Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę te miniaudycje, żeby było można dotknąć tego, co jest poetyckie w naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to dźwiękowy zapis pozornie zwyczajnej i pozornie szarej codzienności. Są tu i refleksje, detale, zaskakujące brzmienia, bo świat bywa i zaskakująco tajemniczy, i wciąż piękny i relaksujący. Uwierz mi.
Albo nie wierz... po prostu posłuchaj.
A jeśli spodoba Ci się odcinek, zaproś mnie na kawę ;) - buycoffee.to/dziennik.zmian
Deal ze śmiercią na tarasie #179
2022-06-22 14:39:20
Pewien całkiem pogodny poranek zaczął mi się małym, kolorowym trupkiem. Na tarasie musiał przeleżeć krótką porę deszczową. Zmierzwiona kuleczka. Grasował tu ostatnio jastrząb i może to jego ciemna sprawka, a może uderzył w szybę. Bywa. Choć przykre to. Fachowiec, biolog Adam powiedział mi że winowajcą są jednak drzwi tarasowe. Nie jastrząb. Stoję nad zmierzwioną kulką i przypominam sobie, że w kulcie dla śmierci i brzydoty i drastycznych scen to poeci baroku pławili się w opisach rozkładu ciała, podobnych do średniowiecznych wizji dance macabre. Im by się bardzo podobał taki dramatyczny widok. Ale śmierć w baroku miała też mocny wymiar abstrakcyjny. I na tarasie, rano - wybieram właśnie ten wymiar.
Chcę żeby to nie było memento mori, a memento art.
memento życie.. ewentualnie
przy tej okazji, niech wybrzmi moment, który pojawił się podczas rozmowy z kompozytorem Markiem Kubikiem o Paryżu, gdzie bywał. Było wspomnienie o Pere Lachaise (legendarny cmentarz)
marek opowiada – w dźwięku
Tropem trupów turystycznie można. W Paryżu. Zaświadczam. Ale gdyby ktoś dziś wobec śmieci czegoś, kogoś, jakiejś gdzieś stanął – proszę pamiętać o barokowych poetach. Memento art – ważny jest punkt z którego obserwujemy nasze bycie i niebycie w świecie.
I możesz zaprosić mnie na pokoleniową kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
Na pewno wiesz, kiedy sobie wpadasz w trans? #178
2022-06-16 20:54:37
Lato miłości. #177
2022-06-10 20:00:58
Lato miłości.
Ale nie podchodźmy do tego tak dosłownie:)
Uniwersalne poczucie pełnej akceptacji niech to będzie. Wszystkiego. Głęboki oddech, bez przyklejania się do niesprawiedliwości tego świata, szczególnie tej, na która nie mamy wpływu.
Bądźmy sprawiedliwi sami dla siebie, kochające siebie samego jak… czuli tak. Lato miłości, może być aktem szaleństwa względem rzeczywistość generującej ciężkie emocje. „Miłość jest poważną chorobą psychiczną" – mawiał Platon. I nie była to pochwała tego stanu
ale Platon miał swoje odjazdy względem tego jak być powinno także w miłości, więc niech znika z horyzontu. Przynajmniej chwilowo.
Nie ta choroba będzie raczej stanem wyjątkowości, odbiciem od średniej krajowej, a może nawet i międzynarodowej
lato miłości - niech będzie nie tylko kierunkiem dla ludzi, ale przyznać trzeba fauna radzie sobie z miłością dobrze i mało o tym wiemy.
Niedawno rozmawiałam z popularyzatorem nauki Adamam Zbyrytem o bocianach i w pewnym momencie…..
(w dźwięku opowieść)
Kierunek - dobre relacje – nie to prasa propozycja
my ludzie, w kulturze mamy zapisane różne trudności z tym związane, wymaganie, zawiłości, Jarosław Młynarczyk, filozof, przy okazji opowiadania o pewnej słynącej z cudów kaplicy przytoczył takie, obowiązujący tam wierszyk. (w dźwięku)
taka tradycja, no litości !
Ptasie podejście do tematu uważam za bardziej naturalne. A Ty jak sądzisz. Jak to z latem jest?
***
PS. 0braz kosmicznego serca by Daria Dąbrowska.
Jaką dziś masz twarz? #176
2022-06-04 23:20:17
Współczesny Witkacy. Idealny, wielemówiący, człowiek - sztuka. To artysta Jurek Osiennik, wyrażający w 5 minut, pewnej konkretnej niedzieli, wszystko co najważniejsze. W tamtej chwili. Kiedy na niego patrzę, zastanawiam się ile mam twarzy, których używam na co dzień i od święta; w ile ról jestem w stanie wejść, czy się dobrze bawię...? Jurek bawi się dobrze. I ten witkacowski styl!! A Ty, jak to widzisz?
***
I obejrzę moją twarz w tafli czarnej kawy, jeśli mnie na nią zaprosisz ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
muzyka free - https://www.purple-planet.com
#Witkacy #twarz #rola #streetphotography #streetstyle #podcastlif #miasto #artysta @daytemikrofona
Miłka ma okrutnego słuchacza! #175
2022-05-26 17:27:20
Ps. Próbowałam nadać odcinkowy clickbaitowy tytuł :) No...
***
Drogi słuchaczu, otóż jakieś tam ą-ę....
Nagrywam poezję. No serio. Opowiadam metafory i podkręcam scenografią dźwiękową. I zwracam uwagę słuchających na znaczenia. Na całe warstwy znaczeń, czasem. To jest za każdym razem rodzaj wiersza, zawieszenia na słowach... zestawu wrażeń, wyłuskiwania emocji. I wiem, że amatorów tego typu eksperymentów, oraz odkryć o korzeniach poetyckich -nie jest jakoś bardzo dużo. I naprawdę, realnie wzruszają mnie komentarze takie jak ten, gdy przytomny umysł nie jest w stanie celebrować wiersza.... ani niczego innego:). Człowiek próbuje, odnosi się do treści, odwraca i odchodzi. Wkurzony. Czy to nie jest cudowna metafora!? Och, jest! Cytuję komentarz z jednej z grup:)
Tymczasem - wpijmy kawę :) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
"Godzę się na to, że taki nurt filozoficzny gdzieś tam sobie jest i ma się dobrze. Jednak to nie dla mnie... Masa gry słowem, takie werbalne tai-chi. Dla mnie to zbyt pokrętne torturowanie umysłu. Dużo lżej i łatwiej trafia do mnie filozofia Osho, Boba Marleya, czy innych tego typu Jezusów. Potrafią krótko i na temat, a nie jakieś tam ą-ę. Piękna mowa o prostych rzeczach, przekoloryzowana. Też taki byłem, ale miałem 17-20 lat i mnie zwyczajnie życie doświadczyło, że czasem sami sobie je komplikujemy. Celebrowanie ruchu... Co to kurwa w ogóle znaczy? https://youtu.be/s26_N_f2yRU *** Ps. Jak myślisz, co to w ogóle znaczy? Czy to coś dla Ciebie znaczy? I kiedy ostatnio chciało Ci się czytać wiersze?
T
Dziennik Zmian, ale... co to jest?
2022-05-23 21:43:29
Tworzę te miniaudycje, żeby było można dotknąć tego, co jest poetyckie w naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to dźwiękowy zapis pozornie zwyczajnej i pozornie szarej codzienności. Są tu i refleksje, detale, zaskakujące brzmienia, bo świat bywa i zaskakująco tajemniczy, i wciąż piękny i relaksujący. Uwierz mi.
Albo nie wierz... po prostu posłuchaj.
A jeśli spodoba Ci się odcinek, zaproś mnie na kawę ;) - buycoffee.to/dziennik.zmian
Ruszaj, by celebrować ruch! #174
2022-05-21 12:45:10
Ruszaj, by celebrować ruch!
I możesz zaprosić mnie na szybką kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
Pewne jest, że jedyny pewnik to zmiana. Nie mogło być tak dłużej bez poruszenia. Ani politycznie nie mogło, ani społecznie. Stojąca woda nie jest zdrowa. Nieużywana droga - chwastem zarasta. Gdy człowiek idzie do celu (albo idzie, bo ile można leżeć?) to zatrzymuje się żeby odetchnąć. Na moment - nie na zawsze. Zatrzymanie się na zawsze nazywamy: wiecznym odpoczywaniem. Kuszące oczywiście, lecz o czasie. A ruch, taki XIX-wieczny, gdy odkrywano szybką kolej i elektryczność: podziwiam, celebruję, uczestniczę w ruchu. Decyduję się na ruch, nie na wyścigi, ale na ruch. Mam wielką zgodę na niewielkie życie, które .. niech umyka, bo jest w ruchu, niech dzieje się, wydarza. Nawet pusta ulica ma w sobie ten potencjał - patrz: przystanęła, oddycha słońcem - zaraz się znowu wszystko zacznie.... Ruch, niekoniecznie do przodu, koniecznie w zgodzie z tym co jest i z tym, co być może. Ps. z tego wszystkiego to sięgnę po ogłoszony w 1922 r. przez Tadeusza Peipera manifest: „Miasto. Masa. Maszyna”.
***
Ruszaj, by celebrować ruch! Tak, bo nagle odkryłam,że jestem celebrytką jako celebrująca ruch (najczęściej w bzruchu). Liczy się jednak świadomość tego, że ruch, przemijanie, poruszanie się w czasie i przestrzeni -to ważne jest. I piękne!
Do tego stopnia, że sięgnęłam po ogłoszony w 1922 r. przez Tadeusza Peipera manifest: „Miasto. Masa. Maszyna”. Mało tego – Po Bergsona też, który w książce „Myśl i ruch” przypomina, że „trzeba umieścić się ponownie w trwaniu i uchwycić rzeczywistość w ruchomości, która jest jej istotą”.
Szaleństwo, prawda? Ale umieszczam się w „ruchomości” – i proponuję posłuchanie tego odcinka… dla sprawdzenia jak to z Twoją celebracją ruchu?
A w ramach minimalnej aktywności – proszę o kliknięcie i zagłosowanie na JESTEM TU https://www.rmfclassic.pl/konkurs-na-piosenke-o-krakowie?fbclid=IwAR3ZXjyAbdvn5f9ZZ6dnY5Qi6CYy9fbJOg7khIljTBwuOKa6lafvXQO0rJQ
efekty, muz https://www.freesoundslibrary.com
Nasza tęsknota - czyli... "jestem tu" #173
2022-05-15 20:21:44
Otóż nagrywamy i nagrywamy i... Nagraliśmy piękną piosenkę pt. 'Jestem Tu' – która właśnie dostała się do finału bardzo eleganckiego konkursu, organizowanego przez Teatr Stu i RMF Classic. Kochamy ją szczerze, bo koi nam nerwy, oraz przenosi słuchacza w czasie. Teraz - pora na głosowanie!
https://www.rmfclassic.pl/konkurs-na-piosenke-o-krakowie
Wszystkie piosenki są pod linkiem, nasza to JESTEM TU, głosowanie potrwa do 29 maja do godz. 23:59.
słowa: Miłka Malzahn muzyka i produkcja: Wojtek Bura gość specjalny: Marek Abramowicz - akordeon mastering: Rafał Boniśniak / Papaya Studio ***
zdjęcia: archiwalne - polona.pl aktualne - Miłka
Jestem tu Kiedy tu byłam ostatnio dziwne stało się miasto pełne niestrasznych tajemnic zapach ciastek i piwnic anioły gołębi, zasłaniały mi niebo a teraz tu stoję i tego teraz mi trzeba Jestem tu i nigdzie indziej już nie nie dam rady iść wprzód ani zostać ani cofnąć się Kiedy tu byłam ostatnio kwiaty zwiędły, bo smog tramwaj przez franciszkańską wiózł wspomnienia na rok strzępy rozmów i wino pęd przez planty i wiersze kiedyś to tu się żyło wszystko było tak pierwsze więc jestem tu i nigdzie indziej już nie rynek cichy jest znów wszystko widzi i wszystko wie Jestem tu i nigdzie indziej już nie nie dam rady iść wprzód ani zostać / ani cofnąć się Kiedy tu byłam ostatnio kiedy mi było aż tak dusze miejsc dusze bratnie tak was teraz mi brak i tu stoję i sama
wersja YT https://youtu.be/AKYGFFpXLvQ
Home sweet home - z perspektywy Kijowa #172
2022-05-08 13:14:46
Nie ma to jak w domu
..więc możesz zaprosić mnie na taką domową kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
….miejsce gdzie jest twoje łóżko, najwygodniejsze, wyleżane, gdzie robisz sobie herbatę nawet po ciemnu, bo wiesz co gdzie stoi,
miejsce ciszy, miejsce spotkań, miejsce miłości, DOM, twój dom. stąd wychodzisz rano załatwiać swoje sprawy, tu wracasz, tu jest przestrzeń tworzenie pomysłów, ładowanie baterii, bycie sobą swobodnie, wyliczanie trajektorii własnego życie. Bez domu – ten porządek jest zaburzony. Trudno żyć. Wiedzą to wszyscy uchodźcy tego świata. Od wieków. Ci, rozproszeni po wielu państwach, z wielu względów, z powodów smutnych i politycznych i z powodów marzeń i pasji.
Oleg Chorny i jego żona Irina Pechowa, związani z branżą filmową - są teraz w Kijowie. Nagranie ich wypowiedzi zostało zrobione telefonem. Poprostu. Oleg ma dom, ale kiedy mi opowiedział, że oboje wychodzą z mieszkania zawsze z plecaczkami, w których są najważniejsze dokumenty, lekarstwa… i tak jest każdego dnia - to pomyślałam, że czasem zapominamy o tym, że dom, to nie tylko metraż, inwestycja, wygoda i funkcjonalność. Jak widzisz te cztery ściany, w których dziś toczy się Twoje życie?Bo Oleg napisał cały traktat, na cześć tej części naszego codziennego funkcjonowania. Home sweet home...
***
Pamięć – biblioteka wspomnień, z której czerpiniemy przez cale życie. Wspomnienia z dzieciństwa, z domu rodzinnego, może pierwszy wynajęty mały, ale nie dzielony z nikim kąt, może pierwsze wspaniale meble….. Możemarzenie o domu z wielkim ogrodem, z jeziorem, które jest niedaleko, i możnasię latem kąpać, można piknikowac do woli, bo jest cicho, spokojnie, dostatnio.
Jest takie ludowe powiedzenie: Sen mara – bóg wiara. Home sweet home...
***
Zdjęcia Kijowa - Oleg Chorny
Music from Uppbeat (free for Creators!): https://uppbeat.io/t/northwestern/some-skies License code: VCQO8CPKB5GC0DM9
No, mam jednak coś do poranków. A Ty? #171
2022-04-29 23:29:37
A, i możesz zaprosić mnie na poranną kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
***
Na progu maja, heeeej. Dni pogodne, dni wolne (dla wielu:)... heeej. Dobrze jest takie 'hej', zacząć tak, że hej! Ale z porankami różnie bywa. Naprawdę, mam coś do poranków. Nie da się ukryć. Więc nie ukrywam, a nagrywam i podejrzewam, że ten kluczowy moment każdej doby to nie jest tylko moja fobia
***
Coś mam do poranków. I chyba nie ja jedna. To takie kluczowy moment… akord który zaczyna dzień, zaczynający się często od budzika. Głośnego. I to nie harmonizuje mi krajobrazu. Kawa trochę pomaga. Ale od budzika do kawy – to trzeba się przeturlać.
O to naprawdę jest wyzwanie. Dla mnie. Znam takich dla których to bułka z masłem. A - bułka z masłem och na to przyjdzie czas dużo duuużo późnej.
Tymczasem, siadam, jest rano, czajnik już na gazie
To w pewnym momencie zaczyna wyglądać podobnie każdego dnia.
Wysysam poranek z szarego nieba, z wyblakłych bloków, zapijam kawą. Potem obrabiam ten materiał w sobie, precyzyjnie, nieśpiesznie. I tak poranek rośnie w siłę, zaczyna się kręcić jak dyskotekowa kula i puszcza po ścianach jasne 'zajączki'. A kiedy już świeci na dobre - zamieniam w światło cały dzień! Proste!
Proste. No chciałabym. Proste – ta takie abrakadabra.. czary mary i już
któregoś razu zapytałam w tzw. social mediach , - jak sobie inni radżą . No na pewno lepiej
i Jolanta Czemiel dorzciła swój przepis:
Mój poranek wstał cicho. Skradał się zza framugi, wskoczył na parapet i nie zaśpiewał. Niebo zaszumiało.
Przepis Hanny:
Hanna Bogoryja Zakrzewska– przepis na poranek to:
Świetny tekst. Dobra rozmowa przy porannej kawie, to mój przepis. Czasem z mężem, a czasami na messengerze ze znajomymi. Dziś tak własnie zaczął mi się dzień od krótkiej rozmowy z Anna Dudzińska i było pysznie.