Wszechnica.org.pl - Historia

„Wszechnica.org.pl - Historia” to baza wykładów zrealizowanych we współpracy z prestiżowymi instytucjami naukowymi. Wśród naszych partnerów znajdują się m.in. Festiwal Nauki w Warszawie, Instytut Historyczny UW, Muzeum POLIN, Zamek Królewski w Warszawie oraz Kawiarnie naukowe. Wszechnica.org.pl nagrywa też własne rozmowy z historykami i świadkami historii. Projekt realizowany jest przez Fundację Wspomagania Wsi. Do korzystania z naszego serwisu zapraszamy wszystkich, którzy cenią sobie rzetelną wiedzę oraz ciekawe dyskusje. Zapraszamy do odwiedzenia też kanału Wszechnica.org.pl - Nauka

Kategorie:
Edukacja Kursy

Odcinki od najnowszych:

143. Magia Radia. 93. urodziny Polskiego Radia
2020-08-13 15:53:12

Wykład red. Krzysztofa Michalskiego, Kawiarnia Naukowa 1a, Wawerskie Centrum Kultury, 8 lutego 2018 Polskie Radio obchodzi w 2018 roku swoje 93. urodziny. O jego powstaniu, przedwojennych dziejach i postaciach wówczas z nim związanych opowiedział w Kawiarni Naukowej 1a dziennikarz, popularyzator nauki i pierwszy prezes Polskiego Radia w III Rzeczpospolitej red. Krzysztof Michalski. Michalski rozpoczyna wykład od przedstawienia odkryć naukowych, które umożliwiły narodziny radia. Wymienia w tym kontekście równania opisujące właściwości pola elektromagnetycznego opracowane przez Jamesa Clerka Maxwella i odkrycie fal elektromagnetycznych przez Heinricha Hertza. Gość Kawiarni 1a najwięcej więcej miejsca poświęca postaci wynalazcy radia Guglielmo Marconiemu. Opisuje prowadzone przez niego próby przesyłania sygnałów telegraficznych i dźwiękowych, jak też będące zwieńczeniem udanych eksperymentów jego przedsięwzięcia biznesowe. W drugiej części wykładu Michalski mówi o historii radia w Polsce. Opowieść rozpoczyna od powstania Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego i pierwszych wyemitowanych przez nie audycji. Najwięcej miejsca poświęca jednak narodzinom Polskiego Radia i jego dziejom przed II wojną światową. Opowiada o powstawaniu stacji nadawczych, rozgłośni lokalnych, ściąganiu abonamentu, programach oraz osobach związanych wówczas z radiem, wśród których były takie postacie prof. Tadeusz Kotarbiński, Janusz Korczak czy dyrektor warszawskiego zoo Jan Żabiński. Na zakończenie wykładu Michalski prezentuje archiwalne nagrania audycji radiowych, opatrując je anegdotycznym komentarzem.

Wykład red. Krzysztofa Michalskiego, Kawiarnia Naukowa 1a, Wawerskie Centrum Kultury, 8 lutego 2018

Polskie Radio obchodzi w 2018 roku swoje 93. urodziny. O jego powstaniu, przedwojennych dziejach i postaciach wówczas z nim związanych opowiedział w Kawiarni Naukowej 1a dziennikarz, popularyzator nauki i pierwszy prezes Polskiego Radia w III Rzeczpospolitej red. Krzysztof Michalski.

Michalski rozpoczyna wykład od przedstawienia odkryć naukowych, które umożliwiły narodziny radia. Wymienia w tym kontekście równania opisujące właściwości pola elektromagnetycznego opracowane przez Jamesa Clerka Maxwella i odkrycie fal elektromagnetycznych przez Heinricha Hertza. Gość Kawiarni 1a najwięcej więcej miejsca poświęca postaci wynalazcy radia Guglielmo Marconiemu. Opisuje prowadzone przez niego próby przesyłania sygnałów telegraficznych i dźwiękowych, jak też będące zwieńczeniem udanych eksperymentów jego przedsięwzięcia biznesowe.

W drugiej części wykładu Michalski mówi o historii radia w Polsce. Opowieść rozpoczyna od powstania Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego i pierwszych wyemitowanych przez nie audycji. Najwięcej miejsca poświęca jednak narodzinom Polskiego Radia i jego dziejom przed II wojną światową. Opowiada o powstawaniu stacji nadawczych, rozgłośni lokalnych, ściąganiu abonamentu, programach oraz osobach związanych wówczas z radiem, wśród których były takie postacie prof. Tadeusz Kotarbiński, Janusz Korczak czy dyrektor warszawskiego zoo Jan Żabiński. Na zakończenie wykładu Michalski prezentuje archiwalne nagrania audycji radiowych, opatrując je anegdotycznym komentarzem.

142. Wilson, Paderewski i odrodzenie Polski - dr John Radzilowski
2020-08-13 15:27:38

Wilson, Paderewski i odrodzenie Polski, wykład dr. Johna Radzilowskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie, 17 lutego 2018 Prezydent Woodrow Wilson w czasie I wojny światowej patrzył na sprawę polską nie w kategoriach politycznych i wojskowych, ale idealistycznych. Nie przypadkiem zaczął współpracę z muzykiem Ignacym Paderewskim, a nie politykiem – mówił amerykański historyk dr John Radzilowski podczas wykładu towarzyszącego wystawie „Paderewski” w Muzeum Narodowym w Warszawie. Radzilowski zwrócił uwagę, że kiedy w 1917 roku Wilson podniósł na arenie międzynarodowej sprawę polską, państwa centralne okupowały tereny przyszłej II Rzeczpospolitej i szykowały się do ofensywy na froncie zachodnim. Jak mówił historyk, mimo to prezydent Stanów Zjednoczonych wierzył w możliwość zawarcia „naukowego pokoju”, opartego na etycznych zasadach. Rozwiązanie problemu Polski – obok Alzacji i Lotaryngii czy Irlandii – postrzegał jako jedną z niezbędnych do pokonania przeszkód w celu ustanowienia sprawiedliwego ładu międzynarodowego. Prelegent przypomniał, że do czasu nawiązania znajomości z Paderewskim, Wilson nie interesował się problemem niepodległości Polski. Wcześniej w amerykańskiej opinii publicznej była ona jedynie postrzegana jako kraj zniszczony przez wojnę, który wymaga udzielenia pomocy humanitarnej. Wobec brytyjskiej blokady morskiej nie było to jednak możliwe. Jak zwrócił uwagę Radzilowski, sukcesem Paderewskiego – który zajmował się wcześniej zbieraniem funduszy na pomoc dla ojczyzny – było wobec fiaska pomocy humanitarnej przekonanie prezydenta USA do podniesienia sprawy niepodległości Polski. Historyk mówił również o wkładzie amerykańskiej Polonii w pomoc dla ojczyzny w czasie I wojny światowej i u progu powstania II Rzeczpospolitej. Według przytoczonych przez Radzilowskiego danych, do 1922 roku przekazała ona na rzecz kraju 15 mln dol. (600 mln dol. według dzisiejszej wartości), kupowała obligacje wydane przez rząd Polski i przekazała 30 mln dol. swoim bliskim w kraju. Historyk przypomniał również o pomocy udzielonej Polsce w ramach programu kierowanego przez Herberta Hoovera. Radzilowski podkreślił, że jego zdaniem wsparcie amerykańskie dla Polski miało charakter bezinteresowny, oparty na idei samostanowienia narodów.

Wilson, Paderewski i odrodzenie Polski, wykład dr. Johna Radzilowskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie, 17 lutego 2018

Prezydent Woodrow Wilson w czasie I wojny światowej patrzył na sprawę polską nie w kategoriach politycznych i wojskowych, ale idealistycznych. Nie przypadkiem zaczął współpracę z muzykiem Ignacym Paderewskim, a nie politykiem – mówił amerykański historyk dr John Radzilowski podczas wykładu towarzyszącego wystawie „Paderewski” w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Radzilowski zwrócił uwagę, że kiedy w 1917 roku Wilson podniósł na arenie międzynarodowej sprawę polską, państwa centralne okupowały tereny przyszłej II Rzeczpospolitej i szykowały się do ofensywy na froncie zachodnim. Jak mówił historyk, mimo to prezydent Stanów Zjednoczonych wierzył w możliwość zawarcia „naukowego pokoju”, opartego na etycznych zasadach. Rozwiązanie problemu Polski – obok Alzacji i Lotaryngii czy Irlandii – postrzegał jako jedną z niezbędnych do pokonania przeszkód w celu ustanowienia sprawiedliwego ładu międzynarodowego.

Prelegent przypomniał, że do czasu nawiązania znajomości z Paderewskim, Wilson nie interesował się problemem niepodległości Polski. Wcześniej w amerykańskiej opinii publicznej była ona jedynie postrzegana jako kraj zniszczony przez wojnę, który wymaga udzielenia pomocy humanitarnej. Wobec brytyjskiej blokady morskiej nie było to jednak możliwe. Jak zwrócił uwagę Radzilowski, sukcesem Paderewskiego – który zajmował się wcześniej zbieraniem funduszy na pomoc dla ojczyzny – było wobec fiaska pomocy humanitarnej przekonanie prezydenta USA do podniesienia sprawy niepodległości Polski.

Historyk mówił również o wkładzie amerykańskiej Polonii w pomoc dla ojczyzny w czasie I wojny światowej i u progu powstania II Rzeczpospolitej. Według przytoczonych przez Radzilowskiego danych, do 1922 roku przekazała ona na rzecz kraju 15 mln dol. (600 mln dol. według dzisiejszej wartości), kupowała obligacje wydane przez rząd Polski i przekazała 30 mln dol. swoim bliskim w kraju. Historyk przypomniał również o pomocy udzielonej Polsce w ramach programu kierowanego przez Herberta Hoovera.

Radzilowski podkreślił, że jego zdaniem wsparcie amerykańskie dla Polski miało charakter bezinteresowny, oparty na idei samostanowienia narodów.

141. Jak Marzec ’68 wpłynął na zmiany społeczne i polityczne w Polsce?
2020-08-13 15:15:54

Debata w Muzeum Historii Żydów Polskich Polskich POLIN, 25 lutego 2018 Wydarzenia Marca ’68 pokazały, że można sprzeciwiać się dyktaturze komunistycznej i ukształtowały pokolenie, które później doprowadziło do jej odsunięcia od władzy. Można w nich również dostrzec analogie do sytuacji współczesnej. To wnioski z debaty z udziałem uczestników wydarzeń Adama Michnika i Jana Lityńskiego oraz historyka dr. hab. Piotr Osęki, która odbyła się w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Michnik podczas swojego wystąpienia zwrócił uwagę, że Marzec ’68 można rozpatrywać na kilku planach: walki o władzę w ramach PZPR, buntu pokolenie młodej inteligencji przeciw dyktaturze i zakłamaniu oraz kampanii antysemickiej, która odbiła się najszerszym echem w krajach zachodnich. Wskazał, że wydarzenia 1968 roku z jednej strony zostawiły po sobie przekonanie, że można sprzeciwiać się władzy i ukształtowały wolnościowy i antynacjonalistyczny etos młodego pokolenia; z drugiej pokazały, że dyktatura walce z ruchami wolnościowymi może sięgnąć po antysemityzm. Według Michnika uświadomiło to jednocześnie, że „antysemityzmem” nie można się bezkarnie bawić. Jego zdaniem „o tym przekonał się Władysław Gomułka, a teraz o tym będzie się przekonywał Jarosław Kaczyński”. Lityński mówił, że Marzec ’68 wzbudził przekonanie, że prawda powinna obowiązywać nie tylko w życiu prywatnym, ale również publicznym. Wskazał, że ówczesne wydarzenia ukształtowały pokolenie aktywne w życiu w publicznym – w latach 70. i 80. Według niego Marzec ’68 zburzył poczucie, że „władza wszystko może”. Jednocześnie wytworzył podział na społeczeństwo otwarte i „grające na nucie nacjonalistycznej”. Osęka stwierdził, że władza w 1968 roku przemówiła językiem przedwojennego ONR-u, a dziś elity konserwatywno-prawicowe mówią językiem Gomułki. Historyk mówił, że w przypadku Marca ’68 można mówić o dwóch pokoleniach – jasnych i ciemnym. Pierwsze to pokolenie kontestatorów, a drugie to pokolenie działaczy komunistycznych oraz niższych oficerów wojska i bezpieki, którym trzęsienia kadrowe otworzyły drogę do awansu. Wskazał, że z logika „mściwego egalitaryzmu”, „rozprawy z elitami i salonem” powtarza się również dzisiaj. Zwrócił uwagę, że język komunistycznej propagandy opisujący środowisko komandosów został powtórzony w książce „Resortowe dzieci”. Jego zdaniem również przypominanie o judenratach i policji żydowskiej podczas dyskusji o stosunku Polaków do Zagłady to powtórzenie argumentów używanych przez propagandę w 1968 roku.

Debata w Muzeum Historii Żydów Polskich Polskich POLIN, 25 lutego 2018

Wydarzenia Marca ’68 pokazały, że można sprzeciwiać się dyktaturze komunistycznej i ukształtowały pokolenie, które później doprowadziło do jej odsunięcia od władzy. Można w nich również dostrzec analogie do sytuacji współczesnej. To wnioski z debaty z udziałem uczestników wydarzeń Adama Michnika i Jana Lityńskiego oraz historyka dr. hab. Piotr Osęki, która odbyła się w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Michnik podczas swojego wystąpienia zwrócił uwagę, że Marzec ’68 można rozpatrywać na kilku planach: walki o władzę w ramach PZPR, buntu pokolenie młodej inteligencji przeciw dyktaturze i zakłamaniu oraz kampanii antysemickiej, która odbiła się najszerszym echem w krajach zachodnich. Wskazał, że wydarzenia 1968 roku z jednej strony zostawiły po sobie przekonanie, że można sprzeciwiać się władzy i ukształtowały wolnościowy i antynacjonalistyczny etos młodego pokolenia; z drugiej pokazały, że dyktatura walce z ruchami wolnościowymi może sięgnąć po antysemityzm. Według Michnika uświadomiło to jednocześnie, że „antysemityzmem” nie można się bezkarnie bawić. Jego zdaniem „o tym przekonał się Władysław Gomułka, a teraz o tym będzie się przekonywał Jarosław Kaczyński”.

Lityński mówił, że Marzec ’68 wzbudził przekonanie, że prawda powinna obowiązywać nie tylko w życiu prywatnym, ale również publicznym. Wskazał, że ówczesne wydarzenia ukształtowały pokolenie aktywne w życiu w publicznym – w latach 70. i 80. Według niego Marzec ’68 zburzył poczucie, że „władza wszystko może”. Jednocześnie wytworzył podział na społeczeństwo otwarte i „grające na nucie nacjonalistycznej”.

Osęka stwierdził, że władza w 1968 roku przemówiła językiem przedwojennego ONR-u, a dziś elity konserwatywno-prawicowe mówią językiem Gomułki. Historyk mówił, że w przypadku Marca ’68 można mówić o dwóch pokoleniach – jasnych i ciemnym. Pierwsze to pokolenie kontestatorów, a drugie to pokolenie działaczy komunistycznych oraz niższych oficerów wojska i bezpieki, którym trzęsienia kadrowe otworzyły drogę do awansu. Wskazał, że z logika „mściwego egalitaryzmu”, „rozprawy z elitami i salonem” powtarza się również dzisiaj. Zwrócił uwagę, że język komunistycznej propagandy opisujący środowisko komandosów został powtórzony w książce „Resortowe dzieci”. Jego zdaniem również przypominanie o judenratach i policji żydowskiej podczas dyskusji o stosunku Polaków do Zagłady to powtórzenie argumentów używanych przez propagandę w 1968 roku.

140. Prawda historyczna: Jak unikać fałszu
2020-08-13 14:38:47

Debata w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Festiwal Nauki w Warszawie, 26 września 2017 Jak odróżnić fakty od nieprawdziwych informacji? Jakie uprawnione wnioski można wyciągnąć na podstawie faktów? Swoimi dobrymi praktykami w tej sprawie podczas debaty towarzyszącej Festiwalowi Nauki w Warszawie podzielili się reporterka Anna Bikont, socjolog zajmujący się badaniem przeszłości prof. Antoni Sułek oraz historyk prof. Andrzej Paczkowski. Dyskusję poprowadził historyk prof. Dariusz Stola. W trakcie debaty uczestnicy odwoływali się do swoich doświadczeń w docieraniu do prawdy oraz znanych sobie problemów z jej ustaleniem. Anna Bikont opowiadała o przygotowywaniu swojej książki „My z Jedwabnego” opowiadającej o mordzie, jakiego w lipcu 1941 roku polscy mieszkańcy miejscowości dopuścili się na tamtejszych Żydach. Przywołała również wielokrotnie powielaną fałszywą historię Żydowskiego Związku Wojskowego opowiedzianą przez hochsztaplera Henryka Iwańskiego. Prof. Paczkowski mówił o wątpliwościach dotyczących rzekomego dokumentu MBP z 1946 roku opublikowanego w latach 80. w prasie podziemnej. Zalecał on zabójstwa działaczy partii opozycyjnych i pozorowanie ich na akcje podziemia niepodległościowego. Prof. Stola przypomniał przypadek zdjęcia przedstawiającego ofiary dzieciobójstwa z 20-lecia międzywojennego, opisywanego współcześnie jako dokument zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Uczestnicy dyskusji rozmawiali o stosowanej przez siebie metodologii ustalania faktów i ich interpretacji. Bikont mówiła, że oceniając wiarygodność cudzych relacji bierze pod uwagę ich styl. Prof. Sułek zwracał uwagę, że za prawdziwe można uznawać relacje z potwierdzonych wcześniej źródeł oraz pochodzące od autorów mogących być bezpośrednimi świadkami wydarzeń lub mogących mieć o nich świadomość. Jako istotne w dociekaniu prawdy wskazał też ustalenie czynników, które mogą wpływać na zniekształcenie relacji. Zauważył, że również nieprawdziwe informacje odpowiednio zinterpretowane mogą dostarczyć cennej wiedzy o przeszłości. Prof. Paczkowski wskazywał, że najbardziej bliskie prawdy są stwierdzenia o charakterze ogólnym (np. że bitwa pod Grunwaldem odbyła się 15 lipca 1410 roku). Im szersze opisanie wydarzeń, tym według niego w opisie więcej interpretacji. Prof. Stola zwrócił uwagę, że nawet brak pewnych informacji w relacji może być pomocny w dotarciu do prawdy o wydarzeniach. Opowiedział o swoim zaskoczeniu podczas lektury opisów zbrodni w Jedwabnem, gdzie świadkowie nie mówili o odgłosach wystrzałów. Wówczas zdał sobie sprawę – jak mówił – że nie była to typowa akcja niemiecka.

Debata w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Festiwal Nauki w Warszawie, 26 września 2017

Jak odróżnić fakty od nieprawdziwych informacji? Jakie uprawnione wnioski można wyciągnąć na podstawie faktów? Swoimi dobrymi praktykami w tej sprawie podczas debaty towarzyszącej Festiwalowi Nauki w Warszawie podzielili się reporterka Anna Bikont, socjolog zajmujący się badaniem przeszłości prof. Antoni Sułek oraz historyk prof. Andrzej Paczkowski. Dyskusję poprowadził historyk prof. Dariusz Stola.

W trakcie debaty uczestnicy odwoływali się do swoich doświadczeń w docieraniu do prawdy oraz znanych sobie problemów z jej ustaleniem. Anna Bikont opowiadała o przygotowywaniu swojej książki „My z Jedwabnego” opowiadającej o mordzie, jakiego w lipcu 1941 roku polscy mieszkańcy miejscowości dopuścili się na tamtejszych Żydach. Przywołała również wielokrotnie powielaną fałszywą historię Żydowskiego Związku Wojskowego opowiedzianą przez hochsztaplera Henryka Iwańskiego.

Prof. Paczkowski mówił o wątpliwościach dotyczących rzekomego dokumentu MBP z 1946 roku opublikowanego w latach 80. w prasie podziemnej. Zalecał on zabójstwa działaczy partii opozycyjnych i pozorowanie ich na akcje podziemia niepodległościowego. Prof. Stola przypomniał przypadek zdjęcia przedstawiającego ofiary dzieciobójstwa z 20-lecia międzywojennego, opisywanego współcześnie jako dokument zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu.

Uczestnicy dyskusji rozmawiali o stosowanej przez siebie metodologii ustalania faktów i ich interpretacji. Bikont mówiła, że oceniając wiarygodność cudzych relacji bierze pod uwagę ich styl. Prof. Sułek zwracał uwagę, że za prawdziwe można uznawać relacje z potwierdzonych wcześniej źródeł oraz pochodzące od autorów mogących być bezpośrednimi świadkami wydarzeń lub mogących mieć o nich świadomość. Jako istotne w dociekaniu prawdy wskazał też ustalenie czynników, które mogą wpływać na zniekształcenie relacji. Zauważył, że również nieprawdziwe informacje odpowiednio zinterpretowane mogą dostarczyć cennej wiedzy o przeszłości.

Prof. Paczkowski wskazywał, że najbardziej bliskie prawdy są stwierdzenia o charakterze ogólnym (np. że bitwa pod Grunwaldem odbyła się 15 lipca 1410 roku). Im szersze opisanie wydarzeń, tym według niego w opisie więcej interpretacji. Prof. Stola zwrócił uwagę, że nawet brak pewnych informacji w relacji może być pomocny w dotarciu do prawdy o wydarzeniach. Opowiedział o swoim zaskoczeniu podczas lektury opisów zbrodni w Jedwabnem, gdzie świadkowie nie mówili o odgłosach wystrzałów. Wówczas zdał sobie sprawę – jak mówił – że nie była to typowa akcja niemiecka.

139. Droga do Niepodległości: Książę Józef Poniatowski - prof. Jarosław Czubaty
2020-08-13 13:56:48

Rozmowa z prof. Jarosławem Czubatym, Fundacja Wspomagania Wsi, 22 stycznia 2017 – Zawsze wyobrażam sobie, że gdyby nie pewien zbieg okoliczności życiowych, pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, być może inny od tego, który stoi na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, mógłby stać gdzieś w centrum Wiednia, jako jednego z zasłużonych dowódców monarchii habsburskiej – mówił w studiu Wszechnicy prof. Jarosław Czubaty z Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak doszło do tego, że wychowany na dworze wiedeńskim oraz zaczynający karierę wojskową w armii austriackiej bratanek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego trafił do panteonu polskich bohaterów narodowych? Prof. Czubaty mówił o młodości księcia Józefa Poniatowskiego, jego udziale w wojnie w obronie konstytucji w 1792 roku, powstaniu kościuszkowskim, kampaniach 1809, 1812 i 1813 roku roku oraz o kształtującej się w tych latach legendzie wodza epoki napoleońskiej. Składa się na nią postać żołnierza obdarzonego odwagą i zmysłem politycznym oraz człowieka o wyjątkowym temperamencie. Droga do Niepodległości Choć po 1795 roku zaborcy na 123 lat wymazali Polskę z mapy świata, nie była ona w tym czasie polityczną, ideową i społeczną pustynią. Polacy nie tylko walczyli o odzyskanie niepodległości z bronią w ręku, ale też budowali gospodarkę, oświatę, społeczeństwo obywatelskie. Całkowicie wbrew zaborcom, a czasem wchodząc z nimi w ryzykowne porozumienia. W ramach cyklu „Droga do Niepodległości” będziemy o bohaterach tych czasów opowiadać.

Rozmowa z prof. Jarosławem Czubatym, Fundacja Wspomagania Wsi, 22 stycznia 2017

– Zawsze wyobrażam sobie, że gdyby nie pewien zbieg okoliczności życiowych, pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, być może inny od tego, który stoi na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, mógłby stać gdzieś w centrum Wiednia, jako jednego z zasłużonych dowódców monarchii habsburskiej – mówił w studiu Wszechnicy prof. Jarosław Czubaty z Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak doszło do tego, że wychowany na dworze wiedeńskim oraz zaczynający karierę wojskową w armii austriackiej bratanek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego trafił do panteonu polskich bohaterów narodowych? Prof. Czubaty mówił o młodości księcia Józefa Poniatowskiego, jego udziale w wojnie w obronie konstytucji w 1792 roku, powstaniu kościuszkowskim, kampaniach 1809, 1812 i 1813 roku roku oraz o kształtującej się w tych latach legendzie wodza epoki napoleońskiej. Składa się na nią postać żołnierza obdarzonego odwagą i zmysłem politycznym oraz człowieka o wyjątkowym temperamencie.

Droga do Niepodległości

Choć po 1795 roku zaborcy na 123 lat wymazali Polskę z mapy świata, nie była ona w tym czasie polityczną, ideową i społeczną pustynią. Polacy nie tylko walczyli o odzyskanie niepodległości z bronią w ręku, ale też budowali gospodarkę, oświatę, społeczeństwo obywatelskie. Całkowicie wbrew zaborcom, a czasem wchodząc z nimi w ryzykowne porozumienia. W ramach cyklu „Droga do Niepodległości” będziemy o bohaterach tych czasów opowiadać.

138. Syjoniści pisze się przez „Ż”. Kampania antysemicka 1967-68 i Marzec ’68
2020-08-13 13:26:30

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 7 grudnia 2017 Antysemicka kampania rozpętana w marcu 1968 roku przez nacjonalistyczne skrzydło PZPR z szefem MSW Mieczysławem Moczarem na czele doprowadziła do emigracji z Polski kilkunastu tysięcy obywateli pochodzenia żydowskiego. Geneza tych wydarzeń sięga co najmniej kilka lat wstecz. Mówił o tym podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich dr hab. Piotr Osęka. Historyk przybliżył słuchaczom proces, który doprowadził do antysemickiej czystki w latach 1967-1968. Zapoczątkowała ją bezpośrednio porażka popieranych przez blok wschodni krajów arabskich w wojnie z Izraelem w czerwcu 1967 roku (tzw. wojna sześciodniowa). Peerelowskie gazety w artykułach propagandowych potępiających państwo żydowskie pisały o „syjonistycznym blitzkriegu”. W tekstach powtarzały się słowa: imperializm, agresja, syjonizm. Zrodziło to odnotowany w tytule wykładu żart: „Jak się pisze syjonista? Nie wiadomo, ale przed wojną pisało się przez >>Ż<<„. Według raportów MSW przedkładanych I sekretarzowi KC PZPR Władysławowi Gomułce polscy Żydzi mieli wyrażać radość z klęski poniesionej przez Arabów. Pierwsza fala czystki rozpoczęła się po przemówieniu Gomułki z 19 czerwca 1967 roku, w którym porównał obywateli pochodzenia żydowskiego popierających Izrael do V kolumny. Na początku pozbawiono stanowisk przede wszystkim żydowskich oficerów w wojsku. Druga fala nastąpiła w wyniku protestów studenckich w marcu 1968 roku. O ich inspirowanie propaganda oskarżyła młodzież związaną ze środowiskiem tzw. komandosów. Cześć osób z jego szeregów było dziećmi komunistów pochodzenia żydowskiego. W wyniku antysemickiej kampanii prasowej oraz szykan do opuszczenia Polski zmuszono kilkanaście tysięcy Żydów – oprócz kilkuset osób związanych z władzą, również wielu lekarzy, inżynierów, dziennikarzy, naukowców, pracowników instytucji i zakładów pracy. Choć do czystki doszło pod koniec lat 60., to jej genezy należy szukać wcześniej. Osęka jako źródło wskazał poczucie zablokowanych karier wśród pokolenia 40-latków. W latach 60. ważne stanowiska w nomenklaturze nadal piastowali ludzie, którzy zajęli miejsca w aparacie tuż po wojnie. Nakładał się na to konflikt pomiędzy komunistami, którzy wojnę spędzili w ZSRR, a tymi działającymi w kraju – w PPR lub AL. Ich reprezentantem była frakcja tzw. partyzantów, związana z Moczarem. Tym ostatnim kierowały również osobiste urazy z okresu stalinizmu związane z postacią Romana Zambrowskiego. Antysemicka kampania stała się jednak nie tylko okazją do rozliczeń w szeregach władzy, ale pozwoliła też dać upust frustracji wszystkim innym stojącym dotąd „w drugim szeregu”. Kosztem niewinnych ofiar.

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 7 grudnia 2017

Antysemicka kampania rozpętana w marcu 1968 roku przez nacjonalistyczne skrzydło PZPR z szefem MSW Mieczysławem Moczarem na czele doprowadziła do emigracji z Polski kilkunastu tysięcy obywateli pochodzenia żydowskiego. Geneza tych wydarzeń sięga co najmniej kilka lat wstecz. Mówił o tym podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich dr hab. Piotr Osęka.

Historyk przybliżył słuchaczom proces, który doprowadził do antysemickiej czystki w latach 1967-1968. Zapoczątkowała ją bezpośrednio porażka popieranych przez blok wschodni krajów arabskich w wojnie z Izraelem w czerwcu 1967 roku (tzw. wojna sześciodniowa). Peerelowskie gazety w artykułach propagandowych potępiających państwo żydowskie pisały o „syjonistycznym blitzkriegu”. W tekstach powtarzały się słowa: imperializm, agresja, syjonizm. Zrodziło to odnotowany w tytule wykładu żart: „Jak się pisze syjonista? Nie wiadomo, ale przed wojną pisało się przez >>Ż<<„. Według raportów MSW przedkładanych I sekretarzowi KC PZPR Władysławowi Gomułce polscy Żydzi mieli wyrażać radość z klęski poniesionej przez Arabów.

Pierwsza fala czystki rozpoczęła się po przemówieniu Gomułki z 19 czerwca 1967 roku, w którym porównał obywateli pochodzenia żydowskiego popierających Izrael do V kolumny. Na początku pozbawiono stanowisk przede wszystkim żydowskich oficerów w wojsku. Druga fala nastąpiła w wyniku protestów studenckich w marcu 1968 roku. O ich inspirowanie propaganda oskarżyła młodzież związaną ze środowiskiem tzw. komandosów. Cześć osób z jego szeregów było dziećmi komunistów pochodzenia żydowskiego. W wyniku antysemickiej kampanii prasowej oraz szykan do opuszczenia Polski zmuszono kilkanaście tysięcy Żydów – oprócz kilkuset osób związanych z władzą, również wielu lekarzy, inżynierów, dziennikarzy, naukowców, pracowników instytucji i zakładów pracy.

Choć do czystki doszło pod koniec lat 60., to jej genezy należy szukać wcześniej. Osęka jako źródło wskazał poczucie zablokowanych karier wśród pokolenia 40-latków. W latach 60. ważne stanowiska w nomenklaturze nadal piastowali ludzie, którzy zajęli miejsca w aparacie tuż po wojnie. Nakładał się na to konflikt pomiędzy komunistami, którzy wojnę spędzili w ZSRR, a tymi działającymi w kraju – w PPR lub AL. Ich reprezentantem była frakcja tzw. partyzantów, związana z Moczarem. Tym ostatnim kierowały również osobiste urazy z okresu stalinizmu związane z postacią Romana Zambrowskiego. Antysemicka kampania stała się jednak nie tylko okazją do rozliczeń w szeregach władzy, ale pozwoliła też dać upust frustracji wszystkim innym stojącym dotąd „w drugim szeregu”. Kosztem niewinnych ofiar.

137. Partia wobec Żydów, Żydzi wobec partii - dr hab. Bożena Szaynok
2020-08-13 13:11:41

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 16 listopada 2017 Funkcjonowanie żydowskich instytucji w Polsce, sprawa migracji obywateli polskich pochodzenia żydowskiego do Izraela oraz relacje dyplomatyczne z państwem żydowskim  – to główne kwestie, które definiowały politykę PPR/PZPR wobec Żydów oraz ich stosunek do władz komunistycznych w latach 1944-1989. Opowiedziała o tym dr hab. Bożena Szaynok podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich. Prelegentka podczas wystąpienia przedstawiła, jak zmieniała się w polityka partii komunistycznej i władz państwowych w powyższych kwestiach w kolejnych latach istnienia PRL. W początkowym okresie istnienia państwa w latach 1944-1947 instytucje żydowskie i partie polityczne cieszyły przychylnością i niezależnością. Żydzi posiadali nadreprezentację w centralnych ośrodkach władzy i organach bezpieczeństwa. Władze nie czyniły również przeszkód przed emigracją obywateli pochodzenia żydowskiego do Palestyny, choć agitowali przeciw temu żydowscy komuniści. Sytuacja uległa zmianie w latach 1948-1956, kiedy całość życia w kraju podporządkowana została ideologii komunistycznej – żydowskie struktury bądź poddane zostały kontroli ze strony władz, bądź uległy likwidacji. Niektórzy działacze zostali represjonowaniu. Jednocześnie zerwane zostały stosunki dyplomatyczne z Izraelem, co stało się w wyniku zmiany polityki ZSRR wobec państwa żydowskiego. W trakcie odwilży w latach 1956-57 Żydzi oskarżani byli o wypaczenia i zbrodnie czasów stalinizmu. Jednocześnie instytucje takie jak Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów ponownie odzyskały wsparcie władz. Również w tych latach nastąpiła kolejna wielka fala emigracji do Izraela. W okresie tzw. małej stabilizacji w latach 1958-1966 do głosu w PZPR doszła frakcja antysemicka z szefem MSW Mieczysławem Moczarem na czele, kreująca obraz Żydów jako wrogów ustroju. działacze TSKŻ poddawani byli nasilonej inwigilacji, podobnie jak pracujący w Polsce izraelscy dyplomaci. W latach 1967-68, po wojnie sześciodniowej Izraela z popieranymi przez blok wschodni państwami arabskimi, Żydzi zostali zostali określeni zostali mianem „V kolumny” i zmuszeni w większości do wyjazdu z kraju. W dwóch ostatnich dekadach PRL obraz państwa Izrael pozostał negatywny, a antysemityzm był używany przez bezpiekę do konfliktowania środowisk powstałej opozycji demokratycznej. W trakcie wystąpienia Szaynok omówiła również zmieniający się stosunek Żydów do władz komunistycznych. W początkowym okresie istnienia PRL państwo cieszyło się szerokim poparciem społeczności żydowskiej, co było m.in. efektem przychylnej wobec nich polityki. Komuniści nie posiadali jednak większości na żydowskiej scenie politycznej, gdzie większym poparciem cieszyli się syjoniści i bundowcy. O diametralnej zmianie można mówić po antysemickiej czystce w latach 1967-68. W ostatnich dekadach PRL obywatele polscy pochodzenia żydowskiego włączali się w działalność ruchów opozycyjnych wobec komunistycznych władz.

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 16 listopada 2017

Funkcjonowanie żydowskich instytucji w Polsce, sprawa migracji obywateli polskich pochodzenia żydowskiego do Izraela oraz relacje dyplomatyczne z państwem żydowskim  – to główne kwestie, które definiowały politykę PPR/PZPR wobec Żydów oraz ich stosunek do władz komunistycznych w latach 1944-1989. Opowiedziała o tym dr hab. Bożena Szaynok podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich.

Prelegentka podczas wystąpienia przedstawiła, jak zmieniała się w polityka partii komunistycznej i władz państwowych w powyższych kwestiach w kolejnych latach istnienia PRL. W początkowym okresie istnienia państwa w latach 1944-1947 instytucje żydowskie i partie polityczne cieszyły przychylnością i niezależnością. Żydzi posiadali nadreprezentację w centralnych ośrodkach władzy i organach bezpieczeństwa. Władze nie czyniły również przeszkód przed emigracją obywateli pochodzenia żydowskiego do Palestyny, choć agitowali przeciw temu żydowscy komuniści. Sytuacja uległa zmianie w latach 1948-1956, kiedy całość życia w kraju podporządkowana została ideologii komunistycznej – żydowskie struktury bądź poddane zostały kontroli ze strony władz, bądź uległy likwidacji. Niektórzy działacze zostali represjonowaniu. Jednocześnie zerwane zostały stosunki dyplomatyczne z Izraelem, co stało się w wyniku zmiany polityki ZSRR wobec państwa żydowskiego.

W trakcie odwilży w latach 1956-57 Żydzi oskarżani byli o wypaczenia i zbrodnie czasów stalinizmu. Jednocześnie instytucje takie jak Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów ponownie odzyskały wsparcie władz. Również w tych latach nastąpiła kolejna wielka fala emigracji do Izraela. W okresie tzw. małej stabilizacji w latach 1958-1966 do głosu w PZPR doszła frakcja antysemicka z szefem MSW Mieczysławem Moczarem na czele, kreująca obraz Żydów jako wrogów ustroju. działacze TSKŻ poddawani byli nasilonej inwigilacji, podobnie jak pracujący w Polsce izraelscy dyplomaci. W latach 1967-68, po wojnie sześciodniowej Izraela z popieranymi przez blok wschodni państwami arabskimi, Żydzi zostali zostali określeni zostali mianem „V kolumny” i zmuszeni w większości do wyjazdu z kraju. W dwóch ostatnich dekadach PRL obraz państwa Izrael pozostał negatywny, a antysemityzm był używany przez bezpiekę do konfliktowania środowisk powstałej opozycji demokratycznej.

W trakcie wystąpienia Szaynok omówiła również zmieniający się stosunek Żydów do władz komunistycznych. W początkowym okresie istnienia PRL państwo cieszyło się szerokim poparciem społeczności żydowskiej, co było m.in. efektem przychylnej wobec nich polityki. Komuniści nie posiadali jednak większości na żydowskiej scenie politycznej, gdzie większym poparciem cieszyli się syjoniści i bundowcy. O diametralnej zmianie można mówić po antysemickiej czystce w latach 1967-68. W ostatnich dekadach PRL obywatele polscy pochodzenia żydowskiego włączali się w działalność ruchów opozycyjnych wobec komunistycznych władz.

136. „6 milionów obywateli polskich”. Historia pamięci o Zagładzie - dr Agnieszka Haska
2020-08-13 12:28:17

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 26 października 2017 Czy w trakcie drugiej wojny światowej na ziemiach polskich mieliśmy do czynienia ze wspólnym męczeństwem Polaków i Żydów? Jaka była postawa Polaków wobec Holokaustu? O instytucjonalizacji pamięci o Zagładzie w PRL w latach 1944-1968 opowiedziała dr Agnieszka Haska podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich. W reportażu Jerzego Putramenta na łamach „Rzeczpospolitej” z 1944 roku, w którym opisuje on zbrodnie niemieckie w Majdanku, nie pada ani razu słowo „Żyd” – mówiła podczas swojego wystąpienia badaczka. Podobna sytuacja ma miejsce w kronikach pokazujących wyzwolenie Auschwitz – obozy są po prostu „miejscem śmierci ludzi”. Mowa jest również o „obrońcach getta – bojownikach w obronie godności człowieka i narodu”. Po wyzwoleniu pamięcią o Zagładzie Żydów zajmowały się żydowskie organizacje – z Centralną Żydowską Komisją Historyczną na czele, które początkowo cieszyły się niezależnością i poparciem władz. Jednocześnie – jak wspomniała Haska – w latach 1947-48 w „Tygodniku Powszechnym” pojawiły się materiały mówiące o tym, że bez pomocy Polaków-katolików żaden Żyd nie ocaliłby w trakcie wojny życia. Sytuacja zmieniła się wraz ze stalinizacją życia w Polsce. Żydowski Instytut Historyczny, który zastąpił CŻKH, opisując Zagładę, przybrał kurs marksistowski. Miało to dawać uzasadnienie – tłumaczyła Haska – dla władzy komunistów w Polsce. Sytuację w gettach ukazywano z punktu widzenia walki klas, Zagłada była przedstawiana jako wynik systemu kapitalistycznego, komunistów opisywano jako niosących pomoc w gettach i poza nimi. Walka żydowskiego ruchu oporu pokazywana była jako cześć wojny wymierzonej w „niemiecki faszyzm”. Podczas obchodów rocznicy powstania w getcie w 1953 roku – zauważyła badaczka – nie wymieniona została żadna organizacja żydowska. Pojawił  się również wątek „polskiej reakcji” odpowiedzialnej za zbrodnie na „Żydach i komunistach”, którą przeciwstawiano szlachetnej postawie całego narodu. Początek lat 60. przyniósł wzrost zainteresowania społeczeństwa tematem Zagłady. Przyczynił się do tego proces Adolfa Eichmanna w Izraelu i obchody 20. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim – mówiła Haska. Przyznane zostały wówczas też m.in. pierwsze odznaczenia Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, które otrzymała m.in. Irena Sendlerowa. Jednocześnie wydarzenia takie jak powstanie w getcie wpisywane były w szeroki front wojny z Niemcami i łączone m.in. z powstaniem warszawskim. Nowy wątki pojawiły się wraz z antysemicką kampanią władz PRL w latach 1967-1968. Propaganda ostrzegała przed sojuszem syjonistów i niemieckich rewizjonistów, którzy przypisując Polakom zbrodnie na Żydach, chcą rozmyć odpowiedzialność Niemców za dokonane ludobójstwo. Podkreślana była również bierna postawa Żydów wobec Zagłady, dla których jedynym ratunkiem była pomoc niesiona z rąk Polaków.

Wykład z cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 26 października 2017

Czy w trakcie drugiej wojny światowej na ziemiach polskich mieliśmy do czynienia ze wspólnym męczeństwem Polaków i Żydów? Jaka była postawa Polaków wobec Holokaustu? O instytucjonalizacji pamięci o Zagładzie w PRL w latach 1944-1968 opowiedziała dr Agnieszka Haska podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich.

W reportażu Jerzego Putramenta na łamach „Rzeczpospolitej” z 1944 roku, w którym opisuje on zbrodnie niemieckie w Majdanku, nie pada ani razu słowo „Żyd” – mówiła podczas swojego wystąpienia badaczka. Podobna sytuacja ma miejsce w kronikach pokazujących wyzwolenie Auschwitz – obozy są po prostu „miejscem śmierci ludzi”. Mowa jest również o „obrońcach getta – bojownikach w obronie godności człowieka i narodu”. Po wyzwoleniu pamięcią o Zagładzie Żydów zajmowały się żydowskie organizacje – z Centralną Żydowską Komisją Historyczną na czele, które początkowo cieszyły się niezależnością i poparciem władz. Jednocześnie – jak wspomniała Haska – w latach 1947-48 w „Tygodniku Powszechnym” pojawiły się materiały mówiące o tym, że bez pomocy Polaków-katolików żaden Żyd nie ocaliłby w trakcie wojny życia.

Sytuacja zmieniła się wraz ze stalinizacją życia w Polsce. Żydowski Instytut Historyczny, który zastąpił CŻKH, opisując Zagładę, przybrał kurs marksistowski. Miało to dawać uzasadnienie – tłumaczyła Haska – dla władzy komunistów w Polsce. Sytuację w gettach ukazywano z punktu widzenia walki klas, Zagłada była przedstawiana jako wynik systemu kapitalistycznego, komunistów opisywano jako niosących pomoc w gettach i poza nimi. Walka żydowskiego ruchu oporu pokazywana była jako cześć wojny wymierzonej w „niemiecki faszyzm”. Podczas obchodów rocznicy powstania w getcie w 1953 roku – zauważyła badaczka – nie wymieniona została żadna organizacja żydowska. Pojawił  się również wątek „polskiej reakcji” odpowiedzialnej za zbrodnie na „Żydach i komunistach”, którą przeciwstawiano szlachetnej postawie całego narodu.

Początek lat 60. przyniósł wzrost zainteresowania społeczeństwa tematem Zagłady. Przyczynił się do tego proces Adolfa Eichmanna w Izraelu i obchody 20. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim – mówiła Haska. Przyznane zostały wówczas też m.in. pierwsze odznaczenia Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, które otrzymała m.in. Irena Sendlerowa. Jednocześnie wydarzenia takie jak powstanie w getcie wpisywane były w szeroki front wojny z Niemcami i łączone m.in. z powstaniem warszawskim. Nowy wątki pojawiły się wraz z antysemicką kampanią władz PRL w latach 1967-1968. Propaganda ostrzegała przed sojuszem syjonistów i niemieckich rewizjonistów, którzy przypisując Polakom zbrodnie na Żydach, chcą rozmyć odpowiedzialność Niemców za dokonane ludobójstwo. Podkreślana była również bierna postawa Żydów wobec Zagłady, dla których jedynym ratunkiem była pomoc niesiona z rąk Polaków.

135. Implozja Imperium Osmańskiego w czasie I wojny światowej
2020-08-12 14:29:08

Wykład z cyklu „Sześć wieków relacji polsko-tureckich”, Zamek Królewski w Warszawie, 26 października 2017 Wojna to nie tylko żołnierze przelewający krew na froncie, ale również wspierająca ich machina ekonomiczna, która pochłania olbrzymie środki finansowe. W jaki sposób z finansowaniem udziału w I wojnie światowej poradziły sobie Wielka Brytania, Niemcy i Turcja opowiedział turecki ekonomista i historyk Zafer Toprak, który na Zamku Królewskim w Warszawie wygłosił ostatni wykład z cyklu „Sześć wieków relacji polsko-tureckich”. Prelegent podczas swojego wystąpienia przedstawił potencjały ludnościowe, terytorialne i gospodarcze państw centralnych i Ententy u progu wybuchu Wielkiej Wojny. Stosunek ten wypadał w sposób miażdżący dla państw centralnych – mówił Toprak – toteż mający tego świadomość niemieccy stratedzy zakładali, że wojna musi zostać rozstrzygnięta na ich korzyść w przeciągu 6 tygodni. Toteż gdy aliantom udało się wrześniu 1914 roku zatrzymać ofensywę niemiecką nad Marną, ich klęska stała się przesądzona. Mimo to wojna miała trwać jeszcze cztery lata i wszystkie uczestniczące w niej strony stanęły przed wyzwaniem jej finansowania. Toprak przedstawił słuchaczom, w jaki sposób z pokryciem wydatków związanych z udziałem w wojnie poradziły sobie Wielka Brytania, Niemcy oraz Turcja, która opowiedziała się po stronie państw centralnych. Jak mówił historyk, najlepiej z zadaniem zmierzyła się Wielka Brytania, której wysiłek wojenny udało się udźwignąć dzięki odpowiedniej polityce fiskalnej. Źle wypadły Niemcy, które zadłużały się u obywateli emitując obligacje. W efekcie tego blisko połowa gospodarstw domowych pożyczała państwu pieniądze i zubożała klasa średnia, co pośrednio wpłynęło na dojście do władzy Hitlera. Najgorzej z finansowaniem wydatków militarnych poradziła sobie Turcja, która dodrukowywała w tym celu pieniądze. Z olbrzymią inflacją, która była tego skutkiem, musiał radzić sobie nowy rząd po zakończeniu zmagań wojennych zakończonych dla Turcji dopiero w 1922 roku.

Wykład z cyklu „Sześć wieków relacji polsko-tureckich”, Zamek Królewski w Warszawie, 26 października 2017

Wojna to nie tylko żołnierze przelewający krew na froncie, ale również wspierająca ich machina ekonomiczna, która pochłania olbrzymie środki finansowe. W jaki sposób z finansowaniem udziału w I wojnie światowej poradziły sobie Wielka Brytania, Niemcy i Turcja opowiedział turecki ekonomista i historyk Zafer Toprak, który na Zamku Królewskim w Warszawie wygłosił ostatni wykład z cyklu „Sześć wieków relacji polsko-tureckich”.

Prelegent podczas swojego wystąpienia przedstawił potencjały ludnościowe, terytorialne i gospodarcze państw centralnych i Ententy u progu wybuchu Wielkiej Wojny. Stosunek ten wypadał w sposób miażdżący dla państw centralnych – mówił Toprak – toteż mający tego świadomość niemieccy stratedzy zakładali, że wojna musi zostać rozstrzygnięta na ich korzyść w przeciągu 6 tygodni. Toteż gdy aliantom udało się wrześniu 1914 roku zatrzymać ofensywę niemiecką nad Marną, ich klęska stała się przesądzona. Mimo to wojna miała trwać jeszcze cztery lata i wszystkie uczestniczące w niej strony stanęły przed wyzwaniem jej finansowania.

Toprak przedstawił słuchaczom, w jaki sposób z pokryciem wydatków związanych z udziałem w wojnie poradziły sobie Wielka Brytania, Niemcy oraz Turcja, która opowiedziała się po stronie państw centralnych. Jak mówił historyk, najlepiej z zadaniem zmierzyła się Wielka Brytania, której wysiłek wojenny udało się udźwignąć dzięki odpowiedniej polityce fiskalnej. Źle wypadły Niemcy, które zadłużały się u obywateli emitując obligacje. W efekcie tego blisko połowa gospodarstw domowych pożyczała państwu pieniądze i zubożała klasa średnia, co pośrednio wpłynęło na dojście do władzy Hitlera. Najgorzej z finansowaniem wydatków militarnych poradziła sobie Turcja, która dodrukowywała w tym celu pieniądze. Z olbrzymią inflacją, która była tego skutkiem, musiał radzić sobie nowy rząd po zakończeniu zmagań wojennych zakończonych dla Turcji dopiero w 1922 roku.

134. Zachować jidysz. Żydowskie życie kulturalne po Zagładzie - dr hab. Joanna Nalewajko-Kulikov
2020-08-12 14:16:24

Wykład w ramach cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 28 września 2017 Kultura jidysz nie umarła w Polsce po drugiej wojnie światowej. Polscy Żydzi ocaleli z Zagłady próbowali podtrzymać swój język za sprawą prasy, książek czy teatru. O rożnych przejawach tej aktywności opowiedziała podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich dr hab. Joanna Nalewajko-Kulikov. Historyczka opowiedziała podczas swojego wystąpienia o instytucjach i postaciach związanych z kultywowaniem języka jidysz po drugiej wojnie światowej w Polsce. Podczas wykładu mowa była m.in. o działalności wydawnictwa Idisz Buch, gazety „Fołks-Sztyme”, miesięcznika literackiego „Idisze Szriftn” czy Teatru Żydowskiego. Wśród opisanych przez Nalewajko-Kulikov postaci żydowskiego życia kulturalnego znalazły się m.in. aktorka Ida Kamińska, poeta Binema Heller oraz pisarz Dawid Sfard. Prelegentka omawiany materiał podzieliła na trzy okresy. W latach 1944/45-48 instytucje kulturalne i twórcy związani z kulturą jidysz mogli cieszyć się względną swobodą. Od 1949 do 1955 władza narzucała twórcom tematykę socrealistyczną. Po upadku stalinizmu artyści mogli na powrót cieszyć się względną swobodą. Pokolenie ich dzieci uległo już jednak asymilacji i nie posługiwało się językiem ojców. Faktyczny kres kulturze jidysz w Polsce położył Marzec ’68, kiedy wydawnictwa żydowskie zostały poddane przez władze formalnym restrykcjom.

Wykład w ramach cyklu „>>Życie przecięte<<. Żydzi w Polsce 1944-1968", Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 28 września 2017

Kultura jidysz nie umarła w Polsce po drugiej wojnie światowej. Polscy Żydzi ocaleli z Zagłady próbowali podtrzymać swój język za sprawą prasy, książek czy teatru. O rożnych przejawach tej aktywności opowiedziała podczas wykładu w Muzeum Historii Żydów Polskich dr hab. Joanna Nalewajko-Kulikov.

Historyczka opowiedziała podczas swojego wystąpienia o instytucjach i postaciach związanych z kultywowaniem języka jidysz po drugiej wojnie światowej w Polsce. Podczas wykładu mowa była m.in. o działalności wydawnictwa Idisz Buch, gazety „Fołks-Sztyme”, miesięcznika literackiego „Idisze Szriftn” czy Teatru Żydowskiego. Wśród opisanych przez Nalewajko-Kulikov postaci żydowskiego życia kulturalnego znalazły się m.in. aktorka Ida Kamińska, poeta Binema Heller oraz pisarz Dawid Sfard.

Prelegentka omawiany materiał podzieliła na trzy okresy. W latach 1944/45-48 instytucje kulturalne i twórcy związani z kulturą jidysz mogli cieszyć się względną swobodą. Od 1949 do 1955 władza narzucała twórcom tematykę socrealistyczną. Po upadku stalinizmu artyści mogli na powrót cieszyć się względną swobodą. Pokolenie ich dzieci uległo już jednak asymilacji i nie posługiwało się językiem ojców. Faktyczny kres kulturze jidysz w Polsce położył Marzec ’68, kiedy wydawnictwa żydowskie zostały poddane przez władze formalnym restrykcjom.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie