Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn
Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny
Społeczeństwo i Kultura
Wyraź się, czyli od miłości do złości i z powrotem #86
2021-02-03 22:00:33
Matryca uczuć -------------- od miłości do złości
wdzięczność – zniecierpliwienie
radość z obecności – silna chęć samotności
miłość – znudzenie
niechęć – pragnienie
radość – zmęczenie
oddanie – trzymanie dla siebie
chęć pomocy – totalne wycofanie
pełne oddanie – zamknięcie absolutne
delikatność- wulgarność
subtelność – prostactwo
cisza - hałas
opanowanie – rozhulanie
namiętność – zawziętość
oszczędność – rozpasanie
minimalizm – barokowe kształty
ograniczenia - rozrzutność
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
spokój – gniew
oddanie sprawie – lekceważenie i śmiech
porządek - bunt
rozmach – zamknięcie
współczucie – chłód
rozgrzane serce – lód, lód, lód
hojność – sknerstwo
rozmowność - milczenie
cisza – głośność
współodczuwanie – samolubność
empatia – egoizm
wyrafinowanie - prostolinijność
uporządkowanie – kompulsywność
porządek - bałagan
otwarcie – zamknięcie
podniosłe uczucia – upadek
grzecznie niegrzecznie
od linijki – chaotycznie
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
zabawnie – bardzo smutno
intensywnie – melancholijnie
konkretnie – niekonkretnie
rzeczowo – uczuciowo
logicznie – po prostu ślicznie
mądrze – głupio
cicho – głośno
spokojnie – burzowo
słodko - gorzko
uprzejmie – obcesowo
namacalnie - ulotnie
obecna - nieobecna
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Nie wiem co tymi gośćmi kieruje, gdy zaś kieruję sobą ;) #85
2021-01-29 19:16:32
Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje?
Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje i w zasadzie nie za bardzo chcę się dowiedzieć. Chodzi o to, żeby nie pozwoli kierować sobą. Siedzę za sterami samolotu mojego ciała o skrzydłach rąk, osłabionych leżeniem na klawiaturze, o kaszlącym kadłubie i bardzo sprawnym kokpicie głowy. Przede mną pulpit zmysłowo migający tęczą świateł, w uchu - słuchawka informująca o pogodzie, o pozwoleniach, o zakazach, o wytycznych, o karach, o nagrodach, o innych samolotach i o dupie Maryni. Piloci używają słuchawek, sami ja zakładają i karnie odpowiadają, gdy się ich o coś pyta. Zgodnie z regulaminem. Tylko że ja nie poruszam się po kwadracie nieba, zagospodarowanego przez państwa, poprzecinanego powietrznymi drogami. Jestem użytkowniczką kosmosu. Całego. Głos w słuchawce jest głosem sieci dróg, dostępnych w poziomie. Ej, ludzie. Ja latam w pionie! Każdy z was może latać w pionie, jeśli włączy dodatkowy bieg. I kosmiczne zasilanie.
Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje, ale jestem doświadczonym pilotem, mam ten pojazd już tyle lat, godziny, dni, miesiące szczęśliwych przelotów – sama zadecyduję co jak i kiedy. Tym bardziej że słuchawka nie ma a parametrach żadnej z kosmicznych trajektorii.
Tak
odkładam słuchawkę, odpinam mój splot społeczny
i lecę tam, gdzie chcę
Nie wiem co tymi gośćmi kieruje , nieważne, bo ja kieruję sama sobą.
***
„Tacy zaczepiacze często robią z korespondujących z nimi dziewczyn jakieś niezrównoważone baby, które gdy tylko dają do zrozumienia, że im zależy, natychmiast przestają być interesujące. Nie wiem, co tymi gośćmi kieruje” str. 140, Drenda Halber, Książka o miłości. Uwaga: bawiąc uczy. Wyd. Znak
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Kim będziesz po pandemii? #84
2021-01-26 12:59:45
Kim będziesz po pandemii?
Przeglądam pandemiczną aktywność znajomych i widzę: a to świetną grafik wyciągniętą z szuflady i ciąg dalszy tej graficznej opowieści, już z teraz.Widzę rozpoczętą powieść, zgrabną bardzo. Kolega, okazał się świetnym stolarzem, posiadającym kilka niezawodnych a tanich patentów na półki, rozmaite. Ktoś przypomniał sobie o szydełku, cuda, szaliki rękawiczki, serweteczki, no wszystko ! Fotografowanie dla niektórych stało się aktem super twórczym, a wyjście na spacer – medytacyjną kontemplacją sztuką spokoju
Nareszcie wyszło szydło z worka!
Wszyscy jesteśmy artystami
tak w głębi duszy. Tylko trzeba sobie dać czas, wyskoczyć z tzw. utartych torów tym szybciej im bardziej to nie my je ucieraliśmy, ale ktoś utarł te tory dla nas, nakręcił nas i puścił przodem.
Kim będziesz, dziecko, gdy dorośnieszKim będziesz, dorosły człowieku po pandemii
Czy chcesz dokładnie tego samego co wcześniej?
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Jak brzmi twoje ciało (zimą)? #83
2021-01-22 13:57:14
Idę, słychać moje kroki, słyszę oddech, tempo, w jakim bije moje serce.
Idę i brzmię. Łatwiej zlokalizować szum ulicy, dźwięk syreny karetki, rozmowę ludzi na przystanku, niż szum mojego ciała od środka.
Idę – i brzmię, idę – idealnie jest wtedy, gdy świat współbrzmi ze mną.
***
Na początku był logos, w starożytnego grece lego znaczyło - mówię , „mówię” to nie jest słowo, od którego się wszystko zaczęło, to jest dźwięk!
Mój dźwięk nie jest nachalny, galopuje przez rzeczywistość i tylko ja znam jego unikalny rytm.
Jestem swobodnym brzmieniem, przenikającym ściany, jestem wystukiwanym życiem, wybrzmiewającym byciem.
A ty, jak brzmisz?
Jaka galopada ma Twoją sygnaturę, jak dźwięczysz i dokąd dziś prowadzi Cię Twoja osobista linia melodyczna, ten szum krwi w żyłach?
Inspiracja:„Koń stał się poetycką metaforą przeznaczenia Rosji. Puszkin zapoczątkował tradycję w Jeźdźcu miedzianym” - Dokąd ty koniu, gnasz bez pęt / i gdzie opuścisz swe kopyta? Str. 426 Orlando Figes „Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej”, wyd. Magnum
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Sterownik marzeń – fotel , oraz inne dreams #82
2021-01-15 21:09:56
Sterownik marzeń – fotel , oraz inne dreams
***
Nie jestem pewna czy to co mam jest tym co mam. Kiedy patrzę na super wygodny fotel, to jakbym miała jakąś wypasioną sferę komfortu, cichy zakątek, mini krainę szczęśliwości z której czas nie ucieka. Ale to nie prawda. To po prostu fotel. I jednocześnie – to prawda – to moje marzenie o cichym kącie z miękkim siedziskiem, w którym mogę popołudniu przysnąć, jak cudownie stara kobieta, która ma wywalone na resztę świata.
Mam ulubioną piosenkę? A może to piosenka ma mnie i używa, kiedy jej się zachcę. Siedzę w fotelu, pogwizduję i czekam aż zrobi się weselej, raźniej, bardziej dziarsko.
Mam marzenia, ale czy posiadanie marzeń uprawnia mnie to traktowania ich jak zagonu buraczków. Marzenie o dalekiej podróży, i żeby konto zawsze było pełne i żebym miała puchatego kota o równie puchatym charakterze, i żeby dzieci były zdrowe. I żeby włosy urosły mi do pasa, w kolorze pszenicy, odsianej od plew.
Trzymam te moje marzenia, siedzą c fotelu, naburmuszona i oczekująca.. spełnienia.
Podobno nikt nie wypuszcza z rąk tego, co trzyma. Chyba, że dotyczy to szklanki z wrzątkiem.
Co by było, gdybym uwolniła świat marzeń, dała im wolność, nie oczekiwała spełniania i w ogóle zlekceważyła moją republikę marzeń, twoją republikę marzeń i ich… ?
Stara kobieta, siedzi wygodnie w foteli, przymyka łobuzersko jedno oko, a potem zamyka drugie i szybko zapada w sen/
„Sweet dreams till sunbeams find you
Sweet dreams that leave all worries behind you
But in your dreams whatever they be
Dream a little dream of me”
INSPIRACJA:
„Kto by tam oddał to, co trzyma, Jerozolima nasza, jak nasz jest Nablus, Manasse wydalony z granic królestwa i na nic się nie zda gadanie”. Książka wyciągnięta z zakurzonego kąta: Jarosław Iwaszkiewicz „Czerwona tarcze” strona 166; wyd. Czytelnik. A zdanie to wykrzyczał królowi Baldwinowi Humfred z Toron. A przy tym „szczęknął mieczem”!
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Zaklęcia przydatne w kuchni #81
2021-01-10 18:07:10
Klasyka niedzielnego poranka: spaliłam. Spaliłam serniczki. Dwa. Zasłuchawszy się. Pora by stworzyć jakieś zaklęcie odczarowujące niedzielne śniadania. Te karmelizowane skórki. Lekko podwędzane smaki.
Zatem
Niech w tej kuchni przez dzień cały same robią się specjały.
Albo
Kucheneczko powiedz przecie, co się spali, to nie zgniecie?
Nie, nie w tę stronę
Kiedy gorąc weźmie górę, sam się wyłącz. I w ogóle…
albo
gdy się gorąc nagle wzniesie, kuchnio, kuchnio wyłączże się..
Jeśli ktoś chciałoby woje zaklęcie dorzucić, można się podzielić ze mną, znajdując mnie na fejsie.
Kierunek - miłka malzahn – zadziała.
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Wrony - cykl: z cytatu tu krajobraz #80
2021-01-06 22:39:19
Jesień pęcznieje od początku jesieni i staje się jesienną zimą. I tak trwa. Na balkonie wymroziło kwiaty, lecz w kałużach bezpiecznie stoi woda, co parę dni wymieniana przez zimny deszcz, albo mokry śnieg. Wrony, tak bardzo pasują do tego krajobrazu, że w zasadzie widzę je wszędzie. Całe miasto jest pełne czarnych ptaków. Są jak chmura, która czasem gęstnieje, a czasem rzednie, są jak sumienie, którego echo pojawia się nagle między ścianami szarych bloków i w panice próbuje znaleźć wyjście z tej klatki.
Nie ma radosnych treli, przynoszących wiadomości o ptasiej miłości i rodzinnym szczęściu, o grzejącym plecy słońcu, o kolorowych obfitych kolacjach i krystalicznie czystej wodzie.
Ale i tak wiem, dlaczego nie odpuszczam i sunę przez ten wroni pejzaż ubrana w żółtą czapę i mocno zieloną kurtkę. Otóż – nie czekam, aż ktoś przyniesie mi, położy pod nogi, wyszepcze w ucho – jasny dzień, chmurę motyli, śpiew słowika – taką dobrą, naprawdę dobrą wiadomość
To ja jestem tą wiadomością .
Tak jak i Ty.
***
Inspiracja do tego obrazu:
Sandor Marai „Sindbad powraca do domu” str 33 wydawnictwo Czytelnik - zadanie z kluczowym pytaniem brzmi: „Ten hotel stał niedaleko budańskich gorących źródeł i przemieszkiwali tam całymi miesiącami samotni odludkowie, sensaci i dziwacy, którzy rankiem sami nie wiedzieli, dlaczego właściwie nie powiesili się wczoraj na klamce, której i tak nie na naciśnie nikt przynoszący list, czy radosną wieść."
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Etnograficzne badanie szczepu - próba odczarowania słowa "szczepienny" # 79
2021-01-04 13:54:26
A ja tu tylko w plemiennej mowie - szczep Szczepienny, Pozdrowię. Wódz - Szczepan (oczywiście). Historia – w trakcie tworzenia. Specjalność: oszczepnictwo – szczepiennictwo, rzut szczepem nie wchodzi w grę. Ten szczep ma totem - pień szczepień. Szczeptyczni ulubili sobie jedną stronę wsi, ale teren, jaki zajmuje szczep - duży jest i każdy znajdzie szczyptę miejsca dla siebie. Szczep Szczepienny szczyci się tym, że lubi szczyty, oraz ekspresowo sczytuje informacje pisane małym druczkiem. Szczerze podziwiam szczepy, które nie potrzebują się sczepiać z nikim, z niczym, by dookreślić swoją kulturową tożsamość (toższczepność w tym wypadku). Nagle, jak z dotknięciem czarodziejskiej igły, budzę się w tym świecie jako zawołana etnolożka, etnografka i szczeptolożka. Ale Szczep Szczepienny posiada gen wędrowny i nie wiadomo kiedy opuści swoje siedziby i wyruszy na sawanny, lub wypuści na wielkie wody. Inne plemiona będą latami zachodzić w głowę: co tak naprawdę wydarzyło się w tej opowieści, jaką legendę zaszczepiono w głowach potomnych?
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Heraklit noworoczny 2021 #78
2020-12-30 19:03:00
Patrzę na rzekę, zimny podmuch nie polizał tafli wody. Płynie spokojnie, jak zwykle. Ale rzeczywistość nie jest taka spokojna, zmiana jest zasadą, którą Heraklit uważał, za centralny element naszego świata (ta panta rhei - wszystko płynie). Dzień jest pochmurny, krótki, szary i deszczowy jak wczoraj, a „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki” - to też heraklitejska mądrość, więc jeśli mi się wydaje teraz, że to ta sama rzeka – to się mylę. Wygląda jak tamta rzeka, ale to jest ta rzeek, tej chwili. Z nowym rokiem jest podobnie. Zaraz po zmianie cyferek wydaje się być kontynuacją poprzedniego roku, lecz już napłynęła nowa woda, już jesteśmy na innej fali.
To jest nowa rzeka, pozostawiająca nam iluzję kontynuacji. Niepodobna przeżyć dwa razy takiego samego lata, takiej samej zimy I to – jest pocieszające
Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει ta panta rhei kai ouden menei – wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu, jest w ciągłym ruchu.
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Może bez fajerwerków, ale z sensem - życia kulturalnego wypatruję w 2021 roku #77
2020-12-29 14:23:30
Na tak zwane życie kulturalne powiedzmy… w średniowieczu mało kto sobie mógł pozwolić. Ludzie walczyli o przetrwanie, o jedzenie, a w przerwach oddawali się rozrywkom typu: tańce, teatr uliczny, misteria religijne, miłość doczesna. Tyle. Rozwój kulturalnego życia stymulowany był przez możniejszych tamtego świata, aż z 200 lat temu sytuacja się wyrównała nieco. Zaczęto słuchać muzyki w dużych salach, poza pałacami, można było pójść do teatru, przeczytać książkę… Obejrzeć film, wystawę, oglądać telewizje, no i się zaczęło – koncerty na stadionach, wielkie festyny z każdej okazji, tłumne tańce jako ekspresja nie tyle piękna czy wzajemności, ale i indywidualnego rozedrgania. Kultura stała się częścią… hm… Czegoś, co przestało uwrażliwiać. Stała się wynikiem konkurencyjności w naszej rzeczywistoci, okazją do ekspresji frustracji (i całkiem słusznej), zaczęla współtworzyć ten bieg po lepszość, porównywanie z innymi, pragnienie lików, stała się wyrazem lęków, gniewu, stawiała diagnozy, po której nie zostawało dużo nadziei, wsadzała emocje na karuzelę, a nie dawała odpocząć. Generalizuję, ale przestało to wyglądać dobrze, chociaż przyzwyczailiśmy się do intensywnego funkcjonowania kulturalno - towarzyskigo. Pytanie – co dobrego, pięknego, łagodzącego, wyprowadzającego na prostą - tak naprawdę mieliśmy? Każdy z nas. Ja Ty. Ona.. Z jakimi emocjami wychodziliśmy z kina? Co działo się w nas po koncercie? Co po spacerowaniu wzdłuż brzegu najbliższej rzeki?
Jak jest teraz?
Oczywiście - pusto. Ale czy nie jesteśmy na dobrej drodze do doceniania tych działań kulturalnych, które dają poczucie harmonii, porządku, mogą przywrócić dobry nastrój, spokój wzbudzić nadzieję i pomysłowość. Teraz gdy częściej bywamy Sami z sobą, możemy sprawdzić: jak to jest być sam na sam ze sztuką. Alo i bez.
I niech znaczenie kreatywności rośnie. Niech to, co tłumi wrażliwość – znika.
Zatem Niezwykłego, subtelnego, podnoszącego na duchu (może bez fajerwerków, ale z sensem) życia kulturalnego wypatruję w 2021 roku.
A co się świeci/święci na twoim horyzoncie?
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message