naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

Zdrowie Bez Cenzury #86 | Yanek Świtała: "Pierwsza pomoc to są bardzo proste czynności, których nie można zrobić źle"
2023-12-13 17:00:00

W najnowszym odcinku podcastu „Zdrowie bez cenzury” gościem Anny Kaczmarek był Yanek Świtała, ratownik medyczny, autor książek "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało" i "Halo, pogotowie? Jak ratować życie i nie przesadzić", z którym rozprawiliśmy się z popularnymi mitami dotyczącymi udzielania pierwszej pomocy. – W ratownictwie medycznym nie ma punktów za wyniki. Jeżeli coś wygląda głupio ale działa, to nie jest głupie. Trzeba działać, trzeba się nie bać, krwawienie trzeba uciskać. Co uciskać w miejscu, które krwawi, jeśli nie mamy opaski uciskowej? Musimy uciskać palcem czy bandażem, czy specjalistycznym opatrunkiem. Do masywnego krwotoku żaden zespół ratownictwa medycznego nie zdąży dojechać. Nasze serducho potrzebuje minuty, żeby przepompować krew w całym organizmie, czyli człowiek może się wykrwawić w ciągu kilkudziesięciu sekund, minuty, dwóch – mówi Świtała i dodaje – Jeżeli chwycisz coś co krwawi, wciśniesz tam palce i uciśniesz, to już kupujesz czas. Naszego gościa zapytaliśmy również o to jak bardzo ważne jest to, że podejmujemy jakiekolwiek działania ratujące czyjeś życie. – Dla mnie jako medyka, który dojeżdża do takiego miejsca najważniejsze jest to, żeby na miejscu był ktoś, kto boi się, ale działa. Słucha tego co mówi dyspozytor. Uwierz, że naprawdę jedzie się z innym nastawieniem do zatrzymania krążenia, kiedy masz informację, że świadkowie uciskają klatkę piersiową. Wtedy piłka jest w grze. I to ci pacjenci, którzy byli uciskani potem tak spektakularnie wychodzą ze szpitala. Każdy pacjent, który wyszedł z OIOM-u o własnych siłach był uciskany przez świadków zdarzenia - mów ratownik medyczny. Rozmawialiśmy również o tym o tym dlaczego my Polacy nie umiemy i wciąż boimy się udzielać pierwszej pomocy. – Ludzie najbardziej boją się tego, czego nie znają.  Pierwsza pomoc to są bardzo proste, zero-jedynkowe czynności, których nie można zrobić źle – podsumowuje Yanek Świtała. Więcej w podcaście „Zdrowie bez cenzury”.

W najnowszym odcinku podcastu „Zdrowie bez cenzury” gościem Anny Kaczmarek był Yanek Świtała, ratownik medyczny, autor książek "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało" i "Halo, pogotowie? Jak ratować życie i nie przesadzić", z którym rozprawiliśmy się z popularnymi mitami dotyczącymi udzielania pierwszej pomocy.
– W ratownictwie medycznym nie ma punktów za wyniki. Jeżeli coś wygląda głupio ale działa, to nie jest głupie. Trzeba działać, trzeba się nie bać, krwawienie trzeba uciskać. Co uciskać w miejscu, które krwawi, jeśli nie mamy opaski uciskowej? Musimy uciskać palcem czy bandażem, czy specjalistycznym opatrunkiem. Do masywnego krwotoku żaden zespół ratownictwa medycznego nie zdąży dojechać. Nasze serducho potrzebuje minuty, żeby przepompować krew w całym organizmie, czyli człowiek może się wykrwawić w ciągu kilkudziesięciu sekund, minuty, dwóch – mówi Świtała i dodaje – Jeżeli chwycisz coś co krwawi, wciśniesz tam palce i uciśniesz, to już kupujesz czas.
Naszego gościa zapytaliśmy również o to jak bardzo ważne jest to, że podejmujemy jakiekolwiek działania ratujące czyjeś życie.
– Dla mnie jako medyka, który dojeżdża do takiego miejsca najważniejsze jest to, żeby na miejscu był ktoś, kto boi się, ale działa. Słucha tego co mówi dyspozytor. Uwierz, że naprawdę jedzie się z innym nastawieniem do zatrzymania krążenia, kiedy masz informację, że świadkowie uciskają klatkę piersiową. Wtedy piłka jest w grze. I to ci pacjenci, którzy byli uciskani potem tak spektakularnie wychodzą ze szpitala. Każdy pacjent, który wyszedł z OIOM-u o własnych siłach był uciskany przez świadków zdarzenia - mów ratownik medyczny.
Rozmawialiśmy również o tym o tym dlaczego my Polacy nie umiemy i wciąż boimy się udzielać pierwszej pomocy.
– Ludzie najbardziej boją się tego, czego nie znają.  Pierwsza pomoc to są bardzo proste, zero-jedynkowe czynności, których nie można zrobić źle – podsumowuje Yanek Świtała.
Więcej w podcaście „Zdrowie bez cenzury”.

ROZMOWA DNIA #43 | Tusk i Duda zapowiadają współpracę. Nizinkiewicz: "Kurtuazja"
2023-12-13 13:34:17

Gościem Anny Dryjańskiej w rozmowie dnia był Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz "Rzeczpospolitej", z którym rozmawialiśmy m.in. o dzisiejszym zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska w Pałacu Prezydenckim.– Zaskoczony byłem tym, jak Andrzej Duda pozytywnie, radośnie wręcz czasami przyjął rząd Donalda Tuska, powierzył nominacje. Było tam dużo uśmiechu. Nie sądzę, żeby to z jednej strony spodobało się Jarosławowi Kaczyńskiemu, z drugiej strony widać było, że sam prezydent Duda próbuje przejąć inicjatywę zapraszając na Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a pamiętamy, ze kiedy Prawo i Sprawiedliwość rządziło, a Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga były opozycją, to nie mogli doprosić się prezydenta o zwołanie RBN, a niejednokrotnie ona powinna być zwołana – mówi Nizinkiewicz.Czy zgodnie z własnymi zapowiedziami premier i prezydent będą razem współpracować dla dobra Polski?– Kurtuazja. Nic innego nie wypada powiedzieć w tak ważnym momencie, kiedy oczy całego świata są zwrócone na Pałac Prezydencki. I nie byłoby dobrze, gdyby te komunikaty z Pałacu Prezydenckiego dzisiaj wybrzmiały jako zapowiedź nowej wojny, sporu, tudzież kolejny odcinek "wojny o krzesło" – mówi dziennikarz.Poruszyliśmy również temat wczorajszego skandalu z udziałem Grzegorza Brauna, który gaśnicą zgasił w sejmie świece chanukowe i tego jak powinna zachować się sama Konfederacja w stosunku do swojego posła.– Konfederacja to jest zbiór trzech formacji: Ruchu Narodowego Krzysztofa Bosaka, Nowej Nadziei Sławomira Mentzena i Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, który jest bardzo popularny wśród wyborców Konfederacji. Umowa między tymi trzema podmiotami jest taka, że jedna trzecia środków z subwencji, a to jest ponad 8 milionów złotych, przechodzi na Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna i to jest jeden problem dlaczego oni nie mogą się go pozbyć. Drugi problem jest taki, ze jeżeliby wyrzucili Brauna, to wtedy on prawdopodobnie pociągnąłby za sobą trzech innych posłów. Konfederacja przestałaby być klubem. Stałaby się kołem, a co za tym idzie Krzysztof Bosak przestałby być wicemarszałkiem sejmu. Zostałaby zmarginalizowana, również medialnie – mówi Nizinkiewicz.Więcej w "Rozmowie dnia".

Gościem Anny Dryjańskiej w rozmowie dnia był Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz "Rzeczpospolitej", z którym rozmawialiśmy m.in. o dzisiejszym zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska w Pałacu Prezydenckim.– Zaskoczony byłem tym, jak Andrzej Duda pozytywnie, radośnie wręcz czasami przyjął rząd Donalda Tuska, powierzył nominacje. Było tam dużo uśmiechu. Nie sądzę, żeby to z jednej strony spodobało się Jarosławowi Kaczyńskiemu, z drugiej strony widać było, że sam prezydent Duda próbuje przejąć inicjatywę zapraszając na Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a pamiętamy, ze kiedy Prawo i Sprawiedliwość rządziło, a Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga były opozycją, to nie mogli doprosić się prezydenta o zwołanie RBN, a niejednokrotnie ona powinna być zwołana – mówi Nizinkiewicz.Czy zgodnie z własnymi zapowiedziami premier i prezydent będą razem współpracować dla dobra Polski?– Kurtuazja. Nic innego nie wypada powiedzieć w tak ważnym momencie, kiedy oczy całego świata są zwrócone na Pałac Prezydencki. I nie byłoby dobrze, gdyby te komunikaty z Pałacu Prezydenckiego dzisiaj wybrzmiały jako zapowiedź nowej wojny, sporu, tudzież kolejny odcinek "wojny o krzesło" – mówi dziennikarz.Poruszyliśmy również temat wczorajszego skandalu z udziałem Grzegorza Brauna, który gaśnicą zgasił w sejmie świece chanukowe i tego jak powinna zachować się sama Konfederacja w stosunku do swojego posła.– Konfederacja to jest zbiór trzech formacji: Ruchu Narodowego Krzysztofa Bosaka, Nowej Nadziei Sławomira Mentzena i Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, który jest bardzo popularny wśród wyborców Konfederacji. Umowa między tymi trzema podmiotami jest taka, że jedna trzecia środków z subwencji, a to jest ponad 8 milionów złotych, przechodzi na Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna i to jest jeden problem dlaczego oni nie mogą się go pozbyć. Drugi problem jest taki, ze jeżeliby wyrzucili Brauna, to wtedy on prawdopodobnie pociągnąłby za sobą trzech innych posłów. Konfederacja przestałaby być klubem. Stałaby się kołem, a co za tym idzie Krzysztof Bosak przestałby być wicemarszałkiem sejmu. Zostałaby zmarginalizowana, również medialnie – mówi Nizinkiewicz.Więcej w "Rozmowie dnia".

Zdrowa dieta dziecka, czyli jaka? Dietetyczka obala mity i daje praktyczne wskazówki
2023-12-13 13:29:29

Czym się sugerować wybierając prodykty dla dziecka? Sklepowe półki "uginają się" od artykułów spożywczych z kolorowymi etykietami przeznaczonych specjalnie dla dzieci. Jak rozpoznać te, które naprawdę są zdrowe dla malucha? Dietetyczka Wanda Baltaza pomaga nam znaleźć odpowiedź na te pytania. Czego nie może zabraknąć w diecie malucha i jak powinna wyglądać zbilansowana dieta kilkulatka? Z pewnością powinniśmy postawić na różnorodność na talerzu. A co dokładnie powinno się na nim znaleźć? Zapytaliśmy o to dietetyczkę. Posłuchaj podcastu i dowiedz się, jaką rolę w diecie dziecka odkrywają np. produkty mięsne. Pamiętajmy, żeby zawsze zwracać uwagę na etykietę produktu, czysty skład, wysoką mięsność, obniżoną zawartość tłuszczu i brak konserwantów. Materiał powstał we współpracy z marką Sokołów.

Czym się sugerować wybierając prodykty dla dziecka? Sklepowe półki "uginają się" od artykułów spożywczych z kolorowymi etykietami przeznaczonych specjalnie dla dzieci. Jak rozpoznać te, które naprawdę są zdrowe dla malucha? Dietetyczka Wanda Baltaza pomaga nam znaleźć odpowiedź na te pytania. Czego nie może zabraknąć w diecie malucha i jak powinna wyglądać zbilansowana dieta kilkulatka? Z pewnością powinniśmy postawić na różnorodność na talerzu. A co dokładnie powinno się na nim znaleźć? Zapytaliśmy o to dietetyczkę. Posłuchaj podcastu i dowiedz się, jaką rolę w diecie dziecka odkrywają np. produkty mięsne. Pamiętajmy, żeby zawsze zwracać uwagę na etykietę produktu, czysty skład, wysoką mięsność, obniżoną zawartość tłuszczu i brak konserwantów. Materiał powstał we współpracy z marką Sokołów.

Jak wprowadzić prawidłowe nawyki żywieniowe u dzieci?
2023-12-13 10:42:58

Zgodnie z danymi WHO w Polsce już co trzecie dziecko i nastolatek w wieku 10–19 lat ma nieprawidłową masę ciała. Skąd tak duża skala problemu i co mogą zrobić rodzice, by wprowadzić w życie korektę na jak najwcześniejszym etapie rozwoju dziecka? Zapytaliśmy o to Katarzynę Żywczyk, ekspertkę ds. żywienia Nestlé Polska. Analizy przeprowadzone w ramach badania #zacznijodlekkiej! wskazują, że dzieci uczestniczące w programie Lekkoatletyka dla każdego! są szczuplejsze niż ich nietrenujący rówieśnicy. Wśród dzieci uprawiających regularną aktywność fizyczną jest znacznie mniej otyłych i z nadwagą niż w grupie kontrolnej. Wśród trenujących, nadwagę ma 5% dzieci, a 1% stanowią dzieci otyłe. Natomiast wśród nietrenujących odsetki te są znacząco wyższe: 12% dzieci ma nadwagę, a 7% jest otyłych. Oznacza to, że w grupie nietrenującej odsetek dzieci z nadmierną masą ciała jest ponad trzykrotnie wyższy (19%) niż wśród trenujących w programie Ldk! rówieśników (6%). Z raportu „Zacznij od lekkiej 2023” przygotowanego na zlecenie Nestlé wynika, że dzieci uczestniczące w programie Lekkoatletyka dla każdego! mają nie tylko lepsze wyniki w zakresie sprawności fizycznej i masy ciała, ale również lepsze nawyki żywieniowe niż ich rówieśnicy - częściej sięgają po warzywa i owoce, spożywają i odpowiednio bilansują drugie śniadanie czy przekąski. Posłuchaj rozmowy z Katarzyną Żywczyk, ekspertką ds. żywienia Nestle Polska i dowiedz się więcej o wnioskach płynących z raportu #zacznijodlekkiej 2023, sprawdź, jak powinna wyglądać zbilansowana dieta dziecka i jak zachęcić je do prawidłowego odżywiania oraz aktywności fizycznej Materiał powstał we współpracy z marką Nestle.

Zgodnie z danymi WHO w Polsce już co trzecie dziecko i nastolatek w wieku 10–19 lat ma nieprawidłową masę ciała. Skąd tak duża skala problemu i co mogą zrobić rodzice, by wprowadzić w życie korektę na jak najwcześniejszym etapie rozwoju dziecka? Zapytaliśmy o to Katarzynę Żywczyk, ekspertkę ds. żywienia Nestlé Polska. Analizy przeprowadzone w ramach badania #zacznijodlekkiej! wskazują, że dzieci uczestniczące w programie Lekkoatletyka dla każdego! są szczuplejsze niż ich nietrenujący rówieśnicy. Wśród dzieci uprawiających regularną aktywność fizyczną jest znacznie mniej otyłych i z nadwagą niż w grupie kontrolnej. Wśród trenujących, nadwagę ma 5% dzieci, a 1% stanowią dzieci otyłe. Natomiast wśród nietrenujących odsetki te są znacząco wyższe: 12% dzieci ma nadwagę, a 7% jest otyłych. Oznacza to, że w grupie nietrenującej odsetek dzieci z nadmierną masą ciała jest ponad trzykrotnie wyższy (19%) niż wśród trenujących w programie Ldk! rówieśników (6%). Z raportu „Zacznij od lekkiej 2023” przygotowanego na zlecenie Nestlé wynika, że dzieci uczestniczące w programie Lekkoatletyka dla każdego! mają nie tylko lepsze wyniki w zakresie sprawności fizycznej i masy ciała, ale również lepsze nawyki żywieniowe niż ich rówieśnicy - częściej sięgają po warzywa i owoce, spożywają i odpowiednio bilansują drugie śniadanie czy przekąski. Posłuchaj rozmowy z Katarzyną Żywczyk, ekspertką ds. żywienia Nestle Polska i dowiedz się więcej o wnioskach płynących z raportu #zacznijodlekkiej 2023, sprawdź, jak powinna wyglądać zbilansowana dieta dziecka i jak zachęcić je do prawidłowego odżywiania oraz aktywności fizycznej

Materiał powstał we współpracy z marką Nestle.

ROZMOWA DNIA #42 | "Próba wyciągnięcia ręki do wyborców PiS". Dryjańska i Orlikowski oceniają exposé Donalda Tuska
2023-12-12 15:06:18

Dziś w "Rozmowie dnia" Paweł Orlikowski i Anna Dryjańska ocenili exposé premiera Donalda Tuska podczas którego zaprezentował skład Rady Ministrów i plan działania Koalicji 15 Października, jak sam nazwał nową większość rządzącą. – Jak słuchałem jego exposé, byłem ciekaw, w której minucie nawiąże do Jana Pawla II - mówi Paweł Orikowski. – Wiem, w której minucie Tusk powiedział o prawach kobiet. To była 11.44. Dosyć późno, ale cieszę się, że to padło. Cieszę się, ze to padło, że Tusk nie szukał żadnych eufemizmów ani prób migania się. Zobaczymy jak to będzie. Natomiast przywołanie słów Jana Pawła II było próbą wyciągnięcia ręki do wyborców PiS, ale także do polityków PiS mówi Anna Dryjańska. W studiu na temat rozmawialiśmy m.in. o najmocniejszych najsłabszach momentach exposé Donalda Tuska. – Mnie poruszyło odczytanie manifestu zwykłego, szarego człowieka Piotra Szczęsnego mówi Dryjańska i dodaje – Poruszające też dla mnie było wspomnienie opozycji ulicznej, bo myślę, ze to są ludzie w dużym stopniu niedoceniani, dosłownie wręcz: szargani, szturchani, przepychani. To są ludzie, którzy tracili pracę w wyniku swojej aktywności społecznej, na których nagonkę robiła TV PiS. To, co mi się jeszcze podobało to, że była obietnica rozliczenia, bo jestem zdania, że rozliczenie jest konieczne ze względów pedagogicznych. Jeżeli tym, co łamali prawo i konstytucję uszłoby to na sucho, to znaczy, że z Polską można zrobić wszystko. Więcej w "Rozmowie dnia"

Dziś w "Rozmowie dnia" Paweł Orlikowski i Anna Dryjańska ocenili exposé premiera Donalda Tuska podczas którego zaprezentował skład Rady Ministrów i plan działania Koalicji 15 Października, jak sam nazwał nową większość rządzącą.
– Jak słuchałem jego exposé, byłem ciekaw, w której minucie nawiąże do Jana Pawla II - mówi Paweł Orikowski.
– Wiem, w której minucie Tusk powiedział o prawach kobiet. To była 11.44. Dosyć późno, ale cieszę się, że to padło. Cieszę się, ze to padło, że Tusk nie szukał żadnych eufemizmów ani prób migania się. Zobaczymy jak to będzie. Natomiast przywołanie słów Jana Pawła II było próbą wyciągnięcia ręki do wyborców PiS, ale także do polityków PiS mówi Anna Dryjańska.
W studiu na temat rozmawialiśmy m.in. o najmocniejszych najsłabszach momentach exposé Donalda Tuska.
– Mnie poruszyło odczytanie manifestu zwykłego, szarego człowieka Piotra Szczęsnego mówi Dryjańska i dodaje – Poruszające też dla mnie było wspomnienie opozycji ulicznej, bo myślę, ze to są ludzie w dużym stopniu niedoceniani, dosłownie wręcz: szargani, szturchani, przepychani. To są ludzie, którzy tracili pracę w wyniku swojej aktywności społecznej, na których nagonkę robiła TV PiS. To, co mi się jeszcze podobało to, że była obietnica rozliczenia, bo jestem zdania, że rozliczenie jest konieczne ze względów pedagogicznych. Jeżeli tym, co łamali prawo i konstytucję uszłoby to na sucho, to znaczy, że z Polską można zrobić wszystko.
Więcej w "Rozmowie dnia"

Rozmowa tygodnia INNPoland #52 | ZMIANA KLIMATU W POLSKIEJ ENERGETYCE
2023-12-11 09:53:03

Za nami najgorętszy listopad w historii pomiarów oraz jeden z najgorętszych tygodni dla polskiej energetyki. Sporo zamieszania wywołało dołączenie pełnej błędów ustawy wiatrakowej do ustawy zamrażającej ceny energii przez nową większość w Sejmie. – Zaczęło się od propozycji ustawy wiatrakowej oraz propozycji dotyczącej zamrożenia cen energii. Potem przeszliśmy płynnie na tematy, takie jak na przykład kwestie SMR-ów od Orlenu i Synthosu oraz zasadniczych decyzji związanych z tymi projektami. Jeszcze w międzyczasie kwestia na przykład wyceny giełdowej Orlenu, więc dzieje się naprawdę bardzo dużo w polskiej energetyce – wylicza w "Rozmowie tygodnia" Jakub Wiech, redaktor naczelny Energetyka24.com. – Nowa koalicja parlamentarna tłumaczyła połączenie tych dwóch ustaw w jedną próbą zablokowania ruchu prezydenta Andrzeja Dudy, tak, by nie mógł zawetować ustawy wiatrakowej, musząc przyjąć ustawę mrożącą ceny prądu – wyjaśnia Wiech. Jak dodaje, wyszło kiepsko, bo opinia publiczna znowu straciła zaufanie do dobrego rozwiązania, jakim niewątpliwie jest energia wiatrowa, przez to, że przepisy przygotowano pośpiesznie i z błędami. W "Rozmowie tygodnia" Jakub Wiech mówi również o małych, modułowych reaktorach jądrowych (SMR) Orlenu i Synthosu, problemach związanych ze zmianami klimatycznymi i wzrostem temperatur oraz o walce z teoriami spiskowymi i edukacji energetycznej. Zachęcamy do obejrzenia całego wideocastu, komentowania i subskrybowania naszego kanału.

Za nami najgorętszy listopad w historii pomiarów oraz jeden z najgorętszych tygodni dla polskiej energetyki. Sporo zamieszania wywołało dołączenie pełnej błędów ustawy wiatrakowej do ustawy zamrażającej ceny energii przez nową większość w Sejmie. – Zaczęło się od propozycji ustawy wiatrakowej oraz propozycji dotyczącej zamrożenia cen energii. Potem przeszliśmy płynnie na tematy, takie jak na przykład kwestie SMR-ów od Orlenu i Synthosu oraz zasadniczych decyzji związanych z tymi projektami. Jeszcze w międzyczasie kwestia na przykład wyceny giełdowej Orlenu, więc dzieje się naprawdę bardzo dużo w polskiej energetyce – wylicza w "Rozmowie tygodnia" Jakub Wiech, redaktor naczelny Energetyka24.com. – Nowa koalicja parlamentarna tłumaczyła połączenie tych dwóch ustaw w jedną próbą zablokowania ruchu prezydenta Andrzeja Dudy, tak, by nie mógł zawetować ustawy wiatrakowej, musząc przyjąć ustawę mrożącą ceny prądu – wyjaśnia Wiech. Jak dodaje, wyszło kiepsko, bo opinia publiczna znowu straciła zaufanie do dobrego rozwiązania, jakim niewątpliwie jest energia wiatrowa, przez to, że przepisy przygotowano pośpiesznie i z błędami. W "Rozmowie tygodnia" Jakub Wiech mówi również o małych, modułowych reaktorach jądrowych (SMR) Orlenu i Synthosu, problemach związanych ze zmianami klimatycznymi i wzrostem temperatur oraz o walce z teoriami spiskowymi i edukacji energetycznej. Zachęcamy do obejrzenia całego wideocastu, komentowania i subskrybowania naszego kanału.

ROZMOWA DNIA #41 | OKO.press: "Cel Morawieckiego - żeby Polacy zatęsknili za rządem PiS"
2023-12-07 11:29:10

Gościem Anny Dryjańskiej w programie "Rozmowa dnia" był Michał Danielewski wicenaczelny redaktor OKO.press, z którym rozmawialiśmy m.in. o tym czego spodziewa się po exposé premiera Mateusza Morawieckiego. – Cel tego będzie taki, żeby pokazać rząd Prawa i Sprawiedliwości jako ten, który gdyby rządził, przyniósłby Polakom wieczną szczęśliwość, socjalny raj, bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Cel Morawieckiego będzie taki, żeby Polacy zatęsknili za rządem PiS-u, kiedy będzie już rządził rząd Donalda Tuska – mówi dziennikarz. Zapytaliśmy również naszego gościa o skład nowego gabinetu i zwiększoną liczbę ministerstw. Według TVN24 z ramienia Lewicy do rządu ma wejść Katarzyna Koszula jako minister ds. równości. Z kolei Agnieszka Buczyńska z Polski 2050 ma zostać minister ds. społeczeństwa obywatelskiego. Marzena Okła-Drewnowicz ma objąć stanowisko ministra ds. polityki senioralnej. – Po tych pierwszych przymiarkach głównie medialnych do składu rządu Donalda Tuska jednak ktoś wpadł na to, że liczba kobiet w tym rządzie nie była pierwotnie zbyt imponująca, więc z punktu widzenia politycznego to jest właśnie odniesienie się do tego problemu. Oczywiście problematyczne jest to, że to będą pełnomocniczki, czyli ministry w Kancelarii Premiera zapewne do tych spraw, więc skład ministrów konstytucyjnych będzie bardzo mocno przechylony w stronę płci męskiej. Poważną politykę robi się w ministerstwach konstytucyjnych – ubolewa Danielewski. Więcej w "Rozmowie dnia"

Gościem Anny Dryjańskiej w programie "Rozmowa dnia" był Michał Danielewski wicenaczelny redaktor OKO.press, z którym rozmawialiśmy m.in. o tym czego spodziewa się po exposé premiera Mateusza Morawieckiego. – Cel tego będzie taki, żeby pokazać rząd Prawa i Sprawiedliwości jako ten, który gdyby rządził, przyniósłby Polakom wieczną szczęśliwość, socjalny raj, bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Cel Morawieckiego będzie taki, żeby Polacy zatęsknili za rządem PiS-u, kiedy będzie już rządził rząd Donalda Tuska – mówi dziennikarz. Zapytaliśmy również naszego gościa o skład nowego gabinetu i zwiększoną liczbę ministerstw. Według TVN24 z ramienia Lewicy do rządu ma wejść Katarzyna Koszula jako minister ds. równości. Z kolei Agnieszka Buczyńska z Polski 2050 ma zostać minister ds. społeczeństwa obywatelskiego. Marzena Okła-Drewnowicz ma objąć stanowisko ministra ds. polityki senioralnej. – Po tych pierwszych przymiarkach głównie medialnych do składu rządu Donalda Tuska jednak ktoś wpadł na to, że liczba kobiet w tym rządzie nie była pierwotnie zbyt imponująca, więc z punktu widzenia politycznego to jest właśnie odniesienie się do tego problemu. Oczywiście problematyczne jest to, że to będą pełnomocniczki, czyli ministry w Kancelarii Premiera zapewne do tych spraw, więc skład ministrów konstytucyjnych będzie bardzo mocno przechylony w stronę płci męskiej. Poważną politykę robi się w ministerstwach konstytucyjnych – ubolewa Danielewski. Więcej w "Rozmowie dnia"

Zdrowie Bez Cenzury #85 | Adrenalina na wstrząs anafilaktyczny. "Bez jej podania dziecko może umrzeć"
2023-12-06 17:00:00

Anafilaksja to ciężka, zagrażająca życiu reakcja alergiczna, której najgroźniejszą postacią jest wstrząs anafilaktyczny, który u dzieci jest szczególnie groźny. Występuje w nim obniżenie ciśnienie tętniczego, które zagraża życiu. W przypadku pojawienia się go trzeba niezwłocznie zadzwonić po pogotowie. Co istotne, po podaniu adrenaliny wymagana jest szpitalna obserwacja. Podstawowe czynniki, które wywołują anafilaksję u dzieci, to przede wszystkim przyjmowanie leków, pokarmy, a także jady owadów błonkoskrzydłych. W najnowszym odcinku "Zdrowie bez cenzury" gościnią  Anny Kaczmarek była Anna Ben Drissi, dyrektor zarządzająca Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, z którą rozmawialiśmy m.in. o tym jak  pracownicy placówek oświatowych powinni reagować  gdy taka sytuacja zdarzy się w szkole bądź przedszkolu  i czy w każdej szkolnej apteczce powinna znaleźć się adrenalina. – Placówka oświatowa nie jest w stanie wejść sama w posiadanie adrenaliny. Adrenalina jest lekiem przepisywanym na receptę, konkretnie na daną osobę. Dlatego kiedy placówka ma pod opieką takie dziecko, to rodzic deponuje adrenalinę. Natomiast decydenci powinni pomyśleć o rozwiązaniu, które zabezpieczy te osoby, które mogą dostać wstrząsu, a wcześniej nigdy go nie miały i nie wiedzą, że są narażone na tak silną reakcję uczulającą - mówi Anna Ben Drissi. Jak poznać po objawach, że mamy do czynienia ze wstrząsem anafilaktycznym i jak przemóc swoje obawy przed podaniem dziecku adrenaliny? – Lepiej tę adrenalinę podać, niż jej nie podać. Podanie jej przy złym ocenieniu objawów nie wyrządzi tak dużej krzywdy, jak jej nie podamy, bo wtedy dziecko może umrzeć - mówi nasza gościni. Więcej na temat wstrząsu anafilaktycznego w podcaście "Zdrowie bez cenzury"

Anafilaksja to ciężka, zagrażająca życiu reakcja alergiczna, której najgroźniejszą postacią jest wstrząs anafilaktyczny, który u dzieci jest szczególnie groźny. Występuje w nim obniżenie ciśnienie tętniczego, które zagraża życiu. W przypadku pojawienia się go trzeba niezwłocznie zadzwonić po pogotowie. Co istotne, po podaniu adrenaliny wymagana jest szpitalna obserwacja. Podstawowe czynniki, które wywołują anafilaksję u dzieci, to przede wszystkim przyjmowanie leków, pokarmy, a także jady owadów błonkoskrzydłych.
W najnowszym odcinku "Zdrowie bez cenzury" gościnią  Anny Kaczmarek była Anna Ben Drissi, dyrektor zarządzająca Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, z którą rozmawialiśmy m.in. o tym jak  pracownicy placówek oświatowych powinni reagować  gdy taka sytuacja zdarzy się w szkole bądź przedszkolu  i czy w każdej szkolnej apteczce powinna znaleźć się adrenalina.
– Placówka oświatowa nie jest w stanie wejść sama w posiadanie adrenaliny. Adrenalina jest lekiem przepisywanym na receptę, konkretnie na daną osobę. Dlatego kiedy placówka ma pod opieką takie dziecko, to rodzic deponuje adrenalinę. Natomiast decydenci powinni pomyśleć o rozwiązaniu, które zabezpieczy te osoby, które mogą dostać wstrząsu, a wcześniej nigdy go nie miały i nie wiedzą, że są narażone na tak silną reakcję uczulającą - mówi Anna Ben Drissi.
Jak poznać po objawach, że mamy do czynienia ze wstrząsem anafilaktycznym i jak przemóc swoje obawy przed podaniem dziecku adrenaliny?
– Lepiej tę adrenalinę podać, niż jej nie podać. Podanie jej przy złym ocenieniu objawów nie wyrządzi tak dużej krzywdy, jak jej nie podamy, bo wtedy dziecko może umrzeć - mówi nasza gościni.
Więcej na temat wstrząsu anafilaktycznego w podcaście "Zdrowie bez cenzury"

ROZMOWA DNIA #40 | Komisja w sprawie ustawy wiatrakowej? Senator Brejza: "To hucpa polityczna typowa dla premiera"
2023-12-06 12:02:46

Gościem w "Rozmowie dnia" był wieloletni prezydent Inowrocławia, senator Ryszard Brejza, z którym Anna Dryjańska rozmawiała o m.in. o projekcie ustawy o zamrożeniu cen energii, z powodu której premier Morawiecki chce powołania komisji śledczej. – To jest śmieszne. Jeszcze nie odbyła się dyskusja w Sejmie na ten temat. Projekt nie stał się prawem obowiązującym. To jest hucpa polityczna typowa dla rządu, dla premiera, który nie ma rządu, nie będzie za chwilę premierem, nie będzie tych ludzi, których większość Polaków nie potrafi wymienić, kto jest ministrem w tym à la rządzie, którzy uczepili się jak tonący tej ustawy i próbują ją ciąć – mówi senator Brejza. Zapytaliśmy go również o komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. – To jest bardzo śmieszne niepoważne towarzystwo i to było wiadomo od początku powołania tej komisji, składu tej komisji i celów, jakie zakładała. Słusznie przylgnęła do niej nazwa Leź Tusk, bo miała wykończyć lidera opozycji w Polsce. To się nie udało. Wyborcy w wyborach odrzucili taki sposób niszczenia przeciwników politycznych i te ostatnie podrygi członków komisji, którzy aktualnie nie są już członkami komisji były niepoważne i i nawet prezydent przy swoim bardzo wyraźnym wsparciu dla PiS-u, nie mógł sobie [pozwolić na to, żeby brać pod uwagę niepoważne wnioski niepoważnej komisji – mówi były prezydent Inowrocławia. W rozmowie nawiązaliśmy również do afery Pegasusa, którego ofiara padł syn senatora, poseł Krzysztof Brejza podczas kampanii wyborczej w 2019 roku. – Pewien spokój odczuwam i odczuwa moja rodzina. Moja żona, moja mama prawie 90- letnia, która jeszcze żyje. Zdajemy sobie sprawę, że udało się te niegodne metody walki, jakie stosował PiS wykorzystując ten cud cyber broni ujawnić. Udało się również to, że wygraliśmy te wybory jako ci, którzy idą pod sztandarem niestosowania takich podłych metod wobec metod politycznych – mówi Brejza. Więcej w "Rozmowie Dnia"

Gościem w "Rozmowie dnia" był wieloletni prezydent Inowrocławia, senator Ryszard Brejza, z którym Anna Dryjańska rozmawiała o m.in. o projekcie ustawy o zamrożeniu cen energii, z powodu której premier Morawiecki chce powołania komisji śledczej. – To jest śmieszne. Jeszcze nie odbyła się dyskusja w Sejmie na ten temat. Projekt nie stał się prawem obowiązującym. To jest hucpa polityczna typowa dla rządu, dla premiera, który nie ma rządu, nie będzie za chwilę premierem, nie będzie tych ludzi, których większość Polaków nie potrafi wymienić, kto jest ministrem w tym à la rządzie, którzy uczepili się jak tonący tej ustawy i próbują ją ciąć – mówi senator Brejza. Zapytaliśmy go również o komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. – To jest bardzo śmieszne niepoważne towarzystwo i to było wiadomo od początku powołania tej komisji, składu tej komisji i celów, jakie zakładała. Słusznie przylgnęła do niej nazwa Leź Tusk, bo miała wykończyć lidera opozycji w Polsce. To się nie udało. Wyborcy w wyborach odrzucili taki sposób niszczenia przeciwników politycznych i te ostatnie podrygi członków komisji, którzy aktualnie nie są już członkami komisji były niepoważne i i nawet prezydent przy swoim bardzo wyraźnym wsparciu dla PiS-u, nie mógł sobie [pozwolić na to, żeby brać pod uwagę niepoważne wnioski niepoważnej komisji – mówi były prezydent Inowrocławia. W rozmowie nawiązaliśmy również do afery Pegasusa, którego ofiara padł syn senatora, poseł Krzysztof Brejza podczas kampanii wyborczej w 2019 roku. – Pewien spokój odczuwam i odczuwa moja rodzina. Moja żona, moja mama prawie 90- letnia, która jeszcze żyje. Zdajemy sobie sprawę, że udało się te niegodne metody walki, jakie stosował PiS wykorzystując ten cud cyber broni ujawnić. Udało się również to, że wygraliśmy te wybory jako ci, którzy idą pod sztandarem niestosowania takich podłych metod wobec metod politycznych – mówi Brejza. Więcej w "Rozmowie Dnia"

ROZMOWA DNIA EXTRA #39 | Były rzecznik policji: "Generał Szymczyk to dobry policjant"
2023-12-05 17:00:00

Wczoraj poinformowano o śmierci dwóch policjantów, którzy zostali postrzeleni przez konwojowanego aresztanta Maksymiliana F., który był poszukiwany listem gończym. Wokół sprawy jest mnóstwo wątpliwości i niedomówień o których Paweł Orlikowski rozmawiał w "Rozmowie dnia extra" z Maciejem Karczyńskim, byłym policjantem oraz byłym rzecznikiem prasowym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – W takim momencie trzeba uznać policję za służbę, która wykonywała swoje obowiązki jak najlepiej. Natomiast gdzieś został popełniony błąd. Ten błąd może wynika z racji doświadczeń, rutyny - mówi Karczyński i dodaje – Często zachodzą takie relacje międzyludzkie (między policjantami a zatrzymanym - red.). Policjanci to wiedzą: wsiada się do radiowozu, ten mężczyzna być może był spokojny, nie był agresywny i nie powodował takiej oceny sytuacji jaka powinna mieć miejsce. Zapytaliśmy również Macieja Karczyńskiego o to, czy ktoś w tej sprawie poniesie konsekwencje i czy Policja wyciągnie wnioski z tragicznej sytuacji. – Myślę, ze ktoś kto popełnił ten błąd, tego sobie nigdy w życiu nie daruje. Jeśli to byli koledzy, którzy nie przeszukali dobrze, już ponieśli psychologiczną karę. Natomiast oczywiste jest, ze w tej sprawie prowadzone jest śledztwo, wyjaśnienia, kontrole. Ale to też jest sygnał dla policjantów jak pełnić tę służbę, że lepiej czasami być nadgorliwym – mówi były policjant. Poruszyliśmy również wątek śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa, w sprawie której działania policjantów, również budzą poważne wątpliwości, ale także rolę policji w tłumieniu Strajku kobiet czy śmierci Igora Stachowiaka. Czy polska policja jest w kryzysie? – Ja zawsze bronię policji, z prostej przyczyny, bo znam kuchnię. Jakbyśmy cofnęli się 7 lat przed komendantem Szymczykiem, też byśmy znaleźli dużo takich przypadków. Pamiętam marsze 11 listopada, pamiętam postrzelenie ciemnoskórego mężczyzny w Warszawie, czy Euro 2012 i bitwę z rosyjskimi kibicami. Trzeba to oceniać racjonalnie. Generał Szymczyk był najdłużej piastującym funkcję komendanta w Polsce. Ja go znam osobiście. To jest dobry policjant. To był dobry policjant. Jego ocena należy do państwa (dziennikarzy-red.) – broni "komendanta od granatnika" Karczyński Więcej w "Rozmowie dnia extra".

Wczoraj poinformowano o śmierci dwóch policjantów, którzy zostali postrzeleni przez konwojowanego aresztanta Maksymiliana F., który był poszukiwany listem gończym. Wokół sprawy jest mnóstwo wątpliwości i niedomówień o których Paweł Orlikowski rozmawiał w "Rozmowie dnia extra" z Maciejem Karczyńskim, byłym policjantem oraz byłym rzecznikiem prasowym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – W takim momencie trzeba uznać policję za służbę, która wykonywała swoje obowiązki jak najlepiej. Natomiast gdzieś został popełniony błąd. Ten błąd może wynika z racji doświadczeń, rutyny - mówi Karczyński i dodaje – Często zachodzą takie relacje międzyludzkie (między policjantami a zatrzymanym - red.). Policjanci to wiedzą: wsiada się do radiowozu, ten mężczyzna być może był spokojny, nie był agresywny i nie powodował takiej oceny sytuacji jaka powinna mieć miejsce. Zapytaliśmy również Macieja Karczyńskiego o to, czy ktoś w tej sprawie poniesie konsekwencje i czy Policja wyciągnie wnioski z tragicznej sytuacji. – Myślę, ze ktoś kto popełnił ten błąd, tego sobie nigdy w życiu nie daruje. Jeśli to byli koledzy, którzy nie przeszukali dobrze, już ponieśli psychologiczną karę. Natomiast oczywiste jest, ze w tej sprawie prowadzone jest śledztwo, wyjaśnienia, kontrole. Ale to też jest sygnał dla policjantów jak pełnić tę służbę, że lepiej czasami być nadgorliwym – mówi były policjant. Poruszyliśmy również wątek śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa, w sprawie której działania policjantów, również budzą poważne wątpliwości, ale także rolę policji w tłumieniu Strajku kobiet czy śmierci Igora Stachowiaka. Czy polska policja jest w kryzysie? – Ja zawsze bronię policji, z prostej przyczyny, bo znam kuchnię. Jakbyśmy cofnęli się 7 lat przed komendantem Szymczykiem, też byśmy znaleźli dużo takich przypadków. Pamiętam marsze 11 listopada, pamiętam postrzelenie ciemnoskórego mężczyzny w Warszawie, czy Euro 2012 i bitwę z rosyjskimi kibicami. Trzeba to oceniać racjonalnie. Generał Szymczyk był najdłużej piastującym funkcję komendanta w Polsce. Ja go znam osobiście. To jest dobry policjant. To był dobry policjant. Jego ocena należy do państwa (dziennikarzy-red.) – broni "komendanta od granatnika" Karczyński Więcej w "Rozmowie dnia extra".

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie