naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
-Rozmowa naTemat
-Szczerze do bólu
-naŚlepo
-Wywiadówka


Odcinki od najnowszych:

PoliTyka #91 | Joanna Scheuring-Wielgus: Wszędzie słychać żal wyborców PiS-u
2022-08-30 16:47:41

– W tym roku wszędzie słychać żal wyborców PiS-u – mówi posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowej Lewicy, która gościła w podcaście poliTYka. Polityczka wskazuje, że elektorat partii rządzącej czuje coraz silniejszy uścisk inflacji, co zmienia jego stosunek do opozycji. Poza tym parlamentarzystka opowiedziała o zaktualizowanej Mapie Kościelnej Pedofilii i zawiadomieniach, które złożyła na 19 biskupów razem z radną Warszawy Agatą Diduszko-Zyglewską. Jak podkreśla Scheuring-Wielgus, wśród 131 księży prawomocnie skazanych za przestępczość seksualnych wobec dzieci, aż 41 było katechetami w szkołach.

– W tym roku wszędzie słychać żal wyborców PiS-u – mówi posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowej Lewicy, która gościła w podcaście poliTYka. Polityczka wskazuje, że elektorat partii rządzącej czuje coraz silniejszy uścisk inflacji, co zmienia jego stosunek do opozycji. Poza tym parlamentarzystka opowiedziała o zaktualizowanej Mapie Kościelnej Pedofilii i zawiadomieniach, które złożyła na 19 biskupów razem z radną Warszawy Agatą Diduszko-Zyglewską. Jak podkreśla Scheuring-Wielgus, wśród 131 księży prawomocnie skazanych za przestępczość seksualnych wobec dzieci, aż 41 było katechetami w szkołach.

Kulisy największego redesignu naTemat.pl w historii. Tak powstała nowa wersja naszego portalu
2022-08-29 10:51:23

Kto robił redesign dużego portalu internetowego, ten się w cyrku nie śmieje. Nie było łatwo, nie było szybko, ale zdecydowanie było warto. Na 10. urodziny naTemat.pl oddaliśmy w Wasze ręce najnowszą, rewolucyjną odsłonę naszego portalu. Wiedzieliśmy, że w tym procesie przyda się nam ktoś ze świeżym spojrzeniem. Ktoś doświadczony, ale jednocześnie jeszcze nie przesiąknięty naTematem, dzięki czemu da nam zupełnie inną perspektwę.  Tak trafiliśmy na Flying Bisons. I bardzo szybko pomyśleliśmy – cytując Tindera – "it's a match". W ich ręce oddaliśmy niełatwe zadanie zaprojektowania nowego naTemat.pl. Efekty tej współpracy możecie obserwować już na żywo. Nasze organizacje okazały się mieć podobne DNA i wartości, a Bizoni byli wymarzonym partnerem do tego projektu.  Cały portal został zaprojektowany całkowicie od nowa. Chcieliśmy, żeby każdy czytelnik już po pierwszym rzucie oka wiedział, że jest w naTemat. Nawet jeśli nie widzi logotypu. Chcieliśmy być wyraziści i pomarańczowi, z tego powodu też strona wbrew jasnym trendom, otwiera się od pomarańczowego i czarnego koloru. Nowa jest strona główna, strony artykułowe, strony kategorii, wszystkie podstrony, zakładki i w końcu siatka reklamowa, która jest dostosowana do układu strony.  Zapraszamy na rozmowę Damiana Boreckiego, naszego dyrektora ds. strategii i rozwoju, Kamila Tatola, CEO Flying Bisons i Klaudii Doerffer, Head of Research & Strategy Flying Bisons. Poznacie tutaj kulisy całego projektu.

Kto robił redesign dużego portalu internetowego, ten się w cyrku nie śmieje. Nie było łatwo, nie było szybko, ale zdecydowanie było warto. Na 10. urodziny naTemat.pl oddaliśmy w Wasze ręce najnowszą, rewolucyjną odsłonę naszego portalu. Wiedzieliśmy, że w tym procesie przyda się nam ktoś ze świeżym spojrzeniem. Ktoś doświadczony, ale jednocześnie jeszcze nie przesiąknięty naTematem, dzięki czemu da nam zupełnie inną perspektwę.  Tak trafiliśmy na Flying Bisons. I bardzo szybko pomyśleliśmy – cytując Tindera – "it's a match". W ich ręce oddaliśmy niełatwe zadanie zaprojektowania nowego naTemat.pl. Efekty tej współpracy możecie obserwować już na żywo. Nasze organizacje okazały się mieć podobne DNA i wartości, a Bizoni byli wymarzonym partnerem do tego projektu.  Cały portal został zaprojektowany całkowicie od nowa. Chcieliśmy, żeby każdy czytelnik już po pierwszym rzucie oka wiedział, że jest w naTemat. Nawet jeśli nie widzi logotypu. Chcieliśmy być wyraziści i pomarańczowi, z tego powodu też strona wbrew jasnym trendom, otwiera się od pomarańczowego i czarnego koloru. Nowa jest strona główna, strony artykułowe, strony kategorii, wszystkie podstrony, zakładki i w końcu siatka reklamowa, która jest dostosowana do układu strony.  Zapraszamy na rozmowę Damiana Boreckiego, naszego dyrektora ds. strategii i rozwoju, Kamila Tatola, CEO Flying Bisons i Klaudii Doerffer, Head of Research & Strategy Flying Bisons. Poznacie tutaj kulisy całego projektu.

Zdrowie bez cenzury #44 | Idąc do tego lekarza musisz wiedzieć, czego chcesz. Jak wybrać lekarza medycyny estetycznej? Anna Dołaszyńska - Żółkiewska
2022-08-27 10:40:59

Wybór lekarza medycyny estetycznej nie jest prosty. Tak samo jak wybór lekarza innej specjalności. Najlepiej wybrać takiego, który ma doświadczenie nie tylko w medycynie estetycznej. Ważne jest jaki mamy kontakt z lekarzem. Warto umówić się na pierwszą wizytę, w czasie której nie podejmujemy ostatecznej decyzji, o tym czy wykonamy jakiś zabieg – mówi w podcaście "Zdrowie bez cezury” dr Anna Dołaszyńska - Żółkiewska, chirurg specjalizująca się m.in. w medycynie estetycznej.  – Lekarz powinien zwrócić uwagę na to, czego oczekujemy, jakiego efektu końcowego. Należy podkreślić, że tu pacjent musi wiedzieć czego chce. Lekarz za niego nie zdecyduje. Oczywiście lekarz pomaga zrozumieć genezę naszego problemu i potrafi doradzić, co zrobić, żeby problem rozwiązać – wyjaśnia lekarka.   I opowiada: – Niedawno miałam pacjentkę, która stwierdziła, że generalnie jest zadowolona ze swojego wyglądu ale przez współpracowników jest uważana za osobę groźną.   Powiedziała, że chciałaby mieć mniej groźny wyraz twarzy. Taki groźny wyraz twarzy był spowodowany dość mocno zarysowaną zmarszczką między brwiami. Wyrównaliśmy tę zmarszczkę i to właściwie wystarczyło. Osoby z zewnątrz nie potrafią powiedzieć, co zmieniło się w twarzy mojej pacjentki ale odbierają ją jako łagodniejszą. O to chodziło. Pacjentka wiedziała czego chce i efekt końcowy był zgodny z jej oczekiwaniem.  Jednak są pacjenci, którzy za bardzo "wiedzą czego chcą". Chcą mieć bardzo duże usta, bardzo podniesione policzki, czy brzegi brwi.   – Tu niestety jest duże pole do popisu dla etyki lekarskiej. Musimy wtedy zastanawiać się nad tym, czy jeśli spełnimy oczekiwania pacjenta, to czy nie zrobimy mu krzywdy. Lepiej odmówić pacjentowi wykonania takiego zabiegu i go stracić, niż stracić własne zasady – podkreśla dr Dołaszyńska - Żółkiewska.

Wybór lekarza medycyny estetycznej nie jest prosty. Tak samo jak wybór lekarza innej specjalności. Najlepiej wybrać takiego, który ma doświadczenie nie tylko w medycynie estetycznej. Ważne jest jaki mamy kontakt z lekarzem. Warto umówić się na pierwszą wizytę, w czasie której nie podejmujemy ostatecznej decyzji, o tym czy wykonamy jakiś zabieg – mówi w podcaście "Zdrowie bez cezury” dr Anna Dołaszyńska - Żółkiewska, chirurg specjalizująca się m.in. w medycynie estetycznej.  – Lekarz powinien zwrócić uwagę na to, czego oczekujemy, jakiego efektu końcowego. Należy podkreślić, że tu pacjent musi wiedzieć czego chce. Lekarz za niego nie zdecyduje. Oczywiście lekarz pomaga zrozumieć genezę naszego problemu i potrafi doradzić, co zrobić, żeby problem rozwiązać – wyjaśnia lekarka.   I opowiada: – Niedawno miałam pacjentkę, która stwierdziła, że generalnie jest zadowolona ze swojego wyglądu ale przez współpracowników jest uważana za osobę groźną.   Powiedziała, że chciałaby mieć mniej groźny wyraz twarzy. Taki groźny wyraz twarzy był spowodowany dość mocno zarysowaną zmarszczką między brwiami. Wyrównaliśmy tę zmarszczkę i to właściwie wystarczyło. Osoby z zewnątrz nie potrafią powiedzieć, co zmieniło się w twarzy mojej pacjentki ale odbierają ją jako łagodniejszą. O to chodziło. Pacjentka wiedziała czego chce i efekt końcowy był zgodny z jej oczekiwaniem.  Jednak są pacjenci, którzy za bardzo "wiedzą czego chcą". Chcą mieć bardzo duże usta, bardzo podniesione policzki, czy brzegi brwi.   – Tu niestety jest duże pole do popisu dla etyki lekarskiej. Musimy wtedy zastanawiać się nad tym, czy jeśli spełnimy oczekiwania pacjenta, to czy nie zrobimy mu krzywdy. Lepiej odmówić pacjentowi wykonania takiego zabiegu i go stracić, niż stracić własne zasady – podkreśla dr Dołaszyńska - Żółkiewska.

Hallo Haller #51 | Magdalena Kaczkowska-Serafińska: "Zadowolony pracownik wykracza poza standardy"
2022-08-25 00:48:23

W najnowszym środowym odcinku "Hallo Haller" gościła dr nauk ekonomicznych Magdalena Kaczkowska-Serafińska z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Opowiedziała Dorocie Haller o tym, jak zmienia się rynek pracy, dlaczego w dalszym ciągu funkcjonuje rynek pracownika i co decyduje o efektywności osób zatrudnionych. – Dla pracowników, a szczególnie tych z młodego pokolenia, najważniejsza jest pasja do wykonywanej pracy, a potem to, czy zajęcie jest interesujące. Ogromne znaczenie ma brak rutyny – wytłumaczyła. – Jeśli to mamy, to jesteśmy zaangażowani, a jeśli jesteśmy zaangażowani, to wykraczamy poza standardy pracy, czyli robimy znacznie więcej, jesteśmy bardziej efektywni, co ma bardzo duże znaczenie dla pracodawcy – zaznaczyła.

W najnowszym środowym odcinku "Hallo Haller" gościła dr nauk ekonomicznych Magdalena Kaczkowska-Serafińska z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Opowiedziała Dorocie Haller o tym, jak zmienia się rynek pracy, dlaczego w dalszym ciągu funkcjonuje rynek pracownika i co decyduje o efektywności osób zatrudnionych.

– Dla pracowników, a szczególnie tych z młodego pokolenia, najważniejsza jest pasja do wykonywanej pracy, a potem to, czy zajęcie jest interesujące. Ogromne znaczenie ma brak rutyny – wytłumaczyła.

– Jeśli to mamy, to jesteśmy zaangażowani, a jeśli jesteśmy zaangażowani, to wykraczamy poza standardy pracy, czyli robimy znacznie więcej, jesteśmy bardziej efektywni, co ma bardzo duże znaczenie dla pracodawcy – zaznaczyła.

PoliTyka #90 | "Odstrzelenie Tuska" i fotomontaże z Hitlerem. Łukasz Pawłowski o brutalności kampanii
2022-08-23 17:19:05

Coraz brutalniejsze ataki na opozycję, słabnąca pozycja premiera Morawieckiego, zatrucie Odry, nowe sondaże i zamieszanie wokół podręcznika do HiT – to tematy, o których w podcaście poliTYka mówił Łukasz Pawłowski, komentator i doradca polityczny, oraz współtwórca "Podkastu amerykańskiego".

Coraz brutalniejsze ataki na opozycję, słabnąca pozycja premiera Morawieckiego, zatrucie Odry, nowe sondaże i zamieszanie wokół podręcznika do HiT – to tematy, o których w podcaście poliTYka mówił Łukasz Pawłowski, komentator i doradca polityczny, oraz współtwórca "Podkastu amerykańskiego".

Hallo Haller #50 | Agnieszka Pudlik: "Zaczęłam malować na złość mężczyznom"
2022-08-17 18:09:19

Gościnią najnowszego odcinka "Hallo Haller" jest Agnieszka Pudlik, artystka, przedsiębiorczyni i właścicielka oraz twórczyni BB Home, firmy zajmującej się projektowaniem wnętrz. Rozmawiała z Dorotą Haller m.in. o multizadaniowości i rozwijaniu działalności malarskiej na późnym etapie kariery. – Multizadaniowość to typowo kobieca cecha. Spełnia się też w biznesie. Nie widzę sprzeczności w łączeniu go ze sztuką. Myślę, że to dopełniające się dziedziny – stwierdziła.  Jak wyznała, zaczęła malować, ponieważ chciała "zrobić na złość" mężczyznom z jej otoczenia, którzy uważali, że za późno zaczyna i że będzie niedzielną malarką. – Mam dość solidne wykształcenie artystyczne i dobrze się czuję w temacie. Uważam, że kto będzie się śmiał, to się zawsze widzi na końcu – powiedziała.

Gościnią najnowszego odcinka "Hallo Haller" jest Agnieszka Pudlik, artystka, przedsiębiorczyni i właścicielka oraz twórczyni BB Home, firmy zajmującej się projektowaniem wnętrz. Rozmawiała z Dorotą Haller m.in. o multizadaniowości i rozwijaniu działalności malarskiej na późnym etapie kariery. – Multizadaniowość to typowo kobieca cecha. Spełnia się też w biznesie. Nie widzę sprzeczności w łączeniu go ze sztuką. Myślę, że to dopełniające się dziedziny – stwierdziła.  Jak wyznała, zaczęła malować, ponieważ chciała "zrobić na złość" mężczyznom z jej otoczenia, którzy uważali, że za późno zaczyna i że będzie niedzielną malarką. – Mam dość solidne wykształcenie artystyczne i dobrze się czuję w temacie. Uważam, że kto będzie się śmiał, to się zawsze widzi na końcu – powiedziała.

Żeby ocalić ukochaną żonę, poszedł za nią do Auschwitz. Przejmująca historia rodziny Kuligów
2022-08-17 10:49:43

Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem Świat Książki   Wiedział, że to jego ostatnie chwile na wolności, wiedział, że mogą to być też ostatnie chwile jego życia. Ta świadomość sprawiła, że wystarczył jeden wieczór, aby osiwiał. Mimo tego był zdecydowany na ten krok – szedł do Auschwitz, żeby trafić za bramę obozu zamiast swojej żony. Tę prawdziwą historię w książce "Ocalona z Auschwitz. Pójdę za Tobą na koniec świata" opowiada Nina Majewska-Brown.   Rodzina Kuligów – Franciszka, jej mąż Wawrzyniec oraz ich dzieci – miała nieszczęście mieszkać we wsi w okolicy obozu Auschwitz. Choć małżeństwo starało się na różne sposoby wspierać więźniów, choć zdawali sobie sprawę, co mogłoby ich czekać, gdyby Niemcy dowiedzieli się o ich działalności, to nawet w najczarniejszych snach nie śniło im się, jaka tragedia dotknie ich rodzinę, jak dramatycznie piętno na ich życiu odciśnie przypadek.   – To jest książka nie tylko o dramacie rodziny Kuligów. To jest ksiażka o dramacie ludzi, którzy mieszkali wokół obozu, którzy nie pozostawali głusi na nieszczęście osób zamkniętych w Auschwitz, ale jest to również historia Jana Nowaczka, który także był więźniem Auschwitz, któremu udało się uciec z tego obozu (...) Ten człowiek ponownie złapany i ponownie osadzony wymyślił sobie, że ocali swoje życie współpracując z Niemcami, wydając po kolei wszystkich tych, którzy pomagali mu w ucieczce – mówi Nina Majewska-Brown.

Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem Świat Książki  

Wiedział, że to jego ostatnie chwile na wolności, wiedział, że mogą to być też ostatnie chwile jego życia. Ta świadomość sprawiła, że wystarczył jeden wieczór, aby osiwiał. Mimo tego był zdecydowany na ten krok – szedł do Auschwitz, żeby trafić za bramę obozu zamiast swojej żony. Tę prawdziwą historię w książce "Ocalona z Auschwitz. Pójdę za Tobą na koniec świata" opowiada Nina Majewska-Brown.  

Rodzina Kuligów – Franciszka, jej mąż Wawrzyniec oraz ich dzieci – miała nieszczęście mieszkać we wsi w okolicy obozu Auschwitz. Choć małżeństwo starało się na różne sposoby wspierać więźniów, choć zdawali sobie sprawę, co mogłoby ich czekać, gdyby Niemcy dowiedzieli się o ich działalności, to nawet w najczarniejszych snach nie śniło im się, jaka tragedia dotknie ich rodzinę, jak dramatycznie piętno na ich życiu odciśnie przypadek.  

– To jest książka nie tylko o dramacie rodziny Kuligów. To jest ksiażka o dramacie ludzi, którzy mieszkali wokół obozu, którzy nie pozostawali głusi na nieszczęście osób zamkniętych w Auschwitz, ale jest to również historia Jana Nowaczka, który także był więźniem Auschwitz, któremu udało się uciec z tego obozu (...) Ten człowiek ponownie złapany i ponownie osadzony wymyślił sobie, że ocali swoje życie współpracując z Niemcami, wydając po kolei wszystkich tych, którzy pomagali mu w ucieczce – mówi Nina Majewska-Brown.

PoliTyka #89 | Prezeska "Naszego Bociana" Rodzice mogą ochronić swoje dzieci przed podręcznikiem do HiT
2022-08-16 17:47:48

– Po 20 latach wróciliśmy do punktu wyjścia – tak o szczuciu na dzieci z in vitro i ich rodziców mówi Marta Górna, prezeska stowarzyszenia "Nasz Bocian" na rzecz leczenia niepłodności i adopcji. Nauczycielka mówi, co mogą zrobić obywatele, w tym rodzice, by ochronić uczennice i uczniów przed dehumanizującą ideologią zawartą w książce prof. Wojciecha Roszkowskiego, która jako jedyna zyskała aprobatę resortu min. Przemysława Czarnka.

– Po 20 latach wróciliśmy do punktu wyjścia – tak o szczuciu na dzieci z in vitro i ich rodziców mówi Marta Górna, prezeska stowarzyszenia "Nasz Bocian" na rzecz leczenia niepłodności i adopcji. Nauczycielka mówi, co mogą zrobić obywatele, w tym rodzice, by ochronić uczennice i uczniów przed dehumanizującą ideologią zawartą w książce prof. Wojciecha Roszkowskiego, która jako jedyna zyskała aprobatę resortu min. Przemysława Czarnka.

Zdrowie bez cenzury #43 | Bez tej karty nie wyjeżdżaj za granicę, bo zapłacisz za leczenie
2022-08-16 10:03:59

Mała plastikową karta, o której czasami zapominamy, jest bardzo istotnym elementem, który powinniśmy zabierać ze sobą w zagraniczną podróż. Wyjeżdżamy w różnych celach - na wakacje, na weekend czy podróżujemy z plecakiem po Europie. Zawsze może się tak zdarzyć, że będziemy potrzebować konsultacji lekarskiej, wtedy ten dokument, ta mała plastikową karta, karta EKUZ, udowadnia, że jesteśmy ubezpieczeni – mówi Kinga Beda, dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w podcaście Zdrowie bez cenzury .  Niestety, jak tłumaczy nasz rozmówczyni, panuje błędne przekonanie, że w innych krajach Europy otrzymamy pomoc medyczną na takich samych zasadach jak w Polsce. Tymczasem otrzymamy pomoc medyczną na zasadach, na których otrzymują ją obywatele państwa w jakim jesteśmy. Te zasady bywają bardzo różne i potrafią diametralnie różnić się, od tych panujących w naszym kraju.  – Myślimy, że jeśli w Polsce idziemy do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i nie płacimy za poradę, to tak samo będzie w innych krajach. Tymczasem przepisy mówią jasno, że jadąc do innego kraju będziemy traktowani zgodnie z przepisami danego kraju. W Polsce pacjenci idą do lekarza POZ lub do specjalisty i zupełnie nie martwią się o rachunek, nie muszą dopłacać. Natomiast w wielu krajach UE panuje taki system, w którym do leczenia trzeba dopłacić. Tak jest np. w Niemczech, Francji, Chorwacji – wyjaśnia Kinga Beda.  Dlatego przed wyjazdem warto zapoznać się z tym, jaki system funkcjonuje w kraju, do którego wyjeżdżamy. Takie informacje znajdziemy na stronie NFZ. Znajdziemy tam też dane, z jakimi przykładowymi opłatami musimy się liczyć.  Co zrobić jeśli jedziemy do kraju, w którym trzeba dopłacać do leczenia, a nie chcemy tego robić lub nie stać nas na to? Warto wtedy wykupić dodatkowe ubezpiecznie zdrowotne. Wtedy należy zwrócić uwagę na jego zakres. Ubezpieczenie powinno obejmować te obszary, za które w danym kraju trzeba zapłacić lub dopłacić.   Jednak podstawą jest oczywiście karta EKUZ. NFZ deklaruje, że odbierzemy ją szybko i bez kolejki, a jeśli nie możemy przyjść do oddziału NFZ, to możemy taką kartę zamówić przez internet i zostanie nam przesyłana.

Mała plastikową karta, o której czasami zapominamy, jest bardzo istotnym elementem, który powinniśmy zabierać ze sobą w zagraniczną podróż. Wyjeżdżamy w różnych celach - na wakacje, na weekend czy podróżujemy z plecakiem po Europie. Zawsze może się tak zdarzyć, że będziemy potrzebować konsultacji lekarskiej, wtedy ten dokument, ta mała plastikową karta, karta EKUZ, udowadnia, że jesteśmy ubezpieczeni – mówi Kinga Beda, dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w podcaście Zdrowie bez cenzury .  Niestety, jak tłumaczy nasz rozmówczyni, panuje błędne przekonanie, że w innych krajach Europy otrzymamy pomoc medyczną na takich samych zasadach jak w Polsce. Tymczasem otrzymamy pomoc medyczną na zasadach, na których otrzymują ją obywatele państwa w jakim jesteśmy. Te zasady bywają bardzo różne i potrafią diametralnie różnić się, od tych panujących w naszym kraju.  – Myślimy, że jeśli w Polsce idziemy do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i nie płacimy za poradę, to tak samo będzie w innych krajach. Tymczasem przepisy mówią jasno, że jadąc do innego kraju będziemy traktowani zgodnie z przepisami danego kraju. W Polsce pacjenci idą do lekarza POZ lub do specjalisty i zupełnie nie martwią się o rachunek, nie muszą dopłacać. Natomiast w wielu krajach UE panuje taki system, w którym do leczenia trzeba dopłacić. Tak jest np. w Niemczech, Francji, Chorwacji – wyjaśnia Kinga Beda.  Dlatego przed wyjazdem warto zapoznać się z tym, jaki system funkcjonuje w kraju, do którego wyjeżdżamy. Takie informacje znajdziemy na stronie NFZ. Znajdziemy tam też dane, z jakimi przykładowymi opłatami musimy się liczyć.  Co zrobić jeśli jedziemy do kraju, w którym trzeba dopłacać do leczenia, a nie chcemy tego robić lub nie stać nas na to? Warto wtedy wykupić dodatkowe ubezpiecznie zdrowotne. Wtedy należy zwrócić uwagę na jego zakres. Ubezpieczenie powinno obejmować te obszary, za które w danym kraju trzeba zapłacić lub dopłacić.   Jednak podstawą jest oczywiście karta EKUZ. NFZ deklaruje, że odbierzemy ją szybko i bez kolejki, a jeśli nie możemy przyjść do oddziału NFZ, to możemy taką kartę zamówić przez internet i zostanie nam przesyłana.

Hallo Haller #49 | Reni Jusis: "Za ważne rzeczy dzieją się na naszych oczach, aby być obojętnym".
2022-08-10 19:59:10

W środowym odcinku "Hallo Haller" gościnią jest Reni Jusis –  piosenkarka, autorka tekstów, muzyki oraz producentka nagrań. W rozmowie  z Dorotą Haller poruszono wiele tematów w tym m.in. temat  macierzyństwa. – To był przepiękny czas, który się już nie powtórzy. Ma  ogromną wdzięczność, że mogłam poświęcić czas dzieciom  – opowiadała  piosenkarka.  Zadeklarowała jednocześnie, że jej zawód jest jej największą pasją. –  Często oglądam memy, na których pokazane jest, jak wszyscy czekają do  piątku, aby wyjść z pracy. Ja czekam na piątek, aby pójść do pracy.  (...) Czekam na moją pracę – opowiadała. Nie zabrakło też tematu  społeczności LGBT+.  – Nie wyobrażam sobie nie wspierać mniejszości, kiedy żyjemy w  najbardziej homofobicznym kraju w Europie – stwierdziła. – Nie wyobrażam  sobie nie zajmować stanowiska w ważnych kwestiach – dodała. Jak  podkreśliła, skończyły się czasy, kiedy można być miłym i przyjemnym,  gdyż za ważne rzeczy dzieją się na naszych oczach, aby być obojętnym.

W środowym odcinku "Hallo Haller" gościnią jest Reni Jusis –  piosenkarka, autorka tekstów, muzyki oraz producentka nagrań. W rozmowie  z Dorotą Haller poruszono wiele tematów w tym m.in. temat  macierzyństwa. – To był przepiękny czas, który się już nie powtórzy. Ma  ogromną wdzięczność, że mogłam poświęcić czas dzieciom  – opowiadała  piosenkarka.  Zadeklarowała jednocześnie, że jej zawód jest jej największą pasją. –  Często oglądam memy, na których pokazane jest, jak wszyscy czekają do  piątku, aby wyjść z pracy. Ja czekam na piątek, aby pójść do pracy.  (...) Czekam na moją pracę – opowiadała. Nie zabrakło też tematu  społeczności LGBT+.  – Nie wyobrażam sobie nie wspierać mniejszości, kiedy żyjemy w  najbardziej homofobicznym kraju w Europie – stwierdziła. – Nie wyobrażam  sobie nie zajmować stanowiska w ważnych kwestiach – dodała. Jak  podkreśliła, skończyły się czasy, kiedy można być miłym i przyjemnym,  gdyż za ważne rzeczy dzieją się na naszych oczach, aby być obojętnym.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie