Gadki wiejskiego proboszcza

Na początek nagrania niektórych homilii, kazań i konferencji. Z czasem może coś więcej.


Odcinki od najnowszych:

XXIV Niedziela Zwykła - 12 września 2021
2021-09-12 14:59:03

„Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mk 8,33). Prawdziwy uczeń Jezusa nie odrzuca swojego krzyża. Ucieczka przed cierpieniem jest ucieczką w przepaść. Krzyż jest drogą zjednoczenia z Jezusem, który przyjął wielkie cierpienie dla naszego zbawienia. – Jak przeżywam relację z Bogiem w czasie cierpienia? – Co to znaczy dla mnie w tym czasie wziąć swój krzyż i iść za Jezusem? (Mk 8, 27-35) Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je".
„Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mk 8,33). Prawdziwy uczeń Jezusa nie odrzuca swojego krzyża. Ucieczka przed cierpieniem jest ucieczką w przepaść. Krzyż jest drogą zjednoczenia z Jezusem, który przyjął wielkie cierpienie dla naszego zbawienia. – Jak przeżywam relację z Bogiem w czasie cierpienia? – Co to znaczy dla mnie w tym czasie wziąć swój krzyż i iść za Jezusem? (Mk 8, 27-35) Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je".

Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła i Dożynki Parafialne - 5 września 2021
2021-09-05 18:12:19

W dzisiejszą niedzielę obchodzimy rocznicę poświęcenia naszej świątyni, która po prawie pięćdziesięciu latach od wmurowania kamienia węgielnego w 1958 roku i czterdzieści lat po rozpoczęciu sprawowania w niej kultu została oddana na wyłączną własność Panu Bogu 5 września 2004 roku oraz parafialne dziękczynienie za zbiory i za wszelkie dobro jakim zostaliśmy obdarowani przez Pana Boga. Dziękujemy za nasz parafialny wieczernik, w którym gromadzimy się przy Stole Słowa i na Eucharystii. Wdzięczną modlitwą obejmujemy ks. Romana Jałocho i wszystkich, którzy mają udział w budowie naszego kościoła oraz tych, którzy dziś troszczą się o niego i przyczyniają się do tego, że coraz piękniejszy, czysty i udekorowany kwiatami jest widzialnym znakiem naszej wiary i obecności Chrystusa Zmartwychwstałego pośród nas. Bóg dał nam siebie i obarczył nas odpowiedzialnością za siebie nawzajem, złożył w nasze serce troskę o zbawienie tych, którzy dzielą z nami swoje życie. Szczery dialog i modlitwa ukazują obecność Pana. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). On uzdalnia nas do bycia otwartymi wzajemnie na siebie i w ten sposób zdolnymi do przezwyciężania nieporozumień i konfliktów, lęków i rutyny. Czy jestem gotowy do budowania komunii czy też ulegam pokusie tworzenia podziałów? Jak możemy rozprzestrzeniać kulturę spotkania i troski przeciwstawiając się kulturze wykluczenia i odrzucenia?  (J 4, 19-24) Kobieta z Samarii powiedziała do Jezusa: « Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga ». Odpowiedział jej Jezus: « Wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie ».
W dzisiejszą niedzielę obchodzimy rocznicę poświęcenia naszej świątyni, która po prawie pięćdziesięciu latach od wmurowania kamienia węgielnego w 1958 roku i czterdzieści lat po rozpoczęciu sprawowania w niej kultu została oddana na wyłączną własność Panu Bogu 5 września 2004 roku oraz parafialne dziękczynienie za zbiory i za wszelkie dobro jakim zostaliśmy obdarowani przez Pana Boga. Dziękujemy za nasz parafialny wieczernik, w którym gromadzimy się przy Stole Słowa i na Eucharystii. Wdzięczną modlitwą obejmujemy ks. Romana Jałocho i wszystkich, którzy mają udział w budowie naszego kościoła oraz tych, którzy dziś troszczą się o niego i przyczyniają się do tego, że coraz piękniejszy, czysty i udekorowany kwiatami jest widzialnym znakiem naszej wiary i obecności Chrystusa Zmartwychwstałego pośród nas. Bóg dał nam siebie i obarczył nas odpowiedzialnością za siebie nawzajem, złożył w nasze serce troskę o zbawienie tych, którzy dzielą z nami swoje życie. Szczery dialog i modlitwa ukazują obecność Pana. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). On uzdalnia nas do bycia otwartymi wzajemnie na siebie i w ten sposób zdolnymi do przezwyciężania nieporozumień i konfliktów, lęków i rutyny. Czy jestem gotowy do budowania komunii czy też ulegam pokusie tworzenia podziałów? Jak możemy rozprzestrzeniać kulturę spotkania i troski przeciwstawiając się kulturze wykluczenia i odrzucenia?  (J 4, 19-24) Kobieta z Samarii powiedziała do Jezusa: « Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga ». Odpowiedział jej Jezus: « Wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie ».

Msza za Ojczyznę i jej obrońców z 1939 roku spoczywających na cmentarzu w Wieńcu - 4 września 2021
2021-09-04 14:44:44

Adam Asnyk [Miejmy nadzieję!] Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną, Co rdzeń spruchniały w wątły kwiat ubiera, Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno Przyszłych poświęceń w duszy bohatera. Miejmy nadzieję!… nie tę chciwą złudzeń, Ślepego szczęścia płochą zalotnicę, Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń, I przechowuje oręż i przyłbicę. Miejmy odwagę!… nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwem przedsięwzięciu pryska, Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska. Miejmy odwagę!… nie tę tchnącą szałem, Która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem Przeciwne losy stałością zwycięża. Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy, I dla bezprawia potęgi zwodniczej, Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy, I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy. Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej, I przyklaskiwać przemocy nie idźmy! Ale nie wielbmy poniesionej klęski, I ze słabości swojej się nie szczyćmy. Przestańmy własną pieścić się boleścią, Przestańmy ciągłym lamentem się poić: Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić… Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje, I przechowywać ideałów czystość: Do nas należy dać im moc i zbroję, By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.
Adam Asnyk [Miejmy nadzieję!] Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną, Co rdzeń spruchniały w wątły kwiat ubiera, Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno Przyszłych poświęceń w duszy bohatera. Miejmy nadzieję!… nie tę chciwą złudzeń, Ślepego szczęścia płochą zalotnicę, Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń, I przechowuje oręż i przyłbicę. Miejmy odwagę!… nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwem przedsięwzięciu pryska, Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska. Miejmy odwagę!… nie tę tchnącą szałem, Która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem Przeciwne losy stałością zwycięża. Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy, I dla bezprawia potęgi zwodniczej, Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy, I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy. Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej, I przyklaskiwać przemocy nie idźmy! Ale nie wielbmy poniesionej klęski, I ze słabości swojej się nie szczyćmy. Przestańmy własną pieścić się boleścią, Przestańmy ciągłym lamentem się poić: Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić… Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje, I przechowywać ideałów czystość: Do nas należy dać im moc i zbroję, By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.

XXII Niedziela Zwykła - 29 sierpnia 2021
2021-08-29 13:33:20

„Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 14-15). Słowa Pana Jezusa przypominają nam, że zachowywanie zewnętrznych form religijności i pobożności nie jest podstawą czy miarą świętości. Są ważne i konieczne, ale najważniejsze jest serce, jego wewnętrzna przemiana i nawrócenie. Odnowione serce jest źródłem uczynków sprawiedliwości i miłosierdzia. Jak możemy umacniać zgodność między wiarą a naszym codziennym życiem? Jakiej formacji serca potrzebujemy dzisiaj i potrzebują nasi młodzi? (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23 U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji". Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
„Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 14-15). Słowa Pana Jezusa przypominają nam, że zachowywanie zewnętrznych form religijności i pobożności nie jest podstawą czy miarą świętości. Są ważne i konieczne, ale najważniejsze jest serce, jego wewnętrzna przemiana i nawrócenie. Odnowione serce jest źródłem uczynków sprawiedliwości i miłosierdzia. Jak możemy umacniać zgodność między wiarą a naszym codziennym życiem? Jakiej formacji serca potrzebujemy dzisiaj i potrzebują nasi młodzi? (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23 U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji". Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".

XXI Niedziela Zwykła - 22 sierpnia 2021
2021-08-22 18:43:09

Na zakończenie mowy Eucharystycznej – w dzisiejszej Ewangelii – Pan Jezus zaskakuje nas pytaniem o wiarę, o zaufanie, o naszą więź z Bogiem. „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6,67). Jak my radzimy sobie z pokusą porzucenia Pana? Jak możemy wzrastać w zażyłości, bliskości z Jezusem? „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,68-69). To właśnie Eucharystia – celebrowana we wspólnocie i Słowo Boże – słuchane, czytane, rozważane, przyjmowane z wiarą i wprowadzane w życie jest w nas źródłem życia Bożego. Jesteś gotowy przyjąć słowa, które Cię prowokują, czy dopuszczasz i szukasz tylko takich, które Cię potwierdzają? Kiedy doświadczyłeś trudności i twardości słów Jezusa? (J 6, 55. 60-69) W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca". Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym".
Na zakończenie mowy Eucharystycznej – w dzisiejszej Ewangelii – Pan Jezus zaskakuje nas pytaniem o wiarę, o zaufanie, o naszą więź z Bogiem. „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6,67). Jak my radzimy sobie z pokusą porzucenia Pana? Jak możemy wzrastać w zażyłości, bliskości z Jezusem? „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,68-69). To właśnie Eucharystia – celebrowana we wspólnocie i Słowo Boże – słuchane, czytane, rozważane, przyjmowane z wiarą i wprowadzane w życie jest w nas źródłem życia Bożego. Jesteś gotowy przyjąć słowa, które Cię prowokują, czy dopuszczasz i szukasz tylko takich, które Cię potwierdzają? Kiedy doświadczyłeś trudności i twardości słów Jezusa? (J 6, 55. 60-69) W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca". Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym".

Wniebowzięcie NMP - 15 sierpnia 2021
2021-08-15 13:44:35

Wniebowzięcie Maryi, jak stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego, jest „szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan” (KKK 966). Wniebowzięcie Maryi jest więc świętem spotkania nieba z ziemią, jest świętem odkupionej ludzkości, jest świętem, które pokazuje nam, dokąd Bóg chce zabrać każdego z nas. Bóg chce nas poprowadzić do siebie, chce doprowadzić do pełni nasze człowieczeństwo. Na jaką drogę jesteś wezwany, aby osiągnąć pełnię swojego człowieczeństwa? Jakie aspekty swojego życia chcesz dziś powierzyć Maryi? (Łk 1, 39-56) Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Wniebowzięcie Maryi, jak stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego, jest „szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan” (KKK 966). Wniebowzięcie Maryi jest więc świętem spotkania nieba z ziemią, jest świętem odkupionej ludzkości, jest świętem, które pokazuje nam, dokąd Bóg chce zabrać każdego z nas. Bóg chce nas poprowadzić do siebie, chce doprowadzić do pełni nasze człowieczeństwo. Na jaką drogę jesteś wezwany, aby osiągnąć pełnię swojego człowieczeństwa? Jakie aspekty swojego życia chcesz dziś powierzyć Maryi? (Łk 1, 39-56) Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

XVIII Niedziela Zwykła - 1 sierpnia 2021
2021-08-01 13:33:13

W dzisiejszej Ewangelii ludzie szukają Jezusa, ponieważ jedli w obfitości chleb. Jest to droga poszukiwania, obraz naszego dążenia do odnalezienia Pana w naszym życiu, która może stać się drogą naszego wyzwolenia. Pan Jezus stawia nam pytanie, czego naprawdę szukamy: tymczasowej odpowiedzi na głód doczesny czy prawdziwego chleba z nieba? To pytanie jest jednocześnie wezwaniem do głębokiej relacji z Nim, relacji, którą się karmimy i która staje się siłą do zwycięskiego przejścia przez każdą trudną sytuację i próbę. Dlaczego szukamy Jezusa? Czego od Niego oczekujemy? Jak pielęgnujemy naszą relację z Jezusem? (J 6, 24-35) Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał". Rzekli do Niego: "Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”". Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu". Rzekli więc do Niego: "Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!" Odpowiedział im Jezus: "Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie".
W dzisiejszej Ewangelii ludzie szukają Jezusa, ponieważ jedli w obfitości chleb. Jest to droga poszukiwania, obraz naszego dążenia do odnalezienia Pana w naszym życiu, która może stać się drogą naszego wyzwolenia. Pan Jezus stawia nam pytanie, czego naprawdę szukamy: tymczasowej odpowiedzi na głód doczesny czy prawdziwego chleba z nieba? To pytanie jest jednocześnie wezwaniem do głębokiej relacji z Nim, relacji, którą się karmimy i która staje się siłą do zwycięskiego przejścia przez każdą trudną sytuację i próbę. Dlaczego szukamy Jezusa? Czego od Niego oczekujemy? Jak pielęgnujemy naszą relację z Jezusem? (J 6, 24-35) Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał". Rzekli do Niego: "Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”". Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu". Rzekli więc do Niego: "Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!" Odpowiedział im Jezus: "Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie".

XVII Niedziela Zwykła - 25 lipca 2021
2021-07-25 14:11:17

1. Pan Jezus zawsze dostrzega potrzeby tych, którzy do Niego przychodzą. Uczniowie myślą po ludzku i szukają tylko ludzkich rozwiązań. Bóg jest pośród nich, lecz oni są mocno zapatrzeni w brak chleba, którego doświadczają. A Ty, kiedy doświadczasz czegoś po ludzku trudnego lub wręcz niemożliwego, do kogo się udajesz? Jakich środków poszukujesz, by rozwiązać problem? Pan Bóg zaprasza nas do współpracy ze sobą. Jak my indywidualnie i jako wspólnota odpowiadamy na to zaproszenie i dar miłości? 2. Obchodzimy dziś po raz pierwszy Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Został on ustanowiony przez papieża Franciszka. Motywując swą decyzję Ojciec Święty podkreślił, że zbyt często zapomina się o tych osobach, które strzegą naszych korzeni, są ogniwem łączącym różne pokolenia i przekazują młodym doświadczenia życia i wiary. Dzisiejszy obchód jest też ważną okazją do przypomnienia, że Kościół nigdy nie może być daleko od tych, którzy niosą krzyż. Hasło przewodnie, wybrane na ten rok przez Ojca Świętego, „Jestem z tobą przez wszystkie dni”, bardzo jasno wyraża pragnienie każdej wspólnoty kościelnej – czy to w czasie pandemii, czy w lepszych czasach, które, miejmy nadzieję, wkrótce nadejdą – by być zawsze z osobami starszymi. Papież zachęca do spotkań dziadków z wnukami. „Dziadkowie, stając przed wnukami, będą marzyli, a młodzi, czerpiąc siłę od nich, będą szli naprzód”. (J 6, 1-15) Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: "Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?" A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać". Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?" Jezus zaś rzekł: "Każcie ludziom usiąść". A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: "Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło". Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: "Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat". Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
1. Pan Jezus zawsze dostrzega potrzeby tych, którzy do Niego przychodzą. Uczniowie myślą po ludzku i szukają tylko ludzkich rozwiązań. Bóg jest pośród nich, lecz oni są mocno zapatrzeni w brak chleba, którego doświadczają. A Ty, kiedy doświadczasz czegoś po ludzku trudnego lub wręcz niemożliwego, do kogo się udajesz? Jakich środków poszukujesz, by rozwiązać problem? Pan Bóg zaprasza nas do współpracy ze sobą. Jak my indywidualnie i jako wspólnota odpowiadamy na to zaproszenie i dar miłości? 2. Obchodzimy dziś po raz pierwszy Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Został on ustanowiony przez papieża Franciszka. Motywując swą decyzję Ojciec Święty podkreślił, że zbyt często zapomina się o tych osobach, które strzegą naszych korzeni, są ogniwem łączącym różne pokolenia i przekazują młodym doświadczenia życia i wiary. Dzisiejszy obchód jest też ważną okazją do przypomnienia, że Kościół nigdy nie może być daleko od tych, którzy niosą krzyż. Hasło przewodnie, wybrane na ten rok przez Ojca Świętego, „Jestem z tobą przez wszystkie dni”, bardzo jasno wyraża pragnienie każdej wspólnoty kościelnej – czy to w czasie pandemii, czy w lepszych czasach, które, miejmy nadzieję, wkrótce nadejdą – by być zawsze z osobami starszymi. Papież zachęca do spotkań dziadków z wnukami. „Dziadkowie, stając przed wnukami, będą marzyli, a młodzi, czerpiąc siłę od nich, będą szli naprzód”. (J 6, 1-15) Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: "Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?" A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać". Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?" Jezus zaś rzekł: "Każcie ludziom usiąść". A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: "Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło". Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: "Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat". Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

XIV Niedziela Zwykła - 4 lipca 2021
2021-07-04 22:53:43

Bóg wchodzi w normalność ludzkiej kondycji, aby nią wstrząsnąć: wchodzi do synagogi, czyta słowo, nawiązuje relacje, stara się uleczyć ludzkie choroby. Jednak to nam nie wystarcza. Nasz brak wiary, nasze zgorszenie „Bogiem, który stał się ciałem” i zgorszenie Kościołem, który jest widzialnym Ciałem Chrystusa powstrzymuje Boga przed działaniem. Skandal wiary polega na fakcie, że mądrość i potęga Boża mówi i działa przez szaleństwo i niemoc miłości, która stała się ciałem, która zaślubia wszystkie nasze ograniczenia aż do ostatecznej słabości krzyża. Kościół jest wspólnotą grzeszników, ale grzeszników, których dosięgło miłosierdzie Boga. W nim zbawiający Chrystus działa tu i teraz przez swego Ducha. Jakiego obrazu Boga szukają współobywatele Jezusa? Czego oczekują od Boga? Czy jestem gotowy dać się zaskoczyć Bogu, czy szukam Go tylko w przewidywalnych i predefiniowanych kontekstach? (Mk 6, 1-6) Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Bóg wchodzi w normalność ludzkiej kondycji, aby nią wstrząsnąć: wchodzi do synagogi, czyta słowo, nawiązuje relacje, stara się uleczyć ludzkie choroby. Jednak to nam nie wystarcza. Nasz brak wiary, nasze zgorszenie „Bogiem, który stał się ciałem” i zgorszenie Kościołem, który jest widzialnym Ciałem Chrystusa powstrzymuje Boga przed działaniem. Skandal wiary polega na fakcie, że mądrość i potęga Boża mówi i działa przez szaleństwo i niemoc miłości, która stała się ciałem, która zaślubia wszystkie nasze ograniczenia aż do ostatecznej słabości krzyża. Kościół jest wspólnotą grzeszników, ale grzeszników, których dosięgło miłosierdzie Boga. W nim zbawiający Chrystus działa tu i teraz przez swego Ducha. Jakiego obrazu Boga szukają współobywatele Jezusa? Czego oczekują od Boga? Czy jestem gotowy dać się zaskoczyć Bogu, czy szukam Go tylko w przewidywalnych i predefiniowanych kontekstach? (Mk 6, 1-6) Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

XIII Niedziela Zwykła - 27 czerwca 2021
2021-06-26 18:57:51

Dzisiejsza Ewangelia podkreśla jak wiara w chwilach szczególnego cierpienia i potrzeby pomocy prowadzi kobietę cierpiącą na krwotok i Jaira do Jezusa. Nie byli sfrustrowani. Bóg raduje się z dawania i przywracania życia! Gdzie znalazłeś siłę, by zmierzyć się z trudnymi chwilami życia? W jaki sposób Jezus pomaga ci stanąć na nogi? Jak my możemy uzdrawiać i krzewić nowe życie poprzez akty miłosierdzia? (Mk 5, 21-43) Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!" I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Dzisiejsza Ewangelia podkreśla jak wiara w chwilach szczególnego cierpienia i potrzeby pomocy prowadzi kobietę cierpiącą na krwotok i Jaira do Jezusa. Nie byli sfrustrowani. Bóg raduje się z dawania i przywracania życia! Gdzie znalazłeś siłę, by zmierzyć się z trudnymi chwilami życia? W jaki sposób Jezus pomaga ci stanąć na nogi? Jak my możemy uzdrawiać i krzewić nowe życie poprzez akty miłosierdzia? (Mk 5, 21-43) Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!" I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie