Reportaż Radia Lublin

Usłyszeć na własne uszy to znaczy doświadczyć osobiście, poznać, poczuć i zrozumieć. Słuchamy więc świata z wielką uwagą i przygotowujemy dla Was opowieści, które dotykają spraw najistotniejszych: miłości, bólu, cierpienia, szczęścia…

Zagłębiamy się w meandry przeszłości i śledzimy bieżące wydarzenia, nigdy nie tracąc z oczu losu człowieka. Los człowieka znaczy bowiem więcej niż jakakolwiek decyzja polityczna, ideologia czy religia. Naszym zadaniem jako autorów, jest spotkanie z Innym i takie opowiedzenie jego historii, aby stała się uniwersalna i ważna dla każdego, kto jej wysłucha.

Kategorie:
Edukacja

Odcinki od najnowszych:

Monika Malec "Winnica lubi patrzeć na rzekę"
2022-06-22 16:08:34

W Polsce ciągle przybywa osób, które zakładają winnice. W ogólnopolskim  rejestrze w 2020 roku było ich blisko 330, a w roku 2021 liczba winnic  zwiększyła się do ponad 370. Na Lubelszczyźnie również winiarstwo rośnie  w siłę. Nie brakuje zapaleńców, którzy zakładają winnice w celach  komercyjnych, ale też i takich, którzy chcą stworzyć własne,  niepowtarzalne produkty, ale nie są zainteresowani ich sprzedażą.  Lubelszczyzna ma bogatą historię i świetne warunki do uprawy wina. W  reportażu Moniki Malec "Winnica lubi patrzeć na rzekę" poznamy  pasjonatów: Wojciecha Włodarczyka oraz Wojciecha Ostrowskiego wraz z  żoną Małgorzatą.

W Polsce ciągle przybywa osób, które zakładają winnice. W ogólnopolskim  rejestrze w 2020 roku było ich blisko 330, a w roku 2021 liczba winnic  zwiększyła się do ponad 370. Na Lubelszczyźnie również winiarstwo rośnie  w siłę. Nie brakuje zapaleńców, którzy zakładają winnice w celach  komercyjnych, ale też i takich, którzy chcą stworzyć własne,  niepowtarzalne produkty, ale nie są zainteresowani ich sprzedażą.  Lubelszczyzna ma bogatą historię i świetne warunki do uprawy wina. W  reportażu Moniki Malec "Winnica lubi patrzeć na rzekę" poznamy  pasjonatów: Wojciecha Włodarczyka oraz Wojciecha Ostrowskiego wraz z  żoną Małgorzatą.

Małgorzata Sawicka "Młodość uwięziona"
2022-06-20 09:14:52

Zdarzenia z więzienia w Rawiczu, to nie tylko dokument przedstawiający więzienne realia, bezmiar cierpień i poniżenia młodych ludzi, ale też metafizyczny aspekt ich dojrzewania, bólu wchodzenia w dorosłość. Beztroskę studenckiego życia zamienili na wegetację w celach, ale mimo brudu, głodu, chorób i poniżenia, mimo beznadziejnej sytuacji, w której jedynym lekarstwem była modlitwa, potrafili ocalić swoją wrażliwość, poczucie godności i honoru. Główne postacie reportażu to: pisarz Tadeusz Hubert Jakubowski i Andrzej Sawicki – żołnierze organizacji „Wolna Młodzież” (1949-1953) oraz prof. Andrzej Stanisław Ciechanowiecki, historyk sztuki, założyciel fundacji Ciechanowieckich, która wyposażyła m. inn. Zamek Królewski w meble, obrazy i inne dzieła sztuki. Poznali się w Rawiczu (w 1954 r), gdzie odbywali długoletnie kary więzienia, a sekretne odprawianie w warunkach więziennych mszy, spowiedzi i komunii świętej pozostawiło w nich ślad ich na resztę życia. Ich losy znowu się zbiegły po 60-ciu latach, gdy jeden z nich zapragnął osobiście podziękować za ocalenie życia, a wzruszające spotkanie stało się okazją do pokazania jak można dobrze służyć ojczyźnie i w kraju, i za granicą. realizacja akustyczna: Jarosław Gołofit muzyka: Artur Giordano teksty czyta: Vitalis Jacquemet

Zdarzenia z więzienia w Rawiczu, to nie tylko dokument przedstawiający więzienne realia, bezmiar cierpień i poniżenia młodych ludzi, ale też metafizyczny aspekt ich dojrzewania, bólu wchodzenia w dorosłość. Beztroskę studenckiego życia zamienili na wegetację w celach, ale mimo brudu, głodu, chorób i poniżenia, mimo beznadziejnej sytuacji, w której jedynym lekarstwem była modlitwa, potrafili ocalić swoją wrażliwość, poczucie godności i honoru.

Główne postacie reportażu to: pisarz Tadeusz Hubert Jakubowski i Andrzej Sawicki – żołnierze organizacji „Wolna Młodzież” (1949-1953) oraz prof. Andrzej Stanisław Ciechanowiecki, historyk sztuki, założyciel fundacji Ciechanowieckich, która wyposażyła m. inn. Zamek Królewski w meble, obrazy i inne dzieła sztuki.

Poznali się w Rawiczu (w 1954 r), gdzie odbywali długoletnie kary więzienia, a sekretne odprawianie w warunkach więziennych mszy, spowiedzi i komunii świętej pozostawiło w nich ślad ich na resztę życia. Ich losy znowu się zbiegły po 60-ciu latach, gdy jeden z nich zapragnął osobiście podziękować za ocalenie życia, a wzruszające spotkanie stało się okazją do pokazania jak można dobrze służyć ojczyźnie i w kraju, i za granicą.

realizacja akustyczna: Jarosław Gołofit

muzyka: Artur Giordano

teksty czyta: Vitalis Jacquemet

Mariusz Kamiński "Zło w dobro obrócić"
2022-06-19 09:00:03

Prawdopodobnie w maju lub czerwcu 1942 lub 1943 roku na stację kolejową  w Klementowicach w gminie Kurów w powiecie puławskim Niemcy przywieźli z getta warszawskiego koleją około 400-tu mężczyzn obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Przez kilka dni byli przetrzymywani w barakach na terenie obecnego Zespołu Szkół Rolniczych. Po kilku dniach hitlerowcy dokonali zbrodni, o której głośno zrobiło się tak naprawdę dopiero w ostatnich latach. Przez wiele lat bowiem o morderstwie zapomniano, dopiero przypadek sprawił, że sprawą zajął się Zbigniew Niziński z fundacji „Pamięć, która trwa”.

Prawdopodobnie w maju lub czerwcu 1942 lub 1943 roku na stację kolejową  w Klementowicach w gminie Kurów w powiecie puławskim Niemcy przywieźli z getta warszawskiego koleją około 400-tu mężczyzn obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Przez kilka dni byli przetrzymywani w barakach na terenie obecnego Zespołu Szkół Rolniczych. Po kilku dniach hitlerowcy dokonali zbrodni, o której głośno zrobiło się tak naprawdę dopiero w ostatnich latach. Przez wiele lat bowiem o morderstwie zapomniano, dopiero przypadek sprawił, że sprawą zajął się Zbigniew Niziński z fundacji „Pamięć, która trwa”.

Mariusz Kamiński "Obraza obrazu"
2022-06-16 12:20:39

W czerwcu 1966 roku w ramach obchodów 1000-lecia chrztu Polski z Częstochowy do Lublina przybyła kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Władze partyjne przy pomocy służb MO i SB przeprowadziły szereg działań pod kryptonimem „Bystrzyca ‘66” deprecjonujących peregrynację obrazu. Po uroczystościach przed katedrą lubelską, już następnego dnia, obraz żegnany przez tłumy wiernych wyruszył w dalszą drogę. Na trasie z Wojciechowa do Bełżyc, Służba Bezpieczeństwa „aresztowała” obraz.  Wierni na pl. Katedralnym w Lublinie w czasie Mszy św. milenijnej, 5 czerwca 1966 r. Fot. z zasobu IPN

W czerwcu 1966 roku w ramach obchodów 1000-lecia chrztu Polski z Częstochowy do Lublina przybyła kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Władze partyjne przy pomocy służb MO i SB przeprowadziły szereg działań pod kryptonimem „Bystrzyca ‘66” deprecjonujących peregrynację obrazu. Po uroczystościach przed katedrą lubelską, już następnego dnia, obraz żegnany przez tłumy wiernych wyruszył w dalszą drogę. Na trasie z Wojciechowa do Bełżyc, Służba Bezpieczeństwa „aresztowała” obraz. 

Wierni na pl. Katedralnym w Lublinie w czasie Mszy św. milenijnej, 5 czerwca 1966 r. Fot. z zasobu IPN

Magda Grydniewska "Nędznica"
2022-06-12 09:26:28

Jak się nazywa czwarta rzeka przepływająca przez Lublin? Bełżyczka, Ciemiega, rzeka "bez nazwy", a może Nędznica? Nazwy od XVI wieku zmieniały się jak w kalejdoskopie. Wiadomo jednak, że niewielka rzeczka w Zemborzycach była świadkiem wielu historycznych zdarzeń. O czwartej lubelskiej rzece i wydarzeniach z nią związanych opowiemy w reportażu.

Jak się nazywa czwarta rzeka przepływająca przez Lublin? Bełżyczka, Ciemiega, rzeka "bez nazwy", a może Nędznica? Nazwy od XVI wieku zmieniały się jak w kalejdoskopie. Wiadomo jednak, że niewielka rzeczka w Zemborzycach była świadkiem wielu historycznych zdarzeń. O czwartej lubelskiej rzece i wydarzeniach z nią związanych opowiemy w reportażu.

Monika Malec "Leszek"
2022-06-02 12:45:49

Ewa co roku organizuje zbiórkę krwi "Kropelka pamięci". Wszystko zaczęło się od zbiórki krwi dla jej męża Leszka, który potrzebował wzmocnienia podczas choroby. W zbiórkę włączyli się jego przyjaciele ze Stowarzyszenia "Rowerowy Lublin". Pamięć o zapalonym cykliście Leszku wciąż trwa. Dzięki niemu wielu ludzi otrzymało szansę na drugie życie. Fot. Archiwum prywatne Ewy Urban

Ewa co roku organizuje zbiórkę krwi "Kropelka pamięci". Wszystko zaczęło się od zbiórki krwi dla jej męża Leszka, który potrzebował wzmocnienia podczas choroby. W zbiórkę włączyli się jego przyjaciele ze Stowarzyszenia "Rowerowy Lublin". Pamięć o zapalonym cykliście Leszku wciąż trwa. Dzięki niemu wielu ludzi otrzymało szansę na drugie życie.

Fot. Archiwum prywatne Ewy Urban

agnieszka czyżewska jacquemet "drugie życie roweru"
2022-05-31 17:24:34

Stare nieużywane rowery kończą swoje życie w zakurzonym kącie garażu lub piwnicy i nie wiadomo co z nimi zrobić...a gdyby tak oddać je komuś kto je naprawi i przekaże w dobre ręce... Marek Bartkiewicz a Białej Podlaskiej podjął sie takiego zadania.  Drugie życie roweru to nowe życie dla jego kolejnego właściciela. Ten  z pozoru banalny sprzęt ma znaczenie i dzięki niemu  możemy dowiedzieć się sporo o otaczającym świecie. Uwagi i komentarze: https://anchor.fm/radio-lublin9/message

Stare nieużywane rowery kończą swoje życie w zakurzonym kącie garażu lub piwnicy i nie wiadomo co z nimi zrobić...a gdyby tak oddać je komuś kto je naprawi i przekaże w dobre ręce... Marek Bartkiewicz a Białej Podlaskiej podjął sie takiego zadania.  Drugie życie roweru to nowe życie dla jego kolejnego właściciela. Ten  z pozoru banalny sprzęt ma znaczenie i dzięki niemu  możemy dowiedzieć się sporo o otaczającym świecie. Uwagi i komentarze: https://anchor.fm/radio-lublin9/message

Mariusz Kamiński "Tam, gdzie rosły dwa dęby"
2022-05-29 11:24:50

To kontynuacja opowieści zawartej w reportażu „Żydzi z pałacu w Bronicach”. We dworze w Bronicach koło Nałęczowa, w czasie okupacji przechowywana była grupa Żydów. Prawdopodobnie w grudniu 1943 roku przybył niemiecki oddział egzekucyjny i zamordował kilkanaście osób, które wywieziono na saniach kilkaset metrów od pałacu i zakopano. Po wojnie pamięć o tych wydarzeniach się zatarła. Po odzyskaniu posiadłości w 2014 roku, Agnieszka Koecher-Hensel, wnuczka ostatniego dziedzica majątku Bronice, opowiedziała historię, przeczytaną we wspomnieniach matki, Joannie Świderskiej współpracującej z Fundacją „Zapomniane”, która prowadzi badania poszukiwawcze mogił żydowskich i zajmuje się ich upamiętnianiem. Tak zaczął się nowy rozdział tej opowieści.

To kontynuacja opowieści zawartej w reportażu „Żydzi z pałacu w Bronicach”. We dworze w Bronicach koło Nałęczowa, w czasie okupacji przechowywana była grupa Żydów. Prawdopodobnie w grudniu 1943 roku przybył niemiecki oddział egzekucyjny i zamordował kilkanaście osób, które wywieziono na saniach kilkaset metrów od pałacu i zakopano. Po wojnie pamięć o tych wydarzeniach się zatarła. Po odzyskaniu posiadłości w 2014 roku, Agnieszka Koecher-Hensel, wnuczka ostatniego dziedzica majątku Bronice, opowiedziała historię, przeczytaną we wspomnieniach matki, Joannie Świderskiej współpracującej z Fundacją „Zapomniane”, która prowadzi badania poszukiwawcze mogił żydowskich i zajmuje się ich upamiętnianiem. Tak zaczął się nowy rozdział tej opowieści.

Magda Grydniewska "Pięknie być człowiekiem"
2022-05-22 09:27:43

Ewa Szelburg-Zarembina była pierwszym kanclerzem Orderu Uśmiechu, inicjatorką budowy Centrum Zdrowia Dziecka. Poetka i eseistka, znana głównie z twórczości dla dzieci i młodzieży, od dzieciństwa była związana z Nałęczowem. Co roku latem wracała do miejsca, w którym spędziła pierwszych kilkanaście lat życia. Jej rodzinnego domu już nie ma, ale pozostała pamięć. Tym bardziej że była fundatorką stypendiów dla studentów nauk humanistycznych pochodzących z Nałęczowa. Spoczywa na miejscowym cmentarzu. W tym roku przypada 100. rocznica jej debiutu literackiego.

Ewa Szelburg-Zarembina była pierwszym kanclerzem Orderu Uśmiechu, inicjatorką budowy Centrum Zdrowia Dziecka.

Poetka i eseistka, znana głównie z twórczości dla dzieci i młodzieży, od dzieciństwa była związana z Nałęczowem. Co roku latem wracała do miejsca, w którym spędziła pierwszych kilkanaście lat życia. Jej rodzinnego domu już nie ma, ale pozostała pamięć.

Tym bardziej że była fundatorką stypendiów dla studentów nauk humanistycznych pochodzących z Nałęczowa. Spoczywa na miejscowym cmentarzu.

W tym roku przypada 100. rocznica jej debiutu literackiego.

Monika Malec "Nasza perełka"
2022-05-17 13:37:39

Pani Wanda Szpuga z Wysokiego stworzyła wraz z koleżankami z Koła Gospodyń Wiejskich miejsce w którym ożywają dźwięki, które towarzyszyły dawniej ludziom na wsi. W ten sposób kobiety ocaliły od zapomnienia nie tylko świat swojej młodości, ale wiele cennych przedmiotów. Regionalna Izba Pamięci stała się miejscem unikatowym na mapie gminy Zamość, a nawet i Polski. Fot. gminazamosc.pl/izba

Pani Wanda Szpuga z Wysokiego stworzyła wraz z koleżankami z Koła Gospodyń Wiejskich miejsce w którym ożywają dźwięki, które towarzyszyły dawniej ludziom na wsi. W ten sposób kobiety ocaliły od zapomnienia nie tylko świat swojej młodości, ale wiele cennych przedmiotów. Regionalna Izba Pamięci stała się miejscem unikatowym na mapie gminy Zamość, a nawet i Polski.


Fot. gminazamosc.pl/izba

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie