naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

KORONAWIRUS BEZ CENZURY #24 | Kolejny lockdown z powodu koronawirusa? Niekoniecznie.
2020-09-23 22:16:24

Trudno dzisiaj mówić o scenariuszu rozwoju pandemii SARS-CoV-2. To trochę jak "wróżenie z fusów”. Myśleliśmy, że ten koronawirus "osłabnie” w okresie letnim, tymczasem mamy więcej zakażeń. Ich liczba będzie utrzymywała się na podobnym poziomie lub będzie niestety rosła. Największym problemem może być nakładanie się okresu zachorowalności na grypę i infekcje grypopodobne z zakażeniami SARS-CoV-2 – mówi w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.  – Możemy mieć wtedy do czynienia ze zjawiskiem koinfekcji - zakażenia COVID-19 będą wtedy przebiegały ciężej – dodaje wirusolog.  Co zatem powinni zrobić decydenci, żeby chorych z powodu SARS-CoV-2 było jak najmniej? Specjalista mówi, że trudno odpowiedzieć mu na to pytanie, bo ma zbyt mało punktów odniesienia ale jest pewien, że nie możemy wrócić do lockdownu, choćby z przyczyn ekonomicznych.  Jednak to, że powinniśmy pracować, nie zwalnia nas od stosowania zasad higieny i zasad sanitarnych, które już wszystkim są dobrze znane. Nakazy i obostrzenia powinny być bezwzględnie egzekwowane. Należy chodzić w maseczkach albo przyłbicach. Powinniśmy zachowywać dystans społeczny, czyli 1,5 - 2 m odległości od innych. Oczywiście musimy też myć ręce.  Dodatkowo, jak tłumaczy doc. Dzieciątkowski, tej jesieni wszyscy powinniśmy zaszczepić się przeciwko grypie, dzieci i osoby po 50. r. ż. przeciwko pneumokokom a ci, którzy mają nieważne szczepienie przeciwko krztuścowi, powinni to szczepienie również uzupełnić.  Chodzi o to, żeby nie było takich sytuacji, że chorujemy np. na grypę i COVID-19 jednocześnie. Przy ważnych szczepieniach łatwiejsza jest też ewentualna diagnostyka infekcji - wtedy wiadomo, że można wykluczyć choroby, przeciwko którym zostaliśmy zaszczepieni.

Trudno dzisiaj mówić o scenariuszu rozwoju pandemii SARS-CoV-2. To trochę jak "wróżenie z fusów”. Myśleliśmy, że ten koronawirus "osłabnie” w okresie letnim, tymczasem mamy więcej zakażeń. Ich liczba będzie utrzymywała się na podobnym poziomie lub będzie niestety rosła. Największym problemem może być nakładanie się okresu zachorowalności na grypę i infekcje grypopodobne z zakażeniami SARS-CoV-2 – mówi w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.  – Możemy mieć wtedy do czynienia ze zjawiskiem koinfekcji - zakażenia COVID-19 będą wtedy przebiegały ciężej – dodaje wirusolog.  Co zatem powinni zrobić decydenci, żeby chorych z powodu SARS-CoV-2 było jak najmniej? Specjalista mówi, że trudno odpowiedzieć mu na to pytanie, bo ma zbyt mało punktów odniesienia ale jest pewien, że nie możemy wrócić do lockdownu, choćby z przyczyn ekonomicznych.  Jednak to, że powinniśmy pracować, nie zwalnia nas od stosowania zasad higieny i zasad sanitarnych, które już wszystkim są dobrze znane. Nakazy i obostrzenia powinny być bezwzględnie egzekwowane. Należy chodzić w maseczkach albo przyłbicach. Powinniśmy zachowywać dystans społeczny, czyli 1,5 - 2 m odległości od innych. Oczywiście musimy też myć ręce.  Dodatkowo, jak tłumaczy doc. Dzieciątkowski, tej jesieni wszyscy powinniśmy zaszczepić się przeciwko grypie, dzieci i osoby po 50. r. ż. przeciwko pneumokokom a ci, którzy mają nieważne szczepienie przeciwko krztuścowi, powinni to szczepienie również uzupełnić.  Chodzi o to, żeby nie było takich sytuacji, że chorujemy np. na grypę i COVID-19 jednocześnie. Przy ważnych szczepieniach łatwiejsza jest też ewentualna diagnostyka infekcji - wtedy wiadomo, że można wykluczyć choroby, przeciwko którym zostaliśmy zaszczepieni.

KORONAWIRUS BEZ CENZURY #23 | Koronawirus nie znika od gadania polityków
2020-09-23 22:14:17

Nie wiem na jakich źródłach naukowych bazuje pan premier, jednak wystarczy popatrzeć na statystyki zachorowań, żeby wiedzieć, że pandemia COVID-19 nie ustępuje w Polsce. Ilość nowych zachorowań utrzymuje się ciągle na podobnym poziomie. Opinie, że pandemia ustępuje nie mają przełożenia na dane naukowe – mówi w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.  Zdaniem wirusologa tego typu informacje podawane przez wysokiego urzędnika państwowego mogą być potencjalnie niebezpieczne. Dodatkowo podawanie sprzecznych informacji co do tego czy nosić maseczki w przestrzeni publicznej, czy nie - powoduje, że społeczeństwo ma do czynienia z pewnym chaosem informacyjnym. Ludzie do końca nie wiedzą jak mają się zachowywać.  Specjalista podkreśla, że zrozumiałe jest zakończenie izolacji i powrót do normalnego życia i normalnego funkcjonowania gospodarki. Jednak to w niczym nie przeszkadza, żebyśmy nosili maseczki, zachowywali dystans i często myli ręce. To wszystko jest bardzo istotne z punktu widzenia ograniczenia zachorowań.  Można normalnie żyć i zachowywać zasady i zdrowy rozsądek. To, że ktoś powie, że pandemii koronawirusa nie ma i nawet jeśli to będzie premier, nie spowoduje, że wirus zniknie. Koronawirus nie znika od gadania.  Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki w czwartek w Tomaszowie Lubelskim powiedział: – Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać – mówił premier.

Nie wiem na jakich źródłach naukowych bazuje pan premier, jednak wystarczy popatrzeć na statystyki zachorowań, żeby wiedzieć, że pandemia COVID-19 nie ustępuje w Polsce. Ilość nowych zachorowań utrzymuje się ciągle na podobnym poziomie. Opinie, że pandemia ustępuje nie mają przełożenia na dane naukowe – mówi w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.  Zdaniem wirusologa tego typu informacje podawane przez wysokiego urzędnika państwowego mogą być potencjalnie niebezpieczne. Dodatkowo podawanie sprzecznych informacji co do tego czy nosić maseczki w przestrzeni publicznej, czy nie - powoduje, że społeczeństwo ma do czynienia z pewnym chaosem informacyjnym. Ludzie do końca nie wiedzą jak mają się zachowywać.  Specjalista podkreśla, że zrozumiałe jest zakończenie izolacji i powrót do normalnego życia i normalnego funkcjonowania gospodarki. Jednak to w niczym nie przeszkadza, żebyśmy nosili maseczki, zachowywali dystans i często myli ręce. To wszystko jest bardzo istotne z punktu widzenia ograniczenia zachorowań.  Można normalnie żyć i zachowywać zasady i zdrowy rozsądek. To, że ktoś powie, że pandemii koronawirusa nie ma i nawet jeśli to będzie premier, nie spowoduje, że wirus zniknie. Koronawirus nie znika od gadania.  Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki w czwartek w Tomaszowie Lubelskim powiedział: – Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać – mówił premier.

KORONAWIRUS BEZ CENZURY #22 | Dieta sirtfood a może ketogeniczna? Jak schudnąć po izolacji
2020-09-23 22:11:53

Po okresie izolacji spowodowanej koronawirusem, cześć z nas niestety złapała kilka dodatkowych kilogramów. Tymczasem za chwilę sezon plażowy. Próbujemy więc schudnąć za wszelką cenę. Często korzystamy z rad naszych ulubionych celebrytów. Trzeba jednak pamiętać, że nad celebrytą pracuje często cały sztab ludzi i nie każda promowana przez nich dieta jest dla nas odpowiednia i zdrowa – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny.   Ostatnio zachwycaliśmy się przemianą Adel, która schudła dzięki diecie sirtfood. Kamil Paprotny podkreśla jednak, że to dieta niskokaloryczna, gdzie mamy ok. 1000 - 1200 kcal dziennie. To oczywiście powoduje szybki spadek wagi, ponieważ mamy do czynienia zwyczajnie z wysokim deficytem kalorycznym. Niestety później możemy zmagać się z efektem jo-jo.  Powinniśmy unikać diet, które zachęcają nas rzekomymi magicznymi efektami czyli np. diet oczyszczających lub opartych na jakimś jednym produkcie spożywczym. Mogą to być niezdrowe, niedoborowe diety. Przykładowo po dietach oczyszczających owocowo-warzywnych będziemy mieli dość szybki efekt, bo są niskokaloryczne. Jednak nie chodzi nam przecież o krótkotrwałe zredukowanie wagi.  Takich diet jak dieta Kwaśniewskiego, dieta Dukana w ogóle nie powinniśmy stosować. Natomiast dietę ketogeniczną tylko pod opieką specjalisty. Są to owszem sposoby na redukcję wagi ale nie są one optymalne. Warto natomiast, zdaniem Kamila Paprotnego, zdecydować się np. na dietę DASH, dietę śródziemnomorską czy dietę MIND, która jest pewnym połączeniem tych obu diet. Ostatnio dobre opinie ma też dieta fleksitariańska, czyli ograniczająca spożycie mięsa.  Jeśli natomiast jakaś osoba zachwala nam dietę oczyszczającą, to powinniśmy być ostrożni. Tu raczej ktoś chce nam coś sprzedać. Oczyszczanie organizmu dietą to mit. On sam się oczyszcza - ma mechanizmy broniące nas przed różnymi rodzajami toksyn.  Jak tłumaczy specjalista, mamy toksyny rozpuszczalne w wodzie i rozpuszczalne w tłuszczach. Te rozpuszczalne w wodzie są bez problemu usuwane przez nerki. Te rozpuszczalne w tłuszczach mogą odkładać się w naszej tkance tłuszczowej, więc im więcej jej mamy, tym więcej toksyn może być w naszym organizmie. Jeśli bardzo szybko chudniemy, to możemy uwolnić dużo toksyn do krwiobiegu. Choć oczywiście one albo wrócą do tkanki tłuszczowej albo zostana wówczas wydalone, więc to też nie jest wielki problem.  Trzeba, zdaniem dietetyka, rozgraniczyć pojęcie zatrucia organizmy i ciągłej detoksykacji wykonywanej przez nasze nerki i wątrobę. Gdybyśmy rzeczywiście byli zatruci toksynami, to raczej potrzebowalibyśmy pomocy lekarskiej. Jeśli ktoś chce nam sprzedać dietę detoksykacyjną, to warto zapytać o wyeliminowanie jakiej toksyny mu chodzi. Jeśli nie będzie potrafił wymienić, to prawdopodobnie zwyczajnie nas oszukuje.  Modna eliminacja glutenu czy laktozy to też nie jest najlepszy pomysł. Jak na każdej diecie eliminacyjnej schudniemy. Eliminując z diety gluten czy laktozę eliminujemy część kalorii, bo nie jemy np. chleba czy ciastek z glutenem lub nie pijemy mleka.

Po okresie izolacji spowodowanej koronawirusem, cześć z nas niestety złapała kilka dodatkowych kilogramów. Tymczasem za chwilę sezon plażowy. Próbujemy więc schudnąć za wszelką cenę. Często korzystamy z rad naszych ulubionych celebrytów. Trzeba jednak pamiętać, że nad celebrytą pracuje często cały sztab ludzi i nie każda promowana przez nich dieta jest dla nas odpowiednia i zdrowa – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny.   Ostatnio zachwycaliśmy się przemianą Adel, która schudła dzięki diecie sirtfood. Kamil Paprotny podkreśla jednak, że to dieta niskokaloryczna, gdzie mamy ok. 1000 - 1200 kcal dziennie. To oczywiście powoduje szybki spadek wagi, ponieważ mamy do czynienia zwyczajnie z wysokim deficytem kalorycznym. Niestety później możemy zmagać się z efektem jo-jo.  Powinniśmy unikać diet, które zachęcają nas rzekomymi magicznymi efektami czyli np. diet oczyszczających lub opartych na jakimś jednym produkcie spożywczym. Mogą to być niezdrowe, niedoborowe diety. Przykładowo po dietach oczyszczających owocowo-warzywnych będziemy mieli dość szybki efekt, bo są niskokaloryczne. Jednak nie chodzi nam przecież o krótkotrwałe zredukowanie wagi.  Takich diet jak dieta Kwaśniewskiego, dieta Dukana w ogóle nie powinniśmy stosować. Natomiast dietę ketogeniczną tylko pod opieką specjalisty. Są to owszem sposoby na redukcję wagi ale nie są one optymalne. Warto natomiast, zdaniem Kamila Paprotnego, zdecydować się np. na dietę DASH, dietę śródziemnomorską czy dietę MIND, która jest pewnym połączeniem tych obu diet. Ostatnio dobre opinie ma też dieta fleksitariańska, czyli ograniczająca spożycie mięsa.  Jeśli natomiast jakaś osoba zachwala nam dietę oczyszczającą, to powinniśmy być ostrożni. Tu raczej ktoś chce nam coś sprzedać. Oczyszczanie organizmu dietą to mit. On sam się oczyszcza - ma mechanizmy broniące nas przed różnymi rodzajami toksyn.  Jak tłumaczy specjalista, mamy toksyny rozpuszczalne w wodzie i rozpuszczalne w tłuszczach. Te rozpuszczalne w wodzie są bez problemu usuwane przez nerki. Te rozpuszczalne w tłuszczach mogą odkładać się w naszej tkance tłuszczowej, więc im więcej jej mamy, tym więcej toksyn może być w naszym organizmie. Jeśli bardzo szybko chudniemy, to możemy uwolnić dużo toksyn do krwiobiegu. Choć oczywiście one albo wrócą do tkanki tłuszczowej albo zostana wówczas wydalone, więc to też nie jest wielki problem.  Trzeba, zdaniem dietetyka, rozgraniczyć pojęcie zatrucia organizmy i ciągłej detoksykacji wykonywanej przez nasze nerki i wątrobę. Gdybyśmy rzeczywiście byli zatruci toksynami, to raczej potrzebowalibyśmy pomocy lekarskiej. Jeśli ktoś chce nam sprzedać dietę detoksykacyjną, to warto zapytać o wyeliminowanie jakiej toksyny mu chodzi. Jeśli nie będzie potrafił wymienić, to prawdopodobnie zwyczajnie nas oszukuje.  Modna eliminacja glutenu czy laktozy to też nie jest najlepszy pomysł. Jak na każdej diecie eliminacyjnej schudniemy. Eliminując z diety gluten czy laktozę eliminujemy część kalorii, bo nie jemy np. chleba czy ciastek z glutenem lub nie pijemy mleka.

KORONAWIRUS BEZ CENZURY #21 | Cała prawda o testach na koronawirusa
2020-09-23 22:09:23

Testy w kierunku koronawirusa - które są wiarygodne, a które mniej i przede wszystkim jakie wnioski możemy wyciągnąć z wyniku, po przeprowadzeniu danego testu? O tym, czy w danej chwili jesteśmy zakażeni powie nam jedynie test PCR, tzw. test genetyczny – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr n. med. Matylda Kłudkowska, diagnostka laboratoryjna, wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.    Na rynku są też dostępne testy serologiczne, które wykrywają przeciwciała przeciwko  SARS-CoV-2. Są one tańsze od testów PCR. Jednak te testy nie powiedzą nam czy teraz jesteśmy zakażeni  koronawirusem  - wykrywają jedynie przeciwciała. Według badań, te przeciwciała pojawiają się u człowieka dopiero po kilku, kilkunastu dniach od wystąpienia objawów zakażenia  SARS-CoV-2. Przeciwciała nie są produkowane od momentu wniknięcia wirusa do naszego organizmu. Metody testowania znacznie się od siebie różnią. Możemy podzielić je na pośrednie i bezpośrednie. Metoda  PCR  jest metodą bezpośrednią i służy do wykrycia nowego koronawirusa w danym momencie. Wynik tego testu odpowie nam na pytanie: czy w dniu pobrania próbki jesteśmy zakażeni  SARS-CoV-2. Metody serologiczne, to metody pośrednie.  Tylko pozytywny wynik  testu PCR  daje możliwość skierowania pacjenta na leczenie lub kwarantannę. Jeśli wykonamy test serologiczny i uzyskamy pozytywny wynik, czyli wiemy, że w naszym organizmie pojawiły się przeciwciała, to i tak musimy wykonać test PCR, który nam powie czy obecnie jesteśmy zakażeni, bo  test serologiczny  nie odpowie nam na to pytanie.  W specjalistce ogromne wzburzenie wzbudziły informacje o tym, że niektóre laboratoria mają w swojej ofercie  testy kasetkowe, wykonywane z krwi włośniczkowej (krew pobierana w wyniku nakłucia palca - przyp. red.), w domu pacjenta. To zupełnie sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną. Jak tłumaczy nasza rozmówczyni,  badania serologiczne  powinny być wykonywane z krwi żylnej. Wszystkie testy, nawet te kasetkowe, których czułość i swoistość jest bardzo niska, nie powinny być wykonywane z krwi włośniczkowej. Dodatkowo wysyłanie np. testów do odczytu pocztą jest pogwałceniem jakichkolwiek zasad obchodzenia się z materiałem biologicznym, jakim jest próbka krwi.  Żaden  test kasetkowy  nie został w Polsce zarejestrowany do użytku domowego. Tymczasem w sieci pojawiały się zdjęcia celebrytów szczęśliwych po wykonaniu testu kasetkowego w domu. Oczywiście wiele firm chce teraz zwyczajnie zarobić ale, jak zaznacza specjalistka, nie powinny narażać pacjentów na niebezpieczeństwo czyli uzyskanie wyniku fałszywie dodatniego lub fałszywie ujemnego.  Przy testach serologicznych trzeba też pamiętać o  okienku serologicznym. Możemy uzyskać wynik ujemny a tak naprawdę w organizmie może się już toczyć zakażenie SARS-CoV-2. W takim momencie uzyskanie wyniku ujemnego daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

Testy w kierunku koronawirusa - które są wiarygodne, a które mniej i przede wszystkim jakie wnioski możemy wyciągnąć z wyniku, po przeprowadzeniu danego testu? O tym, czy w danej chwili jesteśmy zakażeni powie nam jedynie test PCR, tzw. test genetyczny – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr n. med. Matylda Kłudkowska, diagnostka laboratoryjna, wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.    Na rynku są też dostępne testy serologiczne, które wykrywają przeciwciała przeciwko  SARS-CoV-2. Są one tańsze od testów PCR. Jednak te testy nie powiedzą nam czy teraz jesteśmy zakażeni  koronawirusem  - wykrywają jedynie przeciwciała. Według badań, te przeciwciała pojawiają się u człowieka dopiero po kilku, kilkunastu dniach od wystąpienia objawów zakażenia  SARS-CoV-2. Przeciwciała nie są produkowane od momentu wniknięcia wirusa do naszego organizmu. Metody testowania znacznie się od siebie różnią. Możemy podzielić je na pośrednie i bezpośrednie. Metoda  PCR  jest metodą bezpośrednią i służy do wykrycia nowego koronawirusa w danym momencie. Wynik tego testu odpowie nam na pytanie: czy w dniu pobrania próbki jesteśmy zakażeni  SARS-CoV-2. Metody serologiczne, to metody pośrednie.  Tylko pozytywny wynik  testu PCR  daje możliwość skierowania pacjenta na leczenie lub kwarantannę. Jeśli wykonamy test serologiczny i uzyskamy pozytywny wynik, czyli wiemy, że w naszym organizmie pojawiły się przeciwciała, to i tak musimy wykonać test PCR, który nam powie czy obecnie jesteśmy zakażeni, bo  test serologiczny  nie odpowie nam na to pytanie.  W specjalistce ogromne wzburzenie wzbudziły informacje o tym, że niektóre laboratoria mają w swojej ofercie  testy kasetkowe, wykonywane z krwi włośniczkowej (krew pobierana w wyniku nakłucia palca - przyp. red.), w domu pacjenta. To zupełnie sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną. Jak tłumaczy nasza rozmówczyni,  badania serologiczne  powinny być wykonywane z krwi żylnej. Wszystkie testy, nawet te kasetkowe, których czułość i swoistość jest bardzo niska, nie powinny być wykonywane z krwi włośniczkowej. Dodatkowo wysyłanie np. testów do odczytu pocztą jest pogwałceniem jakichkolwiek zasad obchodzenia się z materiałem biologicznym, jakim jest próbka krwi.  Żaden  test kasetkowy  nie został w Polsce zarejestrowany do użytku domowego. Tymczasem w sieci pojawiały się zdjęcia celebrytów szczęśliwych po wykonaniu testu kasetkowego w domu. Oczywiście wiele firm chce teraz zwyczajnie zarobić ale, jak zaznacza specjalistka, nie powinny narażać pacjentów na niebezpieczeństwo czyli uzyskanie wyniku fałszywie dodatniego lub fałszywie ujemnego.  Przy testach serologicznych trzeba też pamiętać o  okienku serologicznym. Możemy uzyskać wynik ujemny a tak naprawdę w organizmie może się już toczyć zakażenie SARS-CoV-2. W takim momencie uzyskanie wyniku ujemnego daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

Koronawirus bez cenzury #20 | Koronawirus a dieta. Jak być odpornym na SARS-Cov-2?
2020-09-23 22:06:09

W czasach koronawirusa słowo odporność odmieniamy przez wszystkie przypadki. Chcemy być odporni, nie tylko na zakażenie SARS-CoV-2. Jednak nie da się zbudować odporności w tydzień lub tylko biorąc reklamowane suplementy diety, choć mądra suplementacja może nam pomóc. Potrzebny jest ruch, dobra dieta i mniej stresu – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr Michał Mularczyk, lekarz internista, kardiolog interwencyjny, założyciel serwisu BezKalorii.pl  Jak tłumaczy specjalista, odporność budujemy długo m.in. poprzez dobre odżywianie i mądrą suplementację. Natomiast zniszczyć ją można bardzo szybko np. przy bardzo dużym stresie. Oczywiście chodzi tu o sytuacje ekstremalne, czyli taki stres, o którym mówimy popularnie, że człowiek przez niego siwieje. Natomiast przewlekły, choć nie tak ciężki stres, również będzie rujnował naszą odporność, ale wolniej.  Dodatkowo jeśli przy tym permanentnym stresie będziemy zajadali ciastka i popijali je słodką kawą to efekt słabej odporności mamy gwarantowany.  Jak podkreśla dr Mularczyk, alkohol, w dużych ilościach szczególnie, to też nie jest dobry pomysł, jeśli chodzi o naszą odporność. Dzienna, bezpieczna dawka czystego alkoholu to 10 g dla kobiety i 20 g dla mężczyzny. To ilość, która nie powinna zaburzyć odporności. Można to przełożyć na małe piwo dla kobiety i duże, słabe piwo dla mężczyzny albo większy kieliszek wina dla pana i 100 g wina dla pani.  Żeby mieć dobrą odporność, musimy mieć sprawny układ krążenia – podkreśla dr Mularczyk. Ten odpowiedni przepływ krwi i limfy zapewni nam ruch, dlatego jest tak ważny przy budowaniu odporności.   Jednak z aktywnością fizyczną nie można też przesadzać, bo osoby, które się przetrenowują mają tzw. fałszywe stany zapalne, a także osłabiają organizm, doprowadzają do zaburzeń hormonalnych, które mogą osłabiać odporność. Tu trzeba znaleźć złoty środek. Warto postawić na umiarkowany wysiłek, powodujący "przyjemne zmęczenie”. Ci, którzy nie uprawiają sportu mogą zacząć od spaceru.  Jeśli chodzi o suplementację, to zdaniem lekarza, broniąc się m.in. przed SARS-CoV-2, warto suplementować cynk. Jednak trzeba to robić rozsądnie, bo zbyt duże dawki mogą być bardzo szkodliwe, nawet prowadzić do powstania nowotworów. Warto też barć witaminę C, która pomaga wygasić stan zapalny.

W czasach koronawirusa słowo odporność odmieniamy przez wszystkie przypadki. Chcemy być odporni, nie tylko na zakażenie SARS-CoV-2. Jednak nie da się zbudować odporności w tydzień lub tylko biorąc reklamowane suplementy diety, choć mądra suplementacja może nam pomóc. Potrzebny jest ruch, dobra dieta i mniej stresu – tłumaczy w specjalnym podcaście "Koronawirus bez cenzury” dr Michał Mularczyk, lekarz internista, kardiolog interwencyjny, założyciel serwisu BezKalorii.pl  Jak tłumaczy specjalista, odporność budujemy długo m.in. poprzez dobre odżywianie i mądrą suplementację. Natomiast zniszczyć ją można bardzo szybko np. przy bardzo dużym stresie. Oczywiście chodzi tu o sytuacje ekstremalne, czyli taki stres, o którym mówimy popularnie, że człowiek przez niego siwieje. Natomiast przewlekły, choć nie tak ciężki stres, również będzie rujnował naszą odporność, ale wolniej.  Dodatkowo jeśli przy tym permanentnym stresie będziemy zajadali ciastka i popijali je słodką kawą to efekt słabej odporności mamy gwarantowany.  Jak podkreśla dr Mularczyk, alkohol, w dużych ilościach szczególnie, to też nie jest dobry pomysł, jeśli chodzi o naszą odporność. Dzienna, bezpieczna dawka czystego alkoholu to 10 g dla kobiety i 20 g dla mężczyzny. To ilość, która nie powinna zaburzyć odporności. Można to przełożyć na małe piwo dla kobiety i duże, słabe piwo dla mężczyzny albo większy kieliszek wina dla pana i 100 g wina dla pani.  Żeby mieć dobrą odporność, musimy mieć sprawny układ krążenia – podkreśla dr Mularczyk. Ten odpowiedni przepływ krwi i limfy zapewni nam ruch, dlatego jest tak ważny przy budowaniu odporności.   Jednak z aktywnością fizyczną nie można też przesadzać, bo osoby, które się przetrenowują mają tzw. fałszywe stany zapalne, a także osłabiają organizm, doprowadzają do zaburzeń hormonalnych, które mogą osłabiać odporność. Tu trzeba znaleźć złoty środek. Warto postawić na umiarkowany wysiłek, powodujący "przyjemne zmęczenie”. Ci, którzy nie uprawiają sportu mogą zacząć od spaceru.  Jeśli chodzi o suplementację, to zdaniem lekarza, broniąc się m.in. przed SARS-CoV-2, warto suplementować cynk. Jednak trzeba to robić rozsądnie, bo zbyt duże dawki mogą być bardzo szkodliwe, nawet prowadzić do powstania nowotworów. Warto też barć witaminę C, która pomaga wygasić stan zapalny.

MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #25 | Zakatowany na Pradze. Tragiczny finał podróży nocnym autobusem
2020-09-23 22:00:00

Artur Korczak został zamordowany w bramie kamienicy przy ul. Stalowej 50 w Warszawie. Dwaj sprawcy zabrali mu zegarek, dokumenty i parę złotych. Zegarek i dokumenty zabójcy wyrzucili. Nie wzbogacili się na tej zbrodni. Więc dlaczego to zrobili? Odpowiedź najprostsza brzmi: zupełnie bez sensu.  "Jestem debil" – tak swój czyn uzasadnił Tomasz K. W chwili zbrodni miał 14 lat. Drugi ze sprawców, Artur D., miał lat 16. Ich ofiara to Artur Korczak, 31-letni dziennikarz Radia Bis. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w andrzejkowy wieczór. Mężczyzna był do późna na imprezie, a potem w drodze powrotnej pomylił numery autobusów. I tak znalazł się na Pradze-Północ. Ustalenie sprawców było niezmiernie trudne. Policja miała jedynie sygnały, że napastnikami byli młodzi ludzie, nic poza tym. Dlatego o pomoc poproszono Michała Fajbusiewicza, autora "Magazynu Kryminalnego 997" w Telewizji Polskiej. I tak się złożyło, że w rekonstrukcji wydarzeń przy ul. Stalowej jako statyści wzięli udział dwaj sprawcy. Choć od nagrania odcinka programu do zatrzymania dwóch nastolatków minęło jeszcze parę miesięcy.  Redaktor Michał Fajbusiewicz jest gościem najnowszego odcinka podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe". Wspomina w nim, jak to się stało, że morderca pojawił się w miejscu zbrodni i zagrał samego siebie, co wzbudziło jego podejrzenia i jak ostatecznie doszło do zatrzymania nastolatków.

Artur Korczak został zamordowany w bramie kamienicy przy ul. Stalowej 50 w Warszawie. Dwaj sprawcy zabrali mu zegarek, dokumenty i parę złotych. Zegarek i dokumenty zabójcy wyrzucili. Nie wzbogacili się na tej zbrodni. Więc dlaczego to zrobili? Odpowiedź najprostsza brzmi: zupełnie bez sensu.  "Jestem debil" – tak swój czyn uzasadnił Tomasz K. W chwili zbrodni miał 14 lat. Drugi ze sprawców, Artur D., miał lat 16. Ich ofiara to Artur Korczak, 31-letni dziennikarz Radia Bis. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w andrzejkowy wieczór. Mężczyzna był do późna na imprezie, a potem w drodze powrotnej pomylił numery autobusów. I tak znalazł się na Pradze-Północ. Ustalenie sprawców było niezmiernie trudne. Policja miała jedynie sygnały, że napastnikami byli młodzi ludzie, nic poza tym. Dlatego o pomoc poproszono Michała Fajbusiewicza, autora "Magazynu Kryminalnego 997" w Telewizji Polskiej. I tak się złożyło, że w rekonstrukcji wydarzeń przy ul. Stalowej jako statyści wzięli udział dwaj sprawcy. Choć od nagrania odcinka programu do zatrzymania dwóch nastolatków minęło jeszcze parę miesięcy.  Redaktor Michał Fajbusiewicz jest gościem najnowszego odcinka podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe". Wspomina w nim, jak to się stało, że morderca pojawił się w miejscu zbrodni i zagrał samego siebie, co wzbudziło jego podejrzenia i jak ostatecznie doszło do zatrzymania nastolatków.

poliTYka #20 | "Będziemy się afiszować!". Trans lesbijka o tym, dlaczego ludzie LGBT mają dość
2020-09-23 21:51:45

Czas nieśmiałych próśb o równe prawa się skończył, teraz głośno tego żądamy – mówi Róża Majewska, członkini kolektywu Stop Bzdurom. 20–letnia aktywistka jest osobą transpłciową i na co dzień doświadcza dyskryminacji związanej ze swoją tożsamością. W podcaście poliTYka mówi, dlaczego jest chrześcijanką i co stoi na przeszkodzie, by rozpoczęła proces korekty płci. Zaprasza Anna Dryjańska.

Czas nieśmiałych próśb o równe prawa się skończył, teraz głośno tego żądamy – mówi Róża Majewska, członkini kolektywu Stop Bzdurom. 20–letnia aktywistka jest osobą transpłciową i na co dzień doświadcza dyskryminacji związanej ze swoją tożsamością. W podcaście poliTYka mówi, dlaczego jest chrześcijanką i co stoi na przeszkodzie, by rozpoczęła proces korekty płci. Zaprasza Anna Dryjańska.

poliTYka #19 | KOBIETY KONTRA PAPIEROLOGIA. Nowy projekt ustawy o poronieniach
2020-09-23 21:48:34

Kobiety w Polsce doświadczają poronienia łącznie 40 tys. razy rocznie. Jednak to, co będzie się działo potem, w dużej mierze zależy od tego, na jakim etapie doszło do utraty ciąży. Obecnie państwo zmusza kobiety do tego, by poddały płód badaniom genetycznym w celu określenia jego płci, jeśli do poronienia doszło w pierwszych tygodniach.  O tym, dlaczego chce to zmienić, mówiła w podcaście poliTYka posłanka Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej. Zaprasza Anna Dryjańska.

Kobiety w Polsce doświadczają poronienia łącznie 40 tys. razy rocznie. Jednak to, co będzie się działo potem, w dużej mierze zależy od tego, na jakim etapie doszło do utraty ciąży. Obecnie państwo zmusza kobiety do tego, by poddały płód badaniom genetycznym w celu określenia jego płci, jeśli do poronienia doszło w pierwszych tygodniach.  O tym, dlaczego chce to zmienić, mówiła w podcaście poliTYka posłanka Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej. Zaprasza Anna Dryjańska.

poliTYka #18 | "Polak twój wróg!" - Takich metod chwyta się Łukaszenka by nie oddać władzy
2020-09-23 21:46:39

Białoruś to kraj ogarnięty rewolucją – przekonuje Aleś Zarembiuk, przewodniczący zarządu fundacji Białoruski Dom w Warszawie. A ponieważ Polacy i Unia Europejska pomagają protestującym przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich, to trafili na celownik propagandy reżimu. Co o Polakach mówi telewizja państwowa Białorusi i jak można pomóc prześladowanym? Między innymi tego dowiecie się z podcastu poliTYka w naTemat. Zaprasza Anna Dryjańska

Białoruś to kraj ogarnięty rewolucją – przekonuje Aleś Zarembiuk, przewodniczący zarządu fundacji Białoruski Dom w Warszawie. A ponieważ Polacy i Unia Europejska pomagają protestującym przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich, to trafili na celownik propagandy reżimu. Co o Polakach mówi telewizja państwowa Białorusi i jak można pomóc prześladowanym? Między innymi tego dowiecie się z podcastu poliTYka w naTemat. Zaprasza Anna Dryjańska

poliTYka #17 | "Ludzie cały czas płaczą". Polak pojechał do Bejrutu i opowiada o życiu po wybuchu
2020-09-23 21:42:28

Kilkaset osób zginęło, jeszcze więcej jest rannych. Wybuch spowodował, że odłamki cięły ludzi jak żyletki. A 300 tys. osób jest teraz bez dachu nad głową – mówi Rafał Grzelewski, który od kilku dni pomaga Libańczykom po wielkim wybuchu w Bejrucie. Jak mówi, skutki eksplozji Liban będzie jeszcze odczuwał długie lata, ale nie poradzi sobie bez naszej pomocy. Rzecznik prasowy Polskiej Akcji Humanitarnej był gościem Anny Dryjańskiej w podcaście poliTYka.

Kilkaset osób zginęło, jeszcze więcej jest rannych. Wybuch spowodował, że odłamki cięły ludzi jak żyletki. A 300 tys. osób jest teraz bez dachu nad głową – mówi Rafał Grzelewski, który od kilku dni pomaga Libańczykom po wielkim wybuchu w Bejrucie. Jak mówi, skutki eksplozji Liban będzie jeszcze odczuwał długie lata, ale nie poradzi sobie bez naszej pomocy. Rzecznik prasowy Polskiej Akcji Humanitarnej był gościem Anny Dryjańskiej w podcaście poliTYka.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie