naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

poliTYka #16 | "Tak odwołuje się zboczeńców lub szpiegów". Były ambasador o polskiej dyplomacji w ruinie
2020-09-23 21:38:58

Minister Jacek Czaputowicz jest ministrem tylko z nazwy. Prawdziwym szefem resortu spraw zagranicznych jest Andrzej Papierz – podsekretarz stanu. Polska dyplomacja jest w ruinie – przekonuje prof. Jacek Izydorczyk, były ambasador RP w Japonii. Prawnik z Uniwersytetu Łódzkiego był gościem Anny Dryjańskiej w podcaście poliTYka.  ||W trakcie realizacji nagrania wystąpiła awaria techniczna jednego z mikrofonów. Bardzo przepraszamy za niedogodności i zapewniamy, że dołożymy starań, aby takie problemy nie wystąpiły w przyszłości.||

Minister Jacek Czaputowicz jest ministrem tylko z nazwy. Prawdziwym szefem resortu spraw zagranicznych jest Andrzej Papierz – podsekretarz stanu. Polska dyplomacja jest w ruinie – przekonuje prof. Jacek Izydorczyk, były ambasador RP w Japonii. Prawnik z Uniwersytetu Łódzkiego był gościem Anny Dryjańskiej w podcaście poliTYka. 

||W trakcie realizacji nagrania wystąpiła awaria techniczna jednego z mikrofonów. Bardzo przepraszamy za niedogodności i zapewniamy, że dołożymy starań, aby takie problemy nie wystąpiły w przyszłości.||

poliTYka #15 | "Nawet wyborczynie PiS myślą, że jest przystojny". Jakie emocje budzą kandydaci na prezydenta?
2020-09-23 21:35:03

Czy ludzie z pracowni badawczych to władcy marionetek? Dlaczego tak ekscytujemy się sondażami? Jakie wady i zalety wyborcy widzą w Andrzeju Dudzie i Rafale Trzaskowskim? Dlaczego przygaśli Robert Biedroń i Szymon Hołownia? I co może się zmienić w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin przed głosowaniem? O tym mówił w naTemat Marcin Duma, szef IBRiS, gość podcastu poliTYka Anny Dryjańskiej.

Czy ludzie z pracowni badawczych to władcy marionetek? Dlaczego tak ekscytujemy się sondażami? Jakie wady i zalety wyborcy widzą w Andrzeju Dudzie i Rafale Trzaskowskim? Dlaczego przygaśli Robert Biedroń i Szymon Hołownia? I co może się zmienić w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin przed głosowaniem? O tym mówił w naTemat Marcin Duma, szef IBRiS, gość podcastu poliTYka Anny Dryjańskiej.

naTematyka #25 | Natalia Kukulska o feminizmie, patriotyzmie i Chopinie: "Dzielą nas skrajności poglądowe"
2020-09-17 12:44:08

Natalia Kukulska najpierw wydała świetną płytę, na której śpiewa Chopina, a następnie złożyła nam wizytę, podczas której porozmawialiśmy nie tylko o tym, jaką muzykę tworzyłby ów wielki Polak, gdyby żył dziś, lecz także jaką twórczość owa artystka zamierza uprawiać w przyszłości (i czy będzie to rap).  Spotkanie będzie także okazją do poruszenia tematyki dotyczącej feminizmu (na czele z tym wojującym), patriotyzmu (czyli pojęcia dziś wręcz niebezpiecznego) i martyrologii (wciąż podsycanej w szkołach). Dowiemy się też, czy piosenkarka należy do osób chodzących ze sztandarami i krzyczących na ulicach i dlaczego Polacy, pomimo zmian pokoleniowych, wciąż nie potrafią wybaczyć innym narodom.  Do tego: czy Natalia Kukulska wydziedziczyłaby swoje dzieci, jeżeli postanowiłyby zająć się w życiu czymś innym, niż muzyka? Dlaczego w jej przypadku nawet ogromna ilość sukcesów (począwszy od lat 80. i przebojów "Puszek-okruszek" i "Co powie tata") nie mogła poskutkować wodą sodową uderzającą do głowy?  Porozmawiamy również o czasach, w których miała kompleks grzecznej dziewczynki, co doprowadziło do stania się dziewczęciem niepokornym, a także studiach filozoficznych i tym, jak w ciągu dekad zmieniał się jej słuchacz. Nie zabraknie też wątku dotyczącego kondycji współczesnych mediów oraz etyki dziennikarskiej, co zaprowadzi nas do najgłupszych plotek na swój temat, jakie artystka usłyszała lub wyczytała.

Natalia Kukulska najpierw wydała świetną płytę, na której śpiewa Chopina, a następnie złożyła nam wizytę, podczas której porozmawialiśmy nie tylko o tym, jaką muzykę tworzyłby ów wielki Polak, gdyby żył dziś, lecz także jaką twórczość owa artystka zamierza uprawiać w przyszłości (i czy będzie to rap).  Spotkanie będzie także okazją do poruszenia tematyki dotyczącej feminizmu (na czele z tym wojującym), patriotyzmu (czyli pojęcia dziś wręcz niebezpiecznego) i martyrologii (wciąż podsycanej w szkołach). Dowiemy się też, czy piosenkarka należy do osób chodzących ze sztandarami i krzyczących na ulicach i dlaczego Polacy, pomimo zmian pokoleniowych, wciąż nie potrafią wybaczyć innym narodom.  Do tego: czy Natalia Kukulska wydziedziczyłaby swoje dzieci, jeżeli postanowiłyby zająć się w życiu czymś innym, niż muzyka? Dlaczego w jej przypadku nawet ogromna ilość sukcesów (począwszy od lat 80. i przebojów "Puszek-okruszek" i "Co powie tata") nie mogła poskutkować wodą sodową uderzającą do głowy?  Porozmawiamy również o czasach, w których miała kompleks grzecznej dziewczynki, co doprowadziło do stania się dziewczęciem niepokornym, a także studiach filozoficznych i tym, jak w ciągu dekad zmieniał się jej słuchacz. Nie zabraknie też wątku dotyczącego kondycji współczesnych mediów oraz etyki dziennikarskiej, co zaprowadzi nas do najgłupszych plotek na swój temat, jakie artystka usłyszała lub wyczytała.

MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #24 | "Gwałciciel stulecia". Brutalny przestępca, który długo był bezkarny
2020-09-16 23:05:01

Ile gwałtów miał na sumieniu? Na pewno bardzo dużo. Tylko tych, które mu udowodniono, było około trzydziestu. Wśród jego ofiar było także wiele dzieci: 11- i 12-letnie dziewczynki. W więzieniu gwałcił też mężczyzn. Za kraty trafiał jednak na krótko, parę razy udawało mu się też uciec. Aż w końcu sprawiedliwość dopadła go poza Polską.  W prasie pisano, że Andrzej K. to prawdopodobnie najbardziej niebezpieczny z przestępców seksualnych, jaki kiedykolwiek pojawił się na wyspach brytyjskich. Jedno z określeń, jakim opisywano go wcześniej w Polsce, to "Doktorek". Andrzej K. jeździł bowiem jako kierowca karetki pogotowia.  Gdy śledzi się życiorys "gwałciciela stulecia", trudno nie dziwić się, w jaki sposób tak wiele przestępstw uchodziło mu na sucho. I jak wielu napaści na kobiety i dziewczynki dokonywał "w przerwach" pomiędzy pobytami w więzieniu. Wychodził i znów wracał do swojej przestępczej działalności.  W 1996 r. przebywając w areszcie Andrzej K. uskarża się na przewlekły ból biodra. I choć na zdjęciach rentgenowskich nie widać, aby problem był jakiś poważny, sąd udziela zgody na to, by gwałciciel na wolności oczekiwał na zabieg medyczny. Przestępca wykorzystuje to, ucieka do Wielkiej Brytanii i... robi to samo.  W Londynie Polak zamordował 12-letnią Katerinę Konev, córkę migrantów z Macedonii, którzy uciekli do Wielkiej Brytanii przed wojną na Bałkanach oraz gwałci młodą Koreankę. Czy to wszystko? Bardzo możliwe, że nie. Andrzej K. w Wielkiej Brytanii długo cieszył się wolnością. A gdy trafił do więzienia, o "bestii z Polski" rozpisywały się media na Wyspach.  O tym w najnowszym odcinku podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe" rozmawiamy z polonijnym dziennikarzem mieszkającym od lat w Londynie, Januszem Młynarskim.

Ile gwałtów miał na sumieniu? Na pewno bardzo dużo. Tylko tych, które mu udowodniono, było około trzydziestu. Wśród jego ofiar było także wiele dzieci: 11- i 12-letnie dziewczynki. W więzieniu gwałcił też mężczyzn. Za kraty trafiał jednak na krótko, parę razy udawało mu się też uciec. Aż w końcu sprawiedliwość dopadła go poza Polską.  W prasie pisano, że Andrzej K. to prawdopodobnie najbardziej niebezpieczny z przestępców seksualnych, jaki kiedykolwiek pojawił się na wyspach brytyjskich. Jedno z określeń, jakim opisywano go wcześniej w Polsce, to "Doktorek". Andrzej K. jeździł bowiem jako kierowca karetki pogotowia.  Gdy śledzi się życiorys "gwałciciela stulecia", trudno nie dziwić się, w jaki sposób tak wiele przestępstw uchodziło mu na sucho. I jak wielu napaści na kobiety i dziewczynki dokonywał "w przerwach" pomiędzy pobytami w więzieniu. Wychodził i znów wracał do swojej przestępczej działalności.  W 1996 r. przebywając w areszcie Andrzej K. uskarża się na przewlekły ból biodra. I choć na zdjęciach rentgenowskich nie widać, aby problem był jakiś poważny, sąd udziela zgody na to, by gwałciciel na wolności oczekiwał na zabieg medyczny. Przestępca wykorzystuje to, ucieka do Wielkiej Brytanii i... robi to samo.  W Londynie Polak zamordował 12-letnią Katerinę Konev, córkę migrantów z Macedonii, którzy uciekli do Wielkiej Brytanii przed wojną na Bałkanach oraz gwałci młodą Koreankę. Czy to wszystko? Bardzo możliwe, że nie. Andrzej K. w Wielkiej Brytanii długo cieszył się wolnością. A gdy trafił do więzienia, o "bestii z Polski" rozpisywały się media na Wyspach.  O tym w najnowszym odcinku podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe" rozmawiamy z polonijnym dziennikarzem mieszkającym od lat w Londynie, Januszem Młynarskim.

MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #23 | Zabójstwo dziennikarza. Prawie 30 lat czekamy na osądzenie zbrodni
2020-09-08 03:22:55

Zginął, bo dążył do prawdy. W tych słowach nie ma ani krzty przesady. Z czyich rąk? Jeden z oskarżonych w tej sprawie miał siebie określić mianem "specjalisty od uciszania prasy". Jarosław Ziętara to jedyny w Polsce dziennikarz zamordowany na zlecenie w związku z wykonywaną pracą. Od tej zbrodni mija właśnie 28 lat.  1 września 1992 r. Jarosław Ziętara wyszedł z wynajmowanego wraz z dziewczyną mieszkania w kamienicy przy ul. Kolejowej 49 w Poznaniu. Na piechotę szedł do pracy w redakcji "Gazety Poznańskiej", ale do niej nie dotarł. Przez wiele lat krążyły absurdalne opowieści, że dziennikarz dokądś wyjechał, gdzieś się ukrywa. Bardzo długo trzeba było walczyć z dezinformacją. I o to, by w końcu winni porwania i zamordowania Ziętary stanęli przed sądem.  Dziś już z prokuratorskiego aktu oskarżenia wiadomo, że do Ziętary zaraz przy samej jego kamienicy podjechał fałszywy radiowóz. Z pojazdu wysiedli ludzie przebrani za policjantów. W rzeczywistości mieli to być pracownicy Elektromisu - firmy, której nielegalne interesy zamierzał opisać Jarosław Ziętara.  Dziś pozostaje czekać na wyroki. Za pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie Jarosława Ziętary odpowiadają byli ochroniarze holdingu Elektromis, Dariusz L. ps. „Lala” i Mirosław R. ps. „Ryba”. Za podżeganie - Aleksander Gawronik. Czy to wszyscy, którzy powinni się znaleźć na ławie oskarżonych? Dlaczego wciąż nie ma wyroku, choć od zbrodni mijają już prawie trzy dekady?  O tym rozmawiamy z gościem najnowszego odcinka podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe". Jest nim kolega Jarosława Ziętary, Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz z Poznania, autor m.in. książki "Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa", przedstawiciel Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary.

Zginął, bo dążył do prawdy. W tych słowach nie ma ani krzty przesady. Z czyich rąk? Jeden z oskarżonych w tej sprawie miał siebie określić mianem "specjalisty od uciszania prasy". Jarosław Ziętara to jedyny w Polsce dziennikarz zamordowany na zlecenie w związku z wykonywaną pracą. Od tej zbrodni mija właśnie 28 lat.  1 września 1992 r. Jarosław Ziętara wyszedł z wynajmowanego wraz z dziewczyną mieszkania w kamienicy przy ul. Kolejowej 49 w Poznaniu. Na piechotę szedł do pracy w redakcji "Gazety Poznańskiej", ale do niej nie dotarł. Przez wiele lat krążyły absurdalne opowieści, że dziennikarz dokądś wyjechał, gdzieś się ukrywa. Bardzo długo trzeba było walczyć z dezinformacją. I o to, by w końcu winni porwania i zamordowania Ziętary stanęli przed sądem.  Dziś już z prokuratorskiego aktu oskarżenia wiadomo, że do Ziętary zaraz przy samej jego kamienicy podjechał fałszywy radiowóz. Z pojazdu wysiedli ludzie przebrani za policjantów. W rzeczywistości mieli to być pracownicy Elektromisu - firmy, której nielegalne interesy zamierzał opisać Jarosław Ziętara.  Dziś pozostaje czekać na wyroki. Za pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie Jarosława Ziętary odpowiadają byli ochroniarze holdingu Elektromis, Dariusz L. ps. „Lala” i Mirosław R. ps. „Ryba”. Za podżeganie - Aleksander Gawronik. Czy to wszyscy, którzy powinni się znaleźć na ławie oskarżonych? Dlaczego wciąż nie ma wyroku, choć od zbrodni mijają już prawie trzy dekady?  O tym rozmawiamy z gościem najnowszego odcinka podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe". Jest nim kolega Jarosława Ziętary, Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz z Poznania, autor m.in. książki "Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa", przedstawiciel Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary.

naTematyka #24 | "Współczuję dzisiejszym gliniarzom". Jan "Majami" Fabiańczyk o upolitycznieniu i brutalności policji
2020-09-08 03:09:20

Do policji wstąpił na początku lat dziewięćdziesiątych. Po osiemnastu latach służby usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień podczas przesłuchiwania jednego z gangsterów oraz sześcioletni wyrok więzienia. To właśnie on stał się pierwowzorem twardego gliniarza o pseudonimie "Majami", którego w serii filmów "Pitbull" grał Piotr Stramowski.  Dziś Jan Fabiańczyk nie tylko powspomina dawne dzieje, lecz opowie też, jak postrzega polską policję – czy została upolityczniona, czy jest przesadnie brutalna (począwszy od śmierci Igora Stachowiaka, a skończywszy na protestach po aresztowaniu Michała "Margot" Sz. oraz jak można rozwiązać problemy dotyczące braków kadrowych.  Zapraszam do rozmowy, podczas której "Majami" opowie o poziomie wyszkolenia dzisiejszych policjantów, zdradzi, jak trafił do zakładu karnego i tym, jak humanista, który w czasach PRL-u bił się na ulicach z ZOMO, został "przykrywkowcem".

Do policji wstąpił na początku lat dziewięćdziesiątych. Po osiemnastu latach służby usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień podczas przesłuchiwania jednego z gangsterów oraz sześcioletni wyrok więzienia. To właśnie on stał się pierwowzorem twardego gliniarza o pseudonimie "Majami", którego w serii filmów "Pitbull" grał Piotr Stramowski.  Dziś Jan Fabiańczyk nie tylko powspomina dawne dzieje, lecz opowie też, jak postrzega polską policję – czy została upolityczniona, czy jest przesadnie brutalna (począwszy od śmierci Igora Stachowiaka, a skończywszy na protestach po aresztowaniu Michała "Margot" Sz. oraz jak można rozwiązać problemy dotyczące braków kadrowych.  Zapraszam do rozmowy, podczas której "Majami" opowie o poziomie wyszkolenia dzisiejszych policjantów, zdradzi, jak trafił do zakładu karnego i tym, jak humanista, który w czasach PRL-u bił się na ulicach z ZOMO, został "przykrywkowcem".

naTematyka #23 Ten Typ Mes o poprawności politycznej, feministkach i ekologach. "Można śmiać się ze WSZYSTKIEGO".
2020-09-08 03:02:19

… i wtedy wchodzi on – cały na różowo! No dobrze, trochę nakłamałem, gdyż różowa jest tylko koszulka polo... Jednak cała reszta jest już czystą prawdą: odwiedził nas Piotr "Ten Typ Mes" Szmidt, czyli zdecydowanie najlepszy raper wśród literatów i zarazem najzdolniejszy literat wśród raperów.  Czas na rozmowę ważką i głęboką, dotyczącą m. in. tego, czy jego wiekopomny przebój "Studio, scena, łóżko" – zinterpretowany właśnie przez Natalię Przybysz w ramach projektu Lech Music: Festiwale Inaczej – powinien oburzać feministki oraz czy ekologia i poprawność polityczna (coraz mocniej cenzurująca poczucie humoru) stały się nowymi religiami.  Nie zabraknie, a jakże, rozmowy na temat niedawnego debiutu literackiego i pytania o to, czy pełna wyuzdanego seksu książka "Dwa psy przeżyły" sprawi, że Mes przebije Blankę Lipińską. Dowiemy się też, czy stołecznego rapera irytują (powtarzane w nieskończoność przez dziennikarzy) prośby o wypowiedzi mające być głosem środowiska hip-hopowego, a także poznamy jego stosunek do traktowania przez Polaków osób z Ukrainy bądź też Indii.  Co jeszcze? Koronawirusowa ostrożność, uprawianie seksu przy własnych kawałkach oraz najlepsze dźwięki, które mogą towarzyszyć ludziom w alkowie (również w trakcie debiutu łóżkowego), włączając w to wulgaryzmy oraz języki obce; takie jak niemiecki bądź śląski, w którym przecież kury określa się mianem cipek.

… i wtedy wchodzi on – cały na różowo! No dobrze, trochę nakłamałem, gdyż różowa jest tylko koszulka polo... Jednak cała reszta jest już czystą prawdą: odwiedził nas Piotr "Ten Typ Mes" Szmidt, czyli zdecydowanie najlepszy raper wśród literatów i zarazem najzdolniejszy literat wśród raperów.  Czas na rozmowę ważką i głęboką, dotyczącą m. in. tego, czy jego wiekopomny przebój "Studio, scena, łóżko" – zinterpretowany właśnie przez Natalię Przybysz w ramach projektu Lech Music: Festiwale Inaczej – powinien oburzać feministki oraz czy ekologia i poprawność polityczna (coraz mocniej cenzurująca poczucie humoru) stały się nowymi religiami.  Nie zabraknie, a jakże, rozmowy na temat niedawnego debiutu literackiego i pytania o to, czy pełna wyuzdanego seksu książka "Dwa psy przeżyły" sprawi, że Mes przebije Blankę Lipińską. Dowiemy się też, czy stołecznego rapera irytują (powtarzane w nieskończoność przez dziennikarzy) prośby o wypowiedzi mające być głosem środowiska hip-hopowego, a także poznamy jego stosunek do traktowania przez Polaków osób z Ukrainy bądź też Indii.  Co jeszcze? Koronawirusowa ostrożność, uprawianie seksu przy własnych kawałkach oraz najlepsze dźwięki, które mogą towarzyszyć ludziom w alkowie (również w trakcie debiutu łóżkowego), włączając w to wulgaryzmy oraz języki obce; takie jak niemiecki bądź śląski, w którym przecież kury określa się mianem cipek.

NaTematyka #21 | Magda Bereda: "JESTEM UODPORNIONA NA HEJT". Muzyczna pogawędka z rozśpiewaną gwiazdą YouTube'a
2020-09-08 02:53:12

W wieku 15 lat odpaliła na YouTubie kanał, na którym zaczęła śpiewać covery utworów znanych i lubianych. Dziś – dziewięć lat później – może pochwalić się nie tylko 728 tysiącami subskrybentów na tym kanale oraz 837 tysiącami obserwatorów na Instagramie, lecz i szturmem na świat mediów tradycyjnych (włączając w to udział w programie "Dancing With The Stars. Taniec z gwiazdami").  Jak do tego doszło? Nie wiem. Jednak rozmowa z najpopularniejszą youtuberką wśród polskich piosenkarek na pewno pozwoli zrozumieć ów fenomen. Czas podpytać Magdę Beredę o to, jak zbudować karierę na byciu dziewczyną grzeczną i spokojną, bez sięgania po szok, skandal i kontrowersję oraz co wyniosła z debiutu przed kamerami telewizyjnymi.  Pogadamy też o hejcie – czy to w szkole, czy w internecie, imprezowaniu (zahaczając przy okazji o talenta taneczne mężczyzn), dubbingu oraz szczegółach dotyczących jej debiutanckiego albumu.  Czy osoba, która ma na koncie niecodzienną wersję przeboju "Przez twe oczy zielone" zespołu Akcent pokusiłaby się na growling w stylu Nergala? Jaka muzyka najczęściej wybrzmiewała w jej domu rodzinnym? Czy postawiła wszystko na jedną kartę, czy ma życiowy plan B, niezwiązany z internetem i śpiewem?  Uwaga: bonusowo Magda zaserwuje dżingle w postaci piosenek wykonywanych a capella.

W wieku 15 lat odpaliła na YouTubie kanał, na którym zaczęła śpiewać covery utworów znanych i lubianych. Dziś – dziewięć lat później – może pochwalić się nie tylko 728 tysiącami subskrybentów na tym kanale oraz 837 tysiącami obserwatorów na Instagramie, lecz i szturmem na świat mediów tradycyjnych (włączając w to udział w programie "Dancing With The Stars. Taniec z gwiazdami").  Jak do tego doszło? Nie wiem. Jednak rozmowa z najpopularniejszą youtuberką wśród polskich piosenkarek na pewno pozwoli zrozumieć ów fenomen. Czas podpytać Magdę Beredę o to, jak zbudować karierę na byciu dziewczyną grzeczną i spokojną, bez sięgania po szok, skandal i kontrowersję oraz co wyniosła z debiutu przed kamerami telewizyjnymi.  Pogadamy też o hejcie – czy to w szkole, czy w internecie, imprezowaniu (zahaczając przy okazji o talenta taneczne mężczyzn), dubbingu oraz szczegółach dotyczących jej debiutanckiego albumu.  Czy osoba, która ma na koncie niecodzienną wersję przeboju "Przez twe oczy zielone" zespołu Akcent pokusiłaby się na growling w stylu Nergala? Jaka muzyka najczęściej wybrzmiewała w jej domu rodzinnym? Czy postawiła wszystko na jedną kartę, czy ma życiowy plan B, niezwiązany z internetem i śpiewem?  Uwaga: bonusowo Magda zaserwuje dżingle w postaci piosenek wykonywanych a capella.

naTematyka #20 | "Trzeba mieć jaja, aby być człowiekiem". Spinache o tym, jak mówić o homofobii i szowinizmie w rapie
2020-09-08 02:47:20

Owszem, być może tego artysty nie znają wszyscy nastoletni fani Quebonafide, Żabsona i Popka. Jednak każdy, kto naprawdę interesuje się hip-hopem, wie doskonale, że mamy do czynienia z jedną z postaci, które kładły podwaliny pod rodzimą scenę rapową.  Począwszy od połowy lat 90. Paweł "Spinache" Grabowski współtworzył projekty tak kultowe, co Thinkadelic i Obóz TA, dając Polsce rap, który był naprawdę rozkochany w jazzie. Porozmawiajmy o tym, czy ówczesny słuchacz był gotów na podobne kawałki i jak współczesną scenę widzi 41-latek, siedzący w tym świecie od ponad ćwierci wieku.  Mieszkający obecnie we Wrocławiu MC i producent muzyczny nie tylko powspomina pracę przy debiutanckim albumie O.S.T.R.-a oraz czasy duetu Red & Spinache, pogadamy również o rzeczach aktualnych – od problemów poruszonych w zwrotce nagranej w ramach akcji #hot16challenge2 , poprzez poprzez homofobię w świecie hip-hopu, aż po "Wpierdol Plus", czyli próbę zalegalizowania przemocy domowej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Owszem, być może tego artysty nie znają wszyscy nastoletni fani Quebonafide, Żabsona i Popka. Jednak każdy, kto naprawdę interesuje się hip-hopem, wie doskonale, że mamy do czynienia z jedną z postaci, które kładły podwaliny pod rodzimą scenę rapową.  Począwszy od połowy lat 90. Paweł "Spinache" Grabowski współtworzył projekty tak kultowe, co Thinkadelic i Obóz TA, dając Polsce rap, który był naprawdę rozkochany w jazzie. Porozmawiajmy o tym, czy ówczesny słuchacz był gotów na podobne kawałki i jak współczesną scenę widzi 41-latek, siedzący w tym świecie od ponad ćwierci wieku.  Mieszkający obecnie we Wrocławiu MC i producent muzyczny nie tylko powspomina pracę przy debiutanckim albumie O.S.T.R.-a oraz czasy duetu Red & Spinache, pogadamy również o rzeczach aktualnych – od problemów poruszonych w zwrotce nagranej w ramach akcji #hot16challenge2, poprzez poprzez homofobię w świecie hip-hopu, aż po "Wpierdol Plus", czyli próbę zalegalizowania przemocy domowej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

naTematyka #19 | Liroy: "Przeraża mnie, że wciąż wybieramy mniejsze zło". Hardkorowa pogawędka o muzyce i polityce
2020-09-08 02:40:48

Dokładnie 25 lat temu ukazał się "Alboom", czyli płyta, która wywołała naprawdę wielką rewolucję nad Wisłą, sprawiając, że statystyczny Polak po raz pierwszy usłyszał terminy "rap" i "hip-hop". To wręcz idealna okazja do porozmawiania z Piotrem Liroyem-Marcem o tym, co się dzieje dookoła – zapraszam do podcastu, z którego dowiesz się rzeczy, których nie ma w podręcznikach i o których nie mówi się w szkołach.  Obywatel Kielc z rocznika 1971. Artysta, który sprzedając ponad milion płyt, ustanowił niepobity nigdy rekord w świecie nadwiślańskiego rapu. Sam "Alboom" rozszedł się w 500 000 egzemplarzy (liczba owa byłaby wyższa, gdyby nie fakt, iż pewnym momencie sprzedaż wstrzymano). Zapytajmy jego autora, jak osiąga się podobny sukces i jak mierzyć się z hejtem; nie tylko w świecie muzyki, lecz i polityki, czyli miejscu pełnym "starych, przesiąkniętych korupcją leśnych dziadków"  Przy okazji dowiemy się: które z problemów opisywanych w jego kawałkach zdezaktualizowały się po ćwierćwieczu, a które wciąż są żywe, czy milion dolarów, który pojawia się na koncie, może być rzeczą problematyczną, czy "jedynkę" na liście wyborczej oferowała mu każda z partii oraz czy ów artysta, przez dekady rapujący o seksie, jest zdiagnozowanym seksoholikiem.  W tle: Rafał Trzaskowski, Janusz Korwin-Mikke, Lech Wałęsa oraz Andrzej Duda (włączając w to odpowiedź, pod jakimi warunkami Liroy poparłby tego ostatniego).  Oprócz tego DJ Volt, Kazik, Peja (wraz z Nagłym Atakiem Spawacza) Onar, Ice-T, Malcolm McLaren, Bukkake Warriorz i Kuba Wojewódzki (pytanie dnia: czy raper pozdrowi tego dziennikarza przed naszymi kamerami?).

Dokładnie 25 lat temu ukazał się "Alboom", czyli płyta, która wywołała naprawdę wielką rewolucję nad Wisłą, sprawiając, że statystyczny Polak po raz pierwszy usłyszał terminy "rap" i "hip-hop". To wręcz idealna okazja do porozmawiania z Piotrem Liroyem-Marcem o tym, co się dzieje dookoła – zapraszam do podcastu, z którego dowiesz się rzeczy, których nie ma w podręcznikach i o których nie mówi się w szkołach.  Obywatel Kielc z rocznika 1971. Artysta, który sprzedając ponad milion płyt, ustanowił niepobity nigdy rekord w świecie nadwiślańskiego rapu. Sam "Alboom" rozszedł się w 500 000 egzemplarzy (liczba owa byłaby wyższa, gdyby nie fakt, iż pewnym momencie sprzedaż wstrzymano). Zapytajmy jego autora, jak osiąga się podobny sukces i jak mierzyć się z hejtem; nie tylko w świecie muzyki, lecz i polityki, czyli miejscu pełnym "starych, przesiąkniętych korupcją leśnych dziadków"  Przy okazji dowiemy się: które z problemów opisywanych w jego kawałkach zdezaktualizowały się po ćwierćwieczu, a które wciąż są żywe, czy milion dolarów, który pojawia się na koncie, może być rzeczą problematyczną, czy "jedynkę" na liście wyborczej oferowała mu każda z partii oraz czy ów artysta, przez dekady rapujący o seksie, jest zdiagnozowanym seksoholikiem.  W tle: Rafał Trzaskowski, Janusz Korwin-Mikke, Lech Wałęsa oraz Andrzej Duda (włączając w to odpowiedź, pod jakimi warunkami Liroy poparłby tego ostatniego).  Oprócz tego DJ Volt, Kazik, Peja (wraz z Nagłym Atakiem Spawacza) Onar, Ice-T, Malcolm McLaren, Bukkake Warriorz i Kuba Wojewódzki (pytanie dnia: czy raper pozdrowi tego dziennikarza przed naszymi kamerami?).

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie