Wszechnica.org.pl - Historia

„Wszechnica.org.pl - Historia” to baza wykładów zrealizowanych we współpracy z prestiżowymi instytucjami naukowymi. Wśród naszych partnerów znajdują się m.in. Festiwal Nauki w Warszawie, Instytut Historyczny UW, Muzeum POLIN, Zamek Królewski w Warszawie oraz Kawiarnie naukowe. Wszechnica.org.pl nagrywa też własne rozmowy z historykami i świadkami historii. Projekt realizowany jest przez Fundację Wspomagania Wsi. Do korzystania z naszego serwisu zapraszamy wszystkich, którzy cenią sobie rzetelną wiedzę oraz ciekawe dyskusje. Zapraszamy do odwiedzenia też kanału Wszechnica.org.pl - Nauka

Kategorie:
Edukacja Kursy

Odcinki od najnowszych:

163. Kuchnia Okrągłego Stołu
2020-09-08 10:03:18

Spotkanie w 30-lecie obrad Okrągłego Stołu, Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, 6 lutego 2019 W tym roku obchodzimy 30-rocznicę obrad Okrągłego Stołu. Podczas spotkania zorganizowanego przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie wydarzenia z 1989 roku wspominali ich bezpośredni uczestnicy: Andrzej Wielowieyski, Grażyna Staniszewska, Henryk Wujec, Marcin Święcicki i Jan Dworak. Rozmowę poprowadził Mateusz Luft, dziennikarz Magazynu Kontakt i Radia TOK FM. Andrzej Wielowieyski i Henryk Wujec wspominali przebieg negocjacji strony opozycyjnej z władzami PRL, które doprowadziły obie strony do obrad przy Okrągłym Stole. Grażyna Stanisławska i Marcin Święcicki, który podczas obrad reprezentował stronę rządową, relacjonowali rozmowy dotyczące liberalizacji systemu gospodarczego PRL. Jan Dworak mówił o współpracy strony solidarnościowej z mediami. W trakcie dyskusji oprócz prelegentów głos na sali zabierali też m.in. Ludwika Wujec i Janusz Onyszkiewicz. Dyskusję zakończyła refleksja na temat roli Kościoła katolickiego podczas okresu przełomu jego wpływu na pamięć o tych wydarzeniach. Zastanawiano się również, w jaki sposób można zbliżyć do siebie strony obecnego sporu politycznego w Polsce.

Spotkanie w 30-lecie obrad Okrągłego Stołu, Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, 6 lutego 2019

W tym roku obchodzimy 30-rocznicę obrad Okrągłego Stołu. Podczas spotkania zorganizowanego przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie wydarzenia z 1989 roku wspominali ich bezpośredni uczestnicy: Andrzej Wielowieyski, Grażyna Staniszewska, Henryk Wujec, Marcin Święcicki i Jan Dworak. Rozmowę poprowadził Mateusz Luft, dziennikarz Magazynu Kontakt i Radia TOK FM.

Andrzej Wielowieyski i Henryk Wujec wspominali przebieg negocjacji strony opozycyjnej z władzami PRL, które doprowadziły obie strony do obrad przy Okrągłym Stole. Grażyna Stanisławska i Marcin Święcicki, który podczas obrad reprezentował stronę rządową, relacjonowali rozmowy dotyczące liberalizacji systemu gospodarczego PRL. Jan Dworak mówił o współpracy strony solidarnościowej z mediami. W trakcie dyskusji oprócz prelegentów głos na sali zabierali też m.in. Ludwika Wujec i Janusz Onyszkiewicz. Dyskusję zakończyła refleksja na temat roli Kościoła katolickiego podczas okresu przełomu jego wpływu na pamięć o tych wydarzeniach. Zastanawiano się również, w jaki sposób można zbliżyć do siebie strony obecnego sporu politycznego w Polsce.

162. Mit Zakopanego
2020-09-08 09:33:00

Wykład Wojciecha Szatkowskiego zorganizowany w ramach wystawy „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918”, Muzeum Narodowe w Warszawie, 10 stycznia 2019 r. Zakopane i Tatry przed drugą wojną światową wychowały i przyciągały wiele barwnych postaci: literatów, malarzy, sportowców. Ich sylwetki przedstawił Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego podczas wykładu towarzyszącego wystawie „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918” w Muzeum Narodowym w Warszawie. Prelegent podczas wykładu opowiedział o początkach turystyki tatrzańskiej oraz przytoczył barwne anegdoty na temat ludzi, którzy swoje życie związali z Tatrami i Zakopanem: artystów, przewodników, narciarzy i wspinaczy. W opowieści Wojciecha Szatkowskiego pojawiły się na takie postacie jak Stanisław Staszic, Tytus Chałubiński, Jan Gąsienica-Krzeptowski „Sabała”, Mieczysław Karłowicz, Zofia Stryjeńska, Wiesław Stanisławski, Józef Oppenheim czy Helena Marusarzówna. Czy w Zakopanem zachowało się jeszcze coś z międzywojennego mitu? Więcej w nagraniu wykładu.

Wykład Wojciecha Szatkowskiego zorganizowany w ramach wystawy „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918”, Muzeum Narodowe w Warszawie, 10 stycznia 2019 r.

Zakopane i Tatry przed drugą wojną światową wychowały i przyciągały wiele barwnych postaci: literatów, malarzy, sportowców. Ich sylwetki przedstawił Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego podczas wykładu towarzyszącego wystawie „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918” w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Prelegent podczas wykładu opowiedział o początkach turystyki tatrzańskiej oraz przytoczył barwne anegdoty na temat ludzi, którzy swoje życie związali z Tatrami i Zakopanem: artystów, przewodników, narciarzy i wspinaczy. W opowieści Wojciecha Szatkowskiego pojawiły się na takie postacie jak Stanisław Staszic, Tytus Chałubiński, Jan Gąsienica-Krzeptowski „Sabała”, Mieczysław Karłowicz, Zofia Stryjeńska, Wiesław Stanisławski, Józef Oppenheim czy Helena Marusarzówna.

Czy w Zakopanem zachowało się jeszcze coś z międzywojennego mitu? Więcej w nagraniu wykładu.

161. Co się stało w roku 1018?
2020-09-07 15:02:00

Wykład prof. dr. hab. Przemysława Urbańczyka, Kawiarnia Naukowa Festiwalu Nauki, 17 grudnia 2018 W wyniku wydarzeń z 1018 roku Bolesław Chrobry rozszerzył granice państwa odziedziczonego po Mieszku I, zdaniem prof. Przemysława Urbańczyka stając się najważniejszym władcą pomiędzy Cesarstwem Zachodnim i Wschodnim. Archeolog opowiedział o tym podczas wykładu w Kawiarni Naukowej Festiwalu Nauki. Przemysław Urbańczyk prześledził wypadki, których przebieg został opisany przez merseburskiego biskupa Thietmara. W 1018 roku Bolesław Chrobry zawarł pokój w Budziszynie w cesarzem Henrykiem II, przyłączając do swojego państwa Milsko i Łużyce. Polski władca zapewnił sobie również pomoc cesarską w nadchodzącej wojnie z władcą Rusi Kijowskiej, Jarosławem Mądrym. Pretekstem do wyprawy było obalenie przez Jarosława Mądrego następcy tronu Świętopełka, którego małżonką była córka Bolesława Chrobrego. W wyniku wyprawy Chrobry wkroczył do Kijowa i przywrócił na powrót władzę swojego zięcia. Wychodząc z miasta, zabrał ze sobą znaczne łupy i w drodze powrotnej do kraju odzyskał utracone przez swego ojca Grody Czerwieńskie.

Wykład prof. dr. hab. Przemysława Urbańczyka, Kawiarnia Naukowa Festiwalu Nauki, 17 grudnia 2018

W wyniku wydarzeń z 1018 roku Bolesław Chrobry rozszerzył granice państwa odziedziczonego po Mieszku I, zdaniem prof. Przemysława Urbańczyka stając się najważniejszym władcą pomiędzy Cesarstwem Zachodnim i Wschodnim. Archeolog opowiedział o tym podczas wykładu w Kawiarni Naukowej Festiwalu Nauki.

Przemysław Urbańczyk prześledził wypadki, których przebieg został opisany przez merseburskiego biskupa Thietmara. W 1018 roku Bolesław Chrobry zawarł pokój w Budziszynie w cesarzem Henrykiem II, przyłączając do swojego państwa Milsko i Łużyce. Polski władca zapewnił sobie również pomoc cesarską w nadchodzącej wojnie z władcą Rusi Kijowskiej, Jarosławem Mądrym. Pretekstem do wyprawy było obalenie przez Jarosława Mądrego następcy tronu Świętopełka, którego małżonką była córka Bolesława Chrobrego. W wyniku wyprawy Chrobry wkroczył do Kijowa i przywrócił na powrót władzę swojego zięcia. Wychodząc z miasta, zabrał ze sobą znaczne łupy i w drodze powrotnej do kraju odzyskał utracone przez swego ojca Grody Czerwieńskie.

160. Rewolucja 1905 roku w polskiej pamięci zbiorowej
2020-09-07 14:37:06

Wykład prof. Piotra Tadeusza Kwiatkowskiego zorganizowany w ramach wystawy „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918”. Muzeum Narodowe w Warszawie, 29 listopada 2018 r.  W polskiej historii Rewolucja 1905 roku jest wydarzeniem, które przyczyniło się do odzyskania przez Polskę niepodległości. Zryw trwał na ziemiach zaboru rosyjskiego, w tzw. Królestwie Polskim, ponad trzy lata. Zaangażował różne klasy i grupy społeczne, a każda z nich przedstawiła własne postulaty. Walczono m.in. o godne warunki pracy i życia, swobody polityczne i polską szkołę. Impulsem do wystąpień była masakra demonstracji robotniczej w Petersburgu 22 stycznia 1905 roku, która przeszła do historii pod nazwą „krwawej niedzieli”. Siłą przewodnią Rewolucji stał się ruch robotniczy skupiony w partiach rewolucyjnych, takich jak Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz Bund. Fragment tekstu Michała Gauzy,  „Barykady, z których Łódź może być dumna” (Dziennik Łódzki) : „[…] Ludzie pragnęli przede wszystkim poprawy losu: zniesienia ucisku obszarników (posiadaczy wielkich majątków ziemskich) oraz fabrykantów; chcieli dobrych warunków pracy i godnego życia. W Królestwie Polskim przeciętnie pracowało się od 10 do 12 godzin, a często nawet do 14 godzin dziennie, w zamian za mizerną pensję. Standardy pracy były koszmarne, a warunki życia nie do zniesienia. Ekonomista Stanisław Kempner pisał w 1905 roku, że skala wyzysku polskich pracowników była jedną z najwyższych w Europie. Od 1904 roku panował kryzys ekonomiczny i nędzę pogłębiał wzrost cen artykułów spożywczych i przemysłowych. Mieliśmy z jednej strony mnóstwo ludzi na bruku, z drugiej – przepracowanych robotników oraz dzieci w zakładach pracy. Przeciętna łódzka robotnica rodziła ponad 9 razy, a z setki noworodków przeżywało tylko 60. Sam Aleksy Rżewski, pierwszy prezydent Łodzi w II RP, rozpoczął pracę w łódzkiej przędzalni jak miał 12 lat […]. (Więcej na stronie www.rewolucja1905.pl , która w całości poświęcona jest temu wydarzeniu) W swoim wystąpieniu Piotr Tadeusz Kwiatkowski przytacza reakcje mieszkańców Królestwa Polskiego, ich opinie i podziały dotyczące rewolucji. Przedstawia relacje, reportaże i grafiki – materiały będące „fotoreportażami” tamtych wydarzeń. W 2005 roku obchodziliśmy setną rocznicę Rewolucji, jednak przeszła ona właściwie bez echa. Rok 1905 nie zapisał się w powszechnej świadomości Polaków, chociaż jego długofalowym efektem było odzyskanie przez Polskę niepodległości.

Wykład prof. Piotra Tadeusza Kwiatkowskiego zorganizowany w ramach wystawy „Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918”. Muzeum Narodowe w Warszawie, 29 listopada 2018 r. 

W polskiej historii Rewolucja 1905 roku jest wydarzeniem, które przyczyniło się do odzyskania przez Polskę niepodległości.

Zryw trwał na ziemiach zaboru rosyjskiego, w tzw. Królestwie Polskim, ponad trzy lata. Zaangażował różne klasy i grupy społeczne, a każda z nich przedstawiła własne postulaty. Walczono m.in. o godne warunki pracy i życia, swobody polityczne i polską szkołę. Impulsem do wystąpień była masakra demonstracji robotniczej w Petersburgu 22 stycznia 1905 roku, która przeszła do historii pod nazwą „krwawej niedzieli”. Siłą przewodnią Rewolucji stał się ruch robotniczy skupiony w partiach rewolucyjnych, takich jak Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz Bund.

Fragment tekstu Michała Gauzy, „Barykady, z których Łódź może być dumna” (Dziennik Łódzki):

„[…] Ludzie pragnęli przede wszystkim poprawy losu: zniesienia ucisku obszarników (posiadaczy wielkich majątków ziemskich) oraz fabrykantów; chcieli dobrych warunków pracy i godnego życia. W Królestwie Polskim przeciętnie pracowało się od 10 do 12 godzin, a często nawet do 14 godzin dziennie, w zamian za mizerną pensję. Standardy pracy były koszmarne, a warunki życia nie do zniesienia. Ekonomista Stanisław Kempner pisał w 1905 roku, że skala wyzysku polskich pracowników była jedną z najwyższych w Europie.

Od 1904 roku panował kryzys ekonomiczny i nędzę pogłębiał wzrost cen artykułów spożywczych i przemysłowych. Mieliśmy z jednej strony mnóstwo ludzi na bruku, z drugiej – przepracowanych robotników oraz dzieci w zakładach pracy. Przeciętna łódzka robotnica rodziła ponad 9 razy, a z setki noworodków przeżywało tylko 60. Sam Aleksy Rżewski, pierwszy prezydent Łodzi w II RP, rozpoczął pracę w łódzkiej przędzalni jak miał 12 lat […]. (Więcej na stronie www.rewolucja1905.pl, która w całości poświęcona jest temu wydarzeniu)

W swoim wystąpieniu Piotr Tadeusz Kwiatkowski przytacza reakcje mieszkańców Królestwa Polskiego, ich opinie i podziały dotyczące rewolucji. Przedstawia relacje, reportaże i grafiki – materiały będące „fotoreportażami” tamtych wydarzeń.

W 2005 roku obchodziliśmy setną rocznicę Rewolucji, jednak przeszła ona właściwie bez echa. Rok 1905 nie zapisał się w powszechnej świadomości Polaków, chociaż jego długofalowym efektem było odzyskanie przez Polskę niepodległości.

159. Droga do niepodległości. Etos walki i czynu
2020-09-07 13:48:59

Wykład prof. Janusza Odziemkowskiego, Kawiarnia Naukowa 1a, Wawerskie Centrum Kultury, 8 listopada 2018r. Prof. Janusz Odziemkowski przedstawił polskie dążenia do niepodległości: od XIX-wiecznej walki w powstaniach, po czyn, czyli pracę u podstaw i rozwijanie narodowej świadomości. Jak w ciągu 123 lat niewoli zmieniało się podejście do kwestii odzyskania niepodległości? Najważniejszym nurtem XIX wieku była walka, która przejawiła się przede wszystkim w dwóch powstaniach: listopadowym i styczniowym. Oba powstania zakończyły się klęską, ale pozostawiły po sobie pamięć o dzielnych, często bezimiennych żołnierzach, także kobietach i dzieciach, którzy mundurowali się na własny koszt i byli gotowi na śmierć dla Polski. Po traumie powstań i represji przyszły inne idee – idee przygotowania społeczeństwa, edukowania, budowania świadomości narodowej, wdrażania idei pozytywistycznych, polskiej szkoły. Na początku XX wieku polska wieś pod zaborami była biedna, a chłopi niekoniecznie utożsamiali się z narodem polskim. Nowe pokolenie, które nie doświadczyło powstań ale wychowywane było w powstańczej tradycji, pragnęło społeczeństwo przygotować, a następnie ponownie stanąć do walki. Na scenie walki o niepodległość pojawiły się także dwie kluczowe postaci, którym niepodległość zawdzięczamy – Roman Dmowski i Józef Piłsudski. Utworzone przez Piłsudskiego Legiony przy armii austriackiej,  liczące około 50 000 osób, spełniły ogromną rolę. „Miały być polską szablą rzuconą na szalę wojny” – powiedział prof. Odziemkowski. Najbardziej wymowną atmosferę tego okresu oddaje wiersz Jerzego Żuławskiego, wychowanego w atmosferze powstańczej, który do Legionów dołączył (i dla sprawy polskiej zginął): Synkowie moi, poszedłem w bój, jako wasz dziadek, a ojciec mój, jak ojca ojciec i ojca dziad, co z Legionami przemierzył świat, szukając drogi przez krew i blizny do naszej wolnej Ojczyzny! Legiony dostrzeżone zostały przez władze niemieckie, czego konsekwencją był akt 5 listopada 1916 roku (władze niemieckie i austro-węgierskie wydały proklamację zawierającą obietnicę powstania Królestwa Polskiego). 11 listopada 1918 roku oficjalnie zakończyła się I wojna światowa, Niemcy poniosły klęskę, zaś 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna (organ władzy zwierzchniej Królestwa Polskiego aktu 5 listopada) przekazała władzę Józefowi Piłsudskiemu i mianowała go naczelnym dowódcą wojsk polskich.

Wykład prof. Janusza Odziemkowskiego, Kawiarnia Naukowa 1a, Wawerskie Centrum Kultury, 8 listopada 2018r.

Prof. Janusz Odziemkowski przedstawił polskie dążenia do niepodległości: od XIX-wiecznej walki w powstaniach, po czyn, czyli pracę u podstaw i rozwijanie narodowej świadomości.

Jak w ciągu 123 lat niewoli zmieniało się podejście do kwestii odzyskania niepodległości? Najważniejszym nurtem XIX wieku była walka, która przejawiła się przede wszystkim w dwóch powstaniach: listopadowym i styczniowym. Oba powstania zakończyły się klęską, ale pozostawiły po sobie pamięć o dzielnych, często bezimiennych żołnierzach, także kobietach i dzieciach, którzy mundurowali się na własny koszt i byli gotowi na śmierć dla Polski.

Po traumie powstań i represji przyszły inne idee – idee przygotowania społeczeństwa, edukowania, budowania świadomości narodowej, wdrażania idei pozytywistycznych, polskiej szkoły. Na początku XX wieku polska wieś pod zaborami była biedna, a chłopi niekoniecznie utożsamiali się z narodem polskim. Nowe pokolenie, które nie doświadczyło powstań ale wychowywane było w powstańczej tradycji, pragnęło społeczeństwo przygotować, a następnie ponownie stanąć do walki.

Na scenie walki o niepodległość pojawiły się także dwie kluczowe postaci, którym niepodległość zawdzięczamy – Roman Dmowski i Józef Piłsudski. Utworzone przez Piłsudskiego Legiony przy armii austriackiej,  liczące około 50 000 osób, spełniły ogromną rolę. „Miały być polską szablą rzuconą na szalę wojny” – powiedział prof. Odziemkowski.

Najbardziej wymowną atmosferę tego okresu oddaje wiersz Jerzego Żuławskiego, wychowanego w atmosferze powstańczej, który do Legionów dołączył (i dla sprawy polskiej zginął):

Synkowie moi, poszedłem w bój,

jako wasz dziadek, a ojciec mój,

jak ojca ojciec i ojca dziad,

co z Legionami przemierzył świat,

szukając drogi przez krew i blizny

do naszej wolnej Ojczyzny!

Legiony dostrzeżone zostały przez władze niemieckie, czego konsekwencją był akt 5 listopada 1916 roku (władze niemieckie i austro-węgierskie wydały proklamację zawierającą obietnicę powstania Królestwa Polskiego). 11 listopada 1918 roku oficjalnie zakończyła się I wojna światowa, Niemcy poniosły klęskę, zaś 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna (organ władzy zwierzchniej Królestwa Polskiego aktu 5 listopada) przekazała władzę Józefowi Piłsudskiemu i mianowała go naczelnym dowódcą wojsk polskich.

158. Droga do Niepodległości. Roman Dmowski i Józef Piłsudski
2020-09-07 13:39:54

Rozmowa z dr. hab. Piotrem Majewskim i dr. hab. Piotrem Szlantą. Fundacja Wspomagania Wsi, 9 października 2018 r.  W 1918 roku jak chyba nigdy przedtem w historii polskich starań o odzyskanie niepodległości czyn zbrojny zbiegł się ze skuteczną dyplomacją. Nie byłoby to możliwe bez dwóch kluczowych aktorów: Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. Pierwszy z tych aktorów dojechał do niepodległości czerwonym tramwajem, a drugi, choć jechał w tym samym kierunku, starał się ten czerwony tramwaj wykoleić. W decydującym momencie okazało się, że ich wspólne działania idealnie się dopełniły, czemu zawdzięczamy odzyskanie niepodległości przez nasz kraj. O tych dwóch wybitnych postaciach, Romanie Dmowskim i Józefie Piłsudskim, rozmawiamy z dwoma historykami z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego – dr. hab. Piotrem Majewskim i dr. hab. Piotrem Szlantą. Droga do Niepodległości Choć po 1795 roku zaborcy na 123 lat wymazali Polskę z mapy świata, nie była ona w tym czasie polityczną, ideową i społeczną pustynią. Polacy nie tylko walczyli o odzyskanie niepodległości z bronią w ręku, ale też budowali gospodarkę, oświatę, społeczeństwo obywatelskie. Całkowicie wbrew zaborcom, a czasem wchodząc z nimi w ryzykowne porozumienia. W ramach cyklu „Droga do Niepodległości” będziemy o bohaterach tych czasów opowiadać.

Rozmowa z dr. hab. Piotrem Majewskim i dr. hab. Piotrem Szlantą. Fundacja Wspomagania Wsi, 9 października 2018 r. 

W 1918 roku jak chyba nigdy przedtem w historii polskich starań o odzyskanie niepodległości czyn zbrojny zbiegł się ze skuteczną dyplomacją. Nie byłoby to możliwe bez dwóch kluczowych aktorów: Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego.

Pierwszy z tych aktorów dojechał do niepodległości czerwonym tramwajem, a drugi, choć jechał w tym samym kierunku, starał się ten czerwony tramwaj wykoleić. W decydującym momencie okazało się, że ich wspólne działania idealnie się dopełniły, czemu zawdzięczamy odzyskanie niepodległości przez nasz kraj.

O tych dwóch wybitnych postaciach, Romanie Dmowskim i Józefie Piłsudskim, rozmawiamy z dwoma historykami z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego – dr. hab. Piotrem Majewskim i dr. hab. Piotrem Szlantą.

Droga do Niepodległości

Choć po 1795 roku zaborcy na 123 lat wymazali Polskę z mapy świata, nie była ona w tym czasie polityczną, ideową i społeczną pustynią. Polacy nie tylko walczyli o odzyskanie niepodległości z bronią w ręku, ale też budowali gospodarkę, oświatę, społeczeństwo obywatelskie. Całkowicie wbrew zaborcom, a czasem wchodząc z nimi w ryzykowne porozumienia. W ramach cyklu „Droga do Niepodległości” będziemy o bohaterach tych czasów opowiadać.

157. (Nie)pokoje 1918-1923. Trudne narodziny nowego świata
2020-09-07 13:33:14

Debata XXII Festiwalu Nauki w Warszawie, 2 września 2018 r.  Koniec działań wojennych na froncie zachodnim w listopadzie 1918 r. nie przyniósł w Europie Południowo-Wschodniej i Południowej upragnionego pokoju. Na gruzach wielonarodowych imperiów rozpoczął się wówczas bolesny proces wykuwania się nowego ładu politycznego i społecznego. Powołując się na zasadę prawa narodów do samostanowienia, powstające oddolnie ośrodki władzy walczyły o poparcie społeczne i kontrolę nad terytorium, które uznawały za swoje. W debacie udział wzięli: Dr hab. Piotr Szlanta (prowadzenie, Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski) Dr Agnieszka Janiak – Jasińska (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski) Prof. Maciej Górny (Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie, Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk) Dr hab. Michał Leśniewski (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski) Dr hab. Tadeusz Rutkowski (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski)

Debata XXII Festiwalu Nauki w Warszawie, 2 września 2018 r. 

Koniec działań wojennych na froncie zachodnim w listopadzie 1918 r. nie przyniósł w Europie Południowo-Wschodniej i Południowej upragnionego pokoju. Na gruzach wielonarodowych imperiów rozpoczął się wówczas bolesny proces wykuwania się nowego ładu politycznego i społecznego.

Powołując się na zasadę prawa narodów do samostanowienia, powstające oddolnie ośrodki władzy walczyły o poparcie społeczne i kontrolę nad terytorium, które uznawały za swoje.

W debacie udział wzięli:

Dr hab. Piotr Szlanta (prowadzenie, Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski)

Dr Agnieszka Janiak – Jasińska (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski)

Prof. Maciej Górny (Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie, Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk)

Dr hab. Michał Leśniewski (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski)

Dr hab. Tadeusz Rutkowski (Instytut Historyczny, Uniwersytet Warszawski)

156. Polska, ale czyja? / Debata o II Rzeczpospolitej
2020-09-07 13:26:52

Debata XXII Festiwalu Nauki w Warszawie, 21 września 2018 r. II Rzeczpospolita musiała zmierzyć się ze sprzecznymi często interesami różnych grup społecznych i mniejszości narodowych. Podczas dyskusji zorganizowanej w ramach XXII Festiwalu Nauki historycy dyskutowali, kto w państwie powstałym po 1918 roku mógł czuć się gospodarzem, a kto nie uzyskał tego miana. W debacie udział wzięli dr hab. Jolanta Żyndul, dr hab. Janusz Mierzwa, dr hab. Maciej Górny i prof. dr hab. Janusz Chojnowski. Dyskusję poprowadził dr hab. Dariusz Stola. Podczas pierwszej części debaty Jolanta Żyndul mówiła o różnym stosunku Żydów do odrodzonego państwa polskiego. Janusz Mierzwa mówił o konflikcie interesów między chłopami i ziemiaństwem. Rozpatrywał go zarówno w kontekście rywalizacji o władzę na szczeblu centralnym, jak i powiatowym. Maciej Górny podjął temat robotników, którzy czuli się zawiedzeni odejściem przez II Rzeczpospolitą od towarzyszących jej narodzinom haseł socjalistycznych. Andrzej Chojnowski przekonywał z kolei, że II Rzeczpospolita nie była państwem klasowym. Przywołał w tym kontekście różne dylematy, przed którymi stanęli realizujący reformę rolną. Drugą cześć dyskusji Andrzej Chojnowski rozpoczął od przedstawienia różnych prób kwestionowania równouprawnienia wszystkich obywateli – zarówno przed endeków, jak i obóz piłsudczykowski. Kolejni dyskutanci – Maciej Górny, Janusz Mierzwa i Jolanta Żyndul – kontynuowali wątek różnych grup wykluczanych i rozczarowanych kierunkiem, w jakim zmierzała II Rzeczpospolita. Oprócz wymienionych już robotników, zaliczone zostały do niej kobiety, głodni ziemi i chłopi, weterani I wojny światowej oraz Żydzi. Ci ostatni od samego początku zetknęli się z przemocą, a ich prawa były przez okres istnienia II Rzeczpospolitej konsekwentnie ograniczane.

Debata XXII Festiwalu Nauki w Warszawie, 21 września 2018 r.

II Rzeczpospolita musiała zmierzyć się ze sprzecznymi często interesami różnych grup społecznych i mniejszości narodowych. Podczas dyskusji zorganizowanej w ramach XXII Festiwalu Nauki historycy dyskutowali, kto w państwie powstałym po 1918 roku mógł czuć się gospodarzem, a kto nie uzyskał tego miana. W debacie udział wzięli dr hab. Jolanta Żyndul, dr hab. Janusz Mierzwa, dr hab. Maciej Górny i prof. dr hab. Janusz Chojnowski. Dyskusję poprowadził dr hab. Dariusz Stola.

Podczas pierwszej części debaty Jolanta Żyndul mówiła o różnym stosunku Żydów do odrodzonego państwa polskiego. Janusz Mierzwa mówił o konflikcie interesów między chłopami i ziemiaństwem. Rozpatrywał go zarówno w kontekście rywalizacji o władzę na szczeblu centralnym, jak i powiatowym. Maciej Górny podjął temat robotników, którzy czuli się zawiedzeni odejściem przez II Rzeczpospolitą od towarzyszących jej narodzinom haseł socjalistycznych. Andrzej Chojnowski przekonywał z kolei, że II Rzeczpospolita nie była państwem klasowym. Przywołał w tym kontekście różne dylematy, przed którymi stanęli realizujący reformę rolną.

Drugą cześć dyskusji Andrzej Chojnowski rozpoczął od przedstawienia różnych prób kwestionowania równouprawnienia wszystkich obywateli – zarówno przed endeków, jak i obóz piłsudczykowski. Kolejni dyskutanci – Maciej Górny, Janusz Mierzwa i Jolanta Żyndul – kontynuowali wątek różnych grup wykluczanych i rozczarowanych kierunkiem, w jakim zmierzała II Rzeczpospolita. Oprócz wymienionych już robotników, zaliczone zostały do niej kobiety, głodni ziemi i chłopi, weterani I wojny światowej oraz Żydzi. Ci ostatni od samego początku zetknęli się z przemocą, a ich prawa były przez okres istnienia II Rzeczpospolitej konsekwentnie ograniczane.

155. Droga do Niepodległości: Stefania Sempołowska
2020-09-07 13:20:20

Rozmowa z dr Agnieszką Janiak-Jasińską, Fundacja Wspomagania Wsi, 4 lipca 2018 r. Stefania Sempołowska (1869-1944) w zaborze rosyjskim organizowała tajną edukację dla dziewcząt, docierała z wiedzą do robotników i chłopów oraz angażowała się w pomoc więźniom politycznym. Tej ostatniej działalności nie zaprzestała również w dwudziestoleciu międzywojennym, narażając się władzom niepodległej Polski. O działaczce opowiadała w studiu Wszechnicy dr Agnieszka Janiaka-Jasińska w z Instytutu Historycznego UW. Stefania Sempołowska dorastała w rzeczywistości, gdzie dostęp do edukacji był możliwy jedynie dla tych, którzy posiadali na to środki finansowe. Nauczanie było ukierunkowane na rusyfikację, żaden z przedmiotów w zaborze rosyjskim nie mógł być nauczany w języku polskim. Jednocześnie program edukacji dla dziewcząt różnił się od programu skierowanego do chłopców. Kobiety kształcone były przede wszystkim na przyszłe panie domu, bez aspiracji zawodowych. Deficyt ten wypełniało szkolnictwo tajne. Jedną z takich szkół, u Jadwigi Papi, skończyła Stefania Sempołowska. – To była szkoła kształcąca w duchu patriotycznym, przygotowująca dziewczęta do różnych aktywności na rzecz niepodległości. Ale to była też szkoła przygotowująca do działalności społecznej. (…) Działalność na rzecz wolności Polaków była jednoznaczna z działalnością na rzecz pokrzywdzonych, na rzecz walki z nierównościami społecznymi, na rzecz podnoszenia cywilizacyjnego wsi i miast – mówiła dr Janiak-Jasińska. Wartości wyniesione ze szkoły Papi Sempołowska przeniosła również do kierowanej przez siebie placówki. Jednocześnie wdrażała w niej nowoczesne, nawet dziś mogące być uznanymi za kontrowersyjne metody nauczania. – W szkole Sempołowskiej nie było ocen, nie było świadectwa promocji do następnej klasy. Dziewczęta uczyły się na tyle, na ile mogły. Grunt, żeby dokonywały postępów i uczyły się przez siedem lat, zakładając że dojdą do pewnego poziomu w rozwoju wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych – mówiła gościni Wszechnicy. Zajęcia w szkole wyróżniały się też stosowaną metodą poznawczą. Podczas lekcji przedmiotów przyrodniczych i ścisłych wykonywano doświadczenia, historii uczono podczas wycieczek po Warszawie. Sempołowska w ramach działalności w Kobiecym Kole Oświaty Ludowej oraz Kole Kobiet Korony i Litwy angażowała się w niesie edukacji warstwom społecznym, które były jej pozbawione. – Jeździła do gorszych dzielnic Warszawy, do wsi podwarszawskich, małych miasteczek, gdzie sama uczyła. Mamy wspomnienia, że były to dla uczestników tych zajęć momenty naprawdę wielkich przeżyć. Jednocześnie uczestniczyła w zdobywaniu środków na kursy dla nauczycielek i nauczycieli wiejskich, a także sama je prowadziła. Sempołowska za swoją działalność była represjonowana i więziona przez władze rosyjskie. Sama również zaangażowała się w pomoc więzionym przeciwnikom caratu. Problem więźniów politycznych podejmowała również już w niepodległej Polsce, narażając się władzom i różnym stronnictwom politycznym. – Bardzo wyraźnie uważała, że państwo demokratyczne nie powinno prześladować ludzi o innych poglądach politycznych, że powinno umieć z nimi rozmawiać i dochodzić do kompromisu. To że druga II Rzeczpospolita swoich politycznych przeciwników głównie zamykała w więzieniach, tego Sempołowska nie akceptowała. I była gotowa zrobić wszystko, żeby uświadomić kierownikom państwa, że to jest zła ścieżka – podkreśliła historyczka.

Rozmowa z dr Agnieszką Janiak-Jasińską, Fundacja Wspomagania Wsi, 4 lipca 2018 r.

Stefania Sempołowska (1869-1944) w zaborze rosyjskim organizowała tajną edukację dla dziewcząt, docierała z wiedzą do robotników i chłopów oraz angażowała się w pomoc więźniom politycznym. Tej ostatniej działalności nie zaprzestała również w dwudziestoleciu międzywojennym, narażając się władzom niepodległej Polski. O działaczce opowiadała w studiu Wszechnicy dr Agnieszka Janiaka-Jasińska w z Instytutu Historycznego UW.

Stefania Sempołowska dorastała w rzeczywistości, gdzie dostęp do edukacji był możliwy jedynie dla tych, którzy posiadali na to środki finansowe. Nauczanie było ukierunkowane na rusyfikację, żaden z przedmiotów w zaborze rosyjskim nie mógł być nauczany w języku polskim. Jednocześnie program edukacji dla dziewcząt różnił się od programu skierowanego do chłopców. Kobiety kształcone były przede wszystkim na przyszłe panie domu, bez aspiracji zawodowych. Deficyt ten wypełniało szkolnictwo tajne. Jedną z takich szkół, u Jadwigi Papi, skończyła Stefania Sempołowska.

– To była szkoła kształcąca w duchu patriotycznym, przygotowująca dziewczęta do różnych aktywności na rzecz niepodległości. Ale to była też szkoła przygotowująca do działalności społecznej. (…) Działalność na rzecz wolności Polaków była jednoznaczna z działalnością na rzecz pokrzywdzonych, na rzecz walki z nierównościami społecznymi, na rzecz podnoszenia cywilizacyjnego wsi i miast – mówiła dr Janiak-Jasińska.

Wartości wyniesione ze szkoły Papi Sempołowska przeniosła również do kierowanej przez siebie placówki. Jednocześnie wdrażała w niej nowoczesne, nawet dziś mogące być uznanymi za kontrowersyjne metody nauczania. – W szkole Sempołowskiej nie było ocen, nie było świadectwa promocji do następnej klasy. Dziewczęta uczyły się na tyle, na ile mogły. Grunt, żeby dokonywały postępów i uczyły się przez siedem lat, zakładając że dojdą do pewnego poziomu w rozwoju wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych – mówiła gościni Wszechnicy. Zajęcia w szkole wyróżniały się też stosowaną metodą poznawczą. Podczas lekcji przedmiotów przyrodniczych i ścisłych wykonywano doświadczenia, historii uczono podczas wycieczek po Warszawie.

Sempołowska w ramach działalności w Kobiecym Kole Oświaty Ludowej oraz Kole Kobiet Korony i Litwy angażowała się w niesie edukacji warstwom społecznym, które były jej pozbawione. – Jeździła do gorszych dzielnic Warszawy, do wsi podwarszawskich, małych miasteczek, gdzie sama uczyła. Mamy wspomnienia, że były to dla uczestników tych zajęć momenty naprawdę wielkich przeżyć. Jednocześnie uczestniczyła w zdobywaniu środków na kursy dla nauczycielek i nauczycieli wiejskich, a także sama je prowadziła.

Sempołowska za swoją działalność była represjonowana i więziona przez władze rosyjskie. Sama również zaangażowała się w pomoc więzionym przeciwnikom caratu. Problem więźniów politycznych podejmowała również już w niepodległej Polsce, narażając się władzom i różnym stronnictwom politycznym. – Bardzo wyraźnie uważała, że państwo demokratyczne nie powinno prześladować ludzi o innych poglądach politycznych, że powinno umieć z nimi rozmawiać i dochodzić do kompromisu. To że druga II Rzeczpospolita swoich politycznych przeciwników głównie zamykała w więzieniach, tego Sempołowska nie akceptowała. I była gotowa zrobić wszystko, żeby uświadomić kierownikom państwa, że to jest zła ścieżka – podkreśliła historyczka.

154. Działaj skutecznie z myślą o ojczyźnie. Historyczne konteksty życia wsi zorganizowanej
2020-09-07 12:59:26

Wykład dr Eweliny Kostrzewskiej, XVII Spotkanie Organizacji Działających na Obszarach Wiejskich, Maróz, 17 maja 2018 r.  – Kobiety siadają, odręcznie na kartkach spisują swoje pomysły i te odręcznie spisane kartki krążą między dworami. Początkowo tylko na Lubelszczyźnie, potem błyskawicznie zaczyna się to rozszerzać na tereny całego Królestwa Polskiego – mówiła o początkach Stowarzyszenia Zjednoczonych Ziemianek, najliczniejszej organizacji kobiecej pod zaborami, dr Ewelina Kostrzewska podczas wykładu poświęconego historii SZZ. Pomysłodawczynią organizacji była Maria z Jarocińskich Kleniewska (1863-1947). Początkowo miała one formę tajnych kółek zrzeszających ziemianki. Od 1902 roku działała już oficjalnie jako Delegacja Gospodyń Wiejskich w Sekcji Rolnej Warszawskiego Towarzystwa Popierania Rosyjskiego Przemysłu i Handlu. Po rewolucji 1905 roku działaczki zabiegały o zgodę władz rosyjskich na zarejestrowanie organizacji pod nazwą Zjednoczone Koło Ziemianek. Ostatecznie w 1907 roku władze wydały zgodę na rejestrację organizacji pod nazwą Stowarzyszenie Zjednoczonych Ziemianek. –  Starano się przede wszystkim podnosić poziom cywilizacyjny wsi, a jednocześnie od razu przemycano wątki patriotyczne w tej edukacji (…)  Drugi kierunek prac wiązał się z aktywizacją kobiet ze środowiska ziemiańskiego. Ni mniej ni, więcej chodziło o to, żeby jak najwięcej ziemianek ruszyło się z dworów i pałaców i zaangażowało się w prace kółek kobiecych – opisywała historyczka cele działania organizacji. Stowarzyszenie składało się z kółek rzeczywistych i czynnych, zrzeszających ziemianki oraz chłopki. Organizowało kursy gospodarcze, higieniczne, gotowania, opieki nad dziećmi. Ideą fix liderek było odzyskanie niepodległości przez Polskę, a hasłem wypisanym na sztandarach z „Z Bogiem i Narodem”.

Wykład dr Eweliny Kostrzewskiej, XVII Spotkanie Organizacji Działających na Obszarach Wiejskich, Maróz, 17 maja 2018 r. 

– Kobiety siadają, odręcznie na kartkach spisują swoje pomysły i te odręcznie spisane kartki krążą między dworami. Początkowo tylko na Lubelszczyźnie, potem błyskawicznie zaczyna się to rozszerzać na tereny całego Królestwa Polskiego – mówiła o początkach Stowarzyszenia Zjednoczonych Ziemianek, najliczniejszej organizacji kobiecej pod zaborami, dr Ewelina Kostrzewska podczas wykładu poświęconego historii SZZ.

Pomysłodawczynią organizacji była Maria z Jarocińskich Kleniewska (1863-1947). Początkowo miała one formę tajnych kółek zrzeszających ziemianki. Od 1902 roku działała już oficjalnie jako Delegacja Gospodyń Wiejskich w Sekcji Rolnej Warszawskiego Towarzystwa Popierania Rosyjskiego Przemysłu i Handlu. Po rewolucji 1905 roku działaczki zabiegały o zgodę władz rosyjskich na zarejestrowanie organizacji pod nazwą Zjednoczone Koło Ziemianek. Ostatecznie w 1907 roku władze wydały zgodę na rejestrację organizacji pod nazwą Stowarzyszenie Zjednoczonych Ziemianek.

–  Starano się przede wszystkim podnosić poziom cywilizacyjny wsi, a jednocześnie od razu przemycano wątki patriotyczne w tej edukacji (…)  Drugi kierunek prac wiązał się z aktywizacją kobiet ze środowiska ziemiańskiego. Ni mniej ni, więcej chodziło o to, żeby jak najwięcej ziemianek ruszyło się z dworów i pałaców i zaangażowało się w prace kółek kobiecych – opisywała historyczka cele działania organizacji.

Stowarzyszenie składało się z kółek rzeczywistych i czynnych, zrzeszających ziemianki oraz chłopki. Organizowało kursy gospodarcze, higieniczne, gotowania, opieki nad dziećmi. Ideą fix liderek było odzyskanie niepodległości przez Polskę, a hasłem wypisanym na sztandarach z „Z Bogiem i Narodem”.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie