Podcast Kryminalny

W małych miasteczkach strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
A wśród nich zbrodnie. Jedne popełniane z żądzy pieniądza, inne z pożądania lędźwi. W miasteczkach wszyscy szepcą, a nikt nie wie. Gadają, podjudzają jednych na drugich. Plują na zdradę, sami zdradzając, wzdrygają się na inność, sami uważając się za lepszych.
Lachno jest takim miasteczkiem. Tam zbrodnia nie jest codziennością, ale kiedy się wydarza, jest rodzinną tragedią.
Leon Pawlak, dziś sierżant, a wtedy początkujący posterunkowy uczący się fachu, opowiada o swojej codziennej służbie.
Jeśli masz ochotę na dreszczyk, posłuchaj
Kryminalne
Pierwszy taki wyrok w Polsce. Ksiądz Woźnicki skazany za antysemityzm
2023-02-08 17:34:35
Kochani,
wybaczcie cenzurę, którą wprowadziłem w tym nagraniu. Jest jej dużo. Spowodowana jest ona jednak tym, że język księdza Woźnickiego, który jest niechlubnym bohaterem tego podcastu, nadaje się do rynsztoku i nie potrafiłbym sobie spojrzeć w twarz, gdybym opublikował to bez cenzury.
Zrozumiem jednak, jeśli komuś się to nie spodoba.
Wszystkich innych zapraszam do wysłuchania.
Zatrzymanie bezdomnego Marycha || Audiopowieść Lilith, rozdział 9.
2023-01-29 11:12:33
Drogie Słuchaczki i drodzy Słuchacze Kroniki Kryminalnej,
Jeśli czujecie taką potrzebę serca, dorzućcie się do wirtualnej skarbonki WOŚP
37 lat bezkarności – Bieszczadzka zmowa milczenia – śledztwo Marka Pomykały część 2.
2023-01-22 15:13:27
22 listopada 2022 roku, 37 lat i jeden dzień od wypadku w Łączkach policja zatrzymała Tadeusza P. na ulicy w Zabrzu. Trzy dni później szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie Rafał Babiński poinformował o postawieniu podejrzanemu trzech zarzutów: zab*jstwa milicjanta Krzysztofa Pyki, zab*jstwa dziennikarza Marka Pomykały oraz usiłowania zab*jstwa byłej żony Ewy, którą, jak wynika z ustaleń śledczych, były milicjant próbować otruć. Dodatkowy zarzut to posiadanie nark*tyków.
„W nocy z 12 na 13 grudnia 1985 roku w Polańczyku, Tadeusz P., pozbawił życia milicjanta posiadającego wiedzę o prawdziwym przebiegu i okolicznościach wypadku drogowego. Zepchnął go z pomostu do cumowania łodzi, w wyniku czego pokrzywdzony zmarł na skutek utonięcia” – poinformowała prokuratura.
Jedną z poszlak, wskazującą na Tadeusza P. było choćby jego przyznanie się do winy. Raz w liście od wydawnictwa Ruthenus w 2016, drugi raz podczas wywiadu dla Telekuriera we wrześniu 2020 roku.
– Miałem na myśli fikcję literacką – tłumaczył się potem. – Znaczy fikcję, jeśli chodzi o mnie, ale cała reszta: wypadek Krajnika, śmierć Pyki, zaginięcie Pomykały to już historie, które wydarzyły się naprawdę.
Pierwszy na tę sprawę po 27 latach natknął się Jan Joniak, kiedy przeglądał zasoby IPN w poszukiwaniu materiałów dotyczących lokalnych spraw. W pewnym momencie natrafił na teczkę podpisaną „Zajazd”, w której znajdowały się materiały dotyczące wypadku z 1985 roku w Łączkach. Na podstawie tych materiałów Jan Joniak popełnił tekst pt: „Sierżant Pyka, co nikogo nie zamyka”, który ukazał się na łamach miesięcznika „Puls Bieszczadów”.
We wrześniu 2020 roku do sprawy powrócili redaktorzy poznańskiego Telekuriera oraz Krzysztof M. Kaźmierczak, który od 1992 roku zajmuje się prawą porwania i zabójstwa Jarosława Ziętary.
W listopadzie 2020 roku pojawiły się dwa reportaże telewizyjne w cyklu Magazyn Śledczy Anity Gardas.
W 2021 sprawą zajęła się Martyna Sokołowska, redaktorka rzeszowskiej gazety Super Nowości i 4 maja 2021 roku opublikowała artykuł To miała być zbrodnia doskonała, opisując szczegółowo tajemnice trzech zabójstw.
11 maja 2021 pojawił się kolejny telewizyjny reportaż w Magazynie Ekspresu Reporterów, autorstwa Katarzyny Handerek.
19 października tegoż roku Tomasz Ławnicki opublikował w swoim podcaście Morderstwo (nie)doskonałe pierwszy z trzech odcinków w tym temacie, a 22 listopada sprawą zajął się także Dawid Serafin, współtwórca podcastu Polskie Archiwum X, publikując także pierwszy z trzech odcinków.
Bieszczadzka zmowa milczenia – śledztwo Marka Pomykały w sprawie Krzysztofa Pyki i Edwarda Krajnika || Kronika Kryminalna Podcast
2023-01-15 14:58:53
"Składam propozycję współtworzenia książki będącej moimi autentycznymi wspomnieniami o czynach przestępczych, jakich się dopuściłem, pracując w resorcie MSW. Jestem emerytowanym oficerem policji. Pracowałem w Bieszczadach. Historia tych spraw jest do dnia dzisiejszego żywa i bulwersująca w tym regionie. Nastąpiło przedawnienie, więc może ujrzeć światło dzienne".
"W 1985 r. byłem zastępcą komendanta ówczesnego Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych [...]. Będąc w stanie silnego upojenia alkoholowego, potrąciłem pieszego ze skutkiem ostatecznym. Jechałem również z pasażerem — również zastępcą komendanta. Pomimo tego na miejscu wypadku został przywieziony mój ojciec. Jako sprawca wypadku. Liczne postępowania procesowe w tej sprawie zostały umorzone. Całe skręcenie zostało wykonane przy wybitnej pomocy resortu MSW. Dysponuje i podam nazwiska osób związanych z tym. Z opisem roli prokuratora, późniejszego szefa prokuratury, milicjantów oraz przełożonych, ówczesnego aplikanta prokuratorskiego, a późniejszego prezesa sądu".
"Właśnie z uwagi na przedawnienie w dniu dzisiejszym bez obaw o pociągnięcie do odpowiedzialności można opowiedzieć i zrzucić z siebie jarzmo tych czynów i 30 lat jarzma życia w oczekiwaniu na karę lub przedawnienie. Mogę bez obaw podać nazwiska wszystkich osób związanych [z tą sprawą] i żyjących do dnia dzisiejszego.”
Przetoczone przed chwilą słowa to fragmenty mejla, jaki otrzymało krośnieńskie wydawnictwo Ruthenus w 2016 roku. Autorem mejla jest emerytowany dzisiaj milicjant Tadeusz P.
O jakich przestępstwach mówi ten milicjant?
Aby się tego dowiedzieć i poznać historię o władzy, bezwzględności i cynizmie, cofnijmy się do połowy lat 90. i zacznijmy tę historię od środka…
Pierwszy na tę sprawę po 27 latach natknął się Jan Joniak, kiedy przeglądał zasoby IPN w poszukiwaniu materiałów dotyczących lokalnych spraw. W pewnym momencie natrafił na teczkę podpisaną „Zajazd”, w której znajdowały się materiały dotyczące wypadku z 1985 roku w Łączkach. Na podstawie tych materiałów Jan Joniak popełnił tekst pt: „Sierżant Pyka, co nikogo nie zamyka”, który ukazał się na łamach miesięcznika „Puls Bieszczadów”.
We wrześniu 2020 roku do sprawy powrócili redaktorzy poznańskiego Telekuriera oraz Krzysztof M. Kaźmierczak, który od 1992 roku zajmuje się prawą porwania i zabójstwa Jarosława Ziętary.
W listopadzie 2020 roku pojawiły się dwa reportaże telewizyjne w cyklu Magazyn Śledczy Anity Gardas.
W 2021 sprawą zajęła się Martyna Sokołowska, redaktorka rzeszowskiej gazety Super Nowości i 4 maja 2021 roku opublikowała artykuł To miała być zbrodnia doskonała, opisując szczegółowo tajemnice trzech zabójstw.
11 maja 2021 pojawił się kolejny telewizyjny reportaż w Magazynie Ekspresu Reporterów, autorstwa Katarzyny Handerek.
19 października tegoż roku Tomasz Ławnicki opublikował w swoim podcaście Morderstwo (nie)doskonałe pierwszy z trzech odcinków w tym temacie, a 22 listopada sprawą zajął się także Dawid Serafin, współtwórca podcastu Polskie Archiwum X, publikując także pierwszy z trzech odcinków.
Pozbyła się męża i najbliższych
2022-12-28 18:00:39
Dzisiaj opowiemy sobie historię, jaka miała miejsce w końcówce lat 90. – a przynajmniej wtedy wydarzyła się pierwsza zbrodnia, która spowodowała lawinę kolejnych, z pozoru nie tak niezwykłych wydarzeń.
I gdyby nie portal plotkarski, w którym rozpoznałem na zdjęciu jedną z osób, mających z tą sprawą związek, może w ogóle bym o tej sprawie nie pamiętał. Pozwólcie zatem, że przemilczę nazwę miejscowości, w której doszło do tej tragedii, zwłaszcza że to niewielkie miasteczko i wszyscy się tam znają. Nie chcę też ani rozgrzebywać ich ran, ani tym bardziej ich piętnować, bo, jak się z czasem miało okazać, oni też mają się czego wstydzić.
Zapraszam więc na opowieść o czarnej wdowie, która dla własnej wygody nie wahała się pozbyć najbliższych.
#true #crime #podcast
Zabiła dziecko z zemsty? Mariola M.
2022-12-25 18:00:50
Podczas sprzątania czy robienia obiadu lubię puścić sobie jakiś podcast. Rzadko, bo rzadko, ale słucham też czasem trukrajmów, a ostatnio, z dużą przyjemnością, Historii Kryminalnych. Bardzo często zgadzam się z opinią Autorki i mam wrażenie, że wpuszcza jakąś świeżość do powtarzających się produkcji. I bardzo ten podcast polecam, choć wiele z Was zna go pewnie lepiej niż mój.
A jednak… W jednym z ostatnich, które słuchałem, pod tytułem „Zrobiłeś ze mnie zwierzę” coś mnie dotknęło, coś szarpnęło moje nerwy, jednak nie umiałem znaleźć konkretnej przyczyny tego dyskomfortu.
Przeczytałem masę „artykułów” o tej sprawie i uświadomiłem sobie, że uwierało mnie to romantyzowanie, czy bardziej idealizowanie postaci Marioli. A jednocześnie demonizowanie faceta, z którą kobieta miała romans.
I choć nikt nie pytał, postanowiłem się w tej sprawie wypowiedzieć.
Dla zainteresowanych:
Materiał Moniki https://www.youtube.com/watch?v=J2tDw-dn36M&t=282s
Materiał Justyny https://www.youtube.com/watch?v=Fp_Rj465h7c&t=612s #true #crime #podcast
NIE ŻYCZĘ Wam Świąt idealnych i perfekcyjnych
2022-12-24 11:38:55
Życzę Wam przede wszystkim odpoczynku i odetchnięcia. Żyjemy w dziwnych, chaotycznych czasach, gdzie wszystko ma podwyższoną temperaturę. Niech ten czas świąteczny będzie wytchnieniem od tego. Życzę Wam, żebyście przez te kilka dni się niczym nie przejmowali, tylko cieszyli się sytuacją. Niech rozlany barszcz na biały obrus nie będzie pretekstem do złości, ale refleksją, że jest z Wami ktoś, kto ten barszcz rozlał, a Wy go kochacie.
Życzę Wam, abyście nie mieli perfekcyjnych i idealnych Świąt. Bo takie rzeczy nie istnieją. Niech Wam się przypali karp, niech choinka nie będzie wystrojona jak w galerii handlowej, niech Wam skapnie barszcz na białą bluzkę, niech prezenty nie będą trafione i niech nie gada się o polityce.
Życzę Wam spokoju i nieprzejmowania się rzeczami, które w gruncie rzeczy nie mają znaczenia.
Jak zarobić na nadziei? – Sprawa Iwony Wieczorek
2022-12-19 13:01:45
Nie dalej jak 10 grudnia policja opublikowała nowy i przełomowy materiał filmowy, na którym widać tajemniczego mężczyznę z ręcznikiem, poszukiwanego od lipca 2010 roku w związku z głośnym zaginięciem Iwony Wieczorek. Mężczyzna ten rozpoznał się na nagraniu i zgłosił się na komisariat policji w Chorzowie, gdzie został przesłuchany.
W niespełna dwa dni po jego przesłuchaniu miał nastąpić niespotykany dotąd przełom w sprawie zaginionej dwanaście lat temu Iwony i na polecenie małopolskiej Prokuratury Krajowej zatrzymano dwie osoby z kręgu jej znajomych, którym po przesłuchaniu postawiono zarzuty.
W zeszły czwartek, tj. 15 grudnia 2022 roku, na antenie radia RMF FM wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oznajmił:
"Mamy przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Są wielkie efekty gigantycznej pracy śledczych. Ostatnie zeznania dają taki materiał dowodowy, który pozwala mówić o wielkim przełomie w śledztwie. Są twarde dane, które pozwolą prokuraturze wyciągać konsekwencje."
I choć ten mężczyzna na pewno nie jest podejrzanym, a świadkiem okazał się nędznym, to krótko po jego przesłuchaniu w mediach zawrzało i o sprawie Iwony Wieczorek znowu zrobiło się głośno. Zwłaszcza że w poniedziałek 12 grudnia zatrzymane zostały dwie osoby, które miały mieć z tą sprawą coś wspólnego, w czwartek zostały przesłuchane, a w piątek 16 grudnia postawiono im zarzuty, a przynajmniej jedna z tych dwóch osób znalazła się w pierwszym tomie akt.
No ale może opowiedzmy sobie tę historię od początku.
Rzeźnik z Niebuszewa. Robił mielone z latorośli Józef Cyppek
2022-12-08 17:33:55
Historia, o której dziś sobie opowiemy miała miejsce w 1952 roku, siedemdziesiąt lat temu, siedem lat po wojnie. Dziś możemy psioczyć na inflację i drożyznę, ale w tamtych czasach bieda była nie tylko codziennością, ale dotyczyła prawie wszystkich. Nie że ktoś nie miał na wakacje, czy na prezent na gwiazdkę, ale nie było na chleb, ba nie było chleba. Cały kraj był dosłownie zrujnowany przez Niemców z jednej strony i przez radziecko-imperialnych Rosjan z drugiej.
Szczecin, bo dzisiaj do niego się przenosimy, był wtedy miastem, które przypominało dziki zachód, gdzie obowiązywało prawo pięści. Często dochodziło do napadów, a niejeden kończył się tragicznie.
Wiele kamienic było w tym czasie wciąż zniszczonych po dywanowych nalotach brytyjskich RAF i amerykańskich sił powietrznych. W fasadach zionęły pustką otwory okienne. Dachy były podziurawione, nie działało ogrzewanie, nie było prądu.
Z podobnymi problemami borykają się dzisiaj nasi sąsiedzi ze wschodu…
Najgorszy jednak był wtedy głód. Jedzenie było wydzielane, zwłaszcza mięso. Prawdziwej kawy się nie uświadczyło i ludzie prażyli ziarna jęczmienia i żyta, aby wypić napój kawopodobny. O słodyczach można było jedynie pomarzyć.
I oczywiście mówimy o większości społeczeństwa, o masach pracujących, nie zaś o warstwach uprzywilejowanych, które i w tamtych czasach przecież istniały.
Nic zatem chyba dziwnego, że w tych warunkach rozwijał się nielegalny handel i spekulacje. Cwaniacy zdobywali towar znanymi sobie kanałami i sprzedawali go po zawyżonych cenach. A sprzedawali np. dary, które państwo dostawało z zagranicy. Sprzedawali też mięso, a legenda, mniej lub bardziej potwierdzona mówi, że nie zawsze było ono pochodzenia zwierzęcego.
Rzeźnik z Niebuszewa. Robił mielone z latorośli?
2022-12-07 19:51:35
Niedawno opowiadaliśmy sobie o Jeffreyu Dahmerze, który zajadał się mięsiwem wiadomego pochodzenia. Jeśli nie widzieliście, to tutaj podlinkowuję.
Jednak przy naszym dzisiejszym bohaterze, Jeffrey wydaje się harcerzykiem. Gdyż Józef Cyppek, o którym dzisiaj mowa, nie tylko robił mielone i bigos, ale potem je sprzedawał – tak że pół Szczecina zajadało się ludziną.
Lecz, czy na pewno?
Historia, o której dziś sobie opowiemy miała miejsce w 1952 roku, siedemdziesiąt lat temu, siedem lat po wojnie. Dziś możemy psioczyć na inflację i drożyznę, ale w tamtych czasach bieda była nie tylko codziennością, ale dotyczyła prawie wszystkich. Nie że ktoś nie miał na wakacje, czy na prezent na gwiazdkę, ale nie było na chleb, ba nie było chleba. Cały kraj był dosłownie zrujnowany przez Niemców z jednej strony i przez radziecko-imperialnych Rosjan z drugiej.
Szczecin, bo dzisiaj do niego się przenosimy, był wtedy miastem, które przypominało dziki zachód, gdzie obowiązywało prawo pięści. Często dochodziło do napadów, a niejeden kończył się tragicznie.
Wiele kamienic było w tym czasie wciąż zniszczonych po dywanowych nalotach brytyjskich RAF i amerykańskich sił powietrznych. W fasadach zionęły pustką otwory okienne. Dachy były podziurawione, nie działało ogrzewanie, nie było prądu.
Z podobnymi problemami borykają się dzisiaj nasi sąsiedzi ze wschodu…
Najgorszy jednak był wtedy głód. Jedzenie było wydzielane, zwłaszcza mięso. Prawdziwej kawy się nie uświadczyło i ludzie prażyli ziarna jęczmienia i żyta, aby wypić napój kawopodobny. O słodyczach można było jedynie pomarzyć.
I oczywiście mówimy o większości społeczeństwa, o masach pracujących, nie zaś o warstwach uprzywilejowanych, które i w tamtych czasach przecież istniały. Nic zatem chyba dziwnego, że w tych warunkach rozwijał się nielegalny handel i spekulacje. Cwaniacy zdobywali towar znanymi sobie kanałami i sprzedawali go po zawyżonych cenach. A sprzedawali np. dary, które państwo dostawało z zagranicy. Sprzedawali też mięso, a legenda, mniej lub bardziej potwierdzona mówi, że nie zawsze było ono pochodzenia zwierzęcego.
#true #crime #podcast