Reportaż Radia Lublin

Usłyszeć na własne uszy to znaczy doświadczyć osobiście, poznać, poczuć i zrozumieć. Słuchamy więc świata z wielką uwagą i przygotowujemy dla Was opowieści, które dotykają spraw najistotniejszych: miłości, bólu, cierpienia, szczęścia…

Zagłębiamy się w meandry przeszłości i śledzimy bieżące wydarzenia, nigdy nie tracąc z oczu losu człowieka. Los człowieka znaczy bowiem więcej niż jakakolwiek decyzja polityczna, ideologia czy religia. Naszym zadaniem jako autorów, jest spotkanie z Innym i takie opowiedzenie jego historii, aby stała się uniwersalna i ważna dla każdego, kto jej wysłucha.

Kategorie:
Edukacja

Odcinki od najnowszych:

Katarzyna Michalak „Moje kaukaskie wesele”
2020-06-22 09:47:13

Przypomnimy opowieść o młodej wolontariuszce Natalii Ciołek, która z  wielkim zaangażowaniem niosła pomoc przybyszom oczekującym na przyznanie  statusu uchodźcy w Polsce.

Przypomnimy opowieść o młodej wolontariuszce Natalii Ciołek, która z  wielkim zaangażowaniem niosła pomoc przybyszom oczekującym na przyznanie  statusu uchodźcy w Polsce.

Agnieszka Czyżewska Jacquemet "Kości, wieża, wiatr"
2020-06-17 16:25:41

W Sielcu pod Chełmem po zakończeniu prac budowlanych przy wieży  telekomunikacyjnej z hałdy ziemi deszcz wypłukał ludzkie kości.  Wieża pojawiła się na wzgórzu jak nieproszony gość zburzyła spokój umarłych i  zagrała na nosie okolicznym mieszkańcom - przeciwnikom budowy. Rozpoczęły się  badania archologiczne, a ich przebieg i finał był dość zaskakujący.   Epoki  przemijają ale ludzki los w pewnych miejscach na ziemi się nie zmienia.  Zawsze jest naznaczony poniewierką i poczuciem bezsilności wobec biegu  historii. Zawsze jest pod wiatr.

W Sielcu pod Chełmem po zakończeniu prac budowlanych przy wieży  telekomunikacyjnej z hałdy ziemi deszcz wypłukał ludzkie kości.  Wieża pojawiła się na wzgórzu jak nieproszony gość zburzyła spokój umarłych i  zagrała na nosie okolicznym mieszkańcom - przeciwnikom budowy. Rozpoczęły się  badania archologiczne, a ich przebieg i finał był dość zaskakujący.   Epoki  przemijają ale ludzki los w pewnych miejscach na ziemi się nie zmienia.  Zawsze jest naznaczony poniewierką i poczuciem bezsilności wobec biegu  historii. Zawsze jest pod wiatr.

Monika Hemperek i Katarzyna Michalak „Wyspa reporterów”
2020-06-17 14:01:33

Reportaż powstał podczas Wakacyjnej Akademii Reportażu im. Ryszarda  Kapuścińskiego, odbywającej się cyklicznie przez kilka lat wyjątkowej,  mistrzowskiej szkole reportażu, w której brali udział studenci, szkoląc  warsztat dziennikarski u mistrzów: Andrzeja Mularczyka, Hanny Krall,  Marka Kusiby, Jacka Hugo-Badera oraz wielu innych, cenionych  reportażystów. Czym jest sztuka reportażu dla młodych ludzi?

Reportaż powstał podczas Wakacyjnej Akademii Reportażu im. Ryszarda  Kapuścińskiego, odbywającej się cyklicznie przez kilka lat wyjątkowej,  mistrzowskiej szkole reportażu, w której brali udział studenci, szkoląc  warsztat dziennikarski u mistrzów: Andrzeja Mularczyka, Hanny Krall,  Marka Kusiby, Jacka Hugo-Badera oraz wielu innych, cenionych  reportażystów. Czym jest sztuka reportażu dla młodych ludzi?

Monika Malec „Przebudzenie”
2020-06-17 14:00:57

Anna Dubielis poszukiwała sposobu na schudnięcie. Jedynym rozwiązaniem  była operacja zmniejszenia żołądka. Dziś stara się żyć zdrowo, fascynuje  się medycyną niekonwencjonalną, przepływem energii i słowiańskimi  metodami uzdrawiania. Jest organizatorką licznych warsztatów dla kobiet  mających na celu odkrycie ich wewnętrznej siły.

Anna Dubielis poszukiwała sposobu na schudnięcie. Jedynym rozwiązaniem  była operacja zmniejszenia żołądka. Dziś stara się żyć zdrowo, fascynuje  się medycyną niekonwencjonalną, przepływem energii i słowiańskimi  metodami uzdrawiania. Jest organizatorką licznych warsztatów dla kobiet  mających na celu odkrycie ich wewnętrznej siły.

Magda Grydniewska „Zarazy w Lublinie”
2020-06-17 14:00:13

Władze miasta wyjeżdżały. Rządził burmistrz powietrzny, miasto zamykano,  ale zwykle było już za późno. Dżuma, cholera i inne zarazy  dziesiątkowały mieszkańców Europy co kilkadziesiąt lat. Nie oparł im się  także Lublin. Najdłuższa epidemia trwała 8 lat.

Władze miasta wyjeżdżały. Rządził burmistrz powietrzny, miasto zamykano,  ale zwykle było już za późno. Dżuma, cholera i inne zarazy  dziesiątkowały mieszkańców Europy co kilkadziesiąt lat. Nie oparł im się  także Lublin. Najdłuższa epidemia trwała 8 lat.

Magda Grydniewska „Palenie Wąwolnicy”
2020-06-10 17:56:55

2 maja 1946 roku Wąwolnica płonęła dwukrotnie. Doszczętnie spłonęło 101  gospodarstw, ognia nie wolno było gasić. Tragedię na fotografiach  udokumentował Amerykanin John Vachon, który przypadkiem tego majowego  popołudnia znalazł się w tej części Polski. Wąwolnica była uważana za centrum podziemia, czy dlatego spłonęła?

2 maja 1946 roku Wąwolnica płonęła dwukrotnie. Doszczętnie spłonęło 101  gospodarstw, ognia nie wolno było gasić. Tragedię na fotografiach  udokumentował Amerykanin John Vachon, który przypadkiem tego majowego  popołudnia znalazł się w tej części Polski.
Wąwolnica była uważana za centrum podziemia, czy dlatego spłonęła?

Monika Malec „Biskup przełomów”
2020-06-10 17:55:55

„Biskup przełomów” to reportaż, który opowiada o zmarłym w czerwcu  ubiegłego roku arcybiskupie seniorze archidiecezji lubelskiej Bolesławie  Pylaku (na zdj.). Jakim był człowiekiem? Co było dla niego ważne? Kogo  starał się naśladować?

„Biskup przełomów” to reportaż, który opowiada o zmarłym w czerwcu  ubiegłego roku arcybiskupie seniorze archidiecezji lubelskiej Bolesławie  Pylaku (na zdj.). Jakim był człowiekiem? Co było dla niego ważne? Kogo  starał się naśladować?

Mariusz Kamiński „Olszanka – wieś dwa razy pokrzywdzona”
2020-06-10 17:55:07

W programie „Na własne uszy” proponujemy wysłuchanie reportażu Mariusza Kamińskiego pt. ”Olszanka – wieś dwa razy pokrzywdzona”. 5  czerwca 1944 roku żandarmeria niemiecka, wojsko i tzw. własowcy,  dokonali masakry ludności we wsi Olszanka w powiecie krasnostawskim.  Wykorzystując czołgi i działa spalili całą wieś i wymordowali od 100 do  200 osób (liczby różne, ustalane przez lata przez historyków), zarówno  Polaków jak i Ukraińców. Pretekstem do ataku okazała się działalność  oddziału żołnierzy sowieckich, jeńców, którzy zbiegli z obozu w Chełmie.  Mieli oni zbytnio afiszować się swoją działalnością, także rabunkową.  Przełomem okazało się zabicie niemieckiego żandarma. Po latach, ci którzy przeżyli rzeź opowiadają jak zapamiętali tamto  wydarzenie. Uzupełnieniem są informacje zebrane przez lata przez  historyków na temat tej zbrodni.

W programie „Na własne uszy” proponujemy wysłuchanie reportażu Mariusza Kamińskiego pt. ”Olszanka – wieś dwa razy pokrzywdzona”.

5  czerwca 1944 roku żandarmeria niemiecka, wojsko i tzw. własowcy,  dokonali masakry ludności we wsi Olszanka w powiecie krasnostawskim.  Wykorzystując czołgi i działa spalili całą wieś i wymordowali od 100 do  200 osób (liczby różne, ustalane przez lata przez historyków), zarówno  Polaków jak i Ukraińców. Pretekstem do ataku okazała się działalność  oddziału żołnierzy sowieckich, jeńców, którzy zbiegli z obozu w Chełmie.  Mieli oni zbytnio afiszować się swoją działalnością, także rabunkową.  Przełomem okazało się zabicie niemieckiego żandarma.
Po latach, ci którzy przeżyli rzeź opowiadają jak zapamiętali tamto  wydarzenie. Uzupełnieniem są informacje zebrane przez lata przez  historyków na temat tej zbrodni.

Katarzyna Michalak „Niebieski płaszczyk”
2020-06-10 17:52:59

Ta historia zaczyna się od paczki UNRRY,  która nadeszła do pod lubartowskiej wsi Kamionka tuż po wojnie. W  pakunku był dziecięcy płaszczyk, a pod jego podszewką wszywka z adresem  ofiarodawców. Okazało się, że mieszkali oni na drugim końcu świata. Historia trwającej ponad  pół wieku przyjaźni przypomina siermiężne czasy komunizmu i nasze  marzenia o wolności. Marzenia, które można było spełniać dopiero po 4  czerwca 1989 roku.

Ta historia zaczyna się od paczki UNRRY,  która nadeszła do pod lubartowskiej wsi Kamionka tuż po wojnie. W  pakunku był dziecięcy płaszczyk, a pod jego podszewką wszywka z adresem  ofiarodawców. Okazało się, że mieszkali oni na drugim końcu świata.

Historia trwającej ponad  pół wieku przyjaźni przypomina siermiężne czasy komunizmu i nasze  marzenia o wolności. Marzenia, które można było spełniać dopiero po 4  czerwca 1989 roku.

Agnieszka Cyżewska Jacquemet "Miś i Miś"
2020-06-10 14:09:12

Miś i Miś – tak o swoich mentorach mówią członkowie chóru „Szczygiełki” z  zespołu muzyki dawnej Scholares Minores pro Musica Antiqua w  Poniatowej. Nie wiadomo, kiedy powstały przydomki i kto ułożył słowa  piosenki „O dwóch Misiach, które pokochały się”. Wiadomo, że ta misiowa  miłość przelała się na wszystkie dzieci, które od ponad 40 lat trafiają  do Danuty i Witolda Danielewiczowiów, jako młodzi adepci muzyki. Wszyscy  przyznają, że próby są męczące, a wymagania wysokie, jednak nikt nie  narzeka na atmosferę w chórze i w zespole. To dla wielu po prostu drugi  dom. Trudno bowiem nie pokochać swoich mistrzów i muzyki od pierwszego  słyszenia, jeśli pierwsze spotkanie młodego wirtuoza z melodią zaczyna  się od slow „Słuchaj swojego serduszka i uderzaj w bębenek tak, jak ono  bije”.

Miś i Miś – tak o swoich mentorach mówią członkowie chóru „Szczygiełki” z  zespołu muzyki dawnej Scholares Minores pro Musica Antiqua w  Poniatowej. Nie wiadomo, kiedy powstały przydomki i kto ułożył słowa  piosenki „O dwóch Misiach, które pokochały się”. Wiadomo, że ta misiowa  miłość przelała się na wszystkie dzieci, które od ponad 40 lat trafiają  do Danuty i Witolda Danielewiczowiów, jako młodzi adepci muzyki. Wszyscy  przyznają, że próby są męczące, a wymagania wysokie, jednak nikt nie  narzeka na atmosferę w chórze i w zespole. To dla wielu po prostu drugi  dom. Trudno bowiem nie pokochać swoich mistrzów i muzyki od pierwszego  słyszenia, jeśli pierwsze spotkanie młodego wirtuoza z melodią zaczyna  się od slow „Słuchaj swojego serduszka i uderzaj w bębenek tak, jak ono  bije”.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie