Stan Wyjątkowy

"Stan Wyjątkowy" to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Beata Lubecka i Kamil Dziubka dyskutować będą o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i Newsweeka zapewnią słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulisów polskiej sceny politycznej gwarantują potężną dawkę informacji.


Odcinki od najnowszych:

#63 - W PiS nikt nie ma kontroli nad tym, co robi Kaczyński. „Partyjni towarzysze prezesa są zszokowani”
2020-10-31 15:46:36

Sytuacja związana z pandemią koronawirusa stała się bardzo niebezpieczna. Mamy ponad 20 tysięcy zakażeń i ponad 200 zgonów dziennie. Jeszcze pod koniec września podczas wizyty w Watykanie prezydent Andrzej Duda przekonywał: „Pandemia jest pod kontrolą w naszym kraju, podkreślam to od samego początku. Jest wzrost zachorowań, ale nie ma dzisiaj żadnego zagrożenia wybuchem, jest wzrost, który był przewidywany. Możemy się spodziewać, że do połowy października mogą być jeszcze wzrosty, tak mnie informowano, a spodziewamy się od połowy października wypłaszczenia”. Do wypłaszczenia nie doszło, jest drastyczny wzrost chorych i zmarłych. Minister zdrowia Adam Niedzielski domaga się bardzo drakońskich ograniczeń i zamknięcia wszystkiego, co się da. Przeciwny temu jest natomiast Mateusz Morawiecki, który patrzy na naszą ledwo dychającą gospodarkę i wie, że to fatalne rozwiązanie. W niektórych regionach brakuje już niestety respiratorów, a za chwilę może to się przenieść na cały kraj. W obozie władzy coraz częściej zaczyna się mówić o stanie klęski żywiołowej, a nawet o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, poprzez który można byłoby wyprowadzić wojsko na ulice, zawiesić działalność partii politycznych, czy ocenzurować media. Co mógłby załatwić stan wyjątkowy i czy jest to realny plan Jarosława Kaczyńskiego? W sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny praktycznie zakazał aborcji, a środowiska kobiece i antyrządowe postanowiły wyjść na ulicę i okazać swoją wściekłość, głos zabrał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wygłosił specyficzne orędzie, w którym protestujących nazwał przestępcami, zachęcał do obrony Kościołów, a to, co dzieje się aktualnie w kraju nazwał zagrożeniem dla Polski. Prezes dał mocny sygnał, że obóz władzy się nie cofnie. To wywołało szok u wielu polityków PiS. Niektórzy wręcz są przerażeni, obranym przez Kaczyńskiego kierunkiem. Prezes PiS, dając zielone światło Trybunałowi Konstytucyjnemu na zaostrzenie przepisów aborcyjnych, nie spodziewał się aż takich protestów, w których oprócz kobiet, maszerują również rolnicy czy przedsiębiorcy. Środowisko Prawa i Sprawiedliwości jest zagubione. Nikt z władz partii nie jest w stanie zapanować nad prezesem. Jak politycy PiS-u interpretują to, co robi Kaczyński? Prezydent Andrzej Duda od zawsze popierał zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Chciał wykreślenia możliwości przerywania ciąży ze względu na trwałe uszkodzenie płodu. Kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał właśnie takie orzeczenie, prezydent nie krył szczęścia. Dziś jednak sytuacja się zmieniła. Protesty przerosły nie tylko ludzi na Nowogrodzkiej, ale też pana prezydenta, który nie jest już tak chętny do demonstrowania radości orzeczenia Trybunału. Ewidentnie wpływ miały na to żona i córka prezydenta. Obie panie niezależnie od siebie skrytykowały decyzję o zaostrzeniu prawa. Prezydent wymyślił więc, że przygotuje nową wersję ustawy aborcyjnej, pozwalającą wybrnąć z kryzysu, który wybuchł po decyzji Trybunału, inspirowanej przez Kaczyńskiego. Czy Pierwsza Dama i Pierwsza Córka wygrają z Jarosławem Kaczyńskim?

Sytuacja związana z pandemią koronawirusa stała się bardzo niebezpieczna. Mamy ponad 20 tysięcy zakażeń i ponad 200 zgonów dziennie. Jeszcze pod koniec września podczas wizyty w Watykanie prezydent Andrzej Duda przekonywał: „Pandemia jest pod kontrolą w naszym kraju, podkreślam to od samego początku. Jest wzrost zachorowań, ale nie ma dzisiaj żadnego zagrożenia wybuchem, jest wzrost, który był przewidywany. Możemy się spodziewać, że do połowy października mogą być jeszcze wzrosty, tak mnie informowano, a spodziewamy się od połowy października wypłaszczenia”.
Do wypłaszczenia nie doszło, jest drastyczny wzrost chorych i zmarłych. Minister zdrowia Adam Niedzielski domaga się bardzo drakońskich ograniczeń i zamknięcia wszystkiego, co się da. Przeciwny temu jest natomiast Mateusz Morawiecki, który patrzy na naszą ledwo dychającą gospodarkę i wie, że to fatalne rozwiązanie. W niektórych regionach brakuje już niestety respiratorów, a za chwilę może to się przenieść na cały kraj. W obozie władzy coraz częściej zaczyna się mówić o stanie klęski żywiołowej, a nawet o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, poprzez który można byłoby wyprowadzić wojsko na ulice, zawiesić działalność partii politycznych, czy ocenzurować media. Co mógłby załatwić stan wyjątkowy i czy jest to realny plan Jarosława Kaczyńskiego?

W sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny praktycznie zakazał aborcji, a środowiska kobiece i antyrządowe postanowiły wyjść na ulicę i okazać swoją wściekłość, głos zabrał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wygłosił specyficzne orędzie, w którym protestujących nazwał przestępcami, zachęcał do obrony Kościołów, a to, co dzieje się aktualnie w kraju nazwał zagrożeniem dla Polski. Prezes dał mocny sygnał, że obóz władzy się nie cofnie. To wywołało szok u wielu polityków PiS. Niektórzy wręcz są przerażeni, obranym przez Kaczyńskiego kierunkiem. Prezes PiS, dając zielone światło Trybunałowi Konstytucyjnemu na zaostrzenie przepisów aborcyjnych, nie spodziewał się aż takich protestów, w których oprócz kobiet, maszerują również rolnicy czy przedsiębiorcy.
Środowisko Prawa i Sprawiedliwości jest zagubione. Nikt z władz partii nie jest w stanie zapanować nad prezesem. Jak politycy PiS-u interpretują to, co robi Kaczyński?

Prezydent Andrzej Duda od zawsze popierał zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Chciał wykreślenia możliwości przerywania ciąży ze względu na trwałe uszkodzenie płodu. Kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał właśnie takie orzeczenie, prezydent nie krył szczęścia. Dziś jednak sytuacja się zmieniła. Protesty przerosły nie tylko ludzi na Nowogrodzkiej, ale też pana prezydenta, który nie jest już tak chętny do demonstrowania radości orzeczenia Trybunału.
Ewidentnie wpływ miały na to żona i córka prezydenta. Obie panie niezależnie od siebie skrytykowały decyzję o zaostrzeniu prawa. Prezydent wymyślił więc, że przygotuje nową wersję ustawy aborcyjnej, pozwalającą wybrnąć z kryzysu, który wybuchł po decyzji Trybunału, inspirowanej przez Kaczyńskiego. Czy Pierwsza Dama i Pierwsza Córka wygrają z Jarosławem Kaczyńskim?

#62 - Polska na wojnie z koronawirusem, a PiS zaostrza prawo aborcyjne. „To Kaczyński podejmował tę decyzję”
2020-10-24 15:56:20

Od soboty cała Polska znalazła się w czerwonej strefie. To nowa rzeczywistość. Zamknięte zostały bary i restauracje, dzieci do 16 roku życia przez sporą część dnia mogą wychodzić z domu tylko pod opieką dorosłych, a seniorzy mają pozostać w izolacji. Głównym problemem są dziś szkoły, które — jak stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski — stały się rozsadnikiem koronawirusa. Rząd próbuje się ratować, stopniowo wycofując dzieci z podstawówek i wysyłając starsze roczniki na naukę zdalną. To pokazuje jednak, że obóz władzy jest w panice i podczas wakacji nie przygotował żadnych wariantów ratunkowych dla szkół. W mijającym tygodniu rząd podjął decyzję, że na Stadionie Narodowym w Warszawie powstanie szpital COVID-owy. Jeżeli rząd przekształca największy stadion w Polsce w szpital polowy, to znaczy, że sytuacja jest katastrofalna. W tej chwili gabinet Mateusza Morawieckiego jest jedyną siłą, która może zapanować nad wirusem — bo tylko rząd ma do tego instrumenty. Jeżeli PiS przegra tę walkę, to politycznie za to zapłaci. Tyle, że na porażce rządu w starciu z koronawirusem ucierpi społeczeństwo. Czy rząd podejmuje logiczne działania względem szkół? Czego dowodzi decyzja o budowie szpitala na Stadionie Narodowym? Czy rząd w ogóle ma plan obrony nas wszystkich przed pandemią, czy działa po omacku? Na początku rządów PiS, za czasów Beaty Szydło, do Sejmu wpłynął projekt całkowitego zakazu aborcji i karania kobiet przerywających ciężę. To projekt kojarzony ze ultrakonserwatywnym instytutem Ordo Iuris. Wybuchły wtedy „czarne protesty” i PiS się cofnął. Jedocześnie jednak obóz władzy przyjął ustawę „Za Życiem”, która miała zachęcać kobiety do rodzenia dzieci w sytuacji ciąży, kiedy płód jest uszkodzony — czyli wówczas, gdy zgodnie z prawem miały prawo do aborcji. Jednocześnie Kaczyński grał na czas wobec Kościoła i środowisk przeciwników aborcji — pozwolił swoim posłom, by do Trybunału Konstytucyjnego skierowali wniosek o uznanie za nielegalne przerywanie ciąży właśnie w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu. Teraz, gdy zmagamy się z pandemią koronawirusa, projekt niespodziewanie trafił na wokandę, a sędziowie Trybunału Konstytucyjnego — prawie wyłącznie ludzie PiS — uznali, że usuwanie ciąży w takiej sytuacji jest niezgodne z Konstytucją. Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel, bo praktyczna likwidacja legalnej aborcji wywołała ogromne protesty, a zaniedbania rządu w sprawie zwalczania pandemii zeszły na dalszy plan.  Czy wizyty protestujących pod domem prezesa Kaczyńskiego, mogą być przygrywką do tego, co jeszcze przed nami? Skąd wiadomo, że decyzję o zaostrzeniu przepisów podjął osobiście Kaczyński? Demonstranci protestujący przeciwko zmianie przepisów aborcyjnych, odwiedzili prezesa Kaczyńskiego pod jego willą na Żoliborzu, gdzie odbywa „autokwarantannę“. To eufemizm, który zaczyna robić karierę w obozie władzy. Kaczyński miał kontakt z chorym na COVID-19 posłem, ale nie ma dziś takiej siły w Polsce, która byłaby w stanie wysłać prezesa na formalną kwarantannę — z pełną izolacją, zakazem opuszczania domu i policją, regularnie sprawdzającą sytuację. Czym zajmuje się dziś Kaczyński? Zaostrza prawo aborcyjne i atakuje Unią Europejską. W obozie władzy mamy absolutny kryzys przywództwa. Polska znajduje się dziś w wyjątkowym momencie, a prezydent i prezes nie zdają egzaminu. Co się stało z liderami obozu rządzącego?

Od soboty cała Polska znalazła się w czerwonej strefie. To nowa rzeczywistość. Zamknięte zostały bary i restauracje, dzieci do 16 roku życia przez sporą część dnia mogą wychodzić z domu tylko pod opieką dorosłych, a seniorzy mają pozostać w izolacji. Głównym problemem są dziś szkoły, które — jak stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski — stały się rozsadnikiem koronawirusa. Rząd próbuje się ratować, stopniowo wycofując dzieci z podstawówek i wysyłając starsze roczniki na naukę zdalną. To pokazuje jednak, że obóz władzy jest w panice i podczas wakacji nie przygotował żadnych wariantów ratunkowych dla szkół.

W mijającym tygodniu rząd podjął decyzję, że na Stadionie Narodowym w Warszawie powstanie szpital COVID-owy. Jeżeli rząd przekształca największy stadion w Polsce w szpital polowy, to znaczy, że sytuacja jest katastrofalna. W tej chwili gabinet Mateusza Morawieckiego jest jedyną siłą, która może zapanować nad wirusem — bo tylko rząd ma do tego instrumenty. Jeżeli PiS przegra tę walkę, to politycznie za to zapłaci. Tyle, że na porażce rządu w starciu z koronawirusem ucierpi społeczeństwo.
Czy rząd podejmuje logiczne działania względem szkół? Czego dowodzi decyzja o budowie szpitala na Stadionie Narodowym? Czy rząd w ogóle ma plan obrony nas wszystkich przed pandemią, czy działa po omacku?

Na początku rządów PiS, za czasów Beaty Szydło, do Sejmu wpłynął projekt całkowitego zakazu aborcji i karania kobiet przerywających ciężę. To projekt kojarzony ze ultrakonserwatywnym instytutem Ordo Iuris. Wybuchły wtedy „czarne protesty” i PiS się cofnął. Jedocześnie jednak obóz władzy przyjął ustawę „Za Życiem”, która miała zachęcać kobiety do rodzenia dzieci w sytuacji ciąży, kiedy płód jest uszkodzony — czyli wówczas, gdy zgodnie z prawem miały prawo do aborcji. Jednocześnie Kaczyński grał na czas wobec Kościoła i środowisk przeciwników aborcji — pozwolił swoim posłom, by do Trybunału Konstytucyjnego skierowali wniosek o uznanie za nielegalne przerywanie ciąży właśnie w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu. Teraz, gdy zmagamy się z pandemią koronawirusa, projekt niespodziewanie trafił na wokandę, a sędziowie Trybunału Konstytucyjnego — prawie wyłącznie ludzie PiS — uznali, że usuwanie ciąży w takiej sytuacji jest niezgodne z Konstytucją. Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel, bo praktyczna likwidacja legalnej aborcji wywołała ogromne protesty, a zaniedbania rządu w sprawie zwalczania pandemii zeszły na dalszy plan.
 Czy wizyty protestujących pod domem prezesa Kaczyńskiego, mogą być przygrywką do tego, co jeszcze przed nami? Skąd wiadomo, że decyzję o zaostrzeniu przepisów podjął osobiście Kaczyński?

Demonstranci protestujący przeciwko zmianie przepisów aborcyjnych, odwiedzili prezesa Kaczyńskiego pod jego willą na Żoliborzu, gdzie odbywa „autokwarantannę“. To eufemizm, który zaczyna robić karierę w obozie władzy. Kaczyński miał kontakt z chorym na COVID-19 posłem, ale nie ma dziś takiej siły w Polsce, która byłaby w stanie wysłać prezesa na formalną kwarantannę — z pełną izolacją, zakazem opuszczania domu i policją, regularnie sprawdzającą sytuację. Czym zajmuje się dziś Kaczyński? Zaostrza prawo aborcyjne i atakuje Unią Europejską. W obozie władzy mamy absolutny kryzys przywództwa. Polska znajduje się dziś w wyjątkowym momencie, a prezydent i prezes nie zdają egzaminu. Co się stało z liderami obozu rządzącego?

#61 - Politycy PiS przerażeni słowami Kaczyńskiego. “W PiS pojawiają się głosy, że prezes dryfuje.”
2020-10-17 16:13:54

Rząd od soboty drastycznie rozbudował listę miast, które znalazły się w czerwonej strefie. Przy okazji broni się jednak przed zamknięciem szkół podstawowych i zmiany nauczania na tryb zdalny. Uczniowie szkół ponadpodstawowych i studenci będą uczyć się na odległość, a dzieci z podstawówek nadal będą uczęszczać na zajęcia stacjonarne. Powód? Gdyby uczniowie ze szkół podstawowych zostali w domach, musieliby się nimi opiekować rodzice, którzy przestaliby w takiej sytuacji pracować. A to doprowadziłoby gospodarkę i budżet państwa do ruiny. Obóz władzy przyjął linię ataku na nauczycieli i lekarzy, jako współwinnych trudnej sytuacji, spowodowanej pandemią koronawirusa. W mijającym tygodniu wicepremier Jacek Sasin stwierdził, że jednym z problemów w walce z koronawirusem jest brak zaangażowania części personelu medycznego, a za nim poszli Łukasz Schreiber i Stanisław Karczewski. Schreiber zapytany o przypadki śmierci nauczycieli na CCOVID-19, odpowiedział, że nauczyciele giną również w wypadkach samochodowych. Były marszałek Senatu rzucił natomiast, że w jednym ze szpitali COVID-owych, pensja oferowana anestezjologowi wynosi 50 tys. zł. Czy atak na lekarzy i nauczycieli był przygotowaną akcją? Dlaczego rząd panicznie poszukuje współwinnych? W tle koronawirusa dzieje się też realna polityka. W minionym tygodniu Senat zajmował się “Piątką dla zwierząt”, autorskim projektem Jarosława Kaczyńskiego. Senatorowie wprowadzili do projektu znaczące poprawki, a klubie senackim PiS nastąpił podział. Opozycja zastawiła pułapki na PiS. Polegają one na przedłużeniu vacatio legis dla zakazu hodowli futerkowej i zakazu uboju rytualnego. PiS ma dwa wyjścia. Albo zgodzić się na to i pozwolić, aby dyskusja o ochronie zwierząt wróciła w kampanii wyborczej w 2023 r., denerwując wieś i ojca Tadeusza Rydzyka. Albo odrzucić te poprawki i doprowadzić do tego, że okresy przejściowe wynosić będą nawet 30 dni, co dla niektórych rolników będzie katastrofą. Jak PiS zachowa się w Sejmie? Co spowodowało, że PiS wycofał się z przepisów, dotyczących zakazu uboju rytualnego drobiu? I dlaczego część polityków obozu władzy z coraz większym zdumieniem patrzy na decyzje Jarosława Kaczyńskiego? Centralne Biuro Antykorupcyjne zazwyczaj kiedy kogoś zatrzymuje, robi to rano. Dla Romana Giertycha przewidziano jednak inne rozwiązanie. Znany adwokat zatrzymany został w środku dnia, gdy wychodził z sądu. Agencji CBA skuli go w kajdanki i zawieźli do domu. Zarzuty prokuratorskie dotyczą sprawy sprzed kilku lat, kiedy Roman Giertych miał pomagać Ryszardowi K. wyprowadzać pieniądze z jego firm. Czy to zatrzymanie miało na celu przykrycie sytuacji związanej z koronawirusem, jak twierdzi opozycja?

Rząd od soboty drastycznie rozbudował listę miast, które znalazły się w czerwonej strefie. Przy okazji broni się jednak przed zamknięciem szkół podstawowych i zmiany nauczania na tryb zdalny. Uczniowie szkół ponadpodstawowych i studenci będą uczyć się na odległość, a dzieci z podstawówek nadal będą uczęszczać na zajęcia stacjonarne. Powód? Gdyby uczniowie ze szkół podstawowych zostali w domach, musieliby się nimi opiekować rodzice, którzy przestaliby w takiej sytuacji pracować. A to doprowadziłoby gospodarkę i budżet państwa do ruiny.

Obóz władzy przyjął linię ataku na nauczycieli i lekarzy, jako współwinnych trudnej sytuacji, spowodowanej pandemią koronawirusa. W mijającym tygodniu wicepremier Jacek Sasin stwierdził, że jednym z problemów w walce z koronawirusem jest brak zaangażowania części personelu medycznego, a za nim poszli Łukasz Schreiber i Stanisław Karczewski. Schreiber zapytany o przypadki śmierci nauczycieli na CCOVID-19, odpowiedział, że nauczyciele giną również w wypadkach samochodowych. Były marszałek Senatu rzucił natomiast, że w jednym ze szpitali COVID-owych, pensja oferowana anestezjologowi wynosi 50 tys. zł. Czy atak na lekarzy i nauczycieli był przygotowaną akcją? Dlaczego rząd panicznie poszukuje współwinnych?

W tle koronawirusa dzieje się też realna polityka. W minionym tygodniu Senat zajmował się “Piątką dla zwierząt”, autorskim projektem Jarosława Kaczyńskiego. Senatorowie wprowadzili do projektu znaczące poprawki, a klubie senackim PiS nastąpił podział. Opozycja zastawiła pułapki na PiS. Polegają one na przedłużeniu vacatio legis dla zakazu hodowli futerkowej i zakazu uboju rytualnego. PiS ma dwa wyjścia. Albo zgodzić się na to i pozwolić, aby dyskusja o ochronie zwierząt wróciła w kampanii wyborczej w 2023 r., denerwując wieś i ojca Tadeusza Rydzyka. Albo odrzucić te poprawki i doprowadzić do tego, że okresy przejściowe wynosić będą nawet 30 dni, co dla niektórych rolników będzie katastrofą. Jak PiS zachowa się w Sejmie? Co spowodowało, że PiS wycofał się z przepisów, dotyczących zakazu uboju rytualnego drobiu? I dlaczego część polityków obozu władzy z coraz większym zdumieniem patrzy na decyzje Jarosława Kaczyńskiego?

Centralne Biuro Antykorupcyjne zazwyczaj kiedy kogoś zatrzymuje, robi to rano. Dla Romana Giertycha przewidziano jednak inne rozwiązanie. Znany adwokat zatrzymany został w środku dnia, gdy wychodził z sądu. Agencji CBA skuli go w kajdanki i zawieźli do domu. Zarzuty prokuratorskie dotyczą sprawy sprzed kilku lat, kiedy Roman Giertych miał pomagać Ryszardowi K. wyprowadzać pieniądze z jego firm. Czy to zatrzymanie miało na celu przykrycie sytuacji związanej z koronawirusem, jak twierdzi opozycja?

#60 - Morawiecki może stać się ofiarą pomysłów Kaczyńskiego. Czy polska służba zdrowia przekroczyła granicę wydolności?
2020-10-10 15:27:34

Mateusz Morawiecki zarządził od dziś, że cała Polska znajdzie się w żółtej strefie. Cofamy się więc o pół roku, do restrykcji, które zostały zniesione nagle przed wyborami. Choć jeszcze tydzień temu słyszeliśmy, że wszystko jest pod kontrolą, teraz na premiera padł blady strach, bo to on okazuje się być twarzą tego bałaganu. Łukasz Szumowski, jako lekarz, będąc na froncie walki, czuł co się zbliża i w odpowiednim czasie się ewakuował. Dziś ofiary idą w dziesiątki. Można być przerażonym tym, co dzieje się w kraju. Polska służba zdrowia być może przekroczyła już granicę wydolności, choć jak twierdzi premier, do tego mamy jeszcze krok. W partii rządzącej zaczynają wybrzmiewać głosy, że za ten wielki kryzys odpowiada właśnie Morawiecki i być może nie nadaje się on na premiera. Co na to prezes Kaczyński? Czy Mateusz Morawiecki staje się obciążeniem tego rządu? Od wakacji, priorytetem dla PiS-u była rekonstrukcja rządu. Plany te opóźnił jednak konflikt ze Zbigniewem Ziobrą. Kiedy jednak koalicjanci doszli do porozumienia i rekonstrukcja miała dojść do skutku, jeden z przyszłych ministrów zachorował na koronawirusa. Okazało się więc, że zaprzysiężenie odbyć się nie może. Przemysław Czarnek, wiedząc, że zostanie ministrem edukacji i nauki, spotykał się z politykami PiS na prawo i lewo. Kiedy okazało się, że jest chory, to ci, którzy mieli z nim kontakt, poddani zostali kwarantannie. Koronawirus okazał się być potężniejszy od problemów wewnętrznych PiS-u. Koniec końców, zaprzysiężenie doszło do skutku, ale nie obyło się bez pewnych incydentów. Dlaczego Jarosław Kaczyński ma tak elastyczne podejście do przepisów, które wprowadzane są przez rząd, w którym on został wicepremierem? Czy obecność prezesa paraliżuje prezydenta? O tym w najnowszym odcinku podcastu "Stan po Burzy". Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

Mateusz Morawiecki zarządził od dziś, że cała Polska znajdzie się w żółtej strefie. Cofamy się więc o pół roku, do restrykcji, które zostały zniesione nagle przed wyborami. Choć jeszcze tydzień temu słyszeliśmy, że wszystko jest pod kontrolą, teraz na premiera padł blady strach, bo to on okazuje się być twarzą tego bałaganu. Łukasz Szumowski, jako lekarz, będąc na froncie walki, czuł co się zbliża i w odpowiednim czasie się ewakuował. Dziś ofiary idą w dziesiątki. Można być przerażonym tym, co dzieje się w kraju. Polska służba zdrowia być może przekroczyła już granicę wydolności, choć jak twierdzi premier, do tego mamy jeszcze krok. W partii rządzącej zaczynają wybrzmiewać głosy, że za ten wielki kryzys odpowiada właśnie Morawiecki i być może nie nadaje się on na premiera. Co na to prezes Kaczyński? Czy Mateusz Morawiecki staje się obciążeniem tego rządu?

Od wakacji, priorytetem dla PiS-u była rekonstrukcja rządu. Plany te opóźnił jednak konflikt ze Zbigniewem Ziobrą. Kiedy jednak koalicjanci doszli do porozumienia i rekonstrukcja miała dojść do skutku, jeden z przyszłych ministrów zachorował na koronawirusa. Okazało się więc, że zaprzysiężenie odbyć się nie może. Przemysław Czarnek, wiedząc, że zostanie ministrem edukacji i nauki, spotykał się z politykami PiS na prawo i lewo. Kiedy okazało się, że jest chory, to ci, którzy mieli z nim kontakt, poddani zostali kwarantannie. Koronawirus okazał się być potężniejszy od problemów wewnętrznych PiS-u. Koniec końców, zaprzysiężenie doszło do skutku, ale nie obyło się bez pewnych incydentów. Dlaczego Jarosław Kaczyński ma tak elastyczne podejście do przepisów, które wprowadzane są przez rząd, w którym on został wicepremierem? Czy obecność prezesa paraliżuje prezydenta?

O tym w najnowszym odcinku podcastu "Stan po Burzy". Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

#59 - Łukasz Szumowski był twarzą walki z koronawirusem, a stał się jego ofiarą
2020-10-03 15:53:44

To była bodaj największa sensacja całego polskiego “koronaokresu”. Łukasz Szumowski zachorował na koronawirusa. Były minister zdrowia, który był twarzą walki z koronawirusem, stał się jego ofiarą. Jeszcze niedawno, na przełomie czerwca i lipca, premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że sytuacja epidemiczna jest opanowana i zapędzał Polaków do urn wyborczych. W tej chwili mamy rekordowe zakażenia dzienne, których liczba przekracza dwa tysiące. Choroba jest coraz bliżej każdego z nas. Kiedy Onet dowiedział się, że Szumowski ma koronawirusa, były minister zdrowia starał się zrobić wszystko, aby ta historia nie ujrzała światła dziennego.  Czy normalne jest to, że były minister zdrowia, który powinien stanowić przykład dla społeczeństwa, ukrywa przed nim swoją chorobę? Co rząd zrobił przez pół roku, aby przygotować się na jesienną falę epidemii? Polskie państwo ma dziś kłopoty w trzech obszarach. Wszystkie związane są z epidemią: służba zdrowia, gospodarka i edukacja. Zrozumiałym byłoby, gdyby powstało stanowisko wicepremiera, koordynującego walkę z koronawirusem. Taką osobą mógłby być Jarosław Kaczyński, lider rządzącej partii, który ma najsilniejszą pozycję polityczną. Prezes PiS wchodzi jednak do rządu w zupełnie innej roli. Oficjalnie ma stanąć na czele nowo utworzonego komitetu bezpieczeństwa. Jaka będzie nieoficjalna rola prezesa? Rząd został uszczuplony z dwudziestu do czternastu ministerstw. Kilka resortów zostało połączonych, mianowanych zostało także kilku nowych ministrów. Dziwić może upór Kaczyńskiego w stosunku do niektórych nominacji. Ministrem rolnictwa został Grzegorz Puda — to on był twarzą projektu “Piątka dla Zwierząt”. Wieś nie będzie szczęśliwa z tej nominacji. Ministrem edukacji i nauki został natomiast Przemysław Czarnek, słynący z bardzo ostrych wypowiedzi dotyczących LGBT. Czarnek wylansował się skutecznie podczas kampanii wyborczej. Popularność na prawicy zapewniły mu słowa o LGBT, wypowiedziane w jednym z programów TVP INFO. Kto podjął decyzję dotyczącą nowego ministra edukacji i nauki? Czy Czarnek ma szansę pójść drogą Romana Giertycha, swego kontrowersyjnego poprzednika w fotelu ministra od szkół? O tym w najnowszym odcinku podcastu “Stan po Burzy”. Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

To była bodaj największa sensacja całego polskiego “koronaokresu”. Łukasz Szumowski zachorował na koronawirusa. Były minister zdrowia, który był twarzą walki z koronawirusem, stał się jego ofiarą. Jeszcze niedawno, na przełomie czerwca i lipca, premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że sytuacja epidemiczna jest opanowana i zapędzał Polaków do urn wyborczych. W tej chwili mamy rekordowe zakażenia dzienne, których liczba przekracza dwa tysiące. Choroba jest coraz bliżej każdego z nas. Kiedy Onet dowiedział się, że Szumowski ma koronawirusa, były minister zdrowia starał się zrobić wszystko, aby ta historia nie ujrzała światła dziennego.
 Czy normalne jest to, że były minister zdrowia, który powinien stanowić przykład dla społeczeństwa, ukrywa przed nim swoją chorobę? Co rząd zrobił przez pół roku, aby przygotować się na jesienną falę epidemii?

Polskie państwo ma dziś kłopoty w trzech obszarach. Wszystkie związane są z epidemią: służba zdrowia, gospodarka i edukacja. Zrozumiałym byłoby, gdyby powstało stanowisko wicepremiera, koordynującego walkę z koronawirusem. Taką osobą mógłby być Jarosław Kaczyński, lider rządzącej partii, który ma najsilniejszą pozycję polityczną. Prezes PiS wchodzi jednak do rządu w zupełnie innej roli. Oficjalnie ma stanąć na czele nowo utworzonego komitetu bezpieczeństwa. Jaka będzie nieoficjalna rola prezesa?

Rząd został uszczuplony z dwudziestu do czternastu ministerstw. Kilka resortów zostało połączonych, mianowanych zostało także kilku nowych ministrów. Dziwić może upór Kaczyńskiego w stosunku do niektórych nominacji. Ministrem rolnictwa został Grzegorz Puda — to on był twarzą projektu “Piątka dla Zwierząt”. Wieś nie będzie szczęśliwa z tej nominacji. Ministrem edukacji i nauki został natomiast Przemysław Czarnek, słynący z bardzo ostrych wypowiedzi dotyczących LGBT.
Czarnek wylansował się skutecznie podczas kampanii wyborczej. Popularność na prawicy zapewniły mu słowa o LGBT, wypowiedziane w jednym z programów TVP INFO. Kto podjął decyzję dotyczącą nowego ministra edukacji i nauki? Czy Czarnek ma szansę pójść drogą Romana Giertycha, swego kontrowersyjnego poprzednika w fotelu ministra od szkół?

O tym w najnowszym odcinku podcastu “Stan po Burzy”. Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

#58 - Zwycięstwo Ziobry, osłabienie Morawieckiego. Wewnątrz rządu powstanie drugi rząd - Jarosława Kaczyńskiego
2020-09-25 18:04:44

W miniony weekend wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości były jednoznaczne. Napięcie narastało w sposób niebywały. PiS był zdeterminowany i gotów był dopuścić się bratobójstwa na partii Zbigniewa Ziobry. Przyszedł poniedziałek i sytuacja uległa zmianie - Ziobro i Kaczyński zaczęli negocjować kompromis. Dlaczego na nowo rozkwitło to uczucie? Ano dlatego, że nikt nie miał interesu w rozpadzie koalicji. Mniejszościowym rządem Kaczyński nie byłby w stanie przeprowadzić tego, co planuje. Szef PiS dogadał się więc ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem. Kto z tej akcji wychodzi najbardziej osłabiony? Jaką ofertę Jarosławowi Kaczyńskiemu złożył Zbigniew Ziobro? Kto jest najbardziej niezadowolony z prawdopodobnej, nowej funkcji prezesa PiS?  Kiedy pojawiły się plotki o tym, ze Kaczyński może wejść do rządu jako wicepremier, to najbardziej nerwowo zaczęli reagować ludzie Morawieckiego. To zmienia zasadniczo układ sił zarówno w obozie rządowym, jak i w PiS. Przy tym koalicyjnym konflikcie okazało się, że część polityków PiS-u jest bardzo niechętna premierowi. Ziobro wygenerował więc konflikt, w którym niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości zmuszeni byli stanąć po jego stronie. Jarosław Kaczyński się cofnął i dogadał się z ministrem sprawiedliwości. Którzy politycy partii rządzącej są przeciwni namaszczeniu Morawieckiego na następcę prezesa PiS? A jak na konflikt wewnątrz Zjednoczonej Prawicy zareagowała opozycja? W ostatnich dniach całą swoją uwagę skupiła na dyskusjach, czy składać wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry, czy nie. Doprowadziło to do kłótni w Platformie Obywatelskiej, która jest w tej chwili w absolutnym rozkładzie i po jej stronie nie widać nawet światełka w tunelu. Kaczyński oczywiście stara się wykorzystywać strukturalne słabości opozycji, która nie panuje nad własnymi posłami i nie jest w stanie przeprowadzić żadnej operacji politycznej. Do jakich celów w najbliższym czasie Jarosław Kaczyński planuje posłużyć się opozycją? I czy opozycja po raz kolejny przyczyni się do wygranej prezesa?

W miniony weekend wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości były jednoznaczne. Napięcie narastało w sposób niebywały. PiS był zdeterminowany i gotów był dopuścić się bratobójstwa na partii Zbigniewa Ziobry. Przyszedł poniedziałek i sytuacja uległa zmianie - Ziobro i Kaczyński zaczęli negocjować kompromis. Dlaczego na nowo rozkwitło to uczucie? Ano dlatego, że nikt nie miał interesu w rozpadzie koalicji. Mniejszościowym rządem Kaczyński nie byłby w stanie przeprowadzić tego, co planuje. Szef PiS dogadał się więc ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem. Kto z tej akcji wychodzi najbardziej osłabiony? Jaką ofertę Jarosławowi Kaczyńskiemu złożył Zbigniew Ziobro? Kto jest najbardziej niezadowolony z prawdopodobnej, nowej funkcji prezesa PiS? 

Kiedy pojawiły się plotki o tym, ze Kaczyński może wejść do rządu jako wicepremier, to najbardziej nerwowo zaczęli reagować ludzie Morawieckiego. To zmienia zasadniczo układ sił zarówno w obozie rządowym, jak i w PiS. Przy tym koalicyjnym konflikcie okazało się, że część polityków PiS-u jest bardzo niechętna premierowi. Ziobro wygenerował więc konflikt, w którym niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości zmuszeni byli stanąć po jego stronie. Jarosław Kaczyński się cofnął i dogadał się z ministrem sprawiedliwości. Którzy politycy partii rządzącej są przeciwni namaszczeniu Morawieckiego na następcę prezesa PiS?

A jak na konflikt wewnątrz Zjednoczonej Prawicy zareagowała opozycja? W ostatnich dniach całą swoją uwagę skupiła na dyskusjach, czy składać wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry, czy nie. Doprowadziło to do kłótni w Platformie Obywatelskiej, która jest w tej chwili w absolutnym rozkładzie i po jej stronie nie widać nawet światełka w tunelu. Kaczyński oczywiście stara się wykorzystywać strukturalne słabości opozycji, która nie panuje nad własnymi posłami i nie jest w stanie przeprowadzić żadnej operacji politycznej. Do jakich celów w najbliższym czasie Jarosław Kaczyński planuje posłużyć się opozycją? I czy opozycja po raz kolejny przyczyni się do wygranej prezesa?

#57 - Bunt na pokładzie Kaczyńskiego. Czy to koniec rządów PiS?
2020-09-19 14:20:17

Piątkowy poranek rozpoczął się dość niespodziewanie. Politycy PiS zrobili tournee po mediach i ogłosili, ze koalicji już nie ma. Miało to związek z dwoma wydarzeniami. Partia Zbigniewa Ziobry sprzeciwiła się ustawie, która mogłaby dać premierowi bezkarność za podejrzane prawnie decyzje, które podejmował w związku z wyborami korespondencyjnymi w maju. W dodatku w czwartkowym głosowaniu w Sejmie, dotyczącym “Piątki dla zwierząt”, koalicjanci postawili się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ludzie Ziobry zagłosowali przeciwko tej ustawie, zaś partia Jarosława Gowina wstrzymała się od głosu. Projekt przeszedł tylko dzięki głosom opozycji. Szybko pojawiły się groźby polityków PiS, że Ziobro miałby stracić stanowisko ministra sprawiedliwości. Skąd tak naprawdę wziął się konflikt w Zjednoczonej Prawicy? Czy rząd się rozpadnie? Jakie Kaczyński ma alternatywy?  Przyspieszone wybory to broń atomowa, wyciągnięta przez Kaczyńskiego jako straszak na koalicjantów. Posłowie PiS próbują tłumaczyć działanie prezesa tym, że być może jest to ostatni moment na pozbycie się Ziobry i Gowina, a także na osłabienie Konfederacji. Bo Konfederacja ewidentnie może dziękować Kaczyńskiemu za wprowadzenie ustawy o ochronie zwierząt, dzięki której mogą pokazać, że są bardziej prawicowi niż PiS i są lepszą alternatywą dla rolników i przedsiębiorców. W o wiele trudniejszym położeniu znalazła się natomiast Koalicja Obywatelska. W sprawie ochrony zwierząt KO pomogła Kaczyńskiemu, popierając zaostrzenie przepisów, gdy zabrakło mu głosów Ziobry i Gowina. Był jednak po stronie opozycji sprytny plan na rozegranie Kaczyńskiego, którego KO jednak nie zaakceptowała. Kto ten plan obmyślił i jaki był pomysł na wzmocnienie konfliktów wewnątrz PiS i zwycięstwo nad prezesem? O tym w najnowszym odcinku Stan po Burzy. Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

Piątkowy poranek rozpoczął się dość niespodziewanie. Politycy PiS zrobili tournee po mediach i ogłosili, ze koalicji już nie ma. Miało to związek z dwoma wydarzeniami. Partia Zbigniewa Ziobry sprzeciwiła się ustawie, która mogłaby dać premierowi bezkarność za podejrzane prawnie decyzje, które podejmował w związku z wyborami korespondencyjnymi w maju. W dodatku w czwartkowym głosowaniu w Sejmie, dotyczącym “Piątki dla zwierząt”, koalicjanci postawili się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ludzie Ziobry zagłosowali przeciwko tej ustawie, zaś partia Jarosława Gowina wstrzymała się od głosu. Projekt przeszedł tylko dzięki głosom opozycji.
Szybko pojawiły się groźby polityków PiS, że Ziobro miałby stracić stanowisko ministra sprawiedliwości. Skąd tak naprawdę wziął się konflikt w Zjednoczonej Prawicy? Czy rząd się rozpadnie? Jakie Kaczyński ma alternatywy?

 Przyspieszone wybory to broń atomowa, wyciągnięta przez Kaczyńskiego jako straszak na koalicjantów. Posłowie PiS próbują tłumaczyć działanie prezesa tym, że być może jest to ostatni moment na pozbycie się Ziobry i Gowina, a także na osłabienie Konfederacji. Bo Konfederacja ewidentnie może dziękować Kaczyńskiemu za wprowadzenie ustawy o ochronie zwierząt, dzięki której mogą pokazać, że są bardziej prawicowi niż PiS i są lepszą alternatywą dla rolników i przedsiębiorców. W o wiele trudniejszym położeniu znalazła się natomiast Koalicja Obywatelska. W sprawie ochrony zwierząt KO pomogła Kaczyńskiemu, popierając zaostrzenie przepisów, gdy zabrakło mu głosów Ziobry i Gowina. Był jednak po stronie opozycji sprytny plan na rozegranie Kaczyńskiego, którego KO jednak nie zaakceptowała. Kto ten plan obmyślił i jaki był pomysł na wzmocnienie konfliktów wewnątrz PiS i zwycięstwo nad prezesem?

O tym w najnowszym odcinku Stan po Burzy. Zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.

#56 - Wszyscy w PiS boją się Rydzyka
2020-09-12 15:41:52

Po reportażu Onetu, dotyczącego traktowania zwierząt na fermie norek rodziny lidera futerkowców Szczepana Wójcika, prezes PiS ogłosił "Piątkę dla zwierząt", która ma prowadzić między innymi do zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Lobby futerkowe ma ogromne pieniądze i posiada niebywale wielkie wpływy. Niektórym posłom PiS nie podoba się więc ten pomysł, ale Kaczyński stara się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Czy tym razem ustawę o ochronie zwierząt uda się doprowadzić do końca? Co wspólnego z branżą futerkową ma ojciec Tadeusz Rydzyk? Czy Kaczyński może walczyć z redemptorystą? Szymon Hołownia buńczucznie zapowiadał, że niedługo będzie miał swoje koło w parlamencie. Do tego potrzebuje co najmniej trójki posłów. Hołownia łowi głównie na Lewicy i w Koalicji Obywatelskiej, bo te środowiska są najbardziej pogubione.  I tak sfinalizowany został pierwszy transfer. Do ruchu Polska 2050 dołączyła Hanna Gill-Piątek. Czy to dobry wybór Szymona Hołowni? Czy biseksualna posłanka, która chciała instalować w kościołach kasy fiskalne, pasuje do niedoszłego zakonnika Hołowni? Czy decyzja Gill-Piątek oznacza koniec partii "Wiosna" Roberta Biedronia, z którą była związana? Rozmowy dotyczące rekonstrukcji rządu stoją w miejscu. Obaj koalicjanci licytują wysoko i zarówno Zbigniew Ziobro, jak i Jarosław Gowin chcą zachować po dwa ministerstwa. Kością niezgody są jednakże kwestie programowe. Ziobro pragnie wojny światopoglądowej, której Gowin nie chce. Dodatkowo wielu ministrów zamiast pandemią, gospodarką, służbą zdrowia i szkołami, zajmuje się walką o swe stołki w resortach. Do jakiej liczby zostanie ograniczona liczba ministerstw? Na jakie stanowisko do rządu wróci Gowin? Czy przewodniczący Porozumienia i Jadwiga Emilewicz są na ścieżce wojennej? Na najnowszy odcinek podcastu "Stan po Burzy" zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz. 

Po reportażu Onetu, dotyczącego traktowania zwierząt na fermie norek rodziny lidera futerkowców Szczepana Wójcika, prezes PiS ogłosił "Piątkę dla zwierząt", która ma prowadzić między innymi do zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Lobby futerkowe ma ogromne pieniądze i posiada niebywale wielkie wpływy. Niektórym posłom PiS nie podoba się więc ten pomysł, ale Kaczyński stara się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Czy tym razem ustawę o ochronie zwierząt uda się doprowadzić do końca? Co wspólnego z branżą futerkową ma ojciec Tadeusz Rydzyk? Czy Kaczyński może walczyć z redemptorystą?

Szymon Hołownia buńczucznie zapowiadał, że niedługo będzie miał swoje koło w parlamencie. Do tego potrzebuje co najmniej trójki posłów. Hołownia łowi głównie na Lewicy i w Koalicji Obywatelskiej, bo te środowiska są najbardziej pogubione.  I tak sfinalizowany został pierwszy transfer. Do ruchu Polska 2050 dołączyła Hanna Gill-Piątek. Czy to dobry wybór Szymona Hołowni? Czy biseksualna posłanka, która chciała instalować w kościołach kasy fiskalne, pasuje do niedoszłego zakonnika Hołowni? Czy decyzja Gill-Piątek oznacza koniec partii "Wiosna" Roberta Biedronia, z którą była związana?

Rozmowy dotyczące rekonstrukcji rządu stoją w miejscu. Obaj koalicjanci licytują wysoko i zarówno Zbigniew Ziobro, jak i Jarosław Gowin chcą zachować po dwa ministerstwa. Kością niezgody są jednakże kwestie programowe. Ziobro pragnie wojny światopoglądowej, której Gowin nie chce. Dodatkowo wielu ministrów zamiast pandemią, gospodarką, służbą zdrowia i szkołami, zajmuje się walką o swe stołki w resortach. Do jakiej liczby zostanie ograniczona liczba ministerstw? Na jakie stanowisko do rządu wróci Gowin? Czy przewodniczący Porozumienia i Jadwiga Emilewicz są na ścieżce wojennej?

Na najnowszy odcinek podcastu "Stan po Burzy" zapraszają Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz. 

#55 - Zbigniew Ziobro negocjował powrót do PiS-u. "Kaczyński pokazał, że nie ma tak wielkiej siły."
2020-09-05 15:33:30

Kiedy PiS doszedł do władzy, Mikołaj Pawlak trafił do nowo utworzonego Departamentu Rodziny i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości i został tam dyrektorem. Potem dzięki poparciu Zbigniewa Ziobry, Sejm głosami PiS wybrał go na Rzecznika Praw Dziecka. W tym tygodniu zasłynął on występem, związanym z początkiem roku szkolnym. Głównym niebezpieczeństwem, które dostrzegł było domniemane działanie edukatorów seksualnych, którzy - jego zdaniem - "rozchwianym emocjonalnie dzieciom" podawać mieli "środki farmakologiczne, ułatwiające zmianę płci". Jak wyglądała kariera zawodowa Mikołaja Pawlaka? Jaki wpływ na jego wypowiedzi i czyny ma Zbigniew Ziobro i jego środowisko? Czy wewnętrzne konflikty rozsadzą Zjednoczoną Prawicę?   Na przestrzeni 5 lat roztrwonił poparcie, którym dysponował w roku 2015. Przez długi czas podkreślał swój awers do partii politycznych, a sam system partyjny chciał zlikwidować. Dziś zszedł z drogi z walki z systemem. Paweł Kukiz, bo o nim mowa, zakłada partię polityczną. Do czego Kukizowi potrzebna jest partia? Co o tym działaniu sądzą ludowcy? Dlaczego nie udało mu się wejść w koalicję z Konfederacją?   W polityce jest tak, że albo ma się szczęście, albo się go nie ma. Prezydent Warszawy wybitnie szczęścia nie ma. Inauguracja ruchu Trzaskowskiego, która miała mieć miejsce na początku września, przełożona została o około miesiąc. Powodem awaria Czajki. Opozycja co chwilę szuka kogoś, kto zostanie symbolem walki z władzą. Przywództwa się jednak nie dostaje, trzeba po nie sięgnąć - jak mawiał Donald Tusk. Czy Rafał Trzaskowski jest nadzieją opozycji i ma szanse stać się wymarzonym liderem? 
Kiedy PiS doszedł do władzy, Mikołaj Pawlak trafił do nowo utworzonego Departamentu Rodziny i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości i został tam dyrektorem. Potem dzięki poparciu Zbigniewa Ziobry, Sejm głosami PiS wybrał go na Rzecznika Praw Dziecka. W tym tygodniu zasłynął on występem, związanym z początkiem roku szkolnym. Głównym niebezpieczeństwem, które dostrzegł było domniemane działanie edukatorów seksualnych, którzy - jego zdaniem - "rozchwianym emocjonalnie dzieciom" podawać mieli "środki farmakologiczne, ułatwiające zmianę płci". Jak wyglądała kariera zawodowa Mikołaja Pawlaka? Jaki wpływ na jego wypowiedzi i czyny ma Zbigniew Ziobro i jego środowisko? Czy wewnętrzne konflikty rozsadzą Zjednoczoną Prawicę?   Na przestrzeni 5 lat roztrwonił poparcie, którym dysponował w roku 2015. Przez długi czas podkreślał swój awers do partii politycznych, a sam system partyjny chciał zlikwidować. Dziś zszedł z drogi z walki z systemem. Paweł Kukiz, bo o nim mowa, zakłada partię polityczną. Do czego Kukizowi potrzebna jest partia? Co o tym działaniu sądzą ludowcy? Dlaczego nie udało mu się wejść w koalicję z Konfederacją?   W polityce jest tak, że albo ma się szczęście, albo się go nie ma. Prezydent Warszawy wybitnie szczęścia nie ma. Inauguracja ruchu Trzaskowskiego, która miała mieć miejsce na początku września, przełożona została o około miesiąc. Powodem awaria Czajki. Opozycja co chwilę szuka kogoś, kto zostanie symbolem walki z władzą. Przywództwa się jednak nie dostaje, trzeba po nie sięgnąć - jak mawiał Donald Tusk. Czy Rafał Trzaskowski jest nadzieją opozycji i ma szanse stać się wymarzonym liderem? 

#54 - Nowe rozdanie na Zjednoczonej Prawicy. "Kaczyński chce spacyfikować Ziobrę."
2020-08-29 15:27:59

W 2009 roku, kiedy Zbigniew Ziobro został europosłem, powoli zaczęło wykluwać się coś, co minister sprawiedliwości próbuje zrobić teraz. Chęć upokorzenia Jarosława Kaczyńskiego i przejęcie władzy na prawicy - to najważniejsze cele lidera Solidarnej Polski. Ziobro dąży do tego, aby strącić Kaczyńskiego z piedestału i objąć rządy w PiS. Co na to prezes PiS? Czy może to oznaczać koniec Zjednoczonej Prawicy w obecnej formule? Skąd w PiS-ie wziął się Mateusz Morawiecki, który jest dziś jednym z największych przeciwników Zbigniewa Ziobry? Kaczyński uważa Morawieckiego za swojego i przedstawia go jako człowieka, który nawet w trakcie pracy dla Tuska, współpracował z PiS-em. Nie wszyscy są jednak tego samego zdania. Szukając linii ataku na premiera, ludzie Zbigniewa Ziobry lansują tezę, że Morawiecki to przebieraniec, który podsunięty został przez środowisko Platformy w celu rozbicia Zjednoczonej Prawicy. Na czyim autorytecie w głównej mierze opiera się Mateusz Morawiecki i w jaki sposób broni go Jarosław Kaczyński? Kto jest jego największym sojusznikiem, a kto jest przeciwko niemu?   Losy Zjednoczonej Prawicy pokazują, że jest to projekt bardzo pragmatyczny. Potencjalnych liderów, skłonnych do przejęcia władzy jest kilku, ale warto pamiętać o tym, że to Jarosław Kaczyński skonstruował Zjednoczoną Prawicę i bez niego ta koalicja nie istnieje. Na co wskazują konflikty głównych graczy na prawicy i jaka przyszłość czeka obóz rządzący?
W 2009 roku, kiedy Zbigniew Ziobro został europosłem, powoli zaczęło wykluwać się coś, co minister sprawiedliwości próbuje zrobić teraz. Chęć upokorzenia Jarosława Kaczyńskiego i przejęcie władzy na prawicy - to najważniejsze cele lidera Solidarnej Polski. Ziobro dąży do tego, aby strącić Kaczyńskiego z piedestału i objąć rządy w PiS. Co na to prezes PiS? Czy może to oznaczać koniec Zjednoczonej Prawicy w obecnej formule? Skąd w PiS-ie wziął się Mateusz Morawiecki, który jest dziś jednym z największych przeciwników Zbigniewa Ziobry?
Kaczyński uważa Morawieckiego za swojego i przedstawia go jako człowieka, który nawet w trakcie pracy dla Tuska, współpracował z PiS-em. Nie wszyscy są jednak tego samego zdania. Szukając linii ataku na premiera, ludzie Zbigniewa Ziobry lansują tezę, że Morawiecki to przebieraniec, który podsunięty został przez środowisko Platformy w celu rozbicia Zjednoczonej Prawicy. Na czyim autorytecie w głównej mierze opiera się Mateusz Morawiecki i w jaki sposób broni go Jarosław Kaczyński? Kto jest jego największym sojusznikiem, a kto jest przeciwko niemu?   Losy Zjednoczonej Prawicy pokazują, że jest to projekt bardzo pragmatyczny. Potencjalnych liderów, skłonnych do przejęcia władzy jest kilku, ale warto pamiętać o tym, że to Jarosław Kaczyński skonstruował Zjednoczoną Prawicę i bez niego ta koalicja nie istnieje. Na co wskazują konflikty głównych graczy na prawicy i jaka przyszłość czeka obóz rządzący?

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie