Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, mini-audycje, nastrojowe dźwięki - trochę dla rozrywki, przyjemności i dla poszerzania horyzontów. To otwieranie oczu poprzez uszy, zauważanie małych, a wielkich historii - cudowny proces! Bywa zaskakująco, pojawiają się też goście, lecz nie jest to zwyczajne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj...


Odcinki od najnowszych:

Nie nabiorę się na ten bajzel #93
2021-03-07 13:23:56

Nie, nie namawiaj. Ja… dziękuję. Nie nabiorę się na ten bajzel. Nie po raz kolejny. Nie stanę do walki o cokolwiek, z kimkolwiek ---..jakkolwiek - nie mam w sobie zgody na przekraczanie granic. Informacje, cyfrowe ściegi wyszywane słowem próbują wiązać mi ręce i odłączyć głowę od zasilania. Że niby dobro ogółu, istota sprawy leżąca hen, na horyzoncie, że tylko słuszne inspiracje, że tyle  problemów, a każdy na wagę złota, że źle się dzieje w państwie duńskim, a jeszcze gorzej w innych państwach. Że to wszystko zaprowadzi nas do piekła i co? Poddamy się bez walki? Tej walki koniecznej. Ten jedynej. Takiej, że pierwsza brygada, oraz że mucha nie siada? Nie, nie nabiorę się.  Najwyżej mucha siądzie.  Po raz kolejny. Zatrzymałam to koło zamachowe, porządkuję krajobraz po bitwach, tę strefę wpływów, możliwości i szans. Nie walczę, nie walczę nawet z katarem. Rozpoznaję niechciane symptomy i wysyłam je tam, skąd przyszły. To dotyczy każdego aspektu mojego bycia. Każdziutkiego. Rozpoznaję, ale nie naklejam etykietek informujących o tym, kto wróg, a kto przyjaciel. Nie nabiorę się na tej bajzel. Wszystko płynie, przepływa, rozpływa się: i wrogość, i przyjaźń. Najważniejsze: aby wiedzieć, na jakim etapie samej siebie jestem, i z jakiego punktu rozumienia obserwuję ten świat. Jeśli to jest jasne, - żadna walka (żadna walka) nie będzie sensowna. Nie namawiaj. Dziękuję Do widzenia. INSPIRACJA cytat *Penicylina ma dziwny front przed sobą. Gdzie jest przeciwnik? Jak go szukać? Jakie ma siły? Jan Gerhard „Łuny w Bieszczadach”. Wydawnictwo Lubelskie 1973 rok

Nie, nie namawiaj. Ja… dziękuję.

Nie nabiorę się na ten bajzel. Nie po raz kolejny. Nie stanę do walki o cokolwiek, z kimkolwiek ---..jakkolwiek - nie mam w sobie zgody na przekraczanie granic. Informacje, cyfrowe ściegi wyszywane słowem próbują wiązać mi ręce i odłączyć głowę od zasilania. Że niby dobro ogółu, istota sprawy leżąca hen, na horyzoncie, że tylko słuszne inspiracje, że tyle  problemów, a każdy na wagę złota, że źle się dzieje w państwie duńskim, a jeszcze gorzej w innych państwach. Że to wszystko zaprowadzi nas do piekła i co? Poddamy się bez walki? Tej walki koniecznej. Ten jedynej. Takiej, że pierwsza brygada, oraz że mucha nie siada?

Nie, nie nabiorę się.  Najwyżej mucha siądzie.  Po raz kolejny.

Zatrzymałam to koło zamachowe, porządkuję krajobraz po bitwach, tę strefę wpływów, możliwości i szans. Nie walczę, nie walczę nawet z katarem. Rozpoznaję niechciane symptomy i wysyłam je tam, skąd przyszły. To dotyczy każdego aspektu mojego bycia. Każdziutkiego. Rozpoznaję, ale nie naklejam etykietek informujących o tym, kto wróg, a kto przyjaciel. Nie nabiorę się na tej bajzel. Wszystko płynie, przepływa, rozpływa się: i wrogość, i przyjaźń. Najważniejsze: aby wiedzieć, na jakim etapie samej siebie jestem, i z jakiego punktu rozumienia obserwuję ten świat. Jeśli to jest jasne, - żadna walka (żadna walka) nie będzie sensowna.

Nie namawiaj. Dziękuję

Do widzenia.

INSPIRACJA

cytat

*Penicylina ma dziwny front przed sobą. Gdzie jest przeciwnik? Jak go szukać? Jakie ma siły? Jan Gerhard „Łuny w Bieszczadach”. Wydawnictwo Lubelskie 1973 rok

Z nad ryby krojonej - z serii: złote myśli ;) #92
2021-03-05 12:03:52

Strasznie to jest banalne, ale oto - koniec jest początkiem. Zawsze. Gapię się na rybę, która już skończyła żywot I jest krojona na dzwonka (tak się odmienia poprawnie. Chyba). Dzwonka są solone. Dzwonek to dzwonek. Wracam do ryby – koniec jej indywidualnej egzystencji właśnie przeobraża się w początek obiadu. Tak… a początek obiadu wiadomo, jak się skończy. Flaki i marcheweczka.... zęby I łazieneczka. Czy jakoś tak. Ścieżka żywieniowe jest taka sama dla nas wszystkich. Gapię się na rybę i czuję jak ważny, wielemówiący jest ten widok. I żadna metafora nie ujmie tego lepiej, niż to, co teraz widzę. A ty co  widzisz w tej chwili. Co to do Ciebie przemawia? I czym jest koniec czym  początek? I czym jest koniec czym początek? I czym jest koniec  czym początek? I czym jest koniec czym początek?

Strasznie to jest banalne, ale oto - koniec jest początkiem. Zawsze. Gapię się na rybę, która już skończyła żywot I jest krojona na dzwonka (tak się odmienia poprawnie. Chyba). Dzwonka są solone. Dzwonek to dzwonek. Wracam do ryby – koniec jej indywidualnej egzystencji właśnie przeobraża się w początek obiadu. Tak… a początek obiadu wiadomo, jak się skończy. Flaki i marcheweczka.... zęby I łazieneczka. Czy jakoś tak. Ścieżka żywieniowe jest taka sama dla nas wszystkich.

Gapię się na rybę i czuję jak ważny, wielemówiący jest ten widok. I żadna metafora nie ujmie tego lepiej, niż to, co teraz widzę.

A ty co  widzisz w tej chwili. Co to do Ciebie przemawia?

I czym jest koniec czym  początek?

I czym jest koniec czym początek?

I czym jest koniec  czym początek?

I czym jest koniec czym początek?

Uwierz mi, że się cieszę światem #91
2021-02-28 09:13:21

Trochę wiosny, jeden haust (przez maseczkę), ale na tyle odurzający, że wszystko się tym haustem cieszy. Całe stworzenie – cieszy się I mijam ludzi, którzy się cieszą. O .. to oni.. I pies się cieszy. Już tłumaczę - to szczekanie przedspacerowe, zanim otworzy się furtka na cały, ogromny świat. Ja też się cieszę. Ale moja radość jest nie do wyrażenia jakoś tak…. Ani sobie nie szczeknę, ani nie zgram telefonem w kieszeni przeboju No nie umiem tak się cieszyć. Więc po prostu uwierz mi, że się cieszę światem, jest mi miło,że jesteś, jest mi fajnie, że nadchodzi noc I dzień, i noc, i inne, może mniej cykliczne zmiany A może – bardziej cykliczne, ale to wiedzą w zasadzie wielowiekowe smocze drzewa Niektóre cykle nie są ludzkie. I nie wiem, czemu ludzie nie potrafią się z tym pogodzić, nie wspominając od radości z tego faktu. Niektóre cykle należą do innego czasu, innej mentalności innej biochemii, I my ludzie gdy dotykamy takiej cykliczności – wybieramy lęk przed nieznanym. Zachłysnęłam się pierwszym westchnieniem wiosny i nie obchodzi mnie nic więcej. Zaczęłam mój osobisty cykl, którym tak się cieszę, tak cisze, że trudno to wyrazić Może… zmacham ogonem?

Trochę wiosny, jeden haust (przez maseczkę), ale na tyle odurzający, że wszystko się tym haustem cieszy. Całe stworzenie – cieszy się

I mijam ludzi, którzy się cieszą. O .. to oni..

I pies się cieszy. Już tłumaczę - to szczekanie przedspacerowe, zanim otworzy się furtka na cały, ogromny świat.

Ja też się cieszę.

Ale moja radość jest nie do wyrażenia jakoś tak…. Ani sobie nie szczeknę, ani nie zgram telefonem w kieszeni przeboju

No nie umiem tak się cieszyć.

Więc po prostu uwierz mi, że się cieszę światem, jest mi miło,że jesteś, jest mi fajnie, że nadchodzi noc I dzień, i noc, i inne, może mniej cykliczne zmiany

A może – bardziej cykliczne, ale to wiedzą w zasadzie wielowiekowe smocze drzewa

Niektóre cykle nie są ludzkie. I nie wiem, czemu ludzie nie potrafią się z tym pogodzić, nie wspominając od radości z tego faktu. Niektóre cykle należą do innego czasu, innej mentalności innej biochemii, I my ludzie gdy dotykamy takiej cykliczności – wybieramy lęk przed nieznanym.

Zachłysnęłam się pierwszym westchnieniem wiosny i nie obchodzi mnie nic więcej. Zaczęłam mój osobisty cykl, którym tak się cieszę, tak cisze, że trudno to wyrazić

Może… zmacham ogonem?

Szok zimnego poranka i nieżywy filozof #90
2021-02-21 23:03:13

Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Wpadam w poranek wprost ze snów o ogrodach, pełnych trujących kwiatów i mam za oknem białą kartkę. Pustka samego środka zimy o świcie. (zzzzzz) Minus 18 st C i znikąd ratunku. Zostawiłam we śnie te soczyste, nieobliczane ogrody, świętą medycynę, antidotum na wszelkie troski i... kochanka. No i mam zimny poranek, niedogrzaną łazienkę, resztkę kawy. W dodatku nie najlepszej. Renesansowy humanista Marsilio Ficino uznał, że światu w kryzysie pomoże echo platońskiej myśli, ożywcze interpretacje i sztuka pilnowana przez filozofów. Cóż, miłość platońska do mnie nie przemawia, na kryzys dobrze robi duża dawka słońca, puchaty szlafrok, ciepłe słowo A co do sztuki…   Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Marsilio Ficino umarł dawno temu. Wracając do głównego wątku  -  Ze starożytnych głębin  Ze starożytnych głębin  Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień I tak za każdym razem. Czy jest coś bardziej…?

Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Wpadam w poranek wprost ze snów o ogrodach, pełnych trujących kwiatów

i mam za oknem białą kartkę. Pustka samego środka zimy o świcie. (zzzzzz) Minus 18 st C i znikąd ratunku. Zostawiłam we śnie te soczyste, nieobliczane ogrody, świętą medycynę, antidotum na wszelkie troski i... kochanka.

No i mam zimny poranek, niedogrzaną łazienkę, resztkę kawy. W dodatku nie najlepszej. Renesansowy humanista Marsilio Ficino uznał, że światu w kryzysie pomoże echo platońskiej myśli, ożywcze interpretacje i sztuka pilnowana przez filozofów. Cóż, miłość platońska do mnie nie przemawia, na kryzys dobrze robi duża dawka słońca, puchaty szlafrok, ciepłe słowo

A co do sztuki…   Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Marsilio Ficino umarł dawno temu.

Wracając do głównego wątku  -  Ze starożytnych głębin  Ze starożytnych głębin  Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień I tak za każdym razem.

Czy jest coś bardziej…?

Ludzie ślizgają się i... #89
2021-02-16 10:33:17

Jeśli tej zimy nauczymy się ślizgać wręcz zawodowo, to przejdziemy ślizgiem przez wszystkie systemowe fantasmagorie. Wślizgniemy się w rzeczywistość w sobie właściwym stylu. Nie zatrzymywani przez nikogo.  Dlatego nie waham się - przyjmując pozycję skoczka na przejściu dla pieszych, odpycham się od hałdy śniegu prawą nogą, a lewą steruję. Coraz umiejętnej. Rozkładam ręce na boki, raczej dla fanu, niż z praktyczności. Pozycja tancerza na linie przyda się na wąziutkiej ścieżce chodnika wydeptanej przez kilku przechodniów. Krok za krokiem. Step by step. Depczemy obie po pętach. Wciągamy brzuchy przy wymijaniu czego i tak nie widać spod puchówek. Ludzie ślizgają się i martwią się ślizgają się i martwią się I ja się nie dziwię,  ale postanawiam ślizgać się egzystencjalnie. Prześlizgnąć przez zimę, wyślizgane frazesy odrzucić i ustalić szlak osobistego ślizgu. Jedynie słuszny mogłabym też sobie poskakać z radości, ale to potem. INSPIRACJA „I ten upór ich zgubi, powiedziałem już panu. - Czyli powinienem skakać z radości? - zapytał…" Mario Vargas Llosa „Dyskretny bohater” strona 89:) Wydawnictwo Znak.

Jeśli tej zimy nauczymy się ślizgać wręcz zawodowo, to przejdziemy ślizgiem przez wszystkie systemowe fantasmagorie. Wślizgniemy się w rzeczywistość w sobie właściwym stylu. Nie zatrzymywani przez nikogo.  Dlatego nie waham się - przyjmując pozycję skoczka na przejściu dla pieszych, odpycham się od hałdy śniegu prawą nogą, a lewą steruję. Coraz umiejętnej. Rozkładam ręce na boki, raczej dla fanu, niż z praktyczności. Pozycja tancerza na linie przyda się na wąziutkiej ścieżce chodnika wydeptanej przez kilku przechodniów. Krok za krokiem. Step by step. Depczemy obie po pętach. Wciągamy brzuchy przy wymijaniu czego i tak nie widać spod puchówek.

Ludzie ślizgają się i martwią się

ślizgają się i martwią się

I ja się nie dziwię,  ale postanawiam ślizgać się egzystencjalnie. Prześlizgnąć przez zimę, wyślizgane frazesy odrzucić i ustalić szlak osobistego ślizgu. Jedynie słuszny mogłabym też sobie poskakać z radości, ale to potem.

INSPIRACJA

„I ten upór ich zgubi, powiedziałem już panu. - Czyli powinienem skakać z radości? - zapytał…" Mario Vargas Llosa „Dyskretny bohater” strona 89:) Wydawnictwo Znak.

Fuzja działa odwrotnie do nuklearnego rozszczepienia - #88
2021-02-11 21:35:51

Słońce, usta, fuzja - impresja nuklearna Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy? Miękkie ciepłe usta dotykające karku skronie pulsują a każdy promień jest delikatnym stuknięciem palca w napiętą skórę Czy pamiętasz? Patrzę przez okno, wszystko zapomniane od godziny 16 jest tu istne sin city. W bloku naprzeciwko zapalają żółte światła -czuję mdłości W bloku po prawej zapalają żółte światła -czuję mdłości W bloku z lewej  zapalają żółte światła -czuję mdłości mżawka przylepia się do  betonu, wielki ślimak sunie przez osiedle, po drodze nie bierze jeńców wkrótce wszyscy będą mokrzy  zmarznięci. Zapomnimy o słońcu ale ale ale ale Jądrowa fuzja - według jej zwolenników – wkrótce zapewni mieszkańcom Ziemi dostęp do taniej, czystej energii. Kolejne kraje działają na tym polu i ogłaszają sukcesy w eksperymentach. Czy ta fuzja to same zalety? Miękkie ciepłe usta dotykające karku Fuzja działa odwrotnie do nuklearnego rozszczepienia, które zachodzi w typowych reaktorach jądrowych. Bo jądra ciężkich pierwiastków - takich jak np. uran - wydzielają energię, kiedy rozpadają się na jądra lżejsze. Natomiast jądra lekkich pierwiastków odwrotnie: emitują energię, kiedy się łączą.  Kiedy się łączą.   Kiedy się łączą.  Kiedy się łączą. Będę słońcem - bardzo bardzo dokładnie przypomnę to sobie nie wszystko jest zapomniane miękkie ciepłe usta dotykające  karku Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy? *** Beethoven - Symphony No. 9 in D minor, Op. 125 - II. Scherzo Molto Vivace - Presto (For Recorder Ensemble and Chorus – Papalin).mp3 / musopen

Słońce, usta, fuzja - impresja nuklearna

Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy?

Miękkie ciepłe usta dotykające karku

skronie pulsują a każdy promień jest delikatnym stuknięciem palca w napiętą skórę

Czy pamiętasz?

Patrzę przez okno, wszystko zapomniane

od godziny 16 jest tu istne sin city. W bloku naprzeciwko zapalają żółte światła -czuję mdłości

W bloku po prawej zapalają żółte światła -czuję mdłości

W bloku z lewej  zapalają żółte światła -czuję mdłości

mżawka przylepia się do  betonu, wielki ślimak sunie przez osiedle, po drodze nie bierze jeńców

wkrótce wszyscy będą mokrzy  zmarznięci. Zapomnimy o słońcu

ale ale ale ale

Jądrowa fuzja - według jej zwolenników – wkrótce zapewni mieszkańcom Ziemi dostęp do taniej, czystej energii. Kolejne kraje działają na tym polu i ogłaszają sukcesy w eksperymentach. Czy ta fuzja to same zalety?

Miękkie ciepłe usta dotykające karku

Fuzja działa odwrotnie do nuklearnego rozszczepienia, które zachodzi w typowych reaktorach jądrowych. Bo jądra ciężkich pierwiastków - takich jak np. uran - wydzielają energię, kiedy rozpadają się na jądra lżejsze. Natomiast jądra lekkich pierwiastków odwrotnie: emitują energię, kiedy się łączą.  Kiedy się łączą.   Kiedy się łączą.  Kiedy się łączą.

Będę słońcem - bardzo bardzo dokładnie przypomnę to sobie

nie wszystko jest zapomniane

miękkie ciepłe usta dotykające  karku

Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy?

***

Beethoven - Symphony No. 9 in D minor, Op. 125 - II. Scherzo Molto Vivace - Presto (For Recorder Ensemble and Chorus – Papalin).mp3 / musopen

Czekolada albo wojna #87
2021-02-05 21:32:06

A może by tak porzucić przewidywalny bieg wydarzeń i znienacka przejść w stan życiowej pauzy? Może by tak nie odpowiadać  na dzwonki, zaczepki, czułe szepty, na  żadne sygnały i  nie zaglądać do skrzynek pocztowych. Wszystkich. Może by zdjąć  okulary, niech świat straci ostre kontury, ale ni traci barw. Mój blok wypowiedział światu wojnę. Przeklął siarczyście, zmroził wzrokiem rzeczywistość w  promieniu 2  kilometrów. Jestem w samym środku jak  woku cyklonu. I spokojnie czekam na to, co będzie dalej. Porzucam przewidywalny bieg wydarzeń, siedzę na łózku gryząc tabliczkę czekolady jak kanapkę. Hej powiedz, co ci gryzie? INSPIRACJA:  „A może by tak odwiedzić sklep z czekoladkami i kupić tabliczkę dobrej czekolady? Nie musi być droga, chodzi o smak” „Hygge.Klucz do szczęścia” Meik Wiking,  str 135.

A może by tak porzucić przewidywalny bieg wydarzeń i znienacka przejść w stan życiowej pauzy? Może by tak nie odpowiadać  na dzwonki, zaczepki, czułe szepty, na  żadne sygnały i  nie zaglądać do skrzynek pocztowych. Wszystkich. Może by zdjąć  okulary, niech świat straci ostre kontury, ale ni traci barw.

Mój blok wypowiedział światu wojnę. Przeklął siarczyście, zmroził wzrokiem rzeczywistość w  promieniu 2  kilometrów. Jestem w samym środku jak  woku cyklonu. I spokojnie czekam na to, co będzie dalej.

Porzucam przewidywalny bieg wydarzeń, siedzę na łózku gryząc tabliczkę czekolady jak kanapkę.

Hej powiedz, co ci gryzie?

INSPIRACJA:  „A może by tak odwiedzić sklep z czekoladkami i kupić tabliczkę dobrej czekolady? Nie musi być droga, chodzi o smak” „Hygge.Klucz do szczęścia” Meik Wiking,  str 135.

Wyraź się, czyli od miłości do złości i z powrotem #86
2021-02-03 22:00:33

Matryca uczuć -------------- od miłości do złości wdzięczność – zniecierpliwienie radość z obecności – silna chęć samotności miłość – znudzenie niechęć – pragnienie radość – zmęczenie oddanie – trzymanie dla siebie chęć  pomocy – totalne wycofanie pełne oddanie – zamknięcie absolutne delikatność-  wulgarność subtelność – prostactwo cisza - hałas opanowanie – rozhulanie namiętność – zawziętość oszczędność – rozpasanie minimalizm – barokowe kształty ograniczenia  - rozrzutność wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, spokój – gniew oddanie sprawie –  lekceważenie i śmiech porządek  - bunt rozmach – zamknięcie współczucie – chłód rozgrzane serce – lód, lód, lód hojność – sknerstwo rozmowność -  milczenie cisza – głośność współodczuwanie – samolubność empatia – egoizm wyrafinowanie  - prostolinijność uporządkowanie – kompulsywność porządek  - bałagan otwarcie – zamknięcie podniosłe uczucia – upadek grzecznie  niegrzecznie od linijki – chaotycznie wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, zabawnie – bardzo smutno intensywnie – melancholijnie konkretnie – niekonkretnie rzeczowo – uczuciowo logicznie – po prostu ślicznie mądrze – głupio cicho – głośno spokojnie – burzowo słodko  - gorzko uprzejmie – obcesowo namacalnie  - ulotnie obecna  - nieobecna wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,

Matryca uczuć -------------- od miłości do złości

wdzięczność – zniecierpliwienie

radość z obecności – silna chęć samotności

miłość – znudzenie

niechęć – pragnienie

radość – zmęczenie

oddanie – trzymanie dla siebie

chęć  pomocy – totalne wycofanie

pełne oddanie – zamknięcie absolutne

delikatność-  wulgarność

subtelność – prostactwo

cisza - hałas

opanowanie – rozhulanie

namiętność – zawziętość

oszczędność – rozpasanie

minimalizm – barokowe kształty

ograniczenia  - rozrzutność

wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,

spokój – gniew

oddanie sprawie –  lekceważenie i śmiech

porządek  - bunt

rozmach – zamknięcie

współczucie – chłód

rozgrzane serce – lód, lód, lód

hojność – sknerstwo

rozmowność -  milczenie

cisza – głośność

współodczuwanie – samolubność

empatia – egoizm

wyrafinowanie  - prostolinijność

uporządkowanie – kompulsywność

porządek  - bałagan

otwarcie – zamknięcie

podniosłe uczucia – upadek

grzecznie  niegrzecznie

od linijki – chaotycznie

wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,

zabawnie – bardzo smutno

intensywnie – melancholijnie

konkretnie – niekonkretnie

rzeczowo – uczuciowo

logicznie – po prostu ślicznie

mądrze – głupio

cicho – głośno

spokojnie – burzowo

słodko  - gorzko

uprzejmie – obcesowo

namacalnie  - ulotnie

obecna  - nieobecna

wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,

Nie wiem co tymi gośćmi kieruje, gdy zaś kieruję sobą ;) #85
2021-01-29 19:16:32

Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje? Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje i w zasadzie nie za bardzo chcę się dowiedzieć. Chodzi o to, żeby nie pozwoli kierować sobą. Siedzę za sterami samolotu  mojego ciała o skrzydłach rąk, osłabionych leżeniem na klawiaturze, o kaszlącym kadłubie i bardzo sprawnym kokpicie głowy. Przede mną pulpit zmysłowo migający tęczą świateł, w uchu - słuchawka informująca o pogodzie, o pozwoleniach, o zakazach, o wytycznych, o karach, o nagrodach, o innych samolotach i o dupie Maryni. Piloci używają słuchawek, sami ja zakładają i karnie odpowiadają, gdy się ich o coś pyta. Zgodnie z regulaminem. Tylko że ja nie poruszam się po kwadracie nieba, zagospodarowanego przez państwa, poprzecinanego powietrznymi drogami. Jestem użytkowniczką kosmosu. Całego. Głos w słuchawce jest głosem sieci dróg, dostępnych w poziomie. Ej, ludzie. Ja latam w pionie! Każdy z was może latać w pionie, jeśli włączy dodatkowy bieg. I kosmiczne zasilanie. Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje, ale jestem doświadczonym pilotem, mam ten pojazd już tyle lat, godziny, dni, miesiące szczęśliwych przelotów – sama zadecyduję co jak i kiedy. Tym bardziej że słuchawka nie ma a parametrach żadnej z kosmicznych trajektorii. Tak odkładam słuchawkę,  odpinam mój splot społeczny i lecę tam, gdzie chcę Nie wiem co tymi gośćmi kieruje , nieważne, bo  ja  kieruję sama sobą. *** „Tacy zaczepiacze często robią z korespondujących z nimi dziewczyn jakieś niezrównoważone baby, które gdy tylko dają do zrozumienia, że im zależy, natychmiast przestają być interesujące. Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje” str. 140,  Drenda Halber, Książka o miłości. Uwaga: bawiąc uczy. Wyd. Znak

Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje?

Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje i w zasadzie nie za bardzo chcę się dowiedzieć. Chodzi o to, żeby nie pozwoli kierować sobą. Siedzę za sterami samolotu  mojego ciała o skrzydłach rąk, osłabionych leżeniem na klawiaturze, o kaszlącym kadłubie i bardzo sprawnym kokpicie głowy. Przede mną pulpit zmysłowo migający tęczą świateł, w uchu - słuchawka informująca o pogodzie, o pozwoleniach, o zakazach, o wytycznych, o karach, o nagrodach, o innych samolotach i o dupie Maryni. Piloci używają słuchawek, sami ja zakładają i karnie odpowiadają, gdy się ich o coś pyta. Zgodnie z regulaminem. Tylko że ja nie poruszam się po kwadracie nieba, zagospodarowanego przez państwa, poprzecinanego powietrznymi drogami. Jestem użytkowniczką kosmosu. Całego. Głos w słuchawce jest głosem sieci dróg, dostępnych w poziomie. Ej, ludzie. Ja latam w pionie! Każdy z was może latać w pionie, jeśli włączy dodatkowy bieg. I kosmiczne zasilanie.

Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje, ale jestem doświadczonym pilotem, mam ten pojazd już tyle lat, godziny, dni, miesiące szczęśliwych przelotów – sama zadecyduję co jak i kiedy. Tym bardziej że słuchawka nie ma a parametrach żadnej z kosmicznych trajektorii.

Tak

odkładam słuchawkę,  odpinam mój splot społeczny

i lecę tam, gdzie chcę

Nie wiem co tymi gośćmi kieruje , nieważne, bo  ja  kieruję sama sobą.

***

„Tacy zaczepiacze często robią z korespondujących z nimi dziewczyn jakieś niezrównoważone baby, które gdy tylko dają do zrozumienia, że im zależy, natychmiast przestają być interesujące. Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje” str. 140,  Drenda Halber, Książka o miłości. Uwaga: bawiąc uczy. Wyd. Znak

Kim będziesz po pandemii? #84
2021-01-26 12:59:45

Kim będziesz po pandemii? Przeglądam pandemiczną aktywność  znajomych i widzę: a to świetną grafik wyciągniętą z szuflady i ciąg dalszy tej graficznej opowieści, już z teraz. Widzę rozpoczętą powieść, zgrabną bardzo. Kolega,  okazał się świetnym stolarzem, posiadającym kilka niezawodnych a tanich patentów na półki, rozmaite.  Ktoś przypomniał sobie o szydełku, cuda, szaliki rękawiczki, serweteczki, no wszystko ! Fotografowanie dla niektórych stało się aktem super twórczym, a wyjście na spacer – medytacyjną kontemplacją sztuką spokoju Nareszcie wyszło szydło z worka! Wszyscy jesteśmy artystami tak w głębi duszy. Tylko trzeba sobie dać czas, wyskoczyć z tzw. utartych torów tym szybciej im bardziej to nie my je ucieraliśmy, ale ktoś utarł te tory dla nas, nakręcił nas i puścił przodem. Kim będziesz, dziecko, gdy dorośniesz Kim będziesz, dorosły człowieku po pandemii Czy chcesz dokładnie tego samego co wcześniej?

Kim będziesz po pandemii?

Przeglądam pandemiczną aktywność  znajomych i widzę: a to świetną grafik wyciągniętą z szuflady i ciąg dalszy tej graficznej opowieści, już z teraz.

Widzę rozpoczętą powieść, zgrabną bardzo. Kolega,  okazał się świetnym stolarzem, posiadającym kilka niezawodnych a tanich patentów na półki, rozmaite.  Ktoś przypomniał sobie o szydełku, cuda, szaliki rękawiczki, serweteczki, no wszystko ! Fotografowanie dla niektórych stało się aktem super twórczym, a wyjście na spacer – medytacyjną kontemplacją sztuką spokoju

Nareszcie wyszło szydło z worka!

Wszyscy jesteśmy artystami

tak w głębi duszy. Tylko trzeba sobie dać czas, wyskoczyć z tzw. utartych torów tym szybciej im bardziej to nie my je ucieraliśmy, ale ktoś utarł te tory dla nas, nakręcił nas i puścił przodem.

Kim będziesz, dziecko, gdy dorośniesz

Kim będziesz, dorosły człowieku po pandemii

Czy chcesz dokładnie tego samego co wcześniej?

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie