Gadki wiejskiego proboszcza

Na początek nagrania niektórych homilii, kazań i konferencji. Z czasem może coś więcej.


Odcinki od najnowszych:

Środa IV Tygodnia Wielkiego Postu - 17 marca 2021 (rekolekcje w par MB Zwycięskiej w Bydgoszczy)
2021-03-17 11:13:56

Czytania: (Iz 49,8-15); (Ps 145,8-9.13cd-14.17-18); Aklamacja (J 5,25-26); (J 5,17-30). Z orędzia na Wielki Post 2021 papieża Franciszka: 3. Miłość, przeżywana jako naśladowanie Chrystusa, z uwagą i współczuciem dla każdego, jest najwyższym wyrazem naszej wiary i nadziei. Miłość cieszy się, widząc kiedy inny wzrasta. Oto, dlaczego cierpi, gdy bliźni jest w udręce: samotny, chory, bezdomny, pogardzany, w potrzebie... Miłość jest porywem serca, który sprawia, że przekraczamy samych siebie i który stwarza więź wzajemnego dzielenia się i komunii. „Zaczynając od «miłości społecznej», można podążać w kierunku cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Miłość, z jej uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest uczuciem jałowym, ale najlepszym sposobem na osiągnięcie skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich” (Enc. Fratelli tutti, 183). Miłość jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki któremu ludzi pozbawionych środków do życia uważamy za członków naszej rodziny, przyjaciół i braci. Niewiele, jeśli jest dzielone z miłością, nigdy się nie kończy, ale staje się rezerwą życia i szczęścia. Tak było z mąką i oliwą wdowy w Sarepcie, która ofiarowuje podpłomyk prorokowi Eliaszowi (por. 1 Krl 17, 7-16); oraz z bochenkami, które Jezus błogosławi, łamie i daje uczniom, aby rozdawali tłumom (por. Mk 6, 30-44). Tak dzieje się z naszą jałmużną, małą czy dużą, ofiarowaną z radością i prostotą. Przeżywanie Wielkiego Postu miłości oznacza opiekę nad tymi, którzy cierpią, są opuszczeni lub udręczeni z powodu pandemii Covid-19. W kontekście wielkiej niepewności jutra, pamiętając o słowie skierowanym przez Boga do swego Sługi: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem” (Iz 43, 1), ofiarujmy wraz z naszym gestem miłości słowo ufności, i sprawmy, by bliźni poczuł się kochany przez Boga jak dziecko. „Tylko spojrzenie, którego perspektywa została przekształcona miłością, prowadzi do pojęcia godności drugiego człowieka; ubodzy są uznani i docenieni w ich niezmiernej godności, poszanowani w swoim własnym stylu i kulturze, a zatem prawdziwie włączeni w społeczeństwo” (Enc. Fratelli tutti, 187).
Czytania: (Iz 49,8-15); (Ps 145,8-9.13cd-14.17-18); Aklamacja (J 5,25-26); (J 5,17-30). Z orędzia na Wielki Post 2021 papieża Franciszka: 3. Miłość, przeżywana jako naśladowanie Chrystusa, z uwagą i współczuciem dla każdego, jest najwyższym wyrazem naszej wiary i nadziei. Miłość cieszy się, widząc kiedy inny wzrasta. Oto, dlaczego cierpi, gdy bliźni jest w udręce: samotny, chory, bezdomny, pogardzany, w potrzebie... Miłość jest porywem serca, który sprawia, że przekraczamy samych siebie i który stwarza więź wzajemnego dzielenia się i komunii. „Zaczynając od «miłości społecznej», można podążać w kierunku cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Miłość, z jej uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest uczuciem jałowym, ale najlepszym sposobem na osiągnięcie skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich” (Enc. Fratelli tutti, 183). Miłość jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki któremu ludzi pozbawionych środków do życia uważamy za członków naszej rodziny, przyjaciół i braci. Niewiele, jeśli jest dzielone z miłością, nigdy się nie kończy, ale staje się rezerwą życia i szczęścia. Tak było z mąką i oliwą wdowy w Sarepcie, która ofiarowuje podpłomyk prorokowi Eliaszowi (por. 1 Krl 17, 7-16); oraz z bochenkami, które Jezus błogosławi, łamie i daje uczniom, aby rozdawali tłumom (por. Mk 6, 30-44). Tak dzieje się z naszą jałmużną, małą czy dużą, ofiarowaną z radością i prostotą. Przeżywanie Wielkiego Postu miłości oznacza opiekę nad tymi, którzy cierpią, są opuszczeni lub udręczeni z powodu pandemii Covid-19. W kontekście wielkiej niepewności jutra, pamiętając o słowie skierowanym przez Boga do swego Sługi: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem” (Iz 43, 1), ofiarujmy wraz z naszym gestem miłości słowo ufności, i sprawmy, by bliźni poczuł się kochany przez Boga jak dziecko. „Tylko spojrzenie, którego perspektywa została przekształcona miłością, prowadzi do pojęcia godności drugiego człowieka; ubodzy są uznani i docenieni w ich niezmiernej godności, poszanowani w swoim własnym stylu i kulturze, a zatem prawdziwie włączeni w społeczeństwo” (Enc. Fratelli tutti, 187).

Wtorek IV Tygodnia Wielkiego Postu - 16 marca 2021 (rekolekcje w par MB Zwycięskiej w Bydgoszczy)
2021-03-16 11:13:31

Czytania: (Ez 47,1-9,12); (Ps 46,2-3.5-6.8-9); Aklamacja (J 4,42.15); (J 5, 1-16); Orędzie na Wielki Post 2021 papieża Franciszka: 2. Nadzieja jako “żywa woda”, która pozwala nam kontynuować naszą podróż. Samarytanka, którą Jezus prosi, aby dała Mu się napić przy studni, nie pojmuje, kiedy mówi On, iż może ofiarować jej „żywą wodę” (J 4, 10). Na początku myśli ona naturalnie o zwykłej wodzie, Jezus natomiast ma na myśli Ducha Świętego, którego da w obfitości w Tajemnicy Paschalnej i który obdarowuje nas niezawodną nadzieją. Już w zapowiedzi swojej męki i śmierci Jezus zwiastuje nadzieję, gdy mówi: „a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 20, 19). Jezus mówi nam o przyszłości otwartej na oścież przez miłosierdzie Ojca. Mieć nadzieję z Nim i dzięki Niemu, to wierzyć, że historia nie kończy się na naszych błędach, na naszej przemocy i niesprawiedliwości oraz na grzechu, który Miłość przybija do krzyża. Oznacza to czerpanie ojcowskiego przebaczenia z Jego otwartego serca. W obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacją. Czas Wielkiego Postu jest jednak po to, aby z nadzieją zwrócić nasze spojrzenie ku cierpliwości Boga, który nadal troszczy się o swoje stworzenie, podczas gdy my często traktowaliśmy je źle (por. Enc. Laudato si’, 32-33.43-44). Jest to nadzieja na pojednanie, do którego św. Paweł gorąco nas wzywa: „pojednajcie się z Bogiem” (2 Kor 5, 20). Otrzymując przebaczenie w Sakramencie, który znajduje się w samym centrum naszego procesu nawrócenia, stajemy się z kolei krzewicielami przebaczenia: otrzymawszy je sami, możemy je ofiarować innym poprzez zdolność do prowadzenia troskliwego dialogu i przyjmowania postawy, która daje pociechę poranionym. Boże przebaczenie, także poprzez nasze słowa i gesty, pozwala nam przeżywać Wielkanoc braterstwa. W Wielkim Poście bądźmy bardziej czujni, aby używać „słów otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które pobudzają, a nie słów, które poniżają, zasmucają, drażnią, gardzą” (Enc. Fratelli tutti, 223). Czasami, by dać nadzieję, wystarczy być „człowiekiem uprzejmym, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności” (tamże, 224). W skupieniu i cichej modlitwie, nadzieja jest nam dana jako natchnienie i wewnętrzne światło, które oświeca wyzwania i wybory związane z naszym powołaniem: dlatego istotne jest, aby zebrać się w sobie do modlitwy (por. Mt 6, 6) i spotkać w ukryciu Ojca czułości. Przeżywać Wielki Post z nadzieją oznacza mieć świadomość, że w Jezusie Chrystusie jesteśmy świadkami nowego czasu, w którym Bóg „czyni wszystko nowym” (por. Ap 21, 1-6). Oznacza, że mamy udział w nadziei Chrystusa, który oddaje swoje życie na krzyżu i którego Bóg wskrzesza trzeciego dnia, „zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od [nas] uzasadnienia tej nadziei, która w [nas] jest” (1 P 3, 15).
Czytania: (Ez 47,1-9,12); (Ps 46,2-3.5-6.8-9); Aklamacja (J 4,42.15); (J 5, 1-16); Orędzie na Wielki Post 2021 papieża Franciszka: 2. Nadzieja jako “żywa woda”, która pozwala nam kontynuować naszą podróż. Samarytanka, którą Jezus prosi, aby dała Mu się napić przy studni, nie pojmuje, kiedy mówi On, iż może ofiarować jej „żywą wodę” (J 4, 10). Na początku myśli ona naturalnie o zwykłej wodzie, Jezus natomiast ma na myśli Ducha Świętego, którego da w obfitości w Tajemnicy Paschalnej i który obdarowuje nas niezawodną nadzieją. Już w zapowiedzi swojej męki i śmierci Jezus zwiastuje nadzieję, gdy mówi: „a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 20, 19). Jezus mówi nam o przyszłości otwartej na oścież przez miłosierdzie Ojca. Mieć nadzieję z Nim i dzięki Niemu, to wierzyć, że historia nie kończy się na naszych błędach, na naszej przemocy i niesprawiedliwości oraz na grzechu, który Miłość przybija do krzyża. Oznacza to czerpanie ojcowskiego przebaczenia z Jego otwartego serca. W obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacją. Czas Wielkiego Postu jest jednak po to, aby z nadzieją zwrócić nasze spojrzenie ku cierpliwości Boga, który nadal troszczy się o swoje stworzenie, podczas gdy my często traktowaliśmy je źle (por. Enc. Laudato si’, 32-33.43-44). Jest to nadzieja na pojednanie, do którego św. Paweł gorąco nas wzywa: „pojednajcie się z Bogiem” (2 Kor 5, 20). Otrzymując przebaczenie w Sakramencie, który znajduje się w samym centrum naszego procesu nawrócenia, stajemy się z kolei krzewicielami przebaczenia: otrzymawszy je sami, możemy je ofiarować innym poprzez zdolność do prowadzenia troskliwego dialogu i przyjmowania postawy, która daje pociechę poranionym. Boże przebaczenie, także poprzez nasze słowa i gesty, pozwala nam przeżywać Wielkanoc braterstwa. W Wielkim Poście bądźmy bardziej czujni, aby używać „słów otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które pobudzają, a nie słów, które poniżają, zasmucają, drażnią, gardzą” (Enc. Fratelli tutti, 223). Czasami, by dać nadzieję, wystarczy być „człowiekiem uprzejmym, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności” (tamże, 224). W skupieniu i cichej modlitwie, nadzieja jest nam dana jako natchnienie i wewnętrzne światło, które oświeca wyzwania i wybory związane z naszym powołaniem: dlatego istotne jest, aby zebrać się w sobie do modlitwy (por. Mt 6, 6) i spotkać w ukryciu Ojca czułości. Przeżywać Wielki Post z nadzieją oznacza mieć świadomość, że w Jezusie Chrystusie jesteśmy świadkami nowego czasu, w którym Bóg „czyni wszystko nowym” (por. Ap 21, 1-6). Oznacza, że mamy udział w nadziei Chrystusa, który oddaje swoje życie na krzyżu i którego Bóg wskrzesza trzeciego dnia, „zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od [nas] uzasadnienia tej nadziei, która w [nas] jest” (1 P 3, 15).

Poniedziałek IV Tygodnia Wielkiego Postu - 15 marca 2021(rekolekcje w par. MB Zwycięskiej Bydgoszcz)
2021-03-15 11:04:55

(J 4,43-54) Jezus odszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. Jezus rzekł do niego: "Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie". Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko".Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: "Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje". I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.
(J 4,43-54) Jezus odszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. Jezus rzekł do niego: "Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie". Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko".Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: "Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje". I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

IV Niedziela Wielkiego Postu - 14 marca 2021 (rekolekcje w par. MB Zwycięskiej w Bydgoszczy)
2021-03-14 09:49:51

"Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką, Światło odwieczne! Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko, Więc Ty mnie prowadź. Nie proszę rajów odległych widoku, Wystarczy promyk dla jednego kroku. Nie zawsze tak się modliłem jak teraz, Światło odwieczne. Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać Swą własną drogę. Pomimo trwogi łaknąłem barw świata, Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata. Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność, Przez bór, pustynię Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną, aż noc przeminie. Aż świt odsłoni te drogie postacie, Którem ukochał niegdyś, dziś płaczę po stracie." (Bł. kard. John Henry Newman). (J 3,14-21) Jezus powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.
"Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką, Światło odwieczne! Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko, Więc Ty mnie prowadź. Nie proszę rajów odległych widoku, Wystarczy promyk dla jednego kroku. Nie zawsze tak się modliłem jak teraz, Światło odwieczne. Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać Swą własną drogę. Pomimo trwogi łaknąłem barw świata, Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata. Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność, Przez bór, pustynię Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną, aż noc przeminie. Aż świt odsłoni te drogie postacie, Którem ukochał niegdyś, dziś płaczę po stracie." (Bł. kard. John Henry Newman). (J 3,14-21) Jezus powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.

III Niedziela Wielkiego Postu - 7 marca 2021
2021-03-06 21:13:32

(J 2,13-25) Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku.
(J 2,13-25) Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku.

II Niedziela Wielkiego Postu - 28 lutego 2021
2021-02-28 17:05:14

„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7). Wszystko co istotne i naprawdę ważne w naszym życiu wiąże się ze słuchaniem Syna Bożego, kontemplacją Jego oblicza, głębokim i prawdziwym spotkaniem z tożsamością Jego Osoby. Tylko wówczas będziemy mogli odkryć obecność Pana, nawet tam, gdzie trudno Go rozpoznać, rozentuzjazmowani jednymi rzeczami i sfrustrowani wieloma innymi, doświadczając ograniczeń nas samych i innych osób, przygnieceni ciężarem naszych własnych grzechów, win ludzi Kościoła i istniejących w instytucji Kościoła struktur zła, cierpieniem bezbronnych, niesprawiedliwością i złem w świecie. Tylko rosnąca komunia z Jezusem przemienia naszą tożsamość i nasze kryteria, leczy nasze serce i nasz sposób życia, uwalnia nas od naszych zniewoleń i powoduje wzrost naszej ewangelicznej odpowiedzialności, odkrywa przed nami co może i powinno dla nas oznaczać nowe życie Chrystusa Zmartwychwstałego. W jaki sposób Pan prosi mnie i daje mi moc, abym uporządkował moje serce? Jak Pan staje się obecny w moim życiu?
„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7). Wszystko co istotne i naprawdę ważne w naszym życiu wiąże się ze słuchaniem Syna Bożego, kontemplacją Jego oblicza, głębokim i prawdziwym spotkaniem z tożsamością Jego Osoby. Tylko wówczas będziemy mogli odkryć obecność Pana, nawet tam, gdzie trudno Go rozpoznać, rozentuzjazmowani jednymi rzeczami i sfrustrowani wieloma innymi, doświadczając ograniczeń nas samych i innych osób, przygnieceni ciężarem naszych własnych grzechów, win ludzi Kościoła i istniejących w instytucji Kościoła struktur zła, cierpieniem bezbronnych, niesprawiedliwością i złem w świecie. Tylko rosnąca komunia z Jezusem przemienia naszą tożsamość i nasze kryteria, leczy nasze serce i nasz sposób życia, uwalnia nas od naszych zniewoleń i powoduje wzrost naszej ewangelicznej odpowiedzialności, odkrywa przed nami co może i powinno dla nas oznaczać nowe życie Chrystusa Zmartwychwstałego. W jaki sposób Pan prosi mnie i daje mi moc, abym uporządkował moje serce? Jak Pan staje się obecny w moim życiu?

I Niedziela Wielkiego Postu - 21 lutego 2021
2021-02-21 11:36:59

Pustynia to terytorium, na którym brakuje punktów odniesienia, przestrzeń doświadczenia samotności i lęku, obszar, w którym nie możemy uniknąć konfrontacji. W tym sensie pustynia jest zawsze obrazem tych sytuacji życiowych, w których jesteśmy zmuszeni zajrzeć do swojego wnętrza. „Na pustyni wart jestem tyle, ile są warte moje bóstwa” (A. Saint-Exupery), ile warte są moje ideały. Pustynia przypomina Izraelowi jego historię: to tam odbywa się długa podróż, która prowadzi z niewoli egipskiej do ojczyzny. Na pustyni Izrael ma głębokie doświadczenie własnego grzechu i niewierności, ale także na pustyni zdaje sobie sprawę, że Bóg jest jego jedyną siłą. Na drodze na pustyni Izrael otrzymuje prawo od Boga, podstawę przymierza. To prowadzi nas do zrozumienia, że wiele razy sytuacje, które wydają się tylko desperackie i przerażające, mogą zamiast tego stanowić miejsce do budowania głębokiej więzi z Bogiem i czas oczyszczenia naszego wnętrza. Żyjąc w trudnym czasie próby miejmy oczy utkwione w Jezusie, który przezwyciężył każdą pokusę złego ducha, bo miał poczucie synowskiej więzi z Ojcem. Ufajmy, że z tego kryzysu narodzi się Kościół bardziej ludzki i bardziej wierny swojemu Panu. Jak przeżywasz chwile pustyni, próby, samotności? Jak możesz zadbać o swoje życie wewnętrzne w okresie Wielkiego Postu? (Mk 1,12-15) Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Pustynia to terytorium, na którym brakuje punktów odniesienia, przestrzeń doświadczenia samotności i lęku, obszar, w którym nie możemy uniknąć konfrontacji. W tym sensie pustynia jest zawsze obrazem tych sytuacji życiowych, w których jesteśmy zmuszeni zajrzeć do swojego wnętrza. „Na pustyni wart jestem tyle, ile są warte moje bóstwa” (A. Saint-Exupery), ile warte są moje ideały. Pustynia przypomina Izraelowi jego historię: to tam odbywa się długa podróż, która prowadzi z niewoli egipskiej do ojczyzny. Na pustyni Izrael ma głębokie doświadczenie własnego grzechu i niewierności, ale także na pustyni zdaje sobie sprawę, że Bóg jest jego jedyną siłą. Na drodze na pustyni Izrael otrzymuje prawo od Boga, podstawę przymierza. To prowadzi nas do zrozumienia, że wiele razy sytuacje, które wydają się tylko desperackie i przerażające, mogą zamiast tego stanowić miejsce do budowania głębokiej więzi z Bogiem i czas oczyszczenia naszego wnętrza. Żyjąc w trudnym czasie próby miejmy oczy utkwione w Jezusie, który przezwyciężył każdą pokusę złego ducha, bo miał poczucie synowskiej więzi z Ojcem. Ufajmy, że z tego kryzysu narodzi się Kościół bardziej ludzki i bardziej wierny swojemu Panu. Jak przeżywasz chwile pustyni, próby, samotności? Jak możesz zadbać o swoje życie wewnętrzne w okresie Wielkiego Postu? (Mk 1,12-15) Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

VI Niedziela Zwykła - 14 lutego 2021
2021-02-14 10:13:48

Jezus godzi się na wykluczenie, aby być blisko wykluczonych! To dobra wiadomość dla nas wszystkich, którzy czujemy się trędowaci, wyobcowani i osamotnieni, ponieważ opatrznościowo znajdujemy się w uprzywilejowanym stanie, aby spotkać Pana i prosić Go, aby nas uzdrowił i uzdrowionych uczynił tymi, którzy niosą uzdrowienie innym. Bóg mnie kocha ponieważ mnie kocha, moja nędza nie stanowi przeszkody, ale jest miarą Jego miłosierdzia. Traktowanie Ewangelii na poważnie daje moc przemiany świata. Czynienie tego niesie ze sobą wielki bagaż szczęścia, bo stawia po właściwej stronie życia, choć jednocześnie często wiąże się w wykluczeniem czy odsunięciem na margines, na peryferie świata a czasem i Kościoła-instytucji. Jak reagujesz, gdy czujesz się wykluczony? Z jakich chorób chcesz prosić Pana, aby cię uzdrowił? (Mk 1,40-45) Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Jezus godzi się na wykluczenie, aby być blisko wykluczonych! To dobra wiadomość dla nas wszystkich, którzy czujemy się trędowaci, wyobcowani i osamotnieni, ponieważ opatrznościowo znajdujemy się w uprzywilejowanym stanie, aby spotkać Pana i prosić Go, aby nas uzdrowił i uzdrowionych uczynił tymi, którzy niosą uzdrowienie innym. Bóg mnie kocha ponieważ mnie kocha, moja nędza nie stanowi przeszkody, ale jest miarą Jego miłosierdzia. Traktowanie Ewangelii na poważnie daje moc przemiany świata. Czynienie tego niesie ze sobą wielki bagaż szczęścia, bo stawia po właściwej stronie życia, choć jednocześnie często wiąże się w wykluczeniem czy odsunięciem na margines, na peryferie świata a czasem i Kościoła-instytucji. Jak reagujesz, gdy czujesz się wykluczony? Z jakich chorób chcesz prosić Pana, aby cię uzdrowił? (Mk 1,40-45) Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

V Niedziela Zwykła - 7 lutego 2021
2021-02-06 19:51:21

Modlitwa i służba Jezusa, nierozdzielnie ze sobą związane, stanowią wzór dla Kościoła i każdego ucznia-misjonarza. Kościół prawdziwie pełni swoją misję wówczas, kiedy ten kto cierpi odkrywa w nim Jezusa, który leczy i przemienia życie, niesie ulgę w cierpieniu, uzdalnia do prawdziwej miłości. Gdyby Jezus wszedł dziś w twoje życie, w jakim stanie by je odnalazł? Jak możemy przekształcić nasz niepokój w zapał służenia Bogu we wspólnocie parafialnej, w Kościele? (Mk 1,29-39) Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Modlitwa i służba Jezusa, nierozdzielnie ze sobą związane, stanowią wzór dla Kościoła i każdego ucznia-misjonarza. Kościół prawdziwie pełni swoją misję wówczas, kiedy ten kto cierpi odkrywa w nim Jezusa, który leczy i przemienia życie, niesie ulgę w cierpieniu, uzdalnia do prawdziwej miłości. Gdyby Jezus wszedł dziś w twoje życie, w jakim stanie by je odnalazł? Jak możemy przekształcić nasz niepokój w zapał służenia Bogu we wspólnocie parafialnej, w Kościele? (Mk 1,29-39) Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

IV Niedziela Zwykła - 31 stycznia 2021
2021-01-31 10:35:04

Słowo Jezusa, które miało moc powołania nas do naśladowania Go, ma także moc uwolnienia nas od zła. On nie poucza jak uczeni w Piśmie, ale interweniuje, zanurza się w poranionym życiu i jako Bóg walczy z tym, co więzi każdą osobę. Jezus przyszedł zrujnować wiarę ducha nieczystego, który postrzega Boga jako tego, który zabiera, a nie daje wolność. Przyszedł, aby obnażyć i unicestwić kłamstwo, które leży u podstaw naszej niewoli, ukazując nam naszą rzeczywistość synów oraz Boga, który jest Ojcem. Przyszedł, aby zburzyć każde więzienie, uciszyć to, co oszukuje, aby zrujnować królestwo tych, którzy klękają przed kłamliwymi idolami: władzą, pieniędzmi, żądzą sukcesu, lękami, depresjami, egoizmem. To właśnie do tych pragnień Jezus mówi dwa słowa: „Milcz i wyjdź z niego” (Mk 1,25). Przyszedł, aby odrzeć nas z fałszywej pobożności i iluzji spokojnego życia tych, którzy przychodzą do świątyni, aby słyszeć lub widzieć, nie angażując się. Spotkanie ze Słowem Bożym nie może być bezbolesne: człowiek z synagogi, aby uwolnić się od nieczystego ducha, musi przejść przez ból. Czy pozwalasz, aby Słowo Boże wprowadziło cię w kryzys? W jakich aspektach twojego życia Pan wzywa cię do nawrócenia? (Mk 1,21-28) W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Słowo Jezusa, które miało moc powołania nas do naśladowania Go, ma także moc uwolnienia nas od zła. On nie poucza jak uczeni w Piśmie, ale interweniuje, zanurza się w poranionym życiu i jako Bóg walczy z tym, co więzi każdą osobę. Jezus przyszedł zrujnować wiarę ducha nieczystego, który postrzega Boga jako tego, który zabiera, a nie daje wolność. Przyszedł, aby obnażyć i unicestwić kłamstwo, które leży u podstaw naszej niewoli, ukazując nam naszą rzeczywistość synów oraz Boga, który jest Ojcem. Przyszedł, aby zburzyć każde więzienie, uciszyć to, co oszukuje, aby zrujnować królestwo tych, którzy klękają przed kłamliwymi idolami: władzą, pieniędzmi, żądzą sukcesu, lękami, depresjami, egoizmem. To właśnie do tych pragnień Jezus mówi dwa słowa: „Milcz i wyjdź z niego” (Mk 1,25). Przyszedł, aby odrzeć nas z fałszywej pobożności i iluzji spokojnego życia tych, którzy przychodzą do świątyni, aby słyszeć lub widzieć, nie angażując się. Spotkanie ze Słowem Bożym nie może być bezbolesne: człowiek z synagogi, aby uwolnić się od nieczystego ducha, musi przejść przez ból. Czy pozwalasz, aby Słowo Boże wprowadziło cię w kryzys? W jakich aspektach twojego życia Pan wzywa cię do nawrócenia? (Mk 1,21-28) W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie