Wszechnica.org.pl - Historia

„Wszechnica.org.pl - Historia” to baza wykładów zrealizowanych we współpracy z prestiżowymi instytucjami naukowymi. Wśród naszych partnerów znajdują się m.in. Festiwal Nauki w Warszawie, Instytut Historyczny UW, Muzeum POLIN, Zamek Królewski w Warszawie oraz Kawiarnie naukowe. Wszechnica.org.pl nagrywa też własne rozmowy z historykami i świadkami historii. Projekt realizowany jest przez Fundację Wspomagania Wsi. Do korzystania z naszego serwisu zapraszamy wszystkich, którzy cenią sobie rzetelną wiedzę oraz ciekawe dyskusje. Zapraszamy do odwiedzenia też kanału Wszechnica.org.pl - Nauka

Kategorie:
Edukacja Kursy

Odcinki od najnowszych:

195. Jan Karski. Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - dr Maciej Kozłowski
2021-03-28 00:11:56

Wykład dr. Macieja Kozłowskiego, Uniwersytet Trzeciego Wieku Collegium Civitas [15 czerwca 2020] Dr Maciej Kozłowski podczas wykładu przybliża rolę, jaką Jan Karski odegrał w czasie II wojny światowej. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego zasłynął przede wszystkim jako człowiek, który alarmował świat o dokonywanej przez Niemców w Polsce zagładzie Żydów. Historyk wspomina również swoje osobiste relacje z Karskim oraz jego żoną Polą Nireńską. Prelekcja odbyła się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku Collegium Civitas. Dr Maciej Kozłowski w pierwszej części nagrania przybliża losy Jana Karskiego podczas podczas II wojny światowej. – W moim przekonaniu, ale również w przekonaniu bardzo wielu znawców II wojny światowej, Jan Karski był jednym z największych bohaterów tych pięcioletnich zmagań naszych ojców i dziadów. Dokonał czynów, które do dziś wydają się niewiarygodne, zarówno jeśli chodzi o skalę ryzyka, niewiarygodne szczęście, a także przenikliwość, która pozwoliła uniknąć mu wszystkich zagrożeń – podkreśla historyk. Dodaje, że co ciekawe, Karski prawdopodobnie ani razu podczas całej wojny nie użył broni. Bohater wykładu zasłynął przede wszystkim jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego , który kilkukrotnie przedzierał się z okupowanej przez Niemców Polski do władz kraju na uchodźstwie. Podczas swojej drugiej misji, wiosną 1940 roku, kiedy próbował wydostać z się z Polski przez Słowację, został schwytany przez tamtejszą policję i przekazany w ręce gestapo. Został wówczas poddany przez Niemców torturom. W obawie, że nie wytrzyma śledztwa, podjął nieudaną próbę samobójczą, podcinając sobie żyły ukrywaną w bucie żyletką. Szczęśliwie trafił w wyniku tego do szpitala w Nowym Sączu, gdzie działała komórka polskiego ruchu oporu. Konspiratorzy pomogli zorganizować Karskiemu brawurową ucieczkę. Niestety, represji ze strony Niemców nie uniknęły wówczas osoby, które były zaangażowane w akcję jego uwolnienia. Jan Karski i pomoc Żydom Historia Karskiego silnie związane jest z tragedią narodu żydowskiego podczas drugiej wojny światowej. Wątek żydowski pojawił się już w raporcie o sytuacji w okupowanej Polsce, który emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego przekazał polskim władzom na uchodźstwie po pierwszej misji na początku 1940 roku. – Mianowicie znalazło się tam zdanie, gdzie Karski wskazuje na istniejący nadal mimo wybuchu wojny antysemityzm w Polsce i mówi, że niechęć do Żydów jest tą wąską kładką, na której spotyka się okupant z częścią polskiego społeczeństwa . Dr Kozłowski dodaje, że ten niewygodny dla Polaków fragment władze ocenzurowały nawet w wewnętrznych dokumentach, które nie były przeznaczone do publikacji. Po powrocie do Polski, Karski związał się z tajną organizacją katolicką Front Odrodzenia Polski. Działała w niej m.in. znana wówczas pisarka Zofia Kossak-Szczucka. W 1942 roku, w czasie trwania prowadzonej przez Niemców wielkiej wywózki z getta warszawskiego do obozu w Treblince w ramach akcji Reinhardt , opublikowała apel wyrażający sprzeciw polskich katolików wobec trwającej eksterminacji Żydów. Wokół tego środowiska orbitował też min. Władysław Bartoszewski . Tutaj również narodziła się wówczas słynna „Żegota”, która niosła pomoc ukrywającym się Żydom.

Wykład dr. Macieja Kozłowskiego, Uniwersytet Trzeciego Wieku Collegium Civitas [15 czerwca 2020]

Dr Maciej Kozłowski podczas wykładu przybliża rolę, jaką Jan Karski odegrał w czasie II wojny światowej. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego zasłynął przede wszystkim jako człowiek, który alarmował świat o dokonywanej przez Niemców w Polsce zagładzie Żydów. Historyk wspomina również swoje osobiste relacje z Karskim oraz jego żoną Polą Nireńską. Prelekcja odbyła się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku Collegium Civitas.

Dr Maciej Kozłowski w pierwszej części nagrania przybliża losy Jana Karskiego podczas podczas II wojny światowej.

– W moim przekonaniu, ale również w przekonaniu bardzo wielu znawców II wojny światowej, Jan Karski był jednym z największych bohaterów tych pięcioletnich zmagań naszych ojców i dziadów. Dokonał czynów, które do dziś wydają się niewiarygodne, zarówno jeśli chodzi o skalę ryzyka, niewiarygodne szczęście, a także przenikliwość, która pozwoliła uniknąć mu wszystkich zagrożeń – podkreśla historyk. Dodaje, że co ciekawe, Karski prawdopodobnie ani razu podczas całej wojny nie użył broni.

Bohater wykładu zasłynął przede wszystkim jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego, który kilkukrotnie przedzierał się z okupowanej przez Niemców Polski do władz kraju na uchodźstwie. Podczas swojej drugiej misji, wiosną 1940 roku, kiedy próbował wydostać z się z Polski przez Słowację, został schwytany przez tamtejszą policję i przekazany w ręce gestapo. Został wówczas poddany przez Niemców torturom. W obawie, że nie wytrzyma śledztwa, podjął nieudaną próbę samobójczą, podcinając sobie żyły ukrywaną w bucie żyletką. Szczęśliwie trafił w wyniku tego do szpitala w Nowym Sączu, gdzie działała komórka polskiego ruchu oporu. Konspiratorzy pomogli zorganizować Karskiemu brawurową ucieczkę. Niestety, represji ze strony Niemców nie uniknęły wówczas osoby, które były zaangażowane w akcję jego uwolnienia.

Jan Karski i pomoc Żydom

Historia Karskiego silnie związane jest z tragedią narodu żydowskiego podczas drugiej wojny światowej. Wątek żydowski pojawił się już w raporcie o sytuacji w okupowanej Polsce, który emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego przekazał polskim władzom na uchodźstwie po pierwszej misji na początku 1940 roku.

– Mianowicie znalazło się tam zdanie, gdzie Karski wskazuje na istniejący nadal mimo wybuchu wojny antysemityzm w Polsce i mówi, że niechęć do Żydów jest tą wąską kładką, na której spotyka się okupant z częścią polskiego społeczeństwa. Dr Kozłowski dodaje, że ten niewygodny dla Polaków fragment władze ocenzurowały nawet w wewnętrznych dokumentach, które nie były przeznaczone do publikacji.

Po powrocie do Polski, Karski związał się z tajną organizacją katolicką Front Odrodzenia Polski. Działała w niej m.in. znana wówczas pisarka Zofia Kossak-Szczucka. W 1942 roku, w czasie trwania prowadzonej przez Niemców wielkiej wywózki z getta warszawskiego do obozu w Treblince w ramach akcji Reinhardt, opublikowała apel wyrażający sprzeciw polskich katolików wobec trwającej eksterminacji Żydów. Wokół tego środowiska orbitował też min. Władysław Bartoszewski. Tutaj również narodziła się wówczas słynna „Żegota”, która niosła pomoc ukrywającym się Żydom.

194. Miejsca pamięci współczesnej Chorwacji i Serbii - dr hab. Tomasz Stryjek
2021-03-28 00:04:47

Wykład dr. hab. Tomasza Stryjka, Festiwal Nauki w Warszawie [27 września 2020] Dr hab. Tomasz Stryjek podczas Festiwalu Nauki w Warszawie opowiedział, jakie znaczenie mają miejsca pamięci we współczesnej Chorwacji i Serbii. Prelegent skupia się przede wszystkim na tych, które odnoszą się do postaci i wydarzeń z czasów II wojny światowej. Ówczesne dzieje obu krajów, które wchodziły wtedy w skład b. Jugosławii, wymykają się jednoznacznej interpretacji. Wspólna historia po dziś dzień stanowi przedmiot kontrowersji i politycznej rozgrywki. Po rozbiorze Jugosławii w 1941 roku Chorwacja otrzymała status niezależnego państwa (Niezależne Państwo Chorwackie, NDE), które pod dyktaturą Ante Pavelicia pozostawało w sojuszu z Niemcami. Reżim współuczestniczył w Holokauście i prowadził czystki etniczne ludności serbskiej. Jednocześnie tutaj najsilniejszą pozycję miała ogólnojugosławiańska, komunistyczna partyzantka Josipa Broz Tity .W ostatecznym rozrachunku to ona doprowadziła do wyzwolenia Jugosławii i ustanowienia w kraju rządów komunistycznych. W odmiennej sytuacji była Serbia. Kraj był okupowany przez Niemców, przy zachowaniu kolaboracyjnego rządu gen. Milana Nedicia . Wpływy komunistów były tutaj mniejsze, zaś dominującą rolę w ruchu oporu miały podporządkowane rządowi emigracyjnemu siły gen. Dragoljuba Mihailovicia . Dr hab. Tomasz Stryjek opowiada w wykładzie o kontrowersjach, jakie budzi wspólna historia w obu krajach. Wskazuje również, w jaki sposób jest ona rozgrywana przez tamtejsze siły polityczne. Osią narracji są miejsca pamięci we współczesnej Chorwacji i Serbii . Zasadniczą część prelekcji poprzedza wstęp, w trakcie którego prowadzący przybliża historię b. Jugosławii , ze szczególnym uwzględnieniem okresu II wojny światowej.

Wykład dr. hab. Tomasza Stryjka, Festiwal Nauki w Warszawie [27 września 2020]

Dr hab. Tomasz Stryjek podczas Festiwalu Nauki w Warszawie opowiedział, jakie znaczenie mają miejsca pamięci we współczesnej Chorwacji i Serbii. Prelegent skupia się przede wszystkim na tych, które odnoszą się do postaci i wydarzeń z czasów II wojny światowej. Ówczesne dzieje obu krajów, które wchodziły wtedy w skład b. Jugosławii, wymykają się jednoznacznej interpretacji. Wspólna historia po dziś dzień stanowi przedmiot kontrowersji i politycznej rozgrywki.

Po rozbiorze Jugosławii w 1941 roku Chorwacja otrzymała status niezależnego państwa (Niezależne Państwo Chorwackie, NDE), które pod dyktaturą Ante Pavelicia pozostawało w sojuszu z Niemcami. Reżim współuczestniczył w Holokauście i prowadził czystki etniczne ludności serbskiej. Jednocześnie tutaj najsilniejszą pozycję miała ogólnojugosławiańska, komunistyczna partyzantka Josipa Broz Tity.W ostatecznym rozrachunku to ona doprowadziła do wyzwolenia Jugosławii i ustanowienia w kraju rządów komunistycznych. W odmiennej sytuacji była Serbia. Kraj był okupowany przez Niemców, przy zachowaniu kolaboracyjnego rządu gen. Milana Nedicia. Wpływy komunistów były tutaj mniejsze, zaś dominującą rolę w ruchu oporu miały podporządkowane rządowi emigracyjnemu siły gen. Dragoljuba Mihailovicia.

Dr hab. Tomasz Stryjek opowiada w wykładzie o kontrowersjach, jakie budzi wspólna historia w obu krajach. Wskazuje również, w jaki sposób jest ona rozgrywana przez tamtejsze siły polityczne. Osią narracji są miejsca pamięci we współczesnej Chorwacji i Serbii. Zasadniczą część prelekcji poprzedza wstęp, w trakcie którego prowadzący przybliża historię b. Jugosławii, ze szczególnym uwzględnieniem okresu II wojny światowej.

193. To Arms! Great War, East Central Europe, Human Science
2021-03-27 23:44:24

Wykład prof. Macieja Górnego, Konferencja „The Jewish Intelligentsia. The 8th International Conference for Jewish Studies Researchers” [14 listopada 2019] Prof. Maciej Górny omawia zaangażowanie intelektualistów z Europy Centralnej i Południowo-Wschodniej w propagandę na rzecz swoich narodów i państw podczas pierwszej wojny światowej. Wystąpienie odbyło się podczas konferencji „The Jewish Intelligentsia. The 8th International Conference for Jewish Studies Researchers”, która została zorganizowana przez Studenckie Koło Naukowe Judaistów UW. Wykład odbył się w języku angielskim. Prof. Maciej Górny podczas prelekcji nawiązuje do ustaleń, które zawarł w książce „Wielka Wojna profesorów: nauki o człowieku (1912-1923)” (Warszawa 2014). Opisuje w niej postawy intelektualistów, którzy w trakcie pierwszej wojny światowej zaangażowali się w propagandę na rzecz swoich państw i narodów. Historyk w niniejszym wystąpieniu koncentruje się na Europie Centralnej i Południowo-Wschodniej. Uczony zauważa, że o ile uwaga badaczy na zachodzie kontynentu skupia się w tej kwestii na początku zmagań wojennych, to w przypadku naszej części Europy najciekawsze wystąpienia uczonych miały miejsce w drugiej fazie konfliktu. Prof. Górny w trakcie prelekcji prezentuje przede wszystkim, jak Polacy oraz Ukraińcy odnosili się wobec Rosjan. Okazuje się, że według podobnego schematu Bułgarzy opisywali Serbów. Uczeni w akcji propagandowej na rzecz reprezentowanej przez siebie sprawy odwoływali się do dorobku nauk przyrodniczych i społecznych.

Wykład prof. Macieja Górnego, Konferencja „The Jewish Intelligentsia. The 8th International Conference for Jewish Studies Researchers” [14 listopada 2019]

Prof. Maciej Górny omawia zaangażowanie intelektualistów z Europy Centralnej i Południowo-Wschodniej w propagandę na rzecz swoich narodów i państw podczas pierwszej wojny światowej. Wystąpienie odbyło się podczas konferencji „The Jewish Intelligentsia. The 8th International Conference for Jewish Studies Researchers”, która została zorganizowana przez Studenckie Koło Naukowe Judaistów UW. Wykład odbył się w języku angielskim.

Prof. Maciej Górny podczas prelekcji nawiązuje do ustaleń, które zawarł w książce „Wielka Wojna profesorów: nauki o człowieku (1912-1923)” (Warszawa 2014). Opisuje w niej postawy intelektualistów, którzy w trakcie pierwszej wojny światowej zaangażowali się w propagandę na rzecz swoich państw i narodów. Historyk w niniejszym wystąpieniu koncentruje się na Europie Centralnej i Południowo-Wschodniej. Uczony zauważa, że o ile uwaga badaczy na zachodzie kontynentu skupia się w tej kwestii na początku zmagań wojennych, to w przypadku naszej części Europy najciekawsze wystąpienia uczonych miały miejsce w drugiej fazie konfliktu. Prof. Górny w trakcie prelekcji prezentuje przede wszystkim, jak Polacy oraz Ukraińcy odnosili się wobec Rosjan. Okazuje się, że według podobnego schematu Bułgarzy opisywali Serbów. Uczeni w akcji propagandowej na rzecz reprezentowanej przez siebie sprawy odwoływali się do dorobku nauk przyrodniczych i społecznych.

192. Powstanie Państwa Izrael, cz. 2: Odrodzenie języka hebrajskiego - Nili Amit
2021-03-27 23:38:15

Wykład Nili Amit, Fundacja Wspomagania Wsi [23 czerwca 2020] Nili Amit podczas drugiej części wykładu o powstaniu Państwa Izrael opisuje, jak przebiegało odrodzenie języka hebrajskiego. Prelegentka tłumaczy, dlaczego stał się on językiem syjonizmu zamiast jidysz, którym powszechnie posługiwali się Żydzi europejscy. Amit przybliża również postać Eliezera ben Jehudy (1858-1922), twórcy współczesnego języka hebrajskiego. Opisuje także przebieg „wojny o język”, która miała miejsce w Izraelu w latach 1913-1952. Zobacz też poprzednie prelekcje Nili Amit, których tematem jest powstanie Państwa Izrael . Żydzi mieszkający w Europie powszechnie posługiwali się językiem jidysz. Hebrajski jako język Biblii związany był przede wszystkim z praktykami religijnymi. Zaczęło się to zmieniać w XVIII wieku w wyniku Oświecenia, które w społeczności żydowskiej przybrało miano Haskali. Podobnie jak inne narody europejskie, Żydzi zaczęli dostrzegać swoją odrębność w sferze języka. Posługiwanie się hebrajskim stanowiło próbę stworzenia przez maskilów, jak nazywano zwolenników Haskali, nowej świeckiej tożsamości narodu żydowskiego. – Ich przywiązanie do języka hebrajskiego opierało się na ideologii i światopoglądzie, że jedynie biblijny język hebrajski, który łączy Żydów od trzech tysięcy lat, jest językiem, który jest utożsamiony z żydowską godnością, autonomią, niepodległością. Jidysz był w ich oczach żargonem plebsu, językiem zapożyczonym od innych kultur, językiem któremu brak było tradycji, elegancji, prestiżu i estetyki – mówi Nili Amit. Odrodzenie języka hebrajskiego było związane ze wzrostem popularności powieści w XIX wieku, która wyrażała aspiracje ówczesnej europejskiej klasy średniej. – W XIX wieku w Europie istniała już jakaś żydowska klasa średnia, natomiast język hebrajski jako język potoczny po prostu nie istniał. Więc trzeba było ten język potoczny wymyślić na potrzeby powieści – tłumaczy prelegentka. Na początku nie były to próby udane, jak w przypadku „Miłości Syjonu” (1853) Abrahama Mapu, pierwszej powieści opublikowanej w języku hebrajskim. Równoległe do powieści w języku hebrajskim powstawały również powieści w powszechnie używanym przez Żydów jidysz. Do wybitnych literatów tworzących w tym języku należeli Szolem Alejchem oraz Icchok Lejb Perec. Odrodzenie języka hebrajskiego wykorzystał ruch syjonistyczny, który chciał odciąć się od diaspory Wiek XIX przyniósł również powstanie ruchu syjonistycznego, który wykorzystał odrodzenie języka hebrajskiego do swoich celów. Zwolennicy syjonizmu, który postulował utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie, chcieli całkowicie odciąć się od diaspory. – Ponieważ w diasporze Żydzi używali języka jidysz lub innych języków europejskich, więc powrót do korzeni, powrót do swojej starej nowej ojczyzny i używanie na co dzień języka hebrajskiego to było coś, co bardzo pasowało od ideologii syjonistycznej – wyjaśnia Nili Amit. Ze względu na wyżej wspomniane ograniczenia języka hebrajskiego, posługiwanie się nim nie było łatwe i budziło kontrowersje nawet wśród twórców ruchu. Prelegentka przywołuje słowa Theodora Herzla, twórcy i głównego ideologa syjonizmu, który pytał, jak po hebrajsku kupić bilet na pociąg. W dalszej części wykładu Nili Amit opowiada o Eliezerze ben Jehudzie (1858-1922), twórcy współczesnego języka hebrajskiego. Opisuje również dzieje „wojny o język”, która rozegrała się w Izraelu w latach 1913-1952. Wspomniane wcześniej rozważania poprzedza wstęp, gdzie prelegentka przedstawia ogólne informacje na temat języka hebrajskiego.

Wykład Nili Amit, Fundacja Wspomagania Wsi [23 czerwca 2020]

Nili Amit podczas drugiej części wykładu o powstaniu Państwa Izrael opisuje, jak przebiegało odrodzenie języka hebrajskiego. Prelegentka tłumaczy, dlaczego stał się on językiem syjonizmu zamiast jidysz, którym powszechnie posługiwali się Żydzi europejscy. Amit przybliża również postać Eliezera ben Jehudy (1858-1922), twórcy współczesnego języka hebrajskiego. Opisuje także przebieg „wojny o język”, która miała miejsce w Izraelu w latach 1913-1952. Zobacz też poprzednie prelekcje Nili Amit, których tematem jest powstanie Państwa Izrael.

Żydzi mieszkający w Europie powszechnie posługiwali się językiem jidysz. Hebrajski jako język Biblii związany był przede wszystkim z praktykami religijnymi. Zaczęło się to zmieniać w XVIII wieku w wyniku Oświecenia, które w społeczności żydowskiej przybrało miano Haskali. Podobnie jak inne narody europejskie, Żydzi zaczęli dostrzegać swoją odrębność w sferze języka. Posługiwanie się hebrajskim stanowiło próbę stworzenia przez maskilów, jak nazywano zwolenników Haskali, nowej świeckiej tożsamości narodu żydowskiego.

– Ich przywiązanie do języka hebrajskiego opierało się na ideologii i światopoglądzie, że jedynie biblijny język hebrajski, który łączy Żydów od trzech tysięcy lat, jest językiem, który jest utożsamiony z żydowską godnością, autonomią, niepodległością. Jidysz był w ich oczach żargonem plebsu, językiem zapożyczonym od innych kultur, językiem któremu brak było tradycji, elegancji, prestiżu i estetyki – mówi Nili Amit.

Odrodzenie języka hebrajskiego było związane ze wzrostem popularności powieści w XIX wieku, która wyrażała aspiracje ówczesnej europejskiej klasy średniej.

– W XIX wieku w Europie istniała już jakaś żydowska klasa średnia, natomiast język hebrajski jako język potoczny po prostu nie istniał. Więc trzeba było ten język potoczny wymyślić na potrzeby powieści – tłumaczy prelegentka.

Na początku nie były to próby udane, jak w przypadku „Miłości Syjonu” (1853) Abrahama Mapu, pierwszej powieści opublikowanej w języku hebrajskim. Równoległe do powieści w języku hebrajskim powstawały również powieści w powszechnie używanym przez Żydów jidysz. Do wybitnych literatów tworzących w tym języku należeli Szolem Alejchem oraz Icchok Lejb Perec.

Odrodzenie języka hebrajskiego wykorzystał ruch syjonistyczny, który chciał odciąć się od diaspory

Wiek XIX przyniósł również powstanie ruchu syjonistycznego, który wykorzystał odrodzenie języka hebrajskiego do swoich celów. Zwolennicy syjonizmu, który postulował utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie, chcieli całkowicie odciąć się od diaspory.

– Ponieważ w diasporze Żydzi używali języka jidysz lub innych języków europejskich, więc powrót do korzeni, powrót do swojej starej nowej ojczyzny i używanie na co dzień języka hebrajskiego to było coś, co bardzo pasowało od ideologii syjonistycznej – wyjaśnia Nili Amit.

Ze względu na wyżej wspomniane ograniczenia języka hebrajskiego, posługiwanie się nim nie było łatwe i budziło kontrowersje nawet wśród twórców ruchu. Prelegentka przywołuje słowa Theodora Herzla, twórcy i głównego ideologa syjonizmu, który pytał, jak po hebrajsku kupić bilet na pociąg.

W dalszej części wykładu Nili Amit opowiada o Eliezerze ben Jehudzie (1858-1922), twórcy współczesnego języka hebrajskiego. Opisuje również dzieje „wojny o język”, która rozegrała się w Izraelu w latach 1913-1952. Wspomniane wcześniej rozważania poprzedza wstęp, gdzie prelegentka przedstawia ogólne informacje na temat języka hebrajskiego.

191. Życie z kartkami – reglamentacyjne przygody Polaków w XX w. - dr hab. Andrzej Zawistowski
2021-03-27 23:30:52

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim [8 lipca 2020] Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak opowiada, jak przebiegła reglamentacja towarów w PRL. Historyk wyjaśnia, dlaczego władze decydowały się na jej wprowadzenie. Opisuje też, jak w praktyce realizowany był system kartkowy, a także jak radzili sobie z nim obywatele. Wstępem do rozważań jest przypomnienie wcześniejszych doświadczeń Polaków z reglamentacją. Na ziemiach polskich kartki był już znane z czasów pierwszej wojny światowej, a w czasie drugiej były elementem dyskryminacji ludności polskiej i żydowskiej przez niemieckiego okupanta. Reglamentacja towarów powszechnie kojarzy się ze schyłkowym PRL-em. Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas rozmowy zwraca jednak uwagę, że mamy z nią również do czynienia współcześnie. Przykładem tego są ograniczenia wiekowe dotyczące sprzedaży alkoholu, broni czy lekarstw. – Państwo czasami dopłaca bardzo wysokie stawki. Nie może sobie pozwolić na to, że ktoś przyjdzie i kupi dziesięć sztuk leku, który jest bardzo drogi, a później wyrzuci go do kosza – tłumaczy gość Wszechnicy. Polska w czasach komunizmu nie była również prekursorem, jeśli chodzi o reglamentację niezbędnych do życia produktów. Historyk zaznacza, że po drugiej wojnie światowej nie było w Europie kraju, który nie wprowadziłby ograniczeń w sprzedaży artykułów pierwszej potrzeby. Dotyczy to nie tylko państw, które były uczestnikami wojny i zostały dotknięte działaniami wojennymi, ale również krajów neutralnych jak Szwajcaria czy Szwecja. Reglamentacja towarów w PRL Na czym więc polegała wyjątkowość systemu reglamentacji w komunistycznej Polsce? Jak mówi rozmówca Justyny Duriasz-Bułhak, wprowadzenie kartek na zakup podstawowych towarów, bądź innego systemu reglamentacji, państwa przewidują na wypadek wojny, nieurodzaju bądź innych sytuacji nadzwyczajnych. – Natomiast to, że w środku Europy, kilkadziesiąt lat po wojnie, w gospodarce która mieni się „dziesiątą potęgą gospodarczą świata”, pojawiają się kartki na cukier, to była rzecz niespodziewana – mówi Gość Wszechnicy. Podczas dalszej części rozmowy Zawistowski opowiada, jak zaczęła się reglamentacja towarów w PRL oraz dlaczego władze decydowały się na jej wprowadzenie. Opisuje też, jak w praktyce realizowany był system kartkowy, a także w jaki sposób radzili sobie z nim obywatele. Wstępem do rozważań jest przypomnienie wcześniejszych doświadczeń Polaków z reglamentacją. Na ziemiach polskich kartki był już znane z czasów pierwszej wojny światowej, a w czasie drugiej były elementem dyskryminacji ludności polskiej i żydowskiej przez niemieckiego okupanta. Więcej w nagraniu wywiadu. Warto zapoznać się również z książką „Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL”, której autorem jest dr. hab. Andrzej Zawistowski.

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim [8 lipca 2020]

Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak opowiada, jak przebiegła reglamentacja towarów w PRL. Historyk wyjaśnia, dlaczego władze decydowały się na jej wprowadzenie. Opisuje też, jak w praktyce realizowany był system kartkowy, a także jak radzili sobie z nim obywatele. Wstępem do rozważań jest przypomnienie wcześniejszych doświadczeń Polaków z reglamentacją. Na ziemiach polskich kartki był już znane z czasów pierwszej wojny światowej, a w czasie drugiej były elementem dyskryminacji ludności polskiej i żydowskiej przez niemieckiego okupanta.

Reglamentacja towarów powszechnie kojarzy się ze schyłkowym PRL-em. Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas rozmowy zwraca jednak uwagę, że mamy z nią również do czynienia współcześnie. Przykładem tego są ograniczenia wiekowe dotyczące sprzedaży alkoholu, broni czy lekarstw.

– Państwo czasami dopłaca bardzo wysokie stawki. Nie może sobie pozwolić na to, że ktoś przyjdzie i kupi dziesięć sztuk leku, który jest bardzo drogi, a później wyrzuci go do kosza – tłumaczy gość Wszechnicy.

Polska w czasach komunizmu nie była również prekursorem, jeśli chodzi o reglamentację niezbędnych do życia produktów. Historyk zaznacza, że po drugiej wojnie światowej nie było w Europie kraju, który nie wprowadziłby ograniczeń w sprzedaży artykułów pierwszej potrzeby. Dotyczy to nie tylko państw, które były uczestnikami wojny i zostały dotknięte działaniami wojennymi, ale również krajów neutralnych jak Szwajcaria czy Szwecja.

Reglamentacja towarów w PRL

Na czym więc polegała wyjątkowość systemu reglamentacji w komunistycznej Polsce? Jak mówi rozmówca Justyny Duriasz-Bułhak, wprowadzenie kartek na zakup podstawowych towarów, bądź innego systemu reglamentacji, państwa przewidują na wypadek wojny, nieurodzaju bądź innych sytuacji nadzwyczajnych.

– Natomiast to, że w środku Europy, kilkadziesiąt lat po wojnie, w gospodarce która mieni się „dziesiątą potęgą gospodarczą świata”, pojawiają się kartki na cukier, to była rzecz niespodziewana – mówi Gość Wszechnicy.

Podczas dalszej części rozmowy Zawistowski opowiada, jak zaczęła się reglamentacja towarów w PRL oraz dlaczego władze decydowały się na jej wprowadzenie. Opisuje też, jak w praktyce realizowany był system kartkowy, a także w jaki sposób radzili sobie z nim obywatele. Wstępem do rozważań jest przypomnienie wcześniejszych doświadczeń Polaków z reglamentacją. Na ziemiach polskich kartki był już znane z czasów pierwszej wojny światowej, a w czasie drugiej były elementem dyskryminacji ludności polskiej i żydowskiej przez niemieckiego okupanta.

Więcej w nagraniu wywiadu. Warto zapoznać się również z książką „Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL”, której autorem jest dr. hab. Andrzej Zawistowski.

190. Polskie Django. Bunt i przemoc na wsi polskiej w XIX w. - prof. Adam Leszczyński
2021-03-27 23:02:12

Rozmowa z prof. Adamem Leszczyńskim, Fundacja Wspomagania Wsi [7 lipca 2020] Prof. Adam Leszczyński podczas rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak opowiada o konflikcie pomiędzy chłopstwem  a warstwami wyższymi, który trwał na wsi przez cały XIX wiek. Jego przejawem niekoniecznie były masowe bunty chłopskie jak rabacja galicyjska, ale pojedyncze zabójstwa i akty przemocy. Sprawa chłopska odgrywała też bardzo istotną rolę podczas polskich zrywów niepodległościowych. Pamięć o konflikcie pomiędzy chłopami a warstwami wyższymi była silna jeszcze w pierwszych dekadach XX wieku. Prof. Adam  Leszczyński w rozmowie z Justyną Duriasz-Bułhak zwraca uwagę, że historia relacji pomiędzy ludem a warstwami wyższymi została całkowicie wyparta z narodowej pamięci. – W programie szkoły podstawowej, w każdym razie w podstawie programowej, słowo pańszczyzna nie pojawia się w ogóle. To jest po prostu niewiarygodne, że tego tam nie ma. Jest to też świadoma decyzja. Historię Polski opowiada się z perspektywy elit. Dopóki się o niej opowiada z perspektywy elit, to takie krwawe wydarzenie jak rabacja galicyjska, w której zabito pewnie kilkaset, może ponad tysiąc osób, a raniono ich znacznie więcej, jawi się jako jakaś absolutna aberracja, coś co się nie miało prawa wydarzyć, jakieś straszne nieporozumienie – mówi Gość Wszechnicy. Rabacja galicyjska i bunty chłopskie w XIX wieku Historyk wskazuje, że stąd biorą się pojawiające się nawet w książkach historycznych przypuszczenia, że rabacja została sprowokowana przez austriackich zaborców a jej przywódca Jakub Szela był ich agentem. Prof. Leszczyński podkreśla, że tego typu tezy nie mają żadnego potwierdzenia w źródłach, a wręcz można znaleźć w nich dowody przeczące agenturalnej działalności Szeli. – Natomiast trzeba wiedzieć, że wieś przez cały wiek XIX była miejscem absolutnie dramatycznego i często bardzo brutalnego konfliktu. To nie jest wynalazek propagandy komunistycznej, jak często pewnie można usłyszeć, to nie jest jakaś fantazja lewicowa czy lewacka, po prostu tak było – podkreśla prof. Leszczyński. Gość Wszechnicy mówi, że w XIX wieku wieku przemoc na wsi, która niekoniecznie  przeradzała się w bunty chłopskie, ale przybierała formę pojedynczych zabójstw czy innych aktów agresji, była zjawiskiem powszechnym. W dalszej części rozmowy prof. Leszczyński opowiada o dziejach konfliktu społecznego na wsi oraz sprawy chłopskiej, która towarzyszyła wszystkim polskim zrywom niepodległościowym. Skutki pamięci o napiętej relacji pomiędzy chłopami a warstwami wyższymi były odczuwalne jeszcze w pierwszych dekadach XX wieku.

Rozmowa z prof. Adamem Leszczyńskim, Fundacja Wspomagania Wsi [7 lipca 2020]

Prof. Adam Leszczyński podczas rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak opowiada o konflikcie pomiędzy chłopstwem  a warstwami wyższymi, który trwał na wsi przez cały XIX wiek. Jego przejawem niekoniecznie były masowe bunty chłopskie jak rabacja galicyjska, ale pojedyncze zabójstwa i akty przemocy. Sprawa chłopska odgrywała też bardzo istotną rolę podczas polskich zrywów niepodległościowych. Pamięć o konflikcie pomiędzy chłopami a warstwami wyższymi była silna jeszcze w pierwszych dekadach XX wieku.

Prof. Adam  Leszczyński w rozmowie z Justyną Duriasz-Bułhak zwraca uwagę, że historia relacji pomiędzy ludem a warstwami wyższymi została całkowicie wyparta z narodowej pamięci.

– W programie szkoły podstawowej, w każdym razie w podstawie programowej, słowo pańszczyzna nie pojawia się w ogóle. To jest po prostu niewiarygodne, że tego tam nie ma. Jest to też świadoma decyzja. Historię Polski opowiada się z perspektywy elit. Dopóki się o niej opowiada z perspektywy elit, to takie krwawe wydarzenie jak rabacja galicyjska, w której zabito pewnie kilkaset, może ponad tysiąc osób, a raniono ich znacznie więcej, jawi się jako jakaś absolutna aberracja, coś co się nie miało prawa wydarzyć, jakieś straszne nieporozumienie – mówi Gość Wszechnicy.

Rabacja galicyjska i bunty chłopskie w XIX wieku

Historyk wskazuje, że stąd biorą się pojawiające się nawet w książkach historycznych przypuszczenia, że rabacja została sprowokowana przez austriackich zaborców a jej przywódca Jakub Szela był ich agentem. Prof. Leszczyński podkreśla, że tego typu tezy nie mają żadnego potwierdzenia w źródłach, a wręcz można znaleźć w nich dowody przeczące agenturalnej działalności Szeli.

– Natomiast trzeba wiedzieć, że wieś przez cały wiek XIX była miejscem absolutnie dramatycznego i często bardzo brutalnego konfliktu. To nie jest wynalazek propagandy komunistycznej, jak często pewnie można usłyszeć, to nie jest jakaś fantazja lewicowa czy lewacka, po prostu tak było – podkreśla prof. Leszczyński.

Gość Wszechnicy mówi, że w XIX wieku wieku przemoc na wsi, która niekoniecznie  przeradzała się w bunty chłopskie, ale przybierała formę pojedynczych zabójstw czy innych aktów agresji, była zjawiskiem powszechnym.

W dalszej części rozmowy prof. Leszczyński opowiada o dziejach konfliktu społecznego na wsi oraz sprawy chłopskiej, która towarzyszyła wszystkim polskim zrywom niepodległościowym. Skutki pamięci o napiętej relacji pomiędzy chłopami a warstwami wyższymi były odczuwalne jeszcze w pierwszych dekadach XX wieku.

189. Powstanie państwa Izrael, cz. 1: Syjonizm polityczny - Nili Amit
2021-03-27 22:46:19

Wykład Nili Amit, Fundacja Wspomagania Wsi [12 czerwca 2020] Tematem wykładu Nili Amit jest ruch syjonistyczny, który narodził się w XIX wieku. Powstał on w reakcji na nową postać antysemityzmu, który motywowany był już nie względami religijnymi, ale rasowymi. Prelegentka opowiada o działalności politycznej syjonistów na rzecz utworzenia państwa żydowskiego oraz opisuje losy pierwszych migrantów do Palestyny. Zobacz też inne wykłady Nili Amit, których tematem jest powstanie Państwa Izrael . Nili Amit wskazuje w nagraniu wykładu, że ruch syjonistyczny narodził się w reakcji na nową formę antysemityzmu, która pojawiła się w XIX wieku. Nie był to już antysemityzm motywowany względami religijnymi, ale rasowymi. Żydzi w reakcji na nową sytuację zaczęli masowo emigrować z Europy oraz zasilać szeregi organizacji komunistycznych i socjalistycznych. – Trzecim rozwiązaniem było wykreowanie swojego własnego ruchu narodowego na przykładzie nacjonalizmów europejskich, które przez to, że wykluczyły Żydów ze swoich narodowych wspólnot, uświadomiły im, że są nie tylko religią, ale także narodem, który posiada swój własny język, historię i kulturę – mówi prelegentka. Pierwszą próbą rozwiązanie sytuacji Żydów była konferencja w Katowicach, którą w 1884 roku zwołał Leon Pinsker, żydowski intelektualista, autor eseju „Autoemancypacja”. Postulował on, aby Żydzi osiedlali się Palestynie. Hasło to stało się szczególnie popularne w Imperium Rosyjskim, gdzie po zamachu na cara Aleksandra II przetoczyła się fala antysemickich pogromów. Końcówka XIX wieku to czas tzw. pierwszej aliji, czyli emigracji Żydów do Ziemi Świętej. Ówcześni osadnicy byli nieprzygotowani do odmiennych warunków życia w Palestynie i wielu z nich powróciło do domów. Niewielka część z nich pozostała jednak w Ziemi Świętej dzięki wsparciu, jakiego udzielił im baron Rothschild. Theodor Herzl stworzył nowoczesny ruch syjonistyczny Za twórcę syjonizmu uznaje się Theodora Herzla, autora broszury „Państwo żydowskie”. Zwołał on w 1897 roku pierwszy Kongresy Syjonistyczny. Powstały wówczas ruch dążył do stworzenia państwa żydowskiego na drodze negocjacji z mocarstwami europejskimi. Był on na tyle silny, że liczyli się z nim najwięksi europejscy gracze. Brytyjczycy zaproponowali Żydom utworzenie państwa na terenie Ugandy. Wobec niechęci członków ruchu oraz przedwczesnej śmierci Herzla pomysłu tego nie spróbowano nigdy urzeczywistnić. – Herzl uważał, że państwo może powstać wszędzie. Żydzi wschodnioeuropejscy to było pierwsze pokolenie świeckie. Ci ludzi byli pewni, że ich miejscem na ziemi jest tylko i wyłącznie ziemia Izraela, dlatego że wychowali się w tradycji religijnej z olbrzymimi przywiązaniem do Biblii i języka hebrajskiego. Oni widzieli „Erec Israel” jako swoją utraconą ojczyznę – tłumaczy Amit. Nili Amit: Syjoniści chcieli wykreować postać „nowego Żyda” Ruch syjonistyczny miał jednak charakter świecki, a jego członkowie ortodoksów religijnych traktowali jako największych wrogów. – Ten ruch uważał ortodoksję żydowską, a szczególnie rabinów, którzy nawoływali do bierności, do pokorności wobec represji rządów w poszczególnych krajach, jako winnych tworzenia Żydów jako narodu, który jest bierny, który nie ujmuje swojego losu w swoje własne ręce – mówi prelegentka. Dodaje, że syjonizm odrzucał tradycje diaspory i stawiał sobie za cel wykreowanie postaci „nowego Żyda”.

Wykład Nili Amit, Fundacja Wspomagania Wsi [12 czerwca 2020]

Tematem wykładu Nili Amit jest ruch syjonistyczny, który narodził się w XIX wieku. Powstał on w reakcji na nową postać antysemityzmu, który motywowany był już nie względami religijnymi, ale rasowymi. Prelegentka opowiada o działalności politycznej syjonistów na rzecz utworzenia państwa żydowskiego oraz opisuje losy pierwszych migrantów do Palestyny. Zobacz też inne wykłady Nili Amit, których tematem jest powstanie Państwa Izrael.

Nili Amit wskazuje w nagraniu wykładu, że ruch syjonistyczny narodził się w reakcji na nową formę antysemityzmu, która pojawiła się w XIX wieku. Nie był to już antysemityzm motywowany względami religijnymi, ale rasowymi. Żydzi w reakcji na nową sytuację zaczęli masowo emigrować z Europy oraz zasilać szeregi organizacji komunistycznych i socjalistycznych. – Trzecim rozwiązaniem było wykreowanie swojego własnego ruchu narodowego na przykładzie nacjonalizmów europejskich, które przez to, że wykluczyły Żydów ze swoich narodowych wspólnot, uświadomiły im, że są nie tylko religią, ale także narodem, który posiada swój własny język, historię i kulturę – mówi prelegentka.

Pierwszą próbą rozwiązanie sytuacji Żydów była konferencja w Katowicach, którą w 1884 roku zwołał Leon Pinsker, żydowski intelektualista, autor eseju „Autoemancypacja”. Postulował on, aby Żydzi osiedlali się Palestynie. Hasło to stało się szczególnie popularne w Imperium Rosyjskim, gdzie po zamachu na cara Aleksandra II przetoczyła się fala antysemickich pogromów. Końcówka XIX wieku to czas tzw. pierwszej aliji, czyli emigracji Żydów do Ziemi Świętej. Ówcześni osadnicy byli nieprzygotowani do odmiennych warunków życia w Palestynie i wielu z nich powróciło do domów. Niewielka część z nich pozostała jednak w Ziemi Świętej dzięki wsparciu, jakiego udzielił im baron Rothschild.

Theodor Herzl stworzył nowoczesny ruch syjonistyczny

Za twórcę syjonizmu uznaje się Theodora Herzla, autora broszury „Państwo żydowskie”. Zwołał on w 1897 roku pierwszy Kongresy Syjonistyczny. Powstały wówczas ruch dążył do stworzenia państwa żydowskiego na drodze negocjacji z mocarstwami europejskimi. Był on na tyle silny, że liczyli się z nim najwięksi europejscy gracze. Brytyjczycy zaproponowali Żydom utworzenie państwa na terenie Ugandy. Wobec niechęci członków ruchu oraz przedwczesnej śmierci Herzla pomysłu tego nie spróbowano nigdy urzeczywistnić.

– Herzl uważał, że państwo może powstać wszędzie. Żydzi wschodnioeuropejscy to było pierwsze pokolenie świeckie. Ci ludzi byli pewni, że ich miejscem na ziemi jest tylko i wyłącznie ziemia Izraela, dlatego że wychowali się w tradycji religijnej z olbrzymimi przywiązaniem do Biblii i języka hebrajskiego. Oni widzieli „Erec Israel” jako swoją utraconą ojczyznę – tłumaczy Amit.

Nili Amit: Syjoniści chcieli wykreować postać „nowego Żyda”

Ruch syjonistyczny miał jednak charakter świecki, a jego członkowie ortodoksów religijnych traktowali jako największych wrogów. – Ten ruch uważał ortodoksję żydowską, a szczególnie rabinów, którzy nawoływali do bierności, do pokorności wobec represji rządów w poszczególnych krajach, jako winnych tworzenia Żydów jako narodu, który jest bierny, który nie ujmuje swojego losu w swoje własne ręce – mówi prelegentka. Dodaje, że syjonizm odrzucał tradycje diaspory i stawiał sobie za cel wykreowanie postaci „nowego Żyda”.

188. Od feudalizmu do XXI wieku. O przemianach na polskiej wsi w perspektywie historycznej. Część II. W drodze do nowoczesności
2021-03-27 22:29:44

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim [maj 2020] Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas drugiej części rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak, której tematem są przemiany społeczno-gospodarcze na polskiej wisi, opowiada o okresie od odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku do upadku komunizmu w roku 1989. Polska wieś w latach 1918-1989 oprócz drugiej wojny światowej przeszła dwie poważne reformy rolne i próbę kolektywizacji przez władze komunistyczne oraz trudny dla indywidualnych rolników okres PRL-u. Historyk podczas rozmowy wskazuje, że II Rzeczpospolita musiała zmierzyć się na wsi z dwoma dużymi problemami. Pierwszym z nich była nierównomierna struktura agrarna, która była spadkiem po różnie rozwiązanej kwestii uwłaszczenia chłopów w poszczególnych zaborach. Gość Wszechnicy opowiadał o tym podczas pierwszej części wywiadu. Podczas gdy na terenie byłego zaboru pruskiego istniały duże gospodarstwa rolne produkujące na rynek, to na terenie byłego zaboru rosyjskiego i w Galicji egzystowały gospodarstwa małe, produkujące głównie na własny użytek. Drugim problemem wsi, który wprost wynikał z pierwszego, było przeludnienie. Próby rozwiązania problemów wsi w latach 1918-1939 Próbą rozwiązania sytuacji była reforma rolna przeprowadzona w 1925 roku przez rząd Władysława Grabskiego. Ziemia była parcelowana za odszkodowaniem (powyżej 60 lub 180 ha, w zależności od uwarunkowań lokalnych, przy zachowaniu znacznie wyższego górnego limitu na na Kresach). – Więcej było tych, którzy chcieli się ziemi pozbyć, niż tych, którzy chcieli ją nabyć, bo oni tej ziemi nie dostawali za darmo, tylko musieli ją w ratach spłacić. Uruchomiono więc ten proces bardzo mądrze . Nie wszyscy dostają za darmo i robią co chcą, tylko jest możliwość, żeby tworzyć duże gospodarstwa stopniowo, z myślą co z nich wyjdzie – mówi Zawistowski. Głód ziemi miało zaspokoić również osadnictwo wojskowe. Prowadzono je na ziemiach wschodnich, co stało się jednym z zarzewi konfliktu polsko-ukraińskiego. Historyk wskazuje także, że zachęcenie ludzi do wyjścia ze wsi i podjęcia pracy w przemyśle było jednym z celów budowy COP w latach 30. Gość Wszechnicy podkreśla, że przeludnienie agrarne było czynnikiem, który blokował rozwój polskiej gospodarki. – Nie rozwijał się tak jak trzeba przemysł, nie rozwijało się rzemiosło, nie rozwijał się handel i usługi. Na to trzeba było mieć pieniądze [których nie zapewniały właścicielom gospodarstwa, które produkowały jedynie na własne użytek – red.]. Próby reformy wsi w II Rzeczpospolitej zostały najpierw przyhamowane przez wielki kryzys, który rozpoczął się na świecie w 1929 roku, a później wybuch II wojny światowej i lata okupacji. Polska wieś w latach 1944-1956 Pierwsze lata komunizmu to z jednej strony kolejna reforma rolna, zapoczątkowana jeszcze we wrześniu 1944 roku dekretem PKWN, a później nieudana próba kolektywizacji. W myśl nowych przepisów parcelacji podlegały majątki ziemskie powyżej 50 ha na wschodzie i powyżej 100 ha na zachodzie. Gość Wszechnicy ocenia, że była to łapówka polityczna, za którą komuniści kupowali legitymizację swoich rządów wśród chłopów. – Ofiarą tej reformy jest nie tyko grupa przedsiębiorców (tracą ci, którzy produkują na rynek). Ofiarą są dwory, zabudowania, pałace wystawione na poniewierkę. Jak ktoś miał szczęście, to jego pałac czy dwór został biblioteką lub szkołą. A ile było takich, które po kilku latach rozebrano na cegły, rozszabrowano – ubolewa Zawistowski.

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim [maj 2020]

Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas drugiej części rozmowy z Justyną Duriasz-Bułhak, której tematem są przemiany społeczno-gospodarcze na polskiej wisi, opowiada o okresie od odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku do upadku komunizmu w roku 1989. Polska wieś w latach 1918-1989 oprócz drugiej wojny światowej przeszła dwie poważne reformy rolne i próbę kolektywizacji przez władze komunistyczne oraz trudny dla indywidualnych rolników okres PRL-u.

Historyk podczas rozmowy wskazuje, że II Rzeczpospolita musiała zmierzyć się na wsi z dwoma dużymi problemami. Pierwszym z nich była nierównomierna struktura agrarna, która była spadkiem po różnie rozwiązanej kwestii uwłaszczenia chłopów w poszczególnych zaborach. Gość Wszechnicy opowiadał o tym podczas pierwszej części wywiadu. Podczas gdy na terenie byłego zaboru pruskiego istniały duże gospodarstwa rolne produkujące na rynek, to na terenie byłego zaboru rosyjskiego i w Galicji egzystowały gospodarstwa małe, produkujące głównie na własny użytek. Drugim problemem wsi, który wprost wynikał z pierwszego, było przeludnienie.

Próby rozwiązania problemów wsi w latach 1918-1939

Próbą rozwiązania sytuacji była reforma rolna przeprowadzona w 1925 roku przez rząd Władysława Grabskiego. Ziemia była parcelowana za odszkodowaniem (powyżej 60 lub 180 ha, w zależności od uwarunkowań lokalnych, przy zachowaniu znacznie wyższego górnego limitu na na Kresach).

– Więcej było tych, którzy chcieli się ziemi pozbyć, niż tych, którzy chcieli ją nabyć, bo oni tej ziemi nie dostawali za darmo, tylko musieli ją w ratach spłacić. Uruchomiono więc ten proces bardzo mądrze . Nie wszyscy dostają za darmo i robią co chcą, tylko jest możliwość, żeby tworzyć duże gospodarstwa stopniowo, z myślą co z nich wyjdzie – mówi Zawistowski.

Głód ziemi miało zaspokoić również osadnictwo wojskowe. Prowadzono je na ziemiach wschodnich, co stało się jednym z zarzewi konfliktu polsko-ukraińskiego. Historyk wskazuje także, że zachęcenie ludzi do wyjścia ze wsi i podjęcia pracy w przemyśle było jednym z celów budowy COP w latach 30. Gość Wszechnicy podkreśla, że przeludnienie agrarne było czynnikiem, który blokował rozwój polskiej gospodarki.

– Nie rozwijał się tak jak trzeba przemysł, nie rozwijało się rzemiosło, nie rozwijał się handel i usługi. Na to trzeba było mieć pieniądze [których nie zapewniały właścicielom gospodarstwa, które produkowały jedynie na własne użytek – red.].

Próby reformy wsi w II Rzeczpospolitej zostały najpierw przyhamowane przez wielki kryzys, który rozpoczął się na świecie w 1929 roku, a później wybuch II wojny światowej i lata okupacji.

Polska wieś w latach 1944-1956

Pierwsze lata komunizmu to z jednej strony kolejna reforma rolna, zapoczątkowana jeszcze we wrześniu 1944 roku dekretem PKWN, a później nieudana próba kolektywizacji. W myśl nowych przepisów parcelacji podlegały majątki ziemskie powyżej 50 ha na wschodzie i powyżej 100 ha na zachodzie. Gość Wszechnicy ocenia, że była to łapówka polityczna, za którą komuniści kupowali legitymizację swoich rządów wśród chłopów.

– Ofiarą tej reformy jest nie tyko grupa przedsiębiorców (tracą ci, którzy produkują na rynek). Ofiarą są dwory, zabudowania, pałace wystawione na poniewierkę. Jak ktoś miał szczęście, to jego pałac czy dwór został biblioteką lub szkołą. A ile było takich, które po kilku latach rozebrano na cegły, rozszabrowano – ubolewa Zawistowski.

187. Od feudalizmu do XXI wieku. O przemianach na polskiej wsi w perspektywie historycznej. Cześć I. Zbyt długie średniowiecze
2021-03-27 22:22:41

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim, Fundacja Wspomagania Wsi [maj 2020] – Średniowiecze skończyło się w polskiej gospodarce gdzieś na początku XX wieku – mówi dr hab. Andrzej Zawistowski. Historyk w rozmowie z Justyną Duriasz-Bułhak tłumaczy, jak pańszczyzna trwająca na ziemiach polskich dużo dłużej niż w Europie wpłynęła negatywnie na stosunki społeczne na wsi i całokształt krajowej gospodarki. Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas pierwszej części rozmowy, której tematem są przemiany społeczno-gospodarcze na polskiej wsi, opowiada o kresie od końca XV wieku do początku XX. Podczas gdy zachód Europy wychodzi ze średniowiecza stopniowo likwidując pańszczyznę i przyznając wolność osobistą chłopom, w Polsce następuje proces odwrotny. Ze względu na koniunkturę na zboże, pańszczyzna przybiera coraz większy zakres. Miało to negatywne konsekwencje nie tylko dla włościan, ale ogółu polskiej gospodarki. W Europie chłopi od początku XVI są sukcesywnie oczynszowywani, co zmusza ich do sprzedaży płodów rolnych w celu uzyskania pieniędzy. Gospodarstwa zaczynają dzięki temu nie tylko żywić swoich właścicieli, ale też zarabiać. Za uzyskane pieniądze włościanie mogą kupić również usługi. W Polsce zaś chłop produkował żywność przede wszystkim na własne potrzeby. – To ma przełożenie na to, że na ziemiach polskich handel jest słaby w porównaniu z Zachodem, rzemiosło jest słabe, miasta rozwijają się słabiej. Wreszcie rewolucja przemysłowa przyjdzie do nas później niż stanie się to nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale we Francji i państwach niemieckich – tłumaczy historyk. Chłopu zdjęto kajdany razem z butami Wolność osobistą chłopom na ziemiach polskich przyznała konstytucja Księstwa Warszawskiego, którą nadał Napoleon w lipcu 1807 roku. Dekret grudniowy księcia warszawskiego Fryderyka Augusta sprecyzował jednak, że włościanin może opuścić ziemię tylko wówczas, gdy pozostawi cały posiadany dobytek. Pojawiło się wówczas porzekadło, że „chłopu zdjęto kajdany razem z butami”. Jeszcze wcześniej wolność osobistą włościanie uzyskali w zaborze austriackim. Najlepiej z kwestią agrarną poradziły sobie Prusy, które zreformowały się pod wpływem klęski doznanej w 1807 roku z rąk Napoleona. Przeprowadzano tam uwłaszczenie, tworząc przede wszystkim duże gospodarstwa. Małe były stopniowo usuwane. – Jeżeli jest małe gospodarstwo, to pracuje na potrzeby tych, którzy tam pracują i znowu nie mają pieniędzy. Nie są klientami rzemiosła i handlu, nie produkują na rynek, żywności na rynku jest mniej i jej cena jest wyższa. Robotnicy w miastach muszą płacić więcej. Stąd pruski pomysł, żeby powstały gospodarstwa, które nie tylko żywią tych, którzy tam mieszkają, ale też produkują na rynek i dostarczają po prostu tą żywność – wyjaśnia gość Wszechnicy.

Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Zawistowskim, Fundacja Wspomagania Wsi [maj 2020]

– Średniowiecze skończyło się w polskiej gospodarce gdzieś na początku XX wieku – mówi dr hab. Andrzej Zawistowski. Historyk w rozmowie z Justyną Duriasz-Bułhak tłumaczy, jak pańszczyzna trwająca na ziemiach polskich dużo dłużej niż w Europie wpłynęła negatywnie na stosunki społeczne na wsi i całokształt krajowej gospodarki.

Dr hab. Andrzej Zawistowski podczas pierwszej części rozmowy, której tematem są przemiany społeczno-gospodarcze na polskiej wsi, opowiada o kresie od końca XV wieku do początku XX. Podczas gdy zachód Europy wychodzi ze średniowiecza stopniowo likwidując pańszczyznę i przyznając wolność osobistą chłopom, w Polsce następuje proces odwrotny. Ze względu na koniunkturę na zboże, pańszczyzna przybiera coraz większy zakres. Miało to negatywne konsekwencje nie tylko dla włościan, ale ogółu polskiej gospodarki.

W Europie chłopi od początku XVI są sukcesywnie oczynszowywani, co zmusza ich do sprzedaży płodów rolnych w celu uzyskania pieniędzy. Gospodarstwa zaczynają dzięki temu nie tylko żywić swoich właścicieli, ale też zarabiać. Za uzyskane pieniądze włościanie mogą kupić również usługi. W Polsce zaś chłop produkował żywność przede wszystkim na własne potrzeby. – To ma przełożenie na to, że na ziemiach polskich handel jest słaby w porównaniu z Zachodem, rzemiosło jest słabe, miasta rozwijają się słabiej. Wreszcie rewolucja przemysłowa przyjdzie do nas później niż stanie się to nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale we Francji i państwach niemieckich – tłumaczy historyk.

Chłopu zdjęto kajdany razem z butami

Wolność osobistą chłopom na ziemiach polskich przyznała konstytucja Księstwa Warszawskiego, którą nadał Napoleon w lipcu 1807 roku. Dekret grudniowy księcia warszawskiego Fryderyka Augusta sprecyzował jednak, że włościanin może opuścić ziemię tylko wówczas, gdy pozostawi cały posiadany dobytek. Pojawiło się wówczas porzekadło, że „chłopu zdjęto kajdany razem z butami”. Jeszcze wcześniej wolność osobistą włościanie uzyskali w zaborze austriackim.

Najlepiej z kwestią agrarną poradziły sobie Prusy, które zreformowały się pod wpływem klęski doznanej w 1807 roku z rąk Napoleona. Przeprowadzano tam uwłaszczenie, tworząc przede wszystkim duże gospodarstwa. Małe były stopniowo usuwane. – Jeżeli jest małe gospodarstwo, to pracuje na potrzeby tych, którzy tam pracują i znowu nie mają pieniędzy. Nie są klientami rzemiosła i handlu, nie produkują na rynek, żywności na rynku jest mniej i jej cena jest wyższa. Robotnicy w miastach muszą płacić więcej. Stąd pruski pomysł, żeby powstały gospodarstwa, które nie tylko żywią tych, którzy tam mieszkają, ale też produkują na rynek i dostarczają po prostu tą żywność – wyjaśnia gość Wszechnicy.

186. Korzenie Holokaustu, cz. 6: akcja „Reinhardt” - dr Maciej Kozłowski
2021-03-27 20:13:07

Wykład dr. Macieja Kozłowskiego [18 maja 2020] Dr Maciej Kozłowski podczas ostatniego wykładu z cyklu, którego tematem były korzenie Holokaustu , opowiada o przebiegu ostatniej fazy Zagłady, w trakcie której Niemcy w zorganizowany sposób wymordowali większość europejskich Żydów. Szczególne miejsce podczas prelekcji ma akcja „Reinhardt“, w ramach której w okresie 1942-1943 naziści eksterminowali Żydów z terenu Generalnego Gubernatorstwa. Historyk podczas wykładu omawia również akcje oporu wobec Holokaustu, jak bunt w Sobiborze czy działalność „Żegoty”. Mówi również o współudziale Polaków w mordowaniu Żydów. Dr Maciej Kozłowski podczas wykładu opowiada o ostatniej fazie Holokaustu, w trakcie której Niemcy w zorganizowany sposób wymordowali większość europejskich Żydów. Miejscem kaźni były obozy koncentracyjne, które naziści zbudowali w większości na terenie Polski (Bełżec, Sobibór, Treblinka, Majdanek, Oświęcim-Brzezinka ). Historyk podczas prelekcji relacjonuje, jak przebiegała akcja „Reinhardt“, w której w okresie 1942-1943 Niemcy eksterminowali Żydów z obszaru Generalnego Gubernatorstwa. Dowódcą operacji był szef SS i policji dystryktu lubelskiego Odilo Globocnik, zaś szefem sztabu Hermann Höfle. Dzięki tzw. telegramowi Höflego, który w 2000 roku historycy odkryli w odtajnionych archiwach brytyjskich, znana jest liczba Żydów, którzy zostali zamordowani w poszczególnych obozach śmierci. Opór wobec Zagłady Dr Kozłowski opowiada również o oporze wobec masowej eksterminacji Żydów. Historyk szerzej omawia bunt w Sobiborze, do którego doszło w październiku 1943 roku. W jego wyniku na wolność wydostało się kilkuset Żydów, z czego kilkudziesięciu dotrwało w ukryciu do końca wojny. Dr Kozłowski przedstawia również postać Zofii-Kossak-Szczuckiej, która zainicjowała działalność konspiracyjnej „Żegoty”. Ukazuje też sylwetkę Jana Karskiego , emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego, który informował aliantów o prowadzonej przez Niemców w Polsce zagładzie Żydów. Mówi też jednak o udziale Polaków w wydawaniu i mordowaniu uciekinierów z gett. Według szacunków po ich likwidacji na terenie Polski ukrywało się kilkaset tysięcy Żydów, z czego duża część poniosła śmierć wydana Niemcom bądź zamordowana przez Polaków.

Wykład dr. Macieja Kozłowskiego [18 maja 2020]

Dr Maciej Kozłowski podczas ostatniego wykładu z cyklu, którego tematem były korzenie Holokaustu, opowiada o przebiegu ostatniej fazy Zagłady, w trakcie której Niemcy w zorganizowany sposób wymordowali większość europejskich Żydów. Szczególne miejsce podczas prelekcji ma akcja „Reinhardt“, w ramach której w okresie 1942-1943 naziści eksterminowali Żydów z terenu Generalnego Gubernatorstwa. Historyk podczas wykładu omawia również akcje oporu wobec Holokaustu, jak bunt w Sobiborze czy działalność „Żegoty”. Mówi również o współudziale Polaków w mordowaniu Żydów.

Dr Maciej Kozłowski podczas wykładu opowiada o ostatniej fazie Holokaustu, w trakcie której Niemcy w zorganizowany sposób wymordowali większość europejskich Żydów. Miejscem kaźni były obozy koncentracyjne, które naziści zbudowali w większości na terenie Polski (Bełżec, Sobibór, Treblinka, Majdanek, Oświęcim-Brzezinka). Historyk podczas prelekcji relacjonuje, jak przebiegała akcja „Reinhardt“, w której w okresie 1942-1943 Niemcy eksterminowali Żydów z obszaru Generalnego Gubernatorstwa. Dowódcą operacji był szef SS i policji dystryktu lubelskiego Odilo Globocnik, zaś szefem sztabu Hermann Höfle. Dzięki tzw. telegramowi Höflego, który w 2000 roku historycy odkryli w odtajnionych archiwach brytyjskich, znana jest liczba Żydów, którzy zostali zamordowani w poszczególnych obozach śmierci.

Opór wobec Zagłady

Dr Kozłowski opowiada również o oporze wobec masowej eksterminacji Żydów. Historyk szerzej omawia bunt w Sobiborze, do którego doszło w październiku 1943 roku. W jego wyniku na wolność wydostało się kilkuset Żydów, z czego kilkudziesięciu dotrwało w ukryciu do końca wojny. Dr Kozłowski przedstawia również postać Zofii-Kossak-Szczuckiej, która zainicjowała działalność konspiracyjnej „Żegoty”. Ukazuje też sylwetkę Jana Karskiego, emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego, który informował aliantów o prowadzonej przez Niemców w Polsce zagładzie Żydów. Mówi też jednak o udziale Polaków w wydawaniu i mordowaniu uciekinierów z gett. Według szacunków po ich likwidacji na terenie Polski ukrywało się kilkaset tysięcy Żydów, z czego duża część poniosła śmierć wydana Niemcom bądź zamordowana przez Polaków.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie