Wszechnica.org.pl - Historia

„Wszechnica.org.pl - Historia” to baza wykładów zrealizowanych we współpracy z prestiżowymi instytucjami naukowymi. Wśród naszych partnerów znajdują się m.in. Festiwal Nauki w Warszawie, Instytut Historyczny UW, Muzeum POLIN, Zamek Królewski w Warszawie oraz Kawiarnie naukowe. Wszechnica.org.pl nagrywa też własne rozmowy z historykami i świadkami historii. Projekt realizowany jest przez Fundację Wspomagania Wsi. Do korzystania z naszego serwisu zapraszamy wszystkich, którzy cenią sobie rzetelną wiedzę oraz ciekawe dyskusje. Zapraszamy do odwiedzenia też kanału Wszechnica.org.pl - Nauka

Kategorie:
Edukacja Kursy

Odcinki od najnowszych:

12. Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-1947 - prof. Grzegorz Motyka
2020-03-18 22:04:30

Wykład profesora Grzegorza Motyki zorganizowany w ramach Szkoły Otwartej w Liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie [8 lutego 2012] Prof. Grzegorz Motyka – historyk, specjalizujący się w tematyce ukraińskiej, od 2011 członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej. Jest autorem książki „Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła” stanowiącej pełen zarys stosunków polsko ukraińskich w latach 1943 – 1947. Prof. Motyka przedstawia przebieg krwawego konfliktu jaki rozgorzał pomiędzy Polakami i Ukraińcami, a którego ramy chronologiczne wyznaczają dwa często przywoływane wydarzenia historyczne: rzeź wołyńska, czyli czystka etniczna dokonana na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku, oraz akcja „Wisła”, przymusowe wysiedlenia Ukraińców z południowo wschodniej Polski. Zatrważający bilans konfliktu do dziś ciąży na zbiorowej pamięci Polaków i Ukraińców.

Wykład profesora Grzegorza Motyki zorganizowany w ramach Szkoły Otwartej w Liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie [8 lutego 2012]

Prof. Grzegorz Motyka – historyk, specjalizujący się w tematyce ukraińskiej, od 2011 członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej. Jest autorem książki „Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła” stanowiącej pełen zarys stosunków polsko ukraińskich w latach 1943 – 1947. Prof. Motyka przedstawia przebieg krwawego konfliktu jaki rozgorzał pomiędzy Polakami i Ukraińcami, a którego ramy chronologiczne wyznaczają dwa często przywoływane wydarzenia historyczne: rzeź wołyńska, czyli czystka etniczna dokonana na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku, oraz akcja „Wisła”, przymusowe wysiedlenia Ukraińców z południowo wschodniej Polski. Zatrważający bilans konfliktu do dziś ciąży na zbiorowej pamięci Polaków i Ukraińców.

11. Czy Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem totalitarnym czy autorytarnym? - prof. dr hab. Andrzej Paczkowski
2020-03-18 20:39:22

Wykład profesora Andrzeja Paczkowskiego z historii najnowszej z cyklu zorganizowanego przez Collegium Civitas z myślą o maturzystach [19 stycznia 2011] System (ustrój) totalitarny – tak określano III Rzeszę, a także Związek Sowiecki i inne kraje komunistyczne. Pojęcia system (ustrój) autorytarny używano z kolei wobec wielu różnych państw dyktatorskich w XX wieku. Wykład poświęcony jest głównym definicjom tych pojęć i próbie odpowiedzi na pytanie, czy Polskę Ludową (1944-1989) można uznać za państwo totalitarne lub autorytarne.

Wykład profesora Andrzeja Paczkowskiego z historii najnowszej z cyklu zorganizowanego przez Collegium Civitas z myślą o maturzystach [19 stycznia 2011]

System (ustrój) totalitarny – tak określano III Rzeszę, a także Związek Sowiecki i inne kraje komunistyczne. Pojęcia system (ustrój) autorytarny używano z kolei wobec wielu różnych państw dyktatorskich w XX wieku. Wykład poświęcony jest głównym definicjom tych pojęć i próbie odpowiedzi na pytanie, czy Polskę Ludową (1944-1989) można uznać za państwo totalitarne lub autorytarne.

10. Krajobraz i wiejska przestrzeń jako elementy dziedzictwa kulturowego
2020-03-18 01:42:44

Wykład dr hab. inż. arch. Ireny Niedźwieckiej-Filipiak i dr inż. Zbigniewa Kuriaty wygłoszony w ramach konferencji „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania”. 7-8 czerwca 2013 r., Farska Stodoła w Biedrzychowicach Krajobraz i wiejska przestrzeń jako elementy dziedzictwa kulturowego  – dr hab. inż. arch. Irena Niedźwiecka-Filipiak, Instytut Architektury Krajobrazu, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Dziedzictwo kulturowe to bardzo skomplikowana struktura, na którą składają się wzajemnie się przenikające strefa materialna i niematerialna. Mówiąc o krajobrazie miejscowości, jego aspektach wizualnych, należy pamiętać, że na jej kształt i wizerunek mają również wpływ czynniki dziedzictwa niematerialnego – poszczególni mieszkańcy, tradycja, wierzenia, zwyczaje, czy polityka regionu. Dr hab. inż. arch. Irena Niedźwiecka-Filipiak mówiła o istotności ‚wyróżnika’ w każdej miejscowości, czyli elementu bardzo charakterystycznego dla danego miejsca. Tematem wystąpienia były wyróżniki materiale, podkreślono jednak że takim identyfikatorem mogą być też elementy niematerialne, takie jak miejscowe obyczaje, wpływające na charakter danej wsi. Wyróżniki materialne dzieli się na wyróżniki naturalne (czyli wszystko to, co daje nam przyroda) i antropogeniczne (czyli to co stworzył człowiek). Sprecyzowanie wyróżnika w danej miejscowości, zdaniem pani doktor, pozwala kreować jej wizerunek w przyszłości. Wyróżnikami wiodącymi nazywa się dominujące elementy krajobrazu, które można wykorzystać w przyszłości do budowania wizerunku wsi pod kątem przestrzennym, architektonicznym i wizualnym. Przykładem może być układ przestrzenny miejscowości, charakterystyczny kształt zagród i budynków. Ważne jest uszanowanie tradycyjnego wizerunku wsi i znalezienia nowego zastosowania dla niszczejących dawnych zabudowań. Dr hab. Irena Niedźwiecka-Filipiak mówiła o znaczeniu utrzymania dawnego stylu i formy budownictwa, o wykorzystywanych materiałach budowlanych, kolorach, zdobieniach, kształtach dachów, ogrodzeniach i rodzaju zieleni. Wykład ubarwiony został serią zdjęć i przykładów z Polski i z zagranicy.

Wykład dr hab. inż. arch. Ireny Niedźwieckiej-Filipiak i dr inż. Zbigniewa Kuriaty wygłoszony w ramach konferencji „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania”. 7-8 czerwca 2013 r., Farska Stodoła w Biedrzychowicach

Krajobraz i wiejska przestrzeń jako elementy dziedzictwa kulturowego  – dr hab. inż. arch. Irena Niedźwiecka-Filipiak, Instytut Architektury Krajobrazu, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.

Dziedzictwo kulturowe to bardzo skomplikowana struktura, na którą składają się wzajemnie się przenikające strefa materialna i niematerialna. Mówiąc o krajobrazie miejscowości, jego aspektach wizualnych, należy pamiętać, że na jej kształt i wizerunek mają również wpływ czynniki dziedzictwa niematerialnego – poszczególni mieszkańcy, tradycja, wierzenia, zwyczaje, czy polityka regionu.

Dr hab. inż. arch. Irena Niedźwiecka-Filipiak mówiła o istotności ‚wyróżnika’ w każdej miejscowości, czyli elementu bardzo charakterystycznego dla danego miejsca. Tematem wystąpienia były wyróżniki materiale, podkreślono jednak że takim identyfikatorem mogą być też elementy niematerialne, takie jak miejscowe obyczaje, wpływające na charakter danej wsi.

Wyróżniki materialne dzieli się na wyróżniki naturalne (czyli wszystko to, co daje nam przyroda) i antropogeniczne (czyli to co stworzył człowiek). Sprecyzowanie wyróżnika w danej miejscowości, zdaniem pani doktor, pozwala kreować jej wizerunek w przyszłości. Wyróżnikami wiodącymi nazywa się dominujące elementy krajobrazu, które można wykorzystać w przyszłości do budowania wizerunku wsi pod kątem przestrzennym, architektonicznym i wizualnym. Przykładem może być układ przestrzenny miejscowości, charakterystyczny kształt zagród i budynków. Ważne jest uszanowanie tradycyjnego wizerunku wsi i znalezienia nowego zastosowania dla niszczejących dawnych zabudowań. Dr hab. Irena Niedźwiecka-Filipiak mówiła o znaczeniu utrzymania dawnego stylu i formy budownictwa, o wykorzystywanych materiałach budowlanych, kolorach, zdobieniach, kształtach dachów, ogrodzeniach i rodzaju zieleni. Wykład ubarwiony został serią zdjęć i przykładów z Polski i z zagranicy.

9. Dziedzictwo kulturowe jako element tożsamości Śląska - prof. Dorota Simonides
2020-03-18 01:35:58

Wykład prof. Doroty Simonides wygłoszony został w ramach konferencji „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania”. 7-8 czerwca 2013 r., Farska Stodoła w Biedrzychowicach Każdy człowiek powinien wiedzie skąd pochodzi, znać język regionu w którym się urodził. Bez tego człowiek jest jak bezdomny, nie wie do jakiego miejsca przynależy – powiedziała prof. Dorota Simonides. Podczas swojego wykładu przedstawiła historię Śląska, jego wielokulturowość i wieloetniczność.

Wykład prof. Doroty Simonides wygłoszony został w ramach konferencji „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania”. 7-8 czerwca 2013 r., Farska Stodoła w Biedrzychowicach

Każdy człowiek powinien wiedzie skąd pochodzi, znać język regionu w którym się urodził. Bez tego człowiek jest jak bezdomny, nie wie do jakiego miejsca przynależy – powiedziała prof. Dorota Simonides. Podczas swojego wykładu przedstawiła historię Śląska, jego wielokulturowość i wieloetniczność.

8. Do czego przydaje się dziedzictwo? Prezentacja publikacji „Rzecz o dziedzictwie na wsi” - Justyna Duriasz-Bułhak
2020-03-18 01:31:16

Spotkanie pt. „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania” rozpoczęło wystąpienie Justyny Duriasz-Bułhak, przedstawicielki Fundacji Wspomagania Wsi. 7-8 czerwca 2013 r., Biedrzychowice. Po co nam właściwie dziedzictwo? Wartość dziedzictwa kulturowego wynika między innymi z roli, jaką odegrało ono i nadal odgrywa w kształtowaniu się wspólnoty ludzi zamieszkujących nasz kraj. Z tego powodu zasługuje ono na naszą uwagę, docenienie i otoczenie ochroną. Autorzy publikacji są przekonani, że potencjał tkwiący w tym, co odziedziczyliśmy po przodkach, może być również wykorzystywany w sposób przynoszący wymierne korzyści, także ekonomiczne. Wydana w 2011 roku przez Fundację Wspomagania Wsi książka „Rzecz o dziedzictwie na wsi. Rady, przykłady, informacje” opowiada głównie o tym, jak mądrze posługiwać się dziedzictwem dla dobra nas, współczesnych, i jak dzięki temu zachować je dla naszych dzieci i wnuków.

Spotkanie pt. „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania” rozpoczęło wystąpienie Justyny Duriasz-Bułhak, przedstawicielki Fundacji Wspomagania Wsi. 7-8 czerwca 2013 r., Biedrzychowice.

Po co nam właściwie dziedzictwo?

Wartość dziedzictwa kulturowego wynika między innymi z roli, jaką odegrało ono i nadal odgrywa w kształtowaniu się wspólnoty ludzi zamieszkujących nasz kraj. Z tego powodu zasługuje ono na naszą uwagę, docenienie i otoczenie ochroną.

Autorzy publikacji są przekonani, że potencjał tkwiący w tym, co odziedziczyliśmy po przodkach, może być również wykorzystywany w sposób przynoszący wymierne korzyści, także ekonomiczne.

Wydana w 2011 roku przez Fundację Wspomagania Wsi książka „Rzecz o dziedzictwie na wsi. Rady, przykłady, informacje” opowiada głównie o tym, jak mądrze posługiwać się dziedzictwem dla dobra nas, współczesnych, i jak dzięki temu zachować je dla naszych dzieci i wnuków.

7. O Farskiej Stodole - Róża Zgorzelska
2020-03-18 01:27:18

Spotkanie pt. „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania” miało miejsce w dniach 7-8 czerwca 2013 r., w Farskiej Stodole w Biedrzychowicach. Pomysłodawczynią Farskiej Stodoły jest Róża Zgorzelska, liderka Biedrzychowic „Farska Stodoła” powstała w 2002 r. z inicjatywy Grupy Odnowy Wsi i koła DFK Biedrzychowice. Usytuowana jest, jak sama nazwa wskazuje, tuż obok plebani. Budynek, niegdyś stodoła, została gruntownie wyremontowana, a pomieszczenia zaadoptowane na potrzeby muzeum wiejskiego. W „Farskiej Stodole” organizowane są tematyczne wystawy, związane z historią i tradycją wsi oraz regionu. Zobaczyć zatem można pełne wyposażenie dawnego śląskiego domu, bogatego w sprzęty użytkowe, meble, naczynia stołowe i artykuły gospodarstwa domowego. Swoistym uplastycznieniem tego wizerunku są liczne, dobrze zachowane stroje regionalne noszone przez ówczesnych mężczyzn i kobiety. Ściany pomieszczenia zdobią ciekawe archiwalne fotografie z lat 1876-1935. W muzeum wiejskim nie zabrakło także starych maszyn, narzędzi i urządzeń rolniczych używanych niegdyś w gospodarstwie. Budynek „Farskiej Stodoły” otoczony jest ogrodem, w którym organizowane są liczne spotkania i imprezy integracyjne dla mieszkańców Biedrzychowic oraz przybywających gości.

Spotkanie pt. „Dziedzictwo kulturowe wsi woj. opolskiego i śląskiego – wiedza, dobre praktyki, wyzwania” miało miejsce w dniach 7-8 czerwca 2013 r., w Farskiej Stodole w Biedrzychowicach. Pomysłodawczynią Farskiej Stodoły jest Róża Zgorzelska, liderka Biedrzychowic

„Farska Stodoła” powstała w 2002 r. z inicjatywy Grupy Odnowy Wsi i koła DFK Biedrzychowice. Usytuowana jest, jak sama nazwa wskazuje, tuż obok plebani.

Budynek, niegdyś stodoła, została gruntownie wyremontowana, a pomieszczenia zaadoptowane na potrzeby muzeum wiejskiego. W „Farskiej Stodole” organizowane są tematyczne wystawy, związane z historią i tradycją wsi oraz regionu.

Zobaczyć zatem można pełne wyposażenie dawnego śląskiego domu, bogatego w sprzęty użytkowe, meble, naczynia stołowe i artykuły gospodarstwa domowego. Swoistym uplastycznieniem tego wizerunku są liczne, dobrze zachowane stroje regionalne noszone przez ówczesnych mężczyzn i kobiety. Ściany pomieszczenia zdobią ciekawe archiwalne fotografie z lat 1876-1935.

W muzeum wiejskim nie zabrakło także starych maszyn, narzędzi i urządzeń rolniczych używanych niegdyś w gospodarstwie.

Budynek „Farskiej Stodoły” otoczony jest ogrodem, w którym organizowane są liczne spotkania i imprezy integracyjne dla mieszkańców Biedrzychowic oraz przybywających gości.

6. „Credo polityka” - premier Tadeusz Mazowiecki
2020-03-18 01:21:59

Spotkanie z premierem Tadeuszem Mazowieckim zorganizowane przez redakcję kwartalnika Kontakt i Klub Inteligencji Katolickiej, Warszawa [9 kwietnia 2013 r.] Redaktor kwartalnika Kontakt, Mateusz Luft zapytał premiera Tadeusza Mazowieckiego, czy według niego nastąpiła zmiana etosu Solidarności? Premier odpowiedział, że i tak i nie. Przez etos Solidarności rozumiemy, że była to wspólna walka z totalitarnym systemem , walka pokojowymi metodami, bez odwetu, bez nienawiści. W tym sensie etos Solidarności nie uległ zmianie od roku 1989. Natomiast potem przyszło różnicowanie się Solidarności na ugrupowania polityczne, często wrogie sobie, przyszły reformy różnicujące ludzi. Jedni na reformach zyskali, inni stracili , nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości gospodarczej. W tym sensie można powiedzieć, że nastąpiła zmiana etosu Solidarności. Zróżnicowana sytuacja tych, którym przemiany gospodarcze przyniosły korzyść, a tych którzy zostali na boku tych przemian i nie dali sobie rady, zmieniała perspektywę. Oczywiste było, że Solidarność, ugrupowanie mające 10 milionów członków, o bardzo dużym wachlarzu poglądów, w pewnym momencie zacznie się różnicować . To co nie było dobre to konflikty i wrogość, która temu towarzyszyła i do dziś daje o sobie znać. Ale według premiera ten trzon Solidarności, przekonanie, że zmiany muszą zostać przeprowadzone pokojowo, bez stosowania odwetu, został utrzymany. Czy można było nie dopuścić do podziału na Polskę wygranych i przegranych? Premier Mazowiecki przyznał, że decyzja o przemianach, o wprowadzeniu ostrych zmian profesora Balcerowicza, nie była prosta. Jednak można było albo zapewnić Polsce rozwój, albo próbować łatać kulejący system. Przykład innych krajów, które zastosowały metodę powolnych kroków dowodzi, że ówczesny rząd postąpił słusznie.  Premier Tadeusz Mazowiecki powiedział, że należy się zastanowić, czy nie przyszedł już czas, żeby przeorientować retorykę rozwoju, wzrostu ekonomicznego, jako głównego celu polityki i zacząć pracować nad zagwarantowaniem stabilizacji obywatelom . Może czas na przeorientowanie polityki państwa bardziej w kierunku bezpieczeństwa socjalnego? Zaznaczył, że wielkie zmiany ekonomiczne roku 1989, traktuje jako punkt wyjścia , i że ma nadzieję, że im dalej gospodarka się będzie rozwijać, tym w większym stopniu będzie można włączać czynnik zabezpieczania socjalnego i pomocy w stanięciu na nogi. Przyznał, że problem bezrobocia powinien być dla rządu problemem numer 1 . Podkreślił też, że ważne jest dążenie w kierunku zmiany mentalności społeczeństwa, pilnowania by postawa roszczeniowa nie wzięła górę. Zgodził się, że przyszedł już czas by mówić o zmianach trochę inaczej. Według niego w młodym pokoleniu zmiana już stopniowo następuje.  Wyścig szczurów jest coraz częściej zastępowany pragnieniem uzyskania od życia czegoś większego , głębszego, a nie przepychania się łokciami do przodu.  Premier Mazowiecki mówił o roli jaką powinno pełnić państwo w życiu każdego obywatela i o wspólnej odpowiedzialności za jego kształt oraz o niskim poziomie debaty publicznej i tematach poruszanych przez media.

Spotkanie z premierem Tadeuszem Mazowieckim zorganizowane przez redakcję kwartalnika Kontakt i Klub Inteligencji Katolickiej, Warszawa [9 kwietnia 2013 r.]

Redaktor kwartalnika Kontakt, Mateusz Luft zapytał premiera Tadeusza Mazowieckiego, czy według niego nastąpiła zmiana etosu Solidarności? Premier odpowiedział, że i tak i nie. Przez etos Solidarności rozumiemy, że była to wspólna walka z totalitarnym systemem, walka pokojowymi metodami, bez odwetu, bez nienawiści. W tym sensie etos Solidarności nie uległ zmianie od roku 1989. Natomiast potem przyszło różnicowanie się Solidarności na ugrupowania polityczne, często wrogie sobie, przyszły reformy różnicujące ludzi. Jedni na reformach zyskali, inni stracili, nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości gospodarczej. W tym sensie można powiedzieć, że nastąpiła zmiana etosu Solidarności. Zróżnicowana sytuacja tych, którym przemiany gospodarcze przyniosły korzyść, a tych którzy zostali na boku tych przemian i nie dali sobie rady, zmieniała perspektywę. Oczywiste było, że Solidarność, ugrupowanie mające 10 milionów członków, o bardzo dużym wachlarzu poglądów, w pewnym momencie zacznie się różnicować. To co nie było dobre to konflikty i wrogość, która temu towarzyszyła i do dziś daje o sobie znać. Ale według premiera ten trzon Solidarności, przekonanie, że zmiany muszą zostać przeprowadzone pokojowo, bez stosowania odwetu, został utrzymany.

Czy można było nie dopuścić do podziału na Polskę wygranych i przegranych? Premier Mazowiecki przyznał, że decyzja o przemianach, o wprowadzeniu ostrych zmian profesora Balcerowicza, nie była prosta. Jednak można było albo zapewnić Polsce rozwój, albo próbować łatać kulejący system. Przykład innych krajów, które zastosowały metodę powolnych kroków dowodzi, że ówczesny rząd postąpił słusznie. 

Premier Tadeusz Mazowiecki powiedział, że należy się zastanowić, czy nie przyszedł już czas, żeby przeorientować retorykę rozwoju, wzrostu ekonomicznego, jako głównego celu polityki i zacząć pracować nad zagwarantowaniem stabilizacji obywatelom. Może czas na przeorientowanie polityki państwa bardziej w kierunku bezpieczeństwa socjalnego? Zaznaczył, że wielkie zmiany ekonomiczne roku 1989, traktuje jako punkt wyjścia, i że ma nadzieję, że im dalej gospodarka się będzie rozwijać, tym w większym stopniu będzie można włączać czynnik zabezpieczania socjalnego i pomocy w stanięciu na nogi. Przyznał, że problem bezrobocia powinien być dla rządu problemem numer 1. Podkreślił też, że ważne jest dążenie w kierunku zmiany mentalności społeczeństwa, pilnowania by postawa roszczeniowa nie wzięła górę. Zgodził się, że przyszedł już czas by mówić o zmianach trochę inaczej. Według niego w młodym pokoleniu zmiana już stopniowo następuje. Wyścig szczurów jest coraz częściej zastępowany pragnieniem uzyskania od życia czegoś większego, głębszego, a nie przepychania się łokciami do przodu. 
Premier Mazowiecki mówił o roli jaką powinno pełnić państwo w życiu każdego obywatela i o wspólnej odpowiedzialności za jego kształt oraz o niskim poziomie debaty publicznej i tematach poruszanych przez media.


5. Wywiad za czasów PRLu - dr Władysław Bułhak
2020-03-18 01:11:06

Wykład dr. Władysława Bułhaka, historyka z Instytutu Pamięci Narodowej, zorganizowany z okazji festiwalu naukowego MANEWR w liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie [8 marca 2013] W pierwszej części swojego wykładu dr Władysław Bułhak opowiedział na podstawowe pytanie – co to jest wywiad? Zaprezentował kilka wybranych definicji tego zjawiska. Autorem jednej z nich był admirał Raborn, według którego „Wywiad służy do naukowej analizy danych, uzyskanych zarówno z jawnych, jak i tajnych źródeł, przy wykorzystaniu wiedzy ekspertów i już posiadanych materiałów „backgroundowych”. Zgodnie z inną definicją wywiad to „zorganizowany wysiłek mający na celu zbieranie informacji, ich ocenę i zestawienie, w taki sposób by utworzyły szerszy i jaśniejszy obraz, który z kolei umożliwi nam dostrzeżenie postaci rzeczy mających nastąpić w przyszłości” (L. Farago). Wykładowca porównał ze sobą dwa model wywiadowcze z czasów zimnej wojny – jeden stosowany przez kraje zachodnia, a drugi popularny na wschodzie. Według jego analizy, wywiad krajów zachodnich charakteryzowało zbieranie materiałów środkami technicznymi, obiektywizm w ich analizie i respektowanie prawnych ograniczeń w operacjach specjalnych. Wywiad wschodni (głównie radziecki) szczególną wagę przywiązywał do „bezpieczeństwa wewnętrznego”, a swoją siłę budował głównie na osobowych źródłach informacji (czyli tzw. agentach), zbierających zwłaszcza takie informacje, które mogłyby ułatwić realizację celów komunizmu.  Dr Władysław Bułhak, przedstawiając zdjęcia, opowiedział także, kim był oficer wywiadu PRL, jak kształtowała się struktura polskiego wywiadu w tamtych czasach. Zarysował również siatkę powiązań i zadań poszczególnych jednostek, wyjaśniając przy okazji metody przetwarzania, przekazywania informacji, a także metody pracy agentów.  Kim był oficer wywiadu PRL? Tak naprawdę był psychologiem. Duża część jego zadań zależała od zdolności nawiązywania kontaktów i rozumienia relacji międzyludzkich. Do dziś niewiele się w tej kwestii zmieniło – nadal potrzebne są podobne kompetencje. Według doktora Bułhaka wywiad jest w pewnym sensie paranauką, pewnego rodzaju szkołą podyplomową, która daje konkretny zawód, kształci ludzi o specyficznych kompetencjach.  W drugiej części wykładu dr Władysław Bułhak opowiedział o tzw. wywiadzie nielegalnym. Według podanej przez niego definicji „istota linii pracy nielegalnej (…) sprowadza się do działalności operacyjnej w całkowitym oderwaniu od wroga i zatarciu wszelkich powiązań z naszym krajem” (płk H. Sokolak, szef Dep. I MSW, 1962). Taki rodzaj pracy był specjalnością wywiadu. Polski wywiad, który na ogół szkolił swoich agentów w Polsce, dwa roczniki agentów wysłał na szkolenie do Moskwie, i to one właśnie zajmowały się działalnością nielegalną.  Na zakończenie wykładu uczniowie poznali dwie konkretne historie PRLowskiego wywiadu – jedną związaną z wywiadem nielegalnym i postacią agenta Lekara. Drugą natomiast dotyczącą stolicy apostolskiej z okresu pontyfikatu Pawła VI.

Wykład dr. Władysława Bułhaka, historyka z Instytutu Pamięci Narodowej, zorganizowany z okazji festiwalu naukowego MANEWR w liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie [8 marca 2013]

W pierwszej części swojego wykładu dr Władysław Bułhak opowiedział na podstawowe pytanie – co to jest wywiad? Zaprezentował kilka wybranych definicji tego zjawiska. Autorem jednej z nich był admirał Raborn, według którego „Wywiad służy do naukowej analizy danych, uzyskanych zarówno z jawnych, jak i tajnych źródeł, przy wykorzystaniu wiedzy ekspertów i już posiadanych materiałów „backgroundowych”. Zgodnie z inną definicją wywiad to „zorganizowany wysiłek mający na celu zbieranie informacji, ich ocenę i zestawienie, w taki sposób by utworzyły szerszy i jaśniejszy obraz, który z kolei umożliwi nam dostrzeżenie postaci rzeczy mających nastąpić w przyszłości” (L. Farago).

Wykładowca porównał ze sobą dwa model wywiadowcze z czasów zimnej wojny – jeden stosowany przez kraje zachodnia, a drugi popularny na wschodzie. Według jego analizy, wywiad krajów zachodnich charakteryzowało zbieranie materiałów środkami technicznymi, obiektywizm w ich analizie i respektowanie prawnych ograniczeń w operacjach specjalnych. Wywiad wschodni (głównie radziecki) szczególną wagę przywiązywał do „bezpieczeństwa wewnętrznego”, a swoją siłę budował głównie na osobowych źródłach informacji (czyli tzw. agentach), zbierających zwłaszcza takie informacje, które mogłyby ułatwić realizację celów komunizmu. 
Dr Władysław Bułhak, przedstawiając zdjęcia, opowiedział także, kim był oficer wywiadu PRL, jak kształtowała się struktura polskiego wywiadu w tamtych czasach. Zarysował również siatkę powiązań i zadań poszczególnych jednostek, wyjaśniając przy okazji metody przetwarzania, przekazywania informacji, a także metody pracy agentów. 

Kim był oficer wywiadu PRL? Tak naprawdę był psychologiem. Duża część jego zadań zależała od zdolności nawiązywania kontaktów i rozumienia relacji międzyludzkich. Do dziś niewiele się w tej kwestii zmieniło – nadal potrzebne są podobne kompetencje. Według doktora Bułhaka wywiad jest w pewnym sensie paranauką, pewnego rodzaju szkołą podyplomową, która daje konkretny zawód, kształci ludzi o specyficznych kompetencjach. 
W drugiej części wykładu dr Władysław Bułhak opowiedział o tzw. wywiadzie nielegalnym. Według podanej przez niego definicji „istota linii pracy nielegalnej (…) sprowadza się do działalności operacyjnej w całkowitym oderwaniu od wroga i zatarciu wszelkich powiązań z naszym krajem” (płk H. Sokolak, szef Dep. I MSW, 1962). Taki rodzaj pracy był specjalnością wywiadu. Polski wywiad, który na ogół szkolił swoich agentów w Polsce, dwa roczniki agentów wysłał na szkolenie do Moskwie, i to one właśnie zajmowały się działalnością nielegalną. 
Na zakończenie wykładu uczniowie poznali dwie konkretne historie PRLowskiego wywiadu – jedną związaną z wywiadem nielegalnym i postacią agenta Lekara. Drugą natomiast dotyczącą stolicy apostolskiej z okresu pontyfikatu Pawła VI.

4. Historia. Mit czy prawda? - Piotr Siebert
2020-03-18 00:49:49

Wykład Piotra Sieberta, historyka z liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie, zorganizowany z okazji festiwalu naukowego MANEWR w tej szkole [8 marca 2013 r.] Na początek Piotr Siebert opowiedział historię największej mistyfikacji amerykańskiej archeologii – historię Giganta z Cardiff. Na pomysł stworzenia giganta w 1866 roku wpadł pewien plantator ze stanu Iowa, po sprzeczce z miejscowym pastorem. Zamówił u rzeźbiarza wykucie w kamieniu figury, którą dodatkowo postarzono używając kwasu i młotka nabitego gwoździami. Następnie zakopano na zaprzyjaźnionej farmie, gdzie wykopali go pracujący robotnicy. Gigant stał się lokalną, a potem ogólnoamerykańską sensacją. Miejsce wykopania kamiennej rzeźby zostało ogrodzone i pobierane były opłaty za jego oglądanie. Na jego cześć powstały w Syracuse dwa bary – The Giant Salon i The Goliat House. Ówcześni naukowcy, o dziwo, nie obalili teorii plantatora o wymarłej rasie gigantów, która kiedyś zamieszkiwała ziemię. Wokół figury z czasem narastało coraz więcej historii i domysłów. Ostatecznie pod naciskiem środowiska naukowego farmer przyznał się do swojego żartu. Mimo wyjaśnienia tej mistyfikacji wielu jednak nadal wierzyło w tajemnicze pochodzenie giganta. Druga historia opowiedziana przez Sieberta dotyczyła Arki Noego. W 1959 roku turecki pilot wykonał zdjęcie koryta rzeki w Turcji i dziwnych form skalnych, które się tam znajdują. Zdjęciem zainteresowali się naukowcy amatorzy twierdząc, że mają do czynienia ze skamieniałą pozostałością biblijnej Arki Noego. Profesjonalni naukowcy nie znaleźli jednak żadnych dowodów wskazujących na prawdziwość tej teorii. Kolejnym geologicznym cudem (tym razem z półkuli zachodniej) opisanym przez Piotra Sieberta, jest tak zwana Droga Bimini. Jest to kamienna struktura znajdująca się niedaleko wyspy Bimini na Bahamach. Są to dwie skalne rampy długości około 800 metrów niedaleko brzegu, dostępne dla nurków i turystów. Część archeologów wierzy, że jest to struktura stworzona kiedyś przez człowieka, inni że jest to część zatopionej Atlantydy. Według Piotra Sieberta najbardziej prawdopodobna jest teoria Gavina Menziesa, według której jest to pozostałość po rampach naprawczych zbudowanych przez chińskich marynarzy w XV wieku. Rampy miały służyć do wyciągania wielkich okrętów na brzeg do remontu. Gigantyczne okręty chińskie z XIV/XV wieku są kolejną zagadką. Według historyków nie jest możliwe, żeby przy ówczesnych możliwościach technicznych dało się zbudować coś tak wielkiego, mieszczącego ponad tysiąc osób, pływającego na duże odległości.  Piotr Siebert opowiedział też o wieży z Newport. Jest to kamienny obiekt który znajduje się na terenie stanu Rhode Island, niedaleko Bostonu. Kamienna wieża na ośmiu słupach, bez dachu, przypomina nieco budowle średniowieczne. Nie jest znane jej pochodzenie. Jedni twierdzą, że jest to wieża zbudowana przez Normanów ok. 1000 roku. Nie wiadomo jednak jakie mogłoby być jej przeznaczenie. Mogła to być latarnia morska lub budowla służąca do obserwacji astronomicznych. Najpopularniejszym jednak wytłumaczeniem wśród naukowców jest teoria, że jest to budowla z XVII wieku na wzór wiatraków z Nowej Anglii skąd pochodził pierwszy gubernator Newport. W ostatniej części swojego wykładu Siebert przedstawił serię zdjęć innej konstrukcji skalnej, podobnej do Drogi Bimini, która również uznawana jest za część zatopionej Atlantydy.

Wykład Piotra Sieberta, historyka z liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie, zorganizowany z okazji festiwalu naukowego MANEWR w tej szkole [8 marca 2013 r.]

Na początek Piotr Siebert opowiedział historię największej mistyfikacji amerykańskiej archeologii – historię Giganta z Cardiff. Na pomysł stworzenia giganta w 1866 roku wpadł pewien plantator ze stanu Iowa, po sprzeczce z miejscowym pastorem. Zamówił u rzeźbiarza wykucie w kamieniu figury, którą dodatkowo postarzono używając kwasu i młotka nabitego gwoździami. Następnie zakopano na zaprzyjaźnionej farmie, gdzie wykopali go pracujący robotnicy. Gigant stał się lokalną, a potem ogólnoamerykańską sensacją. Miejsce wykopania kamiennej rzeźby zostało ogrodzone i pobierane były opłaty za jego oglądanie. Na jego cześć powstały w Syracuse dwa bary – The Giant Salon i The Goliat House. Ówcześni naukowcy, o dziwo, nie obalili teorii plantatora o wymarłej rasie gigantów, która kiedyś zamieszkiwała ziemię. Wokół figury z czasem narastało coraz więcej historii i domysłów. Ostatecznie pod naciskiem środowiska naukowego farmer przyznał się do swojego żartu. Mimo wyjaśnienia tej mistyfikacji wielu jednak nadal wierzyło w tajemnicze pochodzenie giganta.

Druga historia opowiedziana przez Sieberta dotyczyła Arki Noego. W 1959 roku turecki pilot wykonał zdjęcie koryta rzeki w Turcji i dziwnych form skalnych, które się tam znajdują. Zdjęciem zainteresowali się naukowcy amatorzy twierdząc, że mają do czynienia ze skamieniałą pozostałością biblijnej Arki Noego. Profesjonalni naukowcy nie znaleźli jednak żadnych dowodów wskazujących na prawdziwość tej teorii.

Kolejnym geologicznym cudem (tym razem z półkuli zachodniej) opisanym przez Piotra Sieberta, jest tak zwana Droga Bimini. Jest to kamienna struktura znajdująca się niedaleko wyspy Bimini na Bahamach. Są to dwie skalne rampy długości około 800 metrów niedaleko brzegu, dostępne dla nurków i turystów. Część archeologów wierzy, że jest to struktura stworzona kiedyś przez człowieka, inni że jest to część zatopionej Atlantydy. Według Piotra Sieberta najbardziej prawdopodobna jest teoria Gavina Menziesa, według której jest to pozostałość po rampach naprawczych zbudowanych przez chińskich marynarzy w XV wieku. Rampy miały służyć do wyciągania wielkich okrętów na brzeg do remontu. Gigantyczne okręty chińskie z XIV/XV wieku są kolejną zagadką. Według historyków nie jest możliwe, żeby przy ówczesnych możliwościach technicznych dało się zbudować coś tak wielkiego, mieszczącego ponad tysiąc osób, pływającego na duże odległości. 

Piotr Siebert opowiedział też o wieży z Newport. Jest to kamienny obiekt który znajduje się na terenie stanu Rhode Island, niedaleko Bostonu. Kamienna wieża na ośmiu słupach, bez dachu, przypomina nieco budowle średniowieczne. Nie jest znane jej pochodzenie. Jedni twierdzą, że jest to wieża zbudowana przez Normanów ok. 1000 roku. Nie wiadomo jednak jakie mogłoby być jej przeznaczenie. Mogła to być latarnia morska lub budowla służąca do obserwacji astronomicznych. Najpopularniejszym jednak wytłumaczeniem wśród naukowców jest teoria, że jest to budowla z XVII wieku na wzór wiatraków z Nowej Anglii skąd pochodził pierwszy gubernator Newport.

W ostatniej części swojego wykładu Siebert przedstawił serię zdjęć innej konstrukcji skalnej, podobnej do Drogi Bimini, która również uznawana jest za część zatopionej Atlantydy.

3. Rozważania o judenratach - dr Marcin Urynowicz
2020-03-18 00:36:28

Wykład historyka, dr Marcina Urynowicza zorganizowany przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie w ramach obchodów upamiętniających 70. rocznicę powstania w getcie warszawskim, Fundacja im. prof. Mojżesza Schorra [21 kwietnia 2013] Judenraty (Rady Żydowskie) powstały na rozkaz władz niemieckich i reprezentowały lokalną ludność żydowską. Ich rola sprowadzała się najczęściej do funkcji wypełniania żądań niemieckich. Jednak w oczach mieszkańców gett były bezpośrednią władzą, kontynuatorem przedwojennych gmin żydowskich. Ich działania mogły w różny sposób wpływać na społeczeństwo żydowskie. Narzucać bierność lub zachęcać do oporu. Historiografia oceniała je w różny sposób – od kolaboracji do całkowitego usprawiedliwienia wszelkich podejmowanych decyzji. O tym wszystkim opowiadał podczas swojego wykładu w Fundacji im. prof. Mojżesza Schorra pracownik IPN, dr Marcin Urynowicz. dr Marcin Urynowicz – pracownik IPN, autor m.in. „Adam Czerniaków – Prezes Getta Warszawskiego” (Warszawa 2009).

Wykład historyka, dr Marcina Urynowicza zorganizowany przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie w ramach obchodów upamiętniających 70. rocznicę powstania w getcie warszawskim, Fundacja im. prof. Mojżesza Schorra [21 kwietnia 2013]

Judenraty (Rady Żydowskie) powstały na rozkaz władz niemieckich i reprezentowały lokalną ludność żydowską. Ich rola sprowadzała się najczęściej do funkcji wypełniania żądań niemieckich. Jednak w oczach mieszkańców gett były bezpośrednią władzą, kontynuatorem przedwojennych gmin żydowskich. Ich działania mogły w różny sposób wpływać na społeczeństwo żydowskie. Narzucać bierność lub zachęcać do oporu. Historiografia oceniała je w różny sposób – od kolaboracji do całkowitego usprawiedliwienia wszelkich podejmowanych decyzji. O tym wszystkim opowiadał podczas swojego wykładu w Fundacji im. prof. Mojżesza Schorra pracownik IPN, dr Marcin Urynowicz.

dr Marcin Urynowicz – pracownik IPN, autor m.in. „Adam Czerniaków – Prezes Getta Warszawskiego” (Warszawa 2009).

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie