naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

ZDROWIE BEZ CENZURY| Męski to znaczy zdrowy. Dlaczego panowie nie rozmawiają o usg jąder przy piwie? Męski to znaczy zdrowy.
2021-12-15 11:29:45

Materiał powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden Chłopcy już w szkole powinni być uczeni, że należy regularnie się badać - raz na jakiś czas powinni odwiedzić lekarza urologa, wykonać usg jąder. Dopóki nie będzie to standardem, to mężczyźni nie będą swobodnie, np. przy piwie rozmawiać o profilaktyce raka jąder – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury prof. Krzysztof Nowosielski, seksuolog, onkolog i ginekolog.  Tłumaczy, że o ile u kobiet wizyta u ginekologa, badania profilaktyczne w kierunku raka piersi czy raka jajnika jest czymś normalnym, o tyle u mężczyzn wizyta u urologa i badania w kierunku raka jąder urastają czasami do tematu tabu. Mężczyźni przy piwie bardzo rzadko rozmawiają o swoim zdrowiu. Dlaczego?  – Bo męskość nadal jest przez mężczyzn często kojarzona z niedbaniem o siebie, dbaniem o innych, byciem twardym, byciem głową rodziny, byciem silnym wewnętrznie, co na pozór nie idzie w parze z profilaktyką zdrowotną. Obalenie tych stereotypów nie jest łatwe i wymaga czasu. Jednak myślę, że przy zaangażowaniu mediów i aktorów, za jakiś czas uda nam się to zrobić – mówi prof. Nowosielski.  Jego zdaniem, to szkoła powinna promować zdrowie już od najmłodszych lat. Na razie raczej nie ma co liczyć na rozmowę ojca z synem czy pytanie kumpla typu: czy zbadałeś swoje jądra?  Wspierać mężczyzn w profilaktyce raka jądra mogą kobiety. Jednak trzeba robić to umiejętnie, bo chodzi o zdrowie sfery intymnej mężczyzny. Może zwyczajnie zapisać męża, brata, partnera na takie badanie? Niekoniecznie.  – Zapisywanie mężczyzny na badania "w ciemno” to nie jest najlepszy pomysł. Zawsze można wtedy znaleźć prostą wymówkę: nie mogę w tym czasie, mam coś zaplanowanego. Jednak, jeśli kobieta skonsultuje wcześniej termin z mężczyzną, to jak najbardziej jest to dobry pomysł. Czego bliska mężczyźnie kobieta nie powinna robić, jeśli chce, żeby mężczyzna poszedł na badania profilaktyczne? Zdaniem profesora Nowosielskiego, przede wszystkim nie powinna mężczyzny straszyć.  – Dlatego, że wtedy mężczyzna na pewno nie pójdzie na to badanie. Zwyczajnie będzie się bał. Kluczem do sukcesu jest wyjaśnienie na czym będzie polegało badanie jąder i co będzie działo się po tym badaniu. To badanie nie jest bolesne - to ważne – podkreśla prof. Nowosielski. Dodaje, że mężczyzna może się zwyczajnie wstydzić pokazać swoje narządy płciowe lekarzowi/lekarce.  – Ważne, żeby zrozumiał, że lekarz podchodzi do tego „beznamiętnie”. Dla niego jest to taki sam narząd jak wszystkie inne – tłumaczy specjalista.  Jeśli chcesz wiedzieć więcej o zdrowiu mężczyzn, a dokładnie o tym, jak w związku rozmawiać o profilaktycznych badaniach jąder, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest prof. Krzysztof Nowosielski, seksuolog, onkolog i ginekolog. Prowadzi Anna Kaczmarek.

Materiał powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden

Chłopcy już w szkole powinni być uczeni, że należy regularnie się badać - raz na jakiś czas powinni odwiedzić lekarza urologa, wykonać usg jąder. Dopóki nie będzie to standardem, to mężczyźni nie będą swobodnie, np. przy piwie rozmawiać o profilaktyce raka jąder – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury prof. Krzysztof Nowosielski, seksuolog, onkolog i ginekolog.  Tłumaczy, że o ile u kobiet wizyta u ginekologa, badania profilaktyczne w kierunku raka piersi czy raka jajnika jest czymś normalnym, o tyle u mężczyzn wizyta u urologa i badania w kierunku raka jąder urastają czasami do tematu tabu. Mężczyźni przy piwie bardzo rzadko rozmawiają o swoim zdrowiu. Dlaczego?  – Bo męskość nadal jest przez mężczyzn często kojarzona z niedbaniem o siebie, dbaniem o innych, byciem twardym, byciem głową rodziny, byciem silnym wewnętrznie, co na pozór nie idzie w parze z profilaktyką zdrowotną. Obalenie tych stereotypów nie jest łatwe i wymaga czasu. Jednak myślę, że przy zaangażowaniu mediów i aktorów, za jakiś czas uda nam się to zrobić – mówi prof. Nowosielski.  Jego zdaniem, to szkoła powinna promować zdrowie już od najmłodszych lat. Na razie raczej nie ma co liczyć na rozmowę ojca z synem czy pytanie kumpla typu: czy zbadałeś swoje jądra?  Wspierać mężczyzn w profilaktyce raka jądra mogą kobiety. Jednak trzeba robić to umiejętnie, bo chodzi o zdrowie sfery intymnej mężczyzny. Może zwyczajnie zapisać męża, brata, partnera na takie badanie? Niekoniecznie.  – Zapisywanie mężczyzny na badania "w ciemno” to nie jest najlepszy pomysł. Zawsze można wtedy znaleźć prostą wymówkę: nie mogę w tym czasie, mam coś zaplanowanego. Jednak, jeśli kobieta skonsultuje wcześniej termin z mężczyzną, to jak najbardziej jest to dobry pomysł. Czego bliska mężczyźnie kobieta nie powinna robić, jeśli chce, żeby mężczyzna poszedł na badania profilaktyczne? Zdaniem profesora Nowosielskiego, przede wszystkim nie powinna mężczyzny straszyć.  – Dlatego, że wtedy mężczyzna na pewno nie pójdzie na to badanie. Zwyczajnie będzie się bał. Kluczem do sukcesu jest wyjaśnienie na czym będzie polegało badanie jąder i co będzie działo się po tym badaniu. To badanie nie jest bolesne - to ważne – podkreśla prof. Nowosielski. Dodaje, że mężczyzna może się zwyczajnie wstydzić pokazać swoje narządy płciowe lekarzowi/lekarce.  – Ważne, żeby zrozumiał, że lekarz podchodzi do tego „beznamiętnie”. Dla niego jest to taki sam narząd jak wszystkie inne – tłumaczy specjalista.  Jeśli chcesz wiedzieć więcej o zdrowiu mężczyzn, a dokładnie o tym, jak w związku rozmawiać o profilaktycznych badaniach jąder, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest prof. Krzysztof Nowosielski, seksuolog, onkolog i ginekolog. Prowadzi Anna Kaczmarek.

ZDROWIE BEZ CENZURY |Dzieci, mąż, praca - wszystko jest ważne tylko nie nasze zdrowie
2021-12-15 11:25:50

Nie badamy się ze strachu. Boimy się, że informacja o ewentualnym zachorowaniu na raka piersi, to będzie wyrok. Ten strach jest tak paraliżujący, że Polki myślą sobie: lepiej nie wiedzieć, bo jak się już dowiem to nic z tym nie zrobię, a to jest nieprawda – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Adrianna Sobol, psychoonkolożka.  I dodaje: – Zapominamy, że czas wychwycenia choroby jest bardzo istotny, bo przekłada się na rodzaj leczenia, intensywność terapii, a przede wszystkim na możliwość pełnego wyleczenia.  "Nie pójdę na badania, bo coś jeszcze wykryją” - to, zdaniem specjalistki, najgłupsza decyzja.  Nie badamy się ze strachu. Boimy się, że informacja o ewentualnym zachorowaniu na raka piersi, to będzie wyrok. Ten strach jest tak paraliżujący, że Polki myślą sobie: lepiej nie wiedzieć, bo jak się już dowiem to nic z tym nie zrobię, a to jest nieprawda – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Adrianna Sobol, psychoonkolożka.  I dodaje: – Zapominamy, że czas wychwycenia choroby jest bardzo istotny, bo przekłada się na rodzaj leczenia, intensywność terapii, a przede wszystkim na możliwość pełnego wyleczenia. "Nie pójdę na badania, bo coś jeszcze wykryją” - to, zdaniem specjalistki, najgłupsza decyzja. – Wiedza jest zawsze narzędziem. Oczywiście choroba nowotworowa jest ogromnym wyzwanie dla kobiety i jej rodziny. Jednak profilaktyka, badanie się, pozwala wychwycić ewentualne zmiany na takim etapie, że to obciążenie może być dużo mniejsze - mówi Adrianna Sobol.  Jednak nie tylko strach staje na drodze do regularnych badań diagnostycznych w kierunku raka piersi. Kobiety, zdaniem ekspertki, są mistrzyniami w dbaniu o innych.  – Kiedy myślą o zdrowiu, to zwykle chodzi o zapisanie dzieci, partnera, małżonka, rodziców i znajomych na badania lub do lekarza. Nagle okazuje się, że na nie same zwykle brakuje im czasu. Łatwiej jest się opiekować kimś bliskim, niż samym sobą. Często kobiety ignorują nawet pierwsze objawy choroby.  Pracuję w szpitalu onkologicznym i na konsyliach lekarskich pytamy pacjentkę "dlaczego zgłosiła się pani dopiero teraz?" Często odpowiedzią jest: bo nie miałam czasu, bo nie było kiedy, bo życie tak szybko pędzi, bo myślałam, że przejdzie, minie - mówi Adrianna Sobol.  Za tym, zdaniem psychoonkolożki, też często stoi strach, bo wyobrażenie o chorobie nowotworowej bywa paraliżujące. Zupełnie niepotrzebnie. Dlaczego jeszcze kobiety nie robią regularnie usg piersi lub mammografii?  – Cały czas, mimo wielu kampanii edukacyjnych, powodem jest brak wiedzy. Kobiety myślą np. że ten temat ich nie dotyczy albo że mają za małe piersi, żeby mógł się w nich rozwinąć nowotwór. Kolejny mit to ten, że choroby nowotworowe dotyczą tylko osób starszych. Tymczasem chorują coraz młodsze panie. Niektóre panie z kolei myślą, że nie muszą się badać, bo prowadzą zdrowy tryb życia, przebiegają maratony. Niestety to złudne. Wśród takich kobiet też zdarzają się zachorowania – wyjaśnia nasza rozmówczyni.  Jej zdaniem zapominamy o tym, że choroba może dotknąć każdego. Choć oczywiście chodzimy się badać i słusznie, po to, żeby dowiedzieć się, że jesteśmy zdrowe. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o profilaktyce raka piersi, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest Adrianna Sobol, psychoonkolożka. Prowadzi Anna Kaczmarek.  Materiał powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden

Nie badamy się ze strachu. Boimy się, że informacja o ewentualnym zachorowaniu na raka piersi, to będzie wyrok. Ten strach jest tak paraliżujący, że Polki myślą sobie: lepiej nie wiedzieć, bo jak się już dowiem to nic z tym nie zrobię, a to jest nieprawda – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Adrianna Sobol, psychoonkolożka.  I dodaje: – Zapominamy, że czas wychwycenia choroby jest bardzo istotny, bo przekłada się na rodzaj leczenia, intensywność terapii, a przede wszystkim na możliwość pełnego wyleczenia.  "Nie pójdę na badania, bo coś jeszcze wykryją” - to, zdaniem specjalistki, najgłupsza decyzja.  Nie badamy się ze strachu. Boimy się, że informacja o ewentualnym zachorowaniu na raka piersi, to będzie wyrok. Ten strach jest tak paraliżujący, że Polki myślą sobie: lepiej nie wiedzieć, bo jak się już dowiem to nic z tym nie zrobię, a to jest nieprawda – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Adrianna Sobol, psychoonkolożka.  I dodaje: – Zapominamy, że czas wychwycenia choroby jest bardzo istotny, bo przekłada się na rodzaj leczenia, intensywność terapii, a przede wszystkim na możliwość pełnego wyleczenia. "Nie pójdę na badania, bo coś jeszcze wykryją” - to, zdaniem specjalistki, najgłupsza decyzja. – Wiedza jest zawsze narzędziem. Oczywiście choroba nowotworowa jest ogromnym wyzwanie dla kobiety i jej rodziny. Jednak profilaktyka, badanie się, pozwala wychwycić ewentualne zmiany na takim etapie, że to obciążenie może być dużo mniejsze - mówi Adrianna Sobol.  Jednak nie tylko strach staje na drodze do regularnych badań diagnostycznych w kierunku raka piersi. Kobiety, zdaniem ekspertki, są mistrzyniami w dbaniu o innych.  – Kiedy myślą o zdrowiu, to zwykle chodzi o zapisanie dzieci, partnera, małżonka, rodziców i znajomych na badania lub do lekarza. Nagle okazuje się, że na nie same zwykle brakuje im czasu. Łatwiej jest się opiekować kimś bliskim, niż samym sobą. Często kobiety ignorują nawet pierwsze objawy choroby.  Pracuję w szpitalu onkologicznym i na konsyliach lekarskich pytamy pacjentkę "dlaczego zgłosiła się pani dopiero teraz?" Często odpowiedzią jest: bo nie miałam czasu, bo nie było kiedy, bo życie tak szybko pędzi, bo myślałam, że przejdzie, minie - mówi Adrianna Sobol.  Za tym, zdaniem psychoonkolożki, też często stoi strach, bo wyobrażenie o chorobie nowotworowej bywa paraliżujące. Zupełnie niepotrzebnie. Dlaczego jeszcze kobiety nie robią regularnie usg piersi lub mammografii?  – Cały czas, mimo wielu kampanii edukacyjnych, powodem jest brak wiedzy. Kobiety myślą np. że ten temat ich nie dotyczy albo że mają za małe piersi, żeby mógł się w nich rozwinąć nowotwór. Kolejny mit to ten, że choroby nowotworowe dotyczą tylko osób starszych. Tymczasem chorują coraz młodsze panie. Niektóre panie z kolei myślą, że nie muszą się badać, bo prowadzą zdrowy tryb życia, przebiegają maratony. Niestety to złudne. Wśród takich kobiet też zdarzają się zachorowania – wyjaśnia nasza rozmówczyni.  Jej zdaniem zapominamy o tym, że choroba może dotknąć każdego. Choć oczywiście chodzimy się badać i słusznie, po to, żeby dowiedzieć się, że jesteśmy zdrowe. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o profilaktyce raka piersi, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest Adrianna Sobol, psychoonkolożka. Prowadzi Anna Kaczmarek.  Materiał powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden

poliTYka #60 | "To są nasze dzieci". Mama geja opowiada, jak spędzą święta. Dorota Stobiecka
2021-12-13 17:37:50

Dorota Stobiecka ocenia, że mijający rok w polityce nie obfitował w tyle wypowiedzi wrogich ludziom nieheteronormatywnym, co poprzednie, jednak zwraca uwagę, że Sejm przegłosował do dalszych prac projekt anty–LGBT, który m.in. zakazuje Marszów Równości.  Prezeska stowarzyszenia My, Rodzice opowiedziała Annie Dryjańskiej, jak na nią, jako mamę geja, wpływa taka polityka, a także opisuje, jak wyglądają święta w rodzinach, w którym dziecko powiedziało rodzicom o swojej tożsamości.

Dorota Stobiecka ocenia, że mijający rok w polityce nie obfitował w tyle wypowiedzi wrogich ludziom nieheteronormatywnym, co poprzednie, jednak zwraca uwagę, że Sejm przegłosował do dalszych prac projekt anty–LGBT, który m.in. zakazuje Marszów Równości.  Prezeska stowarzyszenia My, Rodzice opowiedziała Annie Dryjańskiej, jak na nią, jako mamę geja, wpływa taka polityka, a także opisuje, jak wyglądają święta w rodzinach, w którym dziecko powiedziało rodzicom o swojej tożsamości.

ZDROWIE BEZ CENZURY #13 | Kryzys psychiczny bliskiej osoby, który zagraża życiu lub zdrowiu - wezwij pogotowie, nie policję
2021-12-10 21:07:44

Nawrót choroby psychicznej, dziwne zachowanie, pogorszenie zdrowia psychicznego u kogoś z naszych bliskich, to bardzo trudna sytuacja, w której nie do końca wiemy jak się zachować i jak pomóc. Jak tłumaczy w podcaście Zdrowie bez cenzury dr Sławomir Murawiec, w sytuacji nagłej, zagrażającej zdrowiu i życiu telefon na policję nie jest dobrym pomysłem. O pomoc najlepiej poprosić pogotowie ratunkowe. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym jak skłonić bliską osobę w kryzysie psychicznym do poszukiwania pomocy u specjalistów, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest dr Sławomir Murawiec psychiatra, psychoterapeuta, rzecznik Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Prowadzi Anna Kaczmarek .

Nawrót choroby psychicznej, dziwne zachowanie, pogorszenie zdrowia psychicznego u kogoś z naszych bliskich, to bardzo trudna sytuacja, w której nie do końca wiemy jak się zachować i jak pomóc. Jak tłumaczy w podcaście Zdrowie bez cenzury dr Sławomir Murawiec, w sytuacji nagłej, zagrażającej zdrowiu i życiu telefon na policję nie jest dobrym pomysłem. O pomoc najlepiej poprosić pogotowie ratunkowe.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym jak skłonić bliską osobę w kryzysie psychicznym do poszukiwania pomocy u specjalistów, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest dr Sławomir Murawiec psychiatra, psychoterapeuta, rzecznik Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Prowadzi Anna Kaczmarek.

Hallo Haller #14 | "Musimy hakować samych siebie". Jowita Michalska o cyfryzacji świata
2021-12-08 18:56:25

W kolejnym odcinku podcastu "Hallo Haller" gościła Jowita Michalska – założycielka m.in. Digital University, propagatorką edukacji cyfrowej. Tematem rozmowy z Dorotą Haller była cyfrowa transformacja i jej przyszłość w Polsce oraz próba odpowiedzenia na pytanie, dlaczego technologia onieśmiela kobiety.

W kolejnym odcinku podcastu "Hallo Haller" gościła Jowita Michalska – założycielka m.in. Digital University, propagatorką edukacji cyfrowej. Tematem rozmowy z Dorotą Haller była cyfrowa transformacja i jej przyszłość w Polsce oraz próba odpowiedzenia na pytanie, dlaczego technologia onieśmiela kobiety.

poliTYka #57 | Hennig–Kloska: Oddanie Hołowni w ręce Tuska to ostatnie, czego potrzebujemy
2021-12-06 17:30:01

Czy zjednoczenie opozycji w Polsce jest sensowne i możliwe? Posłanka Paulina Hennig-Kloska komentuje wezwanie lidera węgierskiej opozycji, który wezwał do tego siły demokratyczne w Polsce. O tym, jak wyglądają perspektywy współpracy rzeczniczka Polski 2050 Szymona Hołowni mówiła w podcaście Anny Dryjańskiej "poliTYka".

Czy zjednoczenie opozycji w Polsce jest sensowne i możliwe? Posłanka Paulina Hennig-Kloska komentuje wezwanie lidera węgierskiej opozycji, który wezwał do tego siły demokratyczne w Polsce. O tym, jak wyglądają perspektywy współpracy rzeczniczka Polski 2050 Szymona Hołowni mówiła w podcaście Anny Dryjańskiej "poliTYka".

Godzina z Jackiem #38 |Ginekolog dr Tulimowski o idei rejestru ciąż. "Nie można tej dokumentacji bezkarnie oglądać"
2021-12-06 12:59:19

Czy nie ważniejsze powinno być ewidencjonowanie ludzi z depresją niż kobiet w ciąży? – stwierdził ginekolog dr Jacek Tulimowski, z którym w kolejnym odcinku swojego podcastu z serii "Allegro ma non troppo, czyli godzina z Jackiem" rozmawiał dziennikarz Jacek Pałasiński. Tematem przewodnim dyskusji była elektroniczna rejestracja ciąż Polek, która wciąż budzi wiele emocji, a także kontrowersji.  Gościem kolejnego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo" był ginekolog-położnik dr n. med. Jacek Tulimowski, redaktor naczelny pisma "Nowy Gabinet Ginekologiczny"

Czy nie ważniejsze powinno być ewidencjonowanie ludzi z depresją niż kobiet w ciąży? – stwierdził ginekolog dr Jacek Tulimowski, z którym w kolejnym odcinku swojego podcastu z serii "Allegro ma non troppo, czyli godzina z Jackiem" rozmawiał dziennikarz Jacek Pałasiński. Tematem przewodnim dyskusji była elektroniczna rejestracja ciąż Polek, która wciąż budzi wiele emocji, a także kontrowersji.  Gościem kolejnego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo" był ginekolog-położnik dr n. med. Jacek Tulimowski, redaktor naczelny pisma "Nowy Gabinet Ginekologiczny"

ZDROWIE BEZ CENZURY #12| Absurdy w ochronie zdrowia, czyli nie tylko o lodzie w majtkach. Milena Kruszewska Watch Health Care
2021-12-03 18:15:55

To nie jest wina rządzących, że mamy teraz epidemię, ale żadna inna władza nie zepsuła tak wiele jeśli chodzi o zdrowie publiczne w Polsce – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Milena Kruszewska, prezes Fundacji Watch Health Care. Fundacja zajmuje się m.in. sprawdzaniem dostępności do świadczeń zdrowotnych ale też śledzi absurdy w ochronie zdrowia i opisuje je na stronach swoich social mediów.  Każdy pamięta np. wypowiedź prof. Jarosława Pinkasa o "lodzie w majtkach”, która wybrzmiała na początku pandemii. To był jeden z takich absurdów opisywanych przez WHC. Użycie tego "lodu" prof. Pinkas, wówczas Główny Inspektor Sanitarny, zalecał politykom, którzy obawiali się pandemii COVID-19. Jak się okazało obawy były słuszne, a "lód w matkach” niestosowny.  – Takie słowa w ogóle nie powinny się pojawić w przestrzeni publicznej. Tam było więcej niestosownych stwierdzeń np. takich, źe Chiny są daleko i wirus do nas nie dotrze. Te wypowiedzi zaszkodziły zdrowiu publicznemu i samej instytucji jaką jest GIS – tłumaczy Milena Kruszewska. I dodaje: – Teksty o tych wystąpieniach Głównego Inspektora Sanitarnego, które publikowaliśmy w naszych social mediach cieszyły się dużym zainteresowaniem - zwyczajnie ludzi to bulwersowało. Jej zdaniem, informacje dotyczące działań kolejnego GIS też wzbudzają oburzenie. – Szczególnie atak na dr. Pawła Grzesiowskiego. Nie wiadomo do tej pory czemu miał służyć. To nie powinno się wydarzyć.  Oczywiście absurdy w ochronie zdrowia to nie tylko te skandaliczne wypowiedzi czy działania. Absurdów jest tak wiele, że WHC codziennie publikuje "porcję” następnych. Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat absurdów w ochronie zdrowia, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest Milena Kruszewska, prezes Fundacji Watch Health Care. Prowadzi Anna Kaczmarek.

To nie jest wina rządzących, że mamy teraz epidemię, ale żadna inna władza nie zepsuła tak wiele jeśli chodzi o zdrowie publiczne w Polsce – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Milena Kruszewska, prezes Fundacji Watch Health Care. Fundacja zajmuje się m.in. sprawdzaniem dostępności do świadczeń zdrowotnych ale też śledzi absurdy w ochronie zdrowia i opisuje je na stronach swoich social mediów.  Każdy pamięta np. wypowiedź prof. Jarosława Pinkasa o "lodzie w majtkach”, która wybrzmiała na początku pandemii. To był jeden z takich absurdów opisywanych przez WHC. Użycie tego "lodu" prof. Pinkas, wówczas Główny Inspektor Sanitarny, zalecał politykom, którzy obawiali się pandemii COVID-19. Jak się okazało obawy były słuszne, a "lód w matkach” niestosowny.  – Takie słowa w ogóle nie powinny się pojawić w przestrzeni publicznej. Tam było więcej niestosownych stwierdzeń np. takich, źe Chiny są daleko i wirus do nas nie dotrze. Te wypowiedzi zaszkodziły zdrowiu publicznemu i samej instytucji jaką jest GIS – tłumaczy Milena Kruszewska. I dodaje: – Teksty o tych wystąpieniach Głównego Inspektora Sanitarnego, które publikowaliśmy w naszych social mediach cieszyły się dużym zainteresowaniem - zwyczajnie ludzi to bulwersowało. Jej zdaniem, informacje dotyczące działań kolejnego GIS też wzbudzają oburzenie. – Szczególnie atak na dr. Pawła Grzesiowskiego. Nie wiadomo do tej pory czemu miał służyć. To nie powinno się wydarzyć.  Oczywiście absurdy w ochronie zdrowia to nie tylko te skandaliczne wypowiedzi czy działania. Absurdów jest tak wiele, że WHC codziennie publikuje "porcję” następnych. Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat absurdów w ochronie zdrowia, zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury". Gościem tego odcinka jest Milena Kruszewska, prezes Fundacji Watch Health Care. Prowadzi Anna Kaczmarek.

MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #65 | Przełom ws. Kacpra, który przyznał się do zabójstwa 13-latki
2021-12-03 16:54:45

Tą zbrodnią poruszona była cała Polska. Ofiarą była 13-letnia dziewczynka. Niedługo potem okazało się, że zabójcą jest najpewniej jej niespełna 15-letni chłopak. A jeszcze później wyszło na jaw, że motywem zbrodni było najprawdopodobniej to, iż dziewczyna była z nim w ciąży. 12 stycznia 2021 r. 13-letnia Patrycja Pałoń z Bytomia nie wróciła na noc do domu. Rodzice policję zaalarmowali przed północą. Pierwsze informacje wskazywały, że dziewczyna po raz ostatni widziana była w Piekarach Śląskich . Miała pokłócić się ze swoim o dwa lata starszym znajomym i uciec w kierunku ulicy Bytomskiej. Nie było wiadomo, czy wsiadła do autobusu.

Tą zbrodnią poruszona była cała Polska. Ofiarą była 13-letnia dziewczynka. Niedługo potem okazało się, że zabójcą jest najpewniej jej niespełna 15-letni chłopak. A jeszcze później wyszło na jaw, że motywem zbrodni było najprawdopodobniej to, iż dziewczyna była z nim w ciąży.

12 stycznia 2021 r. 13-letnia Patrycja Pałoń z Bytomia nie wróciła na noc do domu. Rodzice policję zaalarmowali przed północą. Pierwsze informacje wskazywały, że dziewczyna po raz ostatni widziana była w Piekarach Śląskich. Miała pokłócić się ze swoim o dwa lata starszym znajomym i uciec w kierunku ulicy Bytomskiej. Nie było wiadomo, czy wsiadła do autobusu.

Godzina z Jackiem #37 | Danuta Kuroń: "Wykonawcy bezprawnych rozkazów kiedyś za to odpowiedzą
2021-12-03 11:40:23

– Pogranicznicy, wojsko, policja – są przede wszystkim pozbawieni pomocy prawnej. Oni powinni wiedzieć, że prawo im zabrania wykonywania bezprawnych rozkazów i że oni za to kiedyś odpowiedzą. I to im się powinno przypominać codziennie. Im, ich rodzinom, żonom, wszystkim – mówi Danuta Kuroń.  Historyczka z wykształcenia i działaczka społeczna była gościem kolejnego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo". Głównym tematem odcinka była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej i to, czy jako społeczeństwo powinniśmy pomagać uchodźcom.  Spotkanie zaczęło się jednak od pytania o to, jak w ogóle doszło do tego, że Danuta Kuroń została działaczką społeczną. – W takim miejscu się urodziłam, bo ja jestem z Żoliborza, (...) czyli w takim miejscu, które zostało stworzone przez lewicę niepodległościową, w okresie międzywojennym i to była [na Żoliborzu] materializacja idei szklanych domów Żeromskiego. Więc my natychmiast po urodzeniu, my dzieci, byliśmy wciągani w to, co stanowiło ideę tego miejsca. We współpracę społeczną, we wspólne tworzenie miejsca do życia – mówi. Kuroń dodaje, że pamięta nawet, kiedy konkretnie została działaczką – miała 8 lat. Siedziała w piaskownicy z koleżankami, gdy podeszła do nich kobieta i zapytała, kto chce zostać podwórkową bibliotekarką. Danuta zgłosiła się jako pierwsza. Pani wręczyła jej karton z książkami i kartami bibliotecznymi. Gościni Jacka Pałasińskiego określiła środowisko, w którym się wychowała "zaangażowaną inteligencją": – Ta ścieżka życia została mi dana. Ja nie musiałam wybierać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że musiałam wybierać.(...) Było mi łatwo. To środowisko dostałam w prezencie.

– Pogranicznicy, wojsko, policja – są przede wszystkim pozbawieni pomocy prawnej. Oni powinni wiedzieć, że prawo im zabrania wykonywania bezprawnych rozkazów i że oni za to kiedyś odpowiedzą. I to im się powinno przypominać codziennie. Im, ich rodzinom, żonom, wszystkim – mówi Danuta Kuroń.  Historyczka z wykształcenia i działaczka społeczna była gościem kolejnego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo". Głównym tematem odcinka była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej i to, czy jako społeczeństwo powinniśmy pomagać uchodźcom.  Spotkanie zaczęło się jednak od pytania o to, jak w ogóle doszło do tego, że Danuta Kuroń została działaczką społeczną. – W takim miejscu się urodziłam, bo ja jestem z Żoliborza, (...) czyli w takim miejscu, które zostało stworzone przez lewicę niepodległościową, w okresie międzywojennym i to była [na Żoliborzu] materializacja idei szklanych domów Żeromskiego. Więc my natychmiast po urodzeniu, my dzieci, byliśmy wciągani w to, co stanowiło ideę tego miejsca. We współpracę społeczną, we wspólne tworzenie miejsca do życia – mówi. Kuroń dodaje, że pamięta nawet, kiedy konkretnie została działaczką – miała 8 lat. Siedziała w piaskownicy z koleżankami, gdy podeszła do nich kobieta i zapytała, kto chce zostać podwórkową bibliotekarką. Danuta zgłosiła się jako pierwsza. Pani wręczyła jej karton z książkami i kartami bibliotecznymi. Gościni Jacka Pałasińskiego określiła środowisko, w którym się wychowała "zaangażowaną inteligencją": – Ta ścieżka życia została mi dana. Ja nie musiałam wybierać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że musiałam wybierać.(...) Było mi łatwo. To środowisko dostałam w prezencie.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie