Reportaż Radia Lublin

Usłyszeć na własne uszy to znaczy doświadczyć osobiście, poznać, poczuć i zrozumieć. Słuchamy więc świata z wielką uwagą i przygotowujemy dla Was opowieści, które dotykają spraw najistotniejszych: miłości, bólu, cierpienia, szczęścia…

Zagłębiamy się w meandry przeszłości i śledzimy bieżące wydarzenia, nigdy nie tracąc z oczu losu człowieka. Los człowieka znaczy bowiem więcej niż jakakolwiek decyzja polityczna, ideologia czy religia. Naszym zadaniem jako autorów, jest spotkanie z Innym i takie opowiedzenie jego historii, aby stała się uniwersalna i ważna dla każdego, kto jej wysłucha.

Kategorie:
Edukacja

Odcinki od najnowszych:

Mariusz Kamiński "Zaskoczeni we śnie"
2022-11-27 11:09:29

W drugiej połowie listopada 1943 roku oddział cichociemnego por. Mariana Jagielskiego ps. „Siapek” przeprowadził w Czesławicach akcję na niemiecki pociąg urlopowy. Hitlerowcy w zemście dokonali pacyfikacji okolicznych gospodarstw, zabijając kilkunastu mieszkańców. Przez wiele lat informacje na ten m.in. od nieżyjących już świadków i ocalonych, zbierał mieszkaniec Czesławic Kazimierz Goluch. Dzisiaj pamiątką po tamtych wydarzeniach jest odnowiony niedawno pomnik pomordowanych na cmentarzu w Nałęczowie, a w przyszłości będzie tablica informacyjna oraz tablice na wiadukcie kolejowym przypominające o akcjach partyzanckich przy torach, w tym tej z listopada 1943 roku. W audycji głos zabierają:  Kazimierz Goluch z Czesławic - od lat zbiera informacje m.in. na temat historii przedstawionej w reportażu Aleksander Lewtak – regionalista, autor broszury o cichociemnym por. Marianie Jagielskim ps. „Siapek Jerzy Michał Sołdek – Honorowy Prezes Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa i Społeczny Opiekun Zabytków z ramienia Starosty Puławskiego Adam Kozak – radny miasta i Gminy Nałęczów, mieszkaniec Czesławic oraz Wanda Tatomier  i Tadeusz Chudy - mieszkańcy Czesławic

W drugiej połowie listopada 1943 roku oddział cichociemnego por. Mariana Jagielskiego ps. „Siapek” przeprowadził w Czesławicach akcję na niemiecki pociąg urlopowy. Hitlerowcy w zemście dokonali pacyfikacji okolicznych gospodarstw, zabijając kilkunastu mieszkańców. Przez wiele lat informacje na ten m.in. od nieżyjących już świadków i ocalonych, zbierał mieszkaniec Czesławic Kazimierz Goluch. Dzisiaj pamiątką po tamtych wydarzeniach jest odnowiony niedawno pomnik pomordowanych na cmentarzu w Nałęczowie, a w przyszłości będzie tablica informacyjna oraz tablice na wiadukcie kolejowym przypominające o akcjach partyzanckich przy torach, w tym tej z listopada 1943 roku.

W audycji głos zabierają: 

Kazimierz Goluch z Czesławic - od lat zbiera informacje m.in. na temat historii przedstawionej w reportażu

Aleksander Lewtak – regionalista, autor broszury o cichociemnym por. Marianie Jagielskim ps. „Siapek

Jerzy Michał Sołdek – Honorowy Prezes Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa i Społeczny Opiekun Zabytków z ramienia Starosty Puławskiego

Adam Kozak – radny miasta i Gminy Nałęczów, mieszkaniec Czesławic

oraz Wanda Tatomier  i Tadeusz Chudy - mieszkańcy Czesławic

Monika Malec "Ostatni ze sceny schodzą artyści"
2022-11-23 16:53:23

Zofia Wronko Mitrut od lat 60. minionego wieku związana jest z życiem kulturalnym Lublina. Występowała w zespole muzycznym Tenders działającym przy Domu Kultury "Kolejarz" oraz kabarecie Czart. Będąc już na emeryturze związała się z Teatrem Seniora i Kabaretem Starszych Pań i Panów działających w Centrum Kultury w Lublinie. Nie wyobraża sobie życia bez sceny.

Zofia Wronko Mitrut od lat 60. minionego wieku związana jest z życiem kulturalnym Lublina. Występowała w zespole muzycznym Tenders działającym przy Domu Kultury "Kolejarz" oraz kabarecie Czart. Będąc już na emeryturze związała się z Teatrem Seniora i Kabaretem Starszych Pań i Panów działających w Centrum Kultury w Lublinie. Nie wyobraża sobie życia bez sceny.

Magda Grydniewska „Wataha”
2022-11-20 11:32:18

Nazywają się Wataha, są harcerzami, należą do 7. Drużyny im. Zapory w Wojciechowie. Harcerska Organizacja Patriotyczno - Wychowawcza „Cichociemni” ma swoją reprezentację także w naszym regionie. Drużyna odradza się właśnie po czasie pandemii, kiedy nie było możliwości organizowania obozów, biwaków, zjazdów czy zbiórek. W swojej działalności nawiązuje do początków i ideałów ruchu harcerskiego.

Nazywają się Wataha, są harcerzami, należą do 7. Drużyny im. Zapory w Wojciechowie. Harcerska Organizacja Patriotyczno - Wychowawcza „Cichociemni” ma swoją reprezentację także w naszym regionie.

Drużyna odradza się właśnie po czasie pandemii, kiedy nie było możliwości organizowania obozów, biwaków, zjazdów czy zbiórek. W swojej działalności nawiązuje do początków i ideałów ruchu harcerskiego.

Magda Grydniewska "Najpierw papier i ołówek"
2022-11-15 11:38:13

Reportaż o nałęczowskim biennale sztuki użytkowej. Prace uczniów szkół z całej Polski prezentowano w Liceum Plastycznym. Będzie mowa o inspiracjach, nowych trendach, ale też o kontynuacji tradycji, bo nałęczowska placówka jest jedyną w kraju, która nawiązuje do szkoły rzemiosł z początków XX wieku i uczy między innymi "wikliny" oraz projektowania zabawek. Realizacja: Piotr Wierzchoń.

Reportaż o nałęczowskim biennale sztuki użytkowej. Prace uczniów szkół z całej Polski prezentowano w Liceum Plastycznym. Będzie mowa o inspiracjach, nowych trendach, ale też o kontynuacji tradycji, bo nałęczowska placówka jest jedyną w kraju, która nawiązuje do szkoły rzemiosł z początków XX wieku i uczy między innymi "wikliny" oraz projektowania zabawek.

Realizacja: Piotr Wierzchoń.

Mariusz Kamiński "Gdzie trawa rosła wysoka"
2022-11-13 11:08:43

Latem 1943 roku z transportu jadącego prawdopodobnie do obozu na Majdanku w Czesławicach koło Nałęczowa, zostały wyrzucone lub zastrzelone w czasie próby ucieczki, dwie Żydówki. Informacje o tym wydarzeniu przetrwały w pamięci Kazimierza Golucha, któremu opowiadał o tym ojciec i dziadkowie. Żydówki zostały zakopane w miejscu upadku przy torach. Jesienią 2022 r. prowadzone były badania, których celem było odnalezienie miejsca pochówku jednej z nich. Historia ta to pretekst do opowieści o ucieczkach z transportów, nieludzkich warunkach podróży, szansach na ocalenie i odczuciach osób więzionych przez Niemców do obozów zagłady. W audycji głos zabierają:  Kazimierz Goluch z Czesławic, któremu ojciec przekazał historię odnalezienia ciał dwóch Żydówek przy torach Agnieszka Nieradko, Joanna Świderska i Aleksander Schwarz z Fundacji „Zapomniane” dr hab. Adam Puławski pracownik Pracowni Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej imienia Jerzego Kłoczowskiego przy Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie Wanda Tatomier z domu Franczak) i Tadeusz Chudy – mieszkańcy Czesławic

Latem 1943 roku z transportu jadącego prawdopodobnie do obozu na Majdanku w Czesławicach koło Nałęczowa, zostały wyrzucone lub zastrzelone w czasie próby ucieczki, dwie Żydówki. Informacje o tym wydarzeniu przetrwały w pamięci Kazimierza Golucha, któremu opowiadał o tym ojciec i dziadkowie. Żydówki zostały zakopane w miejscu upadku przy torach. Jesienią 2022 r. prowadzone były badania, których celem było odnalezienie miejsca pochówku jednej z nich. Historia ta to pretekst do opowieści o ucieczkach z transportów, nieludzkich warunkach podróży, szansach na ocalenie i odczuciach osób więzionych przez Niemców do obozów zagłady.

W audycji głos zabierają: 

Kazimierz Goluch z Czesławic, któremu ojciec przekazał historię odnalezienia ciał dwóch Żydówek przy torach

Agnieszka Nieradko, Joanna Świderska i Aleksander Schwarz z Fundacji „Zapomniane”

dr hab. Adam Puławski pracownik Pracowni Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej imienia Jerzego Kłoczowskiego przy Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie

Wanda Tatomier z domu Franczak) i Tadeusz Chudy – mieszkańcy Czesławic

agnieszka czyżewska jacquemet 'Jestem Rózia"
2022-11-09 13:24:03

Są historie, które czekają latami na swoja pointę. W przypadku Róży Lipszyc musiało minąć ponad 70 lat. aby odważyła się powrócić do rodzinnego miasta wraz z całą rodziną. Jej ponowna wizyta nigdy nie byłaby możliwa gdyby nie pewien odważny człowiek, który wiele lat wcześniej "wypożyczył" jej tożsamość własnej córki. 

Są historie, które czekają latami na swoja pointę. W przypadku Róży Lipszyc musiało minąć ponad 70 lat. aby odważyła się powrócić do rodzinnego miasta wraz z całą rodziną. Jej ponowna wizyta nigdy nie byłaby możliwa gdyby nie pewien odważny człowiek, który wiele lat wcześniej "wypożyczył" jej tożsamość własnej córki. 


Mariusz Kamiński "Nasz dziadek Argentyniorz"
2022-11-06 11:10:30

Jest to opowieść o Franciszku Berezie z Dominowa w gminie Mełgiew, który urodził się pod koniec XIX wieku w chłopskiej wielodzietnej ubogiej rodzinie. W latach 20. wyjechał wraz z rodziną „za chlebem” do Argentyny. Tam po latach ciężkiej pracy został właścicielem tartaku. Powodziło mu się dobrze. Po 19 latach, kiedy wrócił do kraju, jako weteran walk w 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka. Poznał kilka języków i zwiedził świat. Po 40 latach od jego śmierci, wnuki opowiadają o dziadku i zbierają informacje do lokalnej publikacji. fot. Wikimedia/cc  Okręt "Kościuszko", jeden z dwóch statków kursujących w latach 30. z portu w Gdyni do Argentyny 

Jest to opowieść o Franciszku Berezie z Dominowa w gminie Mełgiew, który urodził się pod koniec XIX wieku w chłopskiej wielodzietnej ubogiej rodzinie. W latach 20. wyjechał wraz z rodziną „za chlebem” do Argentyny. Tam po latach ciężkiej pracy został właścicielem tartaku. Powodziło mu się dobrze. Po 19 latach, kiedy wrócił do kraju, jako weteran walk w 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka. Poznał kilka języków i zwiedził świat. Po 40 latach od jego śmierci, wnuki opowiadają o dziadku i zbierają informacje do lokalnej publikacji.

fot. Wikimedia/cc  Okręt "Kościuszko", jeden z dwóch statków kursujących w latach 30. z portu w Gdyni do Argentyny 

Magda Grydniewska "Rozstrzelany plac zabaw"
2022-11-03 11:42:23

W tym roku jedną z instalacji na festiwalu Open City w Lublinie są ślizgawka, kolorowy płot i drewniany samochodzik - wszystkie zabawki pochodzą z placu zabaw na wschodzie Ukrainy i są poszarpane przez odłamki i kule. Na tym placu zabaw na szczęście nikt nie zginął, matki z dziećmi zdążyły zejść do schronu. "Rozstrzelane" zabawki stanęły w centrum Lublina, przy placu zabaw, na którym słychać śmiech dzieci. Są odgrodzone i opatrzone krótkim wyjaśnieniem, skąd pochodzą. Ukraińska instalacja pt. „Ślizgawka” z Lublina ma pojechać dalej jako świadek dramatu za naszą wschodnią granicą. O wojnie i sztuce - powiemy w reportażu.

W tym roku jedną z instalacji na festiwalu Open City w Lublinie są ślizgawka, kolorowy płot i drewniany samochodzik - wszystkie zabawki pochodzą z placu zabaw na wschodzie Ukrainy i są poszarpane przez odłamki i kule. Na tym placu zabaw na szczęście nikt nie zginął, matki z dziećmi zdążyły zejść do schronu. "Rozstrzelane" zabawki stanęły w centrum Lublina, przy placu zabaw, na którym słychać śmiech dzieci. Są odgrodzone i opatrzone krótkim wyjaśnieniem, skąd pochodzą. Ukraińska instalacja pt. „Ślizgawka” z Lublina ma pojechać dalej jako świadek dramatu za naszą wschodnią granicą. O wojnie i sztuce - powiemy w reportażu.

Mariusz Kamiński "Kresowianie w Nałęczowie"
2022-10-30 11:05:00

Jest to opowieść o mieszkańcach dawnych Kresów Wschodnich, którzy uciekali przed Sowietami bądź zostali po ustaleniu nowych granic Polski wysiedlani za Bug i przybyli do Nałęczowa w czasie II wojny światowej i po wojnie. Dzisiaj w miasteczku żyje już niewiele osób, które tam się osiedliły. Na miejscowym cmentarzu można jednak odnaleźć wiele mogił np. inwalidów wojennych, żołnierzy z I i II Armii WP pochodzących z kresów, nauczycieli, lekarzy czy żołnierzy AK. Jak postrzegani byli przez miejscowych ludzie, mówiący z dziwnym akcentem, czy stanowili jednolitą społeczność, jak odnaleźli się kresowiacy w nowym środowisku, o tym w reportażu.

Jest to opowieść o mieszkańcach dawnych Kresów Wschodnich, którzy uciekali przed Sowietami bądź zostali po ustaleniu nowych granic Polski wysiedlani za Bug i przybyli do Nałęczowa w czasie II wojny światowej i po wojnie. Dzisiaj w miasteczku żyje już niewiele osób, które tam się osiedliły. Na miejscowym cmentarzu można jednak odnaleźć wiele mogił np. inwalidów wojennych, żołnierzy z I i II Armii WP pochodzących z kresów, nauczycieli, lekarzy czy żołnierzy AK. Jak postrzegani byli przez miejscowych ludzie, mówiący z dziwnym akcentem, czy stanowili jednolitą społeczność, jak odnaleźli się kresowiacy w nowym środowisku, o tym w reportażu.

Monika Malec "Koncert dla Benka"
2022-10-25 13:37:38

Benek Homziuk to artysta i animator kulturalny. W wyniku cukrzycy stracił nogę. Przyjaciele zorganizowali dla niego zrzutkę i koncert by zebrać pieniądze na protezę, dzięki której będzie mógł wrócić do aktywnego życia i ukochanej jazdy na rowerze.

Benek Homziuk to artysta i animator kulturalny. W wyniku cukrzycy stracił nogę. Przyjaciele zorganizowali dla niego zrzutkę i koncert by zebrać pieniądze na protezę, dzięki której będzie mógł wrócić do aktywnego życia i ukochanej jazdy na rowerze.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie