naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

Zdrowie Bez Cenzury #81 | Najnowszy film Ewy Ewart "Bez retuszu" - niezwykły pamiętnik walki z rakiem piersi
2023-10-31 20:00:00

W Polsce każdego dnia ponad 50 kobiet dowiaduje się, że ma nowotwór piersi. Wiele z nich od razu się poddaje, nie widzą sensu walki z rakiem. Jedną z nich była Magda Atkins. Kiedy już minął pierwszy szok, górę wziął duch wojownika i zadała sobie pytanie: Jak mogę pomóc innym kobietom z rakiem piersi? Film dokumentalny „Bez retuszu” opowiada jej historię. Daje nadzieję, wskazówki, uczy i oswaja chorobę nowotworową. Współautorką scenariusza i reżyserką filmu jest Ewa Ewart. Obie panie były gościniami Anny Kaczmarek w podcaście "Zdrowie bez cenzury". - Dla mnie jest to historia niezwykłej bohaterki, jaką okazała się Magda. Nie zrobiłam jeszcze filmu i nie miałam jeszcze takiej sytuacji, żeby jedna bohaterka udźwignęła narrację 60 minut. Absolutnie przykuwa uwagę i jest wyzwalaczem emocji - mówi Ewa Ewart i dodaje - Ten film jest o wartościach uniwersalnych, które nie dotyczą tylko raka: jak ważne są relacje międzyludzkie, jak ważna jest przyjaźń, jak ważna jest miłość i jak należy zachowywać się w sytuacjach kiedy osoby bliskie są dotknięte takim dramatem. - Dostaje całą masę SMS-ów, telefonów, wiadomości na Facebooku, gdzie kobiety mi dziękują. Dla mnie było bardzo trudne obnażenie się, ale była to też dla mnie metoda terapii. Założeniem była forma pamiętnika dla syna, ponieważ ja z nim nie potrafiłam rozmawiać o moich emocjach, które towarzyszyły mi od początku diagnozy. Myślałam , że umrę i stwierdziłam, że coś po mnie zostanie i on przynajmniej będzie wiedział, jak się czułam i wybaczy mi to, że nie potrafiłam z nim rozmawiać, a z czasem urodziła się z tego koncepcja filmu - mówi Magda Atkins. Historia pani Magdy, uzupełniona wypowiedziami lekarzy, tworzy najważniejsze przesłanie filmu: nowotwór nie zawsze jest wyrokiem, od którego nie można się odwołać, ale jest chorobą, którą można skutecznie leczyć.

W Polsce każdego dnia ponad 50 kobiet dowiaduje się, że ma nowotwór piersi. Wiele z nich od razu się poddaje, nie widzą sensu walki z rakiem. Jedną z nich była Magda Atkins. Kiedy już minął pierwszy szok, górę wziął duch wojownika i zadała sobie pytanie: Jak mogę pomóc innym kobietom z rakiem piersi? Film dokumentalny „Bez retuszu” opowiada jej historię. Daje nadzieję, wskazówki, uczy i oswaja chorobę nowotworową. Współautorką scenariusza i reżyserką filmu jest Ewa Ewart. Obie panie były gościniami Anny Kaczmarek w podcaście "Zdrowie bez cenzury". - Dla mnie jest to historia niezwykłej bohaterki, jaką okazała się Magda. Nie zrobiłam jeszcze filmu i nie miałam jeszcze takiej sytuacji, żeby jedna bohaterka udźwignęła narrację 60 minut. Absolutnie przykuwa uwagę i jest wyzwalaczem emocji - mówi Ewa Ewart i dodaje - Ten film jest o wartościach uniwersalnych, które nie dotyczą tylko raka: jak ważne są relacje międzyludzkie, jak ważna jest przyjaźń, jak ważna jest miłość i jak należy zachowywać się w sytuacjach kiedy osoby bliskie są dotknięte takim dramatem. - Dostaje całą masę SMS-ów, telefonów, wiadomości na Facebooku, gdzie kobiety mi dziękują. Dla mnie było bardzo trudne obnażenie się, ale była to też dla mnie metoda terapii. Założeniem była forma pamiętnika dla syna, ponieważ ja z nim nie potrafiłam rozmawiać o moich emocjach, które towarzyszyły mi od początku diagnozy. Myślałam , że umrę i stwierdziłam, że coś po mnie zostanie i on przynajmniej będzie wiedział, jak się czułam i wybaczy mi to, że nie potrafiłam z nim rozmawiać, a z czasem urodziła się z tego koncepcja filmu - mówi Magda Atkins. Historia pani Magdy, uzupełniona wypowiedziami lekarzy, tworzy najważniejsze przesłanie filmu: nowotwór nie zawsze jest wyrokiem, od którego nie można się odwołać, ale jest chorobą, którą można skutecznie leczyć.

PoliTYka #137 | Maślak o dawnym koledze z TVP: "Michał Adamczyk - jest mi wstyd, że uważałem go za dziennikarza"
2023-10-31 18:00:00

W najnowszym odcinku programu "poliTYka" gościem Anny Dryjańskiej był Piotr Maślak, dziennikarz Radia TOK FM, jako pierwszy został wyrzucony z TVP po tym jak stery na Placu Powstańców objęli funkcjonariusze "dobrej zmiany". Rozmowa dotyczyła m.in. tego, jak PiS zniszczył media publiczne w Polsce, dlaczego Jarosław Olechowski byłby dobrym prezesem TVP, gdyby nowa władza zdecydowała się przekształcić telewizję publiczną w tubę propagandową kolejnej partii i na kim najbardziej zawiódł się z grona dawnych koleżanek i kolegów z telewizji publicznej. - Michał Adamczyk- największy zawód życiowy. Jest mi wstyd, że kiedykolwiek uważałem go za dziennikarza. Marta Kielczyk, którą uważałem za dziennikarkę. Błędnie, bo myślę, że przekroczyła granicę, nieodwracalną, zza której nie ma już powrotu. Ja Martę Kielczyk polecałem w Radiu TOK FM, ona mnie zastępowała kilkukrotnie w "Pierwszym Śniadaniu" w TOK- u- odpowiada bez wahania Maślak. Piotr Maślak jest zawiedziony, tym bardziej dawnym kolegą , że zanim jeszcze w mediach publicznych zaczęli rządzić funkcjonariusze PiS, stanął w obronie Adamczyka, gdy ten miał zostać zwolniony z pracy. - Było tak z całą pewnością, że Michał przez kilka dni nie pojawiał się w telewizji, a powinien był się pojawiać, ponieważ był wpisany na grafik, nazwijmy to dyplomatycznie: nieusprawiedliwiona nieobecność - wspomina dziennikarz. Rozmawialiśmy również o najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który bezlitośnie wytyka błędy w wydawaniu publicznych pieniędzy w telewizji rządowej. - Raport NIK nie wykazał, że panuje tam Bizancjum, bo to Bizancjum jest dużo większe niż opisuje to ten raport - mówi Piotr Maślak, który również opowiedział w programie jakie szykany spotkały jego i jego rodzinę ze strony jeszcze obecnej władzy i dlaczego czołowy propagandysta TVP Samuel Pereira twierdzi, że wygrał proces sądowy z naszym gościem, pomimo że sąd uznał go za winnego.

W najnowszym odcinku programu "poliTYka" gościem Anny Dryjańskiej był Piotr Maślak, dziennikarz Radia TOK FM, jako pierwszy został wyrzucony z TVP po tym jak stery na Placu Powstańców objęli funkcjonariusze "dobrej zmiany". Rozmowa dotyczyła m.in. tego, jak PiS zniszczył media publiczne w Polsce, dlaczego Jarosław Olechowski byłby dobrym prezesem TVP, gdyby nowa władza zdecydowała się przekształcić telewizję publiczną w tubę propagandową kolejnej partii i na kim najbardziej zawiódł się z grona dawnych koleżanek i kolegów z telewizji publicznej. - Michał Adamczyk- największy zawód życiowy. Jest mi wstyd, że kiedykolwiek uważałem go za dziennikarza. Marta Kielczyk, którą uważałem za dziennikarkę. Błędnie, bo myślę, że przekroczyła granicę, nieodwracalną, zza której nie ma już powrotu. Ja Martę Kielczyk polecałem w Radiu TOK FM, ona mnie zastępowała kilkukrotnie w "Pierwszym Śniadaniu" w TOK- u- odpowiada bez wahania Maślak. Piotr Maślak jest zawiedziony, tym bardziej dawnym kolegą , że zanim jeszcze w mediach publicznych zaczęli rządzić funkcjonariusze PiS, stanął w obronie Adamczyka, gdy ten miał zostać zwolniony z pracy. - Było tak z całą pewnością, że Michał przez kilka dni nie pojawiał się w telewizji, a powinien był się pojawiać, ponieważ był wpisany na grafik, nazwijmy to dyplomatycznie: nieusprawiedliwiona nieobecność - wspomina dziennikarz. Rozmawialiśmy również o najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który bezlitośnie wytyka błędy w wydawaniu publicznych pieniędzy w telewizji rządowej. - Raport NIK nie wykazał, że panuje tam Bizancjum, bo to Bizancjum jest dużo większe niż opisuje to ten raport - mówi Piotr Maślak, który również opowiedział w programie jakie szykany spotkały jego i jego rodzinę ze strony jeszcze obecnej władzy i dlaczego czołowy propagandysta TVP Samuel Pereira twierdzi, że wygrał proces sądowy z naszym gościem, pomimo że sąd uznał go za winnego.

Hallo Haller #87 | Aleksandra Gajewska: "Dla nas inna rodzina, nie Rodzina Radia Maryja jest najważniejsza"
2023-10-30 20:00:00

W najnowszym odcinku wideo podcastu "Hallo Haller" była posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Dorota Haller zapytała polityczkę m.in. o to, w jaki sposób przyszła nowa władza zamierza zasypać głębokie społeczne podziały, do których doprowadziło 8 lat rządów PiS. - Jeżeli żyjemy w państwie, w którym głowa państwa obraża ludzi, w którym prezes partii rządzącej z wielką niechęcią wypowiada się o kobietach, o jakichś grupach zawodowych, obrażają mniejszości, szczują na tych ludzi, jeżeli mają całą maszynę propagandową w postaci tzw. telewizji publicznej i ta nienawiść sączy się każdego dnia, to jak to społeczeństwo ma nie być podzielone? Pierwszą rzeczą jaką trzeba zmienić to zakończyć to kłamstwo. Musimy przekonać ludzi, że tolerancja, szacunek to są wartości, które muszą nas łączyć - mówi posłanka Koalicji Obywatelskiej. Kinga Gajewska zdradziła nam czy denerwuje ją to, że jest oceniana przez pryzmat swojego wyglądu, a także podzieliła się swoimi planami, które zamierza zrealizować w nadchodzącej kadencji sejmu. - Nieprawdopodobnie wkurza mnie to, że żyje w Polsce, w której decyduje zasobność portfela pozwoli rodzinom mieć dziecko, bo stać ich będzie na in vitro. Wkurza mnie to, że w połowie gmin nie ma dostępu ginekologa i większość dziewczyn nie ma możliwości przebadania się. Wkurza mnie to, że w połowie gmin nie ma dostępu do opieki żłobkowej. Nie zgadzam się, żeby dzielić nas na lepszych i gorszych. Nie zamierzam się temu przyglądać - mówi wzburzona Gajewska. Posłanka zapewniła również Dorotę Haller, że środki na zrealizowanie tych postulatów nie są problemem. - Pieniądze są, tylko trzeba nimi mądrze zarządzać, a ta władza nie była odpowiedzialna, miała inne priorytety. Rydzyk np. dostawał kasę. Dla nas inna rodzina nie Rodzina Radia Maryja jest najważniejsza- mówi z przekonaniem Aleksandra Gajewska.

W najnowszym odcinku wideo podcastu "Hallo Haller" była posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Dorota Haller zapytała polityczkę m.in. o to, w jaki sposób przyszła nowa władza zamierza zasypać głębokie społeczne podziały, do których doprowadziło 8 lat rządów PiS. - Jeżeli żyjemy w państwie, w którym głowa państwa obraża ludzi, w którym prezes partii rządzącej z wielką niechęcią wypowiada się o kobietach, o jakichś grupach zawodowych, obrażają mniejszości, szczują na tych ludzi, jeżeli mają całą maszynę propagandową w postaci tzw. telewizji publicznej i ta nienawiść sączy się każdego dnia, to jak to społeczeństwo ma nie być podzielone? Pierwszą rzeczą jaką trzeba zmienić to zakończyć to kłamstwo. Musimy przekonać ludzi, że tolerancja, szacunek to są wartości, które muszą nas łączyć - mówi posłanka Koalicji Obywatelskiej. Kinga Gajewska zdradziła nam czy denerwuje ją to, że jest oceniana przez pryzmat swojego wyglądu, a także podzieliła się swoimi planami, które zamierza zrealizować w nadchodzącej kadencji sejmu. - Nieprawdopodobnie wkurza mnie to, że żyje w Polsce, w której decyduje zasobność portfela pozwoli rodzinom mieć dziecko, bo stać ich będzie na in vitro. Wkurza mnie to, że w połowie gmin nie ma dostępu ginekologa i większość dziewczyn nie ma możliwości przebadania się. Wkurza mnie to, że w połowie gmin nie ma dostępu do opieki żłobkowej. Nie zgadzam się, żeby dzielić nas na lepszych i gorszych. Nie zamierzam się temu przyglądać - mówi wzburzona Gajewska. Posłanka zapewniła również Dorotę Haller, że środki na zrealizowanie tych postulatów nie są problemem. - Pieniądze są, tylko trzeba nimi mądrze zarządzać, a ta władza nie była odpowiedzialna, miała inne priorytety. Rydzyk np. dostawał kasę. Dla nas inna rodzina nie Rodzina Radia Maryja jest najważniejsza- mówi z przekonaniem Aleksandra Gajewska.

Bliskość. Psycholożka mówi, jak tworzyć ją z dzieckiem od pierwszych momentów
2023-10-30 11:01:15

Materiał powstał we współpracy z marką Bella Baby Happy Kiedy zapytałam o to, czy bliskość i zapach naszego dziecka, może być dla nas swoistym opatrunkiem na zmęczone ciało i duszę po porodzie, psycholożka odpowiedziała – Nie wiem, czy powinna nim być – tym samym po raz kolejny dając dojrzałe wskazówki, kiedy warto budować więź z dzieckiem, a kiedy zadać sobie pytanie, czego brakuje nam, jako rodzicom… Wiktoria Dróżka, psycholożka w rozmowie ze mną definiuje pojęcie bliskości. Z wyczuciem i dojrzałością mówi o tym, jak ją budować, jakie ma znaczenie dla naszych dzieci, ale również dla nas, dorosłych. Rozmawiamy o bliskości, która nie ogląda się na innych, nie porównuje. Która jest dedykowana tej jednej, wyjątkowej relacji. O bliskości, która może, ale nie zawsze powinna, być opatrunkiem, lekiem na całe zło.

Materiał powstał we współpracy z marką Bella Baby Happy Kiedy zapytałam o to, czy bliskość i zapach naszego dziecka, może być dla nas swoistym opatrunkiem na zmęczone ciało i duszę po porodzie, psycholożka odpowiedziała – Nie wiem, czy powinna nim być – tym samym po raz kolejny dając dojrzałe wskazówki, kiedy warto budować więź z dzieckiem, a kiedy zadać sobie pytanie, czego brakuje nam, jako rodzicom… Wiktoria Dróżka, psycholożka w rozmowie ze mną definiuje pojęcie bliskości. Z wyczuciem i dojrzałością mówi o tym, jak ją budować, jakie ma znaczenie dla naszych dzieci, ale również dla nas, dorosłych. Rozmawiamy o bliskości, która nie ogląda się na innych, nie porównuje. Która jest dedykowana tej jednej, wyjątkowej relacji. O bliskości, która może, ale nie zawsze powinna, być opatrunkiem, lekiem na całe zło.

ROZMOWA DNIA #20 | Lasek o pogłoskach zwerbowania przez PIS posłów KO: "Nie wierzę w bajki, które opowiada Morawiecki"
2023-10-30 10:21:05

W programie "Rozmowa dnia" gościem Anny Dryjańskiej był poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Lasek. Z politykiem rozmawialiśmy m.in. o tym ile prawdy jest w twierdzeniach Mateusza Morawieckiego, jakoby udało mu się przeciągnąć na stronę PiS. 6 posłów demokratycznej większości sejmowej. - Nie wierzę w bajki, które opowiada pan premier Morawiecki. Tak samo mówi się, że rzekomo 32 posłów, którzy zostali wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości przechodzi do opozycji. Poczekajmy do pierwszego posiedzenia sejmu, kiedy będzie głosowanie nad wyborem marszałka sejmu i prezydium sejmu, to jest pierwszym testem spójności każdej koalicji - uspokaja Maciej Lasek i dodaje - Nie wierzę w żadne wędrówki ludów. Pytany, czy jednak w szeregach koalicji demokratycznej byłoby miejsce dla tych, którzy zechcieliby opuścić szeregi PiS, odpowiada. - W mijającej kadencji zdarzało się, że niektórzy senatorowie, którzy zostali wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości, pod koniec kadencji współpracowali i głosowali jak senacka większość. To jest Jan Maria Jackowski, senator Zając w Chełmie - mówi i dodaje - Jeżeli ktoś sprawdzi, że jest mu nie po drodze z PiS, w sejmie są różne możliwości. Można stworzyć odrębne koło, czy jeśliby tych posłów było więcej odrębny klub i pokazać, czy rzeczywiście doznało się przemiany wewnętrznej i chce się pracować dla rozwoju demokratycznej Polski. Maciej Lasek zapytany o kwestię aborcji, która może poróżnić przyszłych koalicjantów zdecydowanie odpowiada. - Oczekiwania wyborców są jednoznaczne. Dzisiaj już nie ma powrotu do kompromisu aborcyjnego. Wierzę w to, że zdecydowana większość parlamentarzystów, którzy będą tworzyli przyszły rząd to zrozumie. My (Koalicja Obywatelska - red.) zaproponowaliśmy pakiet praw kobiet, i jednym z jego elementów jest dopuszczanie aborcji do 12 tygodnia. My wewnętrznie się dogadaliśmy, więc liczę, że z większością partnerów z dzisiejszej opozycji też jesteśmy w stanie to uzyskać.

W programie "Rozmowa dnia" gościem Anny Dryjańskiej był poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Lasek. Z politykiem rozmawialiśmy m.in. o tym ile prawdy jest w twierdzeniach Mateusza Morawieckiego, jakoby udało mu się przeciągnąć na stronę PiS. 6 posłów demokratycznej większości sejmowej. - Nie wierzę w bajki, które opowiada pan premier Morawiecki. Tak samo mówi się, że rzekomo 32 posłów, którzy zostali wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości przechodzi do opozycji. Poczekajmy do pierwszego posiedzenia sejmu, kiedy będzie głosowanie nad wyborem marszałka sejmu i prezydium sejmu, to jest pierwszym testem spójności każdej koalicji - uspokaja Maciej Lasek i dodaje - Nie wierzę w żadne wędrówki ludów. Pytany, czy jednak w szeregach koalicji demokratycznej byłoby miejsce dla tych, którzy zechcieliby opuścić szeregi PiS, odpowiada. - W mijającej kadencji zdarzało się, że niektórzy senatorowie, którzy zostali wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości, pod koniec kadencji współpracowali i głosowali jak senacka większość. To jest Jan Maria Jackowski, senator Zając w Chełmie - mówi i dodaje - Jeżeli ktoś sprawdzi, że jest mu nie po drodze z PiS, w sejmie są różne możliwości. Można stworzyć odrębne koło, czy jeśliby tych posłów było więcej odrębny klub i pokazać, czy rzeczywiście doznało się przemiany wewnętrznej i chce się pracować dla rozwoju demokratycznej Polski. Maciej Lasek zapytany o kwestię aborcji, która może poróżnić przyszłych koalicjantów zdecydowanie odpowiada. - Oczekiwania wyborców są jednoznaczne. Dzisiaj już nie ma powrotu do kompromisu aborcyjnego. Wierzę w to, że zdecydowana większość parlamentarzystów, którzy będą tworzyli przyszły rząd to zrozumie. My (Koalicja Obywatelska - red.) zaproponowaliśmy pakiet praw kobiet, i jednym z jego elementów jest dopuszczanie aborcji do 12 tygodnia. My wewnętrznie się dogadaliśmy, więc liczę, że z większością partnerów z dzisiejszej opozycji też jesteśmy w stanie to uzyskać.

ROZMOWA DNIA #19 | Sawicki o podchodach PiS: "Nie ręczę za wszystkich 32 posłów. Wiem co ja zrobię"
2023-10-27 09:23:59

W programie "Rozmowa dnia" gościem Pawła Orlikowskiego był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. Zapytaliśmy polityka, czy w świetle tego , że politycy PiS publicznie twierdzą, że rozmawiają o koalicji z członkami  PSL-u, nie obawia się, że część ludowców przejdzie na stronę partii Jarosława Kaczyńskiego. - Te rozmowy, które miały miejsce z naszymi posłami, którymi chwalił się Stefan Krajewski i Urszula Pasławska (posłowie PSL-red.) , miały charakter rozmów z posłami z ich okręgu wyborczego. Ja wczoraj też kilku posłów PiS-u widziałem na korytarzu, podaliśmy sobie rękę i przynajmniej tych starszych, którzy byli członkami ZSL-u zapraszałem do PSL-u. Mówię: "Wracajcie do ruchu ludowego, przecież korzenie wam jeszcze nie uschły". No i w tych żartach kilku chętnych do powrotu jest. Więc tego typu zabawy zawsze były, są i będą. Nie jestem osobą, która może ręczyć za wszystkich 32 posłów. Wiem co ja zrobię-mówi Sawicki. Polityk również odniósł się do słów Przemysława Czarnka, który ostatnio nagle zapałał sympatią do Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Pan minister Czarnek jeszcze trzy tygodnie przed wyborami, w moim okręgu wyborczym, w mieście Łosice, pół spotkania poświęcił szkalowaniu mojej osoby i atakowaniu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Teraz mówi, że jest prawie w PSL-u, wiec tu widać hipokryzję pana Czarnka-surowo ocenia poseł Sawicki Zapytaliśmy również posła PSL-u, w jakiej roli widzi Kosiniaka-Kamysza w przyszłym rządzie. - Z tego co wiem wybiera się do rządu na funkcję wicepremiera, ale te rozmowy będą dopiero dzisiaj i jutro nabierały kształtów i rumieńców- mówi Sawicki, a na pytanie, jakimi resortami jest zainteresowany PSL w rządzie koalicyjnym odpowiada- Rozmawiałem z Kosiniakiem-Kamyszem we wtorek, mówiłem o resortach gospodarczych, ale jakie ostatecznie wybiorą negocjatorzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie wiem- mówi Marek Sawicki

W programie "Rozmowa dnia" gościem Pawła Orlikowskiego był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki.
Zapytaliśmy polityka, czy w świetle tego , że politycy PiS publicznie twierdzą, że rozmawiają o koalicji z członkami  PSL-u, nie obawia się, że część ludowców przejdzie na stronę partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Te rozmowy, które miały miejsce z naszymi posłami, którymi chwalił się Stefan Krajewski i Urszula Pasławska (posłowie PSL-red.) , miały charakter rozmów z posłami z ich okręgu wyborczego. Ja wczoraj też kilku posłów PiS-u widziałem na korytarzu, podaliśmy sobie rękę i przynajmniej tych starszych, którzy byli członkami ZSL-u zapraszałem do PSL-u. Mówię: "Wracajcie do ruchu ludowego, przecież korzenie wam jeszcze nie uschły". No i w tych żartach kilku chętnych do powrotu jest. Więc tego typu zabawy zawsze były, są i będą. Nie jestem osobą, która może ręczyć za wszystkich 32 posłów. Wiem co ja zrobię-mówi Sawicki.
Polityk również odniósł się do słów Przemysława Czarnka, który ostatnio nagle zapałał sympatią do Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Pan minister Czarnek jeszcze trzy tygodnie przed wyborami, w moim okręgu wyborczym, w mieście Łosice, pół spotkania poświęcił szkalowaniu mojej osoby i atakowaniu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Teraz mówi, że jest prawie w PSL-u, wiec tu widać hipokryzję pana Czarnka-surowo ocenia poseł Sawicki
Zapytaliśmy również posła PSL-u, w jakiej roli widzi Kosiniaka-Kamysza w przyszłym rządzie.
- Z tego co wiem wybiera się do rządu na funkcję wicepremiera, ale te rozmowy będą dopiero dzisiaj i jutro nabierały kształtów i rumieńców- mówi Sawicki, a na pytanie, jakimi resortami jest zainteresowany PSL w rządzie koalicyjnym odpowiada- Rozmawiałem z Kosiniakiem-Kamyszem we wtorek, mówiłem o resortach gospodarczych, ale jakie ostatecznie wybiorą negocjatorzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie wiem- mówi Marek Sawicki

ROZMOWA DNIA #15 | Policja o zabójcy 5-latka: "Mówił, żeby go puścić, że on nic złego nie zrobił"
2023-10-26 10:30:52

Wczoraj w Poznaniu 71- letni Zbysław C. zaatakował nożem dziecko, które szło ulicą wraz z grupą innych dzieci z przedszkola. Napastnika zatrzymała tuż po zdarzeniu policjantka po służbie, która była w pobliżu. Pomogli jej przechodnie. Chłopca nie udało się jednak uratować, zmarł w szpitalu. O tym co w tej chwili dzieje się ze sprawcą, w programie "Rozmowa dnia", Paweł Orlikowski rozmawiał z rzecznikiem prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzejem Borowiakiem. - Ten mężczyzna został przetransportowany po zatrzymaniu do szpitala, ponieważ jest to standardowa procedura związana z takim badaniem przed osadzeniem takiej osoby w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Natomiast ze względu na wiek tego mężczyzny i obrażenia, których mógł doznać w trakcie tego zatrzymania, lekarze zdecydowali, że musi on tam pozostać i w tej chwili on się tam znajduje. Jest on w tej chwili dozorowany i pilnowany przez policjantów — mówi rzecznik poznańskiej policji. Zapytaliśmy również inspektora Borowiaka jak zachowywał się sprawca podczas zatrzymania. - Z relacji policjantów wynika, że ten mężczyzna w pewnych momentach, wypowiadał się dosyć logicznie. Mówił np., żeby go puścić, ze on nic złego nie zrobił. Ale były też momenty takie, w których wypowiadał się zupełnie bezsensownie. Na pewno lekarze oraz prokuratorzy, którzy oceniają tę całą sytuację będą to musieli wziąć pod uwagę będzie się to prawdopodobnie wiązać w przyszłości z badaniami psychologicznymi, psychiatrycznymi — mówi Andrzej Borowiak. Na pytanie, czy rodzina i świadkowie zdarzenia dostali odpowiednie wsparcie, odpowiada: - Wszystkie osoby dostały pomoc psychologiczną. Od razu po tym wydarzeniu zjawili się psychologowie, którzy objęli opieką wszystkie te osoby, której tej opieki wymagały. Również zareagowało miasto Poznań. Z Urzędu Miasta z Wydziału Zarządzania Kryzysowego przyjechali tam na miejsce pracownicy, którzy mają odpowiednie kompetencje do tego typu działań i zbierali informacje, którym osobom potrzebna jest pomoc i jakiego rodzaju.

Wczoraj w Poznaniu 71- letni Zbysław C. zaatakował nożem dziecko, które szło ulicą wraz z grupą innych dzieci z przedszkola. Napastnika zatrzymała tuż po zdarzeniu policjantka po służbie, która była w pobliżu. Pomogli jej przechodnie. Chłopca nie udało się jednak uratować, zmarł w szpitalu. O tym co w tej chwili dzieje się ze sprawcą, w programie "Rozmowa dnia", Paweł Orlikowski rozmawiał z rzecznikiem prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzejem Borowiakiem. - Ten mężczyzna został przetransportowany po zatrzymaniu do szpitala, ponieważ jest to standardowa procedura związana z takim badaniem przed osadzeniem takiej osoby w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Natomiast ze względu na wiek tego mężczyzny i obrażenia, których mógł doznać w trakcie tego zatrzymania, lekarze zdecydowali, że musi on tam pozostać i w tej chwili on się tam znajduje. Jest on w tej chwili dozorowany i pilnowany przez policjantów — mówi rzecznik poznańskiej policji. Zapytaliśmy również inspektora Borowiaka jak zachowywał się sprawca podczas zatrzymania. - Z relacji policjantów wynika, że ten mężczyzna w pewnych momentach, wypowiadał się dosyć logicznie. Mówił np., żeby go puścić, ze on nic złego nie zrobił. Ale były też momenty takie, w których wypowiadał się zupełnie bezsensownie. Na pewno lekarze oraz prokuratorzy, którzy oceniają tę całą sytuację będą to musieli wziąć pod uwagę będzie się to prawdopodobnie wiązać w przyszłości z badaniami psychologicznymi, psychiatrycznymi — mówi Andrzej Borowiak. Na pytanie, czy rodzina i świadkowie zdarzenia dostali odpowiednie wsparcie, odpowiada: - Wszystkie osoby dostały pomoc psychologiczną. Od razu po tym wydarzeniu zjawili się psychologowie, którzy objęli opieką wszystkie te osoby, której tej opieki wymagały. Również zareagowało miasto Poznań. Z Urzędu Miasta z Wydziału Zarządzania Kryzysowego przyjechali tam na miejsce pracownicy, którzy mają odpowiednie kompetencje do tego typu działań i zbierali informacje, którym osobom potrzebna jest pomoc i jakiego rodzaju.

ROZMOWA DNIA #17 | Agnieszka Dziemianowicz- Bąk: "Nie będzie zaciskania pasa na najchudszych brzuchach"
2023-10-26 10:23:33

Gościem Pawła Orlikowskiego w programie "Rozmowa dnia" była posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz — Bąk. Rozmowa dotyczyła między innymi tego jak będzie wyglądała współpraca pomiędzy nowym rządem stworzonym przez demokratyczne ugrupowania polityczne a prezydentem Andrzejem Dudą, którego kadencja upływa za dwa lata. - Przed nami z pewnością trudne dwa lata, w których to latach będzie ciężko pracować, żeby przekonać prezydenta, żeby przekonać opinię publiczną, żeby także wywierała presję na prezydenta. Ja nie jestem przekonana, że prezydent Duda przez najbliższe 2 lata będzie chciał brać osobistą, indywidualną, jednoosobową odpowiedzialność za to, że kobiety umierają na oddziałach porodowych — mówi posłanka i dodaje — Możemy oczywiście usiąść, założyć ręce i powiedzieć: Nie no z takim prezydentem nic się nie da i wtedy mamy 100% gwarancji, że się nie da. Zapytaliśmy również polityczkę Nowej Lewicy o to, na co muszą na pewno znaleźć się pieniądze w nowym budżecie. - To są na pewno podwyżki dla sfery budżetowej — mówi z przekonaniem Dziemianowicz- Bąk — Dzisiaj nauczyciele zarabiają niewiele powyżej płacy minimalnej. Początkujący nauczyciel zarabia 90 zł więcej niż płaca minimalna — nic dziwnego, że odchodzi z pracy. Zapytaliśmy również panią poseł, skąd wezmą się pieniądze na programy społeczne, skoro dzisiejsza opozycja, po stworzeniu rządu, nie zamierza odbierać świadczeń, które gwarantował PiS. - Nie wolno nam dopuścić do polityki zaciskania pasa na najchudszych brzuchach. Mamy na czyich brzuchach pas zaciskać. Spółki Skarbu Państwa, które muszą być nie tylko odpolitycznione, ale muszą też dzielić się swoimi nadmiarowymi zyskami. Kwestie związane z przywilejami kościoła, które należałoby ukrócić. Na pewno nie zgodzimy się, żeby jakieś cięcia w polityce socjalnej były — deklaruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Gościem Pawła Orlikowskiego w programie "Rozmowa dnia" była posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz — Bąk. Rozmowa dotyczyła między innymi tego jak będzie wyglądała współpraca pomiędzy nowym rządem stworzonym przez demokratyczne ugrupowania polityczne a prezydentem Andrzejem Dudą, którego kadencja upływa za dwa lata. - Przed nami z pewnością trudne dwa lata, w których to latach będzie ciężko pracować, żeby przekonać prezydenta, żeby przekonać opinię publiczną, żeby także wywierała presję na prezydenta. Ja nie jestem przekonana, że prezydent Duda przez najbliższe 2 lata będzie chciał brać osobistą, indywidualną, jednoosobową odpowiedzialność za to, że kobiety umierają na oddziałach porodowych — mówi posłanka i dodaje — Możemy oczywiście usiąść, założyć ręce i powiedzieć: Nie no z takim prezydentem nic się nie da i wtedy mamy 100% gwarancji, że się nie da. Zapytaliśmy również polityczkę Nowej Lewicy o to, na co muszą na pewno znaleźć się pieniądze w nowym budżecie. - To są na pewno podwyżki dla sfery budżetowej — mówi z przekonaniem Dziemianowicz- Bąk — Dzisiaj nauczyciele zarabiają niewiele powyżej płacy minimalnej. Początkujący nauczyciel zarabia 90 zł więcej niż płaca minimalna — nic dziwnego, że odchodzi z pracy. Zapytaliśmy również panią poseł, skąd wezmą się pieniądze na programy społeczne, skoro dzisiejsza opozycja, po stworzeniu rządu, nie zamierza odbierać świadczeń, które gwarantował PiS. - Nie wolno nam dopuścić do polityki zaciskania pasa na najchudszych brzuchach. Mamy na czyich brzuchach pas zaciskać. Spółki Skarbu Państwa, które muszą być nie tylko odpolitycznione, ale muszą też dzielić się swoimi nadmiarowymi zyskami. Kwestie związane z przywilejami kościoła, które należałoby ukrócić. Na pewno nie zgodzimy się, żeby jakieś cięcia w polityce socjalnej były — deklaruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Rozmowa tygodnia INNPoland #46 | NBP KONTRA NOWY RZĄD. "TO BĘDZIE WOJNA" | PROF. MAREK BELKA
2023-10-26 10:02:50

- Przewiduję, że gdy Tusk zostanie premierem, prezes Glapiński stanie się prawdziwym czempionem w walce z inflacją i będzie dążył do zaostrzenia polityki pieniężnej. Co z jednej strony jest korzystne, z punktu widzenia walki z inflacją, a z drugiej strony - będzie komplikować dodatkowo zrównoważoną politykę gospodarczą rządu - powiedział w "Rozmowie tygodnia" prof. Marek Belka, ekonomista i europoseł, były premier, minister finansów i prezes NBP. - Myślę, że będziemy mieli do czynienia z prawdziwą wojną między Narodowym Bankiem Polskim a rządem - dodał. Jego zdaniem, musimy spodziewać się podniesienia stóp procentowych, co będzie uzasadnione m.in. z tego powodu, że tarcze antyinflacyjne przestaną działać.

- Przewiduję, że gdy Tusk zostanie premierem, prezes Glapiński stanie się prawdziwym czempionem w walce z inflacją i będzie dążył do zaostrzenia polityki pieniężnej. Co z jednej strony jest korzystne, z punktu widzenia walki z inflacją, a z drugiej strony - będzie komplikować dodatkowo zrównoważoną politykę gospodarczą rządu - powiedział w "Rozmowie tygodnia" prof. Marek Belka, ekonomista i europoseł, były premier, minister finansów i prezes NBP. - Myślę, że będziemy mieli do czynienia z prawdziwą wojną między Narodowym Bankiem Polskim a rządem - dodał. Jego zdaniem, musimy spodziewać się podniesienia stóp procentowych, co będzie uzasadnione m.in. z tego powodu, że tarcze antyinflacyjne przestaną działać.

PoliTYka #136 | Czy PiS chciało szantażować polityków Trzeciej Drogi?
2023-10-25 17:00:00

wa dni przed wyborami parlamentarnymi agenci CBA zebrali się w ośrodku w Lucieniu. Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik zasugerował, że mogły tam zapaść decyzje o szpiegowaniu polityków demokratycznej opozycji. Według informacji Radia ZET dyrektorzy delegatur CBA mieli "podzielić się posłami", których będą podsłuchiwać. Chodziło głównie o polityków Trzeciej Drogi. Gościem Anny Dryjańskiej w podcaście "poliTYka" jest dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, który wyjaśnił, po co taka decyzja mogła zapaść tuż przed wyborami i dlaczego celem stali się właśnie politycy tej formacji. - Informacje zdobyte w trakcie tych podsłuchów nie miały służyć już wpłynięciu na wynik wyborczy, tylko na sytuacje po wyborach. Na to, żeby w rozmowach z posłami Trzeciej Drogi, głównie PSL-u, wysłannicy PiS mieli jakieś argumenty, nie tylko w postaci marchewki, czy jakichś stanowisk, czy apanaży, ale również kija w postaci tzw. kompromatów zebranych przez służby — mówi dziennikarz. Czuchnowski twierdzi również, że jeszcze przed wyborami, w trakcie gdy trwała narada w Lucieniu, politycy PiS dzwonili do dziennikarzy i przekazywali im informację, ze PSL jest już dogadany i po wyborach dołączy do koalicji z PiS- em. - Cały czas PSL mówi, że nie tylko nie ma takich rozmów, że nie ma nawet żadnych prób zawiązania jakiegoś porozumienia ze strony PiS-u. A PiS konsekwentnie, dziś też były takie wypowiedzi, mówi, że nic takiego, są rozmowy. Ryszard Terlecki powiedział, że rysują się bardzo ciekawe perspektywy a Anna Zalewska stwierdziła, że jakieś mityczne doły PSL-u domagają się, żeby jednak była koalicja z PiS-em, więc cały czas to jest suflowane — mówi Wojciech Czuchnowski. Dziennikarz ujawnił również, że agentom CBA, którzy mieli mieć wątpliwości co do wydanych poleceń szpiegowania polityków opozycji, ich przełożeni mieli obiecać bezkarność w przypadku, gdyby cała afera wyszła na jaw. - Każdy rozsądny człowiek wie, że ci przełożeni nie mieli żadnych podstaw do tego — mówi Czuchnowski i podsumowuje — Bezkarność w ogóle jest wspólnym mianownikiem łączącym te pierwsze rządy PiS i te rządy, które się kończą. Oni dalej liczą na bezkarność, dlatego, że są nauczeni tej bezkarności. Nic ich nie spotkało za łamanie prawa podczas pierwszych rządów PiS (2005 - 2007 - red.), nawet jeżeli zostali skazani w pierwszej instancji to prezydent Duda ich ułaskawił, więc oni są pewni, że nie spotkają ich żadne konsekwencje.

wa dni przed wyborami parlamentarnymi agenci CBA zebrali się w ośrodku w Lucieniu. Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik zasugerował, że mogły tam zapaść decyzje o szpiegowaniu polityków demokratycznej opozycji. Według informacji Radia ZET dyrektorzy delegatur CBA mieli "podzielić się posłami", których będą podsłuchiwać. Chodziło głównie o polityków Trzeciej Drogi. Gościem Anny Dryjańskiej w podcaście "poliTYka" jest dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, który wyjaśnił, po co taka decyzja mogła zapaść tuż przed wyborami i dlaczego celem stali się właśnie politycy tej formacji. - Informacje zdobyte w trakcie tych podsłuchów nie miały służyć już wpłynięciu na wynik wyborczy, tylko na sytuacje po wyborach. Na to, żeby w rozmowach z posłami Trzeciej Drogi, głównie PSL-u, wysłannicy PiS mieli jakieś argumenty, nie tylko w postaci marchewki, czy jakichś stanowisk, czy apanaży, ale również kija w postaci tzw. kompromatów zebranych przez służby — mówi dziennikarz. Czuchnowski twierdzi również, że jeszcze przed wyborami, w trakcie gdy trwała narada w Lucieniu, politycy PiS dzwonili do dziennikarzy i przekazywali im informację, ze PSL jest już dogadany i po wyborach dołączy do koalicji z PiS- em. - Cały czas PSL mówi, że nie tylko nie ma takich rozmów, że nie ma nawet żadnych prób zawiązania jakiegoś porozumienia ze strony PiS-u. A PiS konsekwentnie, dziś też były takie wypowiedzi, mówi, że nic takiego, są rozmowy. Ryszard Terlecki powiedział, że rysują się bardzo ciekawe perspektywy a Anna Zalewska stwierdziła, że jakieś mityczne doły PSL-u domagają się, żeby jednak była koalicja z PiS-em, więc cały czas to jest suflowane — mówi Wojciech Czuchnowski. Dziennikarz ujawnił również, że agentom CBA, którzy mieli mieć wątpliwości co do wydanych poleceń szpiegowania polityków opozycji, ich przełożeni mieli obiecać bezkarność w przypadku, gdyby cała afera wyszła na jaw. - Każdy rozsądny człowiek wie, że ci przełożeni nie mieli żadnych podstaw do tego — mówi Czuchnowski i podsumowuje — Bezkarność w ogóle jest wspólnym mianownikiem łączącym te pierwsze rządy PiS i te rządy, które się kończą. Oni dalej liczą na bezkarność, dlatego, że są nauczeni tej bezkarności. Nic ich nie spotkało za łamanie prawa podczas pierwszych rządów PiS (2005 - 2007 - red.), nawet jeżeli zostali skazani w pierwszej instancji to prezydent Duda ich ułaskawił, więc oni są pewni, że nie spotkają ich żadne konsekwencje.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie