczyński bił się w piersi, mówiąc o błędach PiS. I potępił partyjny nepotyzm z taką żarliwością, jakby dostrzegł go dopiero dzisiaj.  O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Donald Tusk wraca do polskiej polityki. To powrót zawodnika wagi ciężkiej, o niebywałym doświadczeniu. Tusk jest jedynym politykiem, który bił Kaczyńskiego z dużą regularnością przez całe lata. Przez ten czas Tusk demonstrował, że potrafi skutecznie dostosowywać swoją politykę do zmieniających się realiów. Teraz także właśnie to będzie kluczowe, bo Tusk musi przygotować swą nową ofertę dla wyborców. Jej zasadniczy składnik po sobotniej Radzie Krajowej PO już znamy: to przyrównanie władzy do zła, z którym należy walczyć. Do tego kompleksowy atak na PiS w kwestiach bezpieczeństwa oraz polityki zagranicznej, krytyka narzucania całemu społeczeństwu światopoglądu konserwatywnego i wreszcie zwyczajne szyderstwo z Kaczyńskiego i jego ludzi. Prezes PiS wie, że powrót Tuska to koniec czasu beztroskiego lekceważenie kolejnych szefów Platformy. Kaczyński wie też, że jego partia przechodzi poważny kryzys, czego skutkiem jest utrata sejmowej większości i dramatyczne próby jej odzyskania. Dlatego też na sobotnim kongresie PiS Kaczyński bił się w piersi, mówiąc o błędach PiS. I potępił partyjny nepotyzm z taką żarliwością, jakby dostrzegł go dopiero dzisiaj. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego “Stan po Burzy”, które prowadzą Agnieszka Burzyńska z “Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

#95 - Girzyński przystawił Kaczyńskiemu pistolet do głowy. Czy sfrustrowani posłowie zaczną opuszczać szeregi PiS?
2021-06-26 16:58:21

Kiedy wydawało się, że gra w obozie władzy toczy się wyłącznie wokół Jarosława Gowina i trwały spekulacje, kiedy lider Porozumienia opuści szeregi Zjednoczonej Prawicy, w tle działał mały polityczny żuczek, który wymyślił, że to on postawi się Jarosławowi Kaczyńskiemu i pozbawi go większości w Sejmie. I udało mu się. Poseł PiS Zbigniew Girzyński, bo o nim mowa, uznał, że skoro Kaczyński musi dziś negocjować z Gowinem, Ziobrą czy Kukizem, to może też z nim. A polityka udowodniła jak bardzo nie lubi oczywistych scenariuszy. Pokazuje to zresztą także historia Donalda Tuska, który od kilku tygodni próbuje wrócić do władz Platformy. Na razie zamiast come back Tuska, mamy powrót Grzegorza Schetyny. O tym wszystkim posłuchają Państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego "Stan po Burzy", które prowadzą Agnieszka Burzyńska z "Faktu" oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Kiedy wydawało się, że gra w obozie władzy toczy się wyłącznie wokół Jarosława Gowina i trwały spekulacje, kiedy lider Porozumienia opuści szeregi Zjednoczonej Prawicy, w tle działał mały polityczny żuczek, który wymyślił, że to on postawi się Jarosławowi Kaczyńskiemu i pozbawi go większości w Sejmie. I udało mu się. Poseł PiS Zbigniew Girzyński, bo o nim mowa, uznał, że skoro Kaczyński musi dziś negocjować z Gowinem, Ziobrą czy Kukizem, to może też z nim. A polityka udowodniła jak bardzo nie lubi oczywistych scenariuszy. Pokazuje to zresztą także historia Donalda Tuska, który od kilku tygodni próbuje wrócić do władz Platformy. Na razie zamiast come back Tuska, mamy powrót Grzegorza Schetyny. O tym wszystkim posłuchają Państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego "Stan po Burzy", które prowadzą Agnieszka Burzyńska z "Faktu" oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie